Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Tajemnicza choroba dyplomatów USA. Skoncentrowana wiązka radiowa przyczyną syndromu hawańskiego?

Rekomendowane odpowiedzi

W 2016 roku u pracowników amerykańskiej ambasady w Hawanie pojawiły się dziwne objawy: wymioty, bóle głowy, problemy z utrzymaniem równowagi, krwawienie z nosa, dzwonienie w uszach, problemy z mową i koncentracją. U niektórych doszło do uszkodzenia mózgu, wstrząsu mózgu i opuchlizny. Jako, że szybko wykluczono chorobę, zaczęto podejrzewać jakiś rodzaj ataku.

Teraz pojawił się pierwszy oficjalny raport, którego autorzy opisują, co mogło być źródłem problemów zdrowotnych ofiar.
Sprawa była tym bardziej tajemnicza, że objawy pojawiały się u różnych osób, w różnych miejscach, a doświadczyli ich też dyplomaci w Chinach oraz kanadyjscy dyplomaci, którzy zresztą pozwali swój rząd za opieszałość i zbyt późne ostrzeżenie ich o niebezpieczeństwie.

Pierwszy oficjalny raport nt. źródła problemów zdrowotnych pracowników ambasady USA został przygotowany przez amerykańskie Narodowe Akademie Nauk, Inżynierii i Medycyny na zlecenie Departamentu Stanu. Po przeanalizowaniu dostępnych informacji i rozważeniu różnych możliwych mechanizmów powstania objawów, komitet uznał, że wiele objawów, o których informowali pracownicy Departamentu Stanu jest zgodnych z efektem działania kierunkowej wiązki energii w zakresie fal radiowych, czytamy w raporcie.

Autorzy raportu nie identyfikują źródła tych fal, jednak przypominają, że badania prowadzone w ciągu ostatnich dziesięcioleci w ZSRR jak i na Zachodzie wspierają tezę o tego typu mechanizmie. Mimo, że żadne czynniki psychologiczne i społeczne nie mogą wyjaśnić ostrego nagłego początku takich różnorodnych i niezwykłych objawów, to znacząca różnorodność kliniczna choroby, która dotknęła personel, pozostawia otwartym pytanie o różnorodność jej przyczyn, w tym o czynniki psychologiczne i społeczne, twierdzą autorzy raportu. Czynniki te mogą wzmacniać inne przyczyny choroby i nie można wykluczyć ich wpływu w niektórych przypadkach, szczególnie tam, gdzie pojawiły się objawy chroniczne lub na późniejszych etapach choroby.

Pojawienie się tajemniczej choroby doprowadziło do przejściowego wzrostu napięcia stosunków pomiędzy USA a Kubą. Stany Zjednoczone początkowo oskarżyły Kubę o spowodowanie u swoich dyplomatów niepokojących objawów i nawet wydaliły z Waszyngtonu dwóch kubańskich dyplomatów. Później jednak wycofały oskarżenia, gdyż władze Kuby konsekwentnie im zaprzeczały i w pełni współpracowały w śledztwie. Pojawiły się obawy, że jakiegoś rodzaju ataku mogło dokonać państwo trzecie, które chciało doprowadzić do wzrostu napięcia pomiędzy oboma krajami.

Jeśli nawet autorzy raportu prawidłowo zidentyfikowali przyczyną objawów u dyplomatów, to wciąż nie znamy źródła tych ewentualnych fal radiowych. Amerykańskie służby wciąż prowadzą śledztwo, próbując źródło to zidentyfikować. Jesteśmy zadowoleni, że raport się ukazał. Wykorzystamy go w naszych analizach. Mamy nadzieję, że pomoże on nam stwierdzić, co tak naprawdę zaszło, powiedzieli dziennikarzom przedstawiciele Departamentu Stanu.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeczuwam wysyp komentarzy o 5G. Swoją drogą, co za timing, bo dopiero, co zrobiłem tyradę o bezpieczeństwie fal radiowych! :) Przescrollowałem kilka stron mówiących o potencjalnych mechanizmach, gdzie wymieniają kierowaną wiązkę radiową obok kilku innych potencjalnych przyczyn, i opracowanie wygląda całkiem rozsądnie.

