Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Tolo

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    955
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Zawartość dodana przez Tolo

  1. Rakieta wystrzelona skazi świat o wiele skuteczniej niź rakieta zestrzelona. System przechwytywania ma głowice kinetyczną żeby minimalizował skrzenie. Broń atomowa i każda inna służy po pierwsze do tego żeby straszyć po to był wyścig zbrojeń i loty w kosmos. Chodzi o podbudowanie morale swojego i zmniejszenie morale wroga. To tak jak w tym kawale w którym pacjent chwycił dentyste za jaja i stwierdził zapytany o to co robi ze to jego zabezpieczenie bo przecież nie chodzi o to żebyśmy robili sobie krzywdę. Bron atomowa w pewnych rekach jest niebezpieczna pies jak sie boi to ugryzie dla tego ważne jest zeby taki piesek nie miał zębów szczególnie jeśli sie planuje zagonić go w kozi róg. Można sie rozwodzić nad bronią atomowa ale samych kałasznikowów wyprodukowano tyle ze wystarczyło by to na wielokrotne uśmiercenie całej ludzkiej populacji.
  2. A panie mogły zawsze stwierdzić ze to wina niedoboru witaminy "H" w organizmie. Generalnie dla mnie powód do dymisji to nie jest, to znaczy samo to. Byc moze nie chodzi o same materiały a o ich zawartość na przykład pan Petreus lubi na smyczy chodzić, albo dostać ostre lanie od pani w turbanie i to tego mu brakowało w domowym ognisku. To juź lepiej zeby to wypłynęło jak biedzie na emeryturze. pewnie zresztą juz ktoś o tym pisze pamiętniki Być moze generał potraktował to jako pierwsze ostrzeżenie bo jednak wie coś więcej o tej akcji. I jako osoba niewygodna komuś lub czemuś postanowił skorzystac z pierwszej możliwej okazji do zwiania z tego stanowiska. To sa generalnie spiskowe teorie dziejów puki co co che zaznaczyć ale niektóry uważają ze w zabicie JFK wmieszana była CIA. Jego brat Robert zresztą uważał ze w inwazje w zatoce Świn jego brata CIA wmontowało nawet na prezydenta kandydował. Wygrał i prawybory miał plan zrobienia porządku w CIA ale w zamachu zginął. Który też nie do końca jest wyjaśniony.
  3. Polacy nie gęsi: Przestańmy własną pieścić się boleścią Przestańmy ciągłym lamentem się poić Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią Mężom przystoi w milczeniu się zbroić Jak to napisał Asnyk Mysle ze ten projekt od początku powstał jako projekt wojskowy a jedynie finansowanie miał mieć cywilne co było dodatkową przykrywka przez pewien czas. Cywilne badania to nie pierwsza przykrywka i nie ostatnia. Projekt przekroczył jakiś punkt i został zmilitaryzowany jak pewnie planowano od początku.
  4. Yo dla mnie jednak silna analogia do perpetuum mobile. Dlaczego a no dla tego ze to tak jak by sie od swojej reki odpychać. Rozrusznik ma wspomagać prace serca a pobieranie z niego energii jakkolwiek by sie to nie odbywało to dodatkowe jego obciązanie. Oczywiście może to nie mieć żadnego znaczenia ale ja bym sie wcale komfortowo nie czuł wiedząc ze bicie mojej pikawy zależy jeszcze bardziej od bicia mojej pikawy .
  5. Myslę ze to było po prostu kiszone i trzymane na odpowednią chwilę. CIA jest zawsze pro republikańskie bo za rządów republikanów pozwala im sie na więcej mają fundusze i dość wolną rekę na różne wygłupy, na świecie też sie różne dziwne rzeczy częściej dzieją i sie chłopcy sie bawią. A to miało sie odbyć pewnie tak żeby Romney dostał prezent na dzień dobry. Co za zbieg okoliczności ze ta co pobiegła do FBI miała romans z innym generałem.
  6. Radar a co z osłona kontrwywiadowcza CIA? Ktoś jej dyrektorowi w mailach grzebie a oni nie wiedzą? Raczej udają ze nie wiedza. Przeciecz jak ktoś dyrektorowi w mailach grzebie to jednak ktoś powinien o tym wiedzieć. Bo równe dobrze może to być lokalny posterunkowy z Pierdziszewa co ma na drugie Mihajił pod przykrywką zbadania sprawy porwania przez kosmitów krowy i dwóch kur.
  7. No bo to jest właśnie kawał dobrej kreciej roboty. Konto pocztowe na gmailu to jak chowanie forsy przed CBA w SKOKu. To jest stek bzdur w zasadzie bo FBI powinno sobie zostawić te maile w spokoju i tyle a nie wzmagać czujność ewentualnie o zajściu poinformować to jest po prostu naruszenie prywatności i tyle. Jeśli to rzeczywiście było by włamanie to niepoinformowanie o nim właściciela skrzynki było by zagrożeniem dla bezpieczeństwa.
