Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Kultura to jeden z głównych czynników decydujących o tym, ile osób nosi maseczki w czasie pandemii

Rekomendowane odpowiedzi

Psycholodzy od dziesiątków lat badają różnice pomiędzy kulturami kolektywistycznymi, a indywidualistycznymi. Pandemia COVID-19 dała kolejną okazję do zbadania tych różnic. Tym razem w kwestii noszenia maseczek. Okazało się, że różnice są widoczne nawet w ramach jednego kraju, a płynące z badań wnioski pozwolą na lepsze przygotowanie strategii na wypadek kolejnych pandemii.

Naukowcy z MIT przyjrzeli się kwestii noszenia maseczek we wszystkich 3141 hrabstwach USA oraz w 67 krajach na świecie. Zauważyli, że większy odsetek ludzi nosi maseczki w bardziej kolektywistycznych regionach USA i w bardziej kolektywistycznych krajach. Tam, gdzie panuje kultura kolektywistyczna, ludzie kładą większy nacisk na potrzeby, cele i interes grupy. W rejonach bardziej indywidualistycznych większa waga przywiązywana jest do interesu jednostki. Ważnym jest, by zrozumieć, jak czynniki kulturowe kształtują reakcję ludzie nie tylko na tę pandemię, ale również na przyszłe kryzysy, mówi główny autor badań, profesor Jackson G. Lu ze Sloan School of Management na Massachusetts Institute of Technology.

Z wcześniejszych badań wynika na przykład, że wśród bardziej kolektywistycznych amerykańskich stanów są Hawaje, Kalifornia i Maryland. I rzeczywiście, najnowsze badania wykazały, że to właśnie tam największy odsetek ludzi nosił i nosi maseczki. Z kolei najbardziej indywidualistyczne stany to Montana, Dakota Północna i Oklahoma. Tam też zauważono najniższy odsetek noszących maseczki.

Naukowcy sądzą, że te różnice wynikają z historii i warunków przyrodniczych poszczególnych terenów. Obszar Wielkich Równin wciąż jest rzadko zaludniony, więc jego mieszkańcy muszą liczyć sami na siebie i być większymi indywidualistami. Z kolei Nowa Anglia – obszar na północnym wschodzie USA – gęściej zaludniona i o protestanckiej etyce, jest bardziej kolektywistyczna. Hawaje z kolei są kolektywistyczne, gdyż aż 62% ich populacji to emigranci z kolektywistycznych krajów Azji.

Podobny trend widać na całym świecie. W Korei Południowej czy Tajlandii w maseczkach chodzi duży odsetek społeczeństwa. W indywidualistycznych Niemczech czy Wielkiej Brytanii jest on znacznie mniejszy. Najbardziej uderzający jest fakt, że schemat ten wszędzie się powtarza, mówi Lu i wskazuje na Hawaje, stan, w którym bardzo dużo ludzi nosiło maseczki, mimo że nigdy nie było tu dużej liczby zachorowań.

W miejscach, gdzie żyje społeczność kolektywistyczna, noszenie maski ma pokazywać, że rozumiemy, iż jesteśmy ze sobą powiązani, jest symbolem solidarności i sygnałem, że razem walczymy z pandemią. Z kolei w miejscach o kulturze indywidualistycznej odmowa noszenia maski pokazuje, że cenimy możliwość wyboru i osobistą wolność.

Kultura nie jest jedynym czynnikiem wpływającym na to, czy ludzie noszą maseczki. W USA większy odsetek noszących był wśród osób lepiej wyedukowanych, bogatszych i głosujących na demokratów. Na świecie częściej noszono maseczki tam, gdzie przepisy dotyczące ich zakładania były ściślej egzekwowane. Jednak nawet gdy zmieniały się zalecenia dotyczące noszenia maseczek i luzowano kolejne obostrzenia, w regionach kolektywistycznych większy odsetek ludzi je nosił, co wskazuje na znacząca rolę czynników kulturowych.

Dobrym przykładem to obrazującym jest epidemia SARS w wielu krajach Azji. Jak mówi profesor psychologii Shinobu Kitayama z University of Michigan, który specjalizuje się w badaniu różnic kulturowych, wiele osób w Azji zaczęło wówczas nosić maseczki w sezonie grypowym oraz gdy sami byli przeziębieni. Mimo, że nie było wówczas zbyt wielu danych naukowych mówiących o korzyściach z noszenia maseczek. Zdaniem Kitayamy, ludzie ci chcieli w ten sposób zamanifestować, że dbają o zdrowie społeczności. Mogli też czuć się bezpieczniej nosząc maseczkę.

Zaczęły pojawiać się też pierwsze sygnały, że część osób w USA chce nosić maseczki również po zakończeniu pandemii. Na przykład wówczas, gdy będą przeziębieni. Profesor Kitayama mówi, że nie sądzi, by osoby takie długo wytrzymały w swoim postanowieniu. Istnieje wiele różnic kulturowych między USA a Japonią czy Singapurem, gdzie noszenie maseczek jest normą. Amerykanie używają całej twarzy do komunikacji, przekazywania sygnałów społecznych, nawiązywania kontaktów. Maseczki uniemożliwiają tego rodzaju kontakt. Nie widać zza nich uśmiechu. Amerykanie za pomocą twarzy wyrażają też dobre wychowanie i życzliwość, zauważa uczony.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobry artykuł. Natomiast uważam, że gdyby Amerykanom znikło trochę tego przyklejanego nienaturalnego uśmiechu z twarzy to byłoby po prostu zdrowiej. Nawet sami Amerykanie mówią że ten uśmiech jest fałszywy. Czasem wręcz nie da się oglądać np. tech relacji ze startów rakiet, gdzie wszyscy się szczerzą jak do badania dentystycznego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na wschodzie też bez zmian, szczególnie w Roskosmosie. Nic nie denerwuje bardziej niż uśmiechnięte, amerykańskie mordy podczas udanych startów i lądowań rakiet :) A może to ta słynna katolicka życzliwość, dobroć i pełna szacunku dla innych postawa? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, cyjanobakteria napisał:

 A może to ta słynna katolicka życzliwość, dobroć i pełna szacunku dla innych postawa? :)

6raktkuTURBXy83Y2M1ZTRlZi02ODc1LTQ1MzAtYmU0Zi03OTc2NjBhYWYxMWYuanBlZ5GTBc0BXszF

image.jpeg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli w końcu udowodniono to co było wiadomo - że komuniści chętniej się maskują i każą innym to robić. Bez względu na to, że to nic nie daje. Przypomnijmy: w Europie  na covid 143 zgony na 100 tys. mieszkańców, w Szwecji też 143: https://forum.kopalniawiedzy.pl/topic/42955-koronawirus-jako-wybawienie/page/12/?tab=comments#comment-168795 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miała być miłość bliźniego, zapomniałem o tym :)

W temacie covid i szczepionek oraz anty-szczepionek. Widziałem ostatnio ciekawy artykuł. Najwyraźniej jest to historia stara jak same szczepionki :) Smallpox to jest ospa prawdziwa, ze średnią śmiertelnością 30%, ale niektóre postacie choroby miały około 95%, wyeliminowana przez szczepionki. Kiedyś można było znaleźć takie ulotki i anty-szczepionkowe artykuły w gazetach, jak poniżej. Cały artykuł: https://theconversation.com/covid-19-anti-vaxxers-use-the-same-arguments-from-135-years-ago-145592

 

file-20200930-18-1m7uo6a.png?ixlib=rb-1.

file-20200930-24-llrapx.png?ixlib=rb-1.1

file-20200930-20-7lgdjl.png?ixlib=rb-1.1

 

Otwarta dezinformacja:

file-20200930-14-15su2n5.png?ixlib=rb-1.

file-20200930-18-junmhn.png?ixlib=rb-1.1

Edytowane przez cyjanobakteria
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, cyjanobakteria napisał:

Najwyraźniej jest to historia stara jak same szczepionki :) Smallpox to jest ospa prawdziwa, ze średnią śmiertelnością 30%, ale niektóre postacie choroby miały około 95%, wyeliminowana przez szczepionki.

