Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'Microsoft' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 689 wyników

  1. Microsoft nadal ociepla swój wizerunek. Po reklamach z Billem Gatesem kupującym buty i zatrudnieniu popularnego komika Jerry'ego Seinfelda, przyszedł czas na czteroipółletnią Kylie. Zatrudnienie w reklamie dziecka ma pokazać, jak proste jest używanie narzędzi Microsoftu. Na koniec dowiadujemy się, że Kylie "jest pecetem i ma cztery i pół roku". To wyraźne odniesienie do słynnej kampanii "I'm Mac" Apple'a.
  2. Przyszłość microsoftowego Flight Symulatora, najprawdopodobniej najstarszej wciąż kontynuowanej serii gier wideo, stanęła pod znakiem zapytania. W ramach cięć zatrudnienia koncern zamknął studio Aces, które produkowało obecną na rynku od 1982 roku serię. Pomimo zamknięcia studio, przedstawiciele Microsoftu nie zapowiedzieli rezygnacji z samej gry, jednak brak jest jakichkolwiek szczegółów na temat jej ewentualnej kontynuacji. Zaniepokojeni są nie tylko fani, ale i firmy trzecie, takie jak Just Flight, która produkuje dodatki do Flight Simulatora. Jej dyrektor, Dermot Stapleton, pozostaje jednak optymistą. To koniec rozwoju serii przez Microsoft, ale nie oznacza to końca gry. To, co Microsoft zrobił w przeszłości, to nadanie grupie pracującej nad grą nazwy Aces Studio, a teraz zwolnił ich i wielu innych developerów - stwierdził Stapleton. Sądzę, że teraz Microsoft udzieli licencji na rozwój gry jakiejś firmie trzeciej - dodał. Nie wszyscy są jednak takimi optymistami. Nels Anderson, założyciel witryny FlightSim.com przypomina, że przed kilku laty Microsoft zrezygnował z popularnej Train Simulator. Los Flight Simulatora są zatem niepewne, ale fani serii mają przed sobą jeszcze co najmniej kilka lat rozrywki. Bardzo wielu z nich wciąż bowiem używa Flight Simulatora 2004 i nie miało jeszcze w rękach najnowszego wcielenia gry Flight Simulatora X.
  3. W wersji Release Candidate Windows 7 Microsoft poprawi błąd, który pozwala atakującemu na zmianę ustawień UAC (User Account Control). Przypomnijmy, że dwoje specjalistów poinformowało, iż możliwe jest napisanie takiego szkodliwego kodu, który zasymuluje zgodę użytkownika na nadanie mu uprawnień administratora, co z kolei pozwoli na instalację tego kodu. Początkowo Microsoft twierdził, że nie jest to błąd. Jednak po otrzymaniu kolejnych informacji od odkrywców luki reakcja, jak na koncern, była błyskawiczna. W ciągu kilkunastu godzin na firmowym blogu ukazał się wpis, że w Windows 7 RC zostaną wprowadzone pewne innowacje w UAC. Jedna z nich będzie polegała na tym, że wszelkie zmiany w poziomie zabezpieczeń będą musiały zostać dodatkowo potwierdzone przez użytkownika. Microsoft nie spełni jednak innej sugestii odkrywców błędu. Oni, jak i część specjalistów, twierdzili, że koncern powinien ponownie rozważyć domyślny poziom zabezpieczeń w Windows 7. Został on obniżony w stosunku do Windows Visty, gdyż użytkownicy skarżyli się na zbyt częste prośby o potwierdzenie wykonywanych operacji. Domyślny poziom pozostanie więc na "Poinformuj mnie tylko wtedy, gdy jakiś program chce dokonać zmian na komputerze", ale sam UAC będzie lepiej chroniony.
  4. Steven Sinofsky, wiceprezes Microsoftu ds. rozwoju Windows, opublikował na firmowym blogu wpis, który może wskazywać, iż nie będzie kolejnej wersji beta systemu Windows 7. Może to oznaczać, że sprawdzą się nasze wcześniejsze przewidywania co do terminu oficjalnej premiery nowego systemu Microsoftu. Co prawda Sinofsky zastrzega: Ten post w żaden sposób nie przesądza o dacie premiery, zmianie planów czy zmianie we wcześniej opisywanym procesie rozwoju systemu. Dalej jednak pisze: Następnym kamieniem milowym w rozwoju Windows 7 jest Release Candidate czyli 'RC'. We wpisie pada też stwierdzenie, że Beta opublikowana na początku 2009 roku będzie jedyną wersją Beta. Z bloga wynika, że czeka nas jeszcze wersja RC, w której zostaną wdrożone ostateczne poprawki, następnie Release to Manufacturing, gdy kopie systemu trafią do producentów komputerów i kanałów dystrybucyjnych. Teraz wszystko zależy od tego, jak szybko sam Microsoft oraz jego partnerzy będą gotowi do premiery systemu.
