Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

ex nihilo

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2099
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    100

Odpowiedzi dodane przez ex nihilo


  1. :D 

    No dobra, to w takim razie - jako filozoficzny, teologiczny i fizyczny nieuk całkowity - spróbuję zamknąć paszczę religijno-naukowemu Uroborosowi biblijną definicją grawitacji: 

    Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. (Mt 25:14-30)

    którą tutaj bym zastosował tak: jeśli tam górę paskudzi już pięć czy dziesięć takich pokrak, to dołożyć następną, a nie szkaradzić następnej :)

     

    P.S.

    Po obejrzeniu w nocy wykladu Penrose'a na temat jego hipotezy nieskończonego eonowego sznurka (veto!) i dziesięciu godzinach dark ambientu, wszystko mi się już pod kopułą πr :D


  2. Poza tym wybite produkty (bo nie są to w żadnym razie monety, wbrew w zasadzie nielegalnie używanemu takiemu terminowi) nie mają żadnej mocy płatniczej.

     

    "Gównoblaszki" (ⓒ TomBanknoter) :D

    Co do nazwy "Mennica ..." - słowo 'mennica' w nazwie nie jest zastrzeżone, nie ma też przeszkód prawnych, żeby mogli bić monety na zamówienie NBP lub innych emitentów. Mennica Polska jest firmą prywatną (Jakubas).

     

    Edycja:

    Spóźniona odpowiedź, ale niech tak zostanie.

     

    Edycja 2: 

    Jeśli chodzi o medale, to zwykle były i są bite w mennicach z powodów głównie technicznych. Ale nie jest to reguła, i nie uzasadnia to związku "medale → mennica".


  3.  

     

    wydaje mi się właśnie, że analogia nie jest tak bliska

     

    Stosując fuzzy logic obaj możemy mieć rację... W logice klasycznej nie da się tego rostrzygnąć bez mordobicia. Logikę modalną trudno byłoby tu zastosować... Czyli - niech zostanie jak jest ;):D


  4. Nihilo, można jakieś namiary? Ciekaw jestem jaka będzie różnica w v+ dla tej samej rakiety startującej z powierzchni.

     

    Namiarów nie mam, chociaż to nie mój wynalazek (mój jest tylko ideowy wzorek w takiej postaci), może to nawet z czasów Ciołkowskiego :D

    Analogiczna zasada wykorzystywana jest w przypadku przyspieszania i hamowania w polu grawitacyjnym planet ("proca grawitacyjna"), z tym, że tam można bez napędu własnego, wykorzystując tylko prędkość orbitalną planety.

    Robala możesz łatwo sprawdzić podstawiając 0 ≤ t ≤ tO→• pod t•→O. W przypadku startu z powierzchni v+ = 0, jest tylko v z własnego napędu rakiety.


  5.  

     

    Ciągle ta sama koncepcja: okrakiem na beczce paliwem. 

     

    Hmm... jak wsiadam do swojego rupiecia, to też pół metra pod zadkiem mam beczkę z paliwem... :)

    Można by próbować z procy wystrzelić, ale obawiam się, że te 2000 g, czy ile tam by wyszło, to trochę za dużo nawet dla Chucka Norrisa :D


  6. @ TrzyGrosze

     

    U nich takich scientomagików (bo nie tylko fizyki to dotyczy) skolko ugodno, w pęczki można wiązać i na straganach sprzedawać ;) Prawdopodobnie ma to silny związek z "naucznym komunizmem", w którym każda bzdura musiała mieć 'naukowe' wyjaśnienie. W ogóle nauka i 'nauka' były bardzo modne, wydawali tego mnóstwo, i rzeczy dobre, i totalne kity. A teraz, kiedy każdy może wydawać co chce + sieć, to już całkiem... Ta jazda po Einsteinie, to u nich też norma - częściowo pewnie dlatego, że to jewriej, a w dodatku nie ich jewriej :) Oficjalne podejście do kwantologii było bardzo różne, przez długi czas mocno negatywne, bo to i jewriejskie było, i niedeterministyczne, a ideologia komunistyczna była mocno deterministyczna. W zasadzie dopiero kiedy potrzebna była porządna bombka, kwantologia mogła wyjść z mysiej nory. Nawet z Darwinem i genetyką była ciężka sprawa: bo ewolucja tak, ale przypadkowe mutacje już nie. W sumie doprowadziło to do magicznej genetyki Łysenki  :D Zresztą to jest ogólna pułapka determinizmu - zawsze na jego logicznym końcu pojawia się jakaś siła magiczna, która tym rządzi, bo inaczej wszystko się rozsypuje :)

     

     

     

    Bo wiele wchodzi w skład tzw. charyzmy.

     

     

    Chyba - przynajmniej na początku - podstawą jest dobry marketing, rozeznanie 'rynku' i wstrzelenie się w potrzeby jakiejś grupy, a później, po osiągnięciu masy krytycznej, idzie już z górki. Niekoniecznie sama osoba musi być najważniejsza, chociaż na pewno są tacy ludzie, którzy mają naturalne zdolności wciagania na swoja orbitę... coś jak grawitacja czarnej dziury :) I nawet niekoniecznie muszą tego chcieć, tak po prostu jest... krzywa Gaussa :D

    • Pozytyw (+1) 1

  7. Jeśli miałoby pizgnąć na spadochronie, to przy takiej wielkości ustrojstwa konstrukcja by musiała być mocniejsza, a i tak zawsze może się uszkodzić, bo jednak i siły i kąty trudno w takiej sytuacji przewidzieć. Do tego wyławianie (jeśli na wodzie) itd. W sumie pewnie miękkie lądowanie jednak bardziej się opłaca... oczywiście jeśli będzie miękkie :)


  8. Może się mylę, ale chodzi o minimalne różnice prędkości obrotu poszczególnych warstw (płaszcz, jądro zewnętrzne, jądro wewnętrzne), czyli jeśli układ odniesienia umieścimy na powierzchni Ziemi (vobr powierzchni = 0), to faktycznie efekt będzie taki, że kierunki obrotów warstw jądra będą (okresowo) różne. Ale w słonecznym układzie odniesienia wszystko kręci się w tym samym kierunku.

     

    Edycja:

     

    Z tym, że pole magnetyczne jest wytwarzane przez ruchy konwekcyjne (termiczne) w jądrze zewnętrznym, a nie przez te różnice prędkości obrotów warstw. Odwrotnie - to różnice prędkości są skutkiem działania pola magnetycznego.

     

    No ale może to mi się to wszystko pokićkało :D Bywa tak :D :D

×
×
  • Dodaj nową pozycję...