Nie żebym był przeciw sprawdzonymi szczepionkami, ale nieśmiało zauważę, że jak zabijesz ludzi, to wyeliminujesz wszystkie choroby na raz. Ja wiem komuszku, że to wszystko jest dla "dobra ludzi", ale wolałbym inne rozwiązanie. Mianowicie, jeśli wbrew naukowym podstawom ktoś nie chce się szczepić, to nie można go na siłę szczepić, a po prostu uniemożliwić korzystanie z usług publicznych. Dla zainteresowanych art. z Forbesa z 2018 r. , jaka wygląda obowiązek szczepień w innych krajach:

https://forsal.pl/artykuly/1279057,obowiazek-szczepien-na-swiecie-jak-jest-w-innych-krajach.html
 

Cytat

 

Belgia, Finlandia, Norwegia, Rumunia - Szczepienia są dobrowolne;

Czechy - Wymagane tylko przed przyjęciem dziecka do przedszkola;

Niemcy - Wszystkie szczepienia są dobrowolne. W 2017 r. zaostrzono jednak przepisy. Rodzice, którzy przed posłaniem dziecka do przedszkola nie spotkają się z lekarzem, aby porozmawiać o szczepieniach, są karani grzywną do 2,5 tys. euro.

Rumunia  - Nie ma obowiązku szczepień. Władze zamierzają jednak wprowadzić obowiązek przedstawienia zaświadczenia o wykonaniu szczepień przy zapisywaniu dziecka do przedszkola/szkoły.

Kanada - Brak szczepień łączy się z ograniczeniem dostępu do szkół i przedszkoli.

USA - Obowiązek szczepień jest realizowany przez pośrednie zachęcanie, dzieci nieszczepione nie są przyjmowane do placówek publicznych.

Australia - Od 2017 r. rodzice, którzy nie zgadzają się na szczepienia z przyczyn pozamedycznych, tracą prawa do świadczeń wypłacanych na dzieci.

 

Jak widać najbogatsze i demokratyczne państwa szanujące prawa obywatelskie nie nakładają obowiązku szczepień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niepotrzebnie te czułości Antylogiczku :) Też znam kilka, ale wykażę odrobinę dobrej woli. Coś krótka ta lista najbogatszych krajów, że musiałeś rozwinąć ją o Rumunię :) Ale po części się jednak zgadzam, bo nic tak nie motywuje do szczepień, jak ciężki przebieg albo śmierć w rodzinie, a najlepiej własne dziecko z powykręcanymi na zawsze kulasami po polio :) Nie rozumiem dlaczego zabiera się rodzicom możliwości nauki na własnych błędach? A tak z ciekawości zapytam, jakie z tych szczepionek są niesprawdzone? Wszystkie przeszły testy kliniczne, jak poprzednie. Co prawda skrócono papierologię, ale testy przeszły takie same. Ilość szczepień jest wysoka, więc próbka jest znacznie wyższa niż normalnie.

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
49 minut temu, cyjanobakteria napisał:

A tak z ciekawości zapytam, jakie z tych szczepionek są niesprawdzone? Wszystkie przeszły testy kliniczne, jak poprzednie. Co prawda skrócono papierologię, ale testy przeszły takie same.

Lol, czyli ta pandemia nie taka zła, skoro pozwoliła na skrócenie papierologii, mogłeś dodać biurokracji. Od razu widać twój komuszy "obiektywizm". A to że z dnia na dzień państwa zakazują stosować Astrazenecę czy Johnson&Johnson, to rzecz jasna wypadek przy pracy, mało ważny incydent. I nawet pomijając skutki uboczne, są mało skuteczna, przynajmniej na nowe warianty covida. To po co w ogóle czymś takim się szprycować, wystawiając się niepotrzebnie na ryzyko zakrzepu?

Jeszcze taki ostatni przykład komuszku, w dzisiejszych czasach oczywiście wyciszany:

https://www.dw.com/pl/szwecja-płaci-odszkodowania-ofiarom-szczepionki-przeciwko-świńskiej-grypie/a-19257185

Cytat

Po zastosowaniu szczepionki Pandemrix przeciwko grypie świńskiej w 2009 r. w Europie, uderzająco wiele osób zapadło na narkopleksję, chorobę powodującą nadmierną senność. Szwecja płaci ofiarom odszkodowania.

Pacjenci w Szwecji, u których po podaniu szczepionki Pandemrix pojawiły się objawy nieuleczalnej choroby narkopleksji, mogą w przyszłości domagać się nawet miliona euro odszkodowania. W czwartek (12.05.16) parlament w Sztokholmie zatwierdził ustawę regulującą tę kwestię.

O odszkodowanie ubiega się dotąd 474 szwedzkich pacjentów. W przypadku 311 osób zostało ono przyznane. 

To jak to możliwe, niesprawdzona szczepionka?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 hour ago, Antylogik said:

To po co w ogóle czymś takim się szprycować, wystawiając się niepotrzebnie na ryzyko zakrzepu?

Ryzyko zakrzepu po przejściu covid-19 było 10x większe niż po AstraZeneca, która jest mniej bezpieczna pod tym względem od Pfizera, jak ostatnio sprawdzałem.

 

1 hour ago, Antylogik said:

I nawet pomijając skutki uboczne, są mało skuteczna, przynajmniej na nowe warianty covida.

Szczepionka Pfizera ma 88% skuteczności przeciwko wariantowi indyjskiemu oraz 93% skuteczności przeciwko wariantowi brytyjskiemu.

 

1 hour ago, Antylogik said:

Jeszcze taki ostatni przykład komuszku, w dzisiejszych czasach oczywiście wyciszany

A szczepią teraz szczepionką Pandemrix przeciwko covid-19, prawiczku?

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze jest to, że mamy brak opinii i argumentów od strony, która poważnie ucierpiała, ponieważ leży teraz na cmentarzu. Natomiast mamy dyskusję osób które nawet nie przeszły zakażenia. Z czego jedna osoba ma przerost ego, nie przyjmuje argumentów i myśli że cały świat to spisek, oraz jego znajomi to Dunning  i Kruger. Natomiast druga osoba musi wysilać się na marne odpowiadając komuś, kto nie przyjmuje żadnych argumentow i myśli że rozwiązał zagadki tego świata i zna te wszystkie złe sztuczki elit. Na szczęście ja z takimi nie dyskutuję.

