Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Lipiec był najcieplejszym miesiącem w historii pomiarów?

Rekomendowane odpowiedzi

Z danych Copernicus Climate Change Service, serwisu prowadzonego przez Unię Europejską, wynika, że miniony lipiec mógł być najcieplejszym lipcem w historii pomiarów, a to oznacza najcieplejszym miesiącem w ogóle w historii pomiarów.

Stwierdzenie „mógł być” jest tu jak najbardziej na miejscu, gdyż w porównaniu do rekordowego dotychczas lipca 2016 temperatury były wyższe o 0,04 stopnia Celsjusza, czyli różnica mieści się w granicach błędu pomiarowego. Nie można zaprzeczyć, ze tegoroczny lipiec był wyjątkowo ciepły, o około 0,56 stopnia Celsjusza cieplejszy od średniej dla wszystkich lipców z lat 1981–2010. Jednak sami przedstawiciele Copernicus podkreślają, że opierają się wyłącznie na własnym zestawie danych, a gdy w najbliższych tygodniach inne instytucje opublikują swoje dane może dojść do zweryfikowania informacji o najcieplejszym miesiącu w historii pomiarów.

Lipiec jest zwykle najcieplejszym miesiącem w roku w skali globu. Dzieje się tak, gdyż duże masy lądowe znajdujące się na półkuli północnej ogrzewają się szybciej niż oceany z półkuli południowej ulegają schłodzeniu w czasie lata trwającego na półkuli północnej. Odwrotne zjawisko zachodzi, gdy u nas panuje zima, zatem to sezonowe zmiany na półkuli północnej mają największy wpływ na globalną temperaturę.

Niezależnie od ewentualnych minimalnych korekt w górę czy w dół, już teraz możemy stwierdzić, że tegoroczny lipiec znajduje się bardzo blisko granicy 1,2 stopnia Celsjusza wzrostu w porównaniu z okresem przedprzemysłowym. Warto przypomnieć, że zgodnie z Porozumieniem Paryskim ludzkość chce utrzymać wzrost globalnej temperatury na poziomie znacznie niższym niż 2 stopnie Celsjusza. Docelowo powinno być to nie więcej niż 1,5 stopnia Celsjusza. Trzeba tutaj też zauważyć, że IPCC wyznaczając takie cele bierze pod uwagę nie indywidualne miesiące czy lata, a okresy 30-letnie. Zaś w ciągu ostatnich 30 lat średnie temperatury na Ziemi wzrosły o około 1 stopnień Celsjusza w porównaniu do okresu preindustrialnego.

O tym, czy lipiec 2019 był najcieplejszym miesiącem w historii pomiarów dowiemy się już wkrótce, gdy swoje dane opublikują inne instytucje. Szczególnie istotne będą informacje NASA/NOAA i brytyjskiego Met Office.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak - trzeba czekać na dane bo przecież trzeba je odpowiednio wymasować przed publikacją...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Kodak napisał:

No tak - trzeba czekać na dane bo przecież trzeba je odpowiednio wymasować przed publikacją...

Zechcesz doprecyzować, co chciałeś nam przez to powiedzieć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam za mało konkretny komentarz. Następnym razem się powstrzymam.

Jestem po prostu sceptyczny jeżeli chodzi o jakiekolwiek oficjalne dane. Ma być przekaz "jest coraz cieplej" więc takie mają być dane. Nie pasują dane to zmienimy metodologię. Podobnie wygląda np. raportowanie inflacji czy bezrobocia w Stanach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu jest przykład prezentacji niższych średnich globalnych temperatur czerwca jako "białe" (near average)

Oba wykresy bazują na tych samych danych ale jednak pierwszy z nich (umieszczany na głównej stronie jedyny cytowany) wygląda dramatycznej

 

Edytowane przez Kodak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozmawiamy o konkretach czy czepiamy się? Pokazałem przykład różnej prezentacji tych samych danych powodujący zmianę efektu; nawet nie chodzi o samą biel - tak są dobrane zakresy aby było więcej ciemniejszej czerwieni

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Przeprosiłem w drugim poście za subiektywizm

2. Pokazałem dalej obiektywne spostrzeżenia

a dalej zostaję obrażany. Jestem użytkownikiem tego serwisu od 2014 roku i mam takie samo prawo wypowiadać się na nim jak inni, prawda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem. Nadal nie widzę błędu w swoim rozumowaniu. Wytłumacz mi proszę.

