Zabijanie zwierząt to najgorszy pomysł jaki może być. Z drugiej strony w Australii, wielbłądy są gatunkiem inwazyjnym, przywleczonym tu przez człowieka. I nie jest to banalny problem. Zawsze w takich sytuacjach mam mieszane odczucia. Tu, absurdalnie oskarża się wielbłądy o wypijanie wody i emisję metanu. Ale to przecież to nie ich wina, tylko LUDZI! To ludzie są największymi szkodnikami na tym świecie. To ludzie powinni płacić za ten stan rzeczy, a nie zwierzęta. Oczywiście, "taniej" jest je zabić i uważać, że się jakiś problem rozwiązało. A ludzie emitują 1000 razy więcej CO2 i jakoś nikt nie wpada na pomysł, aby część populacji wybić, a apele o zmniejszanie emisji są jak rzucanie grochem o ścianę. Wystarczy spojrzeć na naszego premiera, który chwali się(!), że dał Polsce możliwość dłuższego smrodzenia i jest dumny, że "wywalczył to" dla nas(!) Dziękujemy panie premierze, że tak pan dba, aby nam CO2 nie zabrakło do oddychania.