  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Rowerowiec napisał:

Natomiast druga osoba musi wysilać się na marne odpowiadając komuś, kto nie przyjmuje żadnych argumentow i

Na przekonanie antylogika nie ma szans, ale racjonalna argumentacja i dyskusja zmniejsza szansę na powielanie i implementację tych poglądów u osób, które nie mają wystarczającej wiedzy by zauważyć manipulacje i  sofizmaty. Bzdura nie wytknięta i nieopatrzona sprostowaniem staje się prawdą przez zasiedzenie. Chwała tym, którym się chce! :D

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, cyjanobakteria napisał:

Najwyraźniej jest to historia stara jak same szczepionki :)

Dokładnie tak właśnie jest. Tutaj fajnie i skrótowo opisana historia ruchu antyszczepionkowego:

https://www.totylkoteoria.pl/2019/04/historia-antyszczepionkowcy.html

 

ulotka+antyszczepionkowa+GB+1884.jpg

 

Jakość agumentacji antyszczepionkowców bywała różna ;):

 

ospa+zepsucie+moralne+pocz%25C4%2585tek+

 

Wyjątkowo ortodoksyjny antyszczepionkowiec ksiądz Wincenty Pix popełnił dzieło pt. " O krzyczącej niedorzeczności i strasznej szkodliwości szczepienia ospy" :

https://polona.pl/item/o-krzyczacej-niedorzecznosci-i-strasznej-szkodliwosci-szczepienia-ospy,MTg2MTkwNDg/6/#info:metadata

U Pixa czytamy, że "u młodzieży szkolnej zepsucie moralne (onanizm) wedle opinii lekarzy (Burnette, Wolf i t. d.) ma swoją przyczynę często w szczepieniu ospy, bo jadowita materia podrażnia narządy płciowe i przyśpiesza płciową dojrzałość. "

U Pixa ponadto  możemy wyczytać jak bardzo wyboistą drogę musiał pokonywać postęp w medycynie:

"W roku 1885 urządzono w mieście Leicester wielką demonstrację przeciwko szczepieniu; pochód 50 tysięczny mieszczan i delegatów z bliższej i dalszej okolicy z burmistrzem na czele, z magistratem i miejscową policją szedł procesjonalnie przez znaczniejsze ulice z chorągwiami i sztandarami, niesiono na długim drążku zawieszoną i od wiatru poruszającą się figurę (dużą lalkę) z napisem:

Jennerowi mordercy dziatek wieczna hańba!

i przyszedłszy na rynek zapalono stos drzewa; ludzie wyczekują, co dalej będzie; w tem burmistrz lalkę a dyrektor policji jakiś papier a była to pisana ustawa szczepnicza, biorą do rąk, podnoszą w górę i zamaszycie z oburzeniem, wrzucają do ognia na spalenie wśród przekleństwa i złorzenia na sprawców ludzkiego nieszczęścia, i szyderczych śmiechów na niedorzeczność operacji szczepniczej a nierozum jej zwolenników. Ten śmiały patryotyczny postępek dodał otuchy przeciwnikom szczepienia do oporu i zwalczania operacji kuglarskiej;"

Cyt z : https://pubmedinfo.org/2017/02/22/historia-szczepien-przeciwko-ospie/

  • Pozytyw (+1) 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 hours ago, Rowerowiec said:

Natomiast druga osoba musi wysilać się na marne odpowiadając komuś, kto nie przyjmuje żadnych argumentow i myśli że rozwiązał zagadki tego świata i zna te wszystkie złe sztuczki elit.

Szybko pisze na klawiaturze, szczególnie jak mam dobry dzień, prawie tak szybko jak mówię, a flegmatykiem nie jestem :) Przeklepanie kilku linijek nie sprawia mi trudności, zwłaszcza, jak nie muszę sprawdzać danych w internecie.

Ogólnie, trafna uwaga. Warto pamiętać, że szczepionki także redukują praktycznie do zera ryzyko powikłań i ciężkiego przebiegu choroby, bo układ odpornościowy jest już przygotowany. Ale i foliarze mają odrobinę racji, bo żaden z leków nie jest w 100% bezpieczny. Właśnie widziałem nagłówek o paracetamolu. Nie chce mi się teraz czytać, ale pamiętam, że Paracetamol ma sporo śmierci na koncie, a jest dostępny bez recepty w praktycznie każdym sklepie. Wiadomo, że część to celowe przedawkowanie.

 

12 hours ago, Jajcenty said:

Na przekonanie antylogika nie ma szans, ale racjonalna argumentacja i dyskusja zmniejsza szansę na powielanie i implementację tych poglądów u osób, które nie mają wystarczającej wiedzy by zauważyć manipulacje i  sofizmaty. Bzdura nie wytknięta i nieopatrzona sprostowaniem staje się prawdą przez zasiedzenie. Chwała tym, którym się chce! :D

Tak właśnie jest. Na każdego piszącego jest pewnie kilkaset czytających, którzy nic nie piszą i to z tych w miarę często odwiedzających serwis, pomijając jakieś losowe wrzutki z Google. Sam 10-15 lat temu nie byłem tak zorientowany i bardziej podatny na różne alternatywne teorie.

 

10 hours ago, venator said:

Tutaj fajnie i skrótowo opisana historia ruchu antyszczepionkowego:

Wow, coś niesamowitego, ale historie! Czuję, że przyda mi się to do zwalczania operacji kuglarskich w najciemniejszych zakątkach internetu :) Generalnie nie dałbym, funta kłaków za homeopatię, ale w tym wypadku zwalczanie głupoty koncentratem głupoty może poskutkować :)

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, Jajcenty napisał:

Na przekonanie antylogika nie ma szans, ale racjonalna argumentacja i dyskusja zmniejsza szansę na powielanie i implementację tych poglądów u osób, które nie mają wystarczającej wiedzy by zauważyć manipulacje i  sofizmaty. Bzdura nie wytknięta i nieopatrzona sprostowaniem staje się prawdą przez zasiedzenie.

Gdzie napisałem manipulację i bzdurę? Przypominam, że kolega zaczął od ataku na antyszczepionkowców przypominając historię ospy, a kiedy ja mu przypomniałem Pandemrix przeciwko grypie świńskiej , to udał, że nie rozumie, stwierdzając, że to nie jest szczepionka na covid. Wątpię, żeby był aż tak głupi, myślę, że po prostu oszustem i hipokrytą, dlatego już mu nawet nie odpowiedziałem. Natomiast przyznaję, że co do ciebie to nie mam pewności, czy zrozumiałeś jego manipulację, dlatego ci to teraz wyjaśniłem. Czy więc patrząc obiektywnie nie zauważasz, że to właśnie on manipuluje, a nie ja?

Zobaczmy co wikipedia o tym pisze: https://en.wikipedia.org/wiki/Pandemrix

Cytat

Pandemrix is an influenza vaccine for influenza pandemics, such as the 2009 flu pandemic. The vaccine was developed by GlaxoSmithKline (GSK)[1] and patented in September 2006.[2]

The vaccine was one of the H1N1 vaccines approved for use by the European Commission in September 2009, upon the recommendations of the European Medicines Agency (EMEA).[3] The vaccine is only approved for use when an H1N1 influenza pandemic has been officially declared by the World Health Organization (WHO) or European Union (EU).[3] The vaccine was initially developed as a pandemic mock-up vaccine using an H5N1 strain.[4]

Pandemrix was found to be associated with an increased risk of narcolepsy[5] following investigations by Swedish and Finnish health authorities[6] and had higher rates of adverse events than other vaccines for H1N1.[7] This resulted in several legal cases.[8] Stanford University studies suggested that narcolepsy is an autoimmune disease[9] and that it appears to be triggered by upper airway respiratory infections.

Jak widać szczepionka była rekomendowana przez EMA i zatwierdzona przez WHO. Zupełnie tak samo dzisiejsze Pfizery, Moderny itd.

Edytowane przez Antylogik

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisałem, że żaden lek nie jest w 100% bezpieczny. Nie możesz być aż tak głupi, żeby tego nie zauważyć. Zatem manipulacja? :)

1 hour ago, cyjanobakteria said:

Ale i foliarze mają odrobinę racji, bo żaden z leków nie jest w 100% bezpieczny.

