Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Kierowcy i legalna marihuana

Rekomendowane odpowiedzi

Kolego Krzysiek, nie znam sie - rozmawiam, dowiaduje, poszukuje - nie znam sie, nie wypowiadam sie - tyczy sie jedynie ludzi ograniczonych na wlasne zyczenie.

 

zacytuję "efekty mogą być podobne jak przy papierosach lub nawet gorsze" oraz dodam od siebie "albo lepsze"

 

Masz cos do dodania, wiesz gdzie jest blad, napisz prosze - wniesie to cos konstruktywnego :)

 

Dziwi, mnie fakt badania czy po zalegalizowaniu marihuany statystycznie będzie ona wykrywana wśród kierowców skoro testy wykrywają thc nawet miesiąc po spożyciu (nie pokazują czy ktoś był na haju, spalił skręta przed chwilą czy palił dużo przez ostatnie 2 tyg ale od 2 dni nie pali).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiscie - wystarczy spojrzec na badania w medycynie, szczegolnie wplyw na roznego rodzaju komorki rakowe.

Wyniki mozna poszukac samemu na stronach renomowanych uczelni medycznych.

 

Co do badania zawartosci - oczywiscie masz racje, jednak z tego co wiem nasi sasiedzi zza zachodniej granicy robia testy, maja prawnie ustalone dawki ktore uwzgledniaja zawartosc majaca wplyw na obnizenie mozliwosci prowadzenia pojazdow i jakos sobie z tym problemem radza - jak rowniez z wieloma innymi problemami ktore w naszym kraju nadal pozostaja nie do rozwiazania. Nie trzeba nic nowego wymyslac, wystarczy skorzystac z gotowych rozwiazan.

 

Caly problem polega na tym czy chce sie rozwiazywac problemy czy tworzyc nowe/utrzymywac stare przy zyciu - wszystko zalezy od tego co i komu politycznie i materialnie sie bardziej oplaca. Niestety przy podejsciu niewolniczym do spoleczenstwa czesto problemy sa bardziej oplacalne niz brak problemow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@krzysiek, opierałem się wyłącznie na tym co napisano w artykule. Tam również nie podano ilości, ale napisano, że dla takich ludzi jest to już wyraźnie szkodliwe. Nie napisałem nic poza streszczeniem artykułu pod podanym przez arka linkiem.

Jeśli źle coś zrozumiałem, to proszę o poprawienie mnie (na podstawie artykułu). Nie ma w tym zdaniu żadnych moich przemyśleń, tylko streszczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdybyś Ark przytoczył badanie: papierosy( 2 paczki dziennie) versus marihuana ( 1 skręt miesięcznie) miałbyś argumenty o jej "nieszkodliwości", że ho, ho.

Przytaczasz badanie, które praktycznie w tym porównaniu jest nic nie warte.

Podstawowa sprawa to szkodliwość papierosów nijak się ma do destrukcji psychicznej upalonych jaraczy. Wejdź na hyperreal i poczytaj jak już dorosłe dzieciaki " mile" wspominają marysie.

Tylko 20% palaczy umrze na raka płuc ale 100 % codziennie jarających zepsuje sobie psychikę, która nie zostnie odnotowana w żadnych statystykach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mozliwe, ale wez prosze pod uwage, ze po pierwsze - marihuana nie uzaleznia tak jak papierosy - czlowiek palacy papierosy (srednio) konczy palac jedna paczke dziennie, czlowiek rekreacyjnie palacy marihuane - pali ja dalej rekreacyjnie, oczywiscie w jednym i drugim przypadku moze znalesc sie ktos kto bedzie uzytkowal dana substancje skrajnie - podobnie sprawa sie ma z alkoholem, sa tacy co pija dwa piwa w weekend, sa tacy co pija pol litra co trzeci dzien, oraz sa tacy co koncza na denaturacie. Ja wypijam jedno wino w ciagu tygodnia - czy to znaczy, ze za rok czy dwa bede lezal w rowie z denaturatem?