Oba wykresy pokazują tą samą różnicę względem średniej czyli zakładam, że w obszarach poniżej średniej w czerwcu było chłodniej niż w maju, prawda?

Nie jest to żaden dowód na "globalne ochłodzenie" o czym przecież nie rozmawiamy tylko na tendencyjne przedstawianie danych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Astro bez wycieczek osobistych proszę.

 

@Kodak nie rozumiem, w czym rzecz. To są podobne dane prezentowane w podobny sposób za pomocą różnych kolorów. W pierwszym przypadku jest to prezentacja mniej precyzyjna, pokazująca, w których miejscach planety odchylenie od średniej było większe lub mniejsze, a w których była średnia. W drugim przypadku pokazano to nieco bardziej precyzyjnie, z użyciem cyfr. NOAA udostępnia u siebie obie grafiki. W czym więc rzecz? W tym, że media częściej pokazują pierwszą? Może np. dlatego, że do ludzi lepiej trafią opisy typu "średnia", "powyżej średniej", niż cyfry. Zresztą cyfry też są przytaczane. Najczęściej w artykułach, w których pojawiają się grafiki. A człowiek, który chce samych cyfr bez problemu je znajdzie.
Tutaj (https://data.giss.nasa.gov/gistemp/tabledata_v4/GLB.Ts+dSST.txt) masz na przykład same cyferki z NASA. Myślisz, że chociaż 10% ludzi zadałoby sobie trud, by  spróbować zrozumieć, jak dane te czytać? Właśnie dlatego stosuje się wykresy, mapki i inne takie. I właśnie dlatego w internecie masz tak dużo obrazków, wideo itp. Ludzie wolą obrazki, lepiej je przyswajają, łatwiej za pomocą obrazków jest przekazać informacje.

PS. I oczywiście, że trzeba na dane czekać. Nikt, prócz wąskiej grupy specjalistów, nie byłby w stanie zrozumieć i zinterpretować danych przekazywanych na bieżąco z setek stacji pomiarowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Kodak napisał:

Rozumiem. Nadal nie widzę błędu w swoim rozumowaniu. Wytłumacz mi proszę.

Oba wykresy pokazują tą samą różnicę względem średniej czyli zakładam, że w obszarach poniżej średniej w czerwcu było chłodniej niż w maju, prawda?

Nie jest to żaden dowód na "globalne ochłodzenie" o czym przecież nie rozmawiamy tylko na tendencyjne przedstawianie danych.

Na grafice z heatmapą nałożoną na glob masz, jak mówi Astro, różnice lokalne, ale chyba nie w stosunku do tego co było wcześniej tylko w stosunku do średniej dla globu dla danego miesiąca, a na wykresie słupkowym - globalne różnice pomiędzy średnią policzoną dla lat 1850-1900 a obecną średnią dla globu, dla danego miesiąca, dla danego roku - ale jest jeszcze jedna różnica . Wykres słupkowy masz w skali interwałowej, czyli powiedzmy w numerycznej - masz konkretne wartości w liczbach podane, a na  wykresie heatmap masz skalę porządkową zakodowaną w kolorach. Oznacza to że nie możesz podać dokładnych różnic pomiędzy np. near averange a coller than averange co oznacza, jak mówi Mariusz, że heatmapa jest mniej precyzyjna. Krótko mówiąc - nie możesz porównywać tych dwóch wykresów bo sa różne skale oraz inaczej policzone wartości  (inny basline chyba, bo w opisie wykresu z hetamapą nie ma podane w stosunku do jakiej średniej jest ta temp. wyższa lub niższa - więc zakłądam że do średniej dla globu dla danego roku i miesiąca) + inna graficzna reprezentacja. 

Edytowane przez Warai Otoko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
51 minut temu, Astro napisał:

Nie sądzisz, że przy biegunach powinno być dużo bardziej niebiesko?