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, cyjanobakteria napisał:

Przeczuwam wysyp komentarzy o 5G.

Wizjonerski geniusz Paracelsusa przewidział, że będą  ludziska sceptyczne co do tych G, więc zostawił przyszłym kwękaczom mantrę do przemyślen:

" Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, bo tylko dawka czyni truciznę."

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Izrael od dawna stosuje przenośne aparaty rentgenowskie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 hour ago, 3grosze said:

Wizjonerski geniusz Paracelsusa przewidział, że będą  ludziska sceptyczne co do tych G, więc zostawił przyszłym kwękaczom mantrę do przemyślen:

Zaiste, zacne to i mądre słowa bracie! Dalekowzroczność i siła słów Paracelsusa jest porównywalna jedynie z zasięgiem i mocą nadajników 5G :)

 

Zerknąłem jeszcze do dokumentu, żeby coś policzyć. Autorzy wspomnieli o efekcie Freya, min. dźwięki słyszalne przez ludzi słyszących jak i głuchych oraz kilka innych dolegliwości, wywołane kierunkowymi falami radiowymi o silnym natężeniu. Wymienione jednak tam gęstość (power density) jest 6-9 rzędów wielkości większa niż to co oszacowałem na podstawie kalkulatora u siebie w domu. Żeby osiągnąć takie wielkości, jak podano, musieliby siać 20kW z mocno kierunkową anteną 18 dBi z odległości 100m albo 5kW z 50m, o ile się nie pomyliłem podczas przeliczania jednostek.

Power Density Calculator
https://www.pasternack.com/t-calculator-power-density.aspx

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, 3grosze napisał:

Wizjonerski geniusz Paracelsusa przewidział, że będą  ludziska sceptyczne co do tych G, więc zostawił przyszłym kwękaczom mantrę do przemyślen:

" Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, bo tylko dawka czyni truciznę."

 


To przekonanie zostało ostatecznie podważone pod koniec XIX wieku, po badaniach dotyczących pierwiastktów śladowych, które szkodzą w każdej ilości. Na podstawie tej teorii wcześniej powstała homeopatia, w której np. problemy po zatruciu ołowiu leczono podawaniem ... śladowych cząstek ołowiu. Dziś jak wiemy, takie śladowe ilości też są szkodliwe.

EDIT (sorry - źle zaznaczyłam cytat, chodziło o tekst 3groszy)

Edytowane przez Ergo Sum

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
33 minuty temu, Ergo Sum napisał:

To przekonanie zostało ostatecznie podważone pod koniec XIX wieku, po badaniach dotyczących pierwiastktów śladowych, które szkodzą w każdej ilości.

Oj, poprawianie geniusza Paracelsusa może być niezdrowe dla reputacji, a niezdrowym dla zdrowia może być brak np takich pierwiastków śladowych jak: jod, miedź, cynk, mangan, kobalt, molibden, selen, chrom.

Ed Paracelsusa i mnie można było słusznie skorygować pisząc: niektóre pierwiastki śladowe szkodzą nawet w ilościach milimolarnych, bo w każdych to na pewno nie.

 

 

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przypomniała mi się taka ciekawostka. DSN (Deep Space Network) wysyła instrukcje do sond Voyager 1, Voyager 2 i New Horizons, które są na obierzach Układu Słonecznego z mocą 20kW z 70-metrowego talerza DSS-63 w Madrycie. Daje do myślenia, co można zdziałać z taką mocą :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, cyjanobakteria napisał:

DSN (Deep Space Network) wysyła instrukcje do sond Voyager 1, Voyager 2 i New Horizons, które są na obierzach Układu Słonecznego z mocą 20kW z 70-metrowego talerza DSS-63

Dezynfekują kosmos. Vojager 1 celuje w Ziemię ekologiczne 28W i też go słychać*.

