Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

wilk

Administratorzy
  • Liczba zawartości

    3637
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    57

Odpowiedzi dodane przez wilk


  1. No właśnie, im głębiej - trudniej się żyje, większe ciśnienie, mniej pożywienia, tylko żeby czasem czegoś wytrzymałego nie wywiercili i nie skazili przypadkiem naszego ekosystemu, gdzie łatwiej o zasiedlenie... Dobrze chociaż, że te bakterie preferują metan. Z drugiej strony daje nam to tylko silniejsze argumenty do przypuszczeń, że życie może istnieć niemal wszędzie - tu spoglądam ku Wenus, Europie, Io czy Tytanowi.


  2. Wybaczcie za offtop, ale patrząc na nową szatę byłem zaskoczony czy przypadkiem nie wszedłem na zły portal. ;) Nowy design jest świetny, przejrzysty, fajne zakładki u góry, dobrze zorganizowane komentarze (już nie zajmują strony z wiadomością), "inne ... na ten temat", funkcja "wykop", itd. Ogólnie spora różnica w porównaniu z poprzednim równie dobrym, choć trochę "bibliotekarskim", wyglądem in plus 2.0/beta! ;)


  3. No i stąd kolejny argument, by przykładać jeszcze większą uwagę w poznanie medycyny plemiennej i osiągnięć medycyny chińskiej, niż faszerować się przy każdej okazji antybiotykami, aspiryną i paracetamolem. W końcu sporo dzisiejszych maści opiera się właśnie na wyciągach sporządzonych z ziół.


  4. To prawda, zresztą jak i cała domena projektowania i syntezy leków. Tylko, że o ile, jak to się mówi, "potrzeba matką wynalazków", czyli zbierane zespoły naukowców pracujące nad konkretnym i oczekiwanym z góry założeniem lub oddziały B&R firm, to prawdziwa wynalazczość tkwiąca w innowacyjności lub przypadku, czasem pozostaje długo bez zastosowania, bo nie ma wsparcia finansowego lub pomysłu...


  5. Wiem, że akcja ma wartość tylko w momencie sprzedaży, ale spójrz na to tak, że ogłoszona zostaje chęć wymiany zarządu i zakupu wiekszego pakietu akcji, co powoduje wzrost ich ceny. Zyskują akcjonariusze, zarząd jest zmieniony, wszyscy są zadowoleni. No może poza Icahnem, jeśli wykupił te 2,5 mld udziałów. Teraz za jakiś czas sprzedaje swoje 59 mln (lub 2,5 mld z mniejszym zyskiem, bo zakupione przy trendzie wzrostowym) udziałów po bieżącym kursie, z zyskiem, i cena akcji spada drastycznie. M$ oferuje kolejną propozycję (zapewne w tym przypadku cena akcji będzie znacznie niższa niż w chwili pierwszej oferty) i przychylny nowy zarząd ochoczo zgadza się. Zresztą nieważne, tak sobie tylko gdybam, w końcu to spekulacje na rynku giełdowym... ;)


  6. Wszystko ładnie i pięknie, tylko szkoda, że 18 lat czekaliśmy na przypadkową potrzebę użycia tego białka do jakiegoś eksperymentu, co mogło de facto nigdy się nie stać (mogło zajść milion losowych czynników i nie prędko byśmy się przekonali o jego skuteczności)... O ile ludzkość potrafi wykazać specjalizowaną kreatywność to strasznie kuleje w sytuacji gdy trzeba połączyć osiągnięcia różnych dziedzin lub zastosować dany pomysł w innym zastosowaniu...


  7. Z przejęcia po wzroście cen oczywiście, że nie. Ale jeśli dojdzie do wymiany zarządu na wskazany przez tego gościa (a być może podsunięty przez M$, skoro jest im on przychylny), to w późniejszym terminie może dojść już do normalnej ugody. Miliarder zarobi krocie na obecnym wzroście akcji, a Yahoo! będzie miało zarząd przychylny M$ w razie kolejnej propozycji lub zarząd nieprzychylny w razie jakby teraz Google zainteresowało się firmą. I wilk syty i owca cała.


  8. Hmm... jako fan umiarkowanych teorii spiskowych, to ciekawe czy nie stoi za tym M$... Ceny akcji pójdą w górę, firma zyska, zyskają akcjonariusze, zyska ten miliarder, zarząd może zostać zmieniony na bardziej przychylny Icahnowi i M$, i tym samym przygotowany będzie grunt pod przyszłe przejęcie (teraz już nie muszą się spieszyć)... W końcu sam M$ zapowiadał iż może próbować wrogiego przejęcia.


  9. To nie była żadna miniaturyzacja, tylko zupełna zmiana technologii. W końcu obwody lampowe wymagały zupełnie innego systemu zasilania, no i w większości zastosowań były używane jako wzmacniacze, a nie przełączniki. Co więcej w najlepszej klasy wzmacniaczach wykorzystywane są właśnie wysokiej klasy lampy, a nie tranzystory.


