Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

mikroos

Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    9800
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    31

Zawartość dodana przez mikroos

  1. Tak szczerze, to nie sądzę. Biorąc pod uwagę, jak wiele kasy obecnie brakuje na badania (i to na całym świecie, nawet w USA), raczej to naukowcy biją się o kasę, a nie kasa leży, a urzędnik liczy, że ktoś napisze jakiś głupi wniosek, który i tak zostanie rozpatrzony pozytywnie. Efekt jest tak, że musisz mieć naprawdę dobry wniosek, żeby dostać pieniądze.
  2. Chyba się trochę nie zrozumieliśmy Nie jestem szaleńcem i wiem doskonale, że nie należy trenować tylko na tartanie Ale generalnie wszystko sprowadza się do jednego: jednorazowy wyczyn w czasie zawodów, na które szykowałeś się np. przez cały rok, może odbyć się w warunkach mniej komfortowych (ale za to umożliwiających bicie rekordów!), niż typowy trening. Dzieje się to dokładnie na tej samej zasadzie, jak w przypadku obciążeń: nie robisz każdego treningu na 100% możliwości, bo tylko zrobisz sobie krzywdę, a wyników nie poprawisz. Ale jak już przychodzi ten najważniejszy dzień, walisz przed siebie nie patrząc się za bardzo na to, czy obciążysz stawy, czy nie - pewnie na drugi dzień będziesz miał problemy z chodzeniem, ale właśnie taka jest specyfika zawodów i taka jest cena bicia rekordów w każdej dyscyplinie.
  3. Jeśli jest to prawdą, to dlaczego nawierzchnie robi się z miękkiego tartanu, a nie z betonu? :> Ano właśnie dlatego, że im więcej energii wróci dzięki sprężystości, tym mniej będziesz musiał jej wykrzesać z własnych mięśni, żeby uzyskać określoną prędkość. Bardzo możliwe. Tylko tu rodzi się jeszcze jedno pytanie: czy rzeczywiście to biegacz powinien dostosować się do sprzętu, czy też sprzęt do niego? Być może buty do jednorazowych wyczynów są warte i mają prawo "wymagać" tego dostosowania, ale sądzę, że zwykłe treningowe buty powinny być dla człowieka, a nie na odwrót.
  4. Ale czy Ty nie rozumiesz, że żeby wprowadzić produkt do danego kraju, produkt musi spełniać określone kryteria?! Nikt nie wpuści do Europy leku, który nie przeszedł testów w odpowiednich warunkach, a testy na więźniach się w ramach tego kryterium nie mieszczą. Podobnie z badaniami na tkankach, bo muszą one być przeprowadzone wg europejskich norm.
  5. Tylko zobacz jeszcze jedno: amortyzacja nie może być zbyt duża, bo wtedy marnowałbyś energię każdego kolejnego wybicia I tu tkwi cały paradoks: dla szybkiego biegania POTRZEBUJESZ tych obciążeń, bo są one pochodną energii, którą magazynujesz w ścięgnach i mięśniach przed kolejnym wybiciem - to się niczym nie różni od naciągania sprężyny. Podobnie buty - część amortyzują, ale część MUSZĄ przekazać na kolejny krok. Pytanie brzmi więc: ile jest amortyzacji, a ile kumulacji w formie sprężystości?
  6. Wystarczy finansowanie badań podstawowych, ale przy zachowaniu obowiązkowej konkurencji o granty. Powoli to wkracza nawet u nas, chociaż póki co znajomości i układziki ciągle pozostają bardzo silne (nie tylko u nas zresztą). Pocieszający jest też fakt, że obecnie z funduszy uczelnianych prowadzi się śmiesznie mało badań. Zdecydowana większość poważnych prac powstaje dzięki grantom, a o te trzeba walczyć i niczego się nie dostaje z urzędu za sam fakt istnienia zakładu. Tak więc jakiś bodziec do rozwoju jednak jest.
