Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

peceed

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1797
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    64

Ostatnia wygrana peceed w dniu 3 grudnia

Użytkownicy przyznają peceed punkty reputacji!

Reputacja

128 Wyśmienita

O peceed

  • Tytuł
    Lis Major

Ostatnie wizyty

18070 wyświetleń profilu
  1. To mogą być różne opisy tego samego. Tak naprawdę może być to analogiczne do wyboru aksjomatyki. Jest też całkiem możliwe, że nie jesteśmy skonceptualizować "prawdziwego" modelu rzeczywistości, bo nie jest on wyrażalny w naszej rzeczywistości za pomocą dostępnej nam matematyki. W matematyce pierwotne koncepcje pochodzą z fizyki. Możliwe że brakuje nam dostępu do takich koncepcji co do zasady(na przykład wymagających nieskończonych reprezentacji).
  2. W takiej skali mamy przejście klasyczne gdzie wszystko staje się obserwatorem "odmierzającym czas". Generalnie chodzi o to, że czas wciąż jest "rekonstruowany" w naszych głowach za pomocą zdarzeń, więc od strony czysto logicznej tylko te zdarzenia są wymagane i mogą mieć znaczenie "pierwotne". Czas może być własnością emergentną wtórną do przyczynowości. Jeśli znajdziemy TOE która będzie miała charakter matematyczny, to wiemy że jako taka może mieć przeliczalny model. W ten sposób zawsze można mówić o dyskretnym świecie.
  3. No przecież już pisałem, że nie rozumiesz artykułu. Ten efekt zachodzi już od dawna. W sytuacji gdy omawiamy "wysychanie" zagadnienie nawozów jest bezprzedmiotowe. Uprzejmie "przypomnę", że wzrost plonów dzięki CO2 odbywa się przez zmniejszenie strat wody podczas transpiracji. Sama dostępność węgla ma mniejsze znaczenie (pustynie CO2 tworzą się obecnie wysoko). Czyli nie rozumiesz jaka część mojej wypowiedzi to adresowała? Potrafisz reagować wyłącznie na hasła i proste skojarzenia?
  4. Stany występują jako możliwości i jest to (nie)wiedza obserwatora. Zatem naraz występuje możliwość obu stanów. W szczególności można sprawdzić, czy dalej występuje możliwość obu stanów. A przypadku klimatologii aparat pomiarowy rzeczywiście wpływa na mierzoną wielkość: jest kilka przypadków w których kiedyś wiejskie stacje meteo obecnie znajdują się pomiędzy rozgrzanymi asfaltowymi jezdniami dla pojazdów.
  5. Właśnie pokazałeś że nie ogarniasz podstaw w temacie w którym piszesz. A tu pokazałeś że nie ogarniasz o czym piszę. A tu, w połączeniu z poprzednią odpowiedzią w "wątku" że nie zrozumiałeś tego artykułu. To niestety uniemożliwia merytoryczną dyskusję.
  6. Bo spada ilość osobników i jest rozbita na małe podpopulacje w których zaczyna się robić rozmnażanie wsobne. Co do zasady jest to stałe zjawisko. To niech Europa wzorem Amerykanów zacznie używać klimatyzatorów. Notabene powinno się podczas upałów zakładać klimatyzowane ubranka - na prąd i baterie słoneczne. Białe z czarnymi (baterie słoneczne) kapeluszem i pelerynką CO2 podnosi światowe plony o 20%, szczególnie na terenach suchszych. Planeta zawsze żywi całą populację - z definicji
  7. 5. Wyłączenie chłodzenia na kilka - kilkanaście lat nie jest żadnym problemem - topnienie lodów nie jest błyskawiczne. 6. Nie potrzeba cofać się do wartości przedprzemysłowych. Wystarczy -0.25C, co zatrzyma wszystkie "dodatnie sprzężenia metanowe". A problem nadmiaru CO2 rozwiąże się sam przez dramatyczny spadek cen energii odnawialnej i nuklearnej, do jakiego dojdzie w ciągu kolejnych 20 lat. Najfajniejszą cechą chłodzenia dwutlenkiem siarki jest możliwość niesymetrycznego chłodzenia półkul.
