Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

mikroos

Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    9800
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    31

Zawartość dodana przez mikroos

  1. O liście z potwierdzeniem odbioru albo o liście poleconym kiedyś słyszałeś?
  2. Prawda, ale tylko za zgodą lokalnego biskupa.
  3. Skąd wniosek, że nie uwzględniono tego? Przecież przestępczość wśród osób zaniedbywanych w dzieciństwie jest większa, więc wszystko składa się w logiczną całość.
  4. A wiesz, że działanie uzależniające minimalne? Generalnie chyba łatwiej uzależnić się od czekolady j50 to przeliczył właśnie na liczbę tabletek Prawda, ale stany zapalne są skojarzone z setkami chorób, więc w zasadzie oboje macie rację
  5. Wystarczy zwracać uwagę, jakie fora się odwiedza i jak należy z nich korzystać. Jeżeli np. na forum pojawia się nowy użytkownik i wychwala produkt pod niebiosa, to nie ma co oczekiwać, że opinia będzie obiektywna - niemal na 100% jest to podstawiony pracownik. Na wielu innych forach branżowych jest z kolei tak, że przedstawiciele firm są jawnie oznaczeni - wówczas ich rola automatycznie ogranicza się do udzielania porad dot. danej grupy produktów albo do opowiadania w imieniu firmy.
  6. Tu jest link do pełnej publikacji z Nature Chemical Biology: http://www.nature.com/nchembio/journal/vaop/ncurrent/abs/nchembio.218.html
  7. To nie tak. Chodzi o to, że masz dostać ostrzeżenie. Jeśli dostaniesz, to dostaniesz i koniec. Chodzi o dwie próby, a nie potrzebę dostarczenia dwóch kopii tego samego dokumentu.
  8. Na bobry trzeba mieć apgrejda i wykupić usługę premium.
  9. Tyle, że szkodliwości napromienionej żywności do dziś nie udowodniono.
  10. Wydaje mi się, Rusałko, że mieszasz ze sobą dwa zupełnie różne zjawiska. Jednym jest długofalowa zmiana diety, a drugim - chwilowe odpuszczenie sobie dyscypliny przez osobę, która jednorazowo zdecydowała się na zjedzenie sałatki.
  11. Ale nie ma ona realnej wartości jako broń masowego rażenia. Bo podstawowym założeniem jej stosowania jest szkodzenie wrogowi, a nie wszystkim, włącznie z własną armią. [quoet]Zanim zresztą broń dopracuje się jako selektywną, to prowadzi się badania. I jak, masz jakiś przykład na broń selektywną? Nawet jesli, to powtarzam setny już raz: ta broń nie ma racji bytu z uwagi na brak selektywności. Cicha, ale nie selektywna. Kolejny raz o tym powtarzam: nawet islam w swoich prawach zakłada, że za zabicie muzułmanina należy się absolutne potępienie, a nie obiecany raj. Najprawdopodobniej nie zdajesz sobie sprawy, jak wygląda handel materiałami potrzebnymi do ewentualnego wytworzenia broni biologicznej. Żeby nie rozwodzić się nad tym niepotrzebnie: praktycznie niemożliwe jest ich zdobycie przez pana Wacka spod Koziej Wólki, który wymyśli sobie, że kupi sobie odczynniki i aparaturę i stworzy superśmiertelnego wirusa. To jest akurat wyłącznie przypuszczenie. Bo z jednej strony niby masz rację, a z drugiej mówi się bez przerwy o tym, żę Hitler wielu rodzajów dostępnej sobie, tajnej wówczas broni nigdy nie użył. Nie, ale czym innym jest użycie, a czym innym opracowanie przez naukowców. A rozmowa, o ile pamiętam, wychodziła od tematu szalonych naukowców, a nie polityków. Bo jeśli dyskutujemy na temat tego, czy istnieją szaleni politycy, to szybko ukrócę całą dysksuje odpowiadając, że tak. Władza w Rosji z problemami radzi sobie tak, jak poradziła sobie z Chodorkowskim. Paradoksalnie, o stabilność polityczną tego kraju naprawdę się nie boję. Ale od tego momentu ten naukowiec musi mieć jeszcze dostęp do wszystkich potrzebnych sobie materiałów. Tymczasem zobacz sobie na przykładzie Iranu, że sprzedaż wszystkich urządzeń koniecznych do ewentualnej produkcji broni atomowej jest poddana tak ścisłej kontroli, że nawet reżimowi kierowanemu przez wariata nie udało się stworzyć takiego ośrodka po cichu.
  12. Dziwne, że jeszcze nie zrobili kiełbasy z dodatkiem papieru i esencji musztardy
  13. Ale nikt z jego własnego państwa nie da mu kasy na badania, jeżeli nie będzie w stanie zagwarantować selektywności takiej broni i możliwości kontrolowania jej użycia. I znów system sam się reguluje. Cała ta broń biologiczna jest skuteczna tylko na bardzo małą skalę, w praktyce: na polu walki albo przy pojedynczych atakach. To nie jest broń, która może zaszkodzić bardziej od broni konwencjonalnej. Oho, nutka szowinizmu? :> Znów: zastosowanie tej broni automatycznie wiąże się z wyginięciem własnego narodu, więc nikt nie będzie jej stosował. Broń atomowa nigdy nie miała za zadanie być realnym narzędziem wojny - jej jedyną rolą było pełnienie funkcji straszaka. Podkreślam kolejny raz: broń masowego rażenia (atomowa, biologiczna, chemiczna - sam wybieraj) ma sens WYŁąCZNIE wtedy, kiedy istnieje możliwość jej ścisłego kontrolowania i zapobiegania stratom własnym. Ale nawet one nie odważą się użyć tej broni. Nie, wbrew pozorom nie tak bardzo, bo Rosja jest klasycznym państwem zamordystycznym.
