Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Sławko

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    810
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    35

Zawartość dodana przez Sławko

  1. A ja nie rozumiem na czym to niby ta "dziura" ma polegać? Jak mam fizyczny dostęp do komputera to powinienem móc zrobić wszystko i tyle. Jeśli mimo wszystko zależy mi na większym bezpieczeństwie to zawsze można założyć np. BitLockera. W Linuksie też mogę uruchomić komputer z wersji Live z CD lub Pendrive i skasować hasło root. W Mac-OS też już hasło resetowałem ale nie pamiętam teraz jak, a nie chce mi się szukać. Nie jeden system już uratowałem dzięki tej niby "dziurze", bo ludzie niestety hasła zapominają.
  2. Ja spaliłem magnez osobiście w powietrzu. I całe szczęście, że nie przyszło mi do głowy robić tego w domu! Podpaliłem na podwórku, a potem rozsypałem. Błysk był taki, że oślepłem na kilka minut! Z żelazem nie próbowałem, ale powinno też się spalić, choć może nie aż tak spektakularnie, chyba że zmieszamy żelazny pył z jakimś utleniaczem, np. nadmanganianem potasu.
  3. Każde wierzenia to zabobony. Jeśli ktoś tu jest ograniczony, to właśnie ten kto te zabobony "pielęgnuje". Kwestii własności tego kawałka ziemi nie podnosiłem, bo to osobna sprawa. Gdyby Rysy nadawały się na postawienie tego teleskopu byłbym jak najbardziej za. Na Kasprowym Wierchu, na Śnieżce i innych szczytach są placówki badawcze (głównie meteorologiczne) i mi one nie przeszkadzają i panoramy gór mi nie psują. Panoramę gór psują mi tylko śmieci, które "turyści" rzucają gdzie popadnie.
  4. I w taki właśnie sposób zabobony hamują rozwój nauki.
  5. Czyli nie ma 1700 lat, a 164 700 lat, jeśli dobrze liczę , bo inaczej jeszcze byśmy go nie widzieli jako pulsara. No wiem o co chodzi..., tak sobie tylko żartuję
  6. Z tego to świetnie sobie zdaję sprawę i nawet nie próbuję do tego podchodzić ściśle naukowo, bo nie mam ani możliwości prowadzenia rzetelnych badań w tym zakresie, ani wystarczającej wiedzy matematyczno-fizycznej. Specjalistą jestem w innej dziedzinie, a kosmologia to tylko hobby. Patrzę na to niejako stojąc z boku. Piszę więc na kopalni wiedzy, a nie na forum naukowców i nie przeszkadza mi krytyka. Proszę sobie "jeździć po mnie", a ja to przemyślę i może zmienię coś w mojej filozofii Wszechświata
  7. Przedstawiłem swoją teorię i kropka. Czy jest słuszna czy nie i czy cała nadaje się do kosza, czy nie cała, czas pokaże. Ex Nihilo. Zajrzałem do twojego linku, ale... wybacz, pomimo, że się staram, to mam problemy ze zrozumieniem tekstów angielskich. Nie wszystko jest tam dla mnie zrozumiałe. Jednak nie znalazłem tam nigdzie dowodu na to, że antymateria oddziałuje grawitacyjnie a nie tak jak ja sadzę antygrawitacyjnie. Jednak nie do końca jest to istotne.... Dlaczego? Dlatego, że: - chciałem przede wszystkim wywołać dyskusję i moja teoria miała być nieco prowokacją do tej dyskusji, - wiadomo, że wszystkie obecne teorie mają luki i to duże luki, - nie wiadomo dotąd czym tak naprawdę jest grawitacja i wiązanie jej bezpośrednio z masą może być mylące, - na temat antycząstek też niewiele wiemy, - również o procesach, które zaszły w chwili Wielkiego Wybuchu także niewiele wiemy, - na temat ciemnej materii i ciemniej energii nie wiemy praktycznie NIC, ale że na jej temat wypowiadają się "mądre" głowy, to przyjmuje się, że one są, - bez dyskusji i pomysłów zwariowanych i takich sobie, tkwi się w miejscu, - nowe odkrycia z pewnością zaskoczą wszystkich - mnie też. Mówcie co chcecie, ale cała obecna teoria Wszechświata i cząstek elementarnych mocno kuleje i tego nie da się zamaskować matematyką, gdyż wciąż wstawiane są do jej obliczeń błędne zmienne wynikające z różnych teorii nie poprzedzonych badaniami. Na szczęście nikt nie zasypuje tu gruszek w popiele i badania są kontynuowane. I chwała za to wszystkim naukowcom nie tylko tym z CERN.
