Jajcenty 314 Napisano 25 lipca 2019 2 godziny temu, radar napisał: Ci ludzie, co do tej pory pracowali, w większości nie mieli za co odłożyć, nawet jakby mieli to nikt im nie mówił, nie sugerował aby odkładali sami, ba, w poprzednim systemie ciężko też było to zrobić! Indywidualne odkładanie na emeryturę dalej jest słabo możliwe. Państwo niczego nie gwarantuje i nie ma bezpiecznego sposobu przechowania wartości pieniądza przez 40 lat. Do tej pory w szpargałach domowych odnajduję banknoty o nominałach 5 000 i 10 000 zł z czasów w których byłem milionerem, a wypłatę dostawałem dwa razy w miesiącu. Wszyscy nie możemy inwestować w złoto, ziemię czy dzieła sztuki. Dlatego równy zasiłek na poziomie minimum socjalnego powinien rozwiązać problem. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Afordancja 57 Napisano 25 lipca 2019 1 minutę temu, mankomaniak napisał: No ale na tle populacji niewielu zarabia tyle, by w ogóle płacić PIT. A na PIS głosuje i tak głównie lumpenproletariat o niskich zarobkach. Ci o wysokich też czasami głosują, ale ich nie trzeba szczególnie przekonywać. Niewielu? Podaj dane, bo nie wiem co to znaczy. Ale przyznam się, że nie wiem jak się to ma do Twojego przekonywania Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
mankomaniak 4 Napisano 25 lipca 2019 1 minutę temu, Afordancja napisał: No PR musisz teraz czymś poprawić. No to PIS rozpasał społeczeństwo, jak politycy w Grecji, gdzie ludzie strajkują, bo nagle się okazało, że muszą pracować. Nikt nic nikomu nie zabiera, bo to nie jest ich. Tak przy okazji: to jeśli tym podatnikom PIT też się płaci 500+, to z punktu widzenia logiki stosowanej przy progresji podatkowej, to jest za mało, żeby przekonać ich do płodzenia. Musiałoby to być też progresywnie więcej, żeby w ogóle mogło pyknąć. Więc odebranie im tego jest tym bardziej racjonalne. Dla nich to żadna strata. A skoro zmiana podatku na łagodnie progresywny, będzie przez nich odczuwalna, to znaczy że suma sumarum chętniej przystaną na takie rozwiązanie - przynajmniej ci z trochę wyższym dochodem. 9 minut temu, Afordancja napisał: Niewielu? Podaj dane, bo nie wiem co to znaczy. To znaczy 3%. Ciężko uwierzyć? Widzisz jak odleciałeś od rzeczywistości. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Afordancja 57 Napisano 25 lipca 2019 ilosć głosujących to 15 milionów +/- Odliczasz o niskich zarobkach (a takich jest większość) (nic nie zarobią na tych Twoich 5%) Odliczasz rodziny z dziecmmi (500+ przez obecnymi zmianami to 2,4 milionów rodzin (nie wiem ilu w tym głosujących) Emeryci to też mocny elektorac (stabilnie chodzi na wybory) Pis też przejął cześć elektoratu PSL (twój podatek ich nie obchodzi) 2 minuty temu, mankomaniak napisał: No to PIS rozpasał społeczeństwo, Możliwe, jednak to stan zastany. 5 minut temu, mankomaniak napisał: A skoro zmiana podatku na łagodnie progresywny, będzie przez nich odczuwalna, to znaczy że suma sumarum chętniej przystaną na takie rozwiązanie - przynajmniej ci z trochę wyższym dochodem. Chyba nie będzie dla nich odczuwalna, wystarczy spojrzeć na budżet 500+ (po zmianach) a to o ile chcesz obniżyć podatek PIT, obecnie (piszę z głowy, więc możliwe, że się o trochę mylę 500+ stanowi blisko 50% PIT. Przeliczając na opłacalność, pewnie opłącało by się to w okolicach (strzelam) 5% dostających 500+ 18 minut temu, mankomaniak napisał: To znaczy 3%. Ciężko uwierzyć? Widzisz jak odleciałeś od rzeczywistości. 3% podatników PIT płaci jakikolwiek PIT? Poproszę o źródła.https://superbiz.se.pl/wiadomosci/mf-97-proc-polakow-rozlicza-sie-w-nizszym-progu-podatkowym-aa-Q4tf-n77z-MPS3.html Jeżeli 3% podatników płaci drugi próg podatkowy, to by oznaczało, że poniżej nie płacą go w ogóle... no nic poproszę o Twoje źródła 34 minuty temu, mankomaniak napisał: To znaczy 3%. Ciężko uwierzyć? Widzisz jak odleciałeś od rzeczywistości. Swoją drogą jeżeli 3% płaci podatek PIT to Twoja obniżka przekonać może co najwyżej te 3% Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
