Piraci zaatakowali e-książki
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Technologia
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Przetrzymana niemal 100 lat książka została parę tygodni temu zwrócona do Biblioteki Publicznej w St. Helenie w Kalifornii. „History of the United States for families and libraries” autorstwa Bensona Lossinga powinna wrócić do wypożyczalni najpóźniej 21 lutego 1927 r.
Wolumin oddał 75-letni Jim Perry, który zostawił go na ladzie ze słowami: Ta książka była w naszej rodzinie od [...] pokoleń. Mężczyzna szybko wyszedł, nie udostępniając żadnych danych kontaktowych.
Wydarzenia z 10 maja zostały zrelacjonowane w mediach, co pozwoliło dotrzeć do Perry'ego. Okazało się, że jakiś czas temu Jim zabrał się za porządki. Przez ponad 30 lat mężczyzna mieszkał z żoną w St. Helenie. Po śmierci Sandry postanowił się przenieść do nieodległej Napy. Pudła z książkami, przekazywane w rodzinie od lat, pojechały tam z nim. Ostatnio Perry zaczął je rozpakowywać. To wtedy zauważył, że jeden z egzemplarzy należy do biblioteki i zdecydował się go oddać.
Wiele wskazuje na to, że książkę wypożyczył dziadek Sandry John McCormick, który chciał uczyć historii swoje córki.
Pracownik zostawił zwróconą po latach książkę na biurku Chris Kreiden. Gdy tylko dyrektorka ją zobaczyła, wiedziała, że jest stara. Nic więc dziwnego, że chciała odtworzyć jej losy.
Kreiden powiadomiła lokalne media, później temat podchwyciły media krajowe. Dzięki temu materiał o książce obejrzał w końcu Perry. Dowiedział się z niego, że gdyby biblioteka nadal pobierała kary za spóźnienia, trzeba by zapłacić ponad 1700 dol. Jim postanowił zadzwonić do St. Helena Public Library i porozmawiać o woluminie.
Perry przyznał, że wydawało mu się, że zabawnie będzie podrzucić książkę. Nie zdawał sobie sprawy ze znaczenia znaleziska i myślał, że dla bibliotekarzy będzie to po prostu miła niespodzianka. Tymczasem egzemplarz z pudła okazał się częścią początkowych zbiorów instytucji...
Biblioteczna historia miasta St. Helena liczy sobie 148 lat. W 1875 r. założono tu towarzystwo biblioteczne, które stało się biblioteką miejską w 1892 r. Początkowo korzystano z pomieszczeń na parterze Independent Order of Oddfellows Building (IOOF) przy Main Street. W 1904 r. mieszkańcy zapragnęli jednak dla książnicy bardziej stałego lokum. Skontaktowali się więc z filantropem Andrew Carnegiem, który przekazał na jego budowę 7,5 tys. dol. Carnegie Building powstał w 1908 r.
Obecnie wykorzystywana siedziba przy Library Lane pochodzi z 1979 r. Później była ona powiększana i przebudowywana. „History of the United States for families and libraries” jest prezentowana w gablotce przy wejściu (w ten sposób można ją chronić przed dalszym zniszczeniem). Obok umieszczono wycinki z gazet.
Warto przypomnieć, że niedawno w Polsce do biblioteki powróciła książka - III tom „Potopu” Henryka Sienkiewicza - wypożyczona ponad 65 lat temu. Pewien mężczyzna znalazł ją podczas porządków w domu nadającym się do rozbiórki. Wolumin wypożyczono z Powiatowej Biblioteki Publicznej w Suwałkach, którą zlikwidowano w związku z przekształceniami pod koniec 1956 r.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Podczas badań prowadzonych w ramach światowej akcji The Poison Book Project w Leeds Central Library odkryto toksyczną książkę. Okładka „My Own Garden: The Young Gardener’s Yearbook” zawdzięcza swą zieloną barwę związkowi arsenu - zieleni szmaragdowej (in. paryskiej czy szwajnfurckiej).
„My Own Garden: The Young Gardener’s Yearbook” usunięto z bibliotecznej półki. Dedykacja wskazuje, że w 1855 r. w prezencie od ojca Williama dostała ją młoda Caroline Gott (Gottowie byli znaną rodziną przemysłowców z Leeds).
Do odkrycia doszło, gdy starsza bibliotekarka Rhian Isaac zaczęła zestawiać zbiory Leeds Central Library z bazą danych The Poison Book Project. Isaac zauważyła, że wydanie książki z jej miejsca pracy znajduje się na liście książek o ustalonym wykorzystaniu arsenu.
The Poison Book Project oraz Arsenical Books Database prowadzą dr Melissa Tedone i dr Rosie Grayburn z amerykańskiego Winterthur Museum, Garden and Library. Jako bibliotekarka jestem zawsze niesamowicie podekscytowana odkryciem w naszych zbiorach książki rzadkiej bądź niezwykłej jakiegokolwiek rodzaju. Opisywany projekt jest ważny również z innego powodu - pomaga bibliotekarzom z całego świata zrozumieć, jak i kiedy takie [toksyczne] książki powstawały, a także jakie kroki można podjąć, by je śledzić i upewnić się, że są bezpiecznie przechowywane i odpowiednio zadbane - podkreśla Isaac.
