Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Lipiec był najcieplejszym miesiącem w historii pomiarów?

Rekomendowane odpowiedzi

Z danych Copernicus Climate Change Service, serwisu prowadzonego przez Unię Europejską, wynika, że miniony lipiec mógł być najcieplejszym lipcem w historii pomiarów, a to oznacza najcieplejszym miesiącem w ogóle w historii pomiarów.

Stwierdzenie „mógł być” jest tu jak najbardziej na miejscu, gdyż w porównaniu do rekordowego dotychczas lipca 2016 temperatury były wyższe o 0,04 stopnia Celsjusza, czyli różnica mieści się w granicach błędu pomiarowego. Nie można zaprzeczyć, ze tegoroczny lipiec był wyjątkowo ciepły, o około 0,56 stopnia Celsjusza cieplejszy od średniej dla wszystkich lipców z lat 1981–2010. Jednak sami przedstawiciele Copernicus podkreślają, że opierają się wyłącznie na własnym zestawie danych, a gdy w najbliższych tygodniach inne instytucje opublikują swoje dane może dojść do zweryfikowania informacji o najcieplejszym miesiącu w historii pomiarów.

Lipiec jest zwykle najcieplejszym miesiącem w roku w skali globu. Dzieje się tak, gdyż duże masy lądowe znajdujące się na półkuli północnej ogrzewają się szybciej niż oceany z półkuli południowej ulegają schłodzeniu w czasie lata trwającego na półkuli północnej. Odwrotne zjawisko zachodzi, gdy u nas panuje zima, zatem to sezonowe zmiany na półkuli północnej mają największy wpływ na globalną temperaturę.

Niezależnie od ewentualnych minimalnych korekt w górę czy w dół, już teraz możemy stwierdzić, że tegoroczny lipiec znajduje się bardzo blisko granicy 1,2 stopnia Celsjusza wzrostu w porównaniu z okresem przedprzemysłowym. Warto przypomnieć, że zgodnie z Porozumieniem Paryskim ludzkość chce utrzymać wzrost globalnej temperatury na poziomie znacznie niższym niż 2 stopnie Celsjusza. Docelowo powinno być to nie więcej niż 1,5 stopnia Celsjusza. Trzeba tutaj też zauważyć, że IPCC wyznaczając takie cele bierze pod uwagę nie indywidualne miesiące czy lata, a okresy 30-letnie. Zaś w ciągu ostatnich 30 lat średnie temperatury na Ziemi wzrosły o około 1 stopnień Celsjusza w porównaniu do okresu preindustrialnego.

O tym, czy lipiec 2019 był najcieplejszym miesiącem w historii pomiarów dowiemy się już wkrótce, gdy swoje dane opublikują inne instytucje. Szczególnie istotne będą informacje NASA/NOAA i brytyjskiego Met Office.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak - trzeba czekać na dane bo przecież trzeba je odpowiednio wymasować przed publikacją...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Kodak napisał:

No tak - trzeba czekać na dane bo przecież trzeba je odpowiednio wymasować przed publikacją...

Zechcesz doprecyzować, co chciałeś nam przez to powiedzieć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam za mało konkretny komentarz. Następnym razem się powstrzymam.

Jestem po prostu sceptyczny jeżeli chodzi o jakiekolwiek oficjalne dane. Ma być przekaz "jest coraz cieplej" więc takie mają być dane. Nie pasują dane to zmienimy metodologię. Podobnie wygląda np. raportowanie inflacji czy bezrobocia w Stanach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu jest przykład prezentacji niższych średnich globalnych temperatur czerwca jako "białe" (near average)

Oba wykresy bazują na tych samych danych ale jednak pierwszy z nich (umieszczany na głównej stronie jedyny cytowany) wygląda dramatycznej

 

Edytowane przez Kodak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozmawiamy o konkretach czy czepiamy się? Pokazałem przykład różnej prezentacji tych samych danych powodujący zmianę efektu; nawet nie chodzi o samą biel - tak są dobrane zakresy aby było więcej ciemniejszej czerwieni

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Przeprosiłem w drugim poście za subiektywizm

2. Pokazałem dalej obiektywne spostrzeżenia

a dalej zostaję obrażany. Jestem użytkownikiem tego serwisu od 2014 roku i mam takie samo prawo wypowiadać się na nim jak inni, prawda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem. Nadal nie widzę błędu w swoim rozumowaniu. Wytłumacz mi proszę.

