Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Benny Shanon, profesor psychologii z Uniwersytetu Hebrajskiego, uważa, że biblijni Izraelici znajdowali się pod wpływem substancji psychoaktywnej, gdy Mojżesz zniósł z góry Synaj tablice z Dziesięcioma Przykazaniami (Time and Mind).

Na pustyni półwyspu Synaj można napotkać dwie rośliny, w których występuje ten sam halucynogenny związek, co w pochodzącym z Amazonii wywarze z liany Banisteriopsis caapi o nazwie ayahuasca. Z tego ostatniego korzystają uzdrawiający szamani curanderos. Nazwa rośliny z Ameryki Południowej oznacza w języku keczua pnącze duchów, co, wg profesora, wiele wyjaśnia także w przypadku postaci z Biblii.

Shanon przypuszcza, że grzmoty, błysk i dźwięki trąb wydobywające się z góry w Księdze Wyjścia były skutkiem zmienionego stanu świadomości. Stanom silnego oszołomienia ayahuaską towarzyszą pogłębione doznania religijne i duchowe. Przy takich okazjach pewne osoby widzą światło, a inne obcują z podstawą bytu, którą niektórzy identyfikują jako boga.

Sam profesor doświadczał skutków wypicia ayahuaski ok. 160 razy, zaznajamiając się z nią w wielu lokalach i kontekstach.

O jakie rośliny chodzi? M.in. o poganka rutowatego (Peganum harmala), zwanego także rutą stepową albo rutą syryjską. Jest to sukulent z rodziny parolistowatych, występujący na bardzo dużym obszarze: w Afryce Północnej, na Bliskim Wschodzie, a nawet w Europie w rejonie śródziemnomorskim (Hiszpania, Włochy i Grecja). Roślina ta była przez Żydów wykorzystywana ze względu na przypisywane jej właściwości lecznicze i magiczne.

Dywagacje psychologa zostały bardzo różnie przyjęte. Ortodoksi zareagowali na te doniesienia z oburzeniem, wskazując np. na niestosowność dosłownego objaśniania wydarzeń opisanych w Biblii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy oceniając, co jest moralne określamy granice swoich tabu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to oczywiste, że ci wszyscy pseudooświeceni tworzyli bajkę pod tytułem "Biblia" na haju. Ewangeliści: co za dużo DMT to niezdrowo  :) sprawiliście, że ludzie zaczęli wierzyć w Wasze halucynacje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Człowiek stał się tak dumny i pewny siebie że potrafi (przy całkowitym braku dowodów) powiedzieć, że Boga nie ma. Widać, że taką świadomością jest takiemu lepiej bo nie ma zobowiązań i tłumi głos sumienia.

Równie dobrze mógłby śmiało twierdzić (przy całkowitym braku dowodów), że w kieszeni moich spodni niczego nie ma.

Jak można traktować poważnie takiego rozmówcę, który przy braku dowodów na nieistnienie Boga upiera się że go nie ma?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Równie dobrze można odwrócić twoją wypowiedź -> "Człowiek potrafi przy całkowitym braku dowodów powiedzieć, że bóg jest. Jak można traktować poważnie takiego rozmówcę, który przy braku dowodów na istnienie boga upiera się, że on jest?"

Nie widzę różnicy, a skoro nie widać różnicy to po co przepłacać? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest dokładnie przeciwnie, Wolny. Pamiętaj, że przez całe tysiące lat świat funkcjonował bez koncepcji Boga. Dopiero ludzie, gdy przyszli, oświadczyli, że Bóg był i jest. I wtedy nie mieli na to żadnego dowodu. Dlaczego nie widzisz w tym fakcie problemu? Dlaczego przy braku dowodu na istnienie Boga ktokolwiek wysunął taką teorię?

 

Odwracasz kota ogonem i to straszliwie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Pamiętaj, że przez całe tysiące lat świat funkcjonował bez koncepcji Boga. Dopiero ludzie, gdy przyszli, oświadczyli, że Bóg był i jest."

 

Proszę o podanie źródła twojej wiedzy na ten temat.

Któż przed człowiekiem miał oświadczyć że Bóg był i jest?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że ciekawość poniekąd przyczyniła się do wytworzenia odpowiedzialnych struktur, które codziennie obserwujemy u człowieka rozumnego

 

Inaczej: nieco mniej prymitywne gatunki (mam na myśli wciąż człowiekowate) niż my myślały tak dużo aż wytworzyły struktury do postrzegania wyższych bodźców, takich jak współnależność do świata, którym musi kierować Bóg.

 

Dopiero dziś, gdy rozwijają się kolejne struktury i zanikają te mniej potrzebne oraz gdy jesteśmy pewni tego że wszystko zależy tylko od nas dostrzegamy te różnice

 

ciekawa witryna:

http://www.fizyka.umk.pl/~duch/Wyklady/kog-m/04-l.htm

Ale i tak nie odpowiada na wszystkie pytania jakie stawia dzisiejszy człowiek!

