Niestety moja babcia dawała mu kasę w gotówce do rączki. Zapiski, które znaleźliśmy nie mówiły wprost, na jakie to było cele. Notowała sobie tylko wydatki, żeby jej nie brakło "na chleb", czynsz, leki i na księdza. Trudno z czymś takim iść do sądu zwłaszcza, że sądy także często im sprzyjają i prawo ich chroni. Uznaliśmy, że to walka z wiatrakami. Ale od tamtej pory nie dam tym oszustom nawet złotówki.
Zresztą od wielu lat nie uważam się już za osobę wierzącą. Otrząsnąłem się z tej sekty, czuję się wolny, mam więcej czasu dla siebie i dla rodziny. Fizyka także przekonała mnie, że wiara w bóstwa jest ślepa i nie ma żadnych logicznych podstaw. Mógłbym dużo opowiadać jaka jest różnica w światopoglądzie między teistami i ateistami. To jest tak duża zmiana, że teiści nie są chyba w stanie tego zrozumieć. Ten artykuł również o tym świadczy. Nie zrozumie tego ten, kto nie był po obu stronach. A niestety z mojej obserwacji wynika, że również wiele osób, które twierdzą, że są ateistami, w rzeczywistości gdzieś tam tli się w nich niepewność, zwłaszcza ta dotycząca tego, co nastąpi po śmierci. To jest trudne, wiem to, bo też przez to przechodziłem. Wynika to z tego, że teizm jest "nauczany" często od małości, a ateizmu nikt nie uczy, dlatego nawet ludzie, którzy wychowywani byli bez religii są podatni na religijne sugestie, a ci którzy przeszli religijne szkolenie od małego, są tym tak nasiąknięci, że bardzo trudno jest im zmienić sposób myślenia.
Wracając do artykułu, wyniki tych badań mnie nie dziwią. Większość osób, które nazywają się dzisiaj ateistami tak naprawdę nie wyzbyło się "potrzeb duchowych", które wmawiano im od dziecka i nawet po porzuceniu religii czują się zagubieni, nie wiedzą czym wypełnić tą lukę po religii. Nie ma pomocy dla takich ludzi, więc czasami idzie to w złym kierunki i może prowadzić do problemów psychicznych. To są dość złożone sprawy. Mnie zmiana poglądów zajęła ok. 30 lat! W tym czasie miałem mnóstwo różnych wątpliwości, które stopniowo rozwiązywałem. Paradoksalnie księża mi w tym bardzo pomogli, głównie przez swoją chciwość i obłudę, ale najbardziej pomogła mi w tym fizyka i biologia. Zrozumienie zjawisk zachodzących w przyrodzie, badania takich ludzi jak Einstein i Hawking, zrozumienie jak działa mózg, jakie procesy zachodzą w neuronach, jak działa sztuczna inteligencja, jak przetwarza informacje, jak się uczy i jakie problemy występują podczas nauki.
Coś w tym jest, ale to nie znaczy że musimy być owcami sterowanymi przez "pasterzy", polityków, czy innych samozwańców.