Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

17 minut temu, Astro napisał:

No chyba należy już oficjalnie zainaugurować "Kącik Biblijny"... ;)

To tylko możliwość którą lubię ze względu na minimalizm założeń i symetrie, życia wiecznego nie obiecuję.

17 minut temu, Astro napisał:

Znasz coś lepszego? :)

Nie znam, i nawet nie szukam. Naszym "przekleństwem" jest oglądanie wszechświata "od środka" co skazuje nas na fundamentalny brak możliwości "pełnego" poznania, nawet jeśli wszechświat byłby pięknie określoną platońską strukturą matematyczną. Tak naprawdę badamy nie wszechświat, tylko granice naszego refleksyjnego poznania. Kolega Jarek jeszcze się z tym nie pogodził :)

Edytowane przez peceed

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
37 minut temu, Astro napisał:

Kolega Jarek coś ROBI, a kolega peeced, podobnie jak jak ja zwyczajnie pierdzi w stołek. :D

Mam nadzieję, że sprawia mu to radość. Jeśli chodzi o fizykę, to dawno temu sobie odpuściłem. Nawet gdybym został fizykiem strunowym, to nie sądzę abym zwiększyłbym tempo rozwoju prac nad TOE o marny 1 procent, i bardzo nie lubiłem dokonywać mozolnych obliczeń algebraicznych.
Zatem przyjąłem, jeśli chodzi o fizykę, strategię pasożytniczą ;)
Przedłużanie ludzkiego życia i tworzenie AI dawało większe szanse na poznanie TOE,  niestety wyszło jak zwykle,  jakby to powiedział Czarnomyrdin :).

Porównując informatyczne i fizyczne osiągnięcia Jarka mam jednak wrażenie, że lepiej byłoby gdyby skupił się na AI,  jest naprawdę wiele do zrobienia i właśnie "takich" (z pograniczna matematyki, fizyki, informatyki i interesujących się "wszystkim") ludzi tam trzeba.
Potem wystarczy stworzyć system o mocy ponad 1000 miliwittenów ;) 

Edytowane przez peceed

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Astro napisał:

Widzisz, ten 1%  mógłby być przełomem, ale skazałeś się sam na porażkę. Współczuję i szkoda....

Nie, skazałem się na sukcesy w innych dziedzinach. Niestety nie przewidziałem że uczulenie na penicylinę mnie wykończy.

3 minuty temu, Astro napisał:

Ciekawe postawienie świata na głowie, ale kto Ci zabroni?

Raczej zimna logiczna kalkulacja. Z jednej strony mam dziedzinę której "wynik" mnie interesuje, ale nie uprawianie, i inne które dają mi jednocześnie więcej radości jak i zwiększają szanse, że poznam ten "wynik". Dodatkowo o większej praktycznej użyteczności "dla ludzkości" (nie oszukujmy się, poznanie TOE nic nie zmieni z punktu widzenia życia przeciętnych ludzi, no chyba że ostateczne poznanie to bogowie i książka kodów błagalnych ; )).
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

3 minuty temu, Astro napisał:

Jak widzę, dajesz jednak radę. Ciesz się tym co Ci zostało. Nic innego nie dostaniesz.

1) Poniżej 1% tego co miałem 2) 100% Anhedonia nie pozwala mi się cieszyć czymkolwiek. 3) Zdążyłem zauważyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Astro napisał:

Zrobiłeś coś chociaż na miarę 1% tego, co Jarek?

A jaką miarę kolega przyjmuje do porównywania osiągnięć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
20 godzin temu, peceed napisał:

Musi.

 

20 godzin temu, peceed napisał:

Tutaj chodzi o zastosowanie symetrii CPT w opisie. Czyli oglądamy nasz istniejący świat tylko w drugą stronę.

:D Owszem, jeśli z rzeczywistości wydestylujemy czyste formalizmy, dobrze znane zresztą. Tylko jaką to będzie miało wartość poznawczą? I o to mi chodziło.

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 17.02.2020 o 06:15, ex nihilo napisał:

z tego, co napisałeś wcześniej zrozumiałem, że matematyczna CPT symetria trajektorii A->B spowoduje, że przy "odbiciu" CPT w stanie B dostaniemy fizycznie trajektorię B->A, czyli powrót do stanu wyjściowego. I z tym się nie zgadzam (z wyjątkiem zdarzeń elementarnych). Uważam, że z dużym pdp dostaniemy B->A', czyli nie będzie to "powrót po własnym śladzie", a nowy stan, pdp zbliżony do A, ale nie identyczny z nim.

Mamy tutaj niejasny status obserwatora. Formalizm nic na ten temat nie mówi, ale wszystko wskazuje że obserwator musi się poruszać ze wzrostem entropii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Temat jest dosyć wredny, ale ciekawy. Intuicyjnie mi wychodzi, że odwrócenie CPT nie powoduje "powrotu do przeszłości". Raczej jest to podróż w przyszłość, tyle że "tyłkiem do przodu". Czyli wewnętrzna strzałka czasu jest odwrócona, ale strzałka mierzona następstwem zdarzeń (też entropią) pozostaje bez zmian, przynajmniej dla obserwatora z naszego (CPT+) świata.
Gdyby sobie wyobrazić świat CPT- (np. CPT symetryczny Big Bang), będzie on nieodróżnialny od naszego, entropia będzie rosła jak w naszym, chociaż w "ujemnym" (dla nas) kierunku. I też by obowiązywało ograniczenie c, tyle że z odwróconym t.

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jest to dokładnie to, o czym rozmawialiśmy, ale mocno powiązane, no i ciekawe:
"Arrow of time and its reversal on the IBM quantum computer"
https://www.nature.com/articles/s41598-019-40765-6
"The above consideration enables us to formulate important conjectures about the origin of the arrow of time: (i) For the time reversal one needs a supersystem manipulating the system in question. In the most of the cases, such a supersystem cannot spontaneously emerge in nature. (ii) Even if such a supersystem would emerge for some specific situation, the corresponding spontaneous time reversal typically requires times exceeding the universe lifetime."
41598_2019_40765_Fig1_HTML.png?as=webp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę że w tej pracy odwracają unitarną ewolucję - tutaj nie ma problemu, przyjmuje się że można.