  5. Mark Shuttleworth to nie jedyna znana postać ze świata Open Source, która ostatnio wypowiadała się na temat Windows 7. Twórca Linuksa, w wywiadzie dla Computerworld, powiedział kilka interesujących rzeczy o konkurencyjnym oprogramowaniu. Na pytanie: Co sądzisz o Windows 7 i cyklu produkcyjnym systemów operacyjnych Microsoftu Linus Torvalds odparł: Sam fakt, że Windows 7 jest lepszy od Visty sporo mówi. Microsoft może mieć bardzo dobry punkt wyjścia do kampanii reklamowej, gdyż ludzie będą porównywali Windows 7 z Vistą i zachwycali się tak, jak zachwycali się Windows 95, porównując go z Windows 3.1. Być może o to Microsoftowi chodziło. Sądzę, że Microsoft zdał sobie sprawę, iż cykl produkcyjny Visty był zbyt długi i było to nierozsądne. Mogą założyć dwuletni cykl produkcyjny, ale sądzę, że to zbyt długo. Powinni oddzielić aplikacje od systemu operacyjnego i wydawać go częściej. [...] Dla Linuksa rok to rozsądny termin [wydawania kolejnych edycji systemu - red.]. Ale firmie takiej jak Microsoft, która chce, by ludzie płacili za system, byłoby ciężko przekonać ludzi, by co roku kupowali kolejną edycję. Apple wydaje swój OS częściej, ale jest on tańszy. To nie problem w środowisku opensource'owym, gdzie system jest darmowy, jednak Microsoft musi to dobrze zrównoważyć. [...] Jeśli cykl produkcyjny trwa pięć lat i przynosi wiele zmian, to jest to problem dla użytkownika. Koszt przystosowania się do tych zmian może być wyższy, niż koszt systemu operacyjnego, dlatego ludzie bardzo powoli akceptują nowy system. To co przyczyniło się do sukcesu Microsoftu w latach 90. już minęło i ludzie nie sądzą, by koncern odniósł sukces raz jeszcze. Ale, oczywiście, ja też nie mam gotowego modelu biznesowego". Polecamy cały wywiad na stronach Computerworld.
  6. Wpływowy republikański senator, Charles Grassley z Iowa, który jest ważnym członkiem Senackiego Komitetu Finansów, wystosował list do Steve'a Ballmera, prezesa Microsoftu. Stwierdza w nim, że koncern, przeprowadzając planowane zwolnienia, powinien pozbywać się przede wszystkim cudzoziemców. Obawiam się, że Microsoft będzie pozostawiał cudzoziemskich pracowników zamiast Amerykanów o podobnych kwalifikacjach - czytamy w liście. Senator uważa, że Microsoft ma moralny obowiązek ochrony amerykańskich pracowników. W amerykańskim oddziale Microsoftu pracują tysiące obcokrajowców. Przebywają oni w USA na podstawie wiz H-1B, które mogą otrzymać osoby o określonych kwalifikacjach wymienionych w rządowym rozporządzeniu. Microsoft od lat naciska na rząd USA, by ten zwiększył pulę wiz H-1B i wpuścił do kraju więcej wykwalifikowanych obcokrajowców. W odpowiedzi na list Grassleya, rzecznik prasowy koncernu stwierdza: "Dbamy o wszystkich naszych pracowników, tak więc będziemy starali się pomóc każdemu dotkniętemu kryzysem, bez względu na to, czy jest on obywatelem USA czy obywatelem obcego kraju".
  7. Microsoft ogłosił oczekiwane z niecierpliwością wyniki finansowe za ostatni kwartał 2008 roku, który dla koncernu jest drugim kwartałem roku podatkowego 2009. Pomiędzy październikiem a grudniem przychody koncernu wyniosły 16,63 miliarda dolarów, czyli o 2% więcej, niż w analogicznym okresie roku 2007. Zysk operacyjny firmy wyniósł 5,94 miliarda USD (spadek o 8%), a zysk netto zmniejszył się do 4,17 miliarda USD (spadek o 11%). Przedsiębiorstwo zanotowało 8-procentowy spadek przychodów na rynku klienta indywidualnego, spowodowany zwiększającym się zainteresowaniem tańszymi notebookami. Z kolei przychody z oprogramowania i narzędzi serwerowych wzrosły o 15%. O 3% zwiększyły się przychody wydziału Entertainment and Devices. Do sukcesu przyczyniła się rekordowo duża sprzedaż konsoli Xbox 360. W ciągu trzech ostatnich miesięcy ubiegłego roku nabywców znalazło 6 milionów tych urządzeń. Już od jakiegoś czasu wiadomo, że w związku ze słabszymi wynikami Microsoft będzie obcinał koszty i na trzy lata odłożył rozbudowę swojego kampusu w Redmond. Ogłoszono również zmniejszenie wydatków na podróże biznesowe. Teraz poinformowano o kolejnych cięciach. Jako część planu obniżenia kosztów przedsiębiorstwo w ciągu najbliższych 18 miesięcy zwolni do 5000 pracowników w działach badawczo-rozwojowym, marketingu, sprzedaży, finansowym, prawnym, IT oraz zarządzania zasobami ludzkimi. Wśród nich 1400 osób straci pracę już teraz. Dzięki temu roczne koszty operacyjne firmy spadną o 1,5 miliarda dolarów. To pierwsze tak duże zwolnienia w Microsofcie, które obejmą pracowników wszystkich działów. Zwykle rocznie pracę w Microsofcie traciło mniej niż 1000 osób. Zwalniano pracowników, których oceniano jako najsłabszych. Microsoft znany jest z tego, że chętnie zatrudnia nowych ludzi. W ciągu ostatnich sześciu lat liczba pracowników koncernu wzrosła dwukrotnie. Rekordowy pod względem liczby nowo zatrudnionych był rok podatkowy 2008. Wówczas to pracę w Microsofcie znalazły 12 694 osoby. W listopadzie koncern zatrudniał niemal 96 000 osób. Od pewnego jednak czasu firma z jednej strony ograniczyła zatrudnianie nowych pracowników - np. w listopadzie 2008 przyjęto do pracy tylko 380 osób, podczas gdy jeszcze w październiku było to 1000 osób - i zaczęła sygnalizować, że szuka oszczędności.