  10. Cóż, sami z siebie robimy konsumentów wielkich korporacji. Wolimy gadżety i maksymalnie upraszczające życie technologie. Ok, fajne to jest i przydatne, ale to nie tyle co ułatwia nam życie, a czyni z nas bardziej wydajnymi i inkreatywnymi mrówkami korporacji. Zaś niedługo wszystko będzie obklejone panelami z wyświetlanymi reklamami, a po niebie będą regularnie latać zeppeliny koncernów, a telewizja będzie pokazywać odmóżdzającą papkę dla kretynów (nie dlatego, że jest to oglądalne, a dlatego, że widzowie spadli już na tak niski poziom). ;) Blade Runner, Johnny Mnemonic, Idiokracja, Demolition Man, They Live, etc...


  11. To niewiarygodne że 200 lat temu ludzie latali balonami, skonstruowali żarówkę, gramofon, bombę atomową a za 50 ostatnich lat nie posuneliśmy się do przodu. (wszystko co mamy to unowocześnione stare wynalazki) 8)

     

    Mi chodziło bardziej o miniaturyzację. Jeśli patrząc pod kątem istotnych wynalazków, to można powiedzieć, że przespaliśmy grubo ponad tysiąc lat przynajmniej, mając na uwadze m.in. papier, kompas, nauki astronomiczne i optykę, i... szeroką pustkę średniowiecza i kilku późniejszych epok. A wiele starożytnej wiedzy przepadło. Zaś co do samej miniaturyzacji, to gdy osiągnięty zostanie kres jednej technologii, to powstaje kolejna. Np. widzę teraz początki przełomu w elektronice związanego z wykorzystaniem grafenu.


  12. Osobiście jestem jak najbardziej za porzuceniem archaicznego systemu paliwowego opartego na paliwach kopalnych/nieodnawialnych. Faktycznie szybkie przejście na wodór nie jest możliwe z uwagi na koszty inwestycji dla całego przemysłu, no i straty z uwagi na "żarłoczność" kapitalistów, ale wodór to dobra alternatywa. Martwi mnie jednak kompromis względem bezpieczeństwa w przypadku kolizji i kraks, a mamy ich na ulicach całkiem sporo, a tego problemu nie porzuszyliście jeszcze. O ile czysty i sprężony wodór nie zanieczyszczałby środowiska (choć nie wiem jak wspomniane wodorki metali), to w przypadku przedziurawienie "baku" eksplozja byłaby zapewne niemal natychmiastowa, w porównaniu do wycieku paliwa i konieczności zapalenia się oparów...


  13. A ja stawiam na wspomniane "unikanie stresu". Bo znane są przypadki osób, które nie prowadziły szczególnie zdrowego trybu życia, a dożywały sędziwej starości. Uważam iż to właśnie stres nas wypala i zwiększa ryzyko chorób psychicznych oraz podatności na klasyczne choroby. W końcu stres i depresja wiąże się z zalaniem organizmu hormonami lub zachwianiem równowagi biochemicznej, a to nie pozostaje bez echa dla dalszego zdrowia.


  14. Od dawien dawna wiadomo, że człowiek to najsłabsze ogniwo, nic w tym odkrywczego. Nie jest jednak podane czy chodzi tylko o podanie hasła czy też podanie hasła i wskazanie gdzie go użyć, a to też spora różnica mentalna, bowiem taki człowiek może ujawnić hasło mniemając, że ktoś inny nie dojdzie gdzie go może użyć.

     

    Śmieszne są też "sejfy" w komórkach czy różne proste programiki (no może tych za wyjątkiem tych z silną kryptografią), które za barierą jednego hasła pozwalają zebrać w jednym miejscu dowolną ilość haseł. Jak zwykle jest to kompromis między bezpieczeństwem a łatwością używania.

     

    Mirethil, chcesz powiedzieć, że do całej reszty ważnych rzeczy używasz tylko jednego hasła? ;) Gratuluje odwagi. ;)


  15. No ok, ale to już są szczegóły udzielania licencji. Ktoś w końcu poniósł jakieś nakłady w zwiazku z opracowaniem prototypu/schematu/wymyśleniem tego, normalne koszta B&R. Ciężko cenę na sztywno przypisać do jakiejś kategorii za sztukę, bo musi być ona satysfakcjonująca dla udzielającego licencji. A co z technologiami nieprodukcyjnymi? Problem pojawia się tylko gdy ktoś patentuje i potem chowa to do szuflady lub nie ma możliwości własnego wdrożenia, wtedy powinna być używana licencja przymusowa.


  16. Przyznaję, pozwoliłem się ponieść za daleko w przyszłość wyobraźni, ale w takim razie muszę Cię uświadomić, że kluczowe dane patentowe są publiczne. ;) Poza tym nie bardzo wiem po co do tego mieszać sieci neuronowe? Bo to takie nowoczesne? Czy żeby wyszukiwało podobieństwa poprzez fuzzy-logic? Do tego wystarczy zwykłe kategoryzowanie i wyszukiwanie po tagach. Odsyłam do http://www.uprp.pl/Polski/Bazy+danych+UPRP/ zanim zacznie się "wymyślać" ;)


  17. No pomysł nie jest do końca taki łatwy, prosty i przyjemny. Dlaczego? Z prostej przyczyny - przynosi co prawda jakieś zyski wynalazcy, ale nie są do realne i współmierne do tego jakby sam to produkował, a jak wiemy człowiek jest zachłany i żyjemy w świecie pieniądza. Czyli co z tego mamy? Nic innego jak obecną licencję otwartą. ;) Urzędy patentowe już dawno coś takiego przewidziały, lecz jest to jednorazowe i nieodwracalne posunięcie oraz musi być wyrażone przez patentującego.