  8. Naturalny mechanizm chłodzący działał "zawsze", więc nie jest żadnym zmiennym czynnikiem istotnym z punktu widzenia przyrostu temperatur. Notabene to nie jest to nie jest żadne przeciąganie liny, więc wniosek jest błędny z zasady, a zjawisko można rozumieć jako osłabienie działania słońca. Czyli Ziemia jest zimniejsza niż wydawało się nam, że powinna być - a jak na tej podstawie można dojść do wniosku że "coś zostało pokonane" to ja nie wiem. Podejrzewam mechaniczną kalkę narracji którą cały czas się nas ładuje. Prawidłowy wniosek jest taki, że dopiero teraz zrozumiano naturę pewnych zjawisk i poprawiono modele - bardzo późno zważywszy na ilość kasy którą pompuje się w dyscyplinę. Potwierdzenie zasady że od dodatkowych pieniędzy powyżej pewnego progu talentów już nie przybywa. Oraz że rozpylanie związków siarki jest prostą, tanią i bezpieczną metodą kontroli ocieplenia. To zabawne w erze IBCM-ów. Najwyraźniej nie do końca rozumiesz gradację prawdziwych zagrożeń dla cywilizacji. Nawet maksymalne ocieplenie nie stanowi dla cywilizacji technologicznej większego wyzwania jeśli chodzi o wyzwanie, a od tego jesteśmy bardzo daleko. Kiedy wreszcie ludzie zrozumieją, że to lód i chłód jest egzystencjonalnym zagrożeniem? Pingwiny sobie poradzą - 60 mln. lat temu były gatunkiem prawie tropikalnym. Nie powinniśmy walczyć o przetrwanie populacji, tylko o zachowanie maksymalnie zróżnicowanego DNA do odtworzenia gatunków. Jak myślisz w kategoriach populacji to znaczy że Ziemia to dla Ciebie wielkie ZOO które ma ładnie wyglądać. To dlatego jakieś ćwierć wieku uznałem ruchy ekologiczne za idiotów, nie potrafiących ani dobrze określić swoich celów, ani odpowiednio ważyć przeciwstawnych. Stały się dla mnie nową świecką religią. Dokładnie, zależność jest logarytmiczna co powoduje, że nie ma żadnego ryzyka że efekt nam odjedzie poza punkt kontroli. Realnie praca nie ma żadnego związku. Odkryto czynnik poprawiające modele klimatyczne przez co robią się lepsze dla każdego scenariusza, z ochładzaniem włącznie. Najwyraźniej powoli cofamy się mentalnie do lat gdy wszystko potwierdzało słuszność komunizmu... 1. Dlaczego miano by tego zaprzestać? Jakieś plany skasowania populacji ludzkiej? 2. To nie tempo ocieplania jest problemem, tylko jego poziom. Klimat to tylko dolnoprzepustowy filtr nałożony na pogodę która ma znacznie większą dynamikę, i nawet w Polsce zmiany dobowe są 20 razy większe niż średnia stuletnia dla klimatu. A w większej skali czasowej mamy równie wahania pomiędzy latem a zimą które są większe kilkadziesiąt razy. 3. Najpewniej umknął Ci fakt, że problem globalnego ocieplenia jest rozwiązywany przy pomocy dodatkowych 5% emisji siarki (mniej więcej po połowie robionej przez działalność człowieka i źródła naturalne). 4. Badanie jest zupełnie błędne w tym sensie, że szybkie tempo spadku a więc odwracalność metody zwiększa bezpieczeństwo jej stosowania co do zasady! Preparowanie fałszywej narracji jakiej dopuszczają się autorzy tych badań jest nadużyciem, doskonale ilustrującym kulturę straszenia w jakiej się obracają, które jest użyteczne dla zwiększania finansowania. Dokładnie tak samo jeszcze niedawno straszono ogniem piekielnym - działa. Przede wszystkim to sam Jarek bardzo chciałby się tam dostać, tylko ciężko mu znaleźć frajera który będzie chciał testować kolejne perpetuum mobile. Jest o tyle śmieszniej, że nawet mu tego nie opatentują, bo patentowania wynalazków łamiących zasady fizyki zaprzestano
