Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    36970
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    226

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Już w najbliższy czwartek, 22 maja w Wielkiej Brytanii rozpocznie się publiczne głosowanie nad tym, rozwiązanie którego z sześciu trapiących ludzkość problemów powinno zostać nagrodzone 10 milionami funtów w ramach Longitude Prize. Ustanowienie takiej nagrody ogłosił w lipcu ubiegłego roku premier David Cameron. W bieżącym roku przypada 300 rocznica wydania w Wielkiej Brytanii Longitude Act. W 1714 roku zaoferowano nagrodę za rozwiązanie jednego z największych problemów logistycznych trapiących wówczas ludzkość – określenia dokładnego położenia geograficznego statku. O ile ustalenie szerokości geograficznej nie stanowiło większego problemu, gdyż można było tego dokonać na podstawie położenia słońca w południe, to określenie długości geograficznej było niezwykle trudne. Problem stał się poważny, gdy ludzkość zaczęła przemierzać oceany. Europejskie potęgi zmagały się z tym problemem od lat. Już w 1567 roku król Hiszpanii Filip II, na którego rządy przypadał szczyt hiszpańskiej potęgi i który rządził terytoriami położonymi na wszystkich znanych wówczas kontynentach, ustanowił nagrodę za rozwiązanie problemu długości geograficznej. Problem ten rozwiązał dopiero John Harrison, który w 1765 roku otrzymał nagrodę brytyjskiego rządu. Ogłoszona przez Camerona Longitude Prize zostanie przyznana za prace nad jednym z sześciu problemów związanych z zapewnieniem żywności, wody, zmianami klimatycznymi, opornością na antybiotyki, paraliżem i demencją. W dniach 22 maja – 25 czerwca Brytyjczycy zdecydują, który z tematów jest najważniejszy. Następnie każdy chętny będzie miał pięć lat na przedstawienie własnego rozwiązania. W każdym z zakresów tematycznych ustalono konkretny problem. Na przykład jeśli zapadnie decyzja, że nagrodzić należy za prace nad walką ze zmianą klimatu, to zadaniem specjalistów będzie opracowanie samolotu, który będzie mógł przemieścić się z Londynu do Edynburga równie szybko, jak liniowe samoloty pasażerskie, jednak będzie emitował minimalną ilość węgla do atmosfery. W kategorii „woda” wynalazcy będą musieli pracować nad stworzeniem taniego, przyjaznego środowisku systemu odsalania wody na potrzeby rolnictwa i bezpośredniego spożycia. W kategorii „oporność na antybiotyki” zadanie będzie polegało na stworzeniu taniego, wiarygodnego testu na obecność bakterii, dzięki czemu lekarze będą mogli przepisywać antybiotyki tylko wówczas, gdy będą potrzebne. Tak jak wiarygodne techniki nawigacji były podstawowym problemem XVIII wieku, tak dostęp do świeżej wody, możliwość wyżywienia siedmiu miliardów ludzi czy przyszłe źródła energii są podstawowymi problemami dnia dzisiejszego - mówi Shreya Dave z Massachusetts Institute of Technology, która pracuje nad supercienkimi grafenowymi membranami do odsalania wody morskiej. « powrót do artykułu
  2. Ramiona ośmiornic są wyposażone w przyssawki, które czepiają się wszystkiego poza ramionami samej ośmiornicy. Badacze z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie odkryli, że dzieje się tak dzięki zapobiegającej przywieraniu substancji wytwarzanej przez skórę. Jesteśmy zdumieni, że nikt przed nami nie zauważył tego silnego i łatwego do wykrycia fenomenu. Zaskoczyło nas, w jak prosty i błyskotliwy sposób ośmiornica rozwiązała ten potencjalnie bardzo złożony problem - podkreśla Guy Levy. Mózgi ośmiornic nie wiedzą, gdzie dokładnie znajdują się ramiona. Dla kontrastu ludzie nie muszą się przejmować możliwością splątania, bo liczbę pozycji ogranicza dość sztywny kościec. Nasz system kontroli motorycznej bazuje na stosunkowo stabilnej reprezentacji układu motorycznego i czuciowego - mapach z koordynatami części ciała - wyjaśnia Binyamin Hochner. Trudno sobie wyobrazić, by coś takiego sprawdziło się w mózgach ośmiornic, ponieważ długie i niezwykle giętkie ramiona mogą przybrać nieskończoną liczbę pozycji. Posługiwanie się mapami byłoby zatem wyjątkowo skomplikowane albo wręcz niemożliwe. Gdy eksperymenty potwierdziły, że ośmiornice nie wiedzą dokładnie, gdzie znajdują się ramiona, zrodziło się pytanie, dlaczego nie zawiązują się w supły? Izraelczycy zaczęli więc obserwować amputowane ramiona, które ruszają się przez godzinę od odcięcia. Okazało się, że nigdy nie uczepiały się one skóry, ale zjawisko to zanikało po jej usunięciu. Ramiona nie przywierały też do powleczonych skórą szalek Petriego i przywierały słabiej do naczyń pokrytych ekstraktem ze skóry ośmiornicy. Jak dotąd nasze rezultaty pokazują [...], że skóra ośmiornicy zapobiega odruchowemu przyczepianiu się ramion do siebie lub innych ramion. Wszystko wskazuje więc na to, że w hamowaniu przywierania pośredniczy specyficzny sygnał chemiczny w skórze. Na razie nie udało się go jeszcze zidentyfikować. Gdy jest to wskazane bądź wygodne, żywe ośmiornice mogą wyłączyć opisany mechanizm. Czasem chwytają one amputowane ramiona i wydają się to robić częściej, gdy wcześniej nie należały do nich. Izraelczycy mają nadzieję, że ich odkrycia pomogą w rozwijaniu inspirowanych naturą robotów. « powrót do artykułu