radar 104 Napisano 25 lipca 2019 Widzę, że niektórzy dopiero dochodzą do paradoksów demokracji. Załóżmy, że mamy partię X, która na prawdę chce dobrze dla kraju, ma plan. Żeby go zrealizować to musi wygrać wybory. Żeby wygrać wybory musi zrobić coś niedobrego dla kraju (populizm). Potem w 4 lata może podziałać, ale w tym czasie nie da się zmienić sposobu myślenia społeczeństwa (większość), więc przed następnymi wyborami znowu populizm. Taka smutna prawda. Żadna partia w Polsce po 89 nie wygrała wyborów na inteligentnych hasłach. Ci co próbowali nie przekroczyli progu. Ciężka sprawa... Żeby nie było, Polska nie jest tu jakimś wyjątkiem. 1 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
mankomaniak 4 Napisano 25 lipca 2019 53 minuty temu, Afordancja napisał: 3% podatników PIT płaci jakikolwiek PIT? Poproszę o źródła. https://www.money.pl/podatki/wiadomosci/artykul/podatek-dochodowy-pit-2015,181,0,2175669.html " Tylko trzech na stu podatników przekracza drugi próg podatkowy, co oznacza, że zarabiają przynajmniej niecałe 8,4 tys. zł brutto miesięcznie - wynika z najnowszych danych Ministerstwa Finansów. " Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Afordancja 57 Napisano 25 lipca 2019 (edytowane) 17 minut temu, mankomaniak napisał: Tylko trzech na stu podatników przekracza drugi próg podatkowy, co oznacza, że zarabiają przynajmniej niecałe 8,4 tys. zł brutto miesięcznie - wynika z najnowszych danych Ministerstwa Finansów. " No swietnie powiedziales to co przed chwila napisalem ale jak sie to ma do twojego Cytat niewielu zarabia tyle, by w ogóle płacić PIT Edytowane 25 lipca 2019 przez Afordancja Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Afordancja 57 Napisano 25 lipca 2019 1 godzinę temu, radar napisał: Załóżmy, że mamy partię X, która na prawdę chce dobrze dla kraju, ma plan. Żeby go zrealizować to musi wygrać wybory. Żeby wygrać wybory musi zrobić coś niedobrego dla kraju (populizm). Potem w 4 lata może podziałać, ale w tym czasie nie da się zmienić sposobu myślenia społeczeństwa (większość), więc przed następnymi wyborami znowu populizm. (lekki offtop) Zgoda, z adnotacją, że wygrywający nie muszą nic robić dobrego (a negatywnego dla społeczeństwa na teraz) bo i po co, historia pokazuje, że nie trzeba W ogóle tak na prawdę, to społeczeństwo(jako całość) ma w d. czy ktoś obniży o ileś tam PIT a zniesie 500+ bo to wg. zmieniającego lepsze, nie interesuje ich zniesienie ZUSu, bo i po co, ważne żeby były emerytury, żeby było teraz co do gara włożyć (dlatego 500+ działa), a jeżeli gar się opróżnia, niezależnie od przyczyny (obecny rząd, poprzedni rząd, a może dekoniunktura, a może samo społeczeństwo, że chciało te 500 a ono spowodowało jakaś tam destabilizację) to wini obecnych. Społeczeństwo nie patrzy daleko. Przykład tych "bogatych", dołożenie ich podatków nie ma jakiegoś kluczowego znaczenia, ba nawet "biedny" może nic nie zyskać, ale dowalenie "bogatemu" mu poprawi humor, ba nawet jak by mu to wyszło na lekkie gorsze to też, byle tamten dostał. Podobnie z "naszymi" i "tamtymi" , jak tamci kradną to trzeba im dowali, jak "nasi" to hm...no muszą wywalić tamtych Tak samo działa mechanizm odnośnie sądownictwa, dowalamy hm wyleciała mi nazwa, w każdym razie tam sądowniczej kaście i cześć się cieszy, (część inaczej to widzi, bo to zmieniają obcy), a jak pokażą, że któryś tam batonika ukradł to tylko potwierdza, ze tę kastę trzeba zlikwidować. I tak to się kula, z roku wyborczego na rok wyborczy, ekonomia nie ma tu nic do tego. Żeby nie było, że tylko narzekam (chociaż nie narzekam), czy ma aż takie wielkie znaczenie czy np. zlikwidujemy PIT a zastąpimy to wyższą stawką VAT? Absolutnie