Nie wiem, wypowiadam się tylko na podstawie grafik, nie mam teraz czasu na czytanie artykułu - jesli jest tam napisane tak jak mówiłeś to ok (czyli że w stodunku do np. sredniej z poprzedniego roku - skoro czytałeś to powiedz czy tak jest). Na grafikach nie ma danych dla biegunów. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dobrze. Przyznaję, że nie wiem czym się różni "Departure from Average" od "Percentiles" (chociaż rozumiem różnicę między zakresami liczbowymi a takimi przyjętymi arbitralnie). Przepraszam za niepotrzebny wątek.

Z drugiej strony szkoda, że nie ma regulaminu forum albo chociaż prostej (n)etykiety dla ludzi z przerostem ego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolejny Sheldon ;)

ps. Trochę dziwne, że dla wykresu "percentiles" nie dają legendy i zakresów liczbowych odpowiadającym nazwom; jakby się uprzeć to można by sprawdzić czy co miesiąc stosują takie same zakresy czy może jednak je modyfikują dla maksymalizacji czerwieni...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, Astro napisał:

To na podstawie grafik i chłopskiego rozumu. Nie sądzisz, że przy biegunach jest zdecydowanie zimniej niż średnia globalna?

Nie ma danych dla biegunów, ale na drugiej grafice z art. który przytoczyłeś jest napisane że średnia jest z okresu 1981 - 2010 - więc w stosunku do średniej z tego okresu jest brane. Także problem rozwiązany. 

11 minut temu, Kodak napisał:

No dobrze. Przyznaję, że nie wiem czym się różni "Departure from Average" od "Percentiles" (chociaż rozumiem różnicę między zakresami liczbowymi a takimi przyjętymi arbitralnie). Przepraszam za niepotrzebny wątek.

 

Nie masz za co przepraszać - na tym własnie polega forum. Podjąłeś temat, inni użytkownicy się nie zgadzali i ostatecznie doszło do konsensu + oczywiście kilka niepotrzebnych i wprowadzających zamieszanie odp. Astro - ale to nie pierwszy raz, także nie zwracaj uwagi ;)

2 minuty temu, Astro napisał:

To do mnie, więc odpowiem. Przerost ego idzie w parze z wiedzą. :P

Nie zawsze to raz, a dwa nie znaczy to, że jest to dobre. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Astro napisał:

Zajrzyj do linków, które podałem. Wszystko stanie się jasne. :)

P.S. Warai. Gdyby było jak mówisz, to zapewne domyślasz się, że z grubsza od równika w górę i w dół powinno być bardziej niebiesko. Jak widzisz, nie jest. :)

Nie koniecznie, po pierwsze nie robie tego typu założeń, trzymam cię danych, a po drugie - istnieją prady morskie i rózne efekty paradoksalne (jak szybsze ocieplanie skandynawi etc.) także nie czynie tego typu założeń. 

haha, piszesz tak jakbym już dawno nie dopiął swego... ale dobra. Pisałes wczesniej: 

2 godziny temu, Astro napisał:
2 godziny temu, Mariusz Błoński napisał:

W pierwszym przypadku jest to prezentacja mniej precyzyjna

Trochę nie tak. ;)

ale chyba jednak troszkę tak ;P bo skala interwałowa vs porządkowa. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Astro napisał:

Zostawię to bez komentarza; żeby zostało.

No pewno że zostawisz bo jesteś mistrzem urządzania festiwali gołosłowności, nie raz się już popisałeś i ciągniesz to po prostu dalej.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Astro napisał:

Bardziej nie. :)

Oczywiście bo wg Astro "zimniej niż średnia" albo" blisko średniej" to są określenia równie precyzyjne jak wartości podane w stopniach ;P 

13 minut temu, Astro napisał:

ed: czy mógłbym prosić modów o odessanie ze mnie tej pijawki?