 

Wygląda, że powiązanie choroby ze szczepieniami nie jet takie pewne. Zwłaszcza, że prawnicy już zwietrzyli zyski. Przypomina mi się sytuacji z autyzmem i badaniami opłaconymi przez prawnika, który potrzebował podkładki pod pozwy. Być może faktycznie było zwiększone ryzyko, ale nie wygląda to na znaczny problem.

Quote

In our paper, we show that the risk appears to be limited to only one vaccine (Pandemrix®). During the first year after vaccination, the relative risk of narcolepsy was increased 5 to 14-fold in children and adolescents and 2 to 7-fold in adults. The vaccine attributable risk in children and adolescents was around 1 per 18,400 vaccine doses.

Cały abstrakt:

Quote

Summary
An increased incidence of narcolepsy was seen in many countries after the pandemic H1N1 influenza vaccination campaign in 2009–2010. The H1N1 vaccine – narcolepsy connection is based on observational studies that are prone to various biases, e.g., confounding by H1N1 infection, and ascertainment, recall and selection biases. A direct pathogenic link has, however, remained elusive. We conducted a systematic review and meta-analysis to analyze the magnitude of H1N1 vaccination related risk and to examine if there was any association with H1N1 infection itself. We searched all articles from PubMed, Web of Science and Scopus, and other relevant sources reporting the incidence and risk of post-vaccine narcolepsy. In our paper, we show that the risk appears to be limited to only one vaccine (Pandemrix®). During the first year after vaccination, the relative risk of narcolepsy was increased 5 to 14-fold in children and adolescents and 2 to 7-fold in adults. The vaccine attributable risk in children and adolescents was around 1 per 18,400 vaccine doses. Studies from Finland and Sweden also appear to demonstrate an extended risk of narcolepsy into the second year following vaccination, but such conclusions should be interpreted with a word of caution due to possible biases. Benefits of immunization outweigh the risk of vaccination-associated narcolepsy, which remains a rare disease.

https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S1087079217300011

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, cyjanobakteria napisał:

Wygląda, że powiązanie choroby ze szczepieniami nie jet takie pewne.

Jest pewne, a ci od tego co zacytowałeś, jacyś niepoważni, skoro liczby dowodzą jednoznacznie istotności, a boją się głośno o tym powiedzieć. Na wikipedii podano wiele różnych niezależnych badań i wyniki są jednoznaczne:

https://en.wikipedia.org/wiki/Pandemrix#Adverse_outcomes

Cytat

The British Medical Journal obtained adverse event report data from GSK and conducted an analysis of that data, which showed that Pandemrix was associated with adverse events much more frequently than the two other GSK H1N1 vaccines. The risk of adverse events after Pandemrix was more than five times higher than the risk after the other two GSK H1N1 vaccines.

Cytat

There were multiple legal cases by individuals who attributed medical conditions to the Pandemrix vaccination.[8] Including the case of Katie Clack, a nurse who committed suicide after developing narcolepsy after receiving a vaccination. Clack was required to be vaccinated against her wishes in order to continue her job as a nurse.

Cytat

In summer 2010, the MPA and THL received reports from Swedish and Finnish healthcare professionals that narcolepsy was a suspected adverse drug reaction to the Pandemrix flu vaccination. The reports concern children 12 to 16 years old, whose symptoms occurred one to two months after vaccination. The symptoms were later confirmed to be compatible with narcolepsy. Consumer reports describing similar symptoms were also received.

Cytat

In February 2011, THL concluded that there is a clear connection between the Pandemrix vaccination campaign of 2009 and 2010 and the narcolepsy epidemic in Finland.

Wkleiłem tak może z połowę dowodów z tego źródła, żeby nie nudzić. Wszędzie wnioski są takie same.

Nowy artykuł w Nature, o skutkach ubocznych szczepionek, w tym covid, też opisuje i wyjaśnia możliwe przyczyny narkolepsji:

https://www.nature.com/articles/d41586-021-00880-9

Cytat

During the 2009 H1N1 influenza (or swine flu) pandemic, public-health agencies in Sweden and Finland raised the alarm about an increased rate of narcolepsy — a chronic and debilitating sleep disorder — in children who had received a dose of Pandemrix, an H1N1 vaccine.

Incidents of narcolepsy were reported at a rate of about one case per 18,400 vaccine doses, significantly higher than would be expected by chance2. Public-health officials became concerned that a component of the vaccine used to increase the body’s immune response, called an adjuvant, could cause an unintended immune response that triggered the disease.

Cytat

(...), a consensus report published after the International Alliance for Biological Standardization (IABS) 2018 meeting in Brussels concluded that the association between Pandemrix and narcolepsy was consistent in the countries where increased risk was reported.

To są konkretne i jednoznaczne dowody, komuszku. Jeśli ci twoi autorzy po czymś takim nie mają pewności co do związku, to nie są to żadni eksperci, a pseudo-eksperci opłacani przez firmy farmceutyczne albo środowiska szczepionkowe.

26 minut temu, cyjanobakteria napisał:

Zwłaszcza, że prawnicy już zwietrzyli zyski. Przypomina mis ie sytuacji z autyzmem i badaniami opłaconymi przez prawnika, który potrzebował podkładki pod pozwy.

No jasne, że zwierzyli. Powinineś sam wypłacać ofiarom odszkodowania, bo właśnie przez takich jak ty propagandzistów i ich klakierów, poddali się niesprawdznym preparatom, zaufali wam i zniszczyli życie swoim dzieciom. Przez was. A ruchy antyszczepionkowe oczywiście żerują na takich przypadkach i je nagłaśniają. I dobrze, może wtedy, też uratowali komuś zdrowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 hour ago, Antylogik said:

Jest pewne, a ci od tego co zacytowałeś, jacyś niepoważni, skoro liczby dowodzą jednoznacznie istotności, a boją się głośno o tym powiedzieć. Na wikipedii podano wiele różnych niezależnych badań i wyniki są jednoznaczne

To jest badanie zalinkowane [5] na tej samej stronie Wikipedii. Nie sądziłem, że nie przypadnie ci do gustu, skoro linkujesz tyle materiałów ;)

Wydaje mi się, że nadużywasz słowa komuszek, które najwyraźniej lubisz, ale którego chyba najwyraźniej do końca nie rozumiesz. Może zerknij do słownika prawicowy/antysystemowy czopku (niepotrzebne skreślić, nie jestem pewien) ;)

W Wikipedii podali, że były 152 przypadki tej choroby na 31 milionów zaszczepionych osób szczepionką Pandemrix. Faktycznie anty-szczepionkowe bąble nagłaśniają, bo tego typu historie to woda na ich młyn. A o tych, co nie mieli tyle szczęścia, a o których pisał Rowerowiec, których szczepionki mogły ewentualnie uratować to cicho sza. Albo wręcz potrafią napisać, że oni zarazili się od tych "zainfekowanych szczepionkami".