* Wiem co to dBi i dBd.:)

Edytowane przez 3grosze
  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

New Horizons nadaje. Można mieć podgląd w czasie rzeczywistym (opóźnienie 5s) na stronie:
https://eyes.nasa.gov/dsn/dsn.html

UP SIGNAL
SOURCE      NEW HORIZONS
TYPE        DATA
DATA RATE   500.00 b/sec
FREQUENCY   7.18 GHz
POWER TX    15.92 kW

DOWN SIGNAL
SOURCE      NEW HORIZONS
TYPE        DATA
DATA RATE   749.00 b/sec
FREQUENCY   8.44 GHz
POWER RX    -148.85 dBm
            (1.30 x 10-21 kW)

 

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 hour ago, Astro said:

Powinien kolega dodać jaką przerośniętą (oczywiście jankeską) antenę ma na myśli. :)

To było zadanie dla ciekawskich bystrzaków :)

Skrót misji New Horizons to NHPC. Wszystkie kompleksy mają po jednym talerzu 70m i trzy lub więcej 34m. Ciekawa sprawa. Muszę częściej obserwować stronę, to będę lepiej wiedział, co się dzieje w przestrzeni i jakie misje są aktywne.

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 hour ago, Astro said:

Chętnie podrzuciłbym koledze podobnie popstronną stronę ESA

Poszperam, może coś znajdę, chociaż jakiś end-point JSON/XML :)

 

1 hour ago, Astro said:

Dodam może, że Hiszpanie to nie są jacyś podwykonawcy, bo ma to już swoją historię. Przykładowo Madryt (a właściwie Villafranca del Castillo) znany był przed laty jako PARTNER w bardzo udanym naukowo projekcie jak IUE. To nie był projekt NASA i warto o TYM pamiętać. Naprawdę Świat to nie USA...

Właśnie zastanawiałem się, jak to się stało, że ten projekt wylądował w Hiszpanii. Dobrze, wiedzieć, że jest infrastruktura w Europie. Świat to nie USA, populacja EU jest całkiem spora i gospodarka niezgorsza, ale jest większy problem z podejmowaniem wspólnych decyzji, a niektórzy ciągną nawet w przeciwnym kierunku... Z drugiej strony wiele ciekawych projektów NASA na przestrzeni dziejów też zostało obciętych.

NHPC dalej pieczołowicie wysyła dane, 1.33 kb/sec :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Voyager 2 nadaje, odbierają dwie 34m anteny (159.00 b/sec) :)

SPACECRAFT
NAME            Voyager 2
RANGE           18.90 billion km (126.4 AU)
ROUND-TRIP      1.46 light days

DOWN SIGNAL
SOURCE          VOYAGER 2
TYPE            DATA
DATA RATE       159.00 b/sec
FREQUENCY       8.42 GHz
POWER RX        -155.03 dBm
                (3.14 x 10-22 kW)

 

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, cyjanobakteria napisał:

Voyager 2 nadaje, odbierają dwie 34m anteny (159.00 b/sec) :)

A jakiej długości słowa używa, 8 bitów czy więcej?

EDIT:

Cytat

Computer Command System (CCS) - 18-bit word, interrupt type processors (2) with 4096 words each of plated wire, non-volatile memory.
Flight Data System (FDS) - 16-bit word machine (2) with modular memories and 8198 words each
Attitude and Articulation Control System (AACS) - 18-bit word machines (2) with 4096 words each.

The master clock runs at 4 MHz but the CPU’s clock runs at only 250 KHz. A typical instruction takes 80 microseconds, that is about 8,000 instructions per second. To put this in perspective, a 2013 top-of-the-line smartphone runs at 1.5 GHz with four or more processors yielding over 14 billion instructions per second.

 

Edytowane przez radar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 hours ago, Astro said:

Chętnie podrzuciłbym koledze podobnie popstronną stronę ESA, ale oni raczej nie bawią się w taką pornografię intelektualną

No to trochę poszperałem. Kolega jeszcze wszystkiego nie widział :)

Nie dość, że pornografia intelektualna to jeszcze w HTML5 :)

ESA ma ESTRACK, który można śledzić na ESTrackNow:
http://estracknow.esa.int/

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 hours ago, Astro said:

Rzuć hasło LHC, a każdego jankesa zaświerzbi. :)

LHC? Nigdy nie słyszałem. Szukałem na Google, ale są tylko jakieś rurociągi :)

Pewnie masz rację, ale nawet porównując infrastrukturę DSN USA i EU, to NASA ma talerze 3x70m + 9x34m (+ 2x34m w Goldstone, których nie ma na stronie). ESA ma 3x35m + 5x15m + 1x5m. Wiem, że wszyscy udostępniają sobie instrumenty w razie czego oraz współpracują i nie jest to konkurencja w stylu kto ma większego, ale jednak te talerze 70m robią wrażenie. Wyczytałem jednak, że misje są projektowane w taki sposób, żeby talerze 34m wystarczyły, a 70m jest najczęściej potrzebny tylko w sytuacjach awaryjnych albo dla bardzo dalekich obiektów.