  3. Chińskie Rządowe Centrum Zaopatrzenia wydało zakaz używania systemu Windows 8 na rządowych komputerach. To poważny cios w koncern z Redmond. Zakaz obwieszczono w informacji dotyczącej używania energooszczędnych produktów, a agencja Xinhua stwierdziła, że zakaz został spowodowany troską o bezpieczeństwo, po tym, jak Microsoft zakończył wsparcie dla systemu Windows XP. Ani urzędnicy rządowi, ani dziennikarze rządowej agencji nie wyjaśnili, w jaki sposób zakaz wpłynie na zmniejszenie zużycia energii czy zwiększenie bezpieczeństwa. Microsoft od wielu lat ma problemy na chińskim rynku. Podobno w 2011 roku Steve Ballmer powiedział na spotkaniu z pracownikami, że z powodu rozpowszechnionego w Chinach piractwa przychody Microsoftu są w Państwie Środka mniejsze niż w Holandii. Chiny pozostają jednak niezwykle ważnym rynkiem, gdyż tamtejsze społeczeństwo szybko się bogaci i jest bardzo liczne. Firma analityczna Canalys zauważa, że decyzja władz w Pekinie może spowodować, że Windows 8 nie zdobędzie w Chinach takiej popularności jak Windows XP. Ten ostatni jest wciąż używany na około 50% chińskich komputerów stacjonarnych. « powrót do artykułu
  4. Chiński gigant wyszukiwarkowy Baidu otworzył w Dolinie Krzemowej laboratorium sztucznej inteligencji. Na jego czele stanie Andrew Ng, profesor z Uniwersytetu Stanforda, który wcześniej odgrywał kluczową rolę pracując w Google'u na polu deep learning. Wielki boom na deep learning rozpoczął się w 2012 roku, kiedy to Ng i współpracujący z nim specjaliści ogłosili powstanie projektu „Google Brain”. Stworzyli oni oprogramowanie, które przeanalizowało 10 milionów fotografii uzyskanych z klipów z YouTube'a i samodzielnie rozpoznało na tych fotografiach miliony obiektów, w tym ludzkie twarze czy pyski kotów. Od tego czasu amerykańscy giganci IT – głównie Google, Microsoft i Facebook - zaczęli konkurować o zatrudnienie specjalistów z dziedziny deep learning. Jak mówi Kai Yu, dyrektor pekińskiego laboratorium Baidu, chińska wyszukiwarka poczyniła dotychczas spore postępy na polu deep learning. Technologia ta jest wykorzystywana do identyfikowania obiektów na ekranie smartfona oraz podczas targetowania reklam. Teraz po otwarciu laboratorium w Dolinie Krzemowej jednostka kierowana przez Yu będzie zajmowała się praktycznym zastosowaniem deep learning w produktach Baidu, a w USA będą prowadzone bardziej podstawowe badania na tą tematyką. Chińczycy mają nadzieję, że dzięki zatrudnieniu profesora Ng oraz potężnej bazie danych, jaką ma do dyspozycji Baidu, do nowego laboratorium dołączą nowi ludzie. W Dolinie Krzemowej pracuje olbrzymia liczba utalentowanych osób. Naprawdę chcemy, by z naszego laboratorium wyszło coś rewolucyjnego - mówi Yu. « powrót do artykułu
  5. Osoby z BMI równym 35-40 są równie dobrymi dawcami komórek macierzystych jak ludzie z mniejszą masą ciała. W przeszłości sądzono, że w przypadku pacjentów bardzo otyłych ryzyko wystąpienia skutków ubocznych, takich jak ból kości, jest wyższe, najnowsze ministudium nie potwierdziło jednak tych doniesień. Przeszczepy komórek macierzystych stosuje się w leczeniu nowotworów krwi, w tym białaczki. W ramach badania dr Annelies Billen z organizacji charytatywnej Anthony Nolan i dr Rachel Pawson z Brytyjskiego Rejestru Dawców Szpiku przez rok monitorowały stan 19 osób z BMI powyżej 35, które przeszły procedurę aferezy komórek krwiotwórczych krwi obwodowej (ang. peripheral blood stem cell collection, PBSC). Okazało się, że liczba skutków ubocznych nie była wcale większa niż u ludzi z wskaźnikiem masy ciała poniżej 35. Ok. 18 miesięcy temu oba rejestry podwyższyły limit przeprowadzania PBSC do BMI równego 40; wcześniej granica znajdowała się na wartości 35. Wg Pawson, wyniki ostatniego studium potwierdzają, że podjęto słuszną decyzję. Billen dodaje, że dysponując taką wiedzą, będzie można uratować więcej żyć. Rejestry z USA, Niemiec i Kanady także rozluźniły w ostatnich latach swoje przepisy, dopuszczając dawców z otyłością II stopnia i jak dotąd nie odnotowano żadnych znaczących problemów. « powrót do artykułu
  6. Naukowcy pracujący dla IBM-a i FUJIFILM zaprezentowali taśmę magnetyczną o rekordowej gęstości zapisu danych. Pozwala ona na zarejestrowanie 85,9 miliarda bitów na cal kwadratowy. To oznacza, że w standardowym kartridżu o wymiarach 10,2x10,5x2,2 cm można zapisać do 154 terabajtów danych. Doktor Mark Lantz z laboratoriów IBM-a w Zurichu poinformował, że osiągnięcie tak dużej gęstości zapisu było możliwe dzięki wykorzystaniu czterech technologii. Pierwsza z nich to nowy nośnik z ferrytu baru opracowany przez obie firmy. Drugim jest nowa technologia zapisu, pozwalająca maksymalnie wykorzystać taśmę. Trzecim osiągnięciem specjalistów jest opracowanie nowej technologii przetwarzania sygnału, dzięki której możliwe jest wykrywanie pojedynczych bitów nawet w sytuacji, gdy rozmiar pojedynczego bitu został zmniejszony aż 40-krotnie. W końcu powstała też nowa technologi kontroli pozycji głowicy, umożliwiająca ustawianie jej z precyzją liczoną w nanometrach. Niedawno IBM i Sony ogłosiły rozpoczęcie sprzedaży nośników taśmowych o pojemności do 185 terabajtów. To droższa wersja nośnika zaprezentowanego właśnie przez IBM-a i FUJIFILM. Ponadto taśma stworzona we współpracy z Sony była testowana w ściśle kontrolowanym środowisku laboratoryjnym przy użyciu sprzętu, który pracuje znacznie wolniej niż powszechnie wykorzystywane napędy taśmowe, zatem trudno powiedzieć, jakie będą charakterystyki tej taśmy podczas codziennego wykorzystywania. « powrót do artykułu
  7. Robotnik rolny z okolic La Flecha w Patagonii natknął się w 2011 r. na pozostałości najcięższego znanego nauce dinozaura. Na podstawie kości udowej oceniono, że ważył on ok. 77 ton oraz miał 40 m długości i 20 wysokości. Późniejszymi wykopaliskami zajmował się zespół doktorów Jose Luisa Carballido i Diega Pola, paleontologów z Museo Paleontológico Egidio Feruglio. Dotąd wydobyto ok. 150 kości, które należały do 7 osobników. Nienazwany dotąd tytanozaur ważył 7 t więcej niż poprzedni rekordzista - argentynozaur (Argentinosaurus). Specjaliści podkreślają, że stan wszystkich kości jest bardzo dobry. Wagę (77 t) oszacowano, mierząc długość i obwód największej kości udowej. Ponieważ kości deklasują wszystkie znane wcześniej giganty, nowy dinozaur jest największym zwierzęciem, jakie chodziło po Ziemi. Warto zauważyć, że 20 m to odpowiednik 7-piętrowego budynku. Szacując na podstawie wieku skał otaczających kości, tytanozaur żył w lasach Patagonii 95-100 mln lat temu. Jego przyszła nazwa ma nawiązywać do wspaniałości zwierzęcia, a także nazwy regionu i nazwiska właścicieli farmy, którzy powiadomili naukowców o znalezisku. « powrót do artykułu