Ty jesteś pijawką tego forum, co po prostu staram się pokazywać żeby nie było więcej ofiar. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie - dość. Czy zamiast utarczek słownych ktoś z Szanownych forumowiczów byłby zainteresowany zrecenzowaniem teorii Suspicious0bservers na temat źródeł zmiany klimatu? Mogę ją zebrać później/dzisiaj w krótkim poście. Moim zdaniem trzyma się kupy ale może tym razem myli mnie intuicja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Radzę sobie z angielskim, dziękuję. Jest link a nie "znajdź sobie".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłem. Niesamowite, że potrafisz dokładnie opisać wygląd skrótu internetowego a nie potrafisz wytłumaczyć różnicy w wykresach "Departure from Average" i "Percentiles".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapraszam do lektury ciekawego, rzeczowego wpisu na blogu meteomodel, a odnoszącego się do scenariuszy zmian klimatycznych dla Polski:

https://blog.meteomodel.pl/co-dalej-z-tym-klimatem/

Wnioski są nieco przerażające. Wg. najbardziej prawdopodobnego scenariusza, od końca lat 30-tych, dojdzie w Polsce do skokowego wzrostu temperatury, zwłaszcza latem. Końcówka wieku, w tym wcale nie najbardziej radykalnym modelu,, to niezły piekarnik. Częste będą miesiące letnie ze średnimi temperaturami wynoszącymi 37 st. C! Oznacza to, że w najchłodniejszej porze doby, temperatura nie będzie spadać poniżej 30, a w najgorętszym ok. 47 st. C w cieniu. W Polsce, temperatury z Pakistanu są trudne do wyobrażenia. 

Jedyny pozytyw jaki można znaleźć dla zmian klimatycznych dla Polski, jest wyrażony w tym artykule:

https://forsal.pl/artykuly/1424152,polskie-rolnictwo-moze-skorzystac-na-ociepleniu-klimatu.html

Pod jednym warunkiem. Pojemność retencyjna w Polsce to ledwie 6% rocznego odpływu wód. Ponad dwa razy mniej niż średnio na Zachodzie. Dostępność wody jest u nas trzy razy mniejsza niż na Zachodzie Europy. Spotkałem się z twierdzeniem, że na poziomie Egiptu. To musimy zmienić.  To chyba największe wyzwanie dla Polski, odnośnie zmian klimatycznych. 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Astro napisał:

No tak; i wierzysz, że zdążymy? :D
Toż z pięcioma metrami tamy są problemy przez dziesięć lat. :)

Nie chcę robić za pesymistę, bo bycie realistą mi wystarczy. ;)

Rząd coś robi:

https://www.wnp.pl/budownictwo/program-rozwoju-retencji-w-ostatniej-fazie-uzgodnieniowej,349307_1_0_0.html

Wg. planów do 2027 r. pojemność retencyjna ma wzrosnąć do 15,5%. Zobaczymy, mam nadzieje, że się uda, a nadzieja przecież umiera ostatnia..;)

Ciężko będzie jednak odwrócić zniszczenia przeprowadzone nieco bezmyślną melioracją odpływową  w okresie PRL, czego przykładem jest choćby Polesie Lubelskie:

https://dzikiezycie.pl/archiwum/2007/sierpien-2007/torfowiska-polesia-czy-grozi-nam-kolejna-katastrofa