 

a mianowicie:

jakie instynkty zmuszają człowieka (kierują nim) by usiadł przy stole z Bogiem? Czy środki odmieniające świadomość mogą być dowodem na realność mechanizmów kierujących światem a może tylko kierują one na własne tory. Może tylko pomagają odnaleźć tory, których niektórzy nigdy by nie odnaleźli na trzeźwo?

Świadomość jest cenną cechą. Codziennie rzucamy wyzwania tabu w społeczeństwie ale w ograniczonym zakresie i mniej drastycznych formach. Chronimy tę umiejętność ponieważ jest motorem zmian ale też niszczy podstawowe zasady i wartości świata w którym żyjemy a ci, którzy temu ulegają narażają się na wykluczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Któż przed człowiekiem miał oświadczyć że Bóg był i jest?

Przecież napisałem, że zrobili to ludzie, a nie ktoś przed nimi. W związku z tym, że wprowadzali nowe pojęcie i nową "wiedzę" w obieg, powinni byli to udowodnić. W związku z tym to raczej Ty, jako ich zwolennik, powinieneś udowodnić słuszość swojej tezy.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"jakie instynkty zmuszają człowieka (kierują nim) by usiadł przy stole z Bogiem?"

 

nasza ciekawość jest częścią porządku natury. chcemy zrozumieć wszechświat w taki sam sposób, w jaki ptak chce śpiewać. ptaki śpiewaja, bo zostały stworzone do śpiewu, pieśń sprawia im przyjemność. natomiast my ludzie, kiedy ostatecznie odkryjemy kompletną teorię unifikacji wszystkich sił przyrody będziemy mogli usiąść do dyskusji nad problemem dlaczego Wszechświat i my sami istniejemy, ponieważ wtedy będziemy wszechmocni. gdy znajdziemy odpowiedź na to pytanie, będzie to ostateczny triumf ludziej inteligencji - poznamy wtedy bowiem myśli Boga.

gdy uczeni używają słowa Bóg zwykle mają na myśli Boga Porządku (tajemniczą siłe pewnego rodzaju która to wszystko napędza). jednak dla ludzi nie zajmujących sie nauką, słowo Bóg prawie zawsze odnosi sie do Boga Cudów, który ingeruje w nasze sprawy, czyni cuda (ktory z definicji są niepowtarzalne), niszczy grzeszne miasta czy tez podaje plany budowy Arki. ludzie nie potrafią się porozumieć ponieważ odwołują się do całkowicie różnych Bogów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

my ludzie, kiedy ostatecznie odkryjemy kompletną teorię unifikacji wszystkich sił przyrody będziemy mogli usiąść do dyskusji nad problemem dlaczego Wszechświat i my sami istniejemy, ponieważ wtedy będziemy wszechmocni. gdy znajdziemy odpowiedź na to pytanie, będzie to ostateczny triumf ludziej inteligencji

 

Pytanie czy ludzki mózg i umysł w którym się znajduje przewidzi kiedykolwiek obszar w sobie by umieścić takową informację i czy nie nastąpi zapętlenie i popularny bsod z niedawnych systemów operacyjnych :)

Przytoczę tylko Wielkie Pytanie o Życie, Wszechświat i całą resztę z powieści Douglasa Adamsa, które zadano  Deep Thought.

Człowiek wybił się z prymitywnych gatunków aby pokazać że można kochać i posiadać większą wiedzę niż pozostałe gatunki oraz żeby tworzyć maszyny, warunkować mutacje i krzyżówki genetyczne (czarne róże).

Pewnie ja już nie zobaczę tego, co pokaże nowy gatunek i do czego jest zdolny.

Chyba że ludzka głupota zdąży zniszczyć Ziemię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Pewnie ja już nie zobaczę tego, co pokaże nowy gatunek i do czego jest zdolny.

 

Dożyjesz tej chwili spokojnie ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hm.. jestem skłonny w to uwierzyć że Mojzesz był na haju ... podobnie jak współcześni szamani w różnych wioskach w afryce czy gdzie tam oni jeszcze śą ... naćpa się jeden z drugim i widzi duchy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Rozstrzygać takie rzeczy to trochę jak musztarda po obiedzie, 100% pewności mieć nie będą jak było naprawdę, sam fakt że występował ten odurzający środek o niczym nie świadczy, nie mniej jednak nie możemy wykluczyć takiej możliwości. Wszystko to, to takie rozmyślania, pytania o wiarę, o sens człowieczeństwa, itp... lepiej znaleźć inne forum na ten temat, specjalizujące się w takich rzeczach...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Równie dobrze można odwrócić twoją wypowiedź -> "Człowiek potrafi przy całkowitym braku dowodów powiedzieć, że bóg jest. Jak można traktować poważnie takiego rozmówcę, który przy braku dowodów na istnienie boga upiera się, że on jest?"

