glaude
Użytkownicy-
Liczba zawartości
738 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
26
Zawartość dodana przez glaude
-
Bastard Generalnie się zgadzam, poza fajkami i alkoholem- bo tu łatwo o przedawkowanie. Po studiach przez 2 lata jezdziłem w pogotowiu i paliłem na dyzurze po 2 paczki. A czasami nawet więcej. A jeśli ktoś przedawkowuje codziennie fajki i/lub alkohol, to juz patologia.
-
Jestem w Beskidzie Śląskim i Play mial tu słaby zasięg, a wifi tez do bani. Z ryku w Wiśle jest nieźle To nie moje wymysły, ale sen NREM (nonrem) jest konsolidacją ( zapisywaniem, poprawianiem- uszczegółowianiem i wymazywaniem) śladów pamięciowych (semantycznych i epizodycznych), zaś REM pamięci proceduralnej. To dlatego we śnie aktywny jest najnardziej tzw DNM (obieg kory starej i dawnej wokół spoidła wielkiego)- NREM. Co do REM mam swoją hipotezę. Uwazam, ze zachodzi wtedy kodowanie procedduralne ruchów rąk, nóg i tułowia w oparciu o koordynaty ruchów gałek ocznych. Ciało nie moze wtedy biec itp, bo groziłoby to obrazeniami spiącego lub kego otoczenia. Znane są przypadki stanów dysocjacyjnych, prowadzących do zabójstwa. Moze innym razem to rozwinę. Jestem tez winny Astroboyowi wyjasnienie odnośnie ukł przedsionkowego. On jest najwaźniejszy w ontogenezie mózgu jako całości. Na nim skalują się (kalibrują) wedlug mnie inne zmyzsły. Astronauci to dorośli. Ja chciałbym testów zapłodnienia, ciązy, urodzin i dorastania czlowieka bez siły ciązenia i porównania inteligencji takiego osobnika z "Ziemianinem". Moze być nawet na szczurach w ich standardowych testach. O to mi chodziło. Ukl równowagi jest pierwszy ze wszystkich modalności.
-
Największe badania zespołu oka fantomowego
glaude odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Psychologia
Nie mogę otworzyć tego ppt w pracy (cokolwiek to jest komp nie współpracuje), spróbuję w domu. Na razie krótko o biologii. Neuron ma 3 wyraźne strefy: dendryty z perykarionem (część receptorowa), wzgórek aksonalny i akson. Dendrty, a zwłaszcza perykarion nadają napęd odbnierając pobudzenie. Mają dużą ilość nierównomiernie rozmieszczonych receptorów (neuroplastyczność- liczba może się zmieniać i mogą być podrasowane: tzw AMPA i NMDA). Uprzywilejowane są te rejony, które są bliżej wzgórka aksonowego (czyli prykarion)- dlatego innym aksonom "opłaca" się tam umieszczać zakończenia swojego drzewka aksonalnego. Czemu to ważne? Bo potencjał na dendrytach wygasa czasowo (dość szybko) i obszarowo. I dalej od receptora synaptycznego tym depolaryzacja mniejsza. Żeby pobudzić neuron do wytworzenia potencjału czynnościowego na aksonie, musi depolaryzacja dendrytów i perykarionu przekroczyć w miejscu odejścia aksonu pewien próg- POTENCJAŁ WZGÓRKA AKSONOWEGO. Dopóki tego nie będzie, błona dendrytów "faluje" jeduynie depolaryzacją. To tzw zasada sumowania czasowo- przestrzennego. Można to obejść silnymi połączeniami aksona (duża waga synaptyczna) na perykarionie, waląc dużą ilością potencjałów czynnościowych (duża częstotliwość) z aksona/ów, lub stosując odpowiednią architektonikę (tzw kielich Helda- dla mnie majstersztyk ewolucji, słuch rządzi ). Jeśłi dojdzie do p4rzekroczenia potencjału wzgórka aksonowego nie da się już zatrzymać procesu- idzie potencjał czynnościowy na aksonie. Tak więc wzgórek jest rodzajem filtra istotności przekazywanych informacji. Potencjał jest rózprowadzany w postaci fali o różnej częstotliwości. To zależy od neuronu i jest zmienne (też neuroplastyczność)- najlepszym przykładem jest podział Izhykevicha. Są tez 2 rodzaje: neurony fazowe i tonalne. Jedne dają "pojedyncze" impulsy tylko przy zmianach inne dają długie, a ich aktywość (częstotliwość) zmienia się z siłą pobudzenia. Reszta później nie mam bardzo czasu teraz. Co do ppt Nie mogę sie zgodzić, ze torowanie to rodzaj pamięci. To system układów pobudzających sprecyzowane pola korowe, włączanych w konkretnych sytuacjach przez określone (nie w korze nowej zlokalizowane) zespoły neuronów, z których największy to układ siatkowaty wstępujący. Ale jest ich całe mnóstwo, chocby szlak mezokortykalny czy mezolimbiczny. Pojedyncze jądra pnia mózgu są układami torującymi, bez impulsacji których (włączanej w momencie percepcji określonego stanu wewnątrz lub na zewnątrz organizmu) kora nie zadziała, bo bez impulsacji tych neuronów nie dojdzie do przekroczenia progu potencjału wzgórka aksonowego w wybranych neuronach kory. Najlepszym modelem jest właśnie wspomniany wyżej RAA. Zwirzę idzie spać i odłącza