Oba wykresy pokazują tą samą różnicę względem średniej czyli zakładam, że w obszarach poniżej średniej w czerwcu było chłodniej niż w maju, prawda?

Nie jest to żaden dowód na "globalne ochłodzenie" o czym przecież nie rozmawiamy tylko na tendencyjne przedstawianie danych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Astro bez wycieczek osobistych proszę.

 

@Kodak nie rozumiem, w czym rzecz. To są podobne dane prezentowane w podobny sposób za pomocą różnych kolorów. W pierwszym przypadku jest to prezentacja mniej precyzyjna, pokazująca, w których miejscach planety odchylenie od średniej było większe lub mniejsze, a w których była średnia. W drugim przypadku pokazano to nieco bardziej precyzyjnie, z użyciem cyfr. NOAA udostępnia u siebie obie grafiki. W czym więc rzecz? W tym, że media częściej pokazują pierwszą? Może np. dlatego, że do ludzi lepiej trafią opisy typu "średnia", "powyżej średniej", niż cyfry. Zresztą cyfry też są przytaczane. Najczęściej w artykułach, w których pojawiają się grafiki. A człowiek, który chce samych cyfr bez problemu je znajdzie.
Tutaj (https://data.giss.nasa.gov/gistemp/tabledata_v4/GLB.Ts+dSST.txt) masz na przykład same cyferki z NASA. Myślisz, że chociaż 10% ludzi zadałoby sobie trud, by  spróbować zrozumieć, jak dane te czytać? Właśnie dlatego stosuje się wykresy, mapki i inne takie. I właśnie dlatego w internecie masz tak dużo obrazków, wideo itp. Ludzie wolą obrazki, lepiej je przyswajają, łatwiej za pomocą obrazków jest przekazać informacje.

PS. I oczywiście, że trzeba na dane czekać. Nikt, prócz wąskiej grupy specjalistów, nie byłby w stanie zrozumieć i zinterpretować danych przekazywanych na bieżąco z setek stacji pomiarowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Kodak napisał:

Rozumiem. Nadal nie widzę błędu w swoim rozumowaniu. Wytłumacz mi proszę.

Oba wykresy pokazują tą samą różnicę względem średniej czyli zakładam, że w obszarach poniżej średniej w czerwcu było chłodniej niż w maju, prawda?

Nie jest to żaden dowód na "globalne ochłodzenie" o czym przecież nie rozmawiamy tylko na tendencyjne przedstawianie danych.

Na grafice z heatmapą nałożoną na glob masz, jak mówi Astro, różnice lokalne, ale chyba nie w stosunku do tego co było wcześniej tylko w stosunku do średniej dla globu dla danego miesiąca, a na wykresie słupkowym - globalne różnice pomiędzy średnią policzoną dla lat 1850-1900 a obecną średnią dla globu, dla danego miesiąca, dla danego roku - ale jest jeszcze jedna różnica . Wykres słupkowy masz w skali interwałowej, czyli powiedzmy w numerycznej - masz konkretne wartości w liczbach podane, a na  wykresie heatmap masz skalę porządkową zakodowaną w kolorach. Oznacza to że nie możesz podać dokładnych różnic pomiędzy np. near averange a coller than averange co oznacza, jak mówi Mariusz, że heatmapa jest mniej precyzyjna. Krótko mówiąc - nie możesz porównywać tych dwóch wykresów bo sa różne skale oraz inaczej policzone wartości  (inny basline chyba, bo w opisie wykresu z hetamapą nie ma podane w stosunku do jakiej średniej jest ta temp. wyższa lub niższa - więc zakłądam że do średniej dla globu dla danego roku i miesiąca) + inna graficzna reprezentacja. 