Dla kompletności, antena DSS-14 (70m) odbiera sygnał z VGR1 :) Ciekawe, bo sygnał jest 2.2 dB słabszy (3dB to byłoby połowa siły sygnału VGR2), a sonda jest prawie 25 AU dalej niż VGR2. Edit, moc trochę spadła i teraz to momentami całe 3dB mniej (-158 dbm).

SPACECRAFT
NAME        Voyager 1
RANGE       22.74 billion km
ROUND-TRIP  1.76 light days

DOWN SIGNAL
SOURCE      VOYAGER 1
TYPE        DATA
DATA RATE   159.00 b/sec
FREQUENCY   8.42 GHz
POWER RX    -157.21 dBm
            (1.90 x 10-22 kW)

 

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, cyjanobakteria napisał:

LHC? Nigdy nie słyszałem. Szukałem na Google, ale są tylko jakieś rurociąg

Ja też THC szukam i z kolei same uprawy rolne znajduję. Popsuty ten internet jakiś.

1 godzinę temu, cyjanobakteria napisał:

Pewnie masz rację, ale nawet porównując infrastrukturę DSN USA i EU, to NASA ma talerze 3x70m + 9x34m (+ 2x34m w Goldstone, których nie ma na stronie). ESA ma 3x35m + 5x15m + 1x5m.

Przyznam że nie wiem kto ma większego, a tym bardziej jak są rozmieszczone, ale żeby ogarniać misje wysyłane w dowolnym kierunku i 24h/dobę to trochę tego trzeba mieć i sensownie rozmieszczone żeby przekazywały sobie kontrolę wraz z obrotem Ziemi

  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Astro napisał:

Xi C. Liu, Chen K. Lee, Janusz W. Kowalski itp.

Kasa, kasa, kasa, jest biznes, są zlecenia na badania i fundusze, jest praca. Już dawno to zauważyłem.

Trzeba przyznać, że część tych Wangów to są jednak już urodzeni tam Amerykanie, ale jednak pewnie tylko część.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 9.12.2020 o 18:08, tempik napisał:

ale żeby ogarniać misje wysyłane w dowolnym kierunku i 24h/dobę to trochę tego trzeba mieć i sensownie rozmieszczone żeby przekazywały sobie kontrolę wraz z obrotem Ziemi

Czyli nie rozmiar jest najważniejszy, liczy się technika ;)

 

Edytowane przez peceed

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym być europejskim patriotą, ale infrastruktura DSN sprawia lepsze wrażenie. Wszędzie jest to samo przynajmniej na zdjęciach, z wyjątkiem Goldstone, gdzie jest więcej sprzętu. Trzy bazy rozmieszczone są tak, że pokrywają cały Układ Słoneczny.

Z kolei w ESTRACK tylko anteny 3x35m wyglądają podobnie, reszta anten jakby każda była z innej parafii :) Wiem, że to nie ma dużego znaczenia, bo najwyraźniej to, co mają działa i to się liczy, ale z drugiej strony ESA wysłała znacznie mniej sprzętu deep space jak Voyager 1 & 2. Najwyraźniej anteny 34m wystarczą, bo widziałem kilkukrotnie jak dwie anteny w tandemie odbierały dane z VGR2.

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po przemyśleniu sprawy - być może wcale nie chodziło o wywoływanie obrażeń. Rosjanie od dawna wykorzystywali pasywne urządzenia podsłuchowe w których wykorzystywano modulację odbitej fali radiowej poprzez wywołane dźwiękiem drgania przygotowanych dla dyplomatów w postaci upominkowych gadżetów. Być może zaczęto wykorzystać zachowanie się przypadkowych, nie przygotowanych do tego elementów jak płaskie anteny w telefonach.