     

    Sieć neuronowa do generowania wynalazków? Wybacz, ale długo jeszcze nie ujrzymy takiego cuda i szczerze nie wierzę w to (przywodzi mi to na myśl superkomputer z powieści Adamsa ;)). Poza tym powiedz jak sobie to wyobrażasz? Wydajesz polecenie "wymyśl coś lepszego do pisania niż długopis" i ona generuje holograficzny, przestrzenny ekran wraz z nagrywarką danych w monokryształach? To czemu nie podać od razu polecenia "wymyśl najbardziej niszczycielską bombę do zniszczenia całego wszechświata"? :) Prędzej widzę już zastosowanie takiej sieci z zamiarem optymalizacji obecnych rozwiązań w płaszczyznach ergonomii lub konstrukcji (np. wykorzystanie nowych trwalszych/tańszych materiałów).

     

    Tu przychodzi mi na myśl pomysł mojego kumpla. Otóż wpadł on kiedyś na pomysł napisania programu, który by generował pliki z rosnącymi liczbami. Po co? Cóż, kiedyś w końcu by wygenerował tekst Biblii, Baśni o Śpiącej Królewnie czy wierszy Kochanowskiego. :D


  18. To tylko daje do myślenia, iż gro internautów to zwykli "klikacze". Zresztą, gdyby tak nie było to spam i phising nie byłyby aż tak "popularne". I niestety sam znam kilka takich osób. Nawiązując do systemów operacyjnych - system musi być kompletny (w 100% automatyczny i transparentny system aktualizacji i komplet podstawowych aplikacji również z systemem autoaktualizacji) i możliwie intuicyjny interfejs, jak dla dziecka. Zatem nic dziwnego, że systemy z rodziny Linuksa nie są wystarczająco popularne, bo co zrobi typowy user jak mu się "sypnie" system? Odda kompa do serwisu lub jeśli ma żyłkę informatyczną to zrobi format i reinstalację... ;) Bo kto by tam bawił się w aktualizacje systemu czy aplikacji...


  19. Pozostaje tylko pytanie, jak to dokładnie zrobić i jak zdefiniować "chowanie do szafy"?

     

    Nie pamiętam już dokładnie prawa patentowego, chociaż kiedyś się go uczyłem, jednak wynalazki o określonym charakterze mogłyby podlegać np. 5-letniemu okresowi ochronnemu. Po czym byłyby weryfikowane pod względem wprowadzenia ich na rynek (tutaj mieściłaby się produkcja masowa i ekskluzywna, chodzi tylko o praktyczą realizację projektu - z wyłączeniem prototypów). Skoro myśl technologiczna pozwoliła opracować dane rozwiązanie, ale patentujący lub firma nie potrafią tego wykorzystać, to jest to tylko działanie na niekorzyść rozwoju intelektualnego. Niech silniejszy podmiot otrzyma licencję i wprowadzi to w życie.

     

    Przy okazji zapomniałem do wymienionych wcześniej przykładów dodać, jakże ważne, patenty na rozwiązana medyczne, czyli np. nowe generacje leków, które siedzą teraz w szufladach, czekając na swój czas, bo starsze generacje są jeszcze skuteczne i przynoszą zyski, choć mogą powodować komplikacje.

     

    chodziło mi raczej o to, że prawo patentowe pozwalałoby na oglądanie całych zasobów patentów jakie kiedykolwiek sie pojawiły - dlatego chodziło mi o dobrowolny wgląd bez względu na zastrzeżenia patento'maker'a

     

    Ale przecież abstrakt każdego wynalazku, wzoru użytkowego czy znaku towarowego jest publikowany w kolejnym wydaniu Biuletynu Urzędu Patentowego (bodajże za wyłączeniem patentów związanych z bezpieczeństwem państwa), po to by zainteresowani mogli zgłaszać zastrzeżenia czy nie łamie to ich patentów. Co prawda za wgląd w kompletny wniosek patentowy trzeba jakąś tam kwotę uiścić, ale są to tylko koszta biurokratyczne.


  20. Jak dla mnie państwo powinno przejmować lub bardziej stanowczo wymuszać udzielanie licencji od tych, którzy patentują coś, wykupują prawa do patentu lub licencję wyłączną, tylko po to by schować to na lata do szuflady bądź też zamrozić z uwagi na to, że jakiś patent wpłynąłby niekorzystnie na obecnie sprzedawany i popularny produkt. Powinno tak być przynajmniej w przypadku rewolucyjnych pomysłów/technologii w dziedzinie transportu, komunikacji, konstrukcji, bezpieczeństwa i ew. mogących wpłynąć na globalny styl życia.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...