Edytowane przez Warai Otoko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
51 minut temu, Astro napisał:

Nie sądzisz, że przy biegunach powinno być dużo bardziej niebiesko?

Nie wiem, wypowiadam się tylko na podstawie grafik, nie mam teraz czasu na czytanie artykułu - jesli jest tam napisane tak jak mówiłeś to ok (czyli że w stodunku do np. sredniej z poprzedniego roku - skoro czytałeś to powiedz czy tak jest). Na grafikach nie ma danych dla biegunów. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dobrze. Przyznaję, że nie wiem czym się różni "Departure from Average" od "Percentiles" (chociaż rozumiem różnicę między zakresami liczbowymi a takimi przyjętymi arbitralnie). Przepraszam za niepotrzebny wątek.

Z drugiej strony szkoda, że nie ma regulaminu forum albo chociaż prostej (n)etykiety dla ludzi z przerostem ego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolejny Sheldon ;)

ps. Trochę dziwne, że dla wykresu "percentiles" nie dają legendy i zakresów liczbowych odpowiadającym nazwom; jakby się uprzeć to można by sprawdzić czy co miesiąc stosują takie same zakresy czy może jednak je modyfikują dla maksymalizacji czerwieni...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, Astro napisał:

To na podstawie grafik i chłopskiego rozumu. Nie sądzisz, że przy biegunach jest zdecydowanie zimniej niż średnia globalna?

Nie ma danych dla biegunów, ale na drugiej grafice z art. który przytoczyłeś jest napisane że średnia jest z okresu 1981 - 2010 - więc w stosunku do średniej z tego okresu jest brane. Także problem rozwiązany. 

11 minut temu, Kodak napisał:

No dobrze. Przyznaję, że nie wiem czym się różni "Departure from Average" od "Percentiles" (chociaż rozumiem różnicę między zakresami liczbowymi a takimi przyjętymi arbitralnie). Przepraszam za niepotrzebny wątek.

 

Nie masz za co przepraszać - na tym własnie polega forum. Podjąłeś temat, inni użytkownicy się nie zgadzali i ostatecznie doszło do konsensu + oczywiście kilka niepotrzebnych i wprowadzających zamieszanie odp. Astro - ale to nie pierwszy raz, także nie zwracaj uwagi ;)

2 minuty temu, Astro napisał:

To do mnie, więc odpowiem. Przerost ego idzie w parze z wiedzą. :P

Nie zawsze to raz, a dwa nie znaczy to, że jest to dobre. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Astro napisał:

Zajrzyj do linków, które podałem. Wszystko stanie się jasne. :)

P.S. Warai. Gdyby było jak mówisz, to zapewne domyślasz się, że z grubsza od równika w górę i w dół powinno być bardziej niebiesko. Jak widzisz, nie jest. :)

Nie koniecznie, po pierwsze nie robie tego typu założeń, trzymam cię danych, a po drugie - istnieją prady morskie i rózne efekty paradoksalne (jak szybsze ocieplanie skandynawi etc.) także nie czynie tego typu założeń. 

haha, piszesz tak jakbym już dawno nie dopiął swego... ale dobra. Pisałes wczesniej: 

2 godziny temu, Astro napisał:
2 godziny temu, Mariusz Błoński napisał:

W pierwszym przypadku jest to prezentacja mniej precyzyjna

Trochę nie tak. ;)

ale chyba jednak troszkę tak ;P bo skala interwałowa vs porządkowa. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Astro napisał:

Zostawię to bez komentarza; żeby zostało.

No pewno że zostawisz bo jesteś mistrzem urządzania festiwali gołosłowności, nie raz się już popisałeś i ciągniesz to po prostu dalej.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Astro napisał:

Bardziej nie. :)

Oczywiście bo wg Astro "zimniej niż średnia" albo" blisko średniej" to są określenia równie precyzyjne jak wartości podane w stopniach ;P 

13 minut temu, Astro napisał:

ed: czy mógłbym prosić modów o odessanie ze mnie tej pijawki?