się torująca aktywacja. Brak ruchów, działań, jest za to konsolidacja pamięci (zapisywanie ważnych nowych rzeczy, kasowanie/modyfikowanie starych). Nie rozumiem sformułowania że pamięć semantyczna rozwija się z pojedynczych epizodów? Jaka jest definicja epizodu? Natomiast intuicyjnie czuję co to jest atraktor i doskonale rozumiem, że do wytworzenia pamięci semantycznej potrzebne są reprezentacje wewnętrżne. I tu moja definicja myślenia, bo niektórzy chcieli jakiś punkt zaczepienia. MYŚLENIE- operacje "algorytmiczne" dokonywane przez skomplikowany układ obliczeniowy na reprezentacjach wewnętrznych pamięci semantycznej. U zwierząt/ludzi także na reprezentacjach pamięci epizodycznej, najprawdopodobniej przy pomocy mechanizmów pamięci proceduralnej. Mezoskopowy nieliniowy Lagrangian- co to kuźwa jest ??? Ja jestem medykiem a nie matematykiem Z tego slajdu zrozumiałem tylko, co już wiedziałem wcześniej, że kolumna korowa jest wysoce odporna na błędy na wejściu i przy obróbce własnej, dając na wyjściu super adekwatną odpowiedź. Kolumna działa nawet dobrze, przy utracie dużej ilości neuronów. Kilka lat temu świat medyczny obiegła sensacja, jak to urzędnik francuski na jakimś kierowniczym stanowisku w badaniu obrazowym miał układ komorowy totalnie powiększony z dużą ilością płynu m-r i wąziuteńką korą i podkorzem. O dziwo facet normalnie funkcjonował, tylko jeśli dobrze pamiętam pobolewała go głowa i miał problemy ze spaniem Kolumna korowa to po prostu majstersztyk ewolucji na tej planecie. Nie wiem o co chodzi, że hipokamp to wskaźniki. Dla mnie, po medycznemu, to układ blaszek segregujących pamięć trwałą, rodzaj indeksowania pomagającego wyszukać zapisane treści i zbudować nowe "linki" do nowopowstających reprezentacji. I dalej amnezja następcza, to dla mnie efekt zniszczenia hipokampów a nie uszkodzenie systemu neuromodulacji. W sumie nie wiem co to ma oznaczać? Ostatni slajd jest dla mnie najbliższy. Bo ja tak rozumiem mózg (w tym korę) jako sieć impulsujący. To daje olbrzymie możliwości w zakresie odbioru, przetwarzania i wysyłania bodźca dalej. I to zarówno przez pojedynczy neuron, jak i zbiór neuronów. Teraz dokończenie posta z pracy. Żeby jeszcze to skomplikować, czyli uczynić mózg jeszcze sprawniejszym, należy wprowadzić na scenę neurony hamujące. To przeważnie krótkie interneurony modulujące potencjały przestrzennie już od percepcji. Bez nich nic nie ma sensu, gdyż nie zachodzi hamowanie oboczne- klucz do kodowania populacyjnego. Tu pytanie do Ciebie Afordancja, czy są one symulowane w SNN, a jeśli nie- to jak powstają reprezentacje np. obiektów? proszę o wersję dla mniej inteligentnych- czyli bez wzorów i trudnych słów, natomiast możliwie najbardziej geometryczne w opisie. Oczywiście samo kodowanie oboczne też jest kontrowersyjne i ja się nie zgadzam z nim tak do końca. Jednak jest dobrym modelem do zrozumienia działania układu neuronów. Kolejnym aspektem są nieswoiste układy modulująco-pobudzające i prawdopodobnie hamujące (tzw hamowanie globalne). Chociaż te ostatnie nie są przedmiotem badań i niewiele można o nich wyczytać. Jednak tzw efekt "coctail party" jest faktem. Polega na tym, że w tłumie różnych głosów (harmider) kora "zagłusza" języki obce a "podgłaśnia" wypowiedzi człowieka w języku ojczystym. To samo musi zachodzić w każdej modalności i dla mnie jest to (jak chcą tego psycholodzy) UWAGA. Jednak ja wolę nazwę HAMOWANIE GLOBALNE, bo sama nazwa już coś wyjaśnia i pomaga w zrozumieniu zagadnienia. Rekurencja. Tu jest według mnie klucz do cudowności kory. Kora ma tysiące układów i układzików rekurencyjnych w swoim obrębie i z niższymi regionami. Ba nawet z otoczeniem. To co efektory wykonają (np. mięśnie) oczy, uszy, ciało czy bebechy odbiorą i zwrotnie przekażą. Tego SNN na pewno nie robi. SNN działa zaladowane przez człowieka jakimś zadaniem- jak karabin pociskiem. Samo nic nie zrobi, nie wyszuka z siebie, nie zadziała. Nie komunikuje się ze światem, choćby prze wspomniane przeze mnie maszyny płynowe i nie wykonuje działań fizycznie. nie jest w stanie też percepować tych działań. To skomplikowane kalkulatory jak napisał Astroboy. I najważniejsze, jeśli SNN mają być sztucznymi mózgami, muszą przetwarzać równolegle modalności danego obiektu- rozbierać to na czynniki pierwsze i scalać w reprezentacje wewnętrzne. Tak to widzę, choć Ty pewnie masz inne zdanie -
Największe badania zespołu oka fantomowego
glaude odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Psychologia