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, cyjanobakteria napisał:

To jest badanie zalinkowane [5] na tej samej stronie Wikipedii. Nie sądziłem, że nie przypadnie ci do gustu, skoro linkujesz tyle materiałów 

Drogi komuszku, zaczynam wątpić także w twoją inteligencję. Przecież napisałem

 

Godzinę temu, Antylogik napisał:

ci od tego co zacytowałeś, jacyś niepoważni, skoro liczby dowodzą jednoznacznie istotności, a boją się głośno o tym powiedzieć.

aha, nie dopisałem, że chodzi o ich liczby, no tak. Ale nie mogłem, bo nie chodzi tylko o ich liczby. To samo zdanie z wikipedii, na które się powołujesz brzmi:

Cytat

Pandemrix was found to be associated with an increased risk of narcolepsy[5]

czyli sam nieświadomie udowadniasz, że ci twoi "eksperci" to manipulanci. A najlepsze jest to, że i tak stwierdziłeś cytuję

1 godzinę temu, cyjanobakteria napisał:

Wygląda, że powiązanie choroby ze szczepieniami nie jet takie pewne.

Cytat

W Wikipedii podali, że były 152 przypadki tej choroby na 31 milionów zaszczepionych osób szczepionką Pandemrix.

A gdzie ty to przeczytałeś?

Cytat

A total of 152 cases of narcolepsy have been found in Finland during 2009–2010, and ninety percent of them had received the Pandemrix vaccination.

Rozumiesz co jest napisane, że chodzi tylko o Finlandię? Jakie 31 mln zaszczepionych jak w Finlandii miesza 5 mln? Więc kompletnie się pogubiłeś i skmpromitowałeś, kolego. Przeproś i s...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moją inteligencję zwątpiłeś już dawno, co mi specjalnie nie przeszkadza ;) Masz to zanotowane w pamiętniczku na sąsiednim wątku. Ty za to myślisz, że śledzi cie wywiad za wpisy na kopalni i potem zdejmuje nieprzychylne big farmie badania z internetu, które linkujesz miesiąc po tym jak wypłyną w bąblu dezinformacyjnym na zachodzie ;) Więc, jak ja jestem głupi, to ty jesteś głupszy, jak w filmie.

A widziałeś liczby czy dyskwalifikujesz na podstawie abstraktu? Już nie raz pokazywałeś, że masz książkowy confirmation bias. W pełnym cytacie, który podałem i na którym opiera się Wikipedia, jest wyraźnie napisane, że badanie dotyczy kilku szczepionek. Napisali, że ryzyko jest zwiększone przypadku tej szczepionki ale nie innych. Nie doczytałeś? Czy teraz autorzy badania są mniejszymi komuchami? ;)

Pomyliłem się co do tych liczb, bo nie doczytałem, że to dane tylko z Finlandii. Co nie oznacza, że będę się kajał przed tępym prymitywem i nie mam zamiaru przepraszać i s... Szczepionka była stosowana w kilku krajach więc przypadków jest pewnie więcej, może około 1000. Ale przyjmuję, że szczepionka budzi kontrowersje i została wycofana ze względów bezpieczeństwa. Zwłaszcza, że były inne dostępne, w tym od tego samego producenta z mniejsza ilością wirusów. Od 1955 było chyba 10 incydentów ze szczepionkami, które wzbudziły kontrowersje, przy czym nie wszystkie zostały potwierdzone badaniami, na przykład wycofano partię profilaktycznie, ale potem nie znaleziono dowodów.

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy artykuł na podstawie wpisu na FB:
https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,171710,27159661,nie-wierzyl-ze-szczepionka-kosztujaca-2-moze-uchronic-przed.html

Quote

Ojciec Jacka Bujki miał wyznaczony termin szczepienia. Dwukrotnie zrezygnował. "Czytał w internecie i w SMSach od znajomych o amantadynie, o 'Mike'u Yeadon'ie' i jego przestrogach - będących fake newsem pierwszej klasy. Nie uwierzył mi jako lekarzowi specjaliście i nie zaufał mi jako synowi" - pisze w poruszającym wpisie lekarz ze Szczecina.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro zamiast przeprosić wrzucasz takie anegdotki, to proszę bardzo ja też mogę:

https://www.rp.pl/Koronawirus-SARS-CoV-2/210419483-Rodzina-zmarlej-po-szczepieniu-przeciw-COVID-19-wstepuje-na-droge-prawna.html

Cytat

Augusta Turiaco z Mesyny (Sycylia) była nauczycielką muzyki. 11 marca kobieta otrzymała pierwszą dawkę szczepionki przeciw COVID-19 opracowanej przez Uniwersytet Oksfordzki i koncern AstraZeneca.

Jak podaje SkyNews, choć po otrzymaniu dawki pani Turiaco nie czuła się najlepiej, wróciła do pracy, a w mediach społecznościowych zapewniała, że "wszystko będzie dobrze".

Stan nauczycielki pogarszał się, wystąpiły u niej ostre bóle głowy oraz gorączka. Badania wykazały zakrzepicę.

28 marca Augusta Turiaco zapadła w śpiączkę, 30 marca (19 dni po otrzymaniu szczepionki AstraZeneca) - zmarła.

Cytat

W związku ze śmiercią 55-letniej nauczycielki jej rodzina wstępuje na drogę prawną. - Doskonały stan zdrowia pani Turiaco, brak wcześniejszych chorób, niezwykle krótki czas między podaniem szczepionki a wystąpieniem pierwszych objawów, pogorszeniem stanu zdrowia i śmiercią - uważamy, że to poważne przesłanki do tego, by zażądać postępowania sądowego i ustalenia wszelkich bezpośrednich i pośrednich przyczyn zgonu - powiedziała SkyNews Daniela Agnello, prawniczka rodziny Turiaco.

Cytat

Na początku kwietnia dyrektor ds. szczepionek Europejskiej Agencji Leków (EMA) Marco Cavaleri stwierdził, że jego zdaniem można mówić, iż jest związek między szczepionką AstraZeneca a pojawianiem się zakrzepów u niektórych zaszczepionych.

Niech zgadnę, rodzinka zwietrzyła zyski?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A sobie wrzucaj. Nikt już nie zagląda na wątek telenowelę? :) Skoro do tej pory "kontrwywiad" na forum cię nie wyciszył, to chyba już ci nic nie grozi :) Nie mam zamiaru cię przepraszać, bo niepotrzebnie eskalowałeś, jak jakiś dzieciak. Do błędu się przyznałem, jeden rząd wielkości. Badanie, na które powołuje się wiki jest dalej ważne. Daj znać jak dorośniesz :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 2.06.2021 o 14:49, cyjanobakteria napisał:

Wydaje mi się, że nadużywasz słowa komuszek, które najwyraźniej lubisz, ale którego chyba najwyraźniej do końca nie rozumiesz. Może zerknij do słownika prawicowy/antysystemowy czopku