Rosjanie pracują nad radarami fotonicznymi,  podsłuchy "radiowe" dalekiego zasięgu to byłoby wcześniejsze zastosowanie tej technologii - bardziej zgodne z obecną filozofią działania i możliwościami finansowymi Rosji. Ale trochę przedobrzyli i sprawa się rypła.

Dlatego wbrew abnegatom i sceptykom wykładanie ścian folią aluminiową ma głęboki sens, nawet prosta czapeczka zakładana na noc może uratować zdrowie a być może i życie!
Straszliwe doświadczenia spowodowały że aluminiowa bielizna i kapelusik będą od tej pory standardowym wyposażeniem amerykańskich dyplomatów :P
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, peceed napisał:

nawet prosta czapeczka zakładana na noc może uratować zdrowie a być może i życie!

No nie wiem. Jak czapeczka będzie trochę paraboliczna to może wypalić dziurę w mózgu. Zdecydowanie bezpieczniejsze jest drewno brzozowe i kasztany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Stres może spowodować, że zachorujemy, a naukowcy powoli odkrywają, dlaczego tak się dzieje. Od dłuższego już czasu wiadomo, że mikrobiom jelit odgrywa olbrzymią rolę w naszym stanie zdrowia, zarówno fizycznego, jak i psychicznego. Wiadomo też, że jelita i mózg komunikują się ze sobą. Słabiej jednak rozumiemy szlaki komunikacyjne, łączące mózg z jelitami.
      Kwestią stresu i jego wpływu na mikrobiom postanowili zająć się naukowcy z Instytutu Cybernetyki Biologicznej im. Maxa Plancka w Tybindze. Skupili się na na słabo poznanych gruczołach Brunnera. Znajdują się one w dwunastnicy, gdzie wydzielają śluz zobojętniający treść żołądka, która do niej trafia. Ivan de Araujo i jego zespół odkryli, że myszy, którym usunięto gruczoły Brunnera są bardziej podatne na infekcje, zwiększyła się u nich też liczba markerów zapalnych. Te same zjawiska zaobserwowano u ludzi, którym z powodu nowotworu usunięto tę część dwunastnicy, w której znajdują się gruczoły.
      Okazało się, że po usunięciu gruczołów Brunnera z jelit myszy zniknęły bakterie z rodzaju Lactobacillus. W prawidłowo funkcjonującym układzie pokarmowym bakterie kwasu mlekowego stymulują wytwarzanie białek, które działają jak warstwa ochronna, utrzymująca zawartość jelit wewnątrz, a jednocześnie umożliwiając substancjom odżywczym na przenikanie do krwi. Bez bakterii i białek jelita zaczynają przeciekać i do krwi przedostają się substancje, które nie powinny tam trafiać Układ odpornościowy atakuje te substancje, wywołując stan zapalny i choroby.
      Gdy naukowcy przyjrzeli się neuronom gruczołów Brunnera odkryli, że łączą się one z nerwem błędnym, najdłuższym nerwem czaszkowym, a włókna, do którego połączone są te neurony biegną bezpośrednio do ciała migdałowatego, odpowiadającego między innymi za reakcję na stres. Eksperymenty, podczas których naukowcy wystawiali zdrowe myszy na chroniczny stres wykazały, że u zwierząt spada liczba Lactobacillus i zwiększa się stan zapalny. To zaś sugeruje, że w wyniku stresu mózg ogranicza działanie gruczołów Brunnera, co niekorzystnie wpływa na populację bakterii kwasu mlekowego, prowadzi do przeciekania jelit i chorób.
      Odkrycie może mieć duże znaczenie dla leczenia chorób związanych ze stresem, jak na przykład nieswoistych zapaleń jelit. Obecnie de Araujo i jego zespół sprawdzają, czy chroniczny stres wpływa w podobny sposób na niemowlęta, które otrzymują Lactobacillus wraz z mlekiem matki.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Badania przeprowadzone przez American Cancer Society wskazują, że wśród kolejnych coraz młodszych pokoleń rośnie liczba zachorowań na 17 z 34 rodzajów nowotworów. Młodzi ludzie częściej niż ich rodzice i dziadkowie, gdy byli w ich wieku, chorują m.in. na nowotwory piersi, trzustki czy układu pokarmowego. Zauważono też wzrost związany z nowotworami wątroby (tylko u kobiet), macicy, jąder, pęcherzyka żółciowego i jelita grubego.