  8. Ależ proste, tylko nie traktuj przestrzeni jako trójwymiarowej bryły! Przestrzeń nie zamyka się wyłącznie w trzech wymiarach, dlatego nam wydaje się nieskończona. Mówi się o czasoprzestrzeni, a więc dochodzi czwarty wymiar. Być może jest ich nawet więcej. My jesteśmy jak "płaszczaki na powierzchni kuli", albo nawet kreski lub tylko punkty na jej powierzchni. Nie! A niby jakie siły miałby zatrzymać tu antymaterię? Cały czas myślisz zbyt klasycznie. Jak pisałem. Materia ma tendencję do skupiania się, antymateria przeciwnie, dlatego jej tu już nie ma (tej pierwotnej). Gdyby nie antymateria nasz Wszechświat nigdy by nie "urósł", a jeśli by nawet trochę się rozszerzył to zapadłby się z powrotem. Dlatego naukowcy wymyślili sobie ciemną energię, aby tą lukę w swojej wiedzy zapełnić. A dlaczego przestrzeń miałaby się rozciągać wyłącznie na obrzeżach? Wtedy by się nie rozszerzała, a powiększała, tylko kosztem czego miałaby się powiększać? Wyciągnij gumę z majtek. Zacznij ją rozciągać. Czy rozciąga się tylko na końcach? Nie! Rozciąga się na całej długości, a wszystkie jej punkty oddalają się od siebie. Nikt nie zbadał dotąd jak oddziałuje antymateria grawitacyjnie (chyba - ja nie dotarłem do takich badań). Tymczasem jestem przekonany, że zakrzywia ona przestrzeń odwrotnie do zwykłej materii. Jeśli mam rację, to moja teoria: - wyjaśnia proces rozdzielenia materii od antymaterii w Wielkim Wybuchu - wyjaśnia pytanie gdzie się podziała antymateria - wyjaśnia dlaczego przestrzeń rozszerza się w nieskończoność - wyjaśnia czym jest ciemna energia, a dokładniej, że jej nie ma, to energia antymaterii Pewnie jeszcze wiele innych rzeczy dałoby się dzięki niej wyjaśnić. Naukowcy próbują teraz zbadać różnicę mas protonu i antyprotonu. Być może dojdą do jakiejś mikroskopijnej różnicy graniczącej z błędem pomiaru. Tymczasem powinni szukać siły grawitacji antyprotonu. Grawitacja jest słabą siłą, bardzo słabą i taki proton będzie miał także mikroskopijną grawitację. Grawitację protonu można policzyć, ale czy naszymi instrumentami możemy ją zmierzyć? Antymaterię możemy wytworzyć, ale póki co pojedyncze cząstki. Udało się "zrobić" antywodór i jądra antydeuteru oraz antyhelu. Jednak chyba nie mamy możliwości zmierzenia sił w jaki sposób zakrzywiają one czasoprzestrzeń. Do tego potrzebna jest większa ilość antymaterii, albo bardzo-bardzo czułe przyrządy. Mam nadzieję, że kiedyś ktoś to zrobi i ktoś przyzna mi rację. Uważam też, że mierzenie mas to ślepa uliczka. Jeśli ktoś "znajdzie różnicę" w masach będzie ona porównywalna z siłami grawitacji protonu i antyprotonu. Różnica ta będzie wynikać z błędu pomiaru spowodowanego być może właśnie oddziaływaniem grawitacyjnym tych cząstek, a nie z rzekomego faktu, że te masy się różnią nominalnie.