Problem jest z wyjściem z unitarnej - w przypadku komputerów kwantowych: preparacja stanu i pomiar - pytanie czy dla nich można skonstruować symetryczny odpowiednik?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Jarek Duda napisał:

Widzę że w tej pracy odwracają unitarną ewolucję - tutaj nie ma problemu, przyjmuje się że można.

Tak, odwracają unitarną, ale  - jeśli dobrze zrozumiałem - wychodzi, że też nie do końca jest to możliwe, nie dostajemy dokładnie stanu wyjściowego., a jedynie przybliżony.
W teorii ewolucja unitarna zachodzi deterministycznie i w abstrakcyjnej przestrzeni matematycznej, która w żaden sposób nie wpływa na jej przebieg w jedną i drugą stronę. W praktyce nie można pominąć wpływu środowiska, w którym ewolucja zachodzi i które podlega własnej ewolucji, w znacznym stopniu losowej i bez odwrócenia czasu. Czyli nawet w takim najprostszym przypadku nie ma powrotu dokładnie do stanu pierwotnego, a jeśli nawet, to trajektoria t- nie będzie dokładnym odwróceniem t+. A inaczej - ewolucja będzie unitarna w teorii, ale w praktyce może być tylko do unitarnej zbliżona. Może się mylę, ale tak mi to wychodzi.
Oczywiście, po wyjściu z (teoretycznie) unitarnej może być tylko jeszcze gorzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko pytanie czy jest to wynikłe z niedoskonałości układu eksperymentalnego, czy jakichś fundamentalnych ograniczeń na unitarną ewolucję?

Przyjmuje się że to pierwsze i jest szansa że już za kilka dekad komputery kwantowe staną się praktyczne ...

Ale może to drugie - jeśli rozkład Boltzmannowski w przestrzeni w modelu Isinga jest tylko przybliżeniem, to może rozkład Feynmanowski w czasie, czyli mechanika kwantowa też, co raczej oznaczałoby kaplicę dla komputerów kwantowych.

Ale nie traktowałbym tego jako argument na asymetrię w czasie - QFT jest CPT symetryczne, dla łamania tej symetrii trzeba znaleźć konkretne zdarzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewam fundamentalne. Unitarność fajnie wygląda w matematycznej abstrakcji, gorzej w fizycznej praktyce (m.in. środowisko, ale nie tylko). Dotyczy to też symetrii CPT w QFT.
W modelach realistycznych i deterministycznych, w których cząstka "jest", problem jest mniejszy. W nierealistycznych i niedeterministycznych, w których "cząstka" to tylko chwilowe wzbudzenie, spontaniczne lub wymuszone, problem wynika z samej natury rzeczy. Pytanie jest tu - czy zdarzenia fundamentalnie losowe można odwrócić w czasie? Raczej nie, i tym bardziej nie, im bardziej proces jest złożony.
Nawet zakładając, że niezależnie zachodzące A->B i B->A są równie prawdopodobne, to niekoniecznie musi to oznaczać, że A->B->A, zwłaszcza w środowisku fizycznym, a nie tylko abstrakcyjnym matematycznym.
Co do informatyki kwantowej, to interesuje mnie, jako obserwatora tego wszystkiego, właściwie o tyle tylko, że dała potężnego kopa badaniom podstaw. A w części eksperymentalnej manipulacja stanami, wymuszanie ich, co może dawać szansę obejścia ograniczeń fundamentalnych. Być może zresztą przyszłość informatyki kwantowej to kwazicząstki, których zachowanie łatwiej kontrolować.

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie najbardziej doniosłą własnością mechaniki kwantowej jest jej absolutna kompatybilność z kongwistyką.

Każdy z nas wie że materia może być "subiektywnie świadoma", na pewno świadome wydają się być specyficzne układy zbierające informacje o rzeczywistości i są one świadome... tych zebranych informacji, w określony sposób. Kolejne przełomy koncepcyjne w fizyce zajdą gdy zacznie ona badać to zjawisko.

Najlepsze modele rzeczywistości muszą być bayesowskie, taka też jest MK. To nie jest zbieg okoliczności, tylko bardzo fundamentalna odpowiedniość. Może już czas skończyć z analizowaniem ruchów "cząsteczek" i rozwiązywaniem równań różniczkowych? Zamiast tego trzeba się na serio zająć "klasycznym obserwatorem".

Parafrazując Einsteina, nie można wciąż robić tego samego i liczyć na inny rezultat!

Osobiście uważam, że MK będzie naturalną granicą poznania (świadomych?) systemów refleksywnych.

6 godzin temu, ex nihilo napisał:

Co do informatyki kwantowej, to interesuje mnie, jako obserwatora tego wszystkiego, właściwie o tyle tylko, że dała potężnego kopa badaniom podstaw.

 Całe badanie podstaw istotnych dla działania komputerów kwantowych skończyło się gdzieś 90 lat temu. Pojawiła się za to masa ludzi którzy nie rozumieją mechaniki kwantowej, mniej lub bardziej, i cały czas wymyślają koło na nowo . To badanie podstaw należy rozumieć dosłownie - pewni ludzie starają się zrozumieć podstawy MK. Ta aktywność nie doprowadziła do jakichkolwiek postępów w prawdziwej fizyce.

6 godzin temu, ex nihilo napisał:

W modelach realistycznych i deterministycznych, w których cząstka "jest", problem jest mniejszy. W nierealistycznych i niedeterministycznych, w których "cząstka" to tylko chwilowe wzbudzenie, spontaniczne lub wymuszone, problem wynika z samej natury rzeczy.

Ostra jazda w MK zaczyna się już w eksperymencie z dwoma szczelinami, wystarczy tylko cały układ zatopić w szkle i zastanowić się co tak naprawdę oznacza interferencja "pojedynczych" fotonów.

