Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'Arm' .
Znaleziono 36 wyników
-
Współzałożyciel Arma: Nvidia chce kupić firmę, by ją zniszczyć
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Technologia
Współzałożyciel Arma, Hermann Hauser, twierdzi, że Nvidia chce kupić tę firmę, by ją zniszczyć. Hauser wzywa brytyjski rząd, by do tego nie dopuścił. Obecnie właścicielem Arm jest japoński konglomerat SoftBank. Prowadzi on z Nvidią rozmowy na temat sprzedaży Arma. Zakup tej firmy może kosztować Nvidię nawet 42 miliardy USD. Żeby odpowiedzieć na pytanie, dlaczego sprzedaż Arma wywołuje takie emocje, trzeba uświadomić sobie znaczenie tej firmy dla współczesnego rynku IT. Arm jest firmą projektującą procesory i udzielającą licencji na wykorzystanie swojej architektury. Architektura ARM jest obecna w większości smartfonów i innych urządzeń mobilnych na świecie. Aż 90% procesorów w urządzeniach przenośnych i 75% procesorów w przemyśle motoryzacyjnym to układy ARM. Rynkowa kapitalizacja Nvidii jest obecnie o ponad 50% wyższa niż Intela. Hauser uważa, że kupno Arma to dla Nvidii okazja by odebrać Intelowi koronę rynku procesorów. To firma, która może kupić Arm po to, by go zniszczyć. Jest to w ich interesie. Zyskają w ten ten sposób znacznie więcej niż te 40 mld., które zapłacą, uważa założyciel Arma. Jego zdaniem Nvidia, która również licencjonuje architekturę ARM, więc posiada wszystko czego potrzebuje bez potrzeby kupowania tej firmy, chce wejść w posiadanie ARM-a, by odciąć konkurencję od architektury ARM. W ten sposób firmy, które obecnie korzystają z architektury ARM, musiałyby opracować własną mikroarchitekturę. To zaś jest trudne i kosztowne, dałoby więc Nvidii olbrzymią przewagę. Inny z założycieli Arma, Tudor Brown, już wcześniej mówił mediom, że nie wyobraża sobie, po co inne przedsiębiorstwo IT miałoby kupować Arma jak nie po to, by uzyskać nieuczciwą przewagę nad konkurencją. Hauser zwraca uwagę na jeszcze inny problem. Jeśli Arm stałby się własnością amerykańskiej Nvidii, to przeszedłby pod jurysdykcję amerykańskiego Komitetu Inwestycji Zagranicznych (CFIUS). Komitet ten nadzoruje transakcje, w które zaangażowane są zagraniczne podmioty i może nie dopuszczać do przeprowadzenia transakcji zagrażających amerykańskiemu bezpieczeństwu narodowemu. Jeśli więc prezydent USA uzna, że Wielka Brytania nie zasługuje na procesory, może stwierdzić, iż Brytania nie może używać swoich własnych procesorów. Takie decyzje powinny zapadać na Downing Street, a nie w Białym Domu, mówi Hauser. Uważa on, że rząd brytyjski powinien interweniować. Wielka Brytania ma bowiem podobne regulacje jak USA. Rząd w Londynie ma pewną władzę nad brytyjskimi przedsiębiorstwami i może zdecydować, że w interesie kraju jest, by ARM pozostał brytyjską firmą. Co prawda, jak wspomnieliśmy, Arm należy do japońskiego konglomeratu, ale firma pozostaje obecnie niezależna. Hauser uważa, że rząd mógłby wspomóc SoftBank we wprowadzeniu Arma na giełdę. Mogliby wydać miliard lub dwa po to, by Arm był notowany na giełdzie londyńskiej i pozostał brytyjską firmą. Media jednak donoszą, że interwencja rządu w Londynie w tej sprawie jest mało prawdopodobna. Londyn blokuje przejęcia brytyjskich firm niemal wyłącznie z powodów bezpieczeństwa narodowego, a USA są sojusznikiem, więc sprzedaż Arma Nvidii nie zagraża Wielkiej Brytanii. SoftBank chce sprzedać Arma, gdyż szuka pieniędzy, by odbić sobie spowolnienie spowodowane pandemią. Firma słabo jednak zarządzała Armem. Jak mówi Brown, Japończycy popełnili błędy dywersyfikując linie produktów i inwestując zbyt dużo pieniędzy w Arm, szczególnie w produkty Internet of Things. Od 2016 roku, kiedy to SoftBank przejął Arm, przychody brytyjskiej firmy zwiększyły się z 1,2 do 1,9 miliarda USD. « powrót do artykułu -