Nie widzę różnicy, a skoro nie widać różnicy to po co przepłacać? :)

Po co przepłacać ?

W chwili śmierci, jeżeli okaże się, że Bóg jest, wierzącego czeka życie wieczne, niewierzącego - no, niekoniecznie.

Jeżeli zaś Boga nie będzie, to obu czeka jedno wielkie nic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W chwili śmierci, jeżeli okaże się, że Bóg jest, wierzącego czeka życie wieczne, niewierzącego - no, niekoniecznie

 

Pomyśl, czy kupujesz do samochodu coś co jest w nim niepotrzebne. Nie. Wierzyć to za mało trzeba zostać niezbędnym elementem tej układanki,  niewierzący to jak tłok w cylindrze który nie wierzy w samochód, a wierzący to ktoś kto wie o samochodzie ale nie wie czym w nim jest i czy wogóle jest. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A niby niewierzący jest elementem ? Gówno prawda była.

 

A jeśli się wierzy, to już powinno się kierować tym, w co się wierzy, w ten sposób wprowadza się to w życie i staje się tą Twoją częścią układanki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Po co przepłacać ?

W chwili śmierci, jeżeli okaże się, że Bóg jest, wierzącego czeka życie wieczne, niewierzącego - no, niekoniecznie.

Jeżeli zaś Boga nie będzie, to obu czeka jedno wielkie nic.

Pascalu mój drogi:) a gdy okaże się, że to co bóg od ciebie chce nie jest tym co nakazywała ci twoja religia(zapewne chrześcijańska) A jeśli bóg prawdziwy to Wielki i Okrutny Manitu, który do raju wpuszcza tylko pedofilów i nazistów a resztę wysyła na katusze?jak udowodnić, że tak nie jest? jak udowodnić, że coś jest? nauka opiera dowodzenie na powtarzalności, nie daje jednak pewności, że za miliom którymś doświadczeniem nie będzie zupełnie inaczej, lub, że nie żyjemy w "matrixie"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Inaczej: nieco mniej prymitywne gatunki (mam na myśli wciąż człowiekowate) niż my myślały tak dużo aż wytworzyły struktury do postrzegania wyższych bodźców, takich jak współnależność do świata, którym musi kierować Bóg.

nie rozśmieszaj mnie, objawienie, bóg itp. to sposoby tłumaczenia czegoś co w sposób nazywany umownie "poznaniem rozumowym" wytłumaczyć się nie da(otóż co najdziwniejsze ludzie twierdzą, że wszystko trzeba wytłumaczyć już teraz-powstają więc różne "racjonalne"(bezbożne) teorie o PM, czy jak te parapsychologiczne tłumaczące cuda siłą umysłu-kuriozalny artykuł o tym jest na racjonaliście.pl). Religia i wiara jest przeciwieństwem "rozumu" a nie jego ukoronowaniem-jakoś im więcej "wiemy" tym bardziej alegoryczna staje się Biblia-to żałosna niekonsekwencja teologów-to co niezgodne z nauką to metafora(ST,zwłaszcza 7-dniowe stworzenie świata) a czego jeszcze nauka nie podważyła to treść naszej wiary(NT). Niemniej jednak nie jest pewne, że racjonalizm jest bliżej prawdy od irracjonalizmu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
to co niezgodne z nauką to metafora(ST,zwłaszcza 7-dniowe stworzenie świata) a czego jeszcze nauka nie podważyła to treść naszej wiary(NT). Niemniej jednak nie jest pewne, że racjonalizm jest bliżej prawdy od irracjonalizmu.

Heh, dokładnie. Zabawne jest to, jak Kościół zmienia sposoby interpretacji jednej Księgi w zależności od czasów ;D Takie granie pod publiczkę w zależności od bieżących potrzeb. Jeszcze niedawno GMO uznawano np. za "czynienie Ziemi sobie poddanej" i było oficjalnie chwalone przez Kościół, a nie dalej jak 3 dni temu jeden z wysokich przedstawicieli Kościoła ogłosił, że wszelkie manipulacje (w domyśle: także np. produkcja insuliny z bakterii!!!) są grzechem ciężkim, za który człowieka czeka wieczne potępienie. Tak samo prezerwatywy: do niedawna wielki wróg, a teraz w małżeństwie wolno używać w celu zapobiegania infekcjom :) Urocze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem dowody istnienia Boga (tego chrześcijańskiego) są.