  8. Nowy szef Open Solutions Alliance, Anthony Gold, zdradził dziennikarzom serwisu The Register swój niezwykły plan. Gold chce, by do organizacji skupiającej producentów opensource'owego oprogramowania przystąpili światowi giganci. Nowy prezes wymienia tutaj Microsoft, IBM-a i Oracle'a. Plan, zdaniem Golda, ma spore szanse powodzenia, mimo iż w OSA są firmy stanowiące bezpośrednią konkurencję wymienionych koncernów. Nowy prezes ma jednak dobre osobiste stosunki z wieloma pracownikami Microsoft oraz Oracle'a i uważa, że pomogą mu one w przekonaniu tych firm. Najprawdopodobniej Gold poznał ich jako wiceprezes firmy Unisys. Pomysł wydaje się, co prawa, szalony, lecz jest bardzo sensowny. Głównym celem OSA jest zapewnienie kompatybilności pomiędzy różnymi środowiskami. Podobnie jak wielu jego poprzednikom, Goldowi marzy się stworzenie czegoś na kształt Microsoft's Developer Network (MSDN), z tą jednak różnicą, że nie ograniczałoby się to do produktów jednej firmy czy jednego rodzaju architektury. Na korzyść OSA przemawia fakt, że organizacja skupia producentów aplikacji, a nie systemów operacyjnych. Tym samym Microsoft nie powinien postrzegać OSA jako organizacji konkurentów. Ponadto firma z Redmond prowadzi pewne opensource'owe projekty. Z drugiej jednak strony, zajmuje się nimi jednie nieco ponad 100 osób spośród ponad 90 000 pracowników koncernu. Nie wiadomo też, w jaki sposób OSA miałaby przekonać Microsoft, że korzystne dlań będzie przystąpienie do projektu. Jeśli chodzi o Oracle, to przedsiębiorstwo to bierze udział w pracach środowiska linuksowego, ale znane jest z bardzo powolnego procesu podejmowania decyzji. Niełatwo będzie również z IBM-em. Koncern jest mocno zaangażowany w różne prace środowiska opensource'owego, ale z drugiej strony jest też bardzo wrażliwy na konkurencję, nie wiadomo więc, czy będzie chciał współpracować z konkurencyjnymi firmami w ramach OSA.
  9. W The Wall Street Journal ukazał się artykuł, z którego możemy dowiedzieć się o jednym z największych błędów popełnionych przez Microsoft. Gdyby Bill Gates i Steven Ballmer wykazali nieco więcej cierpliwości i wiary, Microsoft mógłby dzisiaj być potęgą na rynku internetowej reklamy. W 1999 roku w koncernie z Redmond narodził się pomysł bardzo podobny do tego, na którym karierę zrobiło Google - połączenie wyników wyszukiwania z reklamami. System o nazwie Keywords został uruchomiony w 2000 roku. Zaczęli zapisywać się do niego pierwsi reklamodawcy. Jednak już po dwóch miesiącach program przerwano i zarzucono. Jednym z powodów była obawa, że Keywords spowoduje, iż na znaczeniu stracą inne źródła dochodów Microsoftu. Kolejna szansa pojawiła się w 2003 roku, gdy część menedżerów zaproponowała kupno odnoszącej sukcesy firmy Overture, pioniera na rynku reklamy w wyszukiwarkach. Ballmer i Gates sprzeciwili się temu pomysłowi. Te błędy zemściły się. Microsoft, który odnosi olbrzymie sukcesy na rynku oprogramowania, wyraźnie nie ma pomysłu na wykorzystanie Internetu do zarabiania pieniędzy. A nie są one małe. Analitycy szacują, że w 2008 roku Google zarobiło 5 miliardów dolarów, z czego zdecydowana większość pochodzi z reklamy internetowej. Co prawda Microsoft zarabia rocznie kilkukrotnie więcej pieniędzy, w 2007 roku zysk netto koncernu przekroczył 14 miliardów USD, jednak już samo porównanie rynkowej kapitalizacji obu firm wskazuje, jak dobre perspektywy ma Google. Koncern Page'a i Brina jest wyceniany obecnie na ponad 94 miliardy USD, a Microsoft na 175 miliardów. Do Google'a należy obecnie 73,5% rynku internetowej reklamy, który w 2009 roku ma być wart ponad 12 miliardów USD. Udziały Microsoftu nie przekraczają 10% tego rynku. W rozmowie z dziennikarzami WSJ Steve Ballmer uznał, że porzucenie Keywords było jego największym błędem i przyznał, że ciągle myśli o tym, by historia się nie powtórzyła. Największe błędy popełniałem tam, gdzie byłem niecierpliwy. A skoro nie mieliśmy doświadczenia w jakimś przedsięwzięciu, to powinniśmy być cierpliwi. Jeśli konsekwentnie realizowalibyśmy pomysły, które mieliśmy w 1999 roku, obecnie prawdopodobnie liczylibyśmy się na rynku reklamy internetowej - stwierdził.
  10. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że w ubiegłym tygodniu doszło do spotkania prezesa Microsoftu z przewodniczącym zarządu Yahoo!. Nie wiadomo, o czym rozmawiali Steve Ballmer i Roy Bostock. Najprawdopodobniej jednak spotkanie dotyczyło jakiejś formy współpracy pomiędzy reprezentowanymi przez nich koncernami. Po tym, jak Jerry Yang stracił stanowisko prezesa Yahoo! Microsoft oświadczył, że do powołania nowego prezesa nie będzie prowadził żadnych rozmów z internetowym gigantem. Ostatnio poznaliśmy nazwisko nowej pani prezes. Trudno w tej chwili spekulować na temat losów Yahoo! i Microsoftu. Nieoficjalne spotkanie Ballmera i Bostocka wskazuje, że firmy są zainteresowane współpracą. Warto jednak pamiętać, iż Microsoft oficjalnie oświadczył, że nie ma zamiaru kupować całego Yahoo!. Niewykluczone jednak, że kupi samą wyszukiwarkę lub... zmieni zdanie.