  9. To absurd, homo sapiens przetrwał wiele pełnych cykli zlodowaceń przed rewolucją przemysłową. Poradziłyby sobie (poradzą? cholera wie?). Wystarczy wejść do akcji "przed metanem". Zabawne, że i tak będziemy musieli, co sprawia że ta wielka kampania anty-CO2 stanie się zupełnie bezprzedmiotowa. Ja i prawicowość? Dla prawicy jestem lewicowcem, dla lewicy prawicowcem, a ja po prostu nie siedzę w tej piaskownicy i mogę chodzić dookoła niej. Nie wiem też czemu takie poglądy miałyby być akurat prawicowe. Aktualna narracja jest chyba taka, że "ocieplenie to wulkany i słońce, co2 to spisek a i tak mamy to w d*pie". W bardzo szerokiej perspektywie dla rozwoju życia na Ziemi ocieplenie to żaden problem, ryzykiem są ochłodzenia kończące się kilkukrotnie śnieżną kulą, resetującą całą ewolucję biologiczną na lądach i większość w oceanach. Czyli nie rozumiesz. Aby podgrzać atmosferę emisjami CO2 o marny stopień, musieliśmy poświęcić na to 150 lat wysiłków całych pokoleń, a proces jest też bardzo wolno odwracalny, przy zasobach starczających na kilkaset lat regulacji. Chłodzić dzięki SO2 można na bieżąco, w czasie kilku miesięcy. Skutki utrzymują się w czasie rzędu roku - dwóch. Dostępne złoża dają zapas na tysiące lat. Bardzo przyjemnym faktem jest, że możemy regulować temperaturę na obu półkulach w znacznym stopniu niezależnie. To pokazuje, że mamy korzystne warunki dla aktywnego sterowania klimatem przez sterowanie chłodzeniem. Oczywiście za 100 lat sposób będzie uznany za totalnie prymitywny, ale chwilowo innych w zasięgu możliwości technicznych nie mamy. Notabene bawi mnie fakt, że ludzie nie zdają sobie sprawy że podgrzanie atmosfery przez dodanie CO2 jest geoinżynierią, niezamierzoną - ale zawsze. Tak samo jako jak próby zredukowania jego ilości też są geoinżynierią. Dlatego motywowane ideologicznie odrzucanie a priori wszystkich rozwiązań problemu przez zaliczenie do "geoinżynieryjnych" jest samo w sobie głupie. Tragikomiczne jest to, że cała ideologia ekologiczna przyczyniła się do wzrostu obecnego problemu. Głównie przez skuteczne zastopowanie energetyki jądrowej, która miała szansę być obecnie nawet kilka razy tańszą od paliw kopalnych, ale też przez przeniesienie produkcji przemysłowej do krajów rozwijających się (w przeważającej większości do Chin) dające negatywny efekt netto.
  10. Ja tylko stwierdziłem że to akurat zdanie jest bezwartościowe z naukowego punktu widzenia. Problemem nie jest globalne ocieplenie, tylko idioci którzy postanowili je zwalczać przez kompulsywną redukcję emisji CO2 tworząc z tego religię. Swoje stanowisko wyjaśniłem już kiedyś - nie bawiąc się w zaawansowane komplikacje wystarczy wypuszczać SO2 do stratosfery. Rozwiązanie przetestowane przez naturę, pozwoli opanowywać wzrost temperatur "do końca", czyli na zgodne z ekonomią bez żadnych sztucznych ograniczeń wykorzystanie paliw kopalnych. Do tego "ciepła" atmosfera to tak naprawdę bardzo dobry bufor bezpieczeństwa pozwalający nam przy włączonej kontroli szybko podgrzewać Ziemię w sytuacjach naturalnych katastrof (superwulkany, spadek stałej słonecznej, zima nuklearna itd).
  11. Raczej ciężko będzie o nowych naukowców, bo ludzie będą mieli śmieci nawalone w głowie. Wychowując się w czasach w których dystrybucja informacji była droga mieliśmy zapewnioną jakość. Tak sobie myślę, że może te wszystkie instytucje cenzury obecne przez wieki jednak przynosiły korzyści?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...