Afordancja, ppt przejrzę jutro. Dziś nie mam siły- a o 4:10 wstaję do roboty. Łopatologicznie to tak: jak "ucząc się" sieć zmienia wagę synaps w swoich neuronach? Jak zmienia charakterhstykę wyładowań (częstotliwość, amplitudę) biorąc nawet pod uwagę klasyczne neurony Iżykiewicza? I czy w ogóle wyładowanie wyładowaniu równe, czy coś same w sobie kodują jak w meuronach? Czy czas wyładowań ma znaczenie? Czy potencjał na neuronie postsynaptycznym zanika tym bardziej im dalej od receptora? Czy neuron ma części jak prawdziwy (żywy) i czy w ogóle "wygląda" jak neuron- czy to tylko wzór (funkcja matematyczna)? No ni cholery nie mogę się dobrać do tych twoich "sieci neuronowych". Dla Ciebie z niczym nie ma problemu, wszystko jesteś w stanie odtworzyć i to szybciej niz w zywym organizmie. Tylko gdzie te autonomiczne urządzenia? Mogą jak dla mnie pozerać nawet mnóstwo energii i to z kabla. Tylko je pokaż. Bo to jest prawdziwe dowiedzenie, ze coś działa. Komputerowo czy myślowo to nie są eksperymenty- tylko symulacje. Tak pracują np. spece od pogody i niewiele są w stanie przewidzieć- a mają mniej zmiennych niz w mózgu człowieka. -
Astroboy zrozumiałem już. Chodzi o to, że grawitacja jest siłą istotną jeśli chodzi o ciała fizyczne (organizmy żywe, pokarm itp.), bo w środowisku gazowym (powietrze) i płynnym (woda) wszystko leci w dół- a do tego jest to wartość stała. "Dżi" się nie zmienia- ani jej kierunek, ani wartości przyśpieszenia. Może się zmienić tylko stosunek przestrzenny zwierzęcia do kierunku siły grawitacji i to jest próbkowane. Gdy zwierzę ma jak najmniej osi/płaszczyzn symetrii jest sprawą kluczową w jakiej pozycji względem tej siły może bezpiecznie funkcjonować. A ponieważ siła jest niezmienna (stała) pod każdym względem, szkoda kory nowej by przetwarzała "stałość"- kora zajmuje się z natury kategoryzacją zmienności. To dlatego każde zwierzę ma swój zmysł równowagi. Może nie mieć oczu, jakiegoś rodzaju czucia, węchu- ale grawitacji ma każde. Afordancja z tego co piszesz SNN to nie sieci neuronowe- tylko neuropodobne. Twoje "neurony" mają z założenia inne właściwości niż neurony prawdziwe. One robią wszystko za siebie, glej, naczynia krwionośne i krew razem wzięte. Przy takich założeniach faktycznie są samowystarczalne. Nawet same mogą zmieniać sieć połaczeń i wagę synaps. Jedno "ale"- takie coś sprawdza się tylko w kompie. Przeniesione do rzeczywistości może działać słabo, albo wcale. Dla mnie to dalej symulacje komputerowe konkretnych systemów obliczeniowych (bardzo wąskich) niż rzeczywiste rozwiązywanie w istotnych zastosowaniach- np. rozpoznanie i penetracja nieznanego terytorium przez sztuczny obiekt. Dlaczego tak uważam? Ano, twarda kognitywistyka dopiero zaczyna ujarzmiać percepcję pod postacią tzw. maszyn płynowych. Wiem, ze zajmowali się tym jakiś czas temu na UMCS w Lublinie, a obecnie zajmują sie czymś podobnym na AGH w Krakowie projektując sztuczną siatkówkę. A to tylko początek przetwarzania neuronalnego. Gdzie tym projektom do dalszego przetwarzania konkretnych danych receptorowych.
-
Afordancja Chyba wiem gdzie jest problem. Ja jestem tak przywiązany do anatomii mózgu i psychologii czynności, ze zakładam, ze sztuczny mozg musi być wyposazony w pamięć semantyczną. Ty zdaje się w ogóle to pomijasz. Więc kazda nauka czegoś przez sieć będzie modyfikacją tej sieci bez porównania wcześnjejszych zapisów i podejmowania funkcji wykonawczych bez odniesienia do wcześniej zapisanych stanów. Jeśli tak, to dalej upieram się przy swoim- bo nawet owady mają ciała grzybkowate
-
Największe badania zespołu oka fantomowego
glaude odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Psychologia
Afordancja UMK to królestwo Ducha, a facet jest zasłuzony dla polskiej i światowej kognitywistyki. Do tego uprzejmy i uczynny. Mało takich i za to szacunek. Generalnie się z Tobą zgadzam do małego poziomu skomplikowania. Bo jak w SNN zmienia się somoczynnie waga synaps, charakterystyka wyładowań przy niezmienionym sensie kategorialnym engramu? Sami pisząc algorytm to zakładacie? I jak manipulując powyzszymi wpływa to ma wyjściu (w stosunku do wartości średnich wcześniej)? Co to jest pamięć asocjacyjna- chodzi mi o definicję, bo to coś technicznego a nie neuropsychologicznego. A wracając do tematu Ramachandran dokładnie wyjaśnił mechanizm mechanizm czucia ręki fantomowej. Z okiem dochodzi oprócz modalności czucia powierzchniowego jeszcze modalność wzrokowa, która jak żywo przypomina zespół Bonneta we wzroku starczym. i niestety winne są za to prawdopodobnie komórki glejowe ze swoimi neurogennymi czynnikami wzrostu. -
