Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

ex nihilo

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2099
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    100

Odpowiedzi dodane przez ex nihilo


  1. Ależ proste, tylko nie traktuj przestrzeni jako trójwymiarowej bryły!

     

    Hmm... ale to właśnie z Twojego opisu wynika taki trójwymiarowy model, do jajka na twardo podobny, w którym żółtko jest zwykłą materią, a białko anty :)

     

     

     

    Naukowcy próbują teraz zbadać różnicę mas protonu i antyprotonu. (...) Tymczasem powinni szukać siły grawitacji antyprotonu. (...) Antymaterię możemy wytworzyć, ale póki co pojedyncze cząstki. Udało się "zrobić" antywodór i jądra antydeuteru oraz antyhelu. Jednak chyba nie mamy możliwości zmierzenia sił w jaki sposób zakrzywiają one czasoprzestrzeń. (...) Mam nadzieję, że kiedyś ktoś to zrobi i ktoś przyzna mi rację.

     

     

    Widzę, że nie zajrzałeś do linku, który wrzuciłem - właśnie tam jest opis i wyniki doświadczeń z bezpośrednim pomiarem grawitacji antymaterii (+ odnośniki do publikacji, do których też warto zajrzeć, link do pełnego tekstu: http://www.nature.com/ncomms/journal/v4/n4/full/ncomms2787.html). Wyniki opisanego doświadczenia nie są statystycznie mocne, jednak wskazują na większe prawdopodobieństwo, że antymateria grawitacyjnie jest identyczna z materią, niż na jakieś antygrawitacyjne oddziaływania antymaterii.

     

    Istnieje ciekawa hipoteza związana z ewentualną antygrawitacją antymaterii (wszechświat Diraca-Milne'a), chyba najlepiej opisana tu: http://www.worldscientific.com/doi/pdf/10.1142/S2010194514602725. Jak na razie jednak więcej jest "przeciw" niż "za", a doświadczenie w CERN dodatkowo znacząco zmniejsza prawdopdobieństwo "za".

     

    Ogólnie nie zaprotestowałem przeciw samemu założeniu "antymateria = antygrawitacja", bo jako założenie jest ono całkiem sensowne i sprawdzane - teoretycznie i doświadczalnie. Protesuję przede wszystkim przeciw Twojemu "Ot cała filozofia.", bo te sprawy nie chcą być takie proste, jak mogłoby się wydawać patrząc na prostotę takich czy innych założeń - im bardziej się wchodzi w szczegóły, tym bardziej wszystko się komplikuje :D

     

    Edycja:

     

     

    Według Ciebie materia przyciąga się grawitacyjnie z materią, antymateria odpycha wzajemnie, a materia z antymaterią? 

     

     

    Napisał: 

     

     

     

    antymateria oddziałuje na siebie i inne cząstki w sposób antygrawitacyjny

  2. Raczej to nie takie proste... Nic nie wskazuje na to, żeby to coś miało jakieś ściany i środek.

     

     

     

    Antymateria dalej się rozprasza rozciągając całą naszą przestrzeń, dlatego Wszechświat wciąż się rozszerza.
     

     

    Przestrzeń rozciąga się wszędzie, też "tu", czyli tutaj też by musiała być antymateria i to pewnie w ilości wystarczającej, żebyśmy razem z nią polecieli w πzdu z v=c. 

     

    Nawet gdyby nie było trzeba jej aż tyle, to hipoteza rozciągania Wszechświata przez antygrawitację antymaterii byłaby podstawową (a nie ciemna energia), bo łatwiej ją sprawdzić - wystarczy dorzucić trochę forsy na produkcję antymaterii i doświadczenia podobne jak w projekcie ALPHA (CERN) http://alpha.web.cern.ch/. I ta forsa pewnie by się znalazła, chętni na nią też. Czyli sprawa raczej byłaby już wyjaśniona. Antymateria w naszym otoczeniu jest, jest rejestrowana, ale nic nie wskazuje na to, żeby jej ewentualna antygrawitacja miała związek z rociąganiem przestrzeni. 

     

    No i parę innych haków w tym "Ot..." ... :)


  3.  

     

    Dziwię się, że wierzycie w takie bzdury.

     

    W najmniejszym stopniu nie wierzę... czekam na potwierdzone wyniki, i uważam, że prawdopodobieństwo, że to działa jest > 0. I to wszystko.