  11. IBM poinformował, że już po raz 16. z rzędu uzyskał w minionym roku najwięcej patentów na rynku. W 2008 roku Błękitny Gigant otrzymał 4186 patentów. Na drugim miejscu uplasował się Samsung (3515 patentów), następny był Canon (2114), później Microsoft (2030) oraz Intel (1776). IBM oświadczył, że wielu z przyznanych patentów nie będzie chronił, a udostępni je publicznie. Liczba udostępnianych publicznie patentów ma zostać zwiększona o 50%. Warto tutaj wspomnieć, że w ubiegłym tygodniu Międzynarodowy Instytut Inżynierów Elektryków i Elektroników (IEEE) po raz pierwszy w historii ocenił portfolio patentów firm z branży technologicznej. Zdaniem IEEE najlepsze portfolio ma Microsoft. Pod uwagę brano bowiem nie tylko liczbę patentów, ale również zróżnicowanie opatentowanych technologii czy szybkość powiększania się portfolio. Microsoft, który został sklasyfikowany w kategorii Oprogramowanie komputerowe, uzyskał w tym badaniu 3505 punktów. Drugie miejsce zajął Intel z 2796 punktami (kategoria Przemysł półprzewodnikowy), a trzecie IBM, który uzyskał 2747 punktów (kategoria Systemy komputerowe).
  12. Jeśli bliżej przyjrzymy się działaniom Microsoftu związanym z Windows 7, odczujemy pewien zgrzyt informacyjny. Oficjalnie pełna edycja Windows 7 ma pojawić się pod koniec bieżącego lub na początku przyszłego roku, ale czy na pewno? Koncern z Redmond mówi, że Windows 7 Beta 1 nie będzie znacząco różnił się od ostatecznej wersji systemu. Ponadto, jak dotąd, Beta 1 jest chwalona i nikt nie poinformował o wykryciu jakichkolwiek poważnych niedociągnięć. Jeśli zatem nie wydarzy się nic niespodziewanego, możemy stwierdzić, że mamy do czynienia praktycznie z gotowym systemem. Jak pamiętamy, Windows 7 Beta 1 będzie działał do 1 lipca 2009 roku. Co później? Na stronie Microsoftu czytamy: Aby używać komputera, należy przygotować się na ponowne zainstalowanie poprzednio używanej wersji Windows lub kolejnej edycji Windows 7. Tyle witryna skierowana wszystkich. Jednak na microsoftowej witrynie TechNet, przeznaczonej dla płacących subskrybentów (ci mają dostęp do kolejnych wydań oprogramowania wcześniej, niż inni internauci), zdanie brzmi: Gdy ważność bety wygaśnie 1 sierpnia 2009 roku, należy ponownie zainstalować dostępną wersję Windows. Można więc wnioskować, że przed sierpniem pojawi się możliwość zainstalowania nowszej wersji Windows 7. Jeśli zaś Beta 1 jest tak dobra, jak się wydaje, to czy jest sens publikować kolejne bety, a później wersje RC (release candidate), a w końcu RTM (ready to manufacture)? Ponadto, jak można przeczytać na blogu pracownika Microsoftu, Jamesa O'Neilla, program aktualizacji komputerów z XP do Visty rozpoczęto na dwa tygodnie przed ukazaniem się edycji RTM systemu Windows Vista. Tymczasem Windows 7 Upgrade Program wystartuje prawdopodobnie 1 lipca. O'Neill uważa, że nowy OS trafi do użytkowników dopiero na początku przyszłego roku. To wystarczająco dużo czasu, by zaprezentować dwie wersje beta i 3 RC. Tym bardziej, że nie od dzisiaj Microsoft twierdzi, iż pomiędzy kolejnymi premierami powinno upłynąć co najmniej 3 lata. Jednak pracownik Microsoftu zapomina, że wersja RTM Visty była gotowa na początku listopada, a użytkownicy licencji zbiorowych mogli ją otrzymać już 30 listopada 2006 roku. Jeśli zatem 1 sierpnia rozpocznie się Windows 7 Upgrade Program i w tym samym czasie użytkownicy TechNetu (a być może wszyscy internauci), będą mogli pobrać kolejną edycję Windows 7, to gotowy system może ukazać się wkrótce po wakacjach.
  13. Microsoft zwiększył możliwości swoich serwerów i w Sieci ponownie pojawiła się strona, z której można pobrać Windows 7 Beta 1. Oprócz samego oprogramowania koncern zamieścił na niej kilka porad. Osoba, która chciałaby wejść w posiadanie najnowszego OS-u musi potrafić wypalić obraz ISO na płycie DVD, wykonać kopie zapasowe swoich dotychczasowych plików (szczególnie dotyczy to MP3, które mogą ulec uszkodzeniu). Konieczna będzie też znajomość podłączenia komputera do Internetu. Microsoft przypomina też, że w razie pojawienia się kłopotów technicznych, nie będzie można liczyć na firmę, a pomocą posłużą inne osoby testujące wersję Beta. Windows 7 Beta 1 z kluczem aktywacyjnym przestanie działać 1 sierpnia. Konieczny będzie wówczas powrót do obecnie używanego systemu lub też zainstalowanie późniejszych edycji Windows 7 przed końcem okresu aktywacyjnego Beta 1. Takie stwierdzenie może oznaczać, że Microsoft już w tej chwili przewiduje publiczne udostępnienie wersji Beta 2.
  14. Microsoft usunął odnośniki umożliwiające pobranie Windows 7 Beta 1. Najnowszy OS cieszy się tak dużym powodzeniem, że wkrótce po jego udostępnieniu wystąpiły problemy z serwerami, na których umieszczono pliki. Koncern przystąpił do zwiększania możliwości swojej infrastruktury i udostępni system w późniejszym terminie. Nie wiadomo jednak, kiedy to nastąpi. Firma nie zablokowała jednak całkowicie pobierania Windows 7. Dzięki bezpośrednim odnośnikom można pobrać anglojęzyczną wersję 32-bitową oraz 64-bitową.