Ty jesteś pijawką tego forum, co po prostu staram się pokazywać żeby nie było więcej ofiar. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie - dość. Czy zamiast utarczek słownych ktoś z Szanownych forumowiczów byłby zainteresowany zrecenzowaniem teorii Suspicious0bservers na temat źródeł zmiany klimatu? Mogę ją zebrać później/dzisiaj w krótkim poście. Moim zdaniem trzyma się kupy ale może tym razem myli mnie intuicja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Radzę sobie z angielskim, dziękuję. Jest link a nie "znajdź sobie".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłem. Niesamowite, że potrafisz dokładnie opisać wygląd skrótu internetowego a nie potrafisz wytłumaczyć różnicy w wykresach "Departure from Average" i "Percentiles".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapraszam do lektury ciekawego, rzeczowego wpisu na blogu meteomodel, a odnoszącego się do scenariuszy zmian klimatycznych dla Polski:

https://blog.meteomodel.pl/co-dalej-z-tym-klimatem/

Wnioski są nieco przerażające. Wg. najbardziej prawdopodobnego scenariusza, od końca lat 30-tych, dojdzie w Polsce do skokowego wzrostu temperatury, zwłaszcza latem. Końcówka wieku, w tym wcale nie najbardziej radykalnym modelu,, to niezły piekarnik. Częste będą miesiące letnie ze średnimi temperaturami wynoszącymi 37 st. C! Oznacza to, że w najchłodniejszej porze doby, temperatura nie będzie spadać poniżej 30, a w najgorętszym ok. 47 st. C w cieniu. W Polsce, temperatury z Pakistanu są trudne do wyobrażenia. 

Jedyny pozytyw jaki można znaleźć dla zmian klimatycznych dla Polski, jest wyrażony w tym artykule:

https://forsal.pl/artykuly/1424152,polskie-rolnictwo-moze-skorzystac-na-ociepleniu-klimatu.html

Pod jednym warunkiem. Pojemność retencyjna w Polsce to ledwie 6% rocznego odpływu wód. Ponad dwa razy mniej niż średnio na Zachodzie. Dostępność wody jest u nas trzy razy mniejsza niż na Zachodzie Europy. Spotkałem się z twierdzeniem, że na poziomie Egiptu. To musimy zmienić.  To chyba największe wyzwanie dla Polski, odnośnie zmian klimatycznych. 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Astro napisał:

No tak; i wierzysz, że zdążymy? :D
Toż z pięcioma metrami tamy są problemy przez dziesięć lat. :)

Nie chcę robić za pesymistę, bo bycie realistą mi wystarczy. ;)

Rząd coś robi:

https://www.wnp.pl/budownictwo/program-rozwoju-retencji-w-ostatniej-fazie-uzgodnieniowej,349307_1_0_0.html

Wg. planów do 2027 r. pojemność retencyjna ma wzrosnąć do 15,5%. Zobaczymy, mam nadzieje, że się uda, a nadzieja przecież umiera ostatnia..;)

Ciężko będzie jednak odwrócić zniszczenia przeprowadzone nieco bezmyślną melioracją odpływową  w okresie PRL, czego przykładem jest choćby Polesie Lubelskie:

https://dzikiezycie.pl/archiwum/2007/sierpien-2007/torfowiska-polesia-czy-grozi-nam-kolejna-katastrofa