  8. Dzieci z zaburzeniami ze spektrum autyzmu (ang. autism spectrum disorders, ASD) mają w kale inne stężenia pewnych bakteryjnych metabolitów. "Większość bakterii z jelit spełnia korzystną rolę, wspomagając trawienie czy chroniąc przed patogenami. Niekontrolowane, szkodliwe bakterie mogą wydzielać niebezpieczne metabolity albo zaburzać równowagę produktów przemiany materii, co wpływa na przewód pokarmowy i resztę organizmu, w tym mózg" - wyjaśnia Dae-Wook Kang z Instytutu Biodesignu Uniwersytetu Stanowego Arizony. Coraz więcej dowodów świadczy o tym, że dzieci z autyzmem mają zmieniony mikrobiom. Próbując zidentyfikować powiązane z ASD metabolity, Amerykanie porównywali związki z kału zdrowych i chorych maluchów. Stwierdzili, że u osób z ASD występowały znaczące różnice w stężeniach 7 z 50 zidentyfikowanych substancji. Gros z tych 7 związków odgrywa pewną rolę w mózgu, działając jako neuroprzekaźniki albo kontrolując ich wytwarzanie. Podejrzewamy, że bakterie jelitowe mogą zmieniać poziomy metabolitów związanych z neuroprzekaźnikami, wpływając na komunikację jelito-mózg i/lub zmieniając działanie mózgu. Obniżone okazały się stężenia kwasu homowanilinowego (HVA) i N,N-dimetyloglicyny. HVA to metabolit dopaminy, a N,N-dimetyloglicyna stanowi budulec dla białek i neuroprzekaźników (wykorzystuje się ją, by ograniczyć objawy ASD i napady padaczkowe). Mikrobiolodzy ustalili także, że u dzieci z ASD występował wyższy stosunek glutaminy do kwasu glutaminowego. Oba związki są dalej metabolizowane do kwasu γ-aminomasłowego (GABA), głównego neuroprzekaźnika o działaniu hamującym. To istotne spostrzeżenie, bo wcześniej nierównowagę między glutaminą a transmisją GABA-ergiczną powiązano z zachowaniami autystycznymi, np. nadmiernym pobudzeniem. Stosując zaawansowane techniki sekwencjonowania, naukowcy potwierdzili, że u dzieci z ASD występuje unikatowy i mniej zróżnicowany skład mikrobiomu. « powrót do artykułu
  9. Fizycy z Imperial College London twierdzą, że wiedzą jak stworzyć materię ze światła. Ich prace dowodzą, że już obecnie istnieje technologia, która pozwala na praktyczną realizację procesu Breita-Wheelera. W 1934 roku Gregory Breit i John A. Wheeler zasugerowali, że wystarczy zderzyć ze sobą dwa fotony, by powstały elektron i pozyton. To najprostszy sposób na stworzenie materii ze światła. Obliczenia Breita i Wheelera są prawidłowe, jednak nawet ich autorzy twierdzili, że nie spodziewają się, by ktokolwiek w praktyce uzyskał w ten sposób materię ze światła. Teraz w Nature Photonics ukazał się artykuł, którego autorzy opisują eksperyment prowadzący do realizacji postulatu Breita-Wheelera. Ich zdaniem urządzenie zderzające fotony można już obecnie zbudować. Niewykluczone, że jeśli ono powstanie uda się odtworzyć procesy, które zachodziły w pierwszych 100 sekundach istnienia wszechświata oraz zbadać rozbłyski gamma, należące do najbardziej energetycznych wydarzeń w kosmosie. Eksperci z Imperial College pracowali przy eksperymencie związanym z fuzją jądrową, gdy nagle zdali sobie sprawę, że problem, który próbują rozwiązać, można odnieść do teorii Breita-Wheelera. Spostrzeżenia takiego dokonano we współpracy z fizykiem z Instytutu Fizyki Jądrowej im. Maksa Plancka, który akurat wizytował ICL. Realizacja procesu Breita-Wheelera byłaby siódmym rodzajem interakcji światła i materii. Sześć poprzednich to m.in. zjawisko Comptona, promieniowanie hamowania czy efekt fotoelektryczny. Pomimo tego, że wszyscy fizycy zgodzili się, że teoria Breita-Wheelera jest prawdziwa, to uznali, iż nie jest możliwe by zjawisko to zaobserwować w laboratorium. Teraz, niemal 80 lat później, dowiedliśmy, że się mylili. Najbardziej zaskoczył nas fakt, że eksperyment pozwalający na stworzenie materii ze światła można przeprowadzić za pomocą technologii, która jest obecnie dostępna w Wielkiej Brytanii. Jako teoretycy zwracamy się teraz z apelem do tych, którzy mogą nasze pomysły przekuć w prawdziwy eksperyment - mówi profesor Steve Rose z Imperial College London. Z prac grupy Rose'a wynika, że wspomniany eksperyment będzie wymagał użycia niezwykle intensywnego światła laserowego do rozpędzenia elektronów do prędkości bliskiej prędkości światła. Elektrony te należy następnie skierować na złotą płytkę, przez co dojdzie do emisji fotonów. Będzie ona miliard razy bardziej intensywna niż emisja światła widzialnego. W drugim etapie eksperymentu należy wykorzystać niewielki pusty w środku złoty cylinder (hohlraum). Po skierowaniu wysokoenergetycznego światła laserowego na powierzchnię cylindra pojawi się promieniowanie cieplne i wyemitowane zostanie bardzo intensywne światło. Następnie należy skierować światło, o którym mowa w pierwszej części eksperymentu, do wnętrza cylindra, gdzie zderzy się ze światłem wygenerowanym przez promieniowanie cieplne. Dojdzie wówczas do powstania elektronów i pozytonów, które można będzie wykryć gdy opuszczą cylinder. Przez kilka godzin zastanawialiśmy się, jak można wykorzystać złoty cylinder (hohlraum) poza ich tradycyjną rolą w badaniach nad fuzją jądrową i odkryliśmy, że takie urządzenie może być idealnym zderzaczem fotonów. Tym samym rozpoczął się wyścig na drodze ku stworzeniu takiego zderzacza - ekscytuje się doktorant Oliver Pike.