    A Ty sobie możesz w coś (cokolwiek) wierzyć albo nie wierzyć... Twoja sprawa, mnie wiary nie interesują. :)


  4. Zapytam jeszcze, mając laser, trafisz w zwierciadło z odległości 8 km?

     

    Zróbmy może zakład:

    z mojej chałupy widać odległy o ok. 20 km komin, jeśli Ty na tym kominie umieścisz lustro rogowe (prawdopodobnie wystarczy dobre światło odblaskowe z samochodu), to ja laserkiem, np. używanym w geodezji (mogę taki wypożyczyć), wpakuję się w to z ręki, użyję tylko kątowej podpórki albo woreczka z piaskiem... Zakładasz się?  :D

     

    Edycja:

     

    A tak w ogóle lurdan, być może masz rację... i cała fizyka to 'pic na wodę, fotomontaż' (© Wiech). Taki LHC na przykład - siedzi sobie tam pod ziemią gostek i naparza młotkiem w kowadełko, a reszta towarzystwa przy dwudziestosiedmiokilometrowym stole chla za skręcone parę miliardów eurosów i w pijanym widzie tworzy jakieś bajery o Higgsach i innych bzdetach... Jakimi protonami oni tam napierniczać mogą? Przecież wiadomo, że żadnych protonów nie ma! I te jądra ołowiu, co niby nimi też... Bzdeeety! Jądra może, ale ich własne... jak ich bolą od tak długiego siedzenia.

    Pewnie masz rację.


  5. Podobno na Linuchu w sekundy stawiasz wirtualki i testujesz co chcesz... Nie wiem w czym masz problem. 

     

    Ano w tym problem, że nie lubię się w tym grzebać :D Dopóki mam innę możliwości (ominąć problem, ktoś pogrzebie itp.), to nie ruszam.

    Na kompach stale działam od 25 lat, ale jakoś mnie "bebechy" tego wszystkiego nie wciągnęły. Trochę grzebałem w czasach DOSa, z konieczności. Zresztą nie chcę się w to wciągać, jeszcze bym wsiąkł, a już za dużo wszystkiego... nie do opanowania. 

    Tak przy okazji - mam całkiem fajny zbiorek starych kompów, jest tam parę ciekawostek i rzadkości. Niestety, nie wszystko na chodzie. :)


  6. Jest 12.16, ale jakoś nie zdecydowałem się na aktualizację, bo nie wiem co jest zmienione. Ciągle albo nie mam czasu, albo nie pamiętam, coby drugiego kompa do sieci podłączyć (u mnie na radiolinii wymaga to poklepania w klawiaturę) i sprawdzić na nim różne przeglądarki, coby sobie jakiegoś bałaganu nie narobić. Podobno "chromowce" potrafią zblokować niektóre inne. Teraz mam tą Operę, starego Lisa (3.6.15) + kilka klonów, do tego rekonq (wersja Safari).


  7. Jestem totalnym laikiem, jeśli chodzi o robienie stron internetowych, ale używając DT Opery całkiem z marszu udało mi się zrobić kilkadziesiąt poprawek na stronie kolegi. Całkiem fajnie to szło - próba poprawki, natychmiastowy podgląd, i tak aż do skutku. :) + różne inne fajne rzeczy... np. miniaturki otwartych kart (zwykle mam kilkadziesiąt na kilku stronach) na bocznym pasku i inne takie zabawki. A wcześniej, kiedy miałem cholernie wolny i zrywający transmisję internet, bez Turbo chyba bym zdechł. Potrafiłem na tym otwierać półmegową stronę na kilkunastu kilo, oczywiście tylko tekst, bez obrazków i innych bajerów.

    Niestety, moja 11.60 (Linux) zaczyna się kończyć. Coraz więcej stron wymusza użycie innych przeglądarek.


  8.  

    Podobny eksperyment zrobili pogromcy mitów. 

    Problemem pozostaje tylko mucha w otwartym słoiku, tego chyba nikt jeszcze nie sprawdzał.

     

     

    Czyli pogromcy potwierdzili model "muchogazowy". Z tego by wynikało, że w przypadku otwartego słoika i jednej muchy nic się nie zmieni, dopóki mucha będzie sobie latała poniżej krawędzi słoika. Jak zacznie ze słoika uciekać, gaz muchowy będzie stopniowo ze słoika wypływał. Żeby to obliczyć, by trzeba zrobić wykres zmiany oddziaływania siły nośnej wytwarzanej przez muchę na słoik. Siła przekazywana jest przez powietrze wpychane do słoika skrzydełkami muchy. Oddziaływanie to będzie malało w miarę oddalania się muchy od górnego przekroju słoika, aż na wysokości jakiejś tam zaniknie (zostanie "rozmyte" w turbulencjach powietrza). W sumie mniej więcej to samo, co przy starcie helikoptera - w pierwszym momencie całe powietrze spod śmigła wali w ziemię, a kiedy helikopter uniesie się na kilkadziesiąt metrów, strumień powietrza staje się na ziemi niewyczuwalny. I tak +/- to chyba będzie wyglądać    :)


  9.  