Wrócę do tego zdania, żeby ci wytłumaczyć, dlaczego nazywam cię komuszkiem. Konkluzja może być dla ciebie interesująca. Otóż tak, masz rację, że prawicowy w ostatnich latach oznacza antysystemowy. Nie znaczy to jednak, że tak było i będzie zawsze. Przed rewolucją francuską prawicowość była mainstreamem i antysystemowcy stanowili lewicowi inteligenci. Kulminacją tej inteligencji stał się Marks. Ich wpływ doprowadził do powstania komunizmu, który w końcu stał się mainstreamem. Różnymi falami, ale komunizm jest do dziś mainstreamem. Jego siła będzie trwała bardzo długo, ponieważ jest samonapędzająca: jeżeli teza pochodzi z głównego nurtu, to znaczy, że tłum go przyjmuje i pociąga w swoją stronę także tych, którzy mu się lekko opierają; ale ponieważ tą tezą jest zrównywanie wszystkiego i wszystkich, tj. komunizm właśnie, to tłum czuje się niezwykle silny i jest silny. A skoro jest silny, to będzie wszystko robił, by to utrzymać - i stąd będzie uciekać się do manipulacji, kłamstw, cenzury itd., aby utrzymać swoją siłę. W kupie siła - mówi się; w komunizmie siła - powinno się mówić. Celem komunizmu staje się niszczenie indywidualizmu i wolności (wyboru, działania i myślenia) jednostki. Krytyka nie może być za głośna, chyba że jest to krytyka antysystemowców. Trzeba zrobić z nich oszołomów i wariatów, ale jeśli stają się za silni, trzeba stworzyć prowokację, udając, że jest się z nimi, aby być kojarzonymi z nimi. A następnie zrobić coś kompromitującego czy przesadnego, aby środowisko antysystemowe zostało odrzucone przez społeczeństwo. Wypromuje więc Korwina, aby zadowalał max 3% ludzi. Jego następcom będą wmawiać, że trzeba radykalizmu, tzn. żadnej aborcji itd., dzięki czemu nie przekroczą 10%. Innym przykładem są płaskoziemcy, których należało połączyć z antyszczepionkowcami i wyznawcami Zięby. A z kolei antyszczepionków należało wrzucić do jednego worka z krytykami przymusowego szczepienia. Ostatnio przeprowadzają atak na dra Bodnara, który stosuje do leczenia amantadynę, oczerniają i próbują z niego zrobić oszusta i szarlatana i np. tak kłamią w tok fm

Cytat

Do dziś na całym świecie nie ma żadnych badań potwierdzających skuteczność amantadyny w walce z COVID-19. Z jedynego szerokiego badania przeprowadzonego w Meksyku wynika, że nie można stwierdzić, żeby lek pomagał. 

a przecież Bodnar razem z innymi naukowcami przeprowadził badanie nad lekiem niedawno The efficacy of amantadine hydrochloride in the treatment of COVID-19 - a single-center observation study

 i konkluzja jest następująca:

Cytat

Clinical stabilization was achieved in 91% (n=50) of patients within 48 hours after the first dose of amantadine with further improvement; additionally, all patients experienced remission of COVID-19. In total, 93% (n=51) of patients did not require hospitalization during the treatment.

The data may suggest that amantadine hydrochloride shows efficacy in preventing hospitalization and deaths in patients with COVID-19.

Ale mediach głównego ścieku czytamy, że takich badań nie prowadzono. I tłum czyta przecież ten ściek i święcie wierzy w te brednie.

Dobitnym przykładem wpływu komuznimu-zamordyzmu jest także wmawianie ludziom, że koronawirus powstał naturalnie, a że akurat w Wuhan, gdzie jest ogromne laboratorium badań nad wirusami, to czysty przypadek. Ostatnie informacje, które przebijają się od czasu do czasu, nawet do mainstreamu, coraz bardziej wskazują, że to nie żaden przypadek. Ale tłum przez wiele miesięcy wierzył i nadal wierzy, że mainstream mówi prawdę. Ty należysz do nich właśnie, można znaleźć twoje wpisy na ten temat, jak wyśmiewałeś i wyzywałeś od płaskoziemców osoby twierdzące, że wirus został stworzony w laboratorium.

Innym przykładem jest to noszenie maseczek i artykuł, który tutaj komentuję, tego dowodzi - im bardziej komunistyczne społeczeństwo, tym bardziej będzie grzecznie słuchać się mainstreamowych ekspertów i będzie oburzone, że są tacy, którzy nie słuchają się.

W końcu słownik, do którego mnie odnosisz, także jest napisany przez mainstream danego czasu. Książki pisze się pod ideologie i danych słów się nie używa albo unika, treści także się adaptują do czasów, nie tylko z powodu rzeczywistej nowej wiedzy, ale też zmiany poglądów. Prac niektórych autorów nie cytuje się tylko dlatego, że autor został uznany za zboczeńca albo przestępcę, bez względu na wartość jego pracy. Jednak ciągle o JPII mówić źle nie wypada, mimo że prawdopodobnie krył pedofilów. Musi minąć więcej czasu, aż stare kato-komunistyczne społeczeństwo wymrze. O samym KK już od paru lat w końcu można źle mówić i ujawniać prawdę - ale ile czasu musiało minąć, żeby wyszło szydło z worka. Fakt, że przez tyle lat nie można było powiedzieć złego słowa na KK, po raz kolejny dowodzi, jak komunistyczny zamordyzm rządzi tym światem.  

Komunizm będzie rządzić bardzo długo, bo wykorzystuje tłum do swoich celów. To znaczy demokracja jest doskonałym instrumentem do tego. Marks powiedział, że do wprowadzenia socjalizmu, wystarczy wprowadzić demokrację.

To teraz już jasne jest, dlaczego nazywam takich jak ty komuszkami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obszernie, być może na temat, ale limit na na(3.1415)erdalanki na forum wyczerpałem wczoraj, a do rocznicy rewolucji październikowej, gdzie z innymi komuchami będę chlać wódę się regenerować, jeszcze daleko ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Alkohol towarzyszy nam od tysiącleci. Używały go wszystkie wielkie cywilizacje. Znali go Majowie, Egipcjanie, Babilończycy, Grecy, Chińczycy czy Inkowie. Odgrywał ważną rolę w ceremoniach religijnych, wciąż jest ważnym elementem spotkań towarzyskich. Był środkiem płatniczym, służył wzmacnianiu i podkreślaniu pozycji społecznej. W najstarszym znanym eposie literackim „Eposie o Gilgameszu” jednym z etapów ucywilizowania Enkidu – który symbolizuje tam dziką naturę, niewinoość i wolność – jest wypicie przezeń piwa.
      W związku z tym znaczeniem alkoholu w wielu kulturach i na przestrzeni tysiącleci, niektórzy badacze proponują, by uznać alkohol za jedne z czynników, który umożliwił pojawienie się dużych złożonych zhierarchizowanych społeczeństw.
      Hipotezę tę postanowili zweryfikować badacze z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka. Hipoteza o roli alkoholu jest niezwykle intrygująca, ale dotychczas nie została dobrze przetestowana wśród różnych kultur. Dzieje się tak, gdyż archeologiczne dowody na spożywanie alkoholu są fragmentaryczne, a źródła pisane pochodzą od już dobrze rozwiniętych hierarchicznych kultur, mówi główny autor badań, doktor Václav Hrnčíř.
      Naukowcy zebrali dane na temat konsumpcji alkoholu wśród 186 kultur o różnej złożoności organizacji politycznej społeczeństwa. Żeby zrozumieć zależność pomiędzy alkoholem i złożonością społeczną wykorzystali modele statystyczne, których celem było odróżnienie alkoholu od innych czynników mogących mieć wpływ na poziom złożoności struktury politycznej.
      Badania wykazały istnienie dodatniej zależności pomiędzy obecnością fermentowanych napojów w społeczności, a jej wyższym stopniem organizacji. Jednak wpływ ten był umiarkowany, szczególnie w porównaniu z innymi zmiennymi, jak np. rolnictwo.
      Naukowcy nie szukali konkretnym mechanizmów, za pomocą których alkohol wpływa na społeczeństwo. Jednak zauważony wzorzec występujący pomiędzy różnymi kulturami jest zgodny z tym, co proponują zwolennicy hipotezy o wpływie alkoholu na organizację społeczną. Zatem alkohol mógł być używany przez elity do mobilizacji siły roboczej, tworzenia sojuszy, zyskiwania i wzmacniania pozycji społecznej. Hrnčíř mówi, że w trakcie badań uzyskano też słaby sygnał świadczący o tym, że chęć upicia się nie była głównym czynnikiem napędzającym rozwój skomplikowanych struktur społecznych.
      Naukowcy podkreślają, że badali rolę niskoprocentowych alkoholi w nieprzemysłowych społeczeństwach i wnioski dotyczą właśnie ich. We współczesnym świecie, gdzie mamy dostęp do nielimitowanych ilości alkoholu, w tym alkoholu wysokoprocentowego, i często jest on spożywany w samotności, skutki jego używania mogą niejednokrotnie przewyższać nad społecznymi korzyściami.
      Źródło: Did alcohol facilitate the evolution of complex societies?, https://www.nature.com/articles/s41599-025-05503-6