  9. Nie rozumiem w czym jest problem? Jestem przekonany (i kiedyś ktoś to sprawdzi doświadczalnie), że antymateria oddziałuje na siebie i inne cząstki w sposób antygrawitacyjny. To oznacza, że nie ma ona tendencji do skupiania się w bryły jak zwykła materia, ale wręcz przeciwnie - ma tendencję do rozpraszania się. To wyjaśnia, dlaczego jej teraz wokół siebie nie obserwujemy. Antymaterii było dokładnie tyle samo ile zwykłej materii i nadal tak jest, nic się nie zmieniło! W trakcie Wielkiego Wybuchu antymateria rozproszyła się szybciej od zwykłej materii. Znaczna część antymaterii anihilowała zapewne ze zwykłą materią, ale reszta ocalała. Antymateria dalej się rozprasza rozciągając całą naszą przestrzeń, dlatego Wszechświat wciąż się rozszerza. Antymateria stanowi niejako "ściany" naszego Wszechświata. Nie widzimy jej, bo po pierwsze nie świeci (gdyż się nie skupia w gwiazdy), a po drugie po Wielkim Wybuchu Wszechświat rozszerzał się szybciej od światła (albo co najmniej z prędkością światła), więc gdyby nawet antymateria ze ścian Wszechświata świeciła, to i tak to światło nigdy do nas nie dotrze. Wszechświat przypomina trochę wywróconą na lewą stronę czarną dziurę, a antymateria stanowi tutaj swego rodzaju horyzont zdarzeń. My jesteśmy w środku. Ot cała filozofia.
  10. Dajcie spokój. Nie widzicie, że chodzi o prawdę objawioną?
  11. Nadal używam FF i nic nie wskazuje na to abym się przesiadł. Testowałem Chrome i Operę, ale FF działa mi najszybciej.
  12. Też mi się to rzuciło w oczy. Miało być zapewne 114. Również przyznaję, że tych literówek i pomyłek jest trochę za dużo.
  13. No tak, niby masz rację, ale do tego czasu zwierząt też już nie będzie, a tu chodzi o to, aby je ochronić.
  14. Ludzi jest coraz więcej na świecie. Bez ekoturystyki i tak zwierzęta będą miały coraz większość styczność z człowiekiem. Widzę dwa radykalne rozwiązania. Albo zamknąć ludzi w rezerwatach (miastach). Zabronić wyjazdów na tereny zamieszkałe przez dziką przyrodę. Albo zatrudnić myśliwych, którzy nadmiar ludzkiej populacji zwyczajnie wystrzelą. Tak się przecież reguluje "równowagę" w przyrodzie. Robimy tak ze zwierzętami, czemu nie z samymi sobą. Ktoś ma lepsze pomysły?
  15. Ale mi innowacja. Sam napisałem sobie kiedyś taki programik, chyba jeszcze go gdzieś mam. Kurczę, nie przyszło mi do głowy, że to jakieś innowacyjne było - gapa ze mnie . Ale kolejne fotki musiały być robione ze statywu, bo program porównywał zdjęcia piksel po pikselu i na moim starym kompie trochę to trwało.
  16. Jak się przestraszy kobietę, to ona raczej zacznie uciekać (w panice). Jak się przestraszy faceta, to po pierwszej odruchowej reakcji bezie on analizował zagrożenie celem jego zneutralizowania, zwłaszcza, gdy w pobliżu jest (jego) kobieta. Oczywiście to stereotypy i jest od tego mnóstwo wyjątków.
  17. Sławko

    Linux z Microsoftu

    Microsoft po prostu wpadł we własną pułapkę zamkniętej architektury, którą zakłada na swoich klientów.