  15. Podczas targów CES 2009 Microsoft oficjalnie pokazał pierwszą wersję beta systemu operacyjnego Windows 7. Jej nielegalne kopie już od pewnego czasu krążą w Sieci, a jutro Windows 7 Beta 1 zostanie udostępniona na witrynie Microsoftu. Obraz ISO ma objętość 2,7 GB. Naprawdę uważam, że Windows 7 to najlepszy system operacyjny, jaki kiedykolwiek stworzyliśmy"- stwierdził Steve Ballmer. Zachęcam wszystkich do pobrania go - dodał. W obecnej edycji OS-u znajdziemy m.in. mechanizm HomeGroup, który umożliwia łatwe wyszukiwanie komputerów w sieci lokalnej i dzielenie się zasobami. Ponadto włączono do niego mechanizm Libraries, ułatwiający organizowanie plików, niezależnie od tego, na jakiej maszynie są przechowywane. Windows 7 Beta 1 zawiera też technologię Direct Access. Przydatna będzie ona przede wszystkim dla biznesu, gdyż pozwala pracownikom na bezpieczne podłączenie urządzenia przenośnego do firmowej sieci, bez konieczności ustanawiania połączenia VPN. Drugim z przydatnych mechanizmów jest BranchCache odpowiedzialny za tworzenie lokalnej pamięci cache do przechowywania plików ze zdalnych serwerów. Z obu mechanizmów skorzystają jednak tylko te przedsiębiorstwa, których infrastruktura oparta jest na platformie Windows Server 2008 R2. Z kolei wśród dodatków dla przeciętnego użytkownika warto wymienić nowy Windows Live, a w nim ulepszone wersje Messengera i Photo Gallery, ułatwiające integrację pomiędzy serwisami społecznościowymi, galeriami i komunikatorem. W Windows 7 znajdziemy też znaną z Visty funkcję BitLocker. Szyfruje ona wszystkie partycje dysku twardego, zabezpieczając nas przed utratą danych w przypadku kradzieży komputera. W nowym systemie nazwę funkcji zmieniono na BitLocker To Go, a jej możliwości rozszerzono o szyfrowanie napędów zewnętrznych. Znacznie uproszczono też obsługę i konfigurację tego narzędzia. Użytkownicy systemu Vista najczęściej chyba krytykowali mechanizm UAC (User Account Control), który zasypywał ich licznymi komunikatami dotyczącymi bezpieczeństwa wykonywanych czynności. Często z tego powodu UAC był przez użytkowników w ogóle wyłączany. Jak poinformował Microsoft, celem wprowadzenia UAC nie było zniechęcenie użytkownika, a wymuszenie na producentach oprogramowania takiego pisania software'u, by jego obsługa jak najrzadziej wymagała zwiększonych uprawnień. Microsoft osiągnął swój cel - liczba programów wywołujących UAC znacząco spadła. W Windows 7 znienawidzony przez wielu mechanizm został zastąpiony AppLockerem. To narzędzie, które przyda się przede wszystkim administratorom. Pozwala bowiem na wprowadzenie kontroli nad uruchamianymi programami poprzez stworzenie "białej listy" dozwolonych aplikacji. Najważniejszy jednak jest fakt, że Windows 7 Beta 1 pracuje bardziej wydajnie i zużywa mniej zasobów komputera niż Windows Vista. Instalacja systemu przebiega szybciej i wymaga mniej interakcji od użytkownika. Z systemu usunięto wiele aplikacji, które jednak można pobrać z Windows Live. Minimalne wymagania sprzętowe to procesor taktowany zegarem o częstotliwości 1 GHz, 1 gigabajt pamięci RAM, 16 gigabajtów miejsca na dysku twardym, układ graficzny obsługujący DX9 i mający do dyspozycji 128 megabajtów pamięci oraz napęd DVD. Są więc one bardzo podobne do wymagań Visty sprzed trzech lat. Microsoft twierdzi, że w Beta 1 znalazły się wszystkie narzędzia i mechanizmy, które trafią do gotowego Windows 7. Może to oznaczać, że nie zajdą już w nim większe zmiany, a więc system nie straci na chwalonej przez pierwszych użytkowników wydajności. Koncern zastrzegł jednak, że podane minimalne wymagania dotyczą tylko wersji Beta 1 i mogą jeszcze ulec zmianie. Wszystko zależy więc od kolejnych działań Redmond. Obecnie nie wiadomo czy, skoro w pełnym wydaniu Windows 7 nie mają zajść żadne większe zmiany, zostanie opublikowana jeszcze jakaś wersja beta. Instalując Windows 7 Beta 1 warto również pamiętać o zapisach licencyjnych, z których wynika, że oprogramowanie przestanie działać 1 sierpnia bieżącego roku oraz o ostrzeżeniu Microsoftu, by wersji beta nie instalować w środowiskach produkcyjnych oraz tam, gdzie wymagana jest stabilna, niezakłócona praca.
  16. Malezyjski serwis Techarp.com zdobył informacje na temat przygotowywanego przez Microsoft "Windows 7 Upgrade Program". Gigant z Redmond postanowił pomóc swoim partnerom, dzięki czemu będą oni mogli zaoferować klientom system Windows 7 za darmo lub ze znacznie obniżoną ceną. Wszystko po to, by konsumenci nie odkładali na później decyzji o zakupie nowego peceta, czekając na premierę Windows 7. W ramach "Windows 7 Upgrade Program" osoby, które po 1 lipca 2009 roku kupią komputer z preinstalowanym systemem Vista, otrzymają później Windows 7. Istnieją jednak pewne ograniczenia. Przywilej otrzymania bądź kupienia tańszego Windows 7 otrzymają nabywcy komputerów z systemami Vista Home Premium, Vista Business i Vista Ultimate. Zostaną one zastąpione, odpowiednio, Windows 7 Home Premium, Windows 7 Professional i Windows 7 Ultimate. Wystosowana do producentów sprzętu propozycja jest opcjonalna, co oznacza, że nie muszą oni przystępować do programu Microsoftu, a więc to, czy później zaoferują swoim klientom Windows 7 będzie zależało tylko od nich. Ponadto Microsoft pozostawił OEM-om wolną rękę co do określenia sposobu kwalifikowania klientów końcowych do otrzymania kolejnej wersji OS-u.