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Tiahuanaco czy też Tiwanaku, to duża, ważna i bardzo tajemnicza kultura prekolumbijska. Była to jedna z najwcześniejszych i prawdopodobnie w swoim czasie najpotężniejszych kultur Ameryki Południowej. Zniknęła przed tysiącem lat. Teraz naukowcy znaleźli wielki kompleks świątynny tej kultury, który rzuca nieco światła na organizację społeczeństwa Tiahuanaco, jego wierzenia i potęgę.
      Do historii pisanej Tiahuanaco weszło w 1549 roku, gdy hiszpański konkwistador Pedro Cieza de León trafił w pobliżu jeziora Titicaca na ruiny obejmujące powierzchnię 4 kilometrów kwadratowych. Obecnie wiemy, że istniał tutaj ośrodek miejski i świątynny, który upadł około 1000 roku naszej ery. Od nazwy tego ośrodka nazwę bierze cała kultura. Badania wskazują, że powstał on na początku naszej ery, a najbardziej intensywnie rozwijał się między IV a VIII wiekiem. W szczycie rozwoju mieszkała tam wysoce zorganizowana, hierarchiczna społeczność, która pozostawiła po sobie piramidy, świątynie i liczne monolity. Ślady wpływów Tiahuanaco znajdowane są wokół jeziora Titicaca, a naukowcy wciąż się spierają, jak szeroko wpływy te sięgają.
      Nowo odkryty kompleks świątynny znajduje się około 200 kilometrów na południe od Tiahuanaco. Znajduje się na szczycie wzgórza. Miejsce to znane jest lokalnym rolnikom, wiedzieli oni o znajdujących się tam śladach budowli, jednak niczym nie wyróżniające się wzgórze nigdy nie było szczegółowo badane. Teraz badania przeprowadzili naukowcy z USA, Hiszpanii, Boliwii i Belgii i okazało się, że wzgórze zajmuje pozycję strategiczną. W czasach istnienia Tiahuanaco znajdowało się ono w miejscu, gdzie przecinały się drogi prowadzące z trzech ważnych ekosystemów: wyżyn wokół jeziora Titicaca na północy, suchego Altiplano na zachodzie, które świetnie nadaje się do hodowli lam oraz żyznych andyjskich dolin regionu Cochabamba na wschodzie. Dlatego też badacze sądzą, że miejsce to odgrywało pewną rolę w przepływie ludzi i towarów.
      Badania pokazały, że w miejscu zwanym Palaspata, istniał kompleks świątynny o wymiarach 125x145 metrów. W jego wnętrzu znajdowało się 15 kwadratowych pomieszczeń otaczających wewnętrzny dziedziniec. Orientacja świątyni wydaje się wskazywać na odbywanie tam rytuałów związanych z równonocą. Na powierzchni ziemi archeolodzy znaleźli fragmenty kubków keru, z których andyjskie społeczności piły chichę – tradycyjne piwo z kukurydzy – podczas obrzędów związanych z rolnictwem. To dodatkowo potwierdza rolę tego miejsca jako zbiegu dróg handlowych. Tym bardziej, że w okolicy nie uprawiano kukurydzy, pochodziła ona z doliny Cochabamba. Palaspata była więc miejscem, do którego przybywali ludzie, towary, gdzie łączyły się różne tradycje kulinarne. Pośrednikiem w aktywnościach różnych grup była zaś religia, stanowiąca wspólny język, za pośrednictwem którego grupy te i osoby indywidualne współpracowały.
      Źródło: Gateway to the east: the Palaspata temple and the south-eastern expansion of the Tiwanaku state, https://www.cambridge.org/core/journals/antiquity/article/gateway-to-the-east-the-palaspata-temple-and-the-southeastern-expansion-of-the-tiwanaku-state/FE7182E32049DF2293A54105F589E1D6