nie, ok, trochę zmieni się rozłożenie obciążeń, ale ostatecznie to nie jest kluczowe. I tak można by wymieniać. Jeśli chodzi o model to jedną ze zmiennych jest relacja wysokości (jako całości) podatków vs tego co za to otrzymujemy. Inną sferą jest (tutaj nie poruszaną) jak daleko państwo powinno wchodzić w sferę światopoglądową. itd. Wracając do podatków i tego że twierdzę, że różne podejścia są dobre, otóż tak, to kwestia jaki model społeczeństwo przyjmuje i jak mu z tym wygodnie. Może być szwecki gdzie mamy wysokie podatki ale dostajemy więcej, a możemy pójść na minimalne podatki, ale wszystko sam załatwiasz. I ten obecny model w PL gdzieś tam się pomiędzy uplasował to znaczy, że tak mu(społeczeństwu) najwygodniej. Gu ma jakiś sens go drastycznie zmieniać? Tylko dlatego, że w naszym życiu wdaje się inny lepszy? Nie sądzę. To co zostaje, a no to co jest po za tym wątkiem. Tysiące małych(i nie tylko małych) spraw i problemów. Jednym z nich jest uprzywilejowanie (sensowne lub nie, nie osądzam) niektórych zawodów, minus tego jest taki, że (oprócz tego, że część społeczeństwa to boli ) one mają duża bezwładność, są mało elastyczne. Np. ciekawą sprawą jest (wiem to sprawa umowna) płacenie z góry nauczycielom, to bezsensowne utrudnienie potem w księgowości (pewnego rodzaju koszt), a jak by przesunąć to budżet zyskuje (jednorazowo) ilość nauczycieli * średnie wynagr. nauczycieli Pisząc to chciałęm zwrócić na temat szkolnictwa, to cały dział. Jest wiele elementów które można by usprawnić.O służbie zdrowia nie wspomnę. Ciekawym aspektem jest optymalizacja biurokracji, wiadomo wyborcy, ale można automatyzować i nowych nie przyjmować.(Swoją drogą jak spojrzeć na to na co cenne godziny zużywają posłowie na mównicy to w ogóle o pomstę....) Ale jest tysiące małych pierdół które można by usprawnić, jak choćby ciekawe interpretacje urzędów skarbowych, które nie są wiążące no bez jaj. No ale dla sportu możemy się tu pospierać o ekonomię Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
radar 104 Napisano 25 lipca 2019 41 minut temu, Afordancja napisał: To co zostaje, a no to co jest po za tym wątkiem. Tysiące małych(i nie tylko małych) spraw i problemów. Jednym z nich jest uprzywilejowanie ..niektórych zawodów...O służbie zdrowia nie wspomnę. Ciekawym aspektem jest optymalizacja biurokracji, wiadomo wyborcy, ale można automatyzować i nowych nie przyjmować... Ale jest tysiące małych pierdół które można by usprawnić, jak choćby ciekawe interpretacje urzędów skarbowych, które nie są wiążące no bez jaj. Zauważ, że przecież każdy to obiecuje, tylko wykonanie często na opak. Te drobne rzeczy zmieniają się pomału, ale zdecydowanie za wolno. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
mankomaniak 4 Napisano 25 lipca 2019 (edytowane) 2 godziny temu, Afordancja napisał: No swietnie powiedziales to co przed chwila napisalem ale jak sie to ma do twojego Te 97% płaci praktycznie grosze, nie podatek. Jak dodasz te ulgi, nie ulgi i jeszcze tą Patologię+, to nie ma żadnego podatku. Edytowane 25 lipca 2019 przez mankomaniak Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Afordancja 57 Napisano 25 lipca 2019 1 minutę temu, mankomaniak napisał: Te 97% płaci praktycznie grosze, nie podatek. Jak dodasz te ulgi, nie ulgi i jeszcze tą Patologię+, to nie ma żadnego podatku. ehh, to jak z Twoją nieskończonością i praktyczną nieskończonością. Jeżeli piszesz " niewielu zarabia tyle, by w ogóle płacić PIT" a masz na myśli "praktyczne grosze" , to tak pisz, wtedy nie musiał byś pisać coś o moim oderwaniu od rzeczywistości, ok? Bo na dłuższą metę staje się to męczące. 8 minut temu, radar napisał: Zauważ, że przecież każdy to obiecuje, tylko wykonanie często na opak. Obiecuje w stylu "naprawimy szkolnictwo/służbę zdrowia" itp. 10 minut temu, radar napisał: Te drobne rzeczy zmieniają się pomału, ale zdecydowanie za wolno. ale ja dalej nie wiem co byś zmienił tak szybko. ok wiem 500+ zabrać obniżyć w zamian za to podatek PIT (nie wygrasz, nie wiele zmienia) Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Afordancja 57 Napisano 25 lipca 2019 16 minut temu, radar napisał: Zauważ, że przecież każdy to obiecuje, tylko wykonanie często na opak. Te drobne rzeczy zmieniają się pomału, ale zdecydowanie za wolno. Nie zwróciłem uwagi na nick myślałem, że to manko . JEdnak też nie wiem co chciałbyś zmienić szybko Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