     

    Oczywiście, jak mucha lata i mucha jest w słoiku siedząc na dnie to teoretycznie wypiera tyle samo powietrza, ale czy na pewno?

     

    Wygląda na to, że na pewno...

     

     

     

    Może to wina piątku, ale zgubiłem się zupełnie.

     

     

    :D No i na tym właśnie cała zabawa polega :D

     

     

     

    Słoik jest zakręcony, czy też nie?

     

    Cały czas bym to traktował jako słoik z "gazem muchowym" (muchy rozmyte po całości)... czyli sytuacja podobna do np. CO2 w słoiku.


  10. Ano... Przypadki graniczne: zero much w słoiku i słoik nabity muchami do oporu.

     

    Edycja:

     

     

     

    Odkształcenia są nieistotne, jeśli nie pęknie.

     

    Fala dźwiękowa... trudno będzie całkowicie wytłumić.

     

    A z innego pudełka: parcie -><- naprężenia (przekombinuj)


  11.  

     

    XX raz powtarzam, że użycie robotów spowoduje zmniejszenie kosztów = produkt będzie tańszy = mamy więcej pieniędzy by wydać na co innego = miejsca pracy dla zwolnionych przez roboty. Co prawda część osób będzie musiała zmienić zawód.

     

    No fakt... np. na operatorów kibelków do przelewania wody z Pacyfiku na Atlantyk... opps, to też mogą roboty :D 

    Zresztą to nie z robotami jest problem - problemem jest skończoność dostępnego świata.


  12. Mucha jest składnikiem gazu wypełniającego słoik = jej masę trzeba wliczyć. Jeśli będzie bardzo ciężka (w stosunku do całej reszty), to jej ruch może dać efekt "ty, Mucha, siedź do k. nędzy spokojnie, bo mi waga wariuje" :D No i tak to chyba będzie :)


  13.  

     

    Zatem dajemy garnek z wodą do próżni i już leci (mimo małych problemów z brakiem ciążenia które by wywołały nacisk, a co tam damy wodę pod ciśnieniem ) - super pomysł na nowy napęd. Ale to nie zadziała.

     

     

    A poleci... tylko trzeba zdjąć pokrywkę :D

     

     

     

    W zasadzie nie ma też parcia więc  

     

    Jeśli w garnku jest ciśnienie, to jest i parcie :)


  14.  

     

    Czy na portalu mającym w założeniu propagować naukę nie należałoby w artykułach unikać obu rodzajów subiektywnych opinii?

     

     

    To nie jest tekst o samej technice, ale przede wszystkim o jej skutkach społecznych, a już samo to jest sprzeczne z czysto technicznym obiektywizmem. A ta szara masa to 90+% populacji... czyli...


  15. Albo np. tak: dla wagi 1,0*xуй co na niej leży - nie obchodzi jej ani struktura, ani natura leżącego obiektu, ani działające wewnątrz niego siły (statyczne). Ważna jest tylko masa i grawitacja. Wyporność obiektu w danych warunkach pomijam.

     

    Edycja:

    Stanley

    Nie wiem, nie przyglądałem się Twojemu schematowi i opisowi. A paradoks w sumie pozorny, bo w rzeczywistości go nie ma.


  16.  

    Wikipedia - Dla powierzchni płaskich i stałego ciśnienia w każdym punkcie powierzchni, wzór na parcie upraszcza się do postaci

    b80f8e094921abb5eb9844c9dcd9e66d.pngp – ciśnienie hydrostatyczne panujące na poziomie, na którym znajduje się powierzchnia S - powierzchnia   Kłopoty z intuicją?

     

     

    Ciśnienie płynu (parcie też) działa na ścianki naczynia, a nie na szalkę wagi... Zamiast kłaść naczynia na wadze,  możesz podwiesić je do ramion wagi takiej jak ta:

     

    waga.jpg

     

    No i co wtedy z parciem?


  17. Można też inny eksperyment myślowy (całkiem intuicyjny), możliwy do sprawdzenia doświadczalnie: zawieszamy oba naczynia (te z rysunku) wewnątrz, na górnej krawędzi (tak żeby wisiały) dwóch dowolnych, ale tyle samo ważących naczyń, i stawiamy to na szalkach wagi... No i gdzie się cała "magia parcia" podziała? :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...