6 godzin temu, ex nihilo napisał:

A w części eksperymentalnej manipulacja stanami, wymuszanie ich, co może dawać szansę obejścia ograniczeń fundamentalnych

Zero szans. Złośliwie dodam że jak na razie to się do nich nawet nie zbliżono :P

7 godzin temu, ex nihilo napisał:

Unitarność fajnie wygląda w matematycznej abstrakcji, gorzej w fizycznej praktyce (m.in. środowisko, ale nie tylko).

Każde oddziaływanie obserwatora łamie unitarność, bez tego nie bylibyśmy w stanie stwierdzić że MK działa (bo nie byłoby żadnych pomiarów!). Przy braku obserwacji unitarność jest zapewniona z przyczyn logicznych. 
Tak naprawdę jak podzielimy sobie znany układ fizyczny na prosty układ i złożone środowisko, to taka sytuacja modeluje nam... oddziaływanie prostego układu z klasycznym obserwatorem (środowisko nim jest).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 1.04.2020 o 01:41, peceed napisał:

Całe badanie podstaw istotnych dla działania komputerów kwantowych skończyło się gdzieś 90 lat temu.

Co do samych komputerów kwantowych tak może być, ale mi chodziło o całość fizyki,  a do tego komputery kwantowe stały się doskonałym dopalaczem - pojawiła się duża forsa i konkretny cel. Nawet gdyby ten cel nie został osiągnięty, przy okazji dużo ciekawego może wyniknąć.I pewnie tak będzie.
 

W dniu 1.04.2020 o 01:41, peceed napisał:

Pojawiła się za to masa ludzi którzy nie rozumieją mechaniki kwantowej, mniej lub bardziej, i cały czas wymyślają koło na nowo . To badanie podstaw należy rozumieć dosłownie - pewni ludzie starają się zrozumieć podstawy MK. Ta aktywność nie doprowadziła do jakichkolwiek postępów w prawdziwej fizyce.

:D Jakieś 120 lat temu fizyka zabrała się za robienie bilansu zamknięcia. Tyle że księgowej bilans nie zgadzał się o parę groszy. Ale księgowa, jak to księgowa, upierdliwa była. Co po paru latach z tej upierdliwości wynikło, wiadomo - rewolucja w podstawach. Teraz wygląda na to, że 95% naszego świata to jakaś lewizna, na którą nie ma żadnych kwitów...
 

W dniu 1.04.2020 o 01:41, peceed napisał:

Każdy z nas wie że materia może być "subiektywnie świadoma", na pewno świadome wydają się być specyficzne układy zbierające informacje o rzeczywistości i są one świadome... tych zebranych informacji, w określony sposób. Kolejne przełomy koncepcyjne w fizyce zajdą gdy zacznie ona badać to zjawisko.

 

W dniu 1.04.2020 o 01:41, peceed napisał:

Może już czas skończyć z analizowaniem ruchów "cząsteczek" i rozwiązywaniem równań różniczkowych? Zamiast tego trzeba się na serio zająć "klasycznym obserwatorem".

Uważam, że kwantologię dręczą trzy główne nieszczęścia - "cząstki", "klasyczny obserwator" i... "kot Schroedingera", który łącznie z dwoma pierwszymi skutecznie robi ludziom bigos z mózgu, a jeszcze kiedy doda się do tego "przyjaciela Wignera", to już całkiem... O kocie będzie w innym temacie.
 

W dniu 1.04.2020 o 01:41, peceed napisał:
W dniu 31.03.2020 o 18:17, ex nihilo napisał:

Unitarność fajnie wygląda w matematycznej abstrakcji, gorzej w fizycznej praktyce (m.in. środowisko, ale nie tylko).

Każde oddziaływanie obserwatora łamie unitarność, bez tego nie bylibyśmy w stanie stwierdzić że MK działa (bo nie byłoby żadnych pomiarów!). Przy braku obserwacji unitarność jest zapewniona z przyczyn logicznych. 
Tak naprawdę jak podzielimy sobie znany układ fizyczny na prosty układ i złożone środowisko, to taka sytuacja modeluje nam... oddziaływanie prostego układu z klasycznym obserwatorem (środowisko nim jest).

Środowiskiem jest w przypadku fizyczna przestrzeń (m.in. strzałka czasu, próżnia, pola), która nie jest tym samym, co abstrakcyjna przestrzeń matematyczna (ciągłość, pełna symetria itd.).

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, ex nihilo napisał:

ale mi chodziło o całość fizyki,  a do tego komputery kwantowe stały się doskonałym dopalaczem - pojawiła się duża forsa i konkretny cel

To bzdura od strony logicznej - komputery kwantowe nie są w stanie doprowadzić do jakichkolwiek zmian w rozumieniu MK bo w 100% zależą od poprawności obecnego formalizmu. Dokładnie w ten sam sposób przemysł zegarmistrzowski nie przyczynił się do zmiany zrozumienia podstaw mechaniki nawet w maksimum swojego rozwoju w XX w.

5 godzin temu, ex nihilo napisał:

Tyle że księgowej bilans nie zgadzał się o parę groszy.

To kiepska analogia, bo teraz wszystko się zgadza z dokładnością do kilkunastu miejsc po przecinku. Nawet w przypadku teorii efektywnych męczy nas to, że bilans zgadza się aż za dobrze, przez co grożą pozbyciem się wszystkich rewidentów :)

5 godzin temu, ex nihilo napisał:

Środowiskiem jest w przypadku

Chodziło mi o to, że dekoherencja to pomiar dokonywany przez klasycznego obserwatora widziany "z boku", obserwator nie zna swoich mikroskopowych detali.