radar 104 Napisano 25 lipca 2019 (edytowane) 15 minut temu, Afordancja napisał: Obiecuje w stylu "naprawimy szkolnictwo/służbę zdrowia" itp. Dowcipny Tak dla porządku, nie było o naprawie szkolnictwa tylko wprost o likwidacji gimnazjów, jeśli pijesz do pisu:) Ale TAK, masz rację, nawet jeśli masz dobry pomysł to jak go przedstawić, żeby nie wyglądał jak wszystkie pozostałe? Można przekonywać, że już jest wszystko obliczone, zaplanowane i gotowe, no, ale była już partia z szufladą pełną ustaw, i znowu się nie wyróżniamy. 8 minut temu, Afordancja napisał: JEdnak też nie wiem co chciałbyś zmienić szybko Żeby wygrać wybory? Nic, nie da się bez populizmu. Nawiązywałem do tych "drobnych" spraw, pomału, pomału każdy zmienia coś na lepsze (i na gorsze, ale trzeba tylko zrobić tak, żeby te minusy nie przesłaniały nam plusów ). W kwestii indywidualnej percepcji pozostaje kto i w jakim tempie. Mówicie ciągle o podatkach, czy to jest jedyny aspekt ekonomii, na który mamy wpływ i/lub może coś zmienić? Edytowane 25 lipca 2019 przez radar Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
mankomaniak 4 Napisano 25 lipca 2019 2 minuty temu, Afordancja napisał: ehh, to jak z Twoją nieskończonością i praktyczną nieskończonością. Jeżeli piszesz " niewielu zarabia tyle, by w ogóle płacić PIT" a masz na myśli "praktyczne grosze" , to tak pisz, wtedy nie musiał byś pisać coś o moim oderwaniu od rzeczywistości, ok? Bo na dłuższą metę staje się to męczące. No ale ty jesteś oderwany od rzeczywistości. Bo zobacz, mediana to 25000, średnia 33000 rocznie (https://businessinsider.com.pl/finanse/makroekonomia/obciazenia-podatkowe-w-polsce-raport-mf/1dg8fj1). 25k * 18% - 556 = 3944. Miesięcznie to jest 330. A jak dostajesz Patologię+, to płacisz ujemny podatek. Ale nawet bez Patologii+ ta kwota jest mniejsza, Możesz sprawdzić, tutaj https://finanse-arch.mf.gov.pl/documents/766655/6487082/Informacja Jest to 2017, ale procentowo można ocenić poziom dochodów na tle podatków PIT: dochody do 85 528 - 718917886 tys. (str 12), Podatek należny - 49169 980 tys (str 14), 49169 980 / 718917886 = 6,8%. Zamiast 18% mamy 7%. Więc wracając do mediany 25k * 7% / 12 = 146 miesięcznie. Dla średniej masz 30k * 7% / 12 = 175. Czyli przeciętna osoba płaci PIT 150 zł na mc. Bez Patologii+. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Afordancja 57 Napisano 25 lipca 2019 8 minut temu, radar napisał: Tak dla porządku, nie było o naprawie szkolnictwa tylko wprost o likwidacji gimnazjów, jeśli pijesz do pisu:) Nie, prawdę mówiąc, szkolnictwo wpisałem losowo, ale to fakt, to było akurat wprost. (nie wiem po co to było, ale to inny temat) 9 minut temu, radar napisał: Ale TAK, masz rację, nawet jeśli masz dobry pomysł to jak go przedstawić, żeby nie wyglądał jak wszystkie pozostałe? Można przekonywać, że już jest wszystko obliczone, zaplanowane i gotowe, no, ale była już partia z szufladą pełną ustaw, i znowu się nie wyróżniamy. Ha, to bardzo bardzo trudny problem markeingowo socjologiczny(że tak powiem). Co do ustaw, może je po prostu przestawić, gotowe, przedyskutowane jakoś wstępnie, to było by chyba pewne novum. 14 minut temu, radar napisał: Mówicie ciągle o podatkach, czy to jest jedyny aspekt ekonomii, na który mamy wpływ i/lub może coś zmienić? Zaproponuj coś (bo odpowiedź znamy) Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