Zgadza się Jajcenty. Tylko kora działa "cyfrowo". Całe podkorze to smok-analog. Dlatego mamy względną stałość danych na wejściach (dalszych) i wyjściach ( dalszych). A analiza zachodzi juz "cyfrowo". Podkorze reaguje tak- zachodzi sumawanie przestrzenno/czasowe uruchamia się prosty mechanizm pobudzajęcy albo hamujący. Jednak w wielu równoległych neuronach (konwergencja i dywergencja). Bastard. Na to potrzebny jest oddzielny post o pamięci, których jest wiele. W wolnej chwili napiszę. Chociaź temat na poziomie scalania wielomodalnego jest bardziej teoretyczny i intuicyjny niz dowiedziony. Astroboy. Napisz mi łopatologicznie, bo ni w ząb nie zrozumiałem. Zapominacie, ze ja nie jestem ścisły tylko bio-
-
Ja tak nie myślę. Mózg, a może ściślej umysł, oprócz przetwarzania pamięta. Kora nowa ma jeden uniwersalny algorytm hardwearowy (biochip?), najekonomiczniejszy energetycznie i najwydajniejszy obliczeniowo- kolumnę korową i różne systemy softwearowe- połączenia między nimi. Mimo, że mogą się one modyfikować (uczenie, neuroplastyczność, rozwój- wg mnie dzięki glejowi- to on nadaje sens przypadkowym impulsom), to układ pamięci jest względnie stały i bazuje na ciągłości tych danych. Do tego twoje SNN tylko coś obliczją- w sensie działają. Umysł robi coś więcej. Nie tylko oblicza suche dane (np. percepcyjne), ale działa, powstrzymuje się od działania, lub rozważa różne warianty albo poszukuje nowych danych. Do tego uczy się i wykorzystuje błędy w realnych warunkach. SNN dla mnie to zwykłe algorytmy- takie bardziej skomplikowane kalkulatory. Skala, skala zjawiska! Dla mnie kluczowym ze zmysłów jest grawitacyjny. Dlaczego, bo to jedyna siła, która na tej planecie działa 24h/dobę. Światło, dźwięk nie zawsze- a grawitacja kalibruje neurony cały czas. System jest tak wydajny, że w zasadzie nie ma reprezentacji korowych. To co powstało u ryb dalej śmiało działa u ludzi. I tak u małpy (więc pewnie i u człowieka) do przedsionka (jednego!) idzie wyładowań ok. 90/s w jednym włóknie. Jest w nerwie przedsionkowym ok. 18000-19000 włókien. Tak więc do jednego przedsionka płynie ok. 1mln 700 tyś. impulsów na sekundę. Przedsionek analizuje to natychmiast i przesyła do ukł. siatkowatego, rdzenia, nn. gałkoruchowych, móżdżku i mięsni- tyle samo albo więcej odbierając i analizując od tych struktur impulsy zwrotne. Wygooglaj sobie jakie rozmary ma jądro przedsionkowe i domyśl się jak mało energii zużywa- a potem porównaj to np. ze zwykłym pecetem. Gubisz kompletnie proporcje. Do tego on nie tylko oblicza- daje wynik i odpoczywa zadowolony po jednej wykonanej robocie jak wielomian. On analizuje z kilku wejsć (nie z jednego!), podejmuje decyzje o działaniu lub wstrzymaniu działania. Wielomiany robią jedną malutką rzecz i trwa to długo (jak na organizmy żywe). A sprawny (choćby owad) musi takich obliczeń dokonywać tysiące w ułamku sekundy- analizować na kolejnych etapach scalając wejścia percepcyjne wszystkich modalności- następnie podejmuje decyzję wykonawczą i przekazuje ją na tysiące neuronów wyjściowych, żeby całość (rzeczony owad) działał sprawnie w czasie rzeczywistym. A zaznaczam, że owadom do ssaków daleko. O ludziach nie wspomnę. Poza tym, jak chcesz myśleć bez pamięci kategorialnej, systemów motywacyjnych i pamięci proceduralnej? Pisząc tak zdradzasz brak wiedzy neurobiologicznej. Im zwierzę bardziej skomoplikowane, tym ma więcej gleju w OUN. Meduzy obywają się bez i czym są? Będę złośliwy- na razie niedoścignionym wzorem dla neuroinformatyków. Co do gleju u ludzi i jego zaj****tej roli, to proponuję, żebyś poczytał o SM i Alzheimerze. Taki luźny temat jeszcze na koniec. Dowiedz się co unerwia naczynia (w tym móżgowe). Podpowiem, że chodzi o układ autonomiczny. Zobacz gdzie w mózgu są jego ośrodki (nie w korze!). A teraz zastanów się jak to się dzieje, że podczas aktywności kory, te rejony są bardeziej dokrwione- co widać w fMRI pod postacią sygnałów BOLD (trójwymiarowych vokseli)? I dlaczego ukrwienie wzrasta dość powoli i fMRI w przeciwieństwie do EEG ma fatalną rozdzielczość czasową? A potem pomyśł dlaczego fale wapniowe "rozlewają się" powoli między atsrocytami i zastanów się, które komórki w korze mają kontakt z naczyniami krwioniośnymi i ich unerwieniem z ukł. autonomicznego? Zobacz ja zaj***ście selektywnie i oszczędnie "te komórki" włączają i wyłączają przepływ w korze. Mistrostwo świata!