5 godzin temu, ex nihilo napisał:

Uważam, że kwantologię dręczą trzy główne nieszczęścia - "cząstki", "klasyczny obserwator" i... "kot Schroedingera", który łącznie z dwoma pierwszymi skutecznie robi ludziom bigos z mózgu

Nie, wodę z mózgu robi ludziom przedstawianie superpozycji jako dwóch współistniejących rzeczywistości a nie alternatyw. Kot to tylko ilustracja niemożności zszycia tego z klasyczną intuicją, bo używa się sformułowania "kot jest żywy i martwy jednocześnie" zamiast "kot jest żywy lub martwy" co jest już zupełnie niekontrowersyjne. W skali mikro mówi się o cząsteczkach które są w wielu miejscach jednocześnie na raz, gdy tak naprawdę funkcja falowa jest to kurs u bukmachera na loterię "gdzie jest elektron".

Dobrze przedstawiana MK jest tylko dziwna, źle przedstawiana jest szalona.

Przyjaciel Wiegnera jest ilustracją zasady (naszej wiary), że wystarczająco skomplikowane obiekty o których wiemy też mają prawo używać mechaniki kwantowej do opisu rzeczywistości ze swojego punktu widzenia :P
Bez tego jedyne czego możemy być pewni to własne istnienie i tego, że MK działa dla nas.
A przepraszam: mogę być pewny tylko tego że istnieję i że MK działa u mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, peceed napisał:

o bzdura od strony logicznej - komputery kwantowe nie są w stanie doprowadzić do jakichkolwiek zmian w rozumieniu MK bo w 100% zależą od poprawności obecnego formalizmu.

Nieporozumienie - chodzi mi o to, że informatyka kwantowa wpompowała w badania nad QM dużą forsę. To nie jest przypadek, że w ostatnich czasach praktycznie w każdym artykule związanym z QM jest "coś" o możliwości wykorzystania wyników w informatyce kwantowej i okolicach, nawet kiedy związek badań z informatyką itp. jest co najmniej wątpliwy.
 

2 godziny temu, peceed napisał:

To kiepska analogia, bo teraz wszystko się zgadza z dokładnością do kilkunastu miejsc po przecinku. Nawet w przypadku teorii efektywnych męczy nas to, że bilans zgadza się aż za dobrze, przez co grożą pozbyciem się wszystkich rewidentów

Pozostaje tylko drobiazg - uzgodnienie QM z GR i tymi wszystkimi "darkami".
 

2 godziny temu, peceed napisał:

Nie, wodę z mózgu robi ludziom przedstawianie superpozycji jako dwóch współistniejących rzeczywistości a nie alternatyw. Kot to tylko ilustracja niemożności zszycia tego z klasyczną intuicją, bo używa się sformułowania "kot jest żywy i martwy jednocześnie" zamiast "kot jest żywy lub martwy" co jest już zupełnie niekontrowersyjne. W skali mikro mówi się o cząsteczkach które są w wielu miejscach jednocześnie na raz, gdy tak naprawdę funkcja falowa jest to kurs u bukmachera na loterię "gdzie jest elektron".

Czyżbyś u buka obstawił realizm?

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, ex nihilo napisał:

chodzi mi o to, że informatyka kwantowa wpompowała w badania nad QM dużą forsę

I to jest wielki problem, bo nie ma czego badać. Mamy teorię która działa, a tak naprawdę framework w ramach którego trzeba tworzyć teorię opisujące rzeczywistość.

Godzinę temu, ex nihilo napisał:

To nie jest przypadek, że w ostatnich czasach praktycznie w każdym artykule związanym z QM jest "coś" o możliwości wykorzystania wyników w informatyce kwantowej i okolicach, nawet kiedy związek badań z informatyką itp. jest co najmniej wątpliwy.

Nie jest, to analogiczne zjawisko do tego, że w każdej dyscyplinie badań dobrze jest napomknąć o  znaczeniu rezultatu dla walki z globalnym ociepleniem. Robi to dobrze dla szansy przyznania grantu, nawet badania nad komputerami kwantowymi się na to łapią bo obiecują zmniejszyć ilość emitowanego CO2 przy przeprowadzaniu pewnych typów obliczeń (dwave zakosił chyba 10 mln $) :P

Zasadniczo to pochodna naukowego lamerstwa ludzi rozdysponowujących pieniądze na badania.

Godzinę temu, ex nihilo napisał:

Pozostaje tylko drobiazg - uzgodnienie QM z GR i tymi wszystkimi "darkami".

 Teoria strun robi to znakomicie. Jej jedyny poważny problem to fakt, że jest wymagająca intelektualnie (trudna technicznie) co czyni ją niedostępną dla 99+% fizyków, którzy zatem udają że jej nie ma.

Godzinę temu, ex nihilo napisał:

Czyżbyś u buka obstawił realizm?

Nie, ta loteria to "gdzie jest elektron", a nie "gdzie i jak szybko". "Jest" odnosi się do momentu pomiaru w przyszłości, brak precyzji językowej wynika z wymogów marketingu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciepło, ciepło, coraz cieplej? :D
https://www.quantamagazine.org/does-time-really-flow-new-clues-come-from-a-century-old-approach-to-math-20200407/
Tutaj niezłe tłumaczenie: https://www.wykop.pl/link/5450131/czy-czas-rzeczywiscie-plynie/
Teraz zrobić z tego fluktuujące gluty ?D przestrzeni (? = wszystkie możliwości), w czym  być może pomóc mogą (na razie tylko przejrzałem):
https://writings.stephenwolfram.com/2020/04/finally-we-may-have-a-path-to-the-fundamental-theory-of-physics-and-its-beautiful/
i niewykluczone, że mam jakąś tam szansę odebrać wygraną u buka... i to zanim wykituję :D

Pierwszy artykuł odnosi się bezpośrednio do naszej dyskusji o symetrii T/CPT i jej fizycznych efektach.

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Splątanie takich cząstek może potwierdzać teorię o dwuwymiarowości naszego wszechświata to skutkuje to że cząstki te nigdy nie są od siebie oddalone, troszkę taka teoria względności. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miłośnik stringów stwierdzi że ich splątanie potwierdza 26 wymiarowość wszechświata, religijny wskaże tutaj potęgę wszechmogącego ...