  10. Japońska firma Power Japan Plus poinformowała o opracowaniu nowego typu akumulatora przydatnego m.in. do zasilania samochodów. Jedną z jego zalet jest krótki czas ładowania. Jak zapewniają wynalazcy, Dual Carbon Battery ładuje się 20-krotnie szybciej niż akumulatory litowo-jonowe. Pełne naładowanie akumulatorów Nissana Leaf trwa obecnie około 4 godzin. Nowy akumulator, zaprojektowany przez profesora Tatsumi Ishiharę z Uniwersytetu Kyushu, ładuje się się w ciągu 12 minut. Co więcej, wynalazek Power Japan Plus nie grzeje się, więc nie wymaga chłodzenia i cenowo może konkurować z obecnymi na rynku rozwiązaniami. Nowy akumulator jest zbudowany z węgla, a nie z niklu, kobaltu czy manganu. Jest więc tańszy w produkcji, a jako że się nie rozgrzewa, nie ma ryzyka wybuchu pożaru w razie wypadku. Co więcej, wykorzystany węgiel to też nowość z punktu widzenia sposobu jego produkcji. Jest to węgiel organiczny, pozyskiwany z bawełny. To z kolei oznacza, że japoński akumulator można łatwo poddać recyklingowi. Dzięki swojej wyjątkowej strukturze nowy akumulator można, w przeciwieństwie do rozwiązań litowo-jonowych, całkowicie rozładować bez obawy uszkodzenia, co nieznaczne dodatkowo zwiększa jego rzeczywistą pojemność. Power Japan Plus informuje również, że nowe rozwiązanie wytrzymuje 3000 cykli ładowania/rozładowywania. Power Japan Plus wybudowało już fabrykę, z której do końca bieżącego roku mają wyjeżdżać tysiące nowych akumulatorów. Będą one przeznaczone do wykorzystywania w urządzeniach medycznych, satelitach i innych specjalnych zastosowaniach. Power Japan Plus nie będzie produkowała akumulatorów dla samochodów. Ma zamiar sprzedawać licencje na ich produkcję. « powrót do artykułu
  11. Teleskop Keplera przeszedł Senior Review i tym samym uzyskał zgodę na rozpoczęcie misji K2. Misja K2 uzyskała finansowanie na najbliższe 2 lata. Kepler będzie prowadził w jej ramach obserwacje gromad gwiazd, młodych i starych gwiazd, aktywnych galaktych oraz supernowych - poinformował Charlie Sobeck, zastępca dyrektora projektu. Teleskop Keplera trafił na orbitę w 2009 roku. Jego zadaniem jest odszukiwani egzoplanet, a przede wszystkim planet wielkości Ziemi. Dotychczas teleskop odnalazł 246 planet, zauważył 3601 potencjalnych planet oraz 2165 układów gwiazd podwójnych. W maju ubiegłego roku zepsuło się drugie z czterech kół zamachowych, które są wykorzystywane do precyzyjnego ustawiania urządzenia. Trzy miesiące później NASA ogłosiła, że Kepler zakończył swoją podstawową misję, gdyż awarii nie można usunąć. Eksperci zaczęli się zastanawiać, w jaki sposób można wykorzystać urządzenie. Naukowcy z całego świata nadsyłali swoje propozycje. W listopadzie zespół odpowiedzialny za teleskop zaproponował podjęcie misji o nazwie kodowej K2. W jej ramach Keplar zostanie ustawiony na płaszczyźnie orbity Ziemi i zajmie się badaniem kilku pól obserwacyjnych, czyli dość dużych wycinków nieboskłonu. Na obserwacje każdego z pól przewidziano około 75 dni. W tym czasie teleskop będzie stabilizowany za pomocą dwóch sprawnych kół zamachowych oraz... ciśnienia wiatru słonecznego. Po około 2,5 miesiącach teleskop zostanie obrócony tak, by światło słoneczne nie wpadało do jego lustra i będzie spoglądał na kolejne pole obserwacyjne. Obecnie misja Keplera kosztuje około 18 milionów dolarów rocznie. Zgodnie z zasadami NASA Senior Review się co dwa lata i dotyczy przedłużania misji, których etap podstawowy się zakończył. W czasie Senior Review eksperci oceniają przydatność naukową misji na kolejne cztery lata, a te misje, które zostaną zaakceptowane, otrzymują od NASA finansowanie na dwa lata. Po dwóch latach znowu podlegają ocenie. Początek misji K2 zaplanowano na 30 maja bieżącego roku.
  12. Politycy SPD z berlińskiego okręgu administracyjnego Mitte chcą, by do męskich symboli sygnalizacji świetlnej (Ampelmännchen) dołączyły też postaci żeńskie (Ampelfrauen). Liderka tutejszej SPD Martina Matischok-Yesilcimen stwierdziła w złożonym wniosku, że Ampelfrau powinna reprezentować współczesną kobietę i być pewna siebie. Powołała się przy tym na przykłady kilku innych niemieckich miast oraz załączyła zdjęcia z Belgii i Anglii. Matischok-Yesilcimen twierdzi, że nie należy powielać żądnych seksistowskich stereotypów, dlatego żeński ludzik nie może mieć kucyka czy spódnicy oraz, tym bardziej, mini czy wysokich obcasów. Nie chcemy zastępować Ampelmanna, tylko go uzupełnić. Tu chodzi o równość. Nieprzychylny pomysłowi jest tutejszy wydział transportu. Wg jego przedstawicieli, instalowanie Ampelfrauen na każdym przejściu oznaczałoby spory chaos.
  13. Grupy Consumers International (CI) i World Obesity Federation (WOF) domagają się, by przemysł spożywczy regulować obowiązkowo jak przemysł tytoniowy. Argumentują to tym, że otyłość stwarza większe globalne zagrożenie zdrowotne niż papierosy. Na opakowaniach miałyby się np. znaleźć zdjęcia szkód wyrządzanych przez nadmierną wagę. CI i WOF podkreślają, że liczba światowych zgonów z powodu otyłości czy nadwagi wzrosła z 2,6 mln w 2005 r. do 3,4 mln w 2010 r. Nowe uregulowania ograniczałyby zawartość soli, tłuszczów nasyconych i cukru, dotyczyłyby także jakości żywienia w szpitalach i szkołach, kontroli nad reklamami oraz społecznej edukacji dietetycznej. W ciągu 5 lat należałoby usunąć z produktów wszystkie sztuczne tłuszcze trans. Organizacje przekonują, że trzeba ograniczyć reklamę skierowaną do dzieci. W ich raporcie padają też wzmianki dotyczące rewizji cen żywności, wprowadzenia podatków i rozpoczęcia badań przez rządy. Nie chcemy, by doszło do powtórki sytuacji z lat 60. XX w., kiedy to przemysł tytoniowy twierdził, że w papierosach nie ma niczego złego, że są dobre dla naszego zdrowia, a po 30-40 latach z ich powodu umarły miliony ludzi - podkreśla Luke Upchurch z Consumers International. Upchurch mówi, że jest pewien poparcia rządów Brazylii i Norwegii, wspomina też o dobrych pomysłach rządu brytyjskiego. Dr Ian Campbell, założyciel brytyjskiego Narodowego Forum Otyłości, uważa, że świadkami prawdziwej zmiany możemy się stać tylko wtedy, gdy rządy zaakceptują swoją odpowiedzialność i postawią konsumentów przed przemysłem. Należy jednak pamiętać o tym, że o ile jedzenia potrzebujemy, by przeżyć, o tyle papierosów już nie. Gdyby otyłość była chorobą zakaźną, zainwestowano by miliardy, by zacząć ją kontrolować. Ponieważ jednak jest ona w dużej mierze powodowana nadmierną konsumpcją tłustych i słodkich pokarmów, ustawodawcy nie chcą naruszyć interesów korporacji promujących taką żywność - podsumowuje dr Tim Lobstein z World Obesity Federation. « powrót do artykułu