  18. Kiedy akurat to zdanie nie jest wyssane z palca. Kilkanaście lat temu, kiedy pracowałem jako pracownik naukowy w jednym z instytutów, z takim zachowaniem spotkałem się kilka razy. Nie przytoczę w tej chwili tematów (nie pamiętam, za dużo czasu minęło) tych kontrowersyjnych dla mnie "badań" (które wg mnie nie miały nic wspólnego z nauką), ale faktem jest, że ci ludzie otrzymali na to pieniądze z KBN(!) Do dzisiaj nie wiem jak wtedy KBN mogła finansować takie tematy (teraz sądzę, że musiały być w tym jakieś koneksje albo łapówka), gdy jednocześnie inni poważni naukowcy nie dostali nic. Mógłbym przytoczyć też nazwisko pewniej pani profesor (ale tego nie zrobię, choć może powinienem), która w kółko robi te same "badania", publikuje co rusz "nowe" artykuły, tyle, że jest to ten sam artykuł pisany ciągle na nowo. Robi to od 20-stu lat(!) i ... ma się dobrze. Jej współpracownicy oficjalnie udają, że wszystko jest dobrze, bo też mają z tego "pracę". Nie wiem jak teraz, ale wówczas takich przypadków wcale nie było mało, aczkolwiek ta pani nadal tak "pracuje"(!). Wiem o tym, bo znam osobę, która ma z nią dość częsty kontakt. Pomijam już fakt, że w jej pracach roi się od błędów. Swego czasu wpadły mi w ręce jej obliczenia stężeń roztworów (w jaki sposób, to już dłuższa historia), dzięki temu dowiedziałem się, że ta pani nie umie ich liczyć(!), przez co wszystkie jej wyniki nadają się do kosza, ale w swoich publikacjach nigdzie nie podaje jak te stężenia liczy.
  19. Owszem nie jest prosta, gdyż ludzie cały czas próbują do nauki doklejać to co nie jest naukowe. Badania też mogą być naukowe i nienaukowe. Stąd też definicja nauki jest nierzadko "przerabiana", aby jakąś dziedzinę ludzkich działań uznać za naukę. Jest to dla wielu ludzi ważne z punktu widzenia choćby finansowania takich badań, a także aby sprawić wrażenie, że ich badania mają jakąś wymierną wartość. Dlatego ścisła definicja nauki raczej nigdy nie powstanie. Dobrze przynajmniej, że wstawiłeś tu słowo "naukowy" do cudzysłowu. To, że ktoś dopisuje sobie do swoich teorii, poglądów czy ideologii przymiotnik "naukowy", nie oznacza, że naukowymi się one stają. To są jedynie przykłady manipulacji, którą autor usiłuje wmówić czytającym. Takich manipulacji jest pełno wszędzie. Socjalizm w ten sposób utrwalał swoje manipulacje, faszyzm swoje i wyznawcy różnych religii też posługują się takimi manipulacjami. We wszystkim? Jesteś pewien, że we wszystkim? W nietolerowaniu kłamstw i ich rozpowszechnianiu także mam zachować umiar? Tolerowanie kłamstw i manipulacji zawsze źle się kończy. Małe kłamstwa potrafią z czasem urosnąć do totalnego fałszu, a potem jest zdziwienie, że np. ktoś pisze o "polskich obozach zagłady". Z pewnością nie bulwersowałoby mnie kłamstwo, które wypowiada jakiś nieuk, który nie zdaje sobie sprawy z tego co mówi, ale gdy kłamstwami posługuje się ktoś, kto ma przed swoim nazwiskiem tytuł profesora, to jest to dla mnie niedopuszczalne! Ten tytuł powinien zobowiązywać do rzetelności i prawdy. Uważam, że zbyt często tolerujemy takie kłamstwa, a potem nawet nie zauważamy kiedy sami zaczynamy się nimi posługiwać i je powielać. Ja też nie zjadłem wszystkich rozumów i z braku wiedzy w jakiejś dziedzinie, sam mogę nie zauważyć, że ktoś kłamie, ale gdy kłamstwo jest ewidentne trzeba się mu przeciwstawić, właśnie po to aby ci, którzy nie są obeznani w danym temacie, mieli tego kłamstwa świadomość. Nie chcę ciągnąć dalej tej dyskusji. Powiedziałem co ja o tym myślę i koniec. Czy mam rację, czy nie, pozostawiam Wam do przemyślenia
  20. A ty o jakiej nauce myślałeś? Jest jeszcze jakaś inna nauka? Definicja nauki jest jedna, co nie zmienia faktu, że wiele osób próbuje nazywać nauką rzeczy, które z nauką nie mają nic wspólnego. Natomiast o co ci chodzi z tym Ptolemeuszem, to przyznam, ze nie wiem. Czego ma dowodzić fakt, że z Ptolemeusza nikt świętego nie robił?