  14. Piszesz pod zły adres Ja czegoś takiego nigdzie nie powiedziałem. Ale nie ma tam dostatecznie zdolnych naukowców. Ale są krajem na tyle świadomym własnej siły, że nie wypuszczą ot tak sobie broni biologicznej. 1/4 populacji świata to właśnie oni. Ale nawet Rosja ma małą szansę na postawienie dostatecznie wyposażonego laboratorium bez niczyjej wiedzy. Chociaz z drugiej strony zdolni naukowcy w większości uciekają z Rosji. Poza tym nie powiedziałbym, że Rosja popada w niestabilność - wprost przeciwnie, pod względem politycznym jest praktycznie monolitem. Lepiej wymień mi chociaż jeden przykład broni skutecznej i jednocześnie selektywnej biologicznej nadającej się do wykorzystania na polu walki Jest to jednocześnie odpowiedź na wcześniejsze słowa.
  15. Serio łatwo? Bo ja mam wrażenie, że koszty wciąż są ogromne.
  16. Skąd taki absurdalny pomysł? Przecież w notce napisano wyraźnie, że jej celem jest szpiegowanie aktywności seksualnej ryjówek. Litości...
  17. Ale niby dlaczego? Jest napisane, że najpierw mail, a jeśli to zawiedzie, mail tradycyjny. Gdzie widzisz sprzeczność? Ale bez przesady, nikt nie będzie się bawił w poszukiwanie prywatnego adresu e-mail, kiedy wystarczy wysłać list do domu.
  18. A Ty wejdziesz na obiad do knajpy, w której od wejścia rozpoznajesz tylko zapach łososia? Nie wiem jak Ty, ja bym poszukał innego lokalu btw. fajny pomysł na badania Studium tego typu nie wymaga raczej zaangażowania kosmicznych technologii, więc żeby nie marnować potencjału zawodowych naukowców, zaprasza się do współpracy amatorów. Dobre i przede wszystkim efektywne pod względem ekonomicznym. A do tego jest do fajna okazja do popularyzacji nauki
  19. Podejrzewam, że przy takim stężeniu, jakie by wystąpiło podczas erozji gleby, nie byłyby szkodliwe bardziej od pyłów naturalne zawieszonych w powietrzu. Przecież idąc po ulicy też wdychasz rakotwórcze pyły, z których część ma tak naprawdę pochodzenie naturalne, bo właściwości rakotwórcze w przypadku pyłów nie są konsekwencją składu chemicznego, tylko wielkości drobin.
  20. Śmieszne trochę. Dziwi mnie, w jaki sposób nawet najtwardszy materiał może przebijać łupinę, skoro znajduje się w pulchnej glebie, czyli, mówiąc najprościej, nie ma solidnego oparcia. No ale ok, nie kłócę się - skoro zaobserwowano, to niech tak będzie
  21. Ale w przypadku nauki kontrowersyjne wypowiedzi nie są szkodliwe w stopniu równym z kontrowersyjnymi badaniami. Mogą one jednak mieć istotny wpływ na przyznanie pieniędzy na kolejne badania, więc naukowiec, który pozwala sobie na zbyt wiele, jest automatycznie odcinany od funduszy na badania. System sam się reguluje. Zobacz tez, że żeby prowadzić badania o potencjalnie wysokim stopniu szkodliwości, potrzeba naprawdę dużych środków. Tymczasem są one dostępne tylko w bogatych krajach, a tam kontrola nad badaniami jest wyjątkowo ścisła. I jeszcze jedna rzecz: na studia ścisłe często idą wizjonerzy, ale to nie są ludzie o kreatywności rozumianej w taki sam sposób, jak w przypadku artystów. To jest jednak zupełnie inny styl myślenia, jest on - jak zauważył lucky_one - znacznie bardziej pragmatyczny i przyziemny. Rzecz jasna, nie bronię tu fanatycznie nauki, chociaż nie rozstrzygam też, kto jest bardziej niebezpieczny. Chodzi mi jedynie o to, żeby też po prostu nie panikować
  22. Pozwolę sobie się wtrącić. Oczywiście, że tak. Ale zwróć uwagę, że w przypadku sztuki ograniczenia narzuca sobie sam artysta, a celem ograniczenia jest wyłącznie to, żeby dzieło odpowiadało jemu samemu. W przypadku nauki ograniczeń jest znacznie więcej (prawo, etyka, finanse itp.) i są one narzucane z zewnątrz. Być może jest to wynikiem tego, jaki poziom prezentuje dziś sztuka i odwrotnie: jak się dziś sztukę prezentuje. Rzeczywistość jest taka, że byle idiota może w dzisiejszych czasach namalować czerwony kwadrat na czarnym tle, ale jeżeli tylko ma dobre nazwisko albo wypromował się w mediach, będzie uznany za wielkiego artystę, a jego "sztuka" będzie się sprzedawała za grube tysiące, jak nie miliony. Prawdziwa sztuka jest tymczasem zjawiskiem bardzo niszowym, co doskonale widać na przykładzie muzyki (wg mnie niewątpliwie jest ona dziedziną sztuki) - wszędzie widzimy i słyszymy o Dodzie, a taki np. zespół jak Karbido jest znany tylko nielicznym, choć jest to twór absolutnie genialny.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...