Z mojego punktu widzenia o wiele większy zasięg i siłę rażenia ma 'pani kasjerka w Biedronce'. Wczoraj wieczorem byłem w dwóch sklepach (Biedronka i Kaufland) i większość kasjerek jest bez masek i rękawiczek, a tylko jedna rugała ludzi za to, że nie trzymają odstępów. Zasmarkana i prychająca rinowirusami kasjerka to norma w sezonie jesienno-zimowym.
Zresztą, kościoły zamknięto, a Biedronki?