Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
glaude

Islam (wydz. z "Poważny błąd w teście Turinga")

Rekomendowane odpowiedzi

500+ nie powinien wykluczać. Wykluczać z prawa głosu powinno niepłacenie podatków.

 

A co do bliskiego wschodu.

Amerykanie nie są zainteresowani kompletnie istabilizowaniem tam sytuacji. Wręcz, w ich zywotnym interesie jest podtrzymywanie tam chaosu i póki sie tylko da będą tam siać ferment.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To prawie nikt nie będzie głosował... Nawet przedsiębiorca korzystający z odliczenia VAT i podatku po to by w ogóle zarabiać... Wyobrażasz sobie że ktoś musi płacić 23% VATu od tego co sprzedaje i nie odlicza VAT-u od tego co kupuje by z tego zrobić produkt końcowy? Przecież jakby to miało 5 pośredników to jest wzrost ceny produktu 1,23^5 raza, pomijając marże i jakikolwiek zarobek. A jeszcze nie policzyłem PIT/CIT.

Odbierasz w ten sposób prawo głosu tym, którzy ostatecznie i tak się dokładają, bo generują wartość dodaną...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nie, dlaczego?

Hmm. Nie jestem demokratą, ale...

moje poczucie wolności mówi mi że bardzo źle jest gdy o Janie Kowalskim ma decydować Zygmunt Nowak.

A to wymaga aby obywatele mieli jakąś możliwość (nawet tak iluzoryczną jak w demokracji) decydowania o sobie także poprzez wybory.

Może i Jan Kowalski ma IQ <130 i wiek >50 lat ale kiedy decyzje dotyczą jego, jego głos jest ważny.

To założenia. Bo praktyka mówi że głos w demokracji (szczególnie polskiej) jest absolutnie nie znaczący :D

http://www.dailymotion.com/video/x2aqiao_prof-robert-gwiazdowski-osmiesza-polska-demokracje-absurdy-wyborow-20-11-2014_news

Problemem jest dobrze wydzielić te sfery gdzie Jan Kowalski powinien mieć wpływ od sfer na które nie powinien mieć wpływu.

A póki co to przeciwnie: może by dzieci dopuścić? Świadomość Polaków odnośnie tego na co głosują jest porównywalna z losowym głosem dziecka.

Znowu partia z pierwszej strony by miała dużo więcej głosów niż w sondażach :D

Zresztą jak iść dalej to dopowiedzmy:

partie w Polsce zachowują się po dojściu do władzy przeważnie całkowicie przeciwnie niż to wynika z ich postulatów i obietnic wyborczych.

Najbardziej wolnościową ustawę (Wilczka) wprowadzili komuniści :), naturalnie zachowali się tak gdy wszystkie inne możliwości wykorzystali :D

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Hmm. Nie jestem demokratą, ale...

Też nie jestem, ale argument przeciwko demokracji  "głos profesora liczy się jak głos żula" został mi skutecznie wybity pojawianiem się osób tytułowanych właśnie w ten sposób, a których wypowiedzi.... Podobnie jest z IQ.

 

@pogo

Nie wiem, skąd się tu wziął VAT, w życiu nie odliczyłem VATu. A zapewne zapłaciłem. Najuczciwiej by było, gdyby głos był ważony wpłaconym podatkiem, ale to trudne w realizacji i naruszałoby niejawność głosowania. Więc najprostsze rozwiązanie - bierzesz ze wspólnego budżetu, to nie możesz decydować o budżecie. Ja nie pytałem mojej córki ile chce na buty, teraz sama je kupuje a ja nie pytam za ile. 

Edytowane przez Jajcenty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

To prawie nikt nie będzie głosował...

 

No i w czym problem? :)

Albo dbamy o d*krację – czytaj: nie głosujesz, czyli olewasz "Twój Wielki Przywilej" ;), znaczy się stać Cię na to, czyli płać! Powinno być bardzo słono… :D

Alternatywą jest rezygnacja z iluzji. :)

 

Tutaj:

 

 

No to może kompromis. Odebranie prawa wyborczego tym z IQ poniżej 130 i tym w wieku >50 lat?