Niż Polski nigdy nie był przesadnie wilgotny. Ale rekompensowane było to przez liczne bagniska i puszczański charakter wielu jego regionów, zwłaszcza istniejących pradawnych puszczach, wypełniających dawne pustki osadnicze. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Copernicus Climate Change Service poinformował, że łączny zasięg lodu morskiego na obu biegunach osiągnął na początku lutego rekordowo niskie wartości i pozostał na takim poziomie do końca miesiąca, bijąc w ten sposób rekord małego zasięgu z lutego 2023 roku.
      W Arktyce zasięg lodu był o 8% niższy niż wieloletnia średnia dla lutego. To już trzeci miesiąc z rzędu, gdy w tym regionie zostaje pobity niechlubny rekord dla danego miesiąca. Tutaj trzeba wspomnieć, że nie jest to rekordowo niski zasięg lodu w ogóle, gdyż obecnie lód morski w Arktyce zbliża się do swojego maksymalnego zasięgu, który osiągnie w marcu.
      Z kolei w Antarktyce lutowy zasięg lodu morskiego był o 26% niższy od średniej dla tego miesiąca. To 4. najniższy zasięg w historii.
      Eksperci przypuszczają – co można będzie potwierdzić w najbliższych dniach – że na przełomie lutego i marca lód morski w Antarktyce osiągnie drugi w historii pomiarów zasięg minimalny.
      Jednocześnie luty 2025 roku był trzecim najcieplejszym lutym w historii pomiarów. Średnie temperatury powietrza sięgnęły 13,36 stopnia Celsjusza i były o 0,63 stopnia wyższe od średniej z lat 1991–2020. To jednocześnie o 1,59 stopnia Celsjusza więcej niż szacowana średnia z lat 1850–1900. Był to jednocześnie 19. z ostatnich 20 miesięcy, w czasie którego średnia temperatura powietrza była o ponad 1,5 stopnia Celsjusza wyższa niż w czasach przedprzemysłowych.
      Mały zasięg lodu morskiego to gigantyczny problem dla zwierząt, które potrzebują go do przetrwania. To również wielki problem dla całej planety. Co prawda roztapianie się lodu pływającego nie podnosi poziomu oceanów, jednak im lodu mniej, tym ciemniejsza jest powierzchnia Ziemi, więc tym więcej energii ze Słońca jest absorbowane, a nie odbijane. To zaś przyspiesza globalne ocieplenie.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Upały mogą przyspieszać biologiczne starzenie się u starszych osób, ostrzegają badacze z Uniwersytetu Południowej Kalifornii. Okazuje się bowiem, że osoby mieszkające w regionach, w których ma miejsce więcej bardzo gorących dni mają wyższy średni wiek biologiczny, niż mieszkańcy regionów, gdzie takie dni zdarzają się rzadziej.
      Wiek biologiczny to wskaźnik, który pokazuje, jak nasz organizm funkcjonuje na poziomie molekularnym, komórkowym i systemowym. Jeśli nasz wiek biologiczny jest większy, niż wiek chronologiczny, jesteśmy narażeni na wyższe ryzyko zachorowań i śmierci. Nie od dzisiaj wiadomo, że ekstremalne fale upałów są powiązane z negatywnymi skutkami dla zdrowia i wyższym ryzykiem zgonu – szczególnie u osób starszych – jednak dotychczas nie było jasne, jak przekładają się one na wiek biologiczny.
      Naukowcy z Kalifornii sprawdzili, jak zmienia się wiek biologiczny ponad 3600 Amerykanów. W badaniu wzięły osoby w wieku 56 lat i wyższym. Uczeni przez sześć kolejnych lat pobierali ich krew i badali zachodzące zmiany epigenetyczne. Analizowali je i określali wiek biologiczny każdego w zbadanych w momencie pobierania próbki. Następnie zmiany wieku biologicznego porównywali z danymi dotyczącymi wyjątkowo upalnych dni i ich liczby w miejscu zamieszkania badanych.
      Uczeni odkryli, że istnieje silna korelacja pomiędzy liczbą wyjątkowo upalnych dni w roku, a przyspieszeniem biologicznego starzenia się. Było to widoczne także po wzięciu pod uwagę różnych czynników społecznych, ekonomicznych i demograficznych, jak styl życia, spożycie alkoholu, papierosów i inne czynniki.
      Osoby mieszkające na obszarach, gdzie przez połowę roku temperatury sięgają 32 stopni Celsjusza lub więcej – jak na przykład mieszkańcy Phoenix w Arizonie – doświadczyły 14 dodatkowych miesięcy biologicznego starzenia się, w porównaniu z osobami, mieszkającymi na terenach, gdzie liczba takich upalnych dni jest mniejsza niż 10 w roku. Starzały się szybciej tylko z tego powodu, że mieszkały w bardziej ciepłym miejscu, mówi jedna z autorek badań, doktor Eun Young Choi.