  17. Spam jest uważany za jedną z największych plag Internetu i nic nie wskazuje na to, byśmy w najbliższym czasie mieli jakiekolwiek szanse, by się go pozbyć. O pomysłowości spamerów najlepiej świadczą błyskawiczne zmiany na przygotowywanej przez Spamhaus.org liście domen "najbardziej przyjaznych spamowi". Przed kilkoma tygodniami informowaliśmy, że na 5. miejscu listy znalazł się Microsoft. Obecnie koncernu nie ma wśród 10 ulubionych domen spamerów. Znalazł się za to na niej - po raz pierwszy w historii - Google. Firma Page'a i Brina zajmuje 3. pozycję na liście. Wygląda na to, że Microsoftowi udało się, przynajmniej na razie, skutecznie zniechęcić spamerów do korzystania z firmowych serwisów. Ci przenieśli się więc na Google'a. Spamhaus.org informuje o 31 problemach związanych z domenami firmy. Wiadomo, że na Gmailu działa 419 spamerów, Google Docs są wykorzystywane do przekierowywania spamu, a inne domeny, wśród nich np. blogspot.com również stały się narzędziem w rękach spamerów. Oprócz Google'a innymi znanymi domenami wśród 10 "najbardziej przyjaznych spamowi" są sprint.net (Sprint Nextel) oraz verizon.com (Verizon).
  18. Net Applications donosi, że w ciągu miesiąca Microsoft stracił niemal 1% udziałów w rynku systemów operacyjnych. Przed miesiącem informowaliśmy, że po raz pierwszy w historii udziały Microsoftu spadły poniżej 90%. W grudniu gigant zanotował kolejny spadek. Udziały koncernu zmniejszyły się w ostatnim miesiącu ubiegłego roku o 0,91 punktu procentowego i wynoszą obecnie 88,7 procenta. Zyskuje Mac OS X, do którego należy już niemal 10% rynku. W ciągu miesiąca firma Jobsa zyskała 0,76 punkta procentowego udziałów i obecnie ma ona 9,6% światowego rynku OS-ów. W ciągu całego roku Mac OS X zyskał 2,3 punktu procentowego, co oznacza, że jego udziały zwiększyły się o 31,7%. Specjaliści z Net Applications twierdzą, że spadek udziałów Windows ma związek z faktem, iż więcej osób korzysta z komputerów w domach. Kryzys spowodował zwolnienia, a ponadto nałożył się na to okres świąteczny. Jednak musimy wziąć pod uwagę również fakt, że w analogicznym okresie roku 2007 Microsoft tracił udziały w rynku dwukrotnie wolniej. Styczeń 2009 roku powinien dać nam odpowiedź na pytanie, jak duży wpływ na zmianę rynkowych udziałów mają święta. Net Applications opublikowała również dane dotyczące systemów Linux. W lutym 2008 roku należało do nich 0,65% rynku, a w grudniu 2008 - 0,85%. W stosunku rocznym Linux zyskuje, jednak w drugim półroczu stracił. W sierpniu do systemów spod znaku pingwina należało bowiem 0,93% rynku.
  19. Amerykańskie Biuro Patentowe (USPTO) odrzuciło wniosek Microsoftu, w którym gigant z Redmond starał się opatentować pomysł, by użytkownicy płacili nie za sam komputer, a za wykorzystywane moce i oprogramowanie. W uzasadnieniu odrzucenia wniosku poinformowano, że jest on miejscami niejasny i mało konkretny, a ponadto rozpatrujący go urzędnik odniósł wrażenie, że wiele z opisanych rozwiązań jest już chronionych patentami. Microsoft może obecnie odwołać się od decyzji lub też poprawić wniosek i ponownie go złożyć. O ile uściślenie pewnych kwestii nie powinno stanowić problemu, to trudno będzie koncernowi z Redmond przekonać urzędników, do tych rozwiązań, które uważają za już chronione patentami należącymi do innych podmiotów.
  20. Od kilku dni w Sieci krążą pogłoski, jakoby Microsoft zaplanował na 15 stycznia zwolnienia pracowników. W obliczu kryzysu gospodarczego oraz faktu, że inni giganci - Sun, Yahoo, Google czy Sony - już rozpoczęli redukcje, nie byłoby w tym nic dziwnego. Jednak skala zwolnień, o których mówią pogłoski, każe wątpić w ich prawdziwość. Mówi się bowiem o zwolnieniu aż 15 000 osób, czyli 17% załogi. Zdaniem Henry'ego Blodgeta, znanego analityka z Wall Street, to nieprawdopodobne. Microsoft mógłby zdecydować się na tak duże zwolnienia jedynie w takim przypadku, gdyby w ciągu ostatnich dwóch miesięcy doszło do jakiegoś zdecydowanego załamania finansów firmy. Jednak nic nie wskazuje na to, by takie zdarzenie miało miejsce. Pod koniec października koncern poinformował, że pomiędzy początkiem lipca a końcem września bieżącego roku zanotował przychody rzędu 15 miliardów dolarów, czyli o 9% więcej niż w analogicznym okresie roku poprzedniego. Dochód netto firmy wyniósł 6 miliardów USD. Microsoft przewidywał wówczas, że w ostatnim kwartale roku 2008 przychód zamknie się kwotą 17,3-17,8 miliarda USD, a dochód netto wyniesie 6,1-6,4 miliarda. Od czasu opublikowania tych prognoz nie wydarzyło się nic, co mogłoby w katastrofalny sposób wpłynąć na dochody koncernu. Inną przyczyną tak dużych zwolnień mogłaby być decyzja o likwidacji któregoś z działów firmy. Obecnie jedynym działem przynoszącym straty jest Online Services Business. W ciągu trzech zakończonych we wrześniu miesięcy koncern stracił w tym przypadku 480 milionów dolarów. Należy jednak pamiętać, że Microsoft stara się intensywnie rozwijać swoją online'ową ofertę, tak więc dokonywane przez Online Services Business inwestycje jeszcze przez pewien czas mogą być znacznie wyższe niż przychody tego działu. Trzeba również pamiętać, że koncern Ballmera jeszcze nigdy w swojej historii nie przeprowadzał masowych zwolnień. Również i to każe wątpić w informacje o 17-procentowej redukcji zatrudnienia. Znacznie bardziej prawdopodobne wydają się doniesienia serwisu NewsOXY.com, który twierdzi, że zwolnionych zostanie jedynie 180 osób i mają to być pracownicy kontraktowi oraz osoby z działu sprzedaży.