 

 

Od lat postuluję czynne prawo wyborcze dla płatników podatku nie korzystających z żadnej formy finansowania z budżetu.

widzę salomonowe rozwiązanie. Czynne prawo wyborcze posiadają osoby z IQ większym niż 130 i nie korzystające z form finansowania z budżetu, bierne zaś osoby w wieku 30-50 lat. :)

 

 

 

To bardzo trudne. Trzeba ich tylko zostawić w spokoju

 

Takie tylko byłoby bardzo łatwe, ale nie chce mi się rozpisywać. :)

 

 

 

Nie jestem demokratą

 

 

Też nie jestem

 

No wreszcie w domu. :)

Tylko ciemna strona mocy! ;)

Ponieważ rozumiem to całkowicie, gotów jestem w tak trudnych czasach wystawić swoją kandydaturę na stanowisko króla.

 

 

 

ale argument przeciwko demokracji "głos profesora liczy się jak głos żula" został mi skutecznie wybity pojawianiem się osób tytułowanych właśnie w ten sposób, a których wypowiedzi.... Podobnie jest z IQ.

 

Myślę, że w tej kwestii statystyka jest niezmienna. Ponad dwadzieścia lat temu mówiłem, że odsetek debili wśród profesorów jest zapewne podobny jak wśród osób bez tego tytułu (ewentualnie, i chyba częściej ;), stanowiska :)).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ponieważ rozumiem to całkowicie, gotów jestem w tak trudnych czasach wystawić swoją kandydaturę na stanowisko króla

Dla mnie, anarchokapitalisty możesz se być nawet cesarzem ponieważ nie ma głosowań są umowy. Możesz się ze mną umówić, że będziesz moim cesarzem a ja będę Ci oddawał 55% rocznie tego co zarobię, do czego Ty się zobowiązujesz? Że będziesz pięknie siedział na tronie? Muszę to przemyśleć :)

A w demokracji jestem zwolniony z myślenia. I tak zadecyduje większość.

Edytowane przez Jajcenty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

Że będziesz pięknie siedział na tronie?

 

A co, nie wystarczy? :D

Spójrz na Wielką Brytanię. Tam dziecko jeszcze nie potrafi siedzieć, a już jest kochane i nawet (sic!) całkowicie niechcący zarabia na siebie. :)

 

 

 

Muszę to przemyśleć :)

 

Polecam. Potrafię kwieciście się wypowiadać (w przeciwieństwie do miłościwie Im panującej rodziny ;)) i mam ujmujący uśmiech. No i będę spoglądać z góry (bez koturnów ;)) na każdego innego władcę. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Pogo z tym VATem to zaszalałeś ;)

Vat i odliczanie dotyczy tylko i wyłącznie osobowości prawnych a one z definicji nie maja głosu. 

 

Co do samej konecepcji kto wpłaca do budżetu, ten decyduje, nie jest to takie głupie, aczkolwiek, wcale nie jest pewne i oczywiste (obstawiam, że tak, ale nie dał bym temu 100% pewności) , że sumarycznie wyjdzie na plus ;)

 

 

 

widzę salomonowe rozwiązanie. Czynne prawo wyborcze posiadają osoby z IQ większym niż 130 i nie korzystające z form finansowania z budżetu, bierne zaś osoby w wieku 30-50 lat.

(pomijając, że uważam, że to wcale nie jest głupie ;) , to będę celowo przewrotny, co by umysł po gimnastykować). 

 

Po pierwsze, wolnościowcy, a myślą(ba tylko oni mają licencję na tę wiedzę), że wiedzą co dla innych jest lepsze (niż oni sami) tylko dlatego, że mają np. IQ  130+ ;)

Po drugie, (kontynuacja pierwszego ;) ). Ci którzy chcą większego socjalu (tym którym zazwyczaj się gorzej wiedzie), działają właśnie bardzo rozsądnie, chcą korzystają z systemu i chcą jak najmniejszym kosztem (najlepiej jak najmniej robiąc) jak najwięcej uzyskać. Czysta przyroda. Gorzej jak w przyrodzie robi się za dużo "pasożytów", wtedy następuje albo załamanie, albo zmiany mające na celu przywrócenie równowagi w "ekosystemie".

Innymi słowy, z punktu widzenia danej jednostki wcale IQ 130+ nie gwarantuje lepszego życia jemu, może jego potomstwu, ale to może.

 

Już pominę, że trzeba by było udowodnić, że wysokie IQ ma dużą choćby korelację z dobrym zarządzaniem i wsłuchaniem się potrzeby "ludu". (Z resztą chyba nawet udowodniono, żę nie ma takiej ralacji ale teraz źródeł nie podam), no dobra jest jeszcze wrunek wpłacania do budżetu,co poprawia trochę szanse. (przypominam, że moje poglądy są jeszcze inne niż to co piszę ;) ).