Niż Polski nigdy nie był przesadnie wilgotny. Ale rekompensowane było to przez liczne bagniska i puszczański charakter wielu jego regionów, zwłaszcza istniejących pradawnych puszczach, wypełniających dawne pustki osadnicze. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wysokogórskie obszary Azji – głównie Himalaje i Tybet, ale też Karakorum, Hindukusz czy Pamir – zwane są „trzecim biegunem”, gdyż zawierają największe rezerwy lodu poza Arktyką i Antarktyką. Znajdują się tam dziesiątki tysięcy lodowców, od których zależy byt 1,5-2 miliardów ludzi. Lodowce zapewniają im wodę do picia, generowania energii i na potrzeby rolnictwa. Nie od dzisiaj wiadomo, że w wyniku globalnego ocieplanie utrata lodu przez te lodowce przyspiesza. Obecnie każdego roku tracą one ponad 22 gigatony (miliardy ton) lodu rocznie. Naukowcy z University of Utah i Virginia Tech dowiedli właśnie, że zmiany zachodzące w występowaniu monsunów w Azji Południowej, również przyspieszają topnienie lodowców „trzeciego bieguna”.
      Główny autor badań, Sonam Sherpa z University of Utah mówi, że jeśli intensywność monsunów oraz czas ich początku i końca nadal będą ulegały zmianie, może to przyspieszyć topnienie lodowców i zagrozić życiu setek milionów ludzi. Lodowce są bowiem pewnym, stabilnym i przewidywalnym źródłem wody. Jeśli ich zabraknie, to w przyszłości ludzie będą musieli polegać na znacznie mniej pewnych opadach deszczu i śniegu. To zaś będzie groziło niedoborami wody i suszami w regionach, w których lodowce zapewniają wodę ponad 1,5 miliardowi ludzi.
      Lodowce w wysokich górskich partiach Azji akumulują masę latem. Niskie temperatury panujące na dużych wysokościach powodują, że niesiona monsunami wilgoć opada w postaci śniegu, zwiększając masę lodowców. Lodowce mogą tracić masę albo z powodu szybszego niż zwykle topnienia, albo zmniejszenia się opadów. Globalne ocieplenie już powoduje, że lodowce szybciej topnieją. Teraz dochodzą do tego niepokojące zmiany w monsunach. Mogą one spowodować skrócenie sezonu opadów, zmniejszenie ich ilości czy też zamianę opadów śniegu w deszcz, który dodatkowo przyspiesza topnienie.
      Szybsze wycofywanie się lodowców niesie też za sobą ryzyko gwałtownych, niespodziewanych powodzi powodowanych przez jeziora lodowcowe. Jeziora takie powstają na przedpolach lub powierzchni lodowca. Tworzą się za moreną, barierą z lodu czy w zagłębieniu w powierzchni lodowca. W wyniku topnienia lodu wewnątrz bariery, jej erozji wewnętrznej, może dojść do gwałtownego pęknięcia takiej naturalnej tamy. Mamy więc tutaj do czynienia nie tylko z długoterminowym ryzykiem braku wody, ale też z codziennymi zagrożeniami dla położonych w dolinach wsi, dróg, mostów i wszelkiej innej infrastruktury.
      Najważniejszymi wnioskami, płynącymi ze wspomnianych badań jest spostrzeżenie, że w środkowych i zachodnich Himalajach – gdzie lodowce zwykle przyrastają latem – utrata lodu spowodowana jest przez coraz częściej zdarzające się opady deszczu; na wschodzie Himalajów za utratą lodowców odpowiadają zmniejszone opady śniegu; powtarzające się cykle wycofywania się lodowców są powiązane z cyklami monsunów.
      Wyniki badań zostały opublikowane w artykule Investigating the Influence of Climate Seasonality on Glacier Mass Changes in High Mountain Asia via GRACE Observations.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z University of Hawai'i ostrzegają, że do roku 2080 rosnący poziom oceanów zacznie zagrażać słynnym moai z Wyspy Wielkanocnej. Z artykułu opublikowanego na łamach Journal of Cultural Heritage dowiadujemy się, że za nieco ponad 50 lat poziom oceanów wzrośnie na tyle, że sezonowo fale będą dosięgały największej platformy ceremonialnej (ahu) na Wyspie, Ahu Tongariki, na której ustawionych jest 15 posągów, w tym najcięższe moai, jakie kiedykolwiek powstały na wyspie. Ponadto wody oceaniczne zagrożą 51 innym zabytkom.