 

Przytoczylem porownanie realne - przeczytaj jak bylo prowadzone i z jakiego powodu nie dalo sie przeprowadzic dokladnych badan na grupie "hard users".

Podobnie nie porownasz palenia papierosow z piciem wodki - palacze pala duzo, ciezkich alkoholikow jest malo - takich co pija od czasu do czasu znajdziesz za to wszedzie.

 

Uzytkownicy forum o ktorym piszesz raczej eksperymentuja ze wszystkim co im wpadnie do reki - takie ekstremum statystyczne, znajdziesz takie rowniez wsrod klientow mc donalda, uzytkownikow komputerow, czy klientow salonow pieknosci - uzaleznic mozna sie od wszystkiego, nie sadze ze ten problem pozostanie kiedykolwiek rozwiazany.

 

Jednak zabierac prawo do decydowania o wlasnym zyciu tylko z powodu ze statystycznie znajdzie sie ktos kto sam na wlasne zyczenie bedzie dazyl do autodestrukcji jest absurdem. Rozumujac w ten sposob nalezy zakazac handlu i posiadania nozy kuchennych - bo mozna nimi zabic, samochodow, rowerow, junk food, czipsow, alkoholu, ogolnie zamknac wszystkich ludzi w obozach niech pracuja za jedzenie i nie robia nic innego. Skoro popadamy w skrajnosci - robmy to porzadnie ;)

 

 

PS. Osobiscie za sytuacje ludzi z tego forum winic nalezy wlasnie brak regulacji, ludzie kupuja w podejrzanych miejscach cos pod nazwa marihuana co w rzeczywistosci jest nasaczone czymkolwiek co zwiekszy zysk handlarzy - nie wykluczajac twardych narkotykow silnie uzalezniajacych fizycznie. Dlaczego istnieja cale spoleczenstwa gdzie palenie marihuany (naturalnej, bez dodatkow) nie powoduje powstawania takich ekstremow - Jamajka? Nie siegaja oni ani po nic mocniejszego ani nie popadaja w psychozy, nie maja psychicznego ani fizycznego przymusu poszukiwania coraz to silniejszych doznan.

Gwarantuje, ten typ czlowieka, czy substancje legalne, czy nie - predzej czy pozniej znajdzie sobie coraz mocniejsze srodki, szkodzace lub nie, ale dajace mu to czego szuka. Zadne regulacje temu nie zapobiegna, tak samo jak penalizacja jego zachowania im nie pomoze. Margines istnial zawsze i zawsze bedzie istnial - roznica taka, jesli samo postepowanie nie bedzie nie legalne jest szansa na poszukiwanie pomocy z wlasnej woli. Jednak w momencie gdy ich zachpwania sa penalizowane nikt z nich z wlasnej woli nie bedzie poszukiwal rozwiazania. Zepchniecie kogos z marginesu do podziemia jedynie ukryje problem, nie jest rozwiazaniem jego. Jedynie jak taki czlowiek SAM zadeklaruje chec zaprzestania jest szansa na pomoc samemu sobie.

 

PPS. Nie prawda jest ze 100% palacych marihuane konczy z problemami psychicznymi. Prawda za to jest ze 100% chorych psychicznie spozywa wode. Puste numerki bez PRAWIDLOWEJ interpretacji niczemu nie sluza. Prosze Cie TrzyGrosze udowodnij teze jakoby 100% uzytkownikow marihuany popadalo w problemy psychiczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na marginesie wielce ciekawej dyskusji chciałbym nadmienić, że ponoć w jednym z rejonów podmoskiewskich funkcjonariusze milicji spalili ponad 10 ha pola konopi indyjskich. Śmiechu było co niemiara.

 

Edit: z zioła wolę tymianek, lubczyk i rozmaryn.

I może poprosiłbym oponentów o deklarację. Bo patrzy na to, że jest tu jakieś silne ramię orędowników legalizacji.