-
Nie pksałem wprost o skali, ale to chyba jasne, ze o niej myślałem. W ogóle neuroimformatycy, takie mam wrazenie, mają małą wiedzę o neuroanatomii, a zwłaszcza o neurofizjologii. Nawet nie zgłębiają do końca samego neuronu. Nie biorą pod uwagę zanikania potencjału błonowego dendrytów wraz z odległością od receptora- tylko uśredniają wszystko według własnego widzimisię. A gdzie układy pobudzające? Przecież bez nich trudno depolaryzację. Poza tym neurony mają na sekundę ok 5 wyładowań samoistnych- to fizjologiczna norma. Dopiero napływ potencjałow zmienia tę częstotliwość i jest rejestrowany jako różnica. A układów modulujących jest całe mnóstwo. Z matmy jestem cienki, ale myślę, ze obecna technika nie jest w stanie naśladować nawet owadów- i to nawet w skali makro. Choćby ten muł amerykańskiej armi. Czy on potrafi się czegoś o środowisku nauczyć i zapamiętać? Czy potrafi się komunikować i uczyć od innuch mułów?
-
Niespodziewane powiązania móżdżku z kreatywnością
glaude odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Psychologia
Cyt.: "Wszystko wskazuje na to, że w odróżnieniu od małpiego, ludzki móżdżek jest połączony nie tylko z korą ruchową, ale i innymi częściami kory." Móżdżek jest koordynatorem funkcji wykonawczych, olbrzymim zbiorem pamięci proceduralnej tworzącym formę całości z każdą czynnością porozbijaną na drobne frakcje występujące niezależnie- ale w stałej kolejności, . Reprezentacje czuciowe w móżdżku to nic nowego. Od dawna wiadomo, że przedsionki, skóra, oczy, uszy i czucie głębokie mają swoje reprezentacje wewnętrzne w móżdżku. I służą one najprawdopodobniej do porównania informacji zwrotnej aferentnej z rozkazami eferentnymi. W konsekwencji z planu eferentnego wyrzucane są te frakcje ruchu, które na danym etapie ruchu są nieadekwatne do aktualnej pozycji ciała i części ciała, i przez to trzeba je natychmiast skorygować. Cytowane zdanie jest napisane enigmatycznie i przez to niedopowiedziane. Chyba, że chodzi też o tzw. DMN? Podobno przy marzeniu (wyobrażenia w "szkicowniku wzrokowo-przestrzennym") i mowieniu w myślach (powtarzaniu w "pętli fonologicznej") też aktywowany jest móżdżek mimo braku funkcji ruchowych. Są jednak realizowane funkcje wykonawcze. -
Astrocyty są komórkami prekursorowymi neuronów w OUN. I to one, pod wpływem bodźców dojrzewają w neurony w opuszce węchowej i hipokampie. Poza tym rozwój kory nowej w ontogenezie o tym świadczy. To glej stanowi rusztowanie, substrat i plan tego procesu. Neurony powstają ma końcu i noe mają juz nic do gadania poza szybkim przesyłem potencjałów. SNN "naśladują" neurony bo tak jest najwygodniej. No bo jak zasymulować dodatkowego gracza, który działa wolniej (fale wapniowe są powolne) ale na duzym obszarze i mają duźą bezwładność- zanikają teź bardzo powoli. Dlatego neuroinformatycy ignorują glej, bo tak wygodniej. Mają mniej (i tak jiz skomplikowanej roboty), a do tego pewnie przekracza to wielokrotnie moc obliczeniową ich sprzętów i programów.
-
Afordancja wstyd mi przyznać, ale nie wiem co to są N wymiarowe funkcje. Jeśli chodzi o kodowanie przestrzeni, to neurony tego nie robią. Nawet hipokamp koduje struktury płaskie(dwuwymiarowe), ale kora śródwęchowa i dalsze pola wzrokowe imitują przestrzeń za pomocą sprytnych iluzji. Oczywuiście łatwo wykazać te iluzje za pomocą prostych trików. Jeśli te N-wymiarowe to coś matematycznego to odpadam. Chyba, że chodzi Ci o zwykłe połaczenia typu: konwertgrncja-dywergencja. Co do astrocyrtów. Wiele wskazuje na to, że prawie wszystkie połączenia neuronalne istnieją w 2r.ż. Natomiast waga tych połączeń (układy Hebba) rozwijają się jeszcze długo, długo... Same neurony tego nie robią. Nie są w stanie "ocenić" znaczenia częstych impulsów grupy neuronów i zebrać je w sensowne reprezentacje wewnętrzne. Nie są bo są połączone szeregowo i do tego w jednym kierunku. Nawet cofając impulsy (np. do inerneuronów hamujących w hamowaniu obocznym) to też jest kierunek do przodu. Takimi danymi dysponują natomiast układy astrocytów. Dzięki ścisłym połączeniom mają na "oku" wiele neuronów, mierzą ich aktywność poprzez wychwyt mediatorów synaptycznych (mają wszystkie ich receptory) i komunikują się ze sobą za pomocą osławionej już fali wapniowej uruchamiając kolejne astrocyty na drodze często pobudzanych neuronów- a tego pewnie żadni neuroinformatycy nie symulują. Fale wapniowe mimo, że są faktem są dla nich "be". Mają też wszystko, żeby wzmacniać Hebbowe układy neuronalne poprzez modyfikację synaps ( np. długotrwała potencjalizacja), zwiększać ich ilość, gęstość receptorów na powierzchni. To nie neurony komunikują astroglejowi swoje parametry, to glej odbiera "rozmowy" neuronów i na nie reaguje. P.S. Wiesz dlaczego Arabi są bogaci i ważni- bo mają ropę. Rosja też miesza w EU mimo, że ma tylko 150 mln mieszkańców i słabą gospodarkę. Ale ma gaz i ropę. Ten kto ma dobra, ten rządzi. a JEŚLI JEST MONOPOLISTĄ- jak glej dla neuronów, to ma władzę nieograniczoną.