 

Weźmy np. taki Astro, jak dla mnie IQ całkliem duże, ale dla mnie w ogóle wielu prostych tematów nie czuje, doszukuje się rzeczy których nie ma (np. w moich postach ;) ) bo ma pewne filtry percepcji. Próbuje być mądrzejszy w tematach kótrych nie kuma, to złe cechy (niezależne od IQ) dla mnie jak na potencjalnego decydenta małe ma zdolności ;) (Astro bez urazy oczywiście)

Edytowane przez Afordancja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
A co, nie wystarczy? Spójrz na Wielką Brytanię.

No bo zapomniałem powiedzieć, że jestem fanatycznym antyrojalistą. Jak widzę nagłówki "księżna Kate to, książę tamto" to aż się we mnie gotuje. Nie wchodzę i nie czytam, ludzie! mamy XXI wiek! A tu królowie, księżniczki, błękitna krew, tylko krasnoludków i Sierotki Marysi brakuje.

Więc nie wystarczy, sprzedam duszę, ale tanio nie będzie.

Edytowane przez Jajcenty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

Nie wchodzę i nie czytam, ludzie! mamy XXI wiek! A tu królowie, księżniczki, błękitna krew, tylko krasnoludków i Sierotki Marysi brakuje.

 

Faktycznie, brakuje, ale to całkiem dochodowy interes.

W tym kontekście przypomniał mi się dowcip o Ceaușescu. Boję się otworzyć lodówkę… ;):)

 

 

 

Więc nie wystarczy, sprzedam duszę, ale tanio nie będzie.

 

Nie sprzedawaj Jajcenty. Pewne uniwersalne rzeczy nie są na sprzedaż (teraz było poważnie).

 

 

 

Po pierwsze, wolnościowcy, a myślą(ba tylko oni mają licencję na tę wiedzę), że wiedzą co dla innych jest lepsze (niż oni sami) tylko dlatego, że mają np. IQ 130+ 

 

Bardzo słuszny argument, ale obawiam się, że władcy z IQ większym niż 130 nie będą zakładać, że wiedzą lepiej, czego potrzebują ich podopieczni. Niech sobie w końcu skubią trawę, jeśli lubią… ;) Lepiej zwykle wiedzą Ci z IQ mniejszym niż 90. :D

 

 

 

Ci którzy chcą większego socjalu (tym którym zazwyczaj się gorzej wiedzie), działają właśnie bardzo rozsądnie

 

Jak każdy wirus. :)

 

 

 

trzeba by było udowodnić, że wysokie IQ ma dużą choćby korelację z dobrym zarządzaniem i wsłuchaniem się potrzeby "ludu"

 

Faktycznie, warto by było przeprowadzić test inteligencji pani "profesor" P. ;):D

 

 

 

Weźmy np. taki Astro, jak dla mnie IQ całkliem duże

 

Malutkie. Jedynie 138.

 

 

 

bo ma pewne filtry percepcji

 

Wyluzuj. Nadmiar alkoholu. :)

 

 

 

Próbuje być mądrzejszy w tematach kótrych nie kuma

 

Nie złapałeś mojej misji na forum. Czysta prowokacja. :D

 

 

 

Astro bez urazy oczywiście

 

Oczywiście. Uraza jest syndromem ludzi małych, a moje IQ niezbyt koreluje ze wzrostem (ten ostatni jest większy :)).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Lepiej zwykle wiedzą Ci z IQ mniejszym niż 90.

 

Nie chodzi oczywiście, że z IQ <90 lepiej wiedzą, chodzi o to, że o tym czy lepiej wiedzą czy gorzej decydują inne czynniki które nie są mierzone testem IQ.

 

 

 

Jak każdy wirus.

Jednak ten "wirus" gdy mu się będzie wiodło "za bardzo źle" może mocno wpłynąć na życie "nie wirusów" ;)

 

 

 

Faktycznie, warto by było przeprowadzić test inteligencji pani "profesor" P.

Ta osoba jest dla mnie zagadką ;) 

Chciałbym wierzyć, że taka jest jej (świadoma) rola w życiu społecznym, chciałbym...

 

 

 

Malutkie. Jedynie 138.

uuu faktycznie ;)

Teraz nie wiem czy to przypadek, ale mi dokładnie tyle samo powiedzieli, wiec powiem...no nie, nie, nie tak mało Astro, to przyzwoity wynik.