A inny stwierdzi że gdy wiadomo że produkowane są cząstki o przeciwnych spinach, to mierząc spin jednej dostajemy sporo informacji o spinie drugiej - że istoty o niepełnej informacji czasem potrafią wnioskować w sposób nieograniczony prędkością światła po prostu analizując łańcuchy przyczynowo-skutkowe.

Natomiast problem jest z korelacjami, które nie spełniają nierówności Bella - czyli te nierówności zostały wyprowadzone z błędnych założeń: wystarczy założenie o istnieniu rozkładu prawdopodobieństwa. Nie jest ono spełnione gdy używamy czasowo-symetrycznych sformułowań, jak zasada minimalizacji działania, zespoły po trajektoriach - już Boltzmannowskie czyli model Isinga pozwalają łamać tego typu nierówności:  https://physics.stackexchange.com/questions/524856/violation-of-bell-like-inequalities-with-spatial-boltzmann-path-ensemble-ising

... zarówno w 1 wymiarze, jak i 2, 3, 4, ale i 26. Nie ma tutaj informacji o wymiarowości, tylko o tym że prędkość wnioskowanie nie jest ograniczona prędkością światła i że fizyka rozwiązuje swoje równania w sposób czasowo/CPT symetryczny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ od ostatniej dyskusji sporo popsuło się w mojej głowie nie będę się zbytnio rozpisywał, tym bardziej że zaczynamy się kręcić w kółko od pewnego momentu.
A zatem 

14 godzin temu, Jarek Duda napisał:

A inny stwierdzi że gdy wiadomo że produkowane są cząstki o przeciwnych spinach, to mierząc spin jednej dostajemy sporo informacji o spinie drugiej - że istoty o niepełnej informacji czasem potrafią wnioskować w sposób nieograniczony prędkością światła po prostu analizując łańcuchy przyczynowo-skutkowe.

Brawo. To się fachowo nazywa "skarpety Bertlmana" i co do zasady działa dokładnie tak samo.
Funkcja falowa / wektor stanu - to wszystko istnieje w głowie obserwatora. Wpadł na to już Werner Heisenberg. Jako niefizyczne obiekty nie łamią ograniczeń prędkości światła. Tak, MK jest jednym wielkim wnioskowaniem bayesowskim.
Nie ma tu żadnego paradoksu.

14 godzin temu, Jarek Duda napisał:

Nie ma tutaj informacji o wymiarowości, tylko o tym że prędkość wnioskowanie nie jest ograniczona prędkością światła i że fizyka rozwiązuje swoje równania w sposób czasowo/CPT symetryczny.

Nikt o to nie dba, liczy się zgodność teorii z doświadczeniem. Musi kolega pokazać rozbieżności w przewidywaniach z normalną MK i mieć rację co pokaże eksperyment.
Modele Isinga takim eksperymentem nie są.

Edytowane przez peceed

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MK to są Feynmanowskie zespoły po trajektoriach, model Isinga to Boltzmannowskie - matematycznie są dość podobne, popularnie używane jest "euclidean path integrals" dokonujące analogicznego "obrotu Wicka".

Kluczowe jest to że mają symetrię: czasową MK, lewo-prawo model Isinga, z której zamiast na rozkładach prawdopodobieństwa pracujemy symetrycznie na dwóch amplitudach z obu stron, które dopiero trzeba wymnożyć żeby dostać prawdopodobieństwa (jak https://en.wikipedia.org/wiki/Two-state_vector_formalism ), czyli tzw. reguła Borna (pozwalająca łamać Bella) - wyprowadzenie rozkładu wewnątrz euclidean path integrals/Ising:

7BUSvj4.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak mawiał Joseph Goebbels, slajd powtórzony 1000 razy dalej jest slajdem!

Wciąż nie do końca rozumiem o co koledze chodzi:
1) MK jest błędna (=niezgodna z doświadczeniem)?
2) MK jest wewnętrznie sprzeczna?
3) Istnieje teoria klasyczna odtwarzająca wszystkie przewidywania mechaniki kwantowej?

Każde z tych twierdzeń to Nobel gwarantowany ;)
4) Co prawda nie da się wykazać 1),2),3) ale tylko dlatego że fizycy za mało próbują?

Parafrazując wypowiedź kolegi, dotarł on do miejsca w którym zrobił krok w tył w sytuacji kiedy od fizyków wymaga się skoku w przód :) Istnieje niezerowe prawdopodobieństwo że to kolega ma rację (ale tylko jeśli MK działa :P ), lecz nie sądzę aby "mainstream" zajął się totalną negacją podstaw.
Ale mam bardzo dobrą wiadomość: w ciągu 30 lat dominującą rolę w uprawianiu fizyki przejmie AI i na pewno da sobie radę ze znalezieniem "prawdy".
Zamiast budować kolejny akcelerator wynajmie się chmurze system o mocy 10-20 kWn który wyprodukuje nam odpowiednie teorie.
Zamiast się frustrować wystarczy zacząć dbać o zdrowie i zaczekać!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

peceed, z jednej strony zarzucasz że się powtarzam, z drugiej pytasz jakbyś ani raz nie przeczytał ze zrozumieniem. Zajmowałem się podobnymi rzeczami naście lat też w doktoracie z fizyki, mogę odpowiedzieć ale do tego potrzebuję minimum zrozumienia.

Podczas gdy można przeskoczyć np. algebrę prosto do ML (w sensie bezmyślnego używania bibliotek) ... przeskoczenie podstaw matematyki i fizyki prosto do bezmyślnego rzucania cytatami typu "wszystko jest kwantowe" nie jest dobrym pomysłem.

Nie kompilujesz argumentów fizyczno/matematycznych, tylko strzelasz cytatami z jakiegoś SF (kosmiczne jaja: splątani strunami ?), czy używasz argumentów typu "na pewno ktoś dobry w testach IQ potrafi odpowiedzieć" ... nie mam na to czasu.