  14. Analitycy ostrzegają, że rosnąca popularność smartfonów i tabletów poważnie zagraża pozycji Firefoksa. Producent tej przeglądarki, Mozilla, nie jest jak dotąd w stanie przekonać internautów, by używali jej w zastosowaniach mobilnych, przez co udział Firefoksa w rynku ciągle się zmniejsza. Odsetek wizyt w internecie dokonywanych za pomocą urządzeń mobilnych zwiększył się w ciągu ostatnich 12 miesięcy o 5%. A to oznacza, że w łączonych statystykach – obejmujących internautów korzystających z komputerów stacjonarnych i urządzeń mobilnych – na znaczeniu zyskują przeglądarki mobilne. W wyjątkowej sytuacji znajduje się Internet Explorer, który dzięki niezwykle silnej pozycji na desktopach, co pozytywnie wpływa na jego całościowe statystyki. Co prawda kwietniu do IE należało tylko 2,3% rynku urządzeń mobilnych, jednak przeglądarka Microsoftu ma łącznie 48,4% udziałów. To nieznaczny spadek w porównaniu z wrześniem 2013 roku. Tymczasem Firefox doświadcza poważnych spadków. Jego udziały w rynku desktopów zmniejszyły się z 18,6% we wrześniu 2013 do 17% w kwietniu 2014, a udziały w rynku mobilnym są niemal niezauważalne i wynoszą 0,11%. W ciągu kilku najbliższych miesięcy przeglądarka Mozilli może spaść na czwarte miejsce ogólnego rankingu przeglądarek. Obecnie w łączonych statystykach wyprzedza ją nie tylko Internet Explorer, ale również produkty Google'a, czyli Chrome i przeglądarki androidowe. Chrome na rynku desktopów ma udziały o kilka punktów procentowych wyższe niż Firefox, a na rynku urządzeń mobilnych łączne udziały Chrome'a i przeglądarek androidowych sięgają 37%. To daje łącznie Google'owi ponad 20% udziałów na rynku przeglądarek w ogóle. Mozilli po piętach depcze Apple, którego przeglądarka Safari ma niemal 52% rynku urządzeń mobilnych oraz blisko 6% udziału w rynku desktopów. Dalszy spadek rynkowych udziałów może być niemiłą niespodzianką dla Mozilli, która swego czasu miała szansę rzucenia wyzwania Internet Explorerowi. « powrót do artykułu
  15. Tlenek węgla jest znany głównie jako cichy zabójca, lecz w bardzo niskich stężeniach ma także korzystny wpływ: zmniejsza reakcje zapalne oraz nasilenie apoptozy spowodowanej zawałem czy udarem. Wiedząc, że tlenek węgla powstaje nie tylko w wyniku niepełnego spalania, ale i naturalnie w wyniku rozpadu hemoglobiny, Michael Tift z Instytutu Oceanografii Scripps zastanawiał się, ile CO znajduje się we krwi słonia morskiego, zwierzęcia, które ma największą objętość krwi w swojej grupie gabarytowej. W czasie studium Tift współpracował z naukowcami z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Cruz, którzy od 25 lata badają słonie morskie z Parku Stanowego Año Nuevo. Lekko znieczulając osobniki różnej wielkości (od młodych po dorosłe) pobierano próbki krwi, by ocenić proporcję karboksyhemoglobiny (HbCO). Biolodzy chcieli też ustalić, jak zawartość HbCO zmienia się z wiekiem, ponieważ najstarsze zwierzęta mają największe objętości krwi i największe ilości hemoglobiny. Do określenia, jaka część hemoglobiny wiązała się z tlenem, dwutlenkiem i tlenkiem węgla, naukowcy posłużyli się analizatorem gazometrycznym krwi. Ku zdziwieniu Tifta, okazało się, że poziom HbCO sięgał aż 10,4%. Jak wyjaśnia Amerykanin, to wartość podobna do występującej u ludzi wypalających do 40 papierosów dziennie. Porównawszy poziomy HbCO u młodzików i osobników dorosłych, akademicy zauważyli, że proporcja karboksyhemoglobiny rosła w miarę starzenia, prawdopodobnie przez większą zawartość hemoglobiny u seniorów. Gdy w ciągu doby Tift monitorował poziom karboksyhemoglobiny u pary młodzików, okazało się, że był on wyjątkowo stabilny. Skąd tak duże ilości CO we krwi słoni morskich? Tift wyjaśnia, że jedynym sposobem na jego pozbycie się z organizmu jest wydech, a słonie morskie wstrzymują go przez circa 75% swojego życia. Jeśli są w oceanie, ciągle nurkują, a kiedy znajdują się na lądzie, mają bezdech senny. [...] Mogą wytwarzać CO w podobnym tempie jak ludzie, ale nie pozbywają się go już tak szybko. Tift proponuje też alternatywne wyjaśnienie: że słonie morskie rozkładają hem szybciej od innych gatunków lub że podlega mu więcej cząsteczek. Amerykanin nie wyklucza także, że wysokie stężenia chronią przed uszkodzeniami oskydacyjnymi (stanem zapalnym), gdy krew powraca do peryferyjnych tkanek po tym, jak słonie wstrzymują oddech w trakcie odruchowej odpowiedzi na nurkowanie. « powrót do artykułu
  16. Japoński nadawca telewizyjny NKH poinformował o wyprodukowaniu 133-megapikselowej matrycy CMOS, która ma nagrywać obraz dla standardu 8K. To proponowany następca standardu 4K UltraHD, który nawet nie zdążył rozprzestrzenić się w samej Japonii. Tymczasem system 8K Super Hi-Vision (8K SHV) ma rejestrować obraz o rozdzielczości 15 360 x 8640 pikseli. To 16-krotnie większa rozdzielczość od najpopularniejszego obecnie standardu 2K (HD). Stworzony przez NKH CMOS korzysta z matrycy Bayer RGB zawierającej dokładnie czterokrotnie więcej pikseli niż przewiduje standard 8K. Obraz w standardzie 8K UHDTV będzie miał rozdzielczość 7680x4320. Czujnik pozwala na jednoczesne rejestrowanie obrazu dla wszystkich trzech składowych RGB. Urządzenie zapisuje obraz z prędkością 60 ramek na sekundę. Jego przekątna wynosi 43,2 milimetra i odpowiada przekątnej 35-milimetrowego filmu. Szczegółowe informacje na temat nowej matrycy zostaną ujawnione pod koniec maja. « powrót do artykułu
  17. Apple i Google ogłosiły zawieszenie broni. Producenci dwóch największych platform mobilnych zdecydowali się na wycofanie wszelkich wzajemnych pozwów sądowych dotyczących patentów. Koncerny poinformowały też, że będą współpracowały na rzecz reformy systemu patentowego. Walka w sądach rozpoczęła się, gdy przed czterema laty Motorola pozwała Apple'a o naruszenie własności intelektualnej. Koncern z Cupretino nie pozostał dłużny, co zaogniło spór i przeniosło go za granicę. Nieporozumieniami zajmowały się sądy w kilkunastu krajach. W 2012 roku Google kupił Motorola Mobility, więc sporne kwestie zaczęły dotyczyć też wyszukiwarkowego giganta. Google ma teraz zamiar sprzedać Motorola Mobility chińskiej firmie Lenovo, a zakończenie sporów w sądach powinno ułatwić przeprowadzenia transakcji. Zależy też na tym i Apple'owi, którego głównym celem pozwów patentowych jest koreański Samsung. Niedawno amerykański sąd orzekł, że Koreańczycy powinni zapłacić Apple'owi 119,6 miliona dolarów odszkodowania. Przed dwoma laty ten sam sąd przyznał amerykańskiej firmie 1,049 miliarda USD. Kwota ta została później zmniejszona do 929 milionów, a obecnie sąd rozpatruje odwołanie Samsunga.