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wspólne śpiewy i tańce są uważane za jedną z cech ludzkiej kultury. Wiele badań pokazało, że zjawiska takie występują powszechnie na całym świecie. Jednak badania, przeprowadzone przez antropologów z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davies i Arizona State University, rzucają wyzwanie przekonaniu, jakoby tańce i śpiewanie kołysanek dzieciom były czymś wrodzonym. W Current Biology opisali oni wyniki badań, prowadzonych w latach 1977–2020 wśród łowców-zbieraczy Północnych Aché z Paragwaju.
      Nie licząc wspólnego śpiewania w kościołach, wprowadzonego przez misjonarzy, dorośli Północni Aché śpiewają w samotności i przy niewielu okazjach. O ile wiemy, antropolodzy nigdy nie zaobserwowali, by Północni Aché tańczyli lub śpiewali piosenki dzieciom, mówi profesor Manvir Singh z UC Davis.
      Przyczynkiem do badań były prace profesora Kima Hill z Arizona State University. Uczony w latach 1977–2020 spędził łącznie 120 miesięcy wśród Północnych Aché. Szczegółowo dokumentował różne aspekty ich życia i zachowania, w tym ich związki z muzyką. Jego spostrzeżenia pokazują, że biologia i transmisja kulturowa odgrywają oddzielne role w pojawieniu się i utrzymaniu tańca oraz kołysanek. Badania wspierają tezę, że taniec i kołysanki to zachowania wyuczone, które nie pojawiają się spontanicznie. Muszą zostać wynalezione, dopracowane i przekazane.
      Hill, który jest współautorem artykułu, zauważył, że u Północnych Aché mężczyźni śpiewają więcej niż kobiety. Ich piosenki opowiadają głównie o polowaniach, czasem o konfliktach społecznych czy ostatnich wydarzeniach. Kobiety najczęściej śpiewają o zmarłych bliskich osobach. Dzieci czasem naśladują piosenki dorosłych.
      Jednak ani Hill, ani inni badacze nie zauważyli, by Północni Aché kierowali swoje piosenki lub tańce do dzieci. To nie jest tak, że oni nie czują potrzeby posiadania czegoś w rodzaju kołysanek. Rodzice Aché uspokajają dzieci używając odpowiedniej intonacji, za pomocą mimiki czy łaskotania. Gdyby zaprezentować im kołysanki, prawdopodobnie by ich używali, mówi Singh.
      Uczony już wcześniej prowadził badania etnomuzykologiczne stwierdził, że tańce oraz kołysanki są uniwersalnym ludzkim zachowaniem. Do podobnych wniosków dochodzili też inni badacze. Profesor Hill skontaktował się z Singhem i poinformowała go, że Północni Aché mogą być wyjątkiem od reguły.
      Wiele wskazuje jednak na to, że w przeszłości Północni Aché posiadali kołysanki i wspólnie tańczyli. Mogli utracić te elementy kultury wówczas, gdy ich liczba dramatycznie spadła – za czasów dyktatury Stroessnera w połowie XX wieku byli masakrowani i niewoleni – lub też, gdy osadzono ich w rezerwatach, kiedy to zajmowane przez nich tereny skurczyły się z 20 000 km2 do około 50 km2. W tym też czasie mogli utracić wiele innych elementów swojego dziedzictwa kulturowego, w tym szamanizm, umiejętność uprawiania ogrodów w dżungli i rozpalania w niej ognia.
      Utrata tych elementów kultury wskazuje, że tańce i kołysanki nie są wrodzoną ludzką właściwością, jak uśmiech. Bardziej przypominają posługiwanie się ogniem. Trzeba je wynaleźć i przekazać kolejnym pokoleniom. To nie przekreśla możliwości, że ludzie mają zapisaną w genach adaptację do tańca czy reagowania na kołysanki. Jednak to oznacza, że transmisja kulturowa odgrywa w tych aspektach znacznie większa rolę niż wielu badaczy, w tym i ja, podejrzewało, stwierdza Singh.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Fenicjanie pojawili się na wschodnim wybrzeżu Morza Śródziemnego już w III tysiącleciu p.n.e. Z czasem rozprzestrzenili się po całym basenie Śródziemiomorza, stając się jedną z najbardziej wpływowych kultur morskich w dziejach. W VI wieku jedna z ich kolonii, Kartagina, była dominującą siłą w regionie. Naukowcy z Instytutu Maxa Plancka i Uniwersytetu Harvarda postanowili dowiedzieć się więcej o przodkach Kartagińczyków i zbadać ich związki genetyczne z mieszkańcami Fenicji. Wyniki badań były dla nich zaskoczeniem.
      Znaleźliśmy zaskakująco mało genów z Lewantu u Kartagińczyków z zachodniej i środkowej części Morza Śródziemnego, mówi główny autor badań Harald Ringbauer. To pokazuje, że kultura fenicka rozprzestrzeniała się nie poprzez masową migrację, ale przez dynamiczne procesy transmisji i asymilacji.
      Naukowcy zbadali genom 210 osób, z których 196 pochodziło z 14 miejsc w Lewancie, Afryce Północnej, na Półwyspie Iberyjskim, Sycylii, Sardynii czy Ibizie, identyfikowanych jako fenickie lub kartagińskie. Z badań wynika, że Fenicjanie z Lewantu mieli niewielki udział w genomie Kartagińczyków z VI-II wieku p.n.e.
      Okazało się, że świat kartagiński był genetycznie niezwykle różnorodny. W każdym zbadanym przez nas miejscu pochodzenie etniczne ludności było bardzo zróżnicowane. Największy udział miały geny podobno do genetyki współczesnych mieszkańców Sycylii i regionu Morza Egejskiego, a bardzo wielu Fenicjan miało znaczącą domieszkę genów z północy Afryki, wyjaśnia profesor David Reich z Uniwersytetu Harvarda.
      Badania dowodzą, że kultura fenicka była bardzo kosmopolityczna. Na terenach zdominowanych przez Kartagińczyków ludzie z Afryki Północnej łączyli się z osobami, których przodkowie pochodzili w dużej mierze z północy (Sycylia) i północnego wschodu (Morze Egejskie). Ważną rolę w poszerzaniu wpływów Fenicjan odgrywały więc nie tylko handel i zakładanie kolonii, ale również małżeństwa i mieszanie się różnych populacji. Naukowcy znaleźli nawet blisko spokrewnione dwie osoby – które łączyły osoby pradziadków – z których jedną pochowano na Sycylii, a drugą na północy Afryki.
      Odkrycia te stanowią kolejne dowody pokazujące, że mieszkańcy basenu Morza Śródziemnego są ze sobą silnie powiązani. Przemieszczają się oni na duże odległości i łączą ze sobą. Badania takie pokazują, jak ważna jest analiza starożytnego DNA, dzięki której możemy poznać społeczności, o których mamy stosunkowo niewiele informacji ze źródeł historycznych, dodaje profesor Ilan Gronau z izraelskiego Uniwersytetu Reichmana.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Na stanowisku Buen Suceso w Ekwadorze znaleziono unikatowy pochówek kultury Manteño. Była to jedna z ostatnich kultur regionu przed kolonizacją. Pojawiła się około 600 roku, natomiast sam pochówek datowany jest na lata 771–953. Archeolodzy, którzy go badali stwierdzili, że ciężarna kobieta prawdopodobnie została złożona w ofierze, a jeszcze zanim umarła odcięto jej dłonie i nogę.
      Pochówek nr 10 jest wyjątkowy zarówno dlatego, że zawiera młodą kobietę i jej nienarodzone dziecko, ze względu na złożone do grobu ozdoby z różnych kultur i okresów wykonane z muszli zawiśników, oraz ze względu na potraktowanie zmarłej, w tym odcięcie jej dłoni i lewej nogi.
      Kobietę pochowano na plecach, z głową skierowaną na zachód. W okolicach miednicy znaleziono szczątki płodu, w grobie nie było natomiast jej dłoni i lewej nogi, znaleziono jedynie pojedyncze kości palców dłoni. Badania radiowęglowe jednego z zębów trzonowych wskazały, że pochówek miał miejsce w latach 771–953.
      Na oczach zmarłej położono muszle małży z rodzaju Anadara, wokół ciała ułożono zaś muszle w kształcie księżyca. W pobliżu lewego ramienia i biodra znajdowały się dwa wisiorki z muszli. Oprócz nich archeolodzy odkryli wiele innych ozdób z muszli. Do grobu wsadzono też czaszkę jakiejś innej osoby. Około metr na północ od pochówku znaleziono wykonany z piaskowca przedmiot o gwiaździstym kształcie. Zaś długo po pochówku na klatce piersiowej umieszczono spalone resztki czegoś złożonego w ofierze. Datowanie wykazało, że ofiara ta pochodziła z lat 991–1025. Analizy szkieletu zmarłej wykazały, że miała ona 17–20 lat, a jej dziecko 7–9 miesięcy. Dodatkowa czaszka należała na osoby w wieku 25–35 lat.
      Archeolodzy przypuszczają, że młoda kobieta otrzymała cios w głowę (lub uległa wypadkowi) i zmarła. Przed pochówkiem, ale bardzo blisko czasu zgonu odcięto jej dłonie i lewą nogę. Została pochowana wraz z dobrami grobowymi pochodzącymi z kultury Manteño i kultur wcześniejszych. Po latach jej grób otwarto – albo przypadkiem, albo celowo gdyż był oznaczony – i na piersiach złożono resztki spalonej ofiary.
      Liczba i rodzaj dóbr grobowych czynią pochówek 10 wyjątkowym wśród dotychczas odkrytych pochówków kultury Manteño. Wyjątkowa jest również pozycja ciała oraz ślady uderzenia w czaszkę i usunięcia kończyn.
      Uderzenie oraz odcięcie kończyn wskazuje, że kobieta została złożona w ofierze lub brutalnie potraktowana w czasie śmierci. Dowody na ofiary z ludzi składane przez mieszkańców ekwadorskich wybrzeży są rzadkie. Europejscy kronikarze z XVI wieku wspominali, że ofiary takie składano, gdy zmarł lokalny przywódca lub gdy proszono bogów o przychylność. Za złożeniem w ofierze może przemawiać też dodatkowa czaszka. Mimo, że nie ma na niej śladów urazów, można przypuszczać, że i tę osobę spotkał gwałtowny koniec.
      Kobieta z pochówku 10 miała ramiona umieszczone pod miednicą, a sama miednica znajdowała się w anatomicznej pozycji. To wskazuje, że dłonie odcięto jej przed pochówkiem, niewykluczone, że miała związane ręce. Ich odcięcie może wskazywać na karę.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...