  7. A gdzie ja napisałem, że jest inaczej? Własnie o to mi chodzi - dobry but na pewno zapewnia świetną stabilizację (czytaj: lekkie ograniczenie ruchu i latania na boki) stopy, ale efektem ubocznym jest utrudnienie rozproszenia naprężeń. Wyrżnij się kiedyś niespodziewanie przy 40 km/h w pozycji full aero, a potem rzucaj te mądrości niezwiązane z rzeczywistością
  8. Przepraszam, mój błąd. Ślepo zawierzyłem Science News. Szwed jest autorem-seniorem, a nie głównym autorem. Chociaż i to mnie irytuje, mówiąc szczerze. @Mariusz przesadzasz w drugą stronę. Nawet w chorej UE o granty trzeba walczyć, więc można mówić o interesie uczelni.
  9. Najsmutniejsze jest to, że głównym autorem publikacji na temat tego wielkiego odkrycia jest... Szwed. http://www.sciencenews.org/view/generic/id/52896/title/Footprints_could_push_back_tetrapod_origins . Polaków nawet nie poproszono o wywiad. Chociaż z drugiej strony... polskie uczelnie igrały i się doigrały - olewanie spraw PR-u i "marketingu" sprawiło, że kiedy wreszcie Polacy dokonali naprawdę ważnego odkrycia, nikt się nimi nawet nie interesuje. Może urażone ego kilku ludzi sprawi, że coś się wreszcie zmieni na tym polu.
  10. Przecierki po asfalcie i gleby też nie są szczególnie bezpieczne.
  11. Czy wciskanie wszędzie na siłę wątku firm farmaceutycznych to jeszcze zdrowa podejrzliwość, czy już przejaw jakiejś aberracji? :
  12. Przeczytaj jeszcze raz pierwszy akapit Sprawa jest prosta i wynika z zasady zachowania energii: jeżeli but nie pozwala na rozproszenie naprężeń w naturalny sposób, a więc poprzez lekkie przesunięcie stopy, muszą one znaleźć ujście gdzieś indziej. Skoro stopa nie może się przesunąć, bo but ją dobrze trzyma, spada na stawy, bo kości są zbyt sztywne. Wydaje mi się, że to jest najważniejsze pytanie, i że głowią się nad tym sami autorzy studium. Sami mówią, że nad odpowiednimi projektami dopiero trzeba będzie pracować. A biegania w glanach nie znoszę
  13. Jeszcze raz: co by niby przyśpieszył, skoro firmy muszą mieć interes w tym, żeby w ogóle pracować nad lekami, a produkt, który ma zostać zarejestrowany jako lek w UE, musi przejść testy?
  14. Ok, tylko weź pod uwagę, że koszt wytworzenia porcji leku jest śmiesznym ułamkiem jego ceny. Produkcja w Chinach zwyczajnie nie ma sensu, bo i tak potem każdy produkt trafiający na rynek musi spełnić określone wymogi. I jeszcze inna rzecz: urzędnik zezwalając na wprowadzenie na rynek produktu o niskiej jakości bierze na siebie odpowiedzialność za konsekwencje jego stosowania. Właśnie tego typu decyzję, jedną z niewielu mądrych w ciągu kadencji, podjęła minister Kopacz - odmówiła wpuszczenia na rynek niedostatecznie przetestowanej szczepionki właśnie z obawy o odpowiedzialność za skutki korzystania z tej szczepionki.
  15. B. słusznie prawisz, czesiu. Dodałbym jedynie taką uwagę, że nawet jeżeli w Holandii stwierdzono wzrost liczby osób zażywających, to należałoby przede wszystkim zapytać, czy ten fakt odbija się jakoś niekorzystnie na zdrowiu populacji albo czy wzrosła liczba osób uzależnionych albo z innymi problemami życiowymi związanymi z używaniem.
  16. @czesiu generalnie zgadzam się z tym, co mówisz, tylko bierz pod uwagę, że typowy zawałowiec to osoba po 50. roku życia, której naprawdę nie będzie się chciało liczyć, ile ma kofeiny, a ile przeciwutleniaczy w tej swojej kawie (weź jeszcze pod uwagę różnice pomiędzy odmianami ). Zalecenie lekarzy jest ogólne, zgadzam się, ale jest na tyle precyzyjne, żebyś wiedział, że 3 kawy możesz, ale 12 już lepiej nie. Jedna kawa w jedną czy w drugą stronę wielkiej różnicy pewnie nie robi tak naprawdę. @inhet nie jestem pewny, czy ilość kofeiny jest jedynym ważnym parametrem. Objętość płynu (i związana z nią zmiana ciśnienia krwi) też może być istotna, a poza tym w kawie jest mnóstwo przeciwutleniaczy, które mogą chronić przed negatywnymi skutkami stanu zapalnego naczyń. Wydaje mi się, że w całym tym równaniu jest więcej zmiennych, niż tylko zawartość kofeiny.