  18. Rozmawiamy z profesorem doktorem habilitowanym Tomaszem Maruszewskim z Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej i członkiem Polskiej Akademii Nauk. Profesor Maruszewski specjalizuje się w psychologii poznawczej, psychologii emocji i przychologii zarządzania. Jest też autorem wstępu do wydanej niedawno w Polsce książki Simona Baron-Cohena "Teoria zła. O empatii i genezie okrucieństwa". Czy w świetle współczesnych badań mamy dość argumentów, by sądzić, że empatia lub altruizm to "naturalne" cechy naszego mózgu? A może empatia została wykształcona w procesie socjalizacji? Nie ma prostej odpowiedzi na to pytanie. Warunkiem empatii jest prawidłowe działanie różnych struktur mózgowych. Jednak to nie wystarcza, gdyż ujawnianie się aktywności tych struktur może wystąpić w specyficznych sytuacjach społecznych. Na przykład, kiedy człowiek empatyczny zostanie zaatakowany, może bronić się i zrobić krzywdę napastnikowi; następuje wtedy chwilowe wyłączenie obwodu empatii. Z drugiej strony – jak powiada Baron-Cohen – osoba pozbawiona empatii może być poddana pewnym oddziaływaniom (nazwijmy je korekcyjnymi), które przynajmniej w pewnym stopniu mogą te braki empatii skompensować. Brak empatii jako zaburzenie, ale co na to samolubni karierowicze; ideolodzy, wynalazcy, geniusze, którzy za wszelką cenę dążą do spełnienia swoich celów, nawet kosztem innych; bezlitośni managerowie i maklerzy giełdowi? Innymi słowy czy brak empatii możemy uznawać wyłącznie za dysfunkcję? Może jest to cecha przynosząca korzyści? Oczywiście brak empatii przynosi korzyści tym, którzy jej nie posiadają. Braku empatii nie można uznać za dysfunkcję w sensie indywidualnym. Jednak niektóre formy braku empatii prowadzą do retorsji społecznych; dobrym przykładem są psychopatyczni przestępcy, którzy trafiają przed oblicze wymiaru sprawiedliwości. W innych przypadkach braku empatii możemy mówić o sukcesach, czy wybitnych osiągnięciach. Wynalazcy, czy ludzie sukcesu mogą przynosić korzyści innym, jednak codzienne kontakty z takimi osobami mogą być źródłem dyskomfortu dla najbliższego otoczenia. Czy osoby, u których stwierdzono brak empatii wykazują jakieś cechy kompensujące? Jakieś wybitne zdolności, które czynią je wyjątkowymi? Tak dzieje się w wypadku niektórych form braku empatii. Na przykład, osoby z zespołem Aspergera cechują się niezwykłymi zdolnościami do systematyzacji. Potrafią w zbiorze na pozór chaotycznych danych dostrzegać pewne regularności, dzięki czemu potrafią przewidywać przyszłe zdarzenia lepiej. W życiu codziennym te zdolności do systematyzacji bywają uciążliwe. Osoby takie niezwykle dokładnie porządkują swoje otoczenie; każda zmiana położenia jakiegoś przedmiotu powoduje ich protesty, a niekiedy nawet panikę. Czy jest możliwe całkowite i trwałe wyleczenie osoby, u której wystąpiły zaburzenia z przyczyn społecznych (trudne dzieciństwo)? Jak bardzo plastyczny jest umysł, a raczej ludzki charakter? Odpowiem w sposób mało zdecydowany: to zależy. Po pierwsze zależy od tego, jak długo trwało owo trudne dzieciństwo. Im wcześniej ktoś się spotkał z niepożądanymi zachowaniami otoczenia (rodziców, opiekunów), tym korekcja jest trudniejsza. Po drugie, bardzo dużo zależy od funkcjonowania mózgowego obwodu empatii. Jeśli nie wykazuje on dysfunkcji, tym korekta jest łatwiejsza. Po trzecie, olbrzymią rolę odgrywa różnorodność dostępnych metod. W niektórych sytuacjach wystarczy możliwość nawiązania ufnych i ciepłych kontaktów z inną osobą, w innych zaś konieczne może być zastosowanie pewnych zabiegów psychoterapeutycznych, niekiedy konieczne jest wspomaganie farmakologiczne. Na część pytania dotyczącą plastyczności odpowiem krótko. Im człowiek jest młodszy, tym bardziej plastyczny. Nie wyklucza ta jednak zmian w okresie dorosłości – Baron-Cohen opisuje przypadki osób, które odbyły karę więzienia i stały się innymi ludźmi. Psychologowie powiadają, że osobowość człowieka cechuje się względną stałością. Wielkie konwersje osobowości zdarzają się rzadko, natomiast zmiany o mniejszym zakresie pojawiają się relatywnie często. « powrót do artykułu
  19. Andy Malone, posiadacz microsoftowego certyfikatu MVP w dziedzinie bezpieczeństwa i założyciel Cyber Crime Security Forum ostrzega, że dopuszczanie przez sieć Tor użycia dodatków stron trzecich powoduje, że nie jest ona tak bezpieczna jak się wydaje. W internecie nie ma czegoś takiego jak prawdziwa anonimowość. Jeśli ktoś chce cię namierzyć, to to zrobi. Dotychczas nie złamano bezpieczeństwa Tor-a, ale wokół niej istnieje pełno dziur, które można wykorzystać. Dane z Tor-a można wykraść za pomocą dodatków stron trzecich, takich jak Flash. Jeśli chciałbym cię podsłuchiwać, to nie atakowałbym samej sieci Tor, tylko słabości w jej otoczeniu - mówił Malone. Ekspert podawał przykłady ataków, podczas których można np. przechwytywać dane pomiędzy przekaźnikami sieci czy szpiegować to, co wchodzi i wychodzi z komputera będącego przekaźnikiem. Współpracuję z organami ścigania, piszę dla nich rekomendacje i zapewniam, Tor jest intensywnie monitorowany. NSA i GCHQ monitorują setki przekaźników oraz szukają sposobu na złamanie zabezpieczeń całej sieci - ostrzega Malone. Wiele nieindeksowanych przez zwykłe wyszukiwarki witryn, do których dostęp można uzyskać tylko za pomocą sieci Tor ma swoje fałszywe odpowiedniki założone przez służby specjalne, które w ten sposób monitorują i łapią ludzi podejmujących nielegalne działania w sieci - dodaje. Malone mówi, że obecnie z Tor-a korzysta 60-80 tysięcy użytkowników dziennie. Do niedawna sieć ta była używana w dużej mierze przez przestępców, jednak po tym, jak Edward Snowden ujawnił skalę masowej inwigilacji prowadzonej przez NSA Tor-em interesuje się coraz więcej firm i zwykłych użytkowników. « powrót do artykułu