      Główny autor badań, doktorant Noah Paoa i jego zespół stworzyli szczegółowy wirtualny obraz wybrzeża i symulowali oddziaływanie fal morskich w różnych przewidywanych dla przyszłości scenariuszach wzrostu poziomu oceanów. Niestety, z naukowego punktu widzenia, wyniki naszej pracy nie są zaskakujące. Wiemy, że wzrost poziomu oceanów zagraża wybrzeżom na całym świecie. Nie pytaliśmy, czy dane miejsca zostaną zagrożone, ale kiedy i jak poważne będzie to zagrożenie. Odkrycie, że fale morskie mogą dosięgnąć Ahu Tongariki do roku 2080 pokazuje, że należy rozpocząć dyskusję na ten temat i zastanowić się nad planami na przyszłość, mówi uczony.
      Wzrost poziomu oceanów to poważny problem dla wybrzeży na całym świecie oraz dla znajdującego się tam dziedzictwa kulturowego. Z podobnym problemem już w najbliższym czasie będą zmagały się i Hawaje i wszystkie inne wyspy Pacyfiku. Niebezpieczeństwo wisi nad świętymi miejscami, świątyniami czy cmentarzami.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Pobili rekord temperatury, obalili teorię o katastrofie entropii i wykorzystali nowy metodę spektroskopii laserowej do badania gęstej plazmy – a to wszytko podczas jednych przełomowych badań, których wyniki opisali na łamach Nature. Międzynarodowy zespół naukowców z uczelni w USA, Wielkiej Brytanii i European XFEL poinformował o podgrzaniu złota do ponad 19 000 kelwinów bez utraty jego struktury krystalicznej.
      To prawdopodobnie najbardziej gorący kryształ, jaki kiedykolwiek zarejestrowano, mówi profesor Thomas White z University of Nevada. Uzyskane wyniki obalają teorię zwaną katastrofą entropii, zgodnie z którą żadne ciało stałe nie może pozostać stabilne w temperaturze trzykrotnie przekraczającej jego temperaturę topnienia. Dla złota temperatura ta wynosi 1337 kelwinów, więc zgodnie z tą teorią złoto powinno utracić strukturę krystaliczną po przekroczeniu temperatury 4000 kelwinów. Tymczasem utrzymało ją przy temperaturze 14-krotnie wyższej od temperatury topnienia.
      Naukowcy rozgrzewali cienką złotą folię wykorzystując do tego celu laser, którego impuls trwał 50 biliardowych części sekundy. Wydaje się, że powodem, dla którego złoto zachowało strukturę krystaliczną jest tempo rozgrzewania. Wyniki eksperymentu sugerują, że ciała stałe mogą zachować strukturę krystaliczną przy znacznie wyższych temperaturach niż sądzono, o ile zostaną odpowiednio szybko podgrzane. To zaś niezwykle ważne spostrzeżenie dla badań nad fizyką wysokich energii czy fuzją jądrową.
      Do pomiaru tak wysokiej temperatury wewnątrz złotej folii potrzebne było odpowiednie narzędzie. W roli największego termometru na świecie wykorzystaliśmy Linac Coherent Light Source, 3-kilometrowy laser generujący twarde promieniowanie rentgenowskie. To po raz pierwszy pozwoliło nam zmierzyć temperaturę wewnątrz gęstej plazmy. Wcześniej taki pomiar nie był możliwy, wyjaśnia White.
      Opracowana podczas badań nowa metoda pozwoli na bezpośrednie pomiary temperatury wewnątrz plazmy powstającej w momencie implozji podczas eksperymentów z inercyjnym uwięzieniem plazmy podczas fuzji jądrowej. To z kolei powinno znakomicie zwiększyć naszą wiedzę na temat tego procesu i możliwości jego kontroli, co jest niezbędne do stworzenia praktycznych elektrowni fuzyjnych.
      Niedawno White i jego zespół ponownie zaczęli wykorzystywać Linac Coherent Light Source. Tym razem prowadzą eksperymenty z gorącym skompresowanym żelazem. Chcą w ten sposób lepiej poznać warunki panujące wewnątrz planet.
      Źródło: Superheating gold beyond the predicted entropy catastrophe threshold