  8. W sumie to bez sensu. Jedna agencja drugiej robi koło pióra. Takie to troche niefajne. To jest raczej inspirowane przez kogoś niz tak samo z siebie wyszło. Co kogo obchodzi kogo puka kowalki czy nowak.
  9. Mam nadzieje ze po przerobieniu na ketchup to dalej działa.
  10. Myslę ze to może być celowa zagrywka ms albo i arma który chce w ten sposób coś wymóc na ms. Niby czemu nie arm. Lubie architekturę x86 ale to zupełnie nieuzasadnione merytorycznie
  11. Takich kwiatków jest więcej. A Google też różne rzeczy robi. Problem z Google jest taki ze mając wiele źródeł informacji mogą patrząc na jedną rzecz przez kilka dziurek od klucza zobaczyć więcej niż się wszystkim wydaje. Tutaj natomiast sprawia sprawa wrażenie ze to może być sprawa kryminalna najnormalniej w świecie, Ktoś dmuchające pary jednak oglądał. Ktoś hasła podkradał i coś potem z nimi robił. Kolejny problem jest taki ze tego typu rzeczy mogą być zaszywane w oprogramowaniu wbudowanym albo i wręcz sprzęcie. Ja sam od czasu do czasu łapie sobie troszkę swoich pakietów i sprawdzam co mi się z czym komunikuje i co wysyła.
  12. Jestem zdania ze właśnie o to chodził żeby się to cholerstwo wszędzie rozlazło.
  13. Trzygrosze Odsyłam do ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Dobrze jest wiedzieć co się nazywa dura. I oczywiście dozwolony użytek nie jest penalizowany przez np. polskie prawo co więcej nie doprecyzowane są jego ramy więc jest dość szeroki. Przepisy paradoksalnie są bardzo dobre to rożne instytucje ludziom berety ryją ucząc prawników/sędzów jak prawo interpretować. http://bzp0.portal.uzp.gov.pl/index.php?ogloszenie=show&pozycja=367480&rok=2012-09-26 Proszę: Przeprowadzenie Audytu legalności oprogramowania wg standardów BSA w Powiatowym Urzędzie Pracy we Włodawie. Ktoś może mi wskazać na jakiej podstawie jakaś prywatna firma która chyba nie ma siedziby w Polsce jest standardodawcą dla instytucji publicznej wydającej pieniądze podatników? Już abstrahuje od tego ze jest tam urzędnik którego psim obowiązkiem jest zadanie o oprogramowanie również pod kontem legalności.. Piotr_ Zaraz zaraz, jeśli wszystko odbywa się w ramach dozwolonego użytku to nie jest to kradzież! Co jest dyskretnie zakrzykiwanie. Dzielenie się w ramach dozwolonego użytku jest PRAWEM obywatela. To dopiero rożnym instytucjom zależy na tym żeby przestało. I nazywanie wszystkiego kradzieżą i piractwem właśnie temu służy. To jest sytuacja uregulowana przez prawo jak korzystanie z biblioteki. Jest to „koszt” działania twórcy w danym otoczeniu prawnym jeśli go nie akceptuje niech nie zostaje twórcą lub zostanie nim gdzieś indziej. Thikim na pytanie czy kradzież czy nie kradzież odpowiedź najczęściej brzmi nie kradzież. Piszesz: Jak zapewnić godne wynagrodzenie twórcy, wynalazcy za jego trudy i pracę a jednocześnie nie hamować rozwoju ludzkości. Ja nie wiedzę pierwszej części tego dylematu. Druga część to istotny problem. To znaczy nie wydaje mi się żeby z faktu ze ktoś jest twórcą coś wynikało i coś mu się z tego tytułu należało. Wynagrodzenie nie powinno być godne tylko (na pewnym wyższym poziomie abstrakcji) adekwatne. Jeśli adekwatne będzie nie godne to jest to pewien sygnał dla twórcy. I powinien to być dla niego motywator do refleksji. Poza tym co do dalszej części Twojego postu to są próby opatentowania jedzenia a emisje co2 to nic innego jak ukryty podatek od powietrza. TrzyGrosze jeśli już jesteśmy przy kradzieży to jeśli mamy do czynienia z kradzieżą to w przypadku dóbr niematerialnych wycena jak przy utracie samochodu jest bezsensu. Pisałem już o tym kiedyś te kradzieże obrazują popyt przy zerowej cenie przy jakiejkolwiek innej nie było by takiego popytu. Podobno dziś o popycie i podaży w gimnazjach uczą. To jak z procederem podkradania czereśni przez dzieci (abstrahując od tego ze czereśnie to dobro materialne). Dzieciarnia wcina czereśnie bo są, jak by ich nie było to by poszli