  21. Specjaliści Microsoftu postanowili skomentować doniesienia o udanym ataku na MD5 i możliwości podrobienia cyfrowych certyfikatów. Twierdzą, że nie stanowi to większego niebezpieczeństwa dla użytkowników Sieci, gdyż badacze nie opublikowali szczegółów na temat swojej techniki, a bez nich atak nie może zostać powtórzony. Firma podkreśla, że dotychczas nie zauważono, by przestępcy próbowali podrabiać certyfikaty dzięki złamaniu MD5. Ponadto, koncern podkreślił, że większość firm wydających certyfikaty zrezygnowało z używania MD5. Istnieją jednak niechlubne wyjątki. Na MD5 opiera się szeroko rozpowszechniony RapidSSL firmy VeriSign. To właśnie on został skutecznie zaatakowany przez badaczy. Microsoft podkreśla, że na szczęście coraz więcej cyfrowych certyfikatów należy do klasy EV (Extended Validation), które są podpisywane za pomocą SHA-1. Przed Microsoftem na temat ataku wypowiedzieli się też przedstawiciele Mozilli, którzy podkreślili, że nie był to atak na ich produkty, a na certyfikaty. Podobnie jak pracownicy Microsoftu, podkreślili, że nie zanotowano żadnych ataków.
  22. Ed Bott, znany dziennikarz serwisu ZDNet, zauważył kilka interesujących zapisów w licencji systemu Windows 7 Beta 1. Kopie systemu niedawno wyciekły do sieci i zostały pobrane przez dziesiątki tysięcy użytkowników. Eksperci generalnie chwalą obecną wersję Windows 7 za jej wydajność i stabilność. Warto jednak zwrócić uwagę też na zapisy licencyjne. Bott podkreślił, że pozwalają one na zainstalowanie kopii systemu na dowolnej liczbie komputerów. Można jednak przypuszczać, że w ostatecznej wersji OS-u zapis ten ulegnie zmianie. Beta 1 jest przeznaczona bowiem do testów, logiczne więc, że Microsoftowi zależy na tym, by została ona sprawdzona przez możliwie największą liczbę osób w możliwie największej liczbie konfiguracji. W licencji znajdziemy też ostrzeżenie, by nie używać wersji Beta w środowisku produkcyjnym. Ostrzeżenie jest zrozumiałe, gdyż wczesne wersje mogą zawierać liczne błędy, więc nie powinny być stosowane tam, gdzie wymagane są bezpieczeństwo i stabilność pracy. Edycja Beta 1 zostanie oficjalnie udostępniona przez Microsoft w styczniu przyszłego roku. Osoby, które ją zainstalują, nie będą mogły cieszyć się nieograniczonym dostępem do nowego systemu. W EULA znalazła się informacja, że 1 sierpnia 2009 roku wersja Beta 1 przestanie się uruchamiać. To z kolei, zdaniem Botta, oznacza, iż w maju lub czerwcu powinna być gotowa ostateczna edycja najnowszego systemu Microsoftu. Microsoft zabrania też, podobnie jak w przypadku innych wersji Beta, ujawniania testów wydajności systemu. Oczywiście wielu użytkowników nie przeczyta licencji, a inni nie będą jej przestrzegali, tak więc możemy spodziewać się, że wkrótce w Sieci zaroi się od informacji dotyczących prędkości pracy Windows 7 Beta 1.
  23. Microsoft złożył wniosek patentowy, w którym proponuje nowy sposób korzystania z komputera. Pomysł koncernu polega na obciążaniu konsumenta jedynie za to, czego rzeczywiście używa. Microsoft zauważa, że obecnie kupując komputer płacimy za najbardziej wydajną maszynę, na jaką nas stać i jakiej planujemy używać. Tak więc inwestujemy w wielordzeniowy procesor, dużo pamięci RAM i wydajną kartę graficzną tylko po to, by przez kilka godzin w czasie weekendu pograć w wymagającą graficznie grę. Poza tym komputera używamy do przeglądania Internetu bądź tworzenia dokumentów, co nie wymaga wykorzystywania zbyt dużo mocy maszyny. Proponowany przez Microsoft model zakłada dostarczenie użytkownikowi wysoko wydajnej maszyny za darmo bądź też za niewielką opłatą. Komputer taki wyposażony zostałby w specjalne oprogramowanie lub sprzęt monitorujące wykorzystanie maszyny. Pisząc dokument w edytorze tekstu płacilibyśmy minimalne kwoty za sam edytor i za wykorzystanie niewielkiej części możliwości maszyny. Jeśli później zaczniemy grać w najnowszą grę - cena oczywiście będzie odpowiednio wyższa. Opłaty byłyby naliczane w zależności od jednostki czasu, w której wykorzystujemy dane aplikacje i zasoby sprzętowe (dysk twardy, RAM, procesor, kartę graficzną). Microsoft zauważa, że taki model byłby o tyle korzystny dla konsumentów, że mieliby do dyspozycji bardzo wydajne komputery, na które przeważnie ich nie stać. Z kolei producentom maszyn łatwiej byłoby skupić się na wyższym segmencie rynku komputerów oraz ustandaryzować swoją ofertę. Z drugiej jednak strony Microsoft przyznaje, że całkowity koszt korzystania z komputera w czasie jego "życia" mógłby być wyższy, niż cena jednorazowego zakupu sprzętu i oprogramowania. Będzie on jednak rozłożony w czasie, a tym samym łatwiejszy do poniesienia. Ponadto wydłuży się czas "życia" przeciętnej maszyny, gdyż użytkownik otrzyma najnowszy sprzęt, który wystarczy mu na dłużej. Kluczem microsoftowej propozycji jest coś, co firma nazywa "modułem bezpieczeństwa". To mechanizm, który z jednej strony będzie mierzył rzeczywiste wykorzystanie zasobów maszyny, a z drugiej zapewni bezpieczne przesyłanie danych na ten temat, da użytkownikowi możliwość monitorowania tych informacji i umożliwi zintegrowanie z wieloma różnymi rodzajami płatności.