Osobiście byłbym bardziej zadowolony z legalizacji posiadania broni. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Deklaracje, hmm. - nie jestem silnym ramieniem czegokolwiek :) jedynie staram sie zebrac pewne fakty "do kupy" i postawic po stronie ktora na podstawie zebranych informacji jest lepsza od obecnie panujacego podejscia do tego tematu.

 

Deklaruje, ze jestem za delegalizacja wszelkich delegalizacji przedmiotow(broni rowniez, jednak na rownych zasadach dla wszystkich - inaczej moze sie to zle skonczyc: USA vs. Szwajcaria), roslin, uzywek ktore jedynie moga byc szkodliwe dla jego uzytkownika, nie szkodzac innym(wymaga odpowiednich regulacji - chociazby kwestia prowadzenia pojazdow) - jako argumenty:

 

- prawa czlowieka - prawo do decydowania o swoim losie

 

- prawo - chcacemu nie dzieje sie krzywda

 

- wszelkie nielegalne rzeczy czy uzywki sa latwo dostepne na czarnym rynku, kwestia kosztow opieki zdrowotnej spada na podatnika, brak wplywow ze sprzedazy tychze do kasy panstwa przy jednoczesnym obciazeniu jej przez tak czy inaczej konieczne leczenie - jest ekonomicznie nie oplacalne, wspomaganie grup przestepczych

 

- spychanie ludzi z grona uzytkownikow nielegalnych uzywek do podziemia, uniemozliwiajace im aktywne poszukiwanie rozwiazania swoich problemow,

 

- rozwoj przestepczych grup narkotykowych - po legalizacji ich istnienie przestaje miec sens, oczywiscie przeniosa sie na inne sposoby zarabiania - naturalna kolej rzeczy - wymagajaca kolejnych rozwazan, nie zwiazanych z obecnym tematem - jedynie warte zauwazenia

 

- otwarcie furtki dla medycyny - poszukiwania nowych lekow

 

- wieziennictwo - dzieciak za posiadanie rosliny trafia "za kraty", wychodzi jako wyszkolony przestepca - kosztem obarczone jest spoleczenstwo - zarowno utrzymania go w wiezieniu, jak i nastepstwami czynow ktore popelni po wypuszczeniu go z "uniwersytetu"

 

- udawanie, ze problemu nie ma bo cos jest nie legalne jest najzwyczajniej dziecinne - zaradzenie temu jest mozliwe jedynie po odpowiednich regulacjach prawnych - podobna sytuacja widoczna byla w czasach prohibicji alkoholu w USA.

 

- odciecie mlodych ludzi od swiata przestepczego - chcac sprobowac nie ma problemu z dostaniem - czy ma sie 10 lat czy 18 - po legalizacji byloby to kontrolowane, a mlodzi ludzie nie byliby zmuszeni do kontaktow ze swiatem przestepczym

 

- kontrola jakosci - podobnie jak w przypadku wielu innych produktow, aby byl dopuszczony do handlu musi spelniac wymagania

 

- wplywy do kasy panstwa - tak czy inaczej leczenie fundowane jest z pieniedzy podatnikow, podobnie jak to jest obecnie z akcyza na alkohol i papierosy, uzytkownicy sami by uczestniczyli w placeniu za ewentualne leczenie

 

- regulacja zawartosci substancji we krwi na ewentualnosc prowadzenia pojazdow - w chwili obecnej na pewno wielu uzytkownikow prowadzi pod wplywem roznorakich srodkow, podobnie jak to ma miejsce w przypadku alkoholu wprowadzic odpowiednie limity

 

- podobne jak wyzej regulujace prace pod wplywem...

 

- medycyna - mnostwo jednostek chorobowych w ktorych jest to srodek zdecydowanie lepszy od chemicznych lekow - MS, rak, choroby neurologiczne, choroby zapalne stawow, wiele innych - temat na caly artykul nie na komentarz...

 

- na koniec powtorze - prawo czlowieka - do stanowienia o swoim zyciu

 

 

Calkowity zakaz reklamy wszelkich narkotykow w mediach, na plakatach, na wystawach sklepowych - uwzgledniajac wszelkiego rodzaju alkohol, wyroby tytoniowe, uzywki rekreacyjne, wyroby zawierajace kofeina, lekow bez recepty - co powinno byc juz dawno wprowadzone, niestety interesy politykow nie sa zgodne z interesami spoleczenstwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Deklaruje, ze jestem za delegalizacja wszelkich delegalizacji przedmiotow(broni rowniez, jednak na rownych zasadach dla wszystkich - inaczej moze sie to zle skonczyc: USA vs. Szwajcaria), roslin, uzywek ktore jedynie moga byc szkodliwe dla jego uzytkownika, nie szkodzac innym(wymaga odpowiednich regulacji - chociazby kwestia prowadzenia pojazdow)

 

Ark, przeraziłeś mnie. Osobiście nie chciałbym, abyś miał dostęp do "guzika atomowego". ;) Ale cieszę się, że jednak zauważasz, że muszą zawsze być jakieś "obostrzenia" prawne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok - poprawka, broni - rowniez palnej sluzacej do obrony - bron masowego razenia - jakakolwiek - zdecydowanie nie powinna istniec (wiem, ze to malo realne...).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
broni - rowniez palnej sluzacej do obrony - bron masowego razenia - jakakolwiek - zdecydowanie nie powinna istniec (wiem, ze to malo realne...).

 

A potrafisz zdefiniować granicę? Jeśli zacznę mówić my, nasz naród, to pewnie naciśniesz ten guziczek... ;) W obronie własnej. :)

Chyba lepiej porazić w obronie własnej "większą" grupę, niż mozolić się z kałaszem. :)

Jakoś chyba powinienem mieć prawo bronić się przed "agresją"? :D

 

Edit: jeśli zabronisz całkowicie posiadania broni, to przyjedzie Ci taki jeden, przyłoży lufę do skroni, a Tobie pozostanie siku, cienką strużką... ;)

Jeśli nie zrozumiesz, to po strzale reszta rodziny ogarnie temat w milisekundy. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Astroboy - czy Ty czasem w ramach tego watku nie testujesz wlasnie wplywu marihuany na umysl ;) ?

 

O delegalizacji delegalizacji - napisalem, z powodu podejscia do zycia jakie moim zdaniem byloby najlepsze - oczywista sprawa, ze jesli cos zrobic rozwaznie to mozna - masz przyklad co do broni - Szwajcaria - bron jest - jest - zabijaja sie tam co 5 minut jak w hamburgerlandzie? nie...

 

Jak koniecznie chcesz rozdawac ludziom bron atomowa - napisz o tym prosto z mostu...

 

Czyli jestem przeciw zabranianiu ludziom wszystkiego czym mogli by sobie sami zrobic krzywde - ich zycie ich sprawa - inna kwestia pozwalanie na robienie krzywdy innym - co jest naganne i tam trzeba regulacji.

 

Z marihuana jest podobnie jak z czymkolwiek innym - mozesz skorzystac raz na tydzien - nic Ci nie bedzie, mozesz palic non stop i pewnie na zdrowie to nie wyjdzie - jednak nikt nie moze zabronic robienia sobie krzywdy - o ile nie jest to pod przymusem.

Podobnie jak nikt nie moze nikomu zabronic pociecia sie nozem kuchennym, ale jednak pociecie kogos innego powinno byc zabronione.

 

Idac droga zabraniania wszystkiego dotrzemy do miejsca, ze aby posiadac taki noz kuchenny potrzebna bedzie licencja, co tygodniowe badania lekarskie i raz na miesiac platna legalizacja noza wraz z badaniem, czy aby resztki krwi na nim pochodza z cietego krwistego steka czy przechodnia co zle sie spojrzal.

 

Traktowanie ludzi jak dzieci - co masz w naturze robic - nie prowadzi do niczego dobrego.

 

Co do pierwszego punktu z wymienionej kilka postow listy - widzisz nie tak dawno jednej firmie udalo sie zdelegalizowac jedna substancje (ograniczyc prawa czlowieka), teraz mamy wszechobecna inwigilacje - skandale glownie, ale nie tylko z amerykanskimi sluzbami w tle (kolejne prawo zabrane - do prywatnosci) - jeszcze kilka lat takich "rzadow" na swiecie i oficjalnie oglasza niewolnictwo - oczywiscie tych sprytniejszych wystawi sie troche powyzej innych - oni mogli by zagrozic systemowi - wyniesieni metr ponad innych beda sie cieszyc.

Wlasnie sie zastanawiam czy wlasnie nie wychodzisz z pozycji takiego podniesionego metr wyzej, bo na czyms sie zna, ma ciety jezyk i lubi obracac sytuacje na swoja strone? Powiedz jak to jest, jaki masz poglad na wolnosc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Astroboy - czy Ty czasem w ramach tego watku nie testujesz wlasnie wplywu marihuany na umysl ;) ?

 

Ark, już wyrażałem się w tym temacie - jestem legalistą. Nie łamię prawa (no może do czasu, aż zaczniemy mówić o prawie drogowym ;) ).

 

Jak koniecznie chcesz rozdawac ludziom bron atomowa - napisz o tym prosto z mostu...

 

Nie, ale to Ty napisałeś o "delegalizacji wszystkich delegalizacji". :D

 

Czyli jestem przeciw zabranianiu ludziom wszystkiego czym mogli by sobie sami zrobic krzywde

 

Rozumiem już Twoją motywację za legalizacją grasu. ;) Ale jesteś niekonsekwentny. Przecież guzik atomowy nacisną sobie sami. :D

 

Z marihuana jest podobnie jak z czymkolwiek innym - mozesz skorzystac raz na tydzien

 

Mylisz się. Już napisałem - jestem legalistą (nie mogę; i nie mam zamiaru).

 

Traktowanie ludzi jak dzieci - co masz w naturze robic - nie prowadzi do niczego dobrego.

 

Ja nie staram się, ale tak "dzieciom" wychodzi. I to nie jest mój problem. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

skoro jestes legalista, to powinienes sie zorientowac o co mi chodzilo ze stwierdzeniem delegalizacji delegalizacji - uwazam ten temat za zakonczony :)

 

Ja nie staram się, ale tak "dzieciom" wychodzi. I to nie jest mój problem.

 

Tutaj smiem twierdzic, ze to nie tylko Twoj problem, jest to tez moj problem jak i wszystkich ludzi - niestety jesli wiekszosc nie zostanie "wyedukowana"(w pozytywnym znaczeniu - nie doszukuj sie w tym niczego niecnego) to pociagnie mniejszosc - tych ktorzy nie chca byc traktowani jak dzieci za soba - zostana dwie mozliwosci - pozostac soba, i patrzec na takie absurdy jakie mnoza sie w tej chwili, albo przylaczyc sie do "systemu" z pelna swiadomoscia na czym on polega... Chyba ze widzisz swiat inaczej niz ja (chociaz z tego co piszesz to chyba widzimy go podobnie) - czyli jako dazacy do kontroli systemu nad spoleczenstwem, ku coraz to wiekszej ingerencji rzadow w zycie prywatne ludzi... W takim razie wytlumacz gdzie jest blad w moim postrzeganiu swiata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy dobrze Cię zrozumiałem, ale

Tutaj smiem twierdzic, ze to nie tylko Twoj problem, jest to tez moj problem jak i wszystkich ludzi - niestety jesli wiekszosc nie zostanie "wyedukowana" ...

to nie jest mój problem. :) Zawsze staram się mieć jakąś furtkę. :D Zawsze mogę wyjść, choćby po "angielsku".

 

Błąd? Jeśli chcesz walczyć z systemem, to już przegrałeś. :) W systemie się uczestniczy, a nie go lubi. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy dobrze rozumiem jestes legalista, ale jak mnie zbyt przycisna to spadam i mnie nic nie obchodzi? Raczej taka postawa pasowala by do konformisty - dopoki mu dobrze to dobrze, jak zle to zmienia strony... Chyba, ze zle zrozumialem - wszystko zalezy co kryje sie pod pojeciem:

 

W systemie się uczestniczy, a nie go lubi.

 

jak mozesz to rozjasnij :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Raczej taka postawa pasowala by do konformisty - dopoki mu dobrze to dobrze, jak zle to zmienia strony...

 

Nie zrozumiałeś mnie. Zawsze jestem po jedynie słusznej, jasnej stronie mocy. :P

Ale jestem też realistą. :D

Reszta jest dość jasna. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to dobrze :)

 

mysle ze dosc tego off-topa, w koncu to temat o marihuanie i jej wplywie na zdolnosc prowadzenia pojazdow...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ooo, dyskusja z wyjaśnienia przyczyny skoku 4,5% na 10%, zeszła na prezentację liberalnego światopoglądu.

@ark, indywidualny zespół przekonań , zapewniam Cię, ma każdy człowiek. I każdemu wydaje się, że ma najlepszy.

Dlatego świat, w którym żyjemy, to KOMPROMIS.

Tak samo dyskusja nad zalegalizowaniem marihuany, to nie tylko kwestia wolności, ale również uwzględnienia wszystkich jej negatywów.

---------------

Każesz mi udowodnić, że 100% jarających odniesie szkody psychiczne.

Napisałem, że 100% CODZIENNIE palących marihuanę nie wyjdzie z tego bez szwanku. Powinienem wtedy napisać jeszcze, że przez kilka miesięcy. Bez wchodzenia w zawiłości wpływu pochodnych thc na neurotransmitery grupy G w pęcherzykach synaptycznych, jeszcze nie było takiego mózgu bombardowanego taką ilością thc, w którym w ciągu jednego roku nie zaszły uszkodzenia w transmisji neuroprzekaźników układu dopaminergicznego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TrzyGrosze, miło widzieć Cię w pełni formy. ;) Ale czy ja dobrze zrozumiałem? Notoryczny, ujarany gostek po paru miesiącach odwyku może wrócić do "normalności"?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@TrzyGrosze - w takim razie nie zrozumialem - wzialem to jako 100% palacych, nie jako 100% palacych codziennie,

tak wolnosc ma to do siebie, ze jezeli chcesz masz pelne prawo robic sobie krzywde - zagwarantowane przez prawa czlowieka,

uwzglednienie negatywow to jedno a prawo - rowniez do robienia sobie krzywdy to drugie,

ludzi palacych marihuane codziennie mozna porownac do ludzi pijacych wodke codziennie - chociaz to pierwsze wydaje mi sie, ze robi mniejsze spustoszenie w organizmie niz drugie - wydaje mi sie, bo nie sprawdzalem ani jednego ani drugiego - pozostawiam to innym, ktorzy z wlasnej woli wyrazaja chec przeprowadzania na sobie jakze to waznych naukowo eksperymentow ;)

 

Jestem ciekawy jakie spustoszenie w organizmie czynia leki opioidowe czesto stosowane przy chorobach nowotworowych ktore w krajach gdzie stosuje sie medyczna marihuane czesto sa przez nia zastepowane?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie.

Terapia uzależnień i skutki uboczne stosowania leków psychoaktywnych są poza sferą mojej aktywności.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hm... co do statystyk, to ciężko wysunąć daleko idące wnioski.Co do spożywania i szkód..to hm..panowie widzę, że dużo teoretyzujecie. W dawnych, dawnych czasach, miałem dosyć dużą próbkę palących "zioło" w wieku, 17-22 lat(mniej więcej), ok była z czasem trochę zachwiana, poprzez a)wiezienie, B) sięgali po coś mocniejszego ;) , znikali na odwyk.

 

Abstrahując czy jestem za legalizacją czy nie. Dla mnie teksty o nieszkodliwości (szeroko rozumianej) w stosunku, jak by nie patrzeć dzieci,(vs szkodliwość papierosów w stosunku do takich samych dzieci), to jeden wielki mit. Medycznie(fizycznie) może było wszystko z nimi ok, jednak psychicznie, jak dla mnie nie. Wielu całkiem inteligentnych, stoczyło się, w tym sensie, że olało szkoły (albo tak im oceny spadły, że przenosili się do zawodówek), powtarzali, wcześniej całkiem normalne dzieci nie miały problemu z wciskaniem kitu rodzicom i ich okradanie ( żeby tylko ich), ok, towar drogi, człowiek niepracujący to ma potrzeby(niby nie uzależnia, ale zapalić z rana by wypadało jedną "lufkę").Mógłbym wiele pisać.

 

Oczywiście, żeby nie tragizować, po za tymi którzy powiedzmy "średnio" skończyli, było też paru którzy wyrośli z tego i mają się nie tak całkiem źle, i niektórzy teraz przypalają z tego co wiem, naprawdę okazyjnie, jednak z tymi znajomymi, którzy tylko palili papierosy, statystycznie gorzej wyszli. Czy to nie jest szkoda? Dla mnie jest.

 

I w przypadku dzieci dla mnie nie ma zasady, "samemu sobie możesz krzywdę robić", dzieci są dla mnie z definicji głupie i nie mają odpowiedniej dozy rozsądku :P

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, teoretyzujemy sobie, jednak nadal twierdze, ze legalizacja niesie za soba wiecej pozytywnych niz negatywnych konsekwencji - poruszonych juz wczesniej i powtorzonych w Twoich doswiadczeniach z ludzmi uzywajacymi marihuany.

 

Chociazby dostep dla ludzi mlodych - w chwili obecnej handlarze nie zwracaja uwagi czy sprzedaja osmiolatkowi czy osobie doroslej (limit wieku jest kwestia dyskusyjna, jednak nie mniej niz 18 lat).

Kwestia penalizowania uzytkownikow - jesli juz zakazywac narkotykow - to jak juz pisalem posylanie uzytkownika do wiezienia poza kosztami jakie generuje stacza go w jeszcze wieksze problemy niz mial do tej pory, dodatkowo wychodzi z wiezienia tak zresocjalizowany ze az strach - to jest kompletny absurd.

Dodatkowo dochodzi kwestia jakosci, jak juz musisz to chociaz bierz cos co jest tym czym myslisz, ze jest - co przy braku regulacji jest nie do osiagniecia.

 

W przypadku dzieci oczywiscie sie w pelni zgadzam - nie do konca moga zdawac sobie sprawe ze to im moze szkodzic - tutaj pojawia sie odpowiednie zainteresowanie ze strony rodzicow, na ktore jak wiadomo czesto brakuje czasu.

 

Legalizacja niesie za soba jedna spolecznie wazna konsekwencje - wzrost swiadomosci wsrod rodzicow - obecnie wiekszosc rodzicow mysli sobie to jest nie legalne, moje dziecko na pewno nie ma z tym stycznosci - co jak wiadomo bywa mocno mylace. W momencie legalizacji swiadomosc dostepnosci (bo sama dostepnosc jak wiadomo istnieje od dawna) da szanse na kontrole dzieci, podobie jak to jest z alkoholem.

 

Z reszta zakazane owoce smakuja najlepiej.

 

PS. Inna kwestia tez jest brak perspektyw dla mlodych ludzi, popychajacy ich w uzywki - tutaj mysle, ze nie ma znaczenia jaka to bedzie uzywka, ani czy bedzie legalna czy nie - problem lezy zupelnie w innym miejscu, watpie ze legalizacja czy delegalizacja czegokolwiek bedzie w stanie rozwiazac cokolwiek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
widzę, że dużo teoretyzujecie.

Na szczęście.:)

W opisanej przez Ciebie praktyce, tak właśnie wygląda anhedonia, dystymia, cyklotymia i obniżenie zdolności kognitywnych. A źródłem tego i tak są zaburzenia transmisji neuronalnej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@TrzyGrosze - dajmy na to jest sobie osoba palaca rok bez przerwy - ile czasu potrzebuje (chodzi o przyblizenie, srednio - zadowole sie Twoim szacowaniem) na regeneracje mozgu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...