mankomaniak 4 Napisano 25 lipca 2019 31 minut temu, Astro napisał: jeśli chcesz manko uczynić ten wątek bardziej nobilitującym, to pisz proszę "tę patologię". Patologia+ nie zasługuje na to by ją nobilitować książkowym językiem! Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Afordancja 57 Napisano 25 lipca 2019 (edytowane) 15 minut temu, mankomaniak napisał: No ale ty jesteś oderwany od rzeczywistości. Proszę, nie pogrążaj się. Piszesz, że 3 procent nie zarabia tyle aby płacić PIT, a ostatecznie wychodzi na to, ze chcesz przekazać, ze 3% ludzi płaci wpada w 2 próg... a z czym walczysz to nie wiem... napisałeś babola i tyle, nie ma co drążyć. Do wyliczeń nie musisz mnie przekonywać bo wiem jak wyglądają, ale to jest całkiem coś innego i jak byś o tym napisał to nawet bym się nie zdziwił. odnośnie oderwania od rzeczywistości to dla wielu 100 zł mieć a nie mieć to żadne grosze a poważna kwota, ja akurat mam tego świadomość, ale to już spieranie się dla samego spierania. za wyrywny jesteś z tym osądzaniu innych, nie znasz mnie i nie wiesz jak daleko jestem lub nie oderwany od rzeczywistości. Co wiem o zarobkach o bogactwie czy doświadczaniu biedy. 7 minut temu, mankomaniak napisał: nobilitować książkowym językiem! PS. Nie pogrążaj się dalej bo to źle wygląda Edytowane 25 lipca 2019 przez Afordancja Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
mankomaniak 4 Napisano 25 lipca 2019 https://forsal.pl/artykuly/1193161,500-plus-to-globalne-kuriozum-nie-placisz-pit-ani-zus-i-jeszcze-dostajesz-gotowke.html " Polska jest jedynym z 35 państw badanych przez OECD, gdzie część pracujących rodzin nie dość, że nie płaci podatków czy składek na ubezpieczenie społeczne oraz emerytalne, to dodatkowo otrzymuje świadczenia społeczne. " Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Afordancja 57 Napisano 25 lipca 2019 2 minuty temu, mankomaniak napisał: Polska jest jedynym z 35 państw badanych przez OECD, gdzie część pracujących rodzin nie dość, że nie płaci podatków czy składek na ubezpieczenie społeczne oraz emerytalne, to dodatkowo otrzymuje świadczenia społeczne. " Z kim, z czym walczysz? Nikt tego nie neguje. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
radar 104 Napisano 25 lipca 2019 (edytowane) 58 minut temu, mankomaniak napisał: Polska jest jedynym z 35 państw badanych przez OECD, gdzie część pracujących rodzin nie dość, że nie płaci podatków czy składek na ubezpieczenie społeczne oraz emerytalne, to dodatkowo otrzymuje świadczenia społeczne. Nieźle brzmi, ale wiesz, że OECD skupia 36 państw ? Czy to znaczy, że tylko w jednym kraju jest inaczej? Artykuł do tego jest nieaktualny, bo nie uwzględnia 500+ na pierwsze dziecko Cytat W Polsce opłaca się mieć dzieci... Badania OECD pokazują, że w większości krajów rodziny są korzystniej opodatkowane niż osoby samotne. Średnia stopa podatkowa (ZUS + PIT) dla singla zarabiającego średnią krajową to 25,5 proc. (w Polsce jest to 25,1 proc.). Z kolei dla gospodarstwa 2+2, gdzie tylko jedna osoba dorosła uzyskuje dochód na poziomie przeciętnego wynagrodzenia, całkowite obciążenia podatkowe to 14,0 proc. Tylko w Polsce ten wskaźnik jest jednak ujemny i wynosi minus 4,8 proc. Silna preferencja podatkowa rodzin powoduje także, że relatywny poziom życia dla tych gospodarstw domowych jest stosunkowo wysoki, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę, że koszty życia w naszym kraju są generalnie niższe niż zagranicą.... ...ale pracować już niekoniecznie Każdy kij niestety ma dwa końce. Preferencyjne warunki dla gospodarstwa 2+2, gdzie jedna osoba pracuje, znacznie tracą blask, gdy współmałżonek podejmie jakąkolwiek działalność zarobkową. Pójście przez drugą osobę dorosła do pracy (np. na część etatu), które zwiększa przychody roczne o 16,5 tys. zł (do 66 tys. zł) faktycznie powoduje podwyższenie dochodu netto dla tej rodziny zaledwie o 6,2 tys. zł (z 51,9 do 58,1 tys. zł). Jest to rezultat utraty świadczenia 500 plus (kryterium dochodowe na pierwsze dziecko) i wykorzystania już wcześniej preferencji podatkowych. Czyli jednak "opłaca się" pracować, bo teraz preferencje będą. Czyż nie taki był cel 500+ jednak (tak ogólnie)? No brzmi bez sensu, ale polityka prorodzinna... 