Jak historycznie to historycznie!:
"Między pomienione pieczyste z mięsa stawiano także torty i ciasta francuskie, które jeszcze dotąd widujemy, ale te ciasta owych czasów dla nie wydoskonalonej sztuki kucharstwa były bardzo ciężkie i grube względem teraźniejszej delikatności onych. Nie dobierano do nich masła młodego, ale owszem starego, czasem aż zielonego, albowiem takie było sporsze, dając więcej czucia swego, choć w mniejszej kwocie użyte niż młode;"
Dla wyrazistości smaku- zjełczałe masło, dobrze aby zielone było...
A tak przygotowywano jedno z głównych dań polskiego baroku:
gęś czarna, którą u pomniejszych panów zaprawiano tak:[...] kucharz upalił wiecheć domy na węgiel, w niedostatku czystej z bota czasem naprędce wyjęty [...] Nicht mi nie zada, iż taką przyprawę słomianą zmyśliłem na wyszydzenie staroświecczyzny, kiedy sobie wspomni na tarnosolis, płatki, których po dziś dzień kucharze do farbowania galaret i cukiernicy do farbowania cukrów używają; wszak te płatki są to zdziery starych koszul i pluder, które gaciami zowią, płóciennych; jeżeli mi nie wierzy, niech sobie ich każe dać funt w korzennym sklepie, znajdzie między tymi płatkami kołnierze od koszul i paski od gaci. Jeżeli powie, że te płatki, nim poszły do farby, wprzód musiały być czysto wyprane, to też uważyć powinien, że ogień, którym stoma do gęsi była palona, bardziej wyczyszczał wszelkie brudy niż woda płatki.
Galarety, ciasta i torty farbowane ścinkami używanych koszul i gaci...samo zdrowie...
Cytaty z: https://literat.ug.edu.pl/kitowic/020.htm