-
Nie mam pojęcia, nie jestem ani elektronikiem, ani informatykiem. Mogę napisać, jaką mają cechę. Dłużej niż inne neurony utrzymują depolaryzację, gdyż nie jest przekroczony potencjał wzgórka aksonowego, co nie doprowadza do potencjału czynnościowego. Nie jest przekroczony, gdyż aksonu nie ma. Potencjał, najprawdopodobniej, nie zanika tak szybko jak na perykarionach innych neuronów- chociaż nie wiem dlaczego. Wygląda to tak, jakby potencjał wędrował po neurolemmie, powoli stopniowo zanikając. Zapewnia to "trzymanie" ładunku i w konsekwencji podtrzymywanie pobudzenia. To taki komórkowy układ pamięci krótkotrwałej. To pytanie nie do mnie, bo nie jestem neuroinformatykiem. Natomiast ja o tym nie czytałem. Według mnie to glej wszystkim "rządzi", a neurony są tylko kablami. Należy sobie uzmysłowić kto decyduje: czy ten kto ma (i rozdziela) energię, tlen i reguluje prawie całościowo metabolizm- czy ten, kto umie tylko szybko przesyłać impulsy i jest całkowicie uzależniony od sąsiada? Odpowiedź jest jednoznaczna- glej, chociaż całkowicie sprzeczna z tym co do tej pory forsowano od czasów Ramona y Cajala i uczy się w szkołach. Ta architektotwórcza i administracyjna rola gleju jest znana od dawna w całej ontogenezie i nie do odtworzenia (według mnie) przy obecnej wiedzy. SNN odtwarzają sieci neuronowe- i to nieudolnie, za glej się chyba nikt nie bierze. Ja tylko dodam, ze bez gleju obywają się jeszcze meduzy. Im wyższe zwierzęta, tym więcej gleju. U ludzi jest go więcej niż neuronów- więc samo to jest już znamienne. A w korze jest olbrzymia ilość. To nie neurony są (dla mnie) najważniejsze, bo największa ich ilość jest wcale nie w korze (!) tylko w móżdżku. Móżdżek zawiera podobno więcej neuronów niż reszta ośrodkowego i obwodowego ukł. nerwowego razem wzięta. A pełni funkcje pomocnicze, choć bardzo ważne. Jak dla mnie jest wręcz magazynem pamięci proceduralnej. To kwestia przyszłości. Przynajmniej w odniesieniu do kory. To co umiemy to naśladowanie receptorów (np. narząd ślimakowy) lub jąder podkorowych (stymulator dla "Touretów"). Podkorze jest łatwiejsze. Natomiast odwzorowanie połączeń w obrębie kolumn korowych, a następnie hiperkolumn jest na tym etapie niemożliwe. To są mikrostruktury przestrzenne o dużym stopniu komplikacji- potrafiące zmieniać swoje połączenia i wagę synaps. One ŻYJĄ! Myślę, że nie da się nawet kory dawnej zastąpić, mimo że posiada płaską warstwę komórkową. Prędzej stworzymy komputery z oprogramowaniem "mózgowym" niż mózg zbudowany z mikroukładów.
-
Trochę się włączę do dyskusji. Po pierwsze to neurony "tylko" przenoszą impulsy. Całą "architekturą" połączeń (siecią) zajmuje się glej. Po drugie neurony nie przenoszą odpowiedzi jeden do jednego. Odbywa się to na zasadzie czasowego i przestrzennego sumowania. Po trzecie sumowanie nie daje prostej odpowiedzi neuronalnej. Są (tak najogólniej) neurony fazowe i toniczne- a i te dzielą się ze względu na czas odpowiedzi jej częstotliwość, amplitudę i stopień jej wygaszania. I juz dziś wiadomo, ze podział Izhykevicha nie jest w tym względzie kompletny, bo nie obejmuje kilku podklas. A napewno nie obejmuje jednej klasy- neuronów bezaksonalnych- tzw pojemnościowych, występujących np w poduszce wzgórza. Do tego dochodzi struktura sztucznych sieci. Ona, jak u Kohonena, moze tworzyć się sama wedlug przyladkowych wzorów najekonomiczniejszych obsługujących dany problem. Nie działa tu nawet hamowanie oboczne i globalne, jak w ssaczych kolumnach korowych. Dla mnie to niekompatybilne w stosunku do zdrowej tkanki. Kolejna sprawa, to "bebechy". Onwodowy ukł nerwowy to konieczność w zakresie funkcjonowaia. On non stop dokonuje próbkowania siebie i otoczenia. To dzięki temu dokonuje się ciągła kalibracja. Zachodzi to w kazdej modalności kilka razy na sekundę i dlatego jest niezauważane przez naszą percepcję. Nie budzi zdziwienia od dawna fakt, ze ppdczas sakkadowego ruchu oka bodźce wizualne nie są przesyłane. Jestesmy wtedy ślepi. Nawet gdy jesteśmy nie ruchomi, to wykonujemy mikroruchy: mięśnie gałkoruchowe drgają, tętniczki pulsują- i tak w kazdym układzie czuciowym. To jest podstawa odczuwania i uczenia się mózgu- stała interakcja z otoczeniem, która zapewnia prawidłowe funkcjonowanie. To dlatego przy DEPRYWACJI SENSORYCZNEJ nasz umysł głupieje, lęk i cierpienie nie do opanowania pojawiają się po chwili i nikt juz nie przeprowadza tak okrutnych doświadczeń. Ludzie po przeszczepach np serca twierdzą, ze odczuwają obecność dawcy narządu. Biorąc pod uwagę, ze receptory czuciowe organu są obce i mają inne charakterystyki wyładowań- a łączą się z nerwami gospodarza nie powinno to dziwić. Przeciez ukł pamięci miał zapisane inne parametry odbiorcze. Mechaniczne częsci mogą się wedlug mnie sprawdzić w "spieprzonej" części mózgu, która nie pozwala na jej funkcjonowanie. Bo to będzie zawsze zmiana na lepsze i do tego na poprawnie funkcjonjjące. Poza tym to juz się robi i to nawet w Polsce. W zespole Touretta wszczepili moduł pacjentowi, który wreszcie zaczął żyć godnie i normalnie. Implanty ślimakowe tez w pewnym sensie temu służą. Jednak muszą być wszczepione na wczesnym etapie, bo u dorosłego pewnych funkcji słuchowych się juz nie wytworzy: muzykalność/melodyjność, czy prozodia. Uuuuuffffff pisanie na komórce to udręka, ale nie chciało mi się laptopa odpalać. To mój drugi wolny weekend w tym roku i celebruję lenistwo w czasie jego trwania- lub jak mawiają psycholodzy: ładuję swoje baterie. Nie jestem tak silny i niezniszczalny jak Astroboy, więc od czasu do czasu dobrze jest się poopierniczać fizycznie i intelektualnie.