1 godzinę temu, Afordancja napisał: Zaproponuj coś (bo odpowiedź znamy) A to moje pytanie nie było zaczepne tylko normalnie, nie jestem na tym forum ekspertem od ekonomii. Może właśnie ZUS, ewentualnie poziom świadczenia minimalnego, służba zdrowia (i tu też np. nagła pomoc medyczna czy więcej). Budżet Państwa jakby nie patrzeć składa się z wielu składników. Przyszło mi do głowy sprawdzić ten budżet i fajny graf znalazłem na tej stronie (jak ktoś ma lepsze źródło to chętnie): http://obserwatorgospodarczy.pl/finanse/284-deficyt-budzetowy-w-2020-roku-moze-przekroczyc-2-proc-pkb Chciałem sprawdzić, czy to przypadkiem nie jakiś propisowski portal, co by nie było faux pas , ale nie wiem, to chyba jeden człowiek. Za to w ostatnim czasie pisał o rzeczach, o których dyskutowaliśmy tutaj, może to ktoś z Was? http://obserwatorgospodarczy.pl/komentarze-i-analizy/683-pkb-i-dobrobyt-spoleczny-czy-to-tozsame-pojecia jest też dlaczego ludzie głosowali na daną partię Nie mogę już edytować. Wstawiam inny link z analizą na 2019, co by nie było, ale miałbym do tego pewne uwagi: http://www.egospodarka.pl/150930,Budzet-2019-nieprzygotowany-na-spowolnienie-gospodarcze,1,39,1.html O, można jeszcze pogadać o czasie pracy, 8h czy nie? Albo 5 dni czy 4? Edytowane 25 lipca 2019 przez radar Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Afordancja 57 Napisano 25 lipca 2019 14 minut temu, radar napisał: A to moje pytanie nie było zaczepne tylko normalnie, nie jestem na tym forum ekspertem od ekonomii. Nie założyłem tak, tylko prościej samemu coś wrzucać niż się dopraszać. 24 minuty temu, radar napisał: Przyszło mi do głowy sprawdzić ten budżet i fajny graf znalazłem na tej stronie (jak ktoś ma lepsze źródło to chętnie): hm.. a po co lepsze źródło wygląda tak jak raczej ma wyglądać.(sprawdzać nie będę, ktoś może inny ) 27 minut temu, radar napisał: jest też dlaczego ludzie głosowali na daną partię akurat takie rzeczy mnie interesują, możesz podpowiedzieć w którym miejscu bo na pierwszy rzut oka nie dostrzegam. Wracając do wątku. 28 minut temu, radar napisał: Może właśnie ZUS, ewentualnie poziom świadczenia minimalnego, służba zdrowia (i tu też np. nagła pomoc medyczna czy więcej). Budżet Państwa jakby nie patrzeć składa się z wielu składników. Sprawa ZUS dla mnie jest stosunkowo prosta, nie jest taki zły jak go malują. Jest oczywiście zależny od demografii (jak kupa inwestycji, nawet giełda która oderwała się trochę od zarobków dywidendowych). Jednak to już przespaliśmy, lepiej z nowymi podatnikami nie będzie (pomijając imigrantów) Tutaj bym się bardzo skupił na momencie w którym 2 wyże będą na emeryturze(to już niedługo) ZUS to ubezpieczenie a nie żaden mechanizm sterowania przywilejami, z ich likwidacją też już trochę po czasie ale kiedyś zacząć trzeba. Powoli (też zajmuje pokolenia), szedł bym chyba jednak w zasadę emerytury obywatelskiej, jako dosłownie ubezpieczenie jak by się samemu nie udało oszczędzić.