  20. Tropikalne cyklony (huragany, tajfuny) odsuwają się w ostatnich dekadach od równika. Analiza, w której opracowaniu uczestniczyli naukowcy z MIT-u i NOAA (Narodowa Administracja Oceaniczna i Atmosferyczna), wykazała, że w ciągu ostatnich 30 lat cyklony osiągają największą siłę bardziej na północ i południe niż wcześniej. Przesunięcie na półkuli północnej wynosi 53 kilometry na dekadę, a na półkuli południowej – 61 kilometrów na dekadę. Uczeni wciąż próbują szczegółowo poznać mechanizmy stojące za tym przesunięciem, jednak trend wydaje się podążać za globalnym ociepleniem. To może oznaczać, że zjawiska termodynamiczne sprzyjające powstawaniu cyklonów przesuwają się w kierunku biegunów - mówi profesor Kerry Emanuel z MIT-u. Naukowcy podejrzewają, że przesuwanie się cyklonów jest związane z niezależnie zaobserwowanym rozszerzaniem się ku biegunom komórki Hadleya. To odbywająca się na wielką skalę cyrkulacja atmosferyczna, w wyniku której ciepło z obszarów równikowych jest transportowane bezpośrednio do obszarów zwrotnikowych. Przesuwanie się cyklonów może narazić na niebezpieczeństwo obszary, ludzi i infrastrukturę, które dotychczas nie doświadczały tego typu zjawisk. Zjawisko zaobserwowano na całym świecie z wyjątkiem północnych obszarów Oceanu Indyjskiego. Od dłuższego już czasu obserwuje się też mniejszą liczbę cyklonów w tropikach. Im bowiem cieplejszy klimat tym bardziej intensywne cyklony, jednak tym trudniej się one formują. Jak zauważa Emanuel, idealne warunki do powstawania cyklonów występują prawdopodobnie wówczas, gdy temperatura oceanu wynosi 27-30 stopni Celsjusza. Wraz ze wzrostem temperatury oceanu wody o takiej właśnie temperaturze występują coraz bardziej na północ i południe od równika. Wnioski z przeprowadzonych badań wydają się przekonujące. Wiemy, że powodowana przez człowieka zmiana klimatu prowadzi do przesuwania się w kierunku biegunów pewnych mechanizmów obecnych w cyrkulacji atmosferycznej. Zaskakujące byłoby, gdyby zmiany te nie wpływały na cyklony - mówi znany klimatolog Michael Mann, który nie był zaangażowany w badania. « powrót do artykułu
  21. Dr Jeanette Garcia z Almaden Research Center IBM-a wynalazła przez przypadek nową klasę duromerów. Nie dodała jednego reagenta i w wyniku przebiegającej w niskiej temperaturze polikondensacji paraformaldehydu z 4,4'-oksydianiliną (ODA) uzyskała hemiaminalne dynamiczne sieci kowalencyjne (ang. hemiaminal dynamic covalent networks, HDCNs). W wyższej temperaturze zachodziła dalsza cyklizacja i powstawały poli(heksahydroksytriazyny), PHTs. Miałam kawał plastiku i musiałam stwierdzić, co to. Trzeba było rozbić moją kolbę okrągłodenną młotkiem. Wszystko stało się zdecydowanie przez przypadek. Pierwszą rzeczą, jaką zrobiłam, było, oczywiście, przewertowanie literatury, by sprawdzić, czy komuś udało się to zrobić wcześniej. Zakładałam, że tak, w końcu to taka prosta reakcja. Gdy w końcu Garcia zorientowała się, co stworzyła, postanowiła powtórzyć wyniki. Zmarnowaliśmy wiele kolb - opowiada. Oba uzyskane polimery są wytrzymałymi duromerami. Co istotne, to pierwsze tego typu substancje, które można poddawać recyklingowi. Gdy obniży się pH ( Adaptując procedurę do różnych monomerów, Amerykanie uzyskali giętkie, samoleczące się organożele. Mogą one znaleźć zastosowanie w kosmetyce, farbiarstwie czy w kapsułkach na leki. « powrót do artykułu
  22. Analiza przeprowadzona przez uczonych z University of Colorado School of Medicine wykazała, że od czasu zalegalizowania w tym stanie medycznej marihuany gwałtownie wzrósł odsetek śmiertelnych wypadków drogowych, w których uczestniczył co najmniej jeden kierowca będący pod wpływem konopii. Naukowcy wykorzystali dane z bazy Fatality Analysis Reporting System prowadzonej przez National Highway Traffic Safety Administration. Obejmuje ona lata 1994-2011. Specjaliści przeanalizowali informacje dotyczące śmiertelnych wypadków drogowych w Kolorado oraz w 34 stanach, które nie zalegalizowały medycznego użycia marihuany. Porównywano zmiany w czasie proporcji kierowców, którzy w czasie wypadu byli pod wpływem marihuany lub alkoholu. Badania wykazały, że w pierwszym półroczu 1994 roku kierowcy będący pod wpływem marihuany brali udział w 4,5% wypadków z ofiarami śmiertelnymi. W drugim półroczu 2011 roku odsetek ten wynosił już 10%. Naukowcy informują, że zaczął on znacząco rosnąć po połowie 2009 roku, kiedy to w Kolorado zalegalizowano marihuanę do użytku medycznego. Wzrost ten był w latach 2009-2011 wyraźnie większy niż w stanach, w których nie zalegalizowano konopii. W tym samym czasie ani w Kolorado, ani w innych stanach nie zanotowano znaczących zmian odsetka kierowców będących w chwili wypadku pod wpływem alkoholu. Uczeni, którzy prowadzili analizę, podkreślają, że nie badali przyczyn wypadków ani ich związku z zażywaniem marihuany. Nie rozstrzygali też, czy kierowcy będący pod wpływem konopii byli sprawcami czy uczestnikami wypadków. « powrót do artykułu