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Jezioro Żabińskie (Żabinki) na Pojezierzu Mazurskim w gminie Kruklanki dostarczyło niezwykle szczegółowych danych dotyczących temperatur w holocenie. Profesor Wojciech Tylmann i doktor Maurycy Żarczyński z Wydziału Oceanografii i Geografii Uniwersytetu Gdańskiego, we współpracy z kolegami z Niemiec i Szwajcarii przeprowadzili badania osadów jeziora, które pozwoliły im na zrekonstruowanie temperatur z ostatnich 10 800 lat.
      Każda analizowana próbka reprezentowała okres 3 lat, dzięki czemu naukowcy byli w stanie śledzić dekadowe zmienności temperatury. Nasza rekonstrukcja jest jedną z nielicznych na świecie, która operuje tak wysoką rozdzielczością czasową, stwierdził prof. Tylmann.
      Jezioro Żabińskie jest wyjątkowe. Odkładające się przez tysiąclecia warstwy osadów pozostały nienaruszone. Co więcej, wyraźnie widać w nich roczne przyrosty. Mamy tam naprzemienne warstwy jasną (odkłada się wiosną oraz latem i jest bogata w węglan wapnia) oraz ciemną (zdominowana przez szczątki organiczne, odkłada się jesienią i zimą). Dwie takie warstwy tworzą więc jeden rok.
      Uczeni pobrali 20-metrowy rdzeń i skoncentrowali się na badaniu węglanu wapnia. Zainteresowali się właśnie nim, gdyż prowadzone od kilkunastu lat badania pokazały, że w Jeziorze Żabińskim istnieje zależność pomiędzy warunkami meteorologicznymi, a wytrącaniem się węglanu wapnia. Gdy spostrzeżenie to potwierdzono analizą za ostatnich 60 lat, stwierdzono, że węglan wapnia pozwoli zrozumieć historię jeziora.
      Badania pokazały, że mediana wzrostu temperatur w ciągu ostatnich 90 lat wynosi 0,28 stopni Celsjusza na dekadę i jest najszybsza w całym badanym okresie. Obecne temperatury nie tylko są najwyższe od niemal 11 tysięcy lat, ale też mamy do czynienia z ich bezprecedensowo szybkim wzrostem.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Copernicus Climate Change Service poinformował, że łączny zasięg lodu morskiego na obu biegunach osiągnął na początku lutego rekordowo niskie wartości i pozostał na takim poziomie do końca miesiąca, bijąc w ten sposób rekord małego zasięgu z lutego 2023 roku.
      W Arktyce zasięg lodu był o 8% niższy niż wieloletnia średnia dla lutego. To już trzeci miesiąc z rzędu, gdy w tym regionie zostaje pobity niechlubny rekord dla danego miesiąca. Tutaj trzeba wspomnieć, że nie jest to rekordowo niski zasięg lodu w ogóle, gdyż obecnie lód morski w Arktyce zbliża się do swojego maksymalnego zasięgu, który osiągnie w marcu.
      Z kolei w Antarktyce lutowy zasięg lodu morskiego był o 26% niższy od średniej dla tego miesiąca. To 4. najniższy zasięg w historii.
      Eksperci przypuszczają – co można będzie potwierdzić w najbliższych dniach – że na przełomie lutego i marca lód morski w Antarktyce osiągnie drugi w historii pomiarów zasięg minimalny.
      Jednocześnie luty 2025 roku był trzecim najcieplejszym lutym w historii pomiarów. Średnie temperatury powietrza sięgnęły 13,36 stopnia Celsjusza i były o 0,63 stopnia wyższe od średniej z lat 1991–2020. To jednocześnie o 1,59 stopnia Celsjusza więcej niż szacowana średnia z lat 1850–1900. Był to jednocześnie 19. z ostatnich 20 miesięcy, w czasie którego średnia temperatura powietrza była o ponad 1,5 stopnia Celsjusza wyższa niż w czasach przedprzemysłowych.
      Mały zasięg lodu morskiego to gigantyczny problem dla zwierząt, które potrzebują go do przetrwania. To również wielki problem dla całej planety. Co prawda roztapianie się lodu pływającego nie podnosi poziomu oceanów, jednak im lodu mniej, tym ciemniejsza jest powierzchnia Ziemi, więc tym więcej energii ze Słońca jest absorbowane, a nie odbijane. To zaś przyspiesza globalne ocieplenie.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...