(to trochę taki mój ukłon zwolenników aby każdy wziął swój los w swoje ręce, ale kto chce może płacić więcej (jak mu się nie chce kombinować) i mieć emeryturę kapitałową) Służba zdrowia, to akurat dla mnie najtrudniejszy temat, bo mało znam realiów globalnych, znam tylko ze strony użytkownika. Ale podoba mi się mechanizm podobny jak zdaje się w Czechach, czyli za wizytę u lekarza płacisz symboliczne pięć czy dziesięć złotych. Tam to kolejki znacznie zmniejszyło. Jest pełno małych patologii, np. to, że lekarze pierwszego kontaktu mają budżet na badania, ale jak go nie wykorzystują to przechodzi na przychodnię, to tworzy pewną patologię. Nie wiem czy już wprowadzili globalny system kolejek do specjalistów bo te kolejki niby po N lat to trochę sami tworzymy, zapisując się równolegle jak by co. W ogóle skupil bym się na badaniach okresowych, bo to co teraz jest to śmieszna rzecz, w (za) wielu miejsach idzie się tylko po pieczątkę, a to naprawdę może być niezły filtr dla profilaktyki. A profilaktyka obniża późniejsze koszta. No wiele by pisać. Cudownych rozwiązań tutaj nie mam.(nigdzie nie mam ) Świadczenie minimalne, to jest akurat dla mnie z psychologiczne punktu widzenia magia, bo @Astro dochodził się o obowiązkowość OC, bo ludzie są dojrzali itd. a w przypadku tego świadzenia, to jest traktowanie ich jak dzieci, że sami nie potrafią zadbać o to, płaca nie jest narzucona, jest umową dwóch stron, a moze trochę bardziej ogólnie jest wynikiem tego na ile ludzie (z danego zawodu) się zgadzają pracować. To mnie wewnętrznie burzy. KToś powie, że nie mają wyboru...jako jednoski być może nie, w innym stanie gosp. mieli gorzej, ale teraz jest rynek pracownika, a niewiele się zmienia, trzeba za nich. I ostatecznie wychodzi, że minimalna jest w zasadzie narzędziem politycznym do ściągania większych podatków i niczym więcej. Ale jeżeli już jest, nie mam kompletnie zielonego pojęcia na jakim poziomie powinna być Jak tak teraz myślę, to nad każdą dziedziną trzeba by było przysiąść poznać problemy, odrzucić wydumane, lub zbyt kosztowne i poprawić i może gotowe projekty (prawdziwe) to nie było by takie głupie.jednak nie szedł bym w kierunku jakiejś mega rewolucji a ewolucji. Np. ciekawi mnie fenomen wpływu polityków na np. budowę stacji kolejowych czy innych (było parę takich akcji), przecież tu powinna być pełna transparentność i sensowność, szedłbym wstronę pełnej transparentności, teraz watchdog prosi się o jakieś publiczne dane, dostanie albo nie (teraz coś tam wygrali akurat w sądzie). Jako, że jestem maniakiem optyymalizacji, szedł bym w tę stronę, ogólnie dla mnie pańśtwo to taka firma która ma świadczyć dla mnie usługi bardziej globalne abym samemu nie musiał sie dogadywać z sąsiadami, np. drogi,i w związku z tym ma być wszystko jasne i oczywiste dlaczego tak a nie inaczej. ok, końćze wywód, bo już przygotowuję się powoli bo się bezsensownie rozpisuję Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
radar 104 Napisano 25 lipca 2019 (edytowane) 39 minut temu, Afordancja napisał: akurat takie rzeczy mnie interesują, możesz podpowiedzieć w którym miejscu bo na pierwszy rzut oka nie dostrzegam. A, w sumie nic ciekawego, za mało liczb http://obserwatorgospodarczy.pl/gospodarka/19-polska/696-dlaczego-popierasz-dana-partie 39 minut temu, Afordancja napisał: Świadczenie minimalne Oj, źle się wyraziłem! Miałem na myśli emeryturę minimalną. Co do wieku emerytalnego, a nie można by zlikwidować w ogóle wieku emerytalnego (obowiązek)? Kasę dostajesz od np. 60 roku życia w wysokości minimalnej, równej dla wszystkich (co to wcześniej przepracowali chociaż, nie wiem, 10 lat, albo i nie), a jak chcesz wcześniej przestać pracować, bo odłożyłeś sobie sam, to twoja sprawa. Służba zdrowia, minimalne opłaty, był pomysł, ale upadł, może wróci? Do tego czas pracy, pomyślcie, jakby tak środa była wolna Edytowane 25 lipca 2019 przez radar Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Afordancja 57 Napisano 25 lipca 2019 12 minut temu, radar napisał: o do wieku emerytalnego, a nie można by zlikwidować w ogóle wieku emerytalnego (obowiązek)? W obecnej wersji kapitałowej, teoretycznie dało by radę (bo dzielisz kapitał przez ilość miesięcy dożycia), jednak w tym momencie jesteśmy u progu kumulacji 2 wyży na emeryturze i przyspieszenie tego, nie pomoże w utrzymaniu stabilności (i tak może być ciężko). 