Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Jajcenty

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    4919
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    135

Zawartość dodana przez Jajcenty

  1. A czy czytający musi być żywy? Czy wystarczy że neutrin jest za tekstem jest trochę mniej niż przed? I że, de facto, nieustannie dokonywany jest odczyt tej informacji? Przepraszam, danych Nie mówiąc już o tym, że gdzieś we Wszechświecie dyssypuje informacja o fakcie stworzenia tego tekstu, gdzieś powstała kupka entropii. Dla mnie to podejście nie różni się od solipsyzmu. Rozumiem, upieracie się że informacja to interpretacja danych. Rozumiem i szanuję, ale de facto mamy tożsamość dane-informacja.
  2. No ja mam odwrotnie ;P Nie ma tekstu, nie ma informacji. Jest tekst, jest informacja, niezależnie od tego czy ktoś ją potrafi odczytać. No i to podobno jest niemożliwe, na mocy zasady zachowania informacji (?! zgaduję ), a dyssypacja jest całkowita w nieskończoności, wcześniej nie, zatem nigdy
  3. To trochę filozofia jest, ale imho każdy stan przestrzeni fazowej niestacjonarnego (bo inny nie sensu) procesu rozbijania dzbana różni się od innych i można go rozpatrywać w odniesieniu do innych stanów. Zatem, na mocy Twojej definicji, to jest informacja. A teraz, przewidując Twój gwałtowny opór , kontrolnie zapytam: czy może istnieć informacja BEZ danych. No właśnie
  4. Dzisiaj tak jest. jutro się może się okazać, że EEG subtelnie interferuje z GSM i wystarczy zhakowany telefon że 'kraść' eeg osób w pomieszczeniu z telefonem No i Panowie Fizycy upierają się, że informacja nie ginie, w tym sensie nie dbają o Twoje obawy o S/N.
  5. Super pomysł i duża nadzieja na poprawę jakości życia dla np sparaliżowanych Ciekawe, byłem pewien, że to indywidualnie uczone modele, jeden człowiek - jeden zestaw liczb i w tym nie widziałbym nic sensacyjnego. Jednak, model wspólny dla kilku osób jest zaskakujący bo to by oznaczało mniej więcej tak samo przetwarzamy obraz. Mam kilka wątpliwości Model może być w miarę dobry dla osób biorących udział w eksperymencie, a już niekoniecznie dobry dla osób z którymi NN nie miała kontaktu. Np. eskimos widzący wielbłąda na pustyni może być trudny Teraz pozostaje tylko czytać EEG zdalnie np. z satelitów i pozamiatane. Na pewno mamy problem etyczny, ale 100% wariograf znacznie usprawnił wymiar sprawiedliwości. Jeszcze tylko implementacja wspomnień i mamy cały komplet. Mordujemy nielubianego sąsiada, wspomnienia z wydarzenia implementujemy drugiemu nielubianemu sąsiadowi, jeszcze tylko 'życzliwy donosi' i już. Możemy czekać aż znowu nam ze dwie osoby podpadną
  6. Musisz znaleźć swój kryptonit. Moim okazał się I tom encyklopedii geograficznej - nie dotrwałem poza 11 stronę, oraz film Otchłań - nie jestem w stanie przetrwać napisów początkowych - jak oni się strasznie długo zanurzają!
  7. Tak... powszechne noszenie mieczy na plecach. Bardzo widowiskowe i bardzo niepraktyczne. O ile dobycie jeszcze od biedy może się udać, o ile plecy nie są przyparte do muru, o tyle powrót do pochwy nie uda się bez pokaleczenia paluchów Dużo łatwiej i szybciej jest wyciągać miecz za pleców wiszący głowicą w dół, ale wetdy ryzykujemy, że nam wypadnie podczas tych zwariowanych skoków po dachach, salt, przewrotów, czy co tam wiedźmini mają w zwyczaju robić
  8. Oczywiście. Jednak intuicyjnie wyczuwam znaczną różnicę między wędzidłem, a telepatią
  9. Jakoś niestety pozostaję obojętny na urok Tyldy. Za to, te dwie bardziej do mnie przemawiają jako białe urządzenia do podpierania się
  10. Na mnie robi to wrażenie bardziej zaawansowanej białej laski czy wyświetlacza Braille'a. A tu chodzi bardziej o zmysł. Informację do której jest nieświadomy dostęp, dzięki czemu można uruchomić odruchy typu unik czy wzdrygnięcie. W moim eksperymencie, na pytanie gdzie jesteś, dziecko odpowiada : 54.068824, 23.087012
  11. Eksperyment: wszczepiam kamerę termowizyjną niemowlakowi i dorosłemu, gdzieś w okolice nerwu wzrokowego. Kamera zamienia obraz na impulsy niskonapięciowe, które dostarczam drutem do wnętrza czaszki. Mój postulat: u dziecka wykształcą się struktury w mózgu pozwalające skorzystać z nowego zmysłu np. łapanie piłki w ciemności, u dorosłego nic się nie wykształci - będzie mu tylko niewygodnie. Dlatego sądzę że implanty, albo muszą doskonale naśladować sygnały z urządzeń wejścia (oko, ucho, etc.), albo muszą być implantowane jak najwcześniej. Ale to calkowite Sci-Fi, bo ja się na tym całkowicie nie znam.
  12. A niech to... przez chwilę byłem pewien że poznałem dwa nowe słowa: zapona i kalamra. No bo skoro może być zapona, to czemu nie kalamra?
  13. To chyba nie jest największy problem. Dorosły mózg chyba nie jest aż tak plastyczny, żeby się zorientował i zbudował rozpoznawanie sygnału z nowego narządu. Gdyby wszczepiać takie implanty niemowlakom, może wtedy mózg zdołałby to wykorzystać. Pewnie opanujemy mózg na tyle,ze będzie możliwe wytwarzanie dowolnych wrażeń, myśli, informacji za pomocą stymulacji przezczaszkowej, ale wtedy to zakładam czapeczkę aluminiową Choć pewnie do tego czasu to i białe karły zdążą wyparować.
  14. No tu się Kolega trochę prześliznął nad tematem. Kryształy wody dewastują komórki, jednak to nie wyjaśnia jak zmieniło się środowisko, jakie nowe reagenty się pojawiają, co właściwie dzieje się między 0oC a 5oC.
  15. Ano, wystarczy zjeść cokolwiek. Ciekawe że mrożenie powoduje straty. Ja znalazłem tylko, że straty powstają w procesie rozmrażania Dziwne, bo stare alchemiczne prawa mówią, że wzrost temperatury o 10 stopni podwaja szybkość reakcji i nic nie reaguje bez wody. Tu mamy sucho i mroźno, a mimo to reakcja przebiega całkiem żwawo. No nic poszukam jescze, może ktoś ustalił mechanizm tej straty.
  16. Nie umiem znaleźć doniesień potwierdzających ten fakt. Możesz wskazać źródło? Gotowanie, tlen, światło rzeczywiście rozkładają witaminę C, ale nie aż tak, np. w latach 80 ubiegłego stulecia gotowane ziemniaki stanowiły znaczące źródło witaminy w diecie w żłobkach. Wiem to z dyskusji z żłobkowym dietetykiem. Jaka teoria obowiązuje teraz to nie wiem, a że nie ma prostej domowej metody oznaczania witaminy C, to sam nigdy tego nie sprawdziłem, choć bardzo mnie to korciło
  17. Jajcenty