Brytyjski ARM będzie dostarczał swoje produkty Huawei Technologies. Prawnicy firmy doszli do wniosku, że technologia brytyjskiego pochodzenia nie jest objęta ograniczeniami nałożonymi na Huawei przez USA. Huawei, 2. największy na świecie producent smartfonów, wykorzystuje projekty ARM do budowy własnych procesorów dla telefonów komórkowych. W maju ARM, którego właścicielem jest japoński SoftBank, wstrzymał wszelkie relacje z Huawei po tym, jak Stany Zjednoczone zakazały amerykańskim firmom robienia interesów z chińskim koncernem. Amerykanie uważają, że Huawei ma powiązania z rządem w Pekinie, a sprzęt tej firmy ułatwia szpiegowanie jego użytkowników. Amerykańskie restrykcje to poważny cios dla Huawei. Co prawda wprowadzenie ograniczeń odroczono do listopada, jednak będą one stanowiły poważny cios dla Huawei, która może zostać odcięta od dostaw kluczowych podzespołów. Chińska firma jest teraz tym bardziej zainteresowana podpisywaniem umów z takimi firmami jak ARM, gdyż dzięki temu może się uniezależnić od amerykańskich dostawców. Taką próbą uniezależnienia się jest procesor Kirin 990 oraz chipset Ascend 910 AI. Architektura ARM w wersji 8. i 9. to w pełni brytyjska technologia. ARM może dostarczać firmie HiSilicon [to firma należąca do Huawei – red.] architekturę ARM v8-A oraz kolejną generację tej architektury. Doszliśmy do takiego wniosku po kompleksowym przyjrzeniu się obu rozwiązaniom i stwierdzeniu, że są to technologie pochodzące z Wielkiej Brytanii, stwierdziła rzecznik prasowa ARM. Na razie restrykcje nałożone na USA nie odbiły się negatywnie na wyniku finansowym Huawei. Przychody za pierwszych 9 miesięcy bieżącego roku zwiększyły się o 24,4% do 610,8 miliarda juanów. Na razie nie wiadomo, czy kolejne generacje poza przyszłą ARM v8-A będą objęte amerykańskim zakazem. « powrót do artykułu
-
Dziennikarze BBC dotarli do wewnętrznych dokumentów firmy ARM, w których poinformowano pracowników, że mają zawiesić wszelką współpracę z chińską firmą Huawei. W instrukcji czytamy, że pracownicy ARM-a mają zakończyć wszelkie aktywne kontrakty, umowy wsparcia i wszelkie planowane działania biznesowe z Huawei i spółkami-córkami. W ten sposób brytyjskie przedsiębiorstwo dostosowuje się do nowych wymagań handlowych USA. Układy ARM stanowią większość procesorów wykorzystywanych w urządzeniach mobilnych. Swoją decyzję ARM tłumaczy faktem, że firmowe projekty zawierają technologie pochodzące z USA i jako takie podlegają ograniczeniom nałożonym przez administrację prezydenta Trumpa. Jeśli sytuacja taka potrwa dłuższy czas, to może być to poważny cios dla Huawei. Chińska firma próbuje rozwijać własne układy scalone, ale wiele jej projektów bazuje na architekturze ARM. Cenimy bliskie kontakty z naszymi partnerami, ale zdajemy sobie sprawę, że niektórzy z nich działają pod politycznie motywowaną presją. Wierzymy, że ta godna pożałowania sytuacja zostanie szybko pomyślnie rozwiązana. Naszym priorytetem pozostaje dostarczanie najlepszych rozwiązań klientom na całym świecie, oświadczyli przedstawiciele Huawei. Dokument, o którym mowa, został wydany 16 maja, po tym, jak amerykański Departament Handlu dodał Huawei do firmy przedsiębiorstw, z którymi amerykańskie firmy nie mogą utrzymywać kontaktów biznesowych. Związki pomiędzy Huawei a ARM są bardzo silne. Projekty ARM stanowią podstawę urządzeń chińskiej firmy. Niedawno Huawei oświadczyło, że ma zamiar wybudować własne centrum badawczo-rozwojowe w bezpośredniej bliskości kwatery głównej ARM w Cambridge. Na razie nie wiadomo, czy decyzja o przerwaniu współpracy z Huawei zapadła na podstawie własnej interpretacji amerykańskich przepisów, czy też ARM otrzymał odpowiednią interpretację z Departamentu Handlu. Jeśli jednak taka sytuacja długo się utrzyma, to będzie to poważny cios dla całego chińskiego przemysłu. Rodzimi producenci półprzewodników nie są bowiem w stanie dostarczyć odpowiednich układów scalonych. « powrót do artykułu
-
Windows 8 będzie miał wersję dla procesorów ARM, jednak wraz z przewidzianym na jesień bieżącego roku debiutem systemu, na rynku może pojawić się mniej niż pięć urządzeń korzystających z tej wersji systemu z Redmond. Jednocześnie zadebiutuje ponad 40 urządzeń z Windows 8 dla procesorów x86. Przyczyną tak małego zainteresowania producentów urządzeń z ARM systemem Windows są wysokie wymagania, jakie Microsoft stawia przed tego typu gadżetami. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że Asus i Nokia już pracują nad windowsowymi tabletami z układem ARM. Niewykluczone, że takie urządzenie pokaże też HP, ale firma skupi się przede wszystkim na platformie x86. Z kolei Dell, Lenovo i Samsung najprawdopodobniej, przynajmniej na początku, będą produkowały urządzenia tylko z procesorami x86.
-
Anonimowe źródło zdradziło serwisowi CNET, że Microsoft ma już stabilną wersję Windows 8 dla architektury ARM i wkrótce system trafi do rąk developerów. Jeszcze w październiku Windows 8 dla ARM przeraził partnerów Microsoftu, gdyż był niestabilny. Teraz jest stabilny - stwierdziło kolejne źródło, które potwierdziło, iż system zostanie dostarczony developerom jeszcze w lutym. Dla użytkownika końcowego najważniejszy będzie zapewne fakt, że urządzenia z Windows 8 pracujące na platformie ARM mogą być znacznie tańsze niż analogiczne urządzenia z procesorami Intela. Źródło poinformowało bowiem, że jedno z highendowych urządzeń na platformie Intela pokazane podczas CES, ma już swój niemal identyczny odpowiednik dla ARM-a. Jednak cena tego drugiego jest o setki dolarów niższa. Najistotniejszym wydarzeniem może być premiera ultrabooków z Windows dla ARM. Intel stara się dorównać procesorom ARM pod względem energooszczędności. Jednak nawet gdy mu się to uda, może się okazać, że ARM i tak znajdzie więcej klientów, gdyż możliwe będzie kupienie ultrabooka o identycznych parametrach, wykorzystujących Windows 8, który będzie znacznie tańszy. Największą przeszkodą, przynajmniej początkowo, w rozpowszechnieniu się platformy ARM z systemem Windows, będzie niewielka liczba dostępnych programów. Tutaj Intel ma zdecydowaną przewagę.
-
Osoby, które obawiały się, że Microsoft wykorzysta UEFI do zamknięcia sprzętu z systemem Windows 8 prawdopodobnie miały częściowo rację. W grudniu koncern z Redmond udostępnił dokument „Windows Hardware Certification Requirements. Client and Server Systems“. Opisuje on wymagania, jakie musi spełniać sprzęt, na którym producenci OEM będą instalowali system Windows 8. W jednym z punktów dokumentu czytamy: Platformy inne niż ARM muszą umożliwiać użytkownikowi wybór pomiędzy dwiema opcjami Secure Boot: „Custom“ i „Standard“. Tryb Custom zapewnia większą elastyczność, a w szczególności: a) musi pozwalać użytkownikowi na wykorzystanie opcji Custom do modyfikowania zawartości baz danych sygnatur oraz klucza [uEFI systemów z Windows 8 będzie zawierało 2048-bitowy klucz dostarczony przez Microsoft - red.] b) jeśli użytkownik skasuje klucz, wówczas system będzie pracował w trybie Setup z wyłączonym Secure Boot c) firmware musi informować użytkownika, czy Secure Boot jest włączony i czy pracuje w trybie Standard czy Custom. Firmware musi dać możliwość powrotu z trybu Custom do Standard i przywrócenia ustawień fabrycznych. Na platformie ARM tryb Custom nie może być dostępny. Można korzystać tylko z trybu Standard. Z dalszej części dokumentu dowiadujemy się: Włączanie/wyłaczanie Secure Boot. Na platformach innych niż ARM użytkownik musi mieć możliwość wyłączenia Secure Boot. Użytkownik obecny fizycznie przy komputerze musi mieć możliwość wyłączenia Secure Boot nawet jeśli nie posiada prywatnego klucza. Programowe wyłączenie Secure Boot powinno być niemożliwe. Wyłączenie Secure Boot powinno być niemożliwe na systemach ARM. Co prawda Microsoft zastrzega, że zasady te mogą w każdej chwili ulec zmianie, jednak najprawdopodobniej takie urządzenia jak smartfony, tablety czy ultrabooki zakupione z systemem Windows 8 nie będą dawały użytkownikowi możliwości zmiany systemu operacyjnego. Przypuszczenie takie jest tym bardziej uprawnione, że Qualcomm ogłosił powstanie chipsetów dla platformy ARM zoptymalizowanych pod kątem współpracy z Windows 8. Koncern z Redmond, walcząc o rynek urządzeń przenośnych, częściowo podąża śladem Apple’a i tworzy zamknięte środowisko sprzętowe. Na ile się ono rozpowszechni będzie zależało nie tylko od powodzenia Windows 8, ale również od tego, czy platforma x86, na której Secure Boot nie zostanie zamknięty, będzie stanowiła konkurencję dla ARM-a.
-
Barcelońskie Centrum Superkomputerowe, w którym stoi Mare Nostrum, niegdyś najpotężniejszy komputer Europy, ogłosiło, że ma zamiar zbudować superkomputer wykorzystujący procesory ARM. Byłaby to pierwsza maszyna tego typu. Komputer będzie wykorzystywał układy Nvidii Tegra 3 (znane wcześniej jako Kal-El) oraz CUDA GPU. Procesory graficzne CUDA będę używane do przyspieszania obliczeń wykonywanych przez Tegra 3. Użycie układów ARM w miejsce najczęściej wykorzystywanych kości x86 ma na celu zmniejszenie poboru energii przez komputer. Obecnie używane superkomputery wymagają do pracy olbrzymich ilości energii. Japoński superkomputer K, pierwsza maszyna, której moc obliczeniowa przekroczyła 10 petaflopsów, potrzebuje niemal 13 megawatów. Wraz ze wzrostem mocy obliczeniowej rosną też rachunki za energię, a tymczasem trwa budowa kolejnych supermaszyn o mocy powyżej 10 PFlops.
- 2 odpowiedzi
-
- superkomputer
- procesor
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Tudor Brown, współzałożyciel i prezes ARM-a nie będzie ubiegał się o ponowny wybór na szefa firmy. Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy jest planowane na 3 maja, a to oznacza, że Brown, który przez ostatnie 21 lat ogrywał ważną rolę w firmie, przestanie nią zarządzać. Firma znana obecnie jako ARM Holdings powstała w 1990 roku jako Advanced RISC Machines. Była to spółka firm Acorn Computers, Apple Computer oraz VLSI Technology. Zadaniem przedsiębiorstwa było rozwijanie układów opartych na architekturze RISC. Tudor Brown był od samego początku głównym inżynierem pracującym nad projektami procesorów. W 1993 roku został dyrektorem wydziału inżynieryjnego oraz dyrektorem ds. technicznych. Funkcje te sprawował do 2001 roku, kiedy to został dyrektorem ds. operacyjnych i wiceprezesem ds. rozwoju globalnego. Wszedł też do zarządu firmy. Ukoronowaniem jego kariery było objęcie w lipcu 2008 roku stanowiska prezesa. Pod rządami Browna ARM zanotował największe sukcesy w swojej historii. Firma przebojem zdobyła rynek urządzeń przenośnych i rysują się przed nią świetne perspektywy. Obecnie w ARM-ie pracuje jeszcze 12 osób, które są tytułowane „współzałożycielami", gdyż pracowały w zespole badawczo-rozwojowym Acrona. Wraz z Brownem odejdzie 8 z nich. Z pozostałej czwórki trzech piastuje stanowiska menedżerskie w dziale R&D ARM-a, a czwartym jest obecny dyrektor wykonawczy firmy Mike Muller.
-
Pojawiły się informacje, jakoby najwięksi producenci notebooków planowali sprzedaż tego typu komputerów z procesorami ARM. Co ciekawe, mają być one przeznaczone na mainstreamowy rynek. Notebooki z ARM-ami mają trafić na rynek na przełomie obecnego i przyszłego roku, wraz z premierą systemu Windows 8. Do produkcji tego typu urządzeń przygotowują się podobno Sasmsung, Toshiba, Acer czy Asustek. Obecnie nie wiadomo, jakie konkretnie procesory zostaną zastosowane. Producenci wybiorą pomiędzy układami Tegra (Nvidia), Snapdragon (Qualcomm) lub kośćmi Texas Instruments. Niewykluczone, że notebooki z układami ARM będą miały bardzo atrakcyjną cenę - poniżej 300 USD - co pozwoli im łatwiej konkurować z platformami Intela i AMD.
-
Tudor Brown, prezes firmy ARM postanowił nieco ochłodzić nastroje wśród osób oczekujących na rychłe premiery serwerów z kośćmi ARM. Mocno wierzymy w to, że ta chwila nadejdzie. Ten proces już się rozpoczyna, ale minie kilka lat [zanim serwery ARM będą sprzedawane w znaczącej ilości - red.] - mówił Brown. Wiele firm, wśród nich Nvidia, Marvell czy Calxeda, pracuje nad serwerami z kośćmi ARM. Tego typu maszyny mogą przydać się wszędzie tam, gdzie nie jest wymagana największa możliwa moc obliczeniowa. Ich olbrzymią zaletą jest niskie zapotrzebowanie na energię, co w wielu przypadkach przyniesie oznacza duże oszczędności. ARM rozpoczęło własne badania nad serwerami już w roku 2008 w nadziei, że pewnego dnia będą one stanowiły ważny rynek dla tego typu procesorów. Jednak, by do tego doszło, firma musi zadbać o całe związane z tym otoczenie. Musi upewnić się, że istnieje oprogramowanie serwerowe dla architektury ARM i namówić producentów sprzętu, by tworzyli odpowiednie urządzenia. Brytyjska firma intensywnie pracuje nad kolejnymi układami. Zapowiada, że kość Cortex A-15 będzie obsługiwała wirtualizację oraz 64-bitowe oprogramowanie. To jednak dopiero początek implementowania podstawowych technologii, które powinny obsługiwać procesory serwerowe. Dlatego też zdaniem Browna na pojawienie się na rynku większej liczby serwerów ARM trzeba będzie poczekać do roku 2014 lub 2015.
-
Intel chce skuteczniej konkurować z układami ARM, które podbijają rynek urządzeń mobilnych. Dlatego też firma ogłosiła nowe plany dotyczące procesora Atom. Stwierdziliśmy, że nasze dotychczasowe plany są nieodpowiednie i postanowiliśmy je zmienić - stwierdził Paul Otellini, podczas ostatniego spotkania z analitykami. Obecnie układy Atom wykonane są w 45-nanometrowym procesie technologicznym. Zgodnie z nowymi planami już w przyszłym roku na rynek ma trafić 32-nanometrowy układ z rdzeniem Medfield. W roku 2013 klienci będą mogli korzystać z 22-nanometrowego Silvermonta, a w roku 2014 ma się ukazać rdzeń Airmont, wykonany w technologii 14 nm. Otellini zapowiedział też skupienie się na poborze mocy układów dla notebooków. Obecnie TDP przeciętnego energooszczędnego procesora dla takich urządzeń wynosi 40 watów. Od 22-nanometrowego procesu technologicznego Intel rozpocznie prace nad obniżeniem w ciągu najbliższych lat średniego TDP do poziomu 15 watów. Przedstawiciele Intela pochwalili się, że już w chwili obecnej zaprojektowano 2000 różnych urządzeń wykorzystujących procesory Atom. Aż 21% z nich to urządzenia, które wcześniej korzystały z innych procesorów, w większości ich producenci porzucili ARM na rzecz Atoma. Po utracie tak ważnego partnera, jakim była Nokia, wraz z którą Intel rozwijał system MeeGo, półprzewodnikowy gigant musi podjąć dodatkowe wysiłki na rzecz poprawienia swojej pozycji na rynku urządzeń mobilnych.
- 7 odpowiedzi
-
- urządzenia przenośne
- ARM
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Podczas konferencji w Taipei wysoki rangą przedstawiciel ARM poinformował, że jego firma współpracuje z Microsoftem nie tylko nad rozwojem Windows 8, ale również prowadzi wspólnie z Redmond pewne projekty dotyczące sprzętu. To może wskazywać, że związki ARM-a z koncernem Ballmera są silniejsze niż się dotychczas wydawało. Philip Lu, prezes ARM Taiwan mówił, że jego firma współpracuje z Microsoftem przy rozwoju architektur procesorów. Niestety, nie chciał zdradzić żadnych szczegółów na ten temat. Warto tutaj przypomnieć, że od pewnego czasu obie firmy zacieśniają współpracę. W lipcu ubiegłego roku Microsoft po raz pierwszy w historii kupił licencję ARM-a, a w styczniu oficjalnie poinformowano, że Windows 8 będzie wspierał tę architekturę. Współpraca z Microsoftem jest dla ARM-a niezwykle ważna, gdyż ułatwi mu konkurowanie z AMD i Intelem. Powstaje jednak pytanie, jak wpłynie ona na ścisłe dotychczas związki Intela i Microsoftu.
-
- współpraca
- Microsoft
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Firma Calxeda ujawniła pierwsze szczegóły na temat procesora ARM, który ma pozwolić na tworzenie serwerów wykorzystujących do 480 rdzeni ARM. Calxeda chce zbudować czterordzeniową kość, przeznaczoną do pracy w 120-procesorowych serwerach w formacie 2U. Nowa kość powstanie na architekturze Cortex-A9. Każdy z procesorów ARM takiego serwera zostanie wyposażony w łącza pozwalające na komunikację pomiędzy węzłami komputera oraz w pamięć DRAM. Pojedynczy węzeł ma potrzebować do pracy jedynie 5 watów mocy. Calxeda pracuje też nad oprogramowaniem dla procesorów ARM. Jej przedstawiciele zapewniają zatem, że "gdy serwery z układami Calxedy trafią na rynek, wkrótce potem będzie można kupić też oprogramowanie".
-
Texas Instruments pokazał piątą już wersję swojego SoC (system-on-chip) OMAP (open multimedia appication platform). Układ korzysta z czterech rdzeni ARM oraz wielu innych urządzeń przydatnych do budowy urządzeń przenośnych. W procesorze OMAP 5 znajdziemy dwa rdzenie ARM Cortex-A15 pracujące z częstotliwością do 2 GHz. Każdy z nich wspiera do 8 gigabajtów pamięci oraz sprzętową wirtualizację. Ponadto TI zastosował też w OMAP 5 dwa rdzenie Cortex-M4 oraz sprzętowe akceleratory dźwięki i obrazu, grafiki 3D, 2D oraz systemy bezpieczeństwa. Procesor wykonano w technologii 28 nanometrów. Producent zapewnia, że w porównaniu z OMAP 4 ma on trzykrotnie większą moc obliczeniową, przetwarza grafikę 3D z pięciokrotnie większą wydajnością, a jednocześnie zużywa o 60% mniej energii. W OMAP 5 zastosowano technologie pozwalające na stabilizację obrazu z kamery, redukcję szumów, wyostrzanie obrazów, rozpoznawanie twarzy, obiektów i tekstów. OMAP 5 jest przeznaczony na rynek smartfonów, tabletów i innych urządzeń przenośnych.
-
Jeśli ktoś wątpił w rosnące znaczenie urządzeń przenośnych, to ostatnie wyniki finansowe ARM-a powinny go ostatecznie przekonać. Brytyjska firma poinformowała właśnie, że jej wpływy w roku 2010 zwiększyły się o 33% i wyniosły 406,6 miliona funtów, a zysk wzrósł o 73% do poziomu 167,4 miliona GBP. Dobre wyniki sprzedaży to w dużej mierze zasługa rosnącej popularności iPada i iPhone'a, jednak specjaliści zwracają uwagę na jeszcze jeden niezwykle istotny szczegół. Cena akcji ARM-a wyniosła ponad 547 funtów, czyli najwięcej od czasów dotkomowej bańki spekulacyjnej sprzed 10 lat. Przyczyny takiej zwyżki są dwie. Pierwsza to pojawiające się pogłoski o tym, że ARM zostanie przejęty przez inną firmę. Druga, to ogłoszenie podczas CES 2011 podpisania umowy partnerskiej pomiędzy ARM-em i Microsoftem. Zostało to odebrane przez rynek jako utrata przez Microsoft wiary w to, że Intel jest w stanie konkurować z energooszczędnymi kośćmi ARM-a. Dzięki tej umowie architektura ARM ma szanse na zdobycie znacznych udziałów na rynku pecetów. Prezes ARM, Warren East, dodał jednocześnie, że jego firma spodziewa się pierwszych profitów z umowy z Microsoftem nie wcześniej niż za cztery lata, gdyż najpierw trzeba zaprojektować i zbudować produkty. Wszystko sprowadza się do pytania, kiedy ARM pojawi się na pecetach. Nie spodziewam się wielkich udziałów w tym rynku w krótkim terminie, ale z pewnością można się ich spodziewać na rynku tabletów - stwierdził.
-
ARM buduje największy komputer i najmniejszy chip
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Technologia
Mike Muller, prezes ds. technologicznych firmy ARM stwierdził, że jego przedsiębiorstwo ma swój udział zarówno w powstaniu największego komputera na świecie, jak i pracuje nad najmniejszymi procesorami. Tym największym komputerem jest IceCube, umieszczony pod lodem Antarktydy wykrywacz neutrin, którego całkowita objętość wynosi około 2,5 kilometra sześciennego, a który szczegółowo opisaliśmy w naszym artykule. Czujniki IceCube'a korzystają właśnie z procesorów ARM. Jeśli zaś chodzi o najmniejszy procesor, to Muller mówi, że zainspirował go udział w jednej z konferencji, na której usłyszał, że gdy rozmiar procesorów spadnie do 2x2 milimetry, będzie można je umieszczać w farbie i malować nią budynki. Procesory takie mogłyby monitorować stan konstrukcji. To nie jedyne zastosowanie miniaturowych układów scalonych. Kości takie mogłyby być umieszczane wewnątrz ludzkiego ciała. "Zacząłem myśleć o tym, co nasze dzieci będą uważały za normalne, a co obecnie nas przeraża" - stwierdził Muller. Pokazał też projekty układów, które zawierały w sobie czujnik ciśnienia, procesor, ogniwo słoneczne i antenę, a ich wielkość nie przekraczała 1 mm3. To jednocześnie górna granica objętości układów, które mogą być wszczepiane w gałkę oczną. Mogłyby one np. monitorować postępy jaskry i informować o nich lekarza. -
Trzej byli pracownicy Microsoftu, a obecnie analitycy z firmy Directions on Microsoft, uważają, że koncern z Redmond będzie miał tak dużo pracy z przystosowaniem Windows do platformy ARM, iż Windows 8 ukaże się nie wcześniej niż w 2013 roku. Nawet jeśli pracują nad tym już od roku, mamy powody sądzić, że przed nimi jeszcze długa droga. To zupełnie nowa platforma, z nowymi sterownikami i nowymi wyzwaniami dla OEM - mówi Wes Miller, główny analityk rynku aplikacji serwerowych. Michael Cherry z grupy analityków specjalizujących się w platformach sprzętowych dodaje, że Windows od dawna działa na kilku różnych platformach i zauważa, jak długo pracowano nad przystosowaniem do nich systemu. Programiści Microsoftu potrzebowali trzech lat, by przygotować Windows NT do obsługi platformy x86, a prace nad Windows dla 64-bitowych procesorów Itanium trwały 26 miesięcy. Zdaniem Cherry'ego firma z Redmond musi poświęcić dwa lata wytężonej pracy, by Windows działał na platformie ARM. Jednak największym wyzwaniem dla Microsoftu będzie, zdaniem analityków, przekonanie developerów by tworzyli aplikacje na Windows dla ARM. Bez dobrego oprogramowania nowa platforma Microsoftu nie odniesie sukcesu. Tymczasem, o ile napisanie aplikacji na nowy procesor nie stanowi większego problemu, o tyle dla niewielkich firm i niezależnych programistów bardzo istotną kwestią jest wybór platformy, dla której napiszą aplikację. Z powodu ograniczonych zasobów jakimi dysponują muszą one bowiem często ograniczyć się do jednej czy dwóch platform sprzętowych. Niewykluczone zatem, że tak, jak największym konkurentem i problemem dla Windows 7 jest popularny Windows XP, tak tym w przypadku największym problemem będzie niechęć developerów do pisania aplikacji na Windows dla ARM, gdyż będą woleli skupić się na znanej sobie i szeroko rozpowszechnionej platformie Windows dla x86.
- 2 odpowiedzi
-
- Directions on Microsoft
- premiera
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nvidia kupi licencję na architekturę ARM i wykorzysta ją do budowy nowego układu o nazwie kodowej Project Denver. Kość ma trafić na rynki HPC (high-performance computing), serwerów i desktopów. Denver będzie połączeniem ARM i GPU Nvidii. Jak twierdzi główny naukowiec firmy, Bill Dally, nowy układ znacząco zwiększy pole zastosowań dla architektury ARM, gdyż umożliwi jej wykonywanie większej liczby instrukcji. Denver powinien być również, właśnie dzięki szerszemu zestawowi instrukcji, bardziej energooszczędny niż x86. To jednak nie koniec planów Nvidii. Koncern chce też zakupić licencję na architekturę procesora Cortex-A15 i wykorzystają ją do budowy przyszłej generacji układów Tegra. Ich obecna edycja - Tegra 2 - korzysta z architektury Cortex-A9. Nvidia podejmie zatem kolejną próbę wykorzystania ARM w serwerach. W listopadzie firma Marvell ogłosiła powstanie czterordzeniowego procesora Armada XP przeznaczonego właśnie dla serwerów. Przedstawiciele ARM-a wyrazili zadowolenie z decyzji Nvidii. Zauważyli jednak, że wyprodukowanie układu serwerowego nie jest prostą sprawą. Jeśli pomyślicie o wszystkich istniejących architekturach serwerowych, jeśli pomyślicie o złożoności serwerów, ich oprogramowania i sprzętu, to uświadomicie sobie, że nie wystarczy po prostu wyjąć układ z telefonu komórkowego i wsadzić go w serwer - to znacznie bardziej skomplikowane - powiedział Ian Drew, prezes ARM-a ds. marketingu.
- 2 odpowiedzi
-
- układ scalony
- Project Denver
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Podczas odbywających się właśnie targów CES 2011 Mike Anguilo z Microsoftu zaprezentował pełną wersję Windows działającą na układach ARM. Zgromadzeni mogli zobaczyć Windows 7 pracujący na procesorach ARM trzech różnych producentów - Qualcommu, Texas Instruments i Nvidii. O tym, jak ważna dla Microsoftu stała się architektura ARM może świadczyć fakt, że pokaz Anguilo odbył się podczas przemówienia Steve'a Ballmera, które otwierało CES 2011. Podczas swojego wystąpienia prezes Microsoftu zapowiedział, że następna wersja Windows będzie pracowała na kościach typu SoC (system on a chip). Tego typu układy wykorzystywane są przede wszystkim w urządzeniach przenośnych, a około 80% z nich wykorzystuje architekturę ARM. Oczywiście przyszły Windows będzie również działał na innych SoC, takich jak Atom Intela oraz Fusion AMD. Co prawda microsoftowy Windows Phone 7 działa na architekturze ARM, ale jest to system przygotowany specjalnie pod kątem smartfonów. Tymczasem pełny Windows pracujący z ARM będzie działał na większych urządzeniach, takich jak tablety czy netbooki.
-
Serwis Bloomberg twierdzi, że w przyszłym miesiącu, podczas targów CES, Microsoft pokaże pełną wersję Windows obsługującą, obok x86, również architekturę ARM. Poufne plany koncernu zdradziły dziennikarzom dwie anonimowe osoby. Pojawienie się Windows dla ARM pozwoli koncernowi z Redmond na zdecydowane wejście na rynek tabletów i urządzeń przenośnych, gdyż znaczna część z nich korzysta właśnie z tej architektury. Procesory ARM produkują tacy giganci jak Qualcomm, Texas Instruments czy Samsung. Robert Breza, analityk z firmy RBC Capital Markets uważa, że Windows obsługujący ARM to najlepszy dla Microsoftu sposób na zaistnienie na rynku tabletów. Koncern z Redmond praktycznie na nim nie istnieje. Wersje Windows obsługujące ARM istnieją już od dawna. Nie są to jednak "duże" systemy, znane nam z desktopów, ale edycje dla urządzeń wbudowanych. Informacje Bloomberga są tym bardziej prawdopodobne, że, jak informowaliśmy, Microsoft kupił przed kilkoma miesiącami pełną licencję ARM.
- 2 odpowiedzi
-
- x86
- architektura
- (i 4 więcej)
-
Microsoft, po raz pierwszy w historii, kupił licencję na architekturę ARM. Może to oznaczać, że przyszłe edycje firmowego systemu operacyjnego będą obsługiwały nie tylko architekturę x86. Licencja daje też koncernowi prawo do projektowania i produkcji własnych procesorów. Microsoft już wcześniej oferował systemy współpracujące z ARM, były to jednak systemy wbudowane oraz dla urządzeń mobilnych. Tym razem po raz pierwszy koncern zyskał dostęp do pełnego zestawu instrukcji dla ARM-a. Niewiele firm ma podobną licencję do tej, którą właśnie wykupił Microsoft. Są wśród nich Qualcomm, Marvell i Infineon. Wszystkie one zajmują się produkcją układów scalonych. Zakup licencji daje Microsoftowi nowe możliwości dotyczące testowania i rozwijania produktów dla architektury ARM.
-
Niedawno informowaliśmy, że Marvell szykuje wielordzeniowe procesory ARM dla serwerów. Producenci serwerów już w tej chwili ostrożnie wyrażają swoje zainteresowanie tego typu ofertą. Przedstawiciele IBM-a oświadczyli, że firma popiera trend zmierzający w kierunku energooszczędnej architektury, jednak nie chcieli zdradzić, czy mają zamiar korzystać z ARM-a. Więcej informacji udzielił Paul Prince, menedżer odpowiedzialny za kwestie technologiczne w wydziale produktów dla przedsiębiorstw. Zapowiedział, że w ciągu najbliższych miesięcy firma przetestuje w serwerach wielordzeniowe układy Cortex A9. Przypomniał, że już półtora roku temu testowano zestaw LAMP (Linux, Apache, MySQL i Python) na układzie ARM A8, a przed dwoma laty Dell zbudował co najmniej jedno centrum bazodanowe składające się z co najmniej 5000 serwerów korzystających z układów x86 firmy Via. Przedstawiciel Della zauważył, że istnieje kilku producentów energooszczędnych procesorów, ale przyznał, że jeśli koncern zdecyduje się na używanie tego typu kości, to pod uwagę weźmie przede wszystkim ofertę Marvella.
-
Marvell Technology Group ma zamiar jeszcze w bieżącym roku rozpocząć sprzedaż 40-nanometrowych procesorów ARM dla serwerów. Marvell współpracuje z wieloma partnerami i ma nadzieję, że uda się zaimplementować system Windows na architekturze ARM. Simon Milner, wiceprezes Marvella, informuje, że jego firma pracuje nad czterordzeniową kością dla serwerów. Zauważa przy tym, że na zdominowanym przez x86 rynku serwerów architektura ARM może przynieść olbrzymie korzyści pod względem oszczędności energii. Jego zdaniem procesory ARM są średnio pięciokrotnie bardziej oszczędne. W bieżącym roku Marvell pokazał układ Armada 310, który potrzebuje zaledwie 700 mW by pracować z częstotliwością 1 GHz, a przy zwiększeniu taktowania do 2 GHz wciąż zużywa mniej niż wat energii. Jak zapewnia Marvell, wydajność architektury ARM jest porównywalna z x86, a układy mogą być sprzedawane po wielokrotnie niższych cenach, co jest kolejnym argumentem za wykorzystaniem serwerowych procesorów ARM.
-
Na londyńskiej giełdzie akcje firmy ARM gwałtownie poszły w górę po pojawieniu się plotki, jakoby Apple miało zamiar przejąć ARM-a. Analitycy nie są zgodni co do tego, na ile pogłoski takie są prawdopodobne. Podobno Apple licencjonuje technologię ARM, a przed dwoma laty koncern Jobsa kupił projektującą układy scalone firmę P.A. Semi. Dlatego też jeden z brokerów londyńskiej giełdy stwierdził, że zakup ARM-a miałby o tyle sens, że Apple mógłby powstrzymać konkurencyjną firmę przed zdobyciem rynku urządzeń przenośnych. Analityk ten stwierdził, że za 100% akcji ARM-a Apple byłby skłonny zapłacić około 8 miliardów dolarów. Z opinią taką nie zgadza się analityk Janardan Menon z Liberum Capital. "Nie widzę, jaki cel miałby mieć Apple w takiej transakcji. Koncern chce projektować własne układy, ale tylko procesory aplikacji, a to może zrobić dzięki licencji ARM-a. Nie musi kupować całej firmy. Jedyny powód, dla którego może zechcieć kupić ARM-a, to chęć odcięcia innych licencjobiorców od technologii. Jednak mogą przecież kupić licencję i dokonać w projekcie takich zmian, by rozwinąć całkowicie nowy produkt" - stwierdził Menon. Inni analitycy uważają, że Apple może zechcieć kupić pakiet kontrolny ARM-a po to, by firmy nie przejął Microsoft lub Google.
-
Bob O'Donnell, wiceprezes firmy analitycznej IDC twierdzi, że system ChromeOS nie odniesie sukcesu na rynku urządzeń mobilnych. Wszystko za sprawą wysokich cen sprzętu, który będzie go obsługiwał. Producenci OEM mówią, że wymagania sprzętowe - których nie wolno im ujawniać - spowodują, że urządzenia z tym systemem będą droższe niż urządzenia mobilne z Windows 7, który ma ponadto znacznie większą bazę aplikacji, z których użytkownik może korzystać - powiedział O'Donell. Ponadto, jak zauważył, Chrome został przygotowany tak, że z systemu można korzystać tylko w trybie online, tymczasem obecni właściciele notebooków przez 40% czasu używają ich w trybie offline. Dodatkową wadą Chrome'a ma być fakt, iż wszystkie aplikacje uruchamiane są w przeglądarce. Inni już próbowali takiego rozwiązania i nie przyjęło się ono na rynku. O'Donnell podchodzi też sceptycznie do planów ARM-a, który chciałby zaoferować swoje produkty w mainstreamowych urządzeniach, takich jak notebooki i netbooki. Jego zdaniem, gdy coś wygląda jak notebook, ludzie chcą, by tak działało, a zatem chcą, by urządzenie obsługiwało system Windows lub Mac OS X. Myślę, że ARM ma duże szanse na rynku wyspecjalizowanych urządzeń. To tam powinni szukać swojej szansy. Rynek urządzeń wielozadaniowych należy do architektury x86 - stwierdził. Zdaniem IDC w bieżącym roku sprzeda się w sumie po ponad 240 milionów notebooków i smartfonów. Sprzedaż tabletów ma sięgnąć 16 milionów sztuk w roku 2011, a czytników książki elektronicznej - 6 milionów. Tymczasem smartbooki z platformą ARM nie znajdą więcej niż 2 miliony nabywców. Zdaniem O'Donnella, pomimo tego, iż nie wróży on sukcesu ChromeOS, rynek systemów mobilnych będzie znacznie bardziej zróżnicowany, niż rynek pecetów. Żadna z firm nie zajmie na nim tak silnej pozycji, jaką ma Microsoft na komputerach stacjonarnych.