13 minut temu, radar napisał: Kasę dostajesz od np. 60 roku życia w wysokości minimalnej, równej dla wszystkich (co to wcześniej przepracowali chociaż, nie wiem, 10 lat, albo i nie) Raczej jest tendencja do podwyższania tego progu aby proporcja płacących / otrzymujących była jak najniższa co przy rosnącej długości życia trochę się utrudnia. I nie róbmy z 60 latków staruszków, to nie ci sami co 30 lat temu. \ 16 minut temu, radar napisał: Do tego czas pracy, pomyślcie, jakby tak środa była wolna A to ciekawy temat, Są dwa podejścia, Technologia się rozwija i teoretycznie pracodawcy mogą zmniejszyć tydzień pracy (nawet gdzieś (Australia zdaje się) robili mini badania, na temat wydajnosći gdy mniej pracujemy i i nie było jakichś specjalnych strat wydajności sumarycznej, nie mam pod ręką danych). Jednak jakoś nie przypominam sobie aby zmniejszenie z 42h do 40h tygodnia pracy zostało "wymuszone" przez pracodawców i jest też drugie podejście. Ze to my jako społeczeństwo układamy sobie nasze życie, nie ma podziału na jakichś mitycznych pracodawców i pracowników to wszystko to samo społeczeństwo i jeżeli ustalimy sobie, że czas zmniejszyć czas pracy, np. o kolejne 2h to tak zrobimy z konsekwencjami tego ruchu. (i pozytywnymi i negatywnymi) to tak samo jak z tym obowiązkowym OC są pozytywy i negatwy (przymus) Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
radar 104 Napisano 26 lipca 2019 10 godzin temu, Afordancja napisał: Raczej jest tendencja do podwyższania tego progu Pod warunkiem, że przyjmujemy model, że pieniądze na wypłaty biorą się z wpłat (na ten konkretny cel) w obciążeniach podatkowych. Nie widzę w tym sensu, rozbijania x podatków na składowe skoro państwo i tak rozdziela wg. potrzeb/konieczności 10 godzin temu, Afordancja napisał: I nie róbmy z 60 latków staruszków, to nie ci sami co 30 lat temu. \ Przy pracy umysłowej tak, przy pracy fizycznej to już inna para kaloszy. 10 godzin temu, Afordancja napisał: ustalimy sobie, że czas zmniejszyć czas pracy, np. o kolejne 2h to tak zrobimy z konsekwencjami tego ruchu. Z tą środą to żartowałem, bo wg. moich obserwacji to najwydajniejszy dzień w tygodniu. Poniedziałek wiadomo, wtorek człowiek zbiera się po poniedziałku, środa praca, czwartek to mały piątek, a piątek to oby do weekendu No, pamiętam, że była taka propozycja zmniejszenia o 5h, czyli 7-mio godzinny czas pracy (Francja?), to "niezależni eksperci" wyliczyli, że będzie to kosztować gospodarkę jakieś ciężkie miliardy i się nie da. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Afordancja 57 Napisano 26 lipca 2019 28 minut temu, radar napisał: Pod warunkiem, że przyjmujemy model, że pieniądze na wypłaty biorą się z wpłat (na ten konkretny cel) w obciążeniach podatkowych. Nie widzę w tym sensu, rozbijania x podatków na składowe skoro państwo i tak rozdziela wg. potrzeb/konieczności Nie jest ważne na jakim poziomie szczegółowości pokażemy podatki wynik pozostaje ten sam. 32 minuty temu, radar napisał: Przy pracy umysłowej tak, przy pracy fizycznej to już inna para kaloszy. Oczywiście, jednak nawet praca fizyczna się zmienia. 32 minuty temu, radar napisał: No, pamiętam, że była taka propozycja zmniejszenia o 5h, czyli 7-mio godzinny czas pracy (Francja?), to "niezależni eksperci" wyliczyli, że będzie to kosztować gospodarkę jakieś ciężkie miliardy i się nie da. Czyli się da. A patrząc na to, że koszty pracy człowieka stanowią coraz mniejszy procent kosztów to z upływem czasu coraz bardziej się da. Usługi najbardziej oczywiście podrożeją bez główkowania można powiedzieć, ze 2 godziny tygodniowo to porostu 5%. A może i nie do końca, bo akurat odpadną godziny najmniej efektywne, no detale. Coś za coś. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach