Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

mikroos

Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    9800
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    31

Zawartość dodana przez mikroos

  1. mikroos

    Rozmowy o Religii

    Wieszanie symbolu religijnego wyraźnie pokazuje, komu są posłuszni. Poza tym wyraźnie było widać, komu ich partia sprzyjała, więc naprawdę, odpuść sobie ten argument. Ani nie powieszono go za zgodą większości, ani nie ma zgody Polaków dla udziału KRK w życiu politycznym.
  2. mikroos

    Dobre wiadomości

    Kto mieczem wojuje, od miecza ginie Pewien człowiek, wyżej postawiony ode mnie, próbował mi dziś zrobić burę za niepowodzenia, które były jego winą. Naciął się, bo ośmieszyłem go przy całej grupie ludzi, stosując w tym celu wyłącznie merytoryczne argumenty
  3. "At all" jest bardzo prostym do przetłumaczenia zwrotem.
  4. jedzenie to narkotyk jak każdy inny, więc odstawienie go wcale nie musi być proste. Proponuję, żebyś następnym razem walnął się solidnie w łeb przed napisaniem czegoś takiego. Ostro przegiąłeś.
  5. mikroos

    Rozmowy o Religii

    On jest chwiejny zawsze, bo w merytorycznej dyskusji nigdy nie udowodnisz, że masz rację. A ja nie dość, że Tobie udowodniłem, że Polacy nie chcą udziału KRK w życiu politycznym, to jeszcze pokazałem Tobie, że nie widzą autorytetu nawet w biskupach. I to chyba tyle w tym temacie. btw. udowodnisz może, że ludzie, którzy podpisują akt apostazji, chrzczą potem swoje dzieci? Bardzo mnie zaciekawiło to stwierdzenie, więc chętnie poznałbym jakiś dowód na ten temat.
  6. mikroos

    Rozmowy o Religii

    Ale ja nie jestem potem pierwszy do tego, żeby wciskać się w życie drugiego człowieka i mówić mu, jak ma żyć. No ale jak to w końcu jest? Jezus był rzekomo w umysłowej jedności z Bogiem, a Bóg miał być przecież niezmienny, bo ponadczasowy, wieczny itp. Skoro więc papież miałby postępować tak, jak Jezus w tej samej sytuacji by postąpił, to coś tu mocno nie gra. Ale krzyż jest tutaj symbolem powierzenia zwierzchnictwa KRK, którego Polacy, jak widać, wcale nie chcą. Tymczasem jakoś portretu Władysława Bartoszewskiego na sali obrad nie widzę, a podejrzewam, że znacznie większa część Polaków chciałaby, żeby miał on wpływ na kształt polskiej polityki. Oczywiście, że ma wpływ. Jeżeli cały tok myślenia, jakim jest na swój sposób religia, opiera się na niemerytorycznym założeniu, to cały ten wielki tok myślenia ma bardzo chwiejny fundament.
  7. mikroos

    Złoty interes

    Wszystko się zgadza, ale przyznasz chyba, że jest to wciąż znikomy odsetek. Technologie dostępne są od dawna, ale chodzi właśnie o ich upowszechnianie. Problemem wydaje się ogromny wydatek, który trzeba ponieść na początku inwestycji. Niby się on zwraca, no ale jednak na starcie trzeba go skądś mieć. A jeśli chodzi o ekologiczne osiedla, słyszałem kiedyś o podobnym projekcie w szwedzkim Malmo.
  8. mikroos

    Rozmowy o Religii

    Dla skrócenia niepotrzebnej gadaniny, ucinam dużą część wątków dyskusji. Zamiast tego proponuję zapoznać się z tym: http://www.pbsdga.pl/x.php?x=329/Kosciol-a-polityka.html I to chyba tyle w kwestii woli Polaków, jesli idzie o rolę KRK w polityce. Od tego momentu nie uznaję Twojego argumentu o społecznej legitymacji dla ingerencji KRK w politykę. btw. warto też spojrzeć, jak się trzyma autorytet biskupów w umysłach Polaków. W kwestii konstytucji też nie będę się kłócił, bo rzeczywiście nie ma to większego sensu. Natomiast wracam do tego, że proponujesz mi zwołanie inicjatywy społecznej i 100 000 obywateli, a ja Tobie powtarzam, że 100 000 nie było potrzebne, gdy dwóch oszołomów wieszało krzyż na sali sejmowej. Bardzo wybiórczo traktujesz tę sprawę. Jeszcze w temacie papieży: Gdyby tak było, KRK nie zmieniałby swojego stanowiska na temat wielu rzeczy. Tymczasem zmienia. Czyli niecałą połowę. A do tego prosta arytmetyka pokazuje, że nawet nie wszyscy z nich są za tym, żeby KRK brał udzial w polityce. Czyli znów Twój argument upada. btw. właśnie tak wygląda wiara Polaków i tyle wiarygodności ma Twoja wiara w dokumenty parafialne A chcesz pogadać o tym, ilu utajniali, ilu esbeków akceptowano, ilu księży łamiących celibat co najwyżej przesuwano do innych parafii? Myślę, że to nie ma większego sensu. Ale opierasz się na nim, skoro powołujesz się na religię. A to jest szczyt braku merytoryczności. I tylko jeszcze jedna uwaga: nie dyskutuję z Tobą dla poklasku ani dla popularności wątku. Dyskutuję, bo uważam, że się mylisz, i próbuję Cię przekonać (chociaz kto wie, może Ty przekonasz mnie - dobrze mieć to zawsze na uwadze). Dlatego naprawdę mało mnie interesuje, czy ktoś poza Tobą to czyta Chyba tyle, żeby nie rozwlekać. Dobrej nocki.
  9. mikroos

    Energia z etanolu

    Jesteś pewny, że mają się dobrze? Poza tym, to niczego nie zmienia: do ogniw i tak będzie musiał być dodawany czysty alkohol i już, ogniwo paliwowe to nie alkoholik na głodzie
  10. mikroos

    Rozmowy o Religii

    Ale nie jest to prawdą, co stawia przedstawiane przez Ciebie "fakty" w bardzo niekorzystnym świetle. To, że krzyż wisi, nie jest konsekwencją tego, że są wpisani na listę! To konsekwencja tego, że dwóch oszołomów, stając ponad obowiązującym w RP prawem, powiesiło ten krzyż. Tu nie chodzi o to, czy ma być jakaś inicjatywa, tylko o to, że powieszono ten krzyż wbrew Konstytucji. Poza tym: dlaczego teraz tak cwaniacko gadasz o 100 000 obywateli, a nie interesowało Ciebie, że gdy wieszano ten krzyż, nie zapytano 100 000 obywateli, tylko dwóch oszołomów wlazło na drabinę i powiesiło ten krzyż? Jeśli już mamy mówić o formalizmach, to samo powieszenie tego krzyża było bezprawiem, bo nie zapytano obywateli o opinię. Nie. Masz napisane, że kiedyś jeden raz w ich życiu ich rodzice tak zadecydowali. Na dodatek w ogromnej części przypadków nie zrobili tego dlatego, że chcieli, tylko dlatego, że czuli presję ze strony otoczenia. Natomiast poparcie dla kary śmierci samo pokazuje, gdzie w rzeczywistości mają stanowisko KRK. FORMALNIE wszystkich nas obowiązuje przede wszystkim ustawa zasadnicza, ale na ten argument jesteś całkowicie ślepy. Tyle, że są dalece nieaktualne, bo decyzja o chrzcie była podejmowana jeden raz w życiu. Nie przypominam sobie, żeby ktokolwiek chrzcząc swoje dziecko podpisywał lojalkę, w której przekazuje zwierzchnictwo w sprawach politycznych KRK. A Ty starasz mi się wmówić, że właśnie tak jest. Ja jestem częścią tych ludzi. To wcześniej jeszcze wybierz kadencję Sejmu, która przegłosuje większością konstytucyjną zmiany w ustaie zasadniczej. Wtedy przyznam Ci rację. Póki co obowiązuje nas prawo i nawet jesli się z nim nie zgadzasz, Twoim obowiązkiem jest posłuszeństwo wobec niego. A ja Tobie mówię, że swobodnie możemy założyć, że jest ich co najwyżej 40%. Tylu przecież "praktykuje" swoją religię przychodząc co niedzielę do kościoła. A jeśli policzyć tych, którzy naprawdę praktykują na codzień, wyjdzie jeszcze mniej. I jeszcze jedno: w tych 40% są dzieci, które są ubezwłasnowolnione, a są wliczane do statystyki. Tymczasem wśród dzieci frekwencja jest sztucznie zawyżana z uwagi na zbliżające się sakramenty. Nie jest w ogóle trafna, bo odwołuje się do źródła nijak mającego się do rzeczywistości. Jeżeli ja przepiszę książkę telefoniczną i nazwę ją spisem katolików, nie bdzie to jeszcze oznaczało, że mam w ręku spis osób wierzących i praktykujących. Ty naprawdę nie rozumiesz, że Konstytucja już dziś stanowi w sposób korzystny dla mnie? Jesteś bystrym człowiekiem - nie wierzę, że tego nie pojmujesz. którego? Nieprawda. Wszędzie tam, gdzie nie stoi to w sprzeczności z innymi artykułami Konstytucji. Bardzo proszę, masz mnie. Całego, nie skrawek. W takim razie po co w ogóle nakłaniają kraje do zniesienia kary śmierci, skoro to nie grzech? I po co zasłaniają się przy tym godnością człowieka i innymi takimi (choć pedofilia w samym KRK jakoś nikomu nie przeszkadza, dopóki o sprawie nie dowiedzą się media)? Formalnie, to system sądownictwa powinien był dawno osadzić przestępców, którzy zrobili krzywdę Twojej rodzinie. I co? I nic. Nie, po prostu dwóch oszołomów zakpiło sobie z konstytucji. Czyli jednocześnie potwierdzasz, że fakt ochrzczenia wcale nie musi oznaczać ani przyjęcia katolickiej etyki, ani nawet chęci oddania pełnomocnictwa politycznego KRK. A zaraz potem sam przyznajesz, że wprowadzenie podatku kościelnego spowodowało na Słowacji ucieczkę połowy wiernych. Czy Ty naprawdę nie dostrzegasz, że papier niczego jeszcze nie oznacza? Miałbyś prawo do takiego zdania, jakie napisałeś, gdyby przeprowadzono ankietę z pytaniem "czy zgadzasz się, by KRK występował w twoim imieniu jako polityczny pełnomocnik?". Ale to nie ma nic do rzeczy. Ty mówisz o tym, że jakiś człowiek coś ogłosił i to ma być natychmiast aktem sprawczym. A zaraz potem mi mówisz, że mamy się opierać na dokumentach! No, proszę Cię! A, właśnie: skoro mamy rozmawiać o dokumentach i faktach, to może udowodnij mi na papierze, że Bóg istnieje i że religia w ogóle jest prawdziwa? Przecież Watykan mówi jasno: "nie można zrobić czegoś, bo Bogu się to nie podoba". WNiosek jest prosty: dopóki nie udowodnisz, że Bóg istnieje, nie udowodnisz mi w jakikolwiek sposób, że stanowisko Watykanu jest słuszne. Jeżeli opiera się na nieudowodnionym niczym stwierdzeniu, że Bóg istnieje, to nie ma żadnej legitymacji. Raczej namiestnikiem. Ale nie masz na to dowodu. A my mieliśmy przecież rozmawiać w oparciu o dokumenty i fakty. To jak to jest? Dobierasz sobie zasób środków w zależności od potrzeb? A wcale nie Manipulujesz liczbą katolików i manipulujesz pojęciem faktu/dokumentu/merytorycznego argumentu (bo jak mam uznać za merytoryczny argument, że Bóg istnieje, skoro nie masz strzępu dowodu na ten temat?). A ponad wszystkimi Konstytucja. Inna rzecz, że znów nie pojmujesz, że nawet chodzenie do kościoła co niedzielę nie oznacza jeszcze, że jest się za wiszeniem krzyża w Sejmie. I właściwie na tym wystarczy się zatrzymać, bo już w tym momencie cała reszta Twojej polemiki leży. Łojej, chcesz rozmawiać o Trybunale Konstytucyjnym, a nie wiesz, że on rozpatruje poprawność AKTÓW PRAWNYCH, a nie czynów indywidualnych posłów?
  11. mikroos

    Zdradliwa broda

    Gdyby chciał zatrzymać daną kobietę choćby na tydzień, żeby na pewno była już po owulacji, wówczas zgodziłbym się z Tobą. Tymczasem, mówiąc brutalnie, tu nie chodzi nawet o zdobycie kobiety, tylko dostępu do jej pochwy.
  12. mikroos

    Rozmowy o Religii

    W takim razie po co używasz takiego argumentu? Ok, ale jednocześnie przyznajesz w ten sposób, że ten krzyż wiszący w Sejmie wcale nie odzwierciedla woli 90% Polaków. Poza tym pamiętaj o tym, że powiesiło go dwóch oszołomów, a nie Sejm pełnoprawną uchwałą. Ale sam przyznajesz, że wcale nie ponad 90%. Wybacz, ale jeżeli przestępca jest już złapany, to osadzenie go w więzieniu jest równie skuteczne, co kara śmierci. Dlatego jedyną hipotetyczną sytuacją, w której "kara śmierci" spełniałaby to założenie, jest zabicie człowieka np. w obronie czyjegoś życia bezpośrednio w miejscu i w czasie, w którym brak interwencji mógłby doprowadzić do czyjejś śmierci (a więc np. użycie broni przez policjanta). ...pokazując w ten sposób wyjątkowo dobitnie, że wcale nie masz społecznego poparcia i jesteś w tej kwestii jedynie cynikiem, którego najsilniejszy argument polega na tym, że JA jestem katolikiem, a nie, że naród rzeczywiście jest katolicki. W ten sposób będziesz jedynie mówił, że Ty osobiście popierasz ten krzyż. A Sejm nie jest Twoim prywatnym folwarkiem, tylko jest urzędem państwowym, który, jak już wspominałem kilkanaście razy, ma być świecki. Czyli pokazujesz, że Polacy nie wierzą, tylko są ochrzczeni. Myślisz, że to, że ktoś sobie tak ogłosił, już ma moc sprawczą w oczach hipotetycznego Boga? Pycha, pycha, pycha! A tego Bóg podobno nie znosi. No właśnie Czyli pokazujesz bardzo cynicznie, że nie masz nawet prawdziwych danych na poparcie tego, co mówisz. A to już jest zwykła manipulacja, a do tego hipokryzja. Przykro mi, nie znam innego określenia na opisanie Twojego zachowania. ale czym innym jest słabość, a czym innym - brak woli poprawy (patrz: poparcie dla kary śmierci). A i to będzie nic niewarte, jeżeli typowy polski katolik będzie żył na codzień tak samo, jak przed spowiedzią. BZDURA! Sejm jest urzędem świeckim, koniec, kropka. Dopóki mamy taką konstytucję, jaką mamy, krzyż nie będzie uprawniony, bo będzie symbolem religijnym w urzędzie, który z definicji ma być świecki. Wystarczy, że mamy tak poważnei posunięte restrykcje np. w sprawie in vitro. Żeby ci Polacy chociaż naprawdę postanawiali się zmienić... tymczasem to zwykła hipokryzja i doskonale o tym wiesz.
  13. mikroos

    Zdradliwa broda

    Ten argument byłby uprawniony, gdyby mężczyzna rzeczywiście dążył do zatrzymania danej kobiety przy sobie. Jeżeli chce ją, za przeproszeniem, tylko zaliczyć i odstawić, moim zdaniem wierność nie odgrywa tutaj żadnej roli.
  14. Fakt, nie zrozumieliśmy się. Myślałem, że mówisz o dokładnie odwrotnej mutacji, która miałaby nas pozbawić utrzymania zdolności syntezy laktazy do starości. Przepraszam.
  15. mikroos

    Rozmowy o Religii

    A Polacy ciągle kradną, a politycy ciągle kłamią. I to od dawna! To chyba powinno byc logiczne, że wierzący chodzą do kościoła, a chodzący do kościoła wierzą. Jeżeli jest inaczej, tylko pokazuje to, ile jest warta taka religia, taki kościół i taka wiara. A fakty są takie, że ogromna część do kościoła przynależy tylko po to, żeby dostać "kiedyś tam" ślub albo pogrzeb, zależnie od wieku. Jakoś otaczająca mnie rzeczywistość wcale nie pokazuje, jakoby wierzących było choćby 40%. Absolutnie nie. Spójrz kiedyś, jak ci sami ludzie, którzy przychodzą na mszę, zachowują się na codzień. A idealnym przykładem na hipokryzję katolików jest odsetek zwolenników kary śmierci w Polsce. Hipokryzja, a nie wiara, ot co. A po co podpisywać jakiś dokument, skoro bycie wpisanym na listę w żaden sposób człowieka nie obciąża? Gdyby np. nałożono miesięczny podatek od każdego wierzącego wpisanego na listę (w domyśle: musiałbyś zapłacić z własnej kieszeni, jeżeli jesteś na liście), ciekawe, ilu by odeszło :> Ale tu nie chodzi o to, czy przeszkadza bycie na liście, tylko o to, czy państwo polskie według Konstytucji jest rozdzielne od KRK, czy nie. Podpowiadam: JEST. 80% Polaków spowiada się raz na rok? Błagam!!! Poza tym mogę śmiało założyć, że co najmniej połowa aktów spowiedzi jest nieważnych, bo ci sami ludzie będą dzień później popierać karę śmierci, co już jest grzechem samo w sobie. A więc jeden z warunków spowiedzi pt. "mocne postanowienie poprawy" (i pośrednio zadośćuczynienie też) jest złamany, co automatycznie unieważnia spowiedź.
  16. mikroos

    Rozmowy o Religii

    I co z tego? jednorazowo otrzymali jakieś świadczenie, to jeszcze nie czyni ich katolikami, bo ich system wartości już dawno nie spełnia wymogów katolicyzmu. Nazywanie ich katolikami tylko podkopuje wartość samego kościoła i tego, co ma on do powiedzenia. A tej arytmetyki kompletnie nie rozumiem, bo bycie katolikiem (nawet praktykującym!) wcale nie oznacza, że krzyż w Sejmie automatycznie ma danej osobie nie przeszkadzać. Ja na przykład jestem zapalonym rowerzystą, ale jestem przeciwny stawianiu roweru przy fotelu marszałka Sejmu. Ale ustalono tylko liczbę wpisów na liście, a nie liczbę osób rzeczywiście wyznających daną religię.
  17. mikroos

    Zdradliwa broda

    @mac tak, masz. Oczywiście jest go mniej, ale jest.
  18. Ok, ale sam brak laktazy w żaden sposób nie zwiększa szansy na zdobycie pożywienia. Mogę się zgodzić, że jego brak nie był niekorzystny, bo i tak nie spożywało się mleka, ale stwierdzenie, że brak funkcjonalnego enzymu trawiennego daje korzyść, to dla mnie lekka przesada.
  19. mikroos

    Zdradliwa broda

    Ale instynkt macierzyński u kobiety z wysokim poziomem testosteronu wciąż jest wielokrotnie wyższy, niż u typowego faceta.
  20. mikroos