  23. W przypadku osób z przewlekłą niewydolnością nerek (ang. chronic kidney disease, CKD) chodzenie jest bardzo korzystne: może wydłużyć życie i zmniejszyć prawdopodobieństwo, że w przyszłości potrzebne będą dializy czy przeszczep nerek. Jak podkreślają autorzy artykułu z Clinical Journal of the American Society of Nephrology, brak aktywności fizycznej jest powszechny wśród pacjentów z CKD. Zespół z tajwańskiego China Medical University Hospital postanowił zatem sprawdzić, czy coś tak prostego jak chodzenie może zapewnić chorym jakieś korzyści. Naukowcy przeanalizowali przypadki 6363 osób ze stadium III-V CKD. Średnia wieku wynosiła 70 lat, a losy ochotników śledzono średnio przez 1,3 roku. U nieco ponad 21% chorych chodzenie było główną formą aktywności. W ich przypadku prawdopodobieństwo zgonu lub wystąpienia konieczności dializowania/przeprowadzenia przeszczepu w okresie obserwacyjnym było, odpowiednio, o 33 i 21% niższe. Im więcej ktoś spacerował, tym większe korzyści odnosił. W porównaniu do osób, które nie chodziły, pacjenci spacerujący 1-2, 3-4, 5-6 i ≥ 7 razy w tygodniu umierali w czasie studium, odpowiednio, o 17, 28, 58 i 59% rzadziej. Ryzyko, że będą musieli przechodzić dializy bądź przeszczep, było zaś o 19, 27, 43 lub 43% niższe. Wykazaliśmy, że pacjenci z CKD z chorobami współistniejącymi [sercowo-naczyniowymi czy cukrzycą] byli w stanie chodzić, jeśli tylko chcieli [...]. Korzystna wydaje się [nawet] minimalna ilość ruchu - spacerowanie przez mniej niż 30 min raz w tygodniu - ale częstsze i dłuższe przechadzki mogą zapewnić silniej zaznaczone efekty - uważa dr Che-Yi Chou. « powrót do artykułu
  24. Badacze z Pragi twierdzą, że 2 duże posiłki dziennie (śniadanie i obiad) pozwalają sobie lepiej radzić z cukrzycą typu 2. niż małe posiłki spożywane regularnie w ciągu doby. Zespół z Instytutu Medycyny Klinicznej i Eksperymentalnej podzielił 54 ochotników w wieku 30-70 lat na dwie grupy po 27 osób. Diabetykom przez 12 tyg. podawano 6 posiłków dziennie (dieta A6), a następnie przez tyle samo czasu 2 posiłki dziennie (B2) albo stosowano odwrotny porządek. Obie diety zapewniały tyle samo, bo 1700 kalorii dziennie. Grupa B2 jadła między 6 a 10, a później między 12 a 16. Grupa A6 jadła po prostu często w ciągu dnia. Okazało się, że średnio grupa B2 schudła 1,4 kg więcej niż grupa A6 i straciła ok. 4 cm więcej w pasie. Pacjenci obawiali się, że [spożywając tylko 2 posiłki], wieczorem zgłodnieją, ale faktycznie odczucie głodu było słabsze, bo [wcześniej] udawało się osiągnąć stan sytości. Kiedy jedli 6 razy dziennie, posiłki nie zapewniały tego samego efektu. Było to dość zaskakujące - opowiada dr Hana Kahleova, dodając, że metoda powinna się sprawdzić nie tylko u cukrzyków, ale i u osób odchudzających się. Komentatorzy podkreślają, że zanim zmieni się zalecenia dla diabetyków, trzeba by przeprowadzić długoterminowe badania na większej próbie. « powrót do artykułu
  25. Nastolatka, która przed ponad 12 000 lat zginęła w wypadku, pomoże rozwiązać zagadkę zasiedlenia obu Ameryk. Nietknięty szkielet Nai, bo tak na cześć greckich wodnych nimf najad została nazwana dziewczynka, znaleziono przed siedmiu laty w Hoyo Negro, zatopionym kompleksie jaskiń na Jukatanie. Jej szczątki spoczywają wraz ze szczątkami 26 innych dużych ssaków – w tym tygrysa szablozębnego – o wodzie w odległości 600 metrów od najbliższego leja krasowego. Dziewczynka prawdopodobnie wpadła do leja i w nim utonęła. Podobny los spotkał zwierzęta. Szkielet Nai jest świetnie zachowany, a złamana miednica może być właśnie skutkiem upadku. Dokonana pod wodą analiza szkieletu wykazała, że współcześni Indianie to potomkowie pierwszych Paleoamerykanów, którzy przeszli na kontynent z Syberii. Bezpieczne wydobycie Nai było niemożliwe, dlatego też naukowcy prowadzili badania na miejscu, pod wodą. Czaszkę umieszczono na obrotowym trójnogu, a obok ustawiono aparat, który robił zdjęcia, gdy czaszka obracała się o kolejne 20 stopni. Zdjęcia zostały wykorzystane do stworzenia trójwymiarowego modelu. Na podstawie badań naukowcy stwierdzili, że Naja miała około 1,5 metra wzrostu. Jej niewielka trójkątna twarz i wysunięte do przodu czoło są podobne do najstarszych znanych szczątków Paleoamerykanów, które liczą sobie ponad 10 000 lat i zostały znalezione na północnym zachodzie USA. Na podstawie rozwoju kości i zębów stwierdzono, że w chwili śmierci Naia miała 15-16 lat. Z jaskini wydobyto dwa zęby Nai, żebro oraz próbkę osadów mineralnych, które zebrały się na jej kościach. Uczeni zbadali szkliwo na zębach metodą datowania radiowęglowego, a wiek osadów oceniono badając stosunek uranu i toru. Stwierdzono, że szczątki Nai liczą sobie 12-13 tysięcy lat. W jednego z zębów pobrano też mitochondrialne DNA, które – pomimo innego kształtu czaszki Nai - wykazuje podobieństwa do współczesnych rdzennych Amerykanów. Prowadzący badania doktor James Chatters z Appliet Paleoscience powiedział, że nie można co prawda wykluczyć, iż współcześni Indianie są potomkami więcej niż jednej grupy emigrantów, jednak badania Nai jednoznacznie wskazują na syberyjskich przodków. Wspierają one teorię, opierającą się na dowodach archeologicznych, genetycznych i lingwistycznych, która mówi, że Ameryki zostały po raz pierwszy zasiedlone 15-20 tysięcy lat temu przez przybyszy z Syberii - mówi brytyjski genetyk Chris Tyler-Smith. Teoria taka jest szeroko rozpowszechniona w nauce. Jednak specjaliści zastanawiają się, skąd biorą się liczące ponad 10 000 lat czaszki wyraźnie odmienne morfologicznie zarówno od czaszek starszych jak i współczesnych Indian. Być może, mówią uczeni, inne grupy ludzi przybyły inną drogą na kontynent amerykański. Badania Nai pokazują jednak, że inny kształt czaszek mógł pojawić się już na miejscu. Odtwarzanie historii zasiedlenia Ameryk jest trudne, gdyż plemiona koczownicze nie zawsze chowają zmarłych w grobach, szczątki więc się nie zachowują. Szkielet Nai jest pierwszym całym tak starym szkieletem i największym tego typu znaleziskiem tak daleko na południe. « powrót do artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...