Po raz setny: mówię że modele rozwiązywane w sposób symetryczny, jak zespoły po trajektoriach (MK: Feynmanowski, czy euclidean/Ising: Boltzmannowski), zamiast rozkładów prawdopodobieństwa pracują na amplitudach, które należy pomnożyć żeby dostać prawdopodobieństwa (reguła Borna), co pozwala łamać nierówności wyprowadzone w innej: intuicyjnej probabilistyce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z University of Birmingham opublikowali na łamach Physical Review Letters artykuł, w którym niezwykle szczegółowo opisali naturę fotonów, ich interakcję z materią oraz sposób, w jaki są emitowane przez atomy i molekuły oraz kształtowane przez środowisko. W ten sposób mogli precyzyjnie opisać kształt pojedynczego fotonu. Zadanie to przekraczało dotychczas możliwości nauki, gdyż foton może propagować się w środowisku na niezliczoną liczbę sposobów, przez co trudno jest modelować interakcje, w jakie wchodzi.
      Nasze obliczenia pozwoliły nam na przełożenie pozornie nierozwiązywalnego problemu w coś, co można obliczyć. A produktem ubocznym naszego modelu jest możliwość stworzenia obrazu pojedynczego fotonu, czego dotychczas nikt nie dokonał, mówi doktor Benjamin Yuen z Wydziału Fizyki i Astronomii University of Birmingham.
      Współautorka badań, profesor Angela Demetriadou stwierdziła: geometria i właściwości optyczne środowiska mają olbrzymi wpływ na sposób emitowania fotonów, definiują ich kształt, barwę, a nawet to, z jakim prawdopodobieństwem istnieją.
      Praca brytyjskich uczonych pogłębia naszą wiedzę na temat wymiany energii pomiędzy światłem a materią, pozwala lepiej zrozumieć, w jaki sposób światło wpływa na bliższe i dalsze otoczenie. Pozwolą lepiej manipulować interakcjami światła z materią, a więc przyczynią się do udoskonalenia czujników, ogniw fotowoltaicznych czy komputerów kwantowych.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z University of Washington zauważyli, że są w stanie wykryć „atomowy oddech” czyli wibracje mechaniczne pomiędzy dwiema warstwami atomów. Dokonali tego obserwując światło emitowane przez atomy wzbudzone laserem. Odkryte zjawisko można wykorzystać do zakodowania i przesłania informacji kwantowej. Uczeni zbudowali urządzenie, które może stać się elementem składowym przyszłych technologii kwantowych.
      To nowa platforma w skali atomowej, która wykorzystuje optomechanikę, szereg zjawisk w których ruch światła i ruch mechaniczny są ze sobą nierozerwalnie powiązane. Mamy tutaj efekty kwantowe, które możemy wykorzystać do kontrolowania pojedynczego fotonu przemieszczającego się przez zintegrowane obwody optyczne, mówi profesor Mo Li, który stał na czele grupy badawczej.
      Ostatnie badania bazowały na wcześniejszych pracach związanych z ekscytonami. To kwazicząstki w których można zakodować informację kwantową, a następnie przesłać ją w postaci fotonu, którego właściwości kwantowe (jak polaryzacja czy długość fali) pełnią rolę kubitu. A jako że kubit ten jest niesiony przez foton, informacja przemieszcza się z prędkością światła. Fotony są naturalnym wyborem jako nośnik informacji kwantowej, gdyż potrafimy przesyłać je za pomocą światłowodów szybko na duże odległości, nie tracą przy tym zbyt wielu informacji, dodaje doktorantka Adina Ripin.
      Naukowcy pracowali w ekscytonami chcąc stworzyć urządzenie emitujące pojedyncze fotony. Obecnie w tym celu używa się atomowych macierzy, takich jak np. znajdujące się w diamentach. Jednak w macierzach takich występują naturalne defekty, które zaburzają pracę tego typu urządzeń. Naukowcy z Uniwersity of Washington chcieli precyzyjnie kontrolować miejsce, z którego będzie dochodziło do emisji fotonu.
      Wykorzystali w tym celu nałożone na jednoatomowe warstwy diselenku wolframu. Dwie takie warstwy nałożyli na podłoże, na którym znajdowały się setki kolumienek o szerokości 200 nanometrów każda. Diselenek wolframu przykrył te kolumienki, a ich obecność pod spodem doprowadziła do pojawienia się niewielkich naprężeń w materiale. W wyniku naprężeń znajdujących się w miejscu każdej z kolumienek powstała kropka kwantowa. I to właśnie te kropki są miejscem, w którym dochodzi do emisji. Dzięki precyzyjnemu impulsowi laserowemu naukowcy byli w stanie wybić elektron, tworząc w ten sposób ekscytony. Każdy z ekscytonów składał się z ujemnie naładowanego elektronu z jednej warstwy diselenku wolframu i dodatnio naładowanej dziury z drugiej warstwy. Po chwili elektron wracał w miejsce, w którym przed chwilą się znajdował, a ekscyton emitował foton z zakodowaną informacją kwantową.
      Okazało się jednak, że poza fotonami i ekscytonami jest coś jeszcze. Powstawały fonony, kwazicząstki będące produktem wibracji atomowych.
      W ten sposób po raz pierwszy zaobserwowano fonony w emiterze pojedynczych fotonów w dwuwymiarowym systemie atomowym. Bliższe analizy wykazały, że każdy foton emitowany w ekscytonu był powiązany z jednym lub więcej fononami. Naukowcy postanowili więc wykorzystać to zjawisko. Okazało się, że za pomocą napięcia elektrycznego mogą wpływać na energię interakcji pomiędzy fotonami i fononami. Zmiany te są mierzalne i można je kontrolować.