  17. @czesiu z większego skrętu wynika choćby większe ryzyko zwyrodnień stawów. @lucky_one spodziewam się (choć nie wiem tego na 100%), że skoro ćwiczenia prowadzono na stacjonarnej bieżni, to zadbano o zachowanie szybkości. Co do wymieniania butów na bezpieczniejsze - zgadzam się, ale przecież można mieć osobne buty do treningów i osobne na zawody. Wiadomo, że nie można na zawodach startować w zupełnie nowych butach, ale można przynajmniej część treningów odbyć w tych bezpieczniejszych
  18. Po pierwsze, taki zakaz byłby absurdalnym ograniczaniem praw rynku. Po drugie, byłby on bez sensu. Po trzecie, na tym z założenia polega eksperyment, że coś może się nie powieść. W czasie testów każdy pacjent jest o tym informowany. I po czwarte wreszcie, kraje rozwinięte trzepią kolosalną kasę dzięki podatkom od tych wszystkich testów. Nie podoba mi się ten pomysł Poza tym jakoś nie bardzo mi sie uśmiecha łykanie leków z nalepką "made in China"
  19. O ile pamiętam, była mowa o 2-3 kubkach dziennie. W Pubmedzie na pewno znajdziesz bardziej szczegółowe informacje.
  20. Niekoniecznie. Równie oczywiste wydaje się to, że na młodszego uważa się znacznie bardziej, a poza tym rzadziej porusza się on bez opieki rodzica. Właśnie dlatego takie badania mają sens, bo często obalają wiele mitów (patrz: przykład ciężarówek). Poza tym to było kompleksowe badanie ogólnego bezpieczeństwa; wnioski dot. dzieci to tylko mały wycinek całości.
  21. A ja z tym przekonaniem spotkałem się bardzo wiele razy Podobnie z tym, że kawa powoduje potężny skok ciśnienia i dlatego zawałowcy powinni jej unikać Na szczęście w poznańskiej klinice kardiologii i hipertensjologii zmieniono już taktykę i wręcz zalecają umiarkowaną konsumpcję.
  22. Tylko widzisz, powiedzieć "jest słaby" umie każdy Gorzej, że nie umiesz wskazać alternatywy dla polityki firm farmaceutycznych ani sposobu na to, żeby zmusić je do obniżki cen przy zachowaniu bodźców do prac nad nowymi lekami. Sam nie jestem lepszy, przyznaję - ale staram się unikać krytykowania dla samego krytykowania, bo wg mnie to nic nie wnosi. Patenty na pewno są niedoskonałą formą ochrony własności intelektualnej, ale lepszej dotąd nie wymyślono.
  23. Pozostaje tylko obalenie w świadomości ludzkiej absurdalnego mitu o powodowaniu przez kawę nadciśnienia. Może wtedy dadzą mi wreszcie spokój
  24. Odpowiadasz bardzo okrężną drogą, co w moim odczuciu świadczy o braku konstruktywnej odpowiedzi. Może powiedz wreszcie wprost, jaką widzisz alternatywę dla patentów?
  25. Akurat przykładu śrubek użyłem dlatego, że osiąga się na nich gigantyczne marże rzędu kilkuset, a nawet kilku tysięcy procent. Nawet producent i sprzedawca śrubek wyciskają więc z rynku tyle, ile mogą, nawet jeśli marże są absurdalnie wielkie. Nie do końca jest też prawdą, że Ogromną część leków możesz po prostu zastąpić tańszymi, które np. wydłużą czas leczenia (tak samo, jak gwoździe mogą wydłużyć czas pracy, kiedy musisz z nich korzystać w zastępstwie śrubek - EDIT: a raczej wkrętów ). Poza tym powtarzam, że gdyby nie gwarancja ochrony patentu, nikomu nie opłacałoby się wywalić pół miliarda dolarów tylko po to, żeby na drugi dzień po rynkowej premierze leku ktoś mógł go wytwarzać we własnym zakresie i wypuścić na rynek jako generyk, tzn. bez testów klinicznych. Albo rybki, albo akwarium - sorry.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...