    Rozmowy o Religii

    Aha, jeszcze jedno, WhizzKid. Daj sobie spokój z tym "90% Polaków to katolicy", bo nie ma w tym stwierdzeniu ani źdżbła prawdy. To jedynie statystyka tworzona na potrzeby tworzenia presji na politykach i społeczeństwie. 90% Polaków nie spotkasz nawet na pasterce i/lub mszach wielkanocnych, więc o czym w ogóle rozmawiamy?
  21. Mnie tylko ciekawi, na czym miałaby polegać korzyść z tej mutacji w genie laktazy. Brak szkody rozumiem, ale korzyść?
  22. mikroos

    Rozmowy o Religii

    Ale my nie mówimy tutaj o (dez)aprobacie, bo do własnej opinii ma prawo każdy obywatel, więc ksiądz także. Mówimy za to o tym, że Sejm zgodził się na powołanie komisji o jawnym charakterze religijnym, funkcjonującej w ramach świeckiego (zgodnie z Konstytucją) urzędu państwowego! Dla mnie to skandal. Problem w tym, że sami zwolennicy RM to dobry milion Polaków, licząc bardzo ostrożnie.
  23. Nie spotkałem się jeszcze z taką opinią. Że wyewoluowały to tak, ale że miałyby być tym samym? Dla mnie to zbyt daleko idące uproszczenie.
  24. mikroos

    Zdradliwa broda

    Problem w tym, że patrząc na sprawę czysto biologicznie, facet wcale nie ma interesu w wychowywaniu potomstwa P.S. Pozdrowienia dla Antyszwedki A może tak założysz własne konto i zostaniesz tu na dłużej?
  25. Nauka powinna być kontrolowana przez państwo, ale tylko wtedy, gdy państwo daje pieniądze na badania. Oczywiście państwo powinno też pilnować, czy nie łamie się prawa, ale to chyba sprawa oczywista. Dobrze by było przede wszystkim, gdyby osoby odpowiedzialne za polską naukę zaczęły na to patrzeć jak na inwestycję i dostrzegły oczywisty związek pomiędzy badaniami i przemysłem. Oczywiście, są też badania podstawowe, uprawiane dla samego zdobywania wiedzy, ale wiele odkryć mogłoby i powinno znaleźć natychmiastowe przełożenie na rzeczywiste osiągnięcia przemysłu oraz na odpowiednią ochronę patentową. ale to z kolei wymagałoby przyciśnięcia władz uczelni i wymuszania na nich większej samodzielności finansowej, bo w obecnej sytuacji czego by nie robiły, kasę z budżetu i tak dostaną, a za fatalny stan badań na uczelni nikt nie odpowiada. Ot, polska paranoja. Gdyby się dobrze zakręcić, państwo mogłoby na tym tak naprawdę sporo zarabiać. I tu wazna uwaga: gdyby ktoś dostrzegł, jak doskonałym biznesem mogą być takie badania, samo państwo mogłoby na tym zarabiać i wymuszać wysoki poziom badań. Istnieje też taka opcja, jak udzielane z budżetu kredyty na badania dla uczelni, które musiałyby potem taki kredyt spłacić, więc miałyby bardzo duży interes w tym, żeby badania prowadzić solidnie, a potem chronić patentami opracowane technologie. Wszyscy byliby wtedy zadowoleni, bo i państwo by zarabiało, i uczelnia. Problem w tym, że w naszym kraju to mrzonka A kwestia embrionów to sprawa etyczna, w przeciwieństwie do merytorycznej dyskusji na temat finansowania nauki. Ale skoro już pytasz, popieram badania na embrionach, jeżeli dawcy komórek jajowych i nasienia są informowani, na jaki cel te komórki zostaną przeznaczone. Inna sprawa, że warto by było zapytać: czy nie lepiej korzystać z innych źródeł komórek macierzystych? Mamy ich obecnie coraz więcej i wiele z nich pozwala na całkowite uniknięcie kontowersji związanych z tzw. niszczeniem życia poczętego.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...