Ta liczba to z tego artykułu czyli z pupy, czy to Twoje wyliczenia? Jeśli tak to pochwal się jak tego dokonałeś, jeśli nie z pupy?
Zadam jeszcze jedno proste pytanie? Przeczytałeś ten artykuł w "Astrophysical Journal" czy ot tak sobie fekalizujesz (parafrazując oczywiście Twoja ocenę przedmiotowego atykułu)?
Twoje sformułowania są dosyć kategoryczne...., zwłaszcza, że wzmiankowany artykuł w pewnej mierze dotyczy ewolucji gwiazd.
Jeśli taka cywilizacja powstała na podobnych zasadach co nasza, to bardzo prawdopoodobne, że będzie dążyć mniej lub bardziej świadomie do unifikacji i jak największej jednoordności. Tak jak się to dzieje na Ziemi. Pokonywanie odległości to tylko kwestia osiągnięć technicznych.
Ciekawą kwestią są natomiast wodne światy. Teoretycznie taka cywilizacja techniczna też może powstać. Alan Stern, ten od min. New Horizons twierdzi , że cywilizacje w wodnych światach mogą być ograniczone przez skorupę lodową. I to ma być (wg. niego) odpwiedź na paradoks Fermiego. Tyle, że w eko-sferach lodu ma nie być na powierzchni.
Mnie jeszcze ciekawszą rzeczą wydają się cywilizacje na planetach typu super-ziemie, oceanicznych globach. Ograniczeniem dla nich może być zarówno głębokość oceanu jak i gruba atmosfera, która po pokonaniu głębin mogłaby co nieco ich roczarować. Problemem z naszego punktu widzenia jest też kwestia metalurgii, ogólem użycia ognia. A z tym się wiąże (z naszego punktu widzienia eksploracji kosmosu) pokonanie studni grawitacyjnej planety, co na super-ziemaich może być znacznie trudniejsze. Choć gęstą atmosfere mogliby wykorzystać do latających platform startowych, a źródłem energii cieplnej , co wydaje się najsensowniejsze, kominy geotermalne. Styk środowiska woda-atmosfera mógłby zaś sprzyjać wykształceniu od razu form wodno-powietrznych, później tylko powietrznych.
Można sobie jednak wyobrazić, że taka cywilizacja swój sukces techniczny oparłaby przede wszystkim na bio-technologii. Bowiem kluczem do powstania cywilizacji technicznej wydaje sie przede wszystkim zdolnośc do komunikacji (rodzaj mowy), gromadzenia i zarządzania informacją (rodzaj pisma) oraz umiejętności tworzenia bytów abstakcyjnych takich jak np. pieniądz.
Ciężko zresztą zdefiniować cywilizacje techniczną. W naszym świecie, w czasach gdy był mniej jednoordny niż dzisiaj, powstały dwa odmienne typy dosyć zaawansowanych (w owych czasach) cywilizacji. Ogólnie rzecz biorac to azjatycko-europejsko-afrykański i oddzielny andyjsko-mezoamerykański. Cywilizacja z Nowego Świata była w stanie tworzyć zaawansowane struktury architektoniczne, miała całkiem zaawansowaną wiedzę na temat astronomii, posługiwała sie matematyką, tworzyła dosyć skomplkowane stuktury administracyjne (wszak ogranicznone terytorialnie).
Pod pewnymi względami np. metalurgii byli znacznie do tyłu w stosunku do Starego Świata. Ekstrapolować można to i na znacznie bardziej zaawansowane cywilizacje - np.. mające opanowaną medycycynę do tego stopnia, że praktycznie ich członkowie osiagają nieśmiertelność (zaawansowana biotechnologia) ale są oni niezdolni do ekspansji i komunikacji w kosmosie. I jak ich ocenić, kiedy u nas, w obrębie jednej małej planety i jednego gatunku drogi ewolucji technicznej są
(w zasadzie to już były) tak różnorodne?