      Związek pomiędzy wyższymi temperaturami a szybszym biologicznym starzeniem się wykazały wszystkie trzy wykorzystane zegary epigenetyczne. Autorki podkreślają, że podczas badań wykorzystały indeks upału, którym posługuje się National Weather Service, gdyż bierze on pod uwagę nie tylko samą temperaturę powietrza, ale też jego wilgotność. Ma to olbrzymie znaczenie ze względu na tzw. temperaturę mokrego termometru. Niedawno okazało się bowiem, że upały są dla ludzi znacznie bardziej niebezpieczne, niż się dotychczas wydawało.
      Naprawdę chodzi tutaj o kombinację temperatury i wilgotności. Szczególnie w odniesieniu do starszych osób, gdyż one nie pocą się w taki sam sposób jak młodsi. Z wiekiem nasza skóra coraz mniej efektywnie odprowadza nadmiar ciepła. Jeśli wówczas znajdujesz się w ciepłym wilgotnym miejscu, słabo się chłodzisz, wyjaśnia doktor Jennifer Ailshire.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z University of Toronto bezpośrednio powiązali spadek populacji niedźwiedzi polarnych żyjących w zachodniej części Zatoki Hudsona ze zmniejszającą się wskutek globalnego ocieplenia powierzchnią lodu morskiego. Opracowany model wykazał, że liczba niedźwiedzi się zmniejsza, gdyż zwierzęta nie są w stanie zapewnić sobie wystarczającej ilości energii, gdyż krócej mogą polować na foki. Utrata lodu morskiego oznacza, że niedźwiedzie coraz mniej czasu w roku spędzają na polowaniach, a coraz więcej poszczą na lądzie, mówi główna autorka badań, Louise Archer.
      Skrócenie sezonu polowań negatywnie wpływa na równowagę energetyczną zwierząt, co prowadzi do zmniejszenia reprodukcji, spadku przeżywalności młodych i spadku liczebności całej populacji. Wykorzystany model badał ilość energii, jaką niedźwiedzie pozyskują obecnie polując na foki i ilość energii, jaką potrzebują, by rosnąć i się rozmnażać. Unikatową cechą tego modelu jest jego zdolność do śledzenia pełnego cyklu życiowego poszczególnych zwierząt. Wyniki uzyskane z modelu porównano z danymi dotyczącymi niedźwiedzi z zachodnich regionów Zatoki Hudsona, zgromadzonymi w latach 1979–2021. W ciągu tych 42 lat populacja niedźwiedzi spadła o niemal 50%. Zmniejszyła się też masa poszczególnych osobników. W ciągu 37 lat waga przeciętnej dorosłej samicy zmniejszyła się o 39 kilogramów, a przeciętnego 1-rocznego zwierzęcia o 26 kg.
      Okazało się, że model trafnie opisał, że takie procesy miały miejsce, co oznacza, że będzie też dobrze przewidywał to, co stanie się w przyszłości. Co więcej jednak, wykazał, że istnienie związek pomiędzy zmniejszaniem się zasięgu lodu morskiego, a spadkiem populacji niedźwiedzi.
      Im krócej niedźwiedzie mogą polować, tym mniej mleka wytwarza samica, co jest niebezpieczne dla młodych. Małe niedźwiadki zginą, jeśli przed pierwszym w życiu sezonem postu nie osiągną odpowiedniej masy ciała. Samice mają też mniej młodych – tutaj zauważono spadek o 11% w czasie 40 lat – a potomstwo pozostaje z nimi na dłużej, gdyż później zyskuje zdolność do samodzielnego przeżycia. To bardzo proste. Przeżywalność młodych ma bezpośrednie przełożenie na przeżycie populacji, dodaje Archer.
      Zachodnia część Zatoki Hudsona od dawna uważana jest za region, w którym wcześnie pojawiają się zjawiska dotykające całej światowej populacji niedźwiedzi polarnych. Arktyka ociepla się 4-krotnie szybciej niż reszta globu, więc podobne problemy czekają inne populacje niedźwiedzi. To jedna z najbardziej na południe wysuniętych populacji i jest monitorowana od dawna, więc mamy bardzo dobre dane na jej temat, stwierdza profesor Péter Molnár, który specjalizuje się w badaniu wpływu globalnego ocieplenia na duże ssaki. Mamy bardzo solidne podstawy, by wierzyć, że to, co dzieje się z niedźwiedziami polarnymi tutaj, będzie działo się z tym gatunkiem w innych regionach. Tan model opisuje przyszłość niedźwiedzi, dodaje uczony.