grac w piłkę a nie do warzywniaka. To nie są dobra których niedobór wywołuje dyskomfort u konsumenta. Co do tej kwestii ze bez konsumenta nie ma twórcy/producenta to rodzi to następne pytanie czy twórcy w takiej ilości są potrzebni? I czy to jest problem konsumenta? Jak nie będzie twórcy to sam się dotkliwie ukażą. No chyba ze profilaktycznie trzeba zapobiec i uchronić ludzkość przed tego typu traumami. Może to nie jest potrzeba konsumenta, a wykreowany sztucznie popyt. Który jak zniknie w części nic wielkiego się nie stanie? A teraz o tym Mickiewiczu od sanitariatów. Jego kredyt jego problem nie zależnie czy przepił forsę czy przejadł. Właśnie zakatowałeś pośrednio instytucje biblioteki. A to właśnie dzięki nim ktokolwiek czyta książki i ktokolwiek się w ogóle literatami przejmuje. Bez bibliotek był by spokój ze znaczną częścią rynku literatury Bo nie było by wychowanych konsumentów na tym rynku i tak to właśnie piractwo szkodzi rynkowi. To jest po prostu pewien model w którym jedni są pokrzywdzenia a inni nie, w innym modelu kto inny będzie pokrzywdzony tylko ze ci co dzisiaj są beneficjentami tego modelu są przeciwni jego zmianie. Bo dzisiejsi pośrednicy nie będą mogli po pierwsze narzekać a pod drugie będą niepotrzebni po prostu. Pewna forma kultury rozproszonej która dzięki nowym środkom przekazu łączy bezpośrednio konsumenta z producentem powoduje że pewnym osobom rzeczy które były pod kontrolą wymykają się spod niej i się rozpraszają i to też się niektórym nie podoba bo tracą możliwość kreowania rożnych rzeczy w tym rynku, popytu i „twórców”. Gedart 1) jeśli się najpierw nie podzielisz to resztę swojej twórczość sobie możesz w buty wsadzić o ile nie masz konkretnego odbiorcy. Nie da się mieć ciastka i zjeść ciastka. To jest pewna analogia do inwestycji w siebie. To są koszta marketingu. Jeśli opublikujesz coś i to jest dobre to budujesz wartość jako autora i to już jest Twoja sprawa jak tą wartość spieniężyć. Za wibitnego trzeba zostac uznanym. Wcale nie musi to byc za pieniadze uznających. 2) Widzisz tylko na ile proste symbole na innej pracy to jest kopia a na ile efekt podobnego procesu twórczego? Jeśli symbol jest prosty to i proces twórczy nieskomplikowany i powszechnie się kojarzy w populacji z tym co reprezentuje, to ktoś inny równie dobrze mógł wpaść na to samo niezależnie jak Popow i Marconi czy Bell i Meucci. TrzyGrosze: TERAZ trzeba zadbać o twórców. Masz receptę dla getarda Przecież podał Ci receptę w pierwszej linijce swojej wypowiedzi. Jeśli twórczość będzie dobra to się obroni ja jak zła to nie pomogą jej nawet spotkania marketingowe w klubie seniora. Jeśli programista siada i realizuje jakiś swój zamysł od początku do końca to podejmuje ryzyko, jak wyprodukuje g..o bo mu się wydawało ze świat podbije to zmarnował czas. Jak się uda to zarobi. Jeśli programista jest na etacie i klepie kod bo mu kazali to nie podejmuje ryzyka. Ryzykiem zarządza ktoś inny ale i śmietankę spija ktoś inny. Twórca w ujęciu biznesowym podejmuje ryzyko jak każdy inny i nie wiedzę potrzeby by to ryzyko transferować na innych. Co dalej? Następna będzie recepta dla hydraulika, taksówkarza? Może zakażmy sprzedaży przetykaczy wszelakiej maci żeby pomóc hydraulikom. Tylko co wtedy ze sprzedawcami „pompek” do klopów...
  14. Jest to ciekawe podejście. Adres IP rzeczywiście nie wskazuje nikogo konkretnego poza abonentem łącza. Tak samo jak samochód (tablice rejestracyjne) nie wskazuje popełniającego przestępstwo a jego właściciela. Ciekawsze jest jednak podejście do kwestii udostępniania które zostało uznane nie za przestępstwo a konsekwencje legalnych działań wynikającą w warunków techniczno- technologicznych. Powiedzmy ze o ile w pierwszej kwestii jest to logiczne choć nie dla wszystkich. To pewien uśmiech w kierunku piratów choć wcale nie bezzasadny. Po prostu nieco wbrew temu za czym rożne firmy lobbują wydając na to ciężkie pieniądze.