  24. Znany serwis The Register przeprowadził wśród swoich czytelników ankietę dotyczącą firm, które zamykają swoją technologię i utrudniają innym dostęp do niej. Czytelnicy za najbardziej nieprzyjazną pod tym względem firmę uznali Apple'a. Aż 55% respondentów wskazało na koncern Jobsa. Na drugim miejscu uplasował się Microsoft z 21% głosów, a 24% ankietowanych stwierdziło, że nie widzi żadnych różnic w polityce obu przedsiębiorstw. Apple'a najczęściej ganiono za to, że wiąże oprogramowanie ze sprzętem i ze swoimi usługami. iPod jest ściśle związany z iTunes, oprogramowanie dla iPhone'a można kupić tylko w sklepie Apple'a, a gdy pojawi się ktoś, kto ośmieli się tworzyć oprogramowanie na sprzęt Apple'a bez zgody tej firmy, koncern natychmiast występuje przeciwko niemu. Jeden z programistów zauważył, że Apple zamyka Open Source, gdyż ogranicza dostęp do systemu Mac OS X, zbudowanego przecież w oparciu o Uniksa. Wśród uwag, przesłanych przez uczestników ankiety, znalazły się bardzo mocne zarzuty. To m.in. słaba dokumentacja techniczna, brak przejrzystości i ciągłe zaprzeczanie istnieniu oczywistych niedociągnięć, Apple nigdy nie przyznaje się do błędów (nawet MS to robi), chce mieć całkowitą kontrolę nad tym, co klient robi z firmowymi produktami, jest nie tylko zamkniętą, ale też bardzo arogancką firmą. Ankietowani zauważyli też, że nawet krytykowany Microsoft nie ma nic przeciwko temu, by produkty konkurencyjnych firm działały pod kontrolą Windows. Tymczasem Apple stara się to uniemożliwić. Jednocześnie pytani twierdzą, że nie należy decyzjami administracyjnymi zmuszać Apple'a do większej otwartości, gdyż firma ta nie ma jeszcze tak znaczących udziałów w rynku, by było to konieczne. Zauważono również, iż Apple zbudowało tak silną markę, że to już niemal religia, mogą być zamknięci, ale ich wizerunek na tym nie cierpi. Apple'owski marketing działa naprawdę świetnie i firma skutecznie przekonała całą rzeszę ludzi, że jej produkty są "inne". Nie umknęło to uwadze jednego z ankietowanych, który stwierdził: Microsoft nigdy nie udawał, że jest kimś innym,niż jest. Apple sprzedaje kłamstwa. Trzeba przyznać, że wizerunek i działania Apple'a wzbudzają tyle emocji, co produkty tej firmy.
  25. W listopadzie po raz pierwszy w historii rynkowe udziały Windows spadły poniżej 90%. Użytkownicy systemu Microsoftu, którzy połączyli się z witrynami monitorowanymi przez Net Applications stanowili 89,6% wszystkich internautów. Oznacza to, że w ciągu miesiąca Windows stracił 0,84 punktu procentowego. To największa strata w ciągu ostatnich dwóch lat. Poprzednio duże straty udziałów Microsoft zanotował w grudniu 2007 (spadek o 0,63 pp) i maju 2008 (0,51 pp). Znacząco, bo aż o 1,81 punktu procentowego spadły udziały Windows XP, a o 1,16 pp wzrosły Windows Visty. Wszystko wskazuje na to, że Windows utracił rynek na rzecz Mac OS X-a. W listopadzie system Apple'a zyskał bowiem 0,66 punktu procentowego i obecnie jest używany przez 8,9% osób. To już trzeci z kolei miesiąc, w którym rynkowe udziały Mac OS X-a utrzymują się na poziomie powyżej 8 procent. Za spadkiem udziałów Windows i wzrostem popularności systemu Apple'a najprawdopodobniej stoi kryzys gospodarczy. Im więcej osób traci pracę, tym więcej łączy się z Siecią z domu, a więc systemy inne niż Windows zyskują na udziałach. Ponadto w bieżącym roku w okolicach Święta Dziękczynienia Amerykanie mieli średnio 10 dni wolnych, a więc dłużej pozostawali w domach. W ubiegłym roku średnia wynosiła 8,7 wolnego dnia. Podobną tendencję obserwujemy na rynku przeglądarek. Po raz pierwszy, odkąd Net Applications monitoruje Internet, udział Internet Explorera spadł poniżej 70% i wyniósł 69,8%. Zyskały za to Firefox, Safari i Chrome. Przeglądarka Mozilli zakończyła listopad wynikiem 20,8%. W ciągu miesiąca zyskała 0,8 punktu procentowego - najwięcej od marca 2007. Rynkowe udziały Safari wzrosły o 0,6 pp do 7,1 procenta, a Chrome zyskało 0,1 pp. Specjaliści z Net Applications uważają, że podobnie duże wzrosty w alternatywnych systemach i przeglądarkach oraz straty Microsoftu będziemy obserwowali w grudniu. Amerykanów czeka bowiem sporo dni wolnych. Na to nakłada się trwający od co najmniej dwóch lat proces zdobywania rynku przeglądarek przez Firefoksa. Koncern z Redmond może więc spodziewać się kolejnych strat swojej pozycji rynkowej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...