      Nasze badania dostarczają kolejnych już dowodów na zwiększanie ryzyka rozwoju nowotworów w pokoleniach następujących po pokoleniu baby boomers [osoby urodzone w latach 1946–1964]. Potwierdzają spostrzeżenia dotyczące zwiększenia liczby wczesnych przypadków raka jelita grubego i nowotworów związanych z otyłością oraz rozszerzają liczbę nowotworów, które dotykają ludzi w coraz młodszym wieku, mówi główna autorka badań doktor Hyuna Sung.
      Naukowcy wzięli pod uwagę takie czynniki jak rok urodzenia, status społeczny, ekonomiczny i polityczny oraz środowisko, w którym żyli badani, co wpływa na ewentualną ekspozycję na czynniki ryzyka. Zauważyliśmy, że trendy dotyczące zapadalności na nowotwory związane są z rokiem urodzenia, jednak wciąż nie mamy jasnego wytłumaczenia, dlaczego choruje coraz więcej ludzi, mówi uczona.
      Naukowcy przeanalizowali dane dotyczące 23 654 000 osób, u których zdiagnozowano jeden z 34 rodzajów nowotworów oraz informacje o 7 348 137 osobach, które zmarły na jeden z 25 rodzajów nowotworów pomiędzy początkiem roku 2000 a końcem roku 2019. Zmarli byli w wieku od 25 do 84 lat. Na potrzeby porównania liczby przypadków zachorowań ze względu na wiek, badana grupa została podzielona w zależności od roku urodzenia na podgrupy obejmujące 5 lat. W podziale uwzględniono lata 1920–1990.
      Badacze zauważyli, że od 1920 roku rośnie liczba przypadków zachorowań na 8 z 34 nowotworów. Na przykład osoby urodzone około 1990 roku są narażone, w porównaniu z osobami urodzonymi w roku 1955, na 2-3-krotnie większe ryzyko zachorowania na nowotwory trzustki, nerek i gruczolakoraki jelita cienkiego, a kobiety dodatkowo narażone są na większe ryzyko nowotworu wątroby.
      W młodszych pokoleniach wzrósł odsetek zachorowań na 9 rodzajów nowotworów, których odsetek w starszych pokoleniach spadał. Są to estrogenozależne nowotwory piersi, nowotwór macicy, jelita grubego, woreczka żółciowego, nowotwory żołądka (z wyjątkiem raka wpustu żołądka), nowotwór jajników, jąder oraz – u mężczyzn – mięsak Kaposiego i rak odbytu. U osób urodzonych około 1990 roku ryzyko rozwoju nowotworu jajników jest o 12%, a nowotworu macicy o 169% wyższe niż grupie o najniższej zachorowalności.
      Wzrost odsetka zapadalności na nowotwory w młodszych grupach oznacza zmianę pokoleniową ryzyka zachorowania i jest wczesną wskazówką dotyczącą przyszłych przypadków nowotworów w skali kraju. Bez odpowiedniej polityki zdrowotnej i w związku z ogólnym wzrostem ryzyka związanym z wiekiem, może dojść do zatrzymania lub nawet odwrócenia trwających od dekad trendów spadku zachorowalności. Badania te pokazują, jak ważne jest zidentyfikowanie przyczyn i czynników ryzyka powodujących większą zapadalność na nowotwory wśród przedstawicieli pokolenia X [urodzeni w latach 1965–1980] i milenialsów [1981–1996], dodaje doktor Ahmedin Jemal.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      „Niezbędnik podróżnika” to pakiet, który dostaje każde dziecko przyjmowanie do Kliniki Hematologii, Onkologii i Transplantologii Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie. Pacjent znajdzie w pakiecie wszystko, co jest niezbędne na pierwsze dni pobytu w szpitalu. A dostępne na oddziale okulary VR mają ten pobyt uprzyjemnić, stanowiąc odskocznię od codzienności i element psychoterapii.
      Pięć par okularów kupiło Stowarzyszenie na Rzecz Dzieci z Chorobami Krwi w Lublinie, a zakup sfinansowała Fundacja DKMS. Aplikacje uruchamiane na okularach zostały wybrane po konsultacjach z lekarzami i specjalistami od VR.