  15. To jest dyskusja czysto teoretyczna jest to kwestia założeń jednak jeśli mają używać helu to po to żeby osiągnąć granice parametrów przy których powietrze nie daje rady. To znaczy wykorzystać jakąś różnice w parametrach helu. Albo pokonujemy rubikon albo nie. Jeśli stoimy w miejscu to po co hel. Parametry będą dostosowane go helu i twierdzenie ze praca w powietrzu nie zabije dysku to tylko pobożne życzenie. Parametry powietrza są inne niż parametry helu ale dysk będzie zoptymalizowany dla jednych z nich. Nic nie przeszkadza żeby silnik diesla pracował na jakiejś berbelusze ale nowoczesny silnik diesla załatwi byle jakie paliwo nie spełniające założonych parametrów mimo ze t34 mógł jechać nawet na bimbrze. Dysk z helem z urzędu musiał by być hermetyczny a to już rodzi problemy.
  16. Tak i wejdzie na jego miejsce powietrze o innych gorszych parametrach dla których właśnie helem zostało zastąpione. Jeśli nie będzie różnicy to po co tam ten hel? A co do własności to baloniki z helem flaczeją. I to w sumie jest właśnie przykład na właściwości helu o których mówiłem. Niestety sflaczały balonik największa trauma z dzieciństwa mi do głowy nieprzyszła.
  17. Rozważmy przypadek dehermetyzacji. Puki tam jest hel wszystko jest ok.
  18. Jacenty Moje porównanie najświerzszenie nie jest. Najpewniej straciło na aktualności.
  19. Jak Ci głowica zniszczy warstwę magnetyczną to masz po kaszlu. A im bardziej zniszczona tym większe zawirowania wprowadza utrudniając odczyt z dobrych „kawałków”. Dyski mają też jakieś zaszyte algorytmy optymalizacji zapisu/odczytu które wymagają latania po całym dysku od lewej do prawej Pewnie to muszą w DR LABACH jakoś wyłączać bo inaczej zniszczy taki obszar głowicę. Słyszałem porównanie ze to jest taka skala jak by jumbo-jet latał 5 cm nad talerzem o wielkości Polski.
  20. Wodór wnika (dyfuzja) w metale i zmienia ich własciwości. W tym powoduje korozje. Nie wiem czy podobnie oddziaływuje hel.
  21. Jacenty przecież to właśnie robi apple sprzedaje stare wzorce http://technologie.gazeta.pl/internet/1,104530,11138377,Desing_Apple_wcale_nie_taki_oryginalny__Spojrz_na.html? Myśleli ze z zegarem się uda. Jednocześnie procesując sie z wszystkim o to ze coś jest podobne. Kto mieczem wojuje... Apple by im już dawno porces wytoczyło.
  22. Ale przecież większość userów chińszczyzny zamyka się w grajdołku, Nokle i inne takie. Jak powstanie coś co będzie w miarę open to pojawią się porty i twórczość własna.
  23. Dziura w dysku tylko wyrównuje ciśnienie To działa bardziej jak korek chłodnicy niż jak wywietrznik. Do chłodzenia na pewno nie służy. Dysk oddaje ciepło ze środka całą obudów. Hel ma podstawową wadę brudzi mankiety. Nie wiem czy gromadzenie helu w dysku nie nastręczy pewnych innych problemów na kształt tych jakie robi wodór. I kolejna sprawa jeśli dysk się rozhermetyzuje głowica przejedzie się pot talerzach to z odzyskaniem danych robi się coś miedzy problemem a mision imposible.
  24. Kolego a co innego robi google? Przecież cały interes z wyszukiwarką tj prezentowanie wyników wyszukiwania się na tym opiera to znaczy na korzystaniu nie ze swoich treści. Stosując logikę anty-piratów można spokojnie powiedzieć ze miliony twórców są co dzień przez Google okradani. A Google z tej kradzieży uczyniło sobie źródło dochodu. I to tu właśnie jest googlowa jak to ująłeś mentalność Kalego. I jest też szerszy problem kolejność wyników wyszukiwane to potężna broń która może zostać wykorzystana do manipulacji i dla tego właśnie rożne majstrowania przy tym budzą moją niechęć. No i podważa to wiarygodność Google bo jeśli ktoś wpisze w wyszukiwarkę „pirates bay” to dostanie w efekcie wyniki inne niż te które szukał to jest jednak psucie wyszukiwarki i tego typu wpływy są niebezpieczne. A dla mnie śmieszne. Pirates bay to ani parzy ani ziębi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...