No i im potem wyższy wynik tym gorzej społecznie, wiec powiedział bym że w punkt :D  

 

 

 

Nie złapałeś mojej misji na forum. Czysta prowokacja.

Będę miał to na uwadze. Chociaż wszelakie misje  często mnie martwią ;)

 

 

 

Oczywiście. Uraza jest syndromem ludzi małych, a moje IQ niezbyt koreluje ze wzrostem (ten ostatni jest większy ).

 

I podoba mi się takie podejście :D

 

Pozdr. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

Nie chodzi oczywiście, że z IQ <90 lepiej wiedzą

 

Ależ oczywiście, że o to chodzi. Oni NAPRAWDĘ wiedzą lepiej (oczywiście, że tylko we własnym, bardzo głębokim przekonaniu). :)

 

 

 

Jednak ten "wirus" gdy mu się będzie wiodło "za bardzo źle"

 

Wirus schodząc poniżej poziomu "bardzo źle" ginie.

 

 

 

Ta osoba jest dla mnie zagadką ;)

 

Natura mutacjami genetycznymi czasem może zatrwożyć…

 

 

 

Chociaż wszelakie misje często mnie martwią ;)

 

Dlaczego? Nieskromnie powiem, że moja "działalność misyjna" wspiera jednak funkcjonowanie KW. ;)

 

 

 

I podoba mi się takie podejście :D

 

A dzięki. Taki mam zwyczajnie popierdzielony umysł. :)

Również pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę, że warto by się skupić na biernym prawie wyborczym a konkretnie na znalezieniu odpowiednich ludzi którzy by z niego skorzystali. Bo obecny wybór nie jest wyborem, bo to praktycznie co sami ludzie a nawet jeśli cześć jest inna to ich działania (realne i znaczące do których nie zaliczam kosmetycznych i budujących stuczny wizerunek działań typu Trubunal czy Smoleńsk i innych które wypełniają 90 % czasu mediów) są dokładnie bez znaczenia dla sytuacji obecnej i przyszlej reszty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

Och… I na to znajdzie się proste rozwiązanie. Bierne prawo wyborcze powinno przysługiwać "obywatelom" (i obywatelkom ;)) w wieku 30-50 lat, prowadzącym własną działalność od co najmniej 20 lat uzyskujących co najmniej od 10 lat dochód (możemy dyskutować przychód ;)) w wysokości pięciuset średnich dochodów (przychodów). Znajomość (biegła) angielskiego jako kolejny warunek. Na koniec dodałbym wzrost (dla facetów) większy niż 185 cm. Dla Pań obwód biustu mniejszy od 250 cm. :D


Edycja: zapomniałem, ale muszę przyznać się do marzeń sennych. Pani profesor wybiegająca (oczywiście bez biustonosza) do swoich wyborców (oczywiście wszystko w slow motion)…


Edycja: co tam islam. Z onetu:

May zwróciła uwagę na oficjalną nazwę jej ugrupowania, która brzmi Partia Konserwatywna i Unionistyczna

vs

Nowa premier podkreśliła, że Cameron "ustabilizował gospodarkę, zmniejszył deficyt budżetowy" i doprowadził do spadku bezrobocia. Jako główny element jego dziedzictwa politycznego wskazała reformy w sferze socjalnej, w tym podniesienie kwoty wolnej od podatku i legalizację małżeństw homoseksualnych.

Każdy ma takich konserwatystów, na jakich zasłużył. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy ma takie tradycyjne wartości jakie mu pasują :)

 

 

Bo obecny wybór nie jest wyborem, bo to praktycznie co sami ludzie

Dlatego właśnie wiek. Ale ja jako staromodny człowiek wolałbym żeby to się odbyło na staromodnych honorowych zasadach.

Czyli sami rezygnują. No wiadomo tak do końca sami to nie zrezygnują. Trzeba im po prostu pomóc zrozumieć że nie są już mile widziani.

Problem w tym że sądząc po głosowaniach to najwyraźniej są mile widziani :D

Bez odbierania komukolwiek praw wyborczych czy kandydowania.

Bo podkreślam po raz kolejny: nie chcę żeby o życiu Jana decydował Zygmunt.

A co tam będę miły:

nie chcę żeby o życiu Astro decydował Jarosław :D

Natomiast o całym państwie ktoś decydować musi.