-
Przyznam bez bicia, ze o tym nie słyszałem. Dla mnie znajomość rdzenia kończy się na strefach Rexeda. A w ogóle to podzielam twój pogląd na zycie. Ludzie mający obsesję na punkcie zdrowia i długiego życia są tak tym pochłonięci, ze zycie przecieka im przez palce i gdy są starzy budzą się z lękiem rychłej śmierci i zmarnowania wielu lat. Jakość zycia to nasza psychika i zaspokajanie jej potrzeb. Kropka. A percepcja upływu czasu nie ma nic wspólnego z jego fizycznym upływem. Fajna książka na ten temat to "Czas, przewodnik użytkownika". Popularnonaukowa ale bez kitów i przystępna. Polecam.
-
Bastard Apotemnofilia to zaburzony schemat własnego ciała i jego postrzegania. Tzn tak uważają Vilayanur Ramachandran i Antonio Damasio- i ja to kupuję, bo ich argumentacja jest niezwykle logiczna. Do tego samego worka wrzucają transseksualizm, oraz pewien typ anoreksji (zaburzone postrzeganie siebie). I nie ma tam mowy o żadnym seksie jak w definicji z wiki. To jakieś psychiatryczne brednie. Tłumaczenie jest takie, że wszystkie procesy w organizmie (od początku ontogenezy) zachodzą równolegle i są od siebie względnie niezależne. Oczywiście oddziałują na siebie pośrednio poprzez produkty swoich reakcji- ale to jest wtórne do ekspresji genów (zmutowanych). I tak w obrębie kory czuciowej wyższego rzędu, tam gdzie mamy reprezentację swoich części ciała i organów, dochodzi do anomalii. Powstaje np. reprezentacja wewnętrzna (tzn. mózgowa) kończyny tylko do bliższych 2/3 ramienia ręki lewej. Dalsza część ramienia, przedramię i dłoń nie mają reprezentacji czuciowej wyższego rzędu- ale ma ruchową (zupełnie niezaburzoną). Reprezentacja wyższa to nie tylko czucie skórne (powierzchniowe), ale i głębokie, trzewne (a jakże ręka posiada "wypełnienie" w postaci naczyń, tkanek miękkich- a wszystko jest unerwione, również bólowo). I ta wspólna polimodalna reprezentacja tej dalszej części ręki nie istnieje w korze tych osób. I teraz mamy sytuację, że facet odczuwa większość ręki jako nie swoją- doklejone (dospawane na stałe) obce ciało. Ona przeszkadza mu we wszystkim. Zaburza sen, funkcjonowanie codzienne, jest źródłem frustracji i depresji. Ci ludzie dokładnie wiedzą, gdzie należy odjąć kończynę, zeby ich problemy się skończyły. Chirurdzy są zdziwieni ich precyzją. Poza tym potencjały wywołane z ich nadmiarowych (bądź niedomiarowych) organów potwierdzają ponoć prawdziwość odczuć tych ludzi. Większość z nich po zabiegu staje się wreszcie szczęśliwa. Zaczynają normalne życie po latach udręki. Tak samo transseksualistki mają reprezentacje wewnętrzne (mapy mózgowe) członka męskiego- a piersi nie. A transseksualiści odwrotnie. Są też formy pośrednie- genitalia ma wraz ich mapami mózgowymi OK, za to np. z piersiami jest odwrotnie. Tzn. kobiety ich nie chcą, a mężczyźni chcą. To tylko dowód jak jesteśmy skomplikowani. Najcięższą formą zaburzeń tego typu jest zespół Cotarda, gdzie cały schemat odczuwania własnego ciała jest zniszczony i człowiek twierdzi, że nie żyje, albo że jest umierający i pozbawiony ciała- za to z zachowanym umysłem. Oczywiście psychiatria traktuje takich ludzi jednoznacznie. Do tej grupy można też swobodnie zaliczyć poudarowy zespół zaniedbywania stronnego, zespół obcej ręki, a podciągnąć można i zespół anarchicznej ręki (syndrom dr. Strangelove'a)- chociaż tu mechanizm jest inny. A w ogóle to zauważyłem, że Astroboy szaleje. Widać wiosna idzie i hormony buzują
-
Poziom żelaza w mózgu pozwala przewidzieć, czy i kiedy ktoś zapadnie na alzheimera
glaude odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Psychologia
Ja "jadę" na wieprzowinie i wątróbkach. U pasterzy afrykańskich zywiących się głownie dietą mleczną, do worków ze zlanym mlekiem dodają świerzą krew z naciętej zyły krowiej. Następnie mieszają i piją. Ciekawe skąd wiedzą, ze to zródło zelaza? -
Poziom żelaza w mózgu pozwala przewidzieć, czy i kiedy ktoś zapadnie na alzheimera
glaude odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Psychologia
Z jednym zastrzezeniem- keloid nie u kazdego wybuja, chociaz ogólnie blizny pooparzeniowe są bujające (wybujałe). -