      To fascynujące, że możemy tutaj obserwować nowy typ hybrydowej platformy kwantowej. Badając interakcję pomiędzy fononami a kwantowymi emiterami, odkryliśmy zupełnie nową rzeczywistość i nowe możliwości kontrolowania i manipulowania stanami kwantowymi. To może prowadzić do kolejnych odkryć w przyszłości, dodaje Ruoming Peng, jeden z autorów badań.
      W najbliższym czasie naukowcy chcą stworzyć falowody, za pomocą których będą przechwytywali wygenerowane fotony i kierowali je w wybrane miejsca. Mają tez zamiar skalować swój system, by jednocześnie kontrolować wiele emiterów oraz fonony. W ten sposób poszczególne emitery będą mogły wymieniać informacje, a to będzie stanowiło podstawę do zbudowania kwantowego obwodu. Naszym ostatecznym celem jest budowa zintegrowanego systemu kwantowych emiterów, które mogą wykorzystywać pojedyncze fotony przesyłane za pomocą przewodów optycznych oraz fonony i używać ich do kwantowych obliczeń, wyjaśnia Li.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego przygotowali raport o konsumpcji informacji przez Amerykanów w 2008 roku [PDF]. Wynika z niego, że mieszkańcy USA w ciągu 12 miesięcy "użyli" 3,6 zettabajtów (1021, bilion gigabajtów) informacji i niemal 11 biliardów wyrazów. Oznacza to, że przeciętny mieszkaniec tego kraju "konsumował" każdego dnia 34 gigabajty informacji i 100.500 wyrazów. Dane takie uzyskano na podstawie analizy ponad 20 źrodeł informacji. Od książek i gazet po przenośne gry komputerowe, radio satelitarne i internetowy przekaz wideo. W badaniach nie uwzględniono informacji "konsumowanej" w czasie pracy.
      Uczeni zdefiniowali "informację" jako przepływ danych docierających do ludzi i policzyli bajty, słowa oraz czas spędzany na konsumpcji.
      Najbardziej rozpowszechnionym sposobem korzystania z informacji jest przekaz obrazkowy. Około 2 zettabajtów pozyskano z gier wideo, a 1,3 ZiB z telewizji. Widać tutaj wyraźny wzrost w porównaniu z poprzednimi badaniami z roku 2000 i 2003.
      Uczeni zauważają, że liczba godzin spędzanych na konsumpcji informacji rośnie w latach 1980-2008 w tempie 2,8% rocznie. Przed 28 laty przeciętny Amerykanin "konsumował" informacje średnio przez 7,4 godziny na dobę. Obecnie jest to 11,8 godziny.
      Wśród źródeł informacji nadal dominuje radio i telewizja. Naukowcy wyliczyli, że 60% czasu konsumpcji jest związane właśnie z tymi mediami. Amerykanie spędzają przy źródłach nie związanych z komputerem ponad 75% czasu związanego z konsumpcją informacji.
      Jednocześnie jednak widać, że komputery zmieniają sposób przyswajania informacji. Przed ich pojawieniem się jedynym interaktywnym źródłem informacji był telefon. Dzięki komputerom 33% słów i ponad 50% bitów jest odbieranych w sposób interaktywny. Komputery przyczyniły się też do zwiększenia, zagrożonego przez telewizję, czytelnictwa, gdyż słowo pisane jest głównym sposobem komunikacji z maszyną.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Po raz pierwszy udało się dwukrotnie wykryć poruszający się pojedynczy foton, nie niszcząc go przy tym. To ważna osiągnięcie, gdyż dotychczas foton ulegał zwykle zniszczeniu podczas jego rejestrowania. Najnowsze osiągnięcie może przyczynić się do powstania szybszych i bardziej odpornych na zakłócenia sieci optycznych i komputerów kwantowych.
      Zwykle wykrycie fotonu wiąże się z jego zaabsorbowaniem. Jednak foton może nieść ze sobą cenne informacje, a w takich przypadkach specjaliści woleliby mieć możliwość odczytania tych danych i przepuszczenia fotonu dalej, do miejsca docelowego. Żadna metoda detekcji nie jest w 100% skuteczna, zawsze istnieje ryzyko, że coś się prześliźnie niewykryte, mówi jeden z autorów badań, Stephan Welte, fizyk kwantowy z Instytutu Optyki Kwantowej im. Maxa Plancka w niemieckim Garching. Dlatego też możliwość niedestrukcyjnego wykrywania fotonów jest tak ważna – ustawienie detektorów jeden za drugim zwiększa szanse, że wykryjemy wszystkie interesujące nas fotony.
      Dotychczas opracowano różne sposoby wykrywania fotonu bez jego niszczenia. Często polegają one na interakcji fotonu z jonem, nadprzewodzącym kubitem lub innymi systemami kwantowymi. Jednak w ten sposób możemy albo wykonać pojedynczą niedestrukcyjną rejestrację poruszającego się fotonu, albo liczne niedestrukcyjne odczyty stacjonarnego fotonu uwięzionego we wnęce.
      Teraz naukowcy z Niemiec dwukrotnie wykryli pojedynczy foton wędrujący światłowodem. Wykorzystali w tym celu skonstruowany przez siebie niedestrukcyjny detektor zbudowany z pojedynczego atomu rubidu uwięzionego w odbijającej wnęce. Foton, wpadając do wnęki, odbija się od jej ścian, zmieniając stan kwantowy atomu, co można wykryć za pomocą lasera. Uczeni umieścili dwa takie detektory w odległości 60 metrów od siebie. Wykryły one ten sam foton, nie absorbując go. Welte mówi, że teoretycznie można w ten sposób wykryć pojedynczy foton nieskończoną liczbę razy, jednak w praktyce istnienie 33-procentowe ryzyko, że użycie detektora spowoduje utratę fotonu.
      Nowa technologia może w przyszłości pozwolić na śledzenie trasy fotonów. Pozwoli to na przyspieszenie pracy systemów kwantowych, gdyż będziemy w stanie upewniać się, że zakodowane w fotonach informacje dotrą tam, gdzie powinny.