Kluczem jest umiejętny rozdział sfery państwowej od prywatnej czyli tak naprawdę klucz to Konstytucja. Naturalnie punkty styku i przenikania zawsze będą.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

No proszę. Niemal w całości zgadzam się z Thikimem. :)

  • co do Konstytucji, to obawiam się, że zacznie się w niej majstrowanie, ale na dobre nam to nie wyjdzie;
  • też hołduje staromodnym zasadom honorowym, ale obawiam się, że samo pojęcie honoru uległo głębokiej dewaluacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgoda.

Swego czasu nawet sam chciałem napisać projekt :D ale jak zwykle czasu zabrakło i skończyło się na preambule :D

Ale nie ucieknie. Kiedyś czas będzie.

Moim zdaniem amerykańska konstytucja jest o wiele lepsza niż polska.

I co ciekawe Amerykanie ograniczyli się jedynie do poprawek nie zmieniając treści konstytucji z XVIII wieku.

Dało się? Dało.
W Polsce zaś co pewien czas piszemy Konstytucję od nowa, pod pozorem dostosowania jej do obecnych czasów, a tak naprawdę interesów.

No i wypada napomknąć że nasza I Konstytucja znosiła demokrację i szła w kierunku absolutyzmu królewskiego :)

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I co ciekawe Amerykanie ograniczyli się jedynie do poprawek nie zmieniając treści konstytucji

Aby użyć słowa "poprawka" do czegoś w zamyśle doskonałego, nie można mieć kompleksów, być szczerze prawym i sprawiedliwym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

@Pogo z tym VATem to zaszalałeś Vat i odliczanie dotyczy tylko i wyłącznie osobowości prawnych a one z definicji nie maja głosu. 

Każdy przedsiębiorca może być płatnikiem VAT-u, czyli każda osoba FIZYCZNA prowadząca działalność gospodarczą.
Wiem, bo sam to robię i odliczam VAT... choćby od zakupionego sprzętu biurowego i od usług księgowego. I wciąż jestem osobą fizyczną, nie prawną, wciąż rozliczam PIT, nie CIT.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Moim zdaniem amerykańska konstytucja jest o wiele lepsza niż polska.

A mają tam sankcje?

W związku ostatnimi sporami, poczytałem naszą Konstytucję i uderzyło mnie, że te procedury są niedomknięte. To rzeczywiście jest dżentelmeńska umowa. Znalazłem jeden raz "prezydent musi podpisać" i co z tego jak, nie napisano co mu zrobić jak nie podpisze.

Brakuje konkretnego zapisu - jak prezydent nie realizuje obowiązków i przekroczył termin to uznawany jest za niezdolnego do sprawowania władzy. Z automatu, nie trzeba ustawy. I dalej już mamy kaskadę. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz rację Jajcenty.

A amerykańska konstytucja jest niedoskonała. Poprawki do konstutucji to w USA norma, tyle juz ich tam było.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

 

 

Brakuje konkretnego zapisu - jak prezydent nie realizuje obowiązków i przekroczył termin to uznawany jest za niezdolnego do sprawowania władzy.

 

Bez przesady. W dżentelmeńskim rozwiązaniu napisałbym, że jeśli prezydent nie realizuje obowiązków/ przekracza termin to przestaje być uznawany za osobę honorową (ze wszelkimi tego konsekwencjami – kodeks Boziewicza). ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

26 poprawek, ostatnia ponad 40 lat temu.

Glaude zauważ coś takiego. Ich Konstytucja to ich historia. Jak mówią Konstytucja to zawsze wiedzą o jaką chodzi. O tę JEDYNĄ Konstytucję. Innej nie ma.

Ich Konstytucja to olbrzymi integrujący obywateli element.

A u nas?

Można się doliczyć 18 Konstytucji :D (licząc z lokalnymi).

O Konstytucji III Maja to raczej sporo Polaków słyszało.

A o Konstytucji z 1997 roku? :D Trochę mniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

Myślę Thikim, że nie mieliśmy tyle szczęścia od Ustawy Rządowej z dnia 3 maja co Amerykanie. Aby nie rozciągać wypowiedzi polecam Żywot Briana. Jest tam nie tylko o religii i stereotypach kinematografii… ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muszę sobie przypomnieć naszą konstytucję i przeczytać amerykańską, ale wydaje mi się, że amerykańska jest bardziej ogólna i dlatego bardziej uniwersalna. Nasza wchodzi za głęboko w rzeczy, które tam są regulowane ustawami.

Ale to tylko zgadywanie, nie mam na dzień dzisiejszy wiedzy by to ocenić, choćby subiektywnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...