Poziom żelaza w mózgu pozwala przewidzieć, czy i kiedy ktoś zapadnie na alzheimera
glaude odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Psychologia
Co do Fe, to ja mam normy ze starej szkoły: MCV: 80-100 fl, MCH: 27-32 pg, więc niczego naciągam. I wielu naszych rodaków się na to nie łapie Chociaż obecnie normy są jeszcze bardziej zawężone, ale to według mnie niezrozumiałe. Obecnie nawet ważne są takie dziwadła jak RDW. Niektórzy neurolodzy (z długimi tytułami przed nazwiskiem) uważają np., że dla rozpoznania RLS z niedoboru żelaza wystarcza wywiad z typowymi objawami i RDW powyżej 14,5%. A takie RDW ma większość Polaków. Taki stan rzeczy obecny jest w każdej dziedzinie i oczywiście napędzany jest przez koncerny farmaceutyuczne. Przepraszam- przez troskliwy lobbyng. przeszedł wreszcie mój post -
Poziom żelaza w mózgu pozwala przewidzieć, czy i kiedy ktoś zapadnie na alzheimera
glaude odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Psychologia
nie przechodzą mi posty kolejny raz. poddaję się. System mnie pokonał Maszyny sa groźniejsze niż myślałem- i to już obecnie -
Poziom żelaza w mózgu pozwala przewidzieć, czy i kiedy ktoś zapadnie na alzheimera
glaude odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Psychologia
Nie zgodzę się. Nawet tam, gdzie w specyficznym środowisku jest jeden gatunek bakterii i powiedzmy jeden grzyba, jest wiele różnych riketsji czy wirusów, albo innego tałatajstwa. Organizmy większe chcą zwalczyć mniejsze (pasożytów) lub pozbyć się niechcianych form pseudo-życia (wirusów). Do tego nawet "osobniki" własnego gatunku mutują stając się lepiej lub gorzej przystosowane od pobratymców- a to już podlega selekcji. To jest ewolucyjny wyścig zbrojeń, czyli hipoteza królowej kier: "trzeba biec coraz szybciej, żeby ustać w miejscu i nie odpaść z wyścigu". Zresztą mutują nawet wirusy, a może zwłaszcza one i jako wektory też przyspieszają ewolucję. Dotykamy szerokiego tematu -
Poziom żelaza w mózgu pozwala przewidzieć, czy i kiedy ktoś zapadnie na alzheimera
glaude odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Psychologia
Pisząc o hipotezie królowej kier miałem na myśli ewolucyjny wyścig zbrojeń. I w tym kontekście należy rozumieć ekonomię (na pierwszym miejscu) i efektywność (na drugim miejscu). Chciałem też wrócić do "Gorącej podziemnej biosfery" Thomasa Golda. Czy uważacie za prawdopodobne, że życie powstało na Ziemi z węglowodorów (konkretnie chyba z metanu)? Czyli jeśli go dobrze zrozumiałem, to z łańcuchów węglowodorowych pod wpływem temparatury z płaszcza Ziemi zapoczątkowały się pierwsze reakcje. A dopiero w następnej kolejności "życie" zaczęło się rozprzestrzeniać do innych "habitatów". Jeśli mnie pamięć nie myli (a czytałem to bodaj kilkanaście lat temu) pisał, że życie w obecnej formie powstało samoczynnie na Ziemi jeden raz. Tzn nie negował kolejnych prób, ale te kolejne przegrały z już istniejącym- bardziej zaawansowanym i "zasiedziałym". Dowodem na taką tezę miały być enencjomery- u wszystkich przedstawicieli życia ziemskiego takie same. To skąd w populacji niskie poziomy Hb, MCV i MCH? Ludzie nie jedzą czerwonego mięsa, ale jakieś tanie wędliny, gdzie mięsa jest kilka % i to w formie odpadów rzeźnych typu: ścięgna, chrzęści, tłuszcz itp. A wszystko oczywiście zmielone na pył. -
Poziom żelaza w mózgu pozwala przewidzieć, czy i kiedy ktoś zapadnie na alzheimera
glaude odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Psychologia
Nie chce mi przepuszczać postów. O co może chodzić? -
Poziom żelaza w mózgu pozwala przewidzieć, czy i kiedy ktoś zapadnie na alzheimera
glaude odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Psychologia
Najwydajniejsze to znaczy najekonomiczniejsze i najefektywniejsze. Hipoteza królowej kier jest motorem napędowym ewolucji, gdyż dostępne dobra są wartością skończoną. P.S. Dla mnie komórka, to mikroreaktor chemiczny- czyli układ związków potrafiących podtrzymywać swoje cykle dbając o środowisko, w którym zachodzą. Środowisko wewnętrzne to izolowany obszar reakcji, a zewnętrzne, to magazyn substratów słuzących do wykorzystania, a nie będących w możliwosci produkcji takiej mikrofabryki.