  21. Czyżby? Daleko szukać nie trzeba: https://pl.wikipedia.org/wiki/Uniwersytet#Pocz.C4.85tki To mnie nie męczy, ani nie dręczy. To mnie wkurza. Przeczytaj moje ostatnie zdanie. Tam jest odpowiedź na to, dlaczego mnie to wkurza. Nauka z pewnością nie służy do promowania kłamstw i utrwalania fałszu. A kiedy kłamstw i manipulacji dopuszczają się ludzie, którzy uważają się za autorytety, to wybacz...
  22. Tytuł serii "nauka i religia" już mówi o tym, że religia nie jest nauką. I słusznie. Bo religia to wiara, a wiara nie ma nic wspólnego z nauką, gdyż wierzyć można we wszytko, nawet w "prawdziwość" sprzecznych twierdzeń. Co więc religia robi na Uniwersytecie? Służy wyłącznie do indoktrynacji, utrzymaniu wiary w to, że religia ma coś wspólnego z nauką oraz umacnianiu się sekty katolickiej w szeregach naukowców. Dowody na moje twierdzenie są na wyciągnięcie ręki. Wspomniane już wierutne kłamstwo w postaci pytania "Dlaczego nauka narodziła się w obrębie kultury chrześcijańskiej?" sugeruje, że nauka narodziła w tejże kulturze. Samo pytanie jest kłamliwe, pozbawione sensu, absurdalne i ubliża naukowcom więzionym i mordowanym przez chrześcijańskie władze kościelne. To samo pytanie jest próbą umniejszenia, czy wręcz zniweczenia dokonań naukowych wszystkich wcześniejszych kultur, takich jak egipska, babilońska, grecka, rzymska itp., ale także umniejsza dokonania naukowe bliskiego i dalekiego wschodu. W czasach gdy w Europie panowała mroczna kultura chrześcijańska, naukowa kultura chińska kwitła. Nauka narodziła się niezależnie w różnych częściach świata i działo się to setki (a nawet tysiące) lat przed chrześcijaństwem. Przepraszam, za ten wywód, ale nienawidzę kłamstwa, obłudy i zawłaszczania.
  23. Fajnie, że "policzyli", ale... drzew jest dużo dużo mniej, albo dużo dużo więcej. Wszystko zależy od tego co jest rozumiane pod pojęciem drzewa. Czy siewka sosny (2 cm wzrostu) to już drzewo, czy jeszcze nie? Z biologicznego punktu widzenia jest to drzewo! Czy więc policzono także wszystkie siewki drzew? Czy siewka staje się drzewem dopiero wówczas, gdy zdrewnieje jej pień? A może istotna jest wysokość lub średnica pnia? Przydałaby się więc informacja co jest w tym przypadku rozumiane jako drzewo. Ktoś inny przyjmie inne kryteria i wynik będzie zupełnie inny.
  24. A ja wciąż używam Firefoxa. Na Linuksie Firefox bija na głowę Chroma i Operę pod względem szybkości działania, zwłaszcza, gdy ma się otwartych na raz kilkaset zakładek.
  25. "W przypadku jednej z par, 11-letnich dziewczynek, komputer po utworzeniu konta nie chciał dopuścić doń żadnego z bliźniąt." I to ma być sukces? Czyli może być tak, że założę konto, a potem nie będę mógł się zalogować, bo komputer uzna, że ja to nie ja? To ja bardzo "dziękuję" za taką "technologię".
×
×
  • Dodaj nową pozycję...