      Przyjmowanie do USzD dzieci niejednokrotnie spędzają tam kilka lub kilkanaście miesięcy. Tęsknią za rówieśnikami, aktywnością fizyczną i życiem poza szpitalem. Okulary dają im namiastkę normalności. Pozwalają odbywać wakacyjne podróże. Wybrane aplikacje są spokojne i stateczne. Pozwalają dzieciom relaksować się na tropikalnej plaży, obserwować żyrafy, pływać kajakiem czy łowić ryby. Po zabawie dzieci często opowiadają gdzie były i co robiły. Rysują, tworzą plany na przyszłość po szpitalu.
      Zabawa z wirtualną rzeczywistością to część psychoterapii, która jest elementem podróży – stąd „Niezbędnik podróżnika” – jaką jest proces leczenie i dążenie do celu, zdrowia.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W przypadku sztucznej inteligencji z Osaki powiedzenie „wyglądasz na swój wiek” odnosi się nie do twarzy, a do... klatki piersiowej. Naukowcy z Osaka Metropolitan University opracowali zaawansowany model sztucznej inteligencji, który ocenia wiek człowieka na podstawie zdjęć rentgenowskich klatki piersiowej. Jednak, co znacznie ważniejsze, jeśli SI odnotuje różnicę pomiędzy rzeczywistym wiekiem, a wiekiem wynikającym ze zdjęcia, może to wskazywać na chroniczną chorobę. System z Osaki może zatem przydać się do wczesnego wykrywania chorób.
      Zespół naukowy, na którego czele stali Yasuhito Mitsuyama oraz doktor Daiju Ueda z Wwydziału Radiologii Diagnostycznej i Interwencyjnej, najpierw opracował model sztucznej inteligencji, który na podstawie prześwietleń klatki piersiowej oceniał wiek zdrowych osób. Następnie model swój wykorzystali do badania osób chorych.
      W sumie naukowcy wykorzystali 67 009 zdjęć od 36 051 zdrowych osób. Okazało się, że współczynnik korelacji pomiędzy wiekiem ocenianym przez SI, a rzeczywistym wiekiem badanych wynosił 0,95. Współczynnik powyżej 0,90 uznawany jest za bardzo silny.
      Uczeni z Osaki postanowili sprawdzić, na ile ich system może być stosowany jako biomarker chorób. W tym celu wykorzystali 34 197 zdjęć rentgenowskich od chorych osób. Okazało się, że różnica pomiędzy oceną wieku pacjenta przez AI, a wiekiem rzeczywistym jest silnie skorelowana z różnymi chorobami, jak np. nadciśnienie, hiperurykemia czy przewlekła obturacyjna choroba płuc. Im więcej lat dawała pacjentowi sztuczna inteligencja w porównaniu z jego rzeczywistym wiekiem, tym większe było prawdopodobieństwo, że cierpi on na jedną z tych chorób.
      Wiek chronologiczny to jeden z najważniejszych czynników w medycynie. Nasze badania sugerują, że wiek oceniany na podstawie prześwietlenia klatki piersiowej może oddawać rzeczywisty stan zdrowia. Będziemy nadal prowadzili nasze badania. Chcemy sprawdzić, czy system ten nadaje się do oceny zaawansowania choroby, przewidzenia długości życia czy możliwych komplikacji pooperacyjnych, mówi Mitsuyama.
      Szczegóły badań opublikowano na łamach The Lancet.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Pod koniec XIX wieku irlandzki pisarz Bram Stoker stworzył postać przerażającego wampira, hrabiego Drakuli. Niektórzy twierdzą, że jego pierwowzorem był hospodar wołoski Wład III Palownik, zwany Władem Tepeszem lub Władem Drakulą. Władca zyskał złą sławę już w XV wieku, gdyż okrutnie karał swoich wrogów. Podobno zabił nawet 80 000 ludzi, wielu z nich nabijając na pal. Jego przydomek Drakula, czyli syn Drakula, pochodzi od przydomku jego ojca, Włada Drakula. Ten zaś przybrał go, gdy wstąpił do Zakonu Smoka (Societas Draconistratum), powołanego przez Zygmunta Luksemburskiego do obrony chrześcijaństwa przed rosnącą potęgą Imperium Osmańskiego.