Nie wiem co Wam mówią takie miejscowości jak Fatima, Lourdes, Medjugorie. Może dla Was to efekty wybujałej wyobraźni, ale np. w Fatimie tzw. cud słońca widziały nie tylko Łucja, Hiacynta i Franciszek. Na dodatek, przed cudem lał straszny deszcz, po cudzie wszystkie ubrania były suche, co już nie mogło być przywidzeniem.

Czy ktoś z Was był na odnowie w Duchu Świętym ? Tam, podczas modlitwy, zawsze czuć Boga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A CO ZJAWISKO NIEWYTŁUMACZALNE ŚWIADCZY O BOGU???i dlaczego o chrześcijańskim a nie o Wielkim Mzimu???Czy inne religie nie mają cudów?A i mają!poczytaj o bilokującym Sai Babie ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na dodatek, przed cudem lał straszny deszcz, po cudzie wszystkie ubrania były suche, co już nie mogło być przywidzeniem.

 

Na tym polega wiara w cuda. Są niewytłumaczalne. I nie udowodnisz ich nigdy bo na tym polega wiara. Gdy ją tracisz, traci możliwości cudu. To marny przykład ale na blisko idącym przykładzie: biorąc witaminę C wzmacniasz się. Reguluje i wzmacnia odporność na infekcje. Wiara w symbolicznego Boga w Niebie dostraja Twój poziom wewnętrznej równowagi. Równie dobrze możesz odwoływać się do swojego Ja. Adresat komunikacji może być różny, ważne by działało.

 

Czy ktoś z Was był na odnowie w Duchu Świętym ? Tam, podczas modlitwy, zawsze czuć Boga.

 

Wysoka wiara uruchamia zmysły i wrażenia, których dzisiaj nie umiemy wytłumaczyć. To swego rodzaju motor zmian i czynów etykietowany jako cud, niewytłumaczalne a przez niektórych jako ufo.

 

 

Heh, dokładnie. Zabawne jest to, jak Kościół zmienia sposoby interpretacji jednej Księgi w zależności od czasów

+ zanieczyszczenie środowiska, narkomania

 

Urocze.

 

Raczej przestroga i skupienie się na problemach oraz unikaniu ich, które mogą być zagrożeniem.

 

 

A CO ZJAWISKO NIEWYTŁUMACZALNE ŚWIADCZY O BOGU???

 

Nadaje mu wymiar cudu.

 

 

 

To co w religiach nazywane jest rozmową z Bogiem, modlitwą jest w rzeczywistości rozmową ze sobą samym. Odszukiwaniu celu oraz drogi potrzebnych do realizacji potrzeb.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A CO ZJAWISKO NIEWYTŁUMACZALNE ŚWIADCZY O BOGU???i dlaczego o chrześcijańskim a nie o Wielkim Mzimu???Czy inne religie nie mają cudów?A i mają!poczytaj o bilokującym Sai Babie ;D

Hmm... bo Maryja nie nazywa się Wielki Mzimu ?

A jeśli istnieje Maryja, to istnieje i chrześcijański Bóg.

 

Wysoka wiara uruchamia zmysły i wrażenia, których dzisiaj nie umiemy wytłumaczyć. To swego rodzaju motor zmian i czynów etykietowany jako cud, niewytłumaczalne a przez niektórych jako ufo.

No, nie wiem. Gdyby tylko wiara mogła to zdziałać, to dlaczego niewierzący, a nawet wrogowie Kościoła, także mieli objawienia ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dr Nathan MacDonald z St Andrews University, biblista specjalizujący się w Starym Testamencie, zaprzecza, jakoby dieta z czasów opisywanych w świętej księdze była dobra dla zdrowia. Na pewno nie należała do zbilansowanych, choć wiele współczesnych poradników wychwala ją jako niskotłuszczową i obfitującą we włókna.
      Wykładowca przeanalizował zarówno Biblię, jak i doniesienia archeologiczne. Wg niego, w starożytności Izrael nie był krainą mlekiem i miodem płynącą. Jego mieszkańcy żywili się głównie produktami zbożowymi. Dość często nadchodziły okresy głodu, a nawet pomiędzy nimi ludzie mogli myśleć zaledwie o zapełnieniu żołądka, czyli kaloryczności posiłku, a nie o zróżnicowaniu jego składu. Bohaterowie Biblii nie jadali właściwie mięsa oraz warzyw i owoców, przez co cierpieli na niedobór witamin i minerałów.
      Badanie kości Izraelitów dostarczyło kolejnych dowodów. Natrafiono na ślady wywołanej niedostatkiem żelaza anemii. To typowe dla diety skomponowanej głównie z podpłomyków, a pozbawionej mięsa i warzyw. Ciężarne kobiety i dzieci były szczególnie podatne na niedożywienie, a jego skutki odczuwano przez resztę życia.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...