      Powiedzmy, że chcesz wysłać kwantową informację z Monachium do Nowego Jorku. Możesz w międzyczasie wielokrotnie sprawdzać, czy foton nie został po drodze utracony, np. sprawdzając, czy dotarł do Paryża. Jeśli okaże się, że foton zgubił się po drodze, można będzie natychmiast wysłać go ponownie. Nie trzeba będzie czekać na zakończenie całej transmisji, by upewnić się, że wszystko poszło tak, jak powinno, wyjaśnia główny autor badań, Emanuele Distante.
      Twórcy nowych detektorów uważają, że nie można ich będzie wykorzystać do podsłuchania kwantowej komunikacji. To jak śledzenie przesyłek. Możesz dowiedzieć się, gdzie jest paczka, ale nic nie wiesz o jej zawartości. Foton zawiera w sobie pewną kwantową informację. Możesz w sposób niedestrukcyjny go wykryć, ale nie odczytać, stwierdza Welte.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Jak się okazuje, do rozwoju wielkich cywilizacji ludzkości potrzebny był nie tylko miecz i pług, ale również pióro. Autorzy najnowszej analizy dowodzą, że o być albo nie być protopaństw i pierwszych cywilizacji decydowała technologia informacyjna.
      Analiza danych zgromadzonych w ramach projektu „Seshat: Global History Databank” dowodzi, że na pewnym etapie rozwoju rodzące się państwa napotykały wąskie gardło w postaci konieczności wymiany informacji. Te, które sobie z tym poradziły, mogły rozwijać się dalej.
      Jaeweon Shin z Rice University, Michael Holton Price, David Wolpert, Hajime Shimao i Brendan Tracey z Santa Fe Institute oraz Timothy Kohler z Washington State University dowodzą, że każda cywilizacja rozwijała się w trzech etapach.
      Na początkowym etapie rozwój protopaństwa napędzany był samym wzrostem liczby ludności. Osiadły tryb życia, udomowienie roślin i zwierząt pojawiły się niezależnie w wielu miejscach na Ziemi. W wielu społeczeństwach doszło też do znacznej zmiany mobilności ich członków. Wraz z pojawianiem się nadwyżek żywności, przekazywaniem zgromadzonych dóbr kolejnym pokoleniom rosły nierówności, pojawiały się i umacniały ośrodki władzy.
      Powstawały protopaństwa, a wzrost ich siły był napędzany wzrostem liczby ludności. Niemal wszędzie obserwuje się występowanie takich powiązanych ze sobą zjawisk jak wzrost produkcji rolnej, wzrost liczby ludności, pojawianie się zaczątków miast, rozwój hierarchii politycznej i coraz większe nierówności majątkowe. Na wszystkich kontynentach gdzie pojawiło się rolnictwo zauważalny jest wysoki stopień podobieństwa zarówno w sposobie formowania się społeczności ludzkich, od niewielkich grup łowców-zbieraczy po ostatnią znaną nam formę czyli wielkie społeczeństwa miejskie.
      Naukowcy chcieli sprawdzić, co powoduje, że społeczeństwa rozwijają się w tak bardzo podobny sposób. W tym celu wzięli na warsztat bazę Seshat. To ambitny projekt, w którym pod uwagę branych jest ponad 1500 zmiennych, za pomocą których opisano ponad 400 społeczeństw z 6 kontynentów na przestrzeni ostatnich 10 000 lat historii.
      Na podstawie wykonanej analizy autorzy badań doszli do wniosku, że po początkowej pierwszej fazie rozwoju protopaństw wzrost liczby ludności przestaje wystarczać i pojawia się wąskie gardło. Jest nim konieczność opracowania efektywnego systemu wymiany informacji i przeprowadzania transakcji handlowych. Istnieje bardzo silny związek pomiędzy sposobem, w jaki społeczeństwa przetwarzają informacją, a tym, jak duże mogą się stać. Wydaje się, że wcześnie dokonany postęp w przetwarzaniu informacji, a zatem np. pojawienie się pisma czy pieniądze, był dla rozwoju tamtych społeczeństw równie ważny, jak dla nas ważny jest dzisiaj internet, mówi Tim Kohler. Dopiero, gdy w takim protopaństwie pojawi się pismo i pieniądz, społeczeństwo może nadal się rozwijać i przejść do fazy trzeciej.
      Nasze analizy wykazały, że starożytne cywilizacje, po osiągnięciu pewnej wielkości, natykały się na informacyjne wąskie gardło. To punkt zwrotny naszej skali rozwoju społeczeństw. Bardzo rzadko zdarzało się, by bez pisma lub pieniądza, mogły nadal się rozwijać. Jednak tam, gdzie dokonano tych wynalazków, narodziły się wielkie imperia, dodaje Kohler.
      Badania Kohlera i jego kolegów dostarczają też możliwego wyjaśnienia różnic technologicznych, jakie widzimy pomiędzy cywilizacjami Starego i Nowego Świata. Ich praca dowodzi bowiem, że bardzo mało cywilizacji obu Ameryk było w stanie dotrzeć do punktu zwrotnego. W związku z tym istniała tam mniejsza presja na rozwój pisma i innych form informacji, które przyniosły postęp technologiczny w Europie i Azji.
      Jednym z głównych powodów, dla których cywilizacje Ameryki nigdy nie osiągnęły punktu zwrotnego był brak koni, wołów i innych dużych zwierząt zdolnych do przenoszenia ludzi i ładunków. Takie zwierzęta pozwalały na powstanie nadwyżek żywności, ułatwiały handel i umożliwiały ekspansję imperiów w Azji i Europie, dodaje Kohler.
      Naukowcy mają nadzieję, że analiza bazy Seshat da też odpowiedź na inne interesujące pytania, jak np. dlaczego niektóre cywilizacje upadły, mimo że nie widać żadnych zewnętrznych przyczyn ich porażki. Mamy nadzieję, że z czasem, gdy do Seshat będzie trafiało coraz więcej danych, uda nam się odpowiedzieć na tego typu pytania, mówi Kohler.
      Obecnie posiadamy nowe niezwykłe możliwości przechowywania i przetwarzania danych. Większe niż kiedykolwiek wcześniej. Czy to oznacza, że przed nami nowy etap rozwoju ludzkiej cywilizacji? A jeśli tak, to jak będzie on wyglądał, zastanawia się uczony.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...