      W ostatnich dekadach, dzięki rozwojowi nowych technik badawczych, naukowcy coraz chętnie analizują molekuły z przeszłości – głównie białka. Dzięki temu możemy wiele dowiedzieć się o ewolucji człowieka, diecie naszych przodków, chorobach, jakie ich dręczyły, poznać materiały, jakich używali np. do tworzenia dzieł sztuki. Techniki takie jak spektrometria mass pozwalają wykrywać niewielkie ilości interesujących nas substancji i rozszyfrowywać skład skomplikowanych mieszanin.
      Maria Gaetana, Vincenzo Cunsolo i ich zespół z Uniwersytetu w Katanii i Politechniki w Mediolanie, we współpracy z Rumuńskim Archiwum Państwowym, przeanalizowali trzy listy napisane przez Włada Drakulę. Dwa z nich zostały napisane w 1475 roku i szybko trafiły do istniejącego od 1465 roku archiwum miasta Sybin. Wciąż się w nim znajdują. Są w świetnym stanie, nigdy nie były poddawane pracom konserwatorskim. Są przechowywane w kopertach, oddzielnie od siebie, wolno je dotykać tylko w rękawiczkach, a każdy przypadek ich przeglądania jest odnotowywany. Trzecim z listów, napisanym w 1457 roku, zajmowali się w ubiegłym wieku konserwatorzy w Bukareszcie. Prace prowadzono tak, by zminimalizować ryzyko chemicznego i biologicznego zanieczyszczenia zabytku.
      Naukowcy znaleźli na listach olbrzymią liczbę białek i peptydów powiązanych z różnymi organizmami, od wirusów i bakterii, poprzez rośliny, owady po człowieka. Jednoznacznie zidentyfikowali 16 endogennych (czyli pochodzących z wewnątrz organizmu) białek ludzkich. Wśród nich znajdowały się trzy proteiny pochodzące z układu oddechowego. Szczególnie interesujące były dwie, gdyż mutacje w kodujących je genach są takie same w niektórych ciliopatiach (chorobach rzęsek i wici) układu oddechowego oraz chorobach siatkówki. Znaleziono też 5 protein występujących we krwi. Uwagę naukowców szczególnie przykuła jedna z nich, która występuje w gruczołach potowych oraz w proteomie łez. Analizy wykazały też obecność około 500 peptydów, z czego około 100 pochodziło od człowieka. Tutaj naukowcy zainteresowali się 31. Wiele z nich odkryto w listach z 1475 roku, ale w liście z roku 1457 znaleziono jedynie 11. Na wszystkich listach były peptydy powiązane z krwią i układem oddechowym.
      Zidentyfikowano też peptydy powiązane z białkami zaangażowanymi w rozwój ciliopatii, chorób siatkówki oraz stanem zapalnym. Jednak pochodzące z krwi peptydy związane z białkami z siatkówki i łez zostały odkryte wyłącznie w dwóch późniejszych listach.
      Nie można wykluczyć, że wykrycie większej liczby peptydów na listach z 1475 roku spowodowana jest faktem, iż są one lepiej zachowane. Jednak możliwe jest też po prostu, że z wiekiem stan zdrowia Włada Palownika się pogarszał.
      Niektóre z historycznych doniesień mówią, że Drakula „płakał krwawymi łzami”. Badania listów zdają się to potwierdzać. Zidentyfikowane przez naukowców białka i peptydy sugerują, że – przynajmniej w późniejszych latach życia – hospodar cierpiał na zapalenie układu oddechowego i/lub skóry oraz hemolakrię, charakteryzującą się obecnością krwi we łzach.
      Oczywiście listy były dotykane przez więcej osób, niż tylko Wład. Możemy jednak z dużą dozą prawdopodobieństwa przypuszczać, że najbardziej wyraźne ślady pozostawił na nich sam autor. Ponadto ze wszystkimi trzema listami musiałyby mieć kontakt osoby cierpiące na podobne schorzenia.
      Ze szczegółami analizy można zapoznać się w artykule Count Dracula Resurrected: Proteomic Analysis of Vlad III the Impaler’s Documents by EVA Technology and Mass Spectrometry opublikowanym na łamach Analytical Chemistry.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...