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Troje naukowców – Elizabeth A Barnes z Colorado State University, Noah S Diffenbaugh z Uniwersytetu Stanforda oraz Sonia I Seneviratne z EHT Zurich – zebrało dane z 10 modeli klimatycznych i przeanalizowało je za pomocą algorytmów sztucznej inteligencji. Na łamach Environmental Research Letters poinformowali, że z tak przeprowadzonych badań wynika, iż globalne temperatury będą rosły szybciej niż zakładano, a jeszcze za naszego życia niektóre regiony doświadczą średniego wzrostu temperatury przekraczającego 3 stopnie Celsjusza.
      Autorzy badań stwierdzili, że w 34 ze zdefiniowanych przez IPCC 43 regionów lądowych Ziemi średni wzrost temperatury przekroczy 1,5 stopnia Celsjusza do roku 2040. W 31 z tych 34 regionów należy spodziewać się wzrostu o 2 stopnie do roku 2040. Natomiast do roku 2060 w 26 regionach średnia temperatura wzrośnie o ponad 3 stopnie.
      Regionami narażonymi na szybszy niż przeciętny wzrost temperatur są południowa Azja, region Morza Śródziemnego, Europa Środkowa i niektóre części Afryki Subsaharyjskiej.
      Profesor Diffenbaugh zauważył, że ważne jest, by nie skupiać się tylko na temperaturach globalnych, ale zwracać uwagę na temperatury lokalne i regionalne. Badając, jak rośnie temperatura w poszczególnych regionach, będziemy mogli określić, kiedy i jakie skutki będą odczuwalne dla społeczności i ekosystemów tam żyjących. Problem w tym, że regionalne zmiany klimatyczne są trudniejsze do przewidzenia. Dzieje się tak dlatego, że zjawiska klimatyczne są bardziej chaotyczne w mniejszej skali oraz dlatego, że trudno powiedzieć, jak dany obszar będzie reagował na ocieplenie w skali całej planety.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Punktem wyjścia dla szacowania poziomu antropogenicznego ocieplenia jest zwykle rok 1850, kiedy na wystarczająco dużą skalę prowadzono wiarygodne pomiary temperatury. Jednak w roku 1850 rewolucja przemysłowa trwała od dawna, więc przyjmując ten rok jako podstawę dla pomiarów, trudno jest mówić o wpływie człowieka na temperatury na Ziemi od czasów preindustrialnych. Andrew Jarvis z Lancaster University i Piers Forster z University of Leeds, wykorzystali rdzenie lodowe z Antarktyki do opracowania nowej osi referencyjnej temperatur w czasach przedprzemysłowych.
      Uczeni przeanalizowali bąbelki powietrza zamknięte w rdzeniach lodowych i w ten sposób określili stężenie dwutlenku węgla w latach 13–1700. Następnie, zakładając liniową zależność pomiędzy koncentracją CO2 a temperaturami, obliczyli średnie temperatury panujące na Ziemi.
      Z pracy opublikowanej na łamach Nature Geoscience dowiadujemy się, że od okresu przed 1700 roku do roku 2023 ludzie podnieśli średnią temperaturę na planecie o 1,49 (±0,11) stopnia Celsjusza. Dodatkową zaletą wykorzystanej metody jest niezależna weryfikacja obecnych szacunków. Z badań Jarvisa i Forstera wynika, że od roku 1850 wzrost temperatury wyniósł 1,31 stopnia Celsjusza. Dokładnie zgadza się to z dotychczasowymi ustaleniami, ale badania z rdzeni lodowych są obarczone mniejszym marginesem błędu.
      Niektórzy eksperci uważają, że nowa metoda, chociaż sprawdza się teraz, może nie być przydatna w przyszłości. Nie wiemy bowiem, czy w nadchodzących dekadach liniowa zależność pomiędzy stężeniem dwutlenku węgla a temperaturą się utrzyma. Ich metoda bazuje na korelacji stężenia CO2 z antropogenicznym ociepleniem klimatu. Ta widoczna w przeszłości silna korelacja może być czystym przypadkiem i, w zależności od tego jak będą się układały proporcje CO2 i innych czynników w przyszłości, może się ona nie utrzymać, stwierdza Joeri Rogelj z Imperial College London.
      Richard Betts z Met Office chwali nową metodę, zauważa, że może dostarczać ona lepszych danych na temat przeszłości, ale nie widzi potrzeby zmiany punktu odniesienia dla badań nad ociepleniem klimatu.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...