    Świat jawności całkowitej

    Nierówność dostępu do informacji jest elementem rynku. Równie dobrze mogę postulować równy dostęp do pieniędzy czy do IQ. Dodawanie takich wyjątków do definicji przyprawia mnie o rozpacz. No bo co teraz? Kto będzie decydował co to jest równy dostęp? Kto będzie powoływał tego co będzie decydował? Czy prezes będzie mógł odwołać tego co powołał? Regulacje, regulacje, regulacje. Jedna pociąga drugą. Tego nie rozumiem. Zarobili ci, co nie spanikowali i nie sprzedali?
  18. Jajcenty

    Świat jawności całkowitej

    Tak właśnie jest. Kiedy konkurują to przeszukują. Jak nie ma o co się bić (zysk: seks, władza, pieniądz) to nie ma ruchu. A tu masz przybliżenie Twojej utopii: Eksperyment Calhouna. Śmierć z nudów.
  19. Jajcenty

    Świat jawności całkowitej

    O! I tu docieramy do sedna. Dlaczego ta szuja, kułak jeden, nie chce żywić stu ludzi? Jak go do tego zmusić? Ano Pałką Rajskiej Szczęśliwości oraz Batem Bukolicznego Dobrobytu.
  20. Jajcenty

    Świat jawności całkowitej

    Mam takie wrażenie, że zastosowanie ma tu reguła: marksiści nie wstawiają się za biednymi, oni po prostu nienawidzą bogatych.
  21. Jajcenty

    Świat jawności całkowitej

    Żeby zbójowi było łatwiej dobierać cele. Ludzie wygrane na loterii ukrywają, żeby nie stać się celem dla bandytów i uciec przed namolnością rodziny. O! Mam! Parametry fizyczne przyrodzenia też powinny być publiczne. W połączeniu z informacją o stanie konta - ogromne ułatwienie przed podjęciem decyzji o interakcjach horyzontalnych.
  22. A nie masz wrażenia, że zasady termodynamiczne to zaledwie makroskopowe wytyczne działające w układach izolowanych? Jeśli upieramy się przy drugiej zasadzie, to kolaps jest zakazany lub wszechświat nie jest układem izolowanym. W przeciwnym przypadku w każdym cyklu kumulujemy entropię bo przecież kolaps musi być dodatni ze względy na entropię
  23. Jajcenty

    Świat jawności całkowitej

    A mogę wiedzieć dlaczego uważasz, że to wada wolnego rynku? Podajesz przykłady zawałów rynku REGULOWANEGO i każesz mi się z nich tłumaczyć? Czy nie jest tak, że poruszanie się od kryzysu do kryzysu jest immanentną własnością obecnego modelu gospodarczego? Dokładniej: lepiej dba o idiotę hazardzistę bardziej niż o mnie. Z mojego punktu widzenia dzieje się to moim kosztem. Urzędnik kupuje za nie swoje pieniądze - jak chcesz z tym walczyć? Brałem udział w kilku przetargach u tego samego zleceniodawcy przed przejęciem i po przejęciu przez prywatnego inwestora. Uwierz, prywatność bardzo zmieniła te przetargi. Wcześniej były to w większości ustawki pro forma, potem nastąpił szok i większość oferentów odpadła i przestała nawet odpowiadać na zapytania. Nagminna stała się praktyka: wchodzimy poniżej kosztów a odbijemy sobie na utrzymaniu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...