Co zaskakujące, metale ciężkie były niegdyś dość powszechnie wykorzystywane przy produkcji książek - do uzyskiwania zachwycających odcieni zieleni. O ile ludzie zdawali sobie wtedy sprawę z ich szkodliwości, o tyle prawdopodobnie nie rozumieli, na ile różnych sposobów można je przypadkowo wprowadzić do organizmu - dodaje bibliotekarka.
Caroline i William byli potomkami handlarza wełną Benjamina Gotta. Przez kilka pokoleń Gottowie pozostawali wpływowymi lokalnymi przemysłowcami.
Książka trafiła do zbiorów bibliotecznych Leeds, gdy Beryl Gott przekazała dużą część swojego księgozbioru, głównie książki botaniczne, bibliotekom publicznym Leeds (Leeds Public Libraries). Zabezpieczona pozycja czeka na badania spektrografem.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Książka wypożyczona ponad 65 lat temu wróciła do biblioteki. Niedawno podczas porządków w domu nadającym się do rozbiórki pewien suwalczanin znalazł III tom „Potopu” Henryka Sienkiewicza. Wypożyczono go z Powiatowej Biblioteki Publicznej w Suwałkach, którą zlikwidowano w związku z przekształceniami pod koniec 1956 r. To zaś oznacza, że pozycję wypożyczono co najmniej 65 lat temu.
Jak ujawniła w wypowiedzi dla Radia 5 Suwałki dyrektorka Biblioteki Publicznej im. Marii Konopnickiej w Suwałkach Maria Kołodziejska, skruszony i przerażony znalazca bał się naliczenia kary za przetrzymanie książki. Bibliotekarze odstąpili od tego, zaznaczając, że minęło tyle lat, że zwyczajnie cieszą się z powrotu książki do zbiorów. W końcu nawet najstarsi pracownicy nie pamiętają już tamtych czasów...
Pani Kołodziejska dodaje jednak, że nie wszyscy czytelnicy mogą liczyć na takie ulgi. Obecnie biblioteka wysyła upomnienia, także internetowo, i nie można się tłumaczyć, że nie miało się pojęcia o upływie terminu zwrotu.
Oddany po latach tom III „Potopu” trafi prawdopodobnie do zbiorów specjalnych i będzie prezentowany jako swego rodzaju ciekawostka. Mówi się o dołączeniu książki do dokumentów historycznych, które pokazują, co działo się w suwalskiej placówce na przestrzeni lat. Ona zostanie już w bibliotece, nie będziemy jej nikomu wypożyczać i nikt nie będzie mógł tak długo jej przetrzymać - powiedziała PAP-owi pani dyrektor.
Książkę wydano w 1949 r. Zachowała się oryginalna oprawa, ale dodatkowo została ona oprawiona przez introligatora.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
MPAA, amerykańskie stowarzyszenie przemysłu filmowego, które w głównej mierze przyczyniło się do zamknięcia Megaupload, wzięło na celownik kolejny serwis. Do sądu okręgowego na Florydzie trafił wniosek o wydanie nakazu zamknięcia Hotfile. Działa on na podobnych zasadach jak Megaupload, a MPAA twierdzi, że ponad 90% przechowywanych tam materiałów stanowią treści chronione prawami autorskimi. Co ciekawe, to niepierwsze starcie Hotfile z przemysłem filmowym. W ubiegłym roku serwis zapowiedział, że pozwie do sądu firmę Warner Bros., gdyż miała ona naruszyć zasady korzystania z narzędzi antypirackich Hotfile doprowadzając do usunięcia z serwisu treści, do których nie posiadała praw.
MPAA od lat prowadzi działania mające nakłonić władze i prawodawców, że serwisy umożliwiające hostowanie i współdzielenie plików powinny być zamykane. Teraz, niewątpliwie zachęcona skutecznym zamknięciem Megaupload, organizacja postanowiła udać się do sądu. MPAA twierdzi, że Hotfile celowo zachęca użytkowników do nielegalnego dzielenia się chronionymi prawem treściami oraz im w tym pomaga. Prawnicy Hotfile odpowiadają, że zasady działania serwisu są zgodne z opracowaną przez Bibliotekę Kongresu ustawą DMCA.
Jeśli jednak MPAA udowodni, że serwis celowo umożliwia łamanie prawa, sąd prawdopodobnie nakaże jego zamknięcie.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Megaupload został zamknięty przez władze Nowej Zelandii na wniosek amerykańskich organów ścigania. Kim Dotcom, jego założyciel, poinformował, że wśród użytkowników serwisu znajdowało się wielu urzędników amerykańskiego rządu.
Prawnicy Megaupload ciężko pracują, by użytkownicy odzyskali dostęp do swoich danych. Prowadzimy negocjacje, by mogli oni odzyskać dane. I wiecie co. Odkryliśmy, że wielu użytkowników Megaupload to amerykańscy urzędnicy rządowi, wśród nich pracownicy Departamentu Sprawiedliwości i Senatu - powiedział Dotcom.
Za użytkownikami Megaupload wstawiła się też organizacja Electronic Frontier Foundation, która prowadzi stronę MegaRetrieval w odzyskaniu dostępu do danych.
Megaupload pozwalał użytkownikom na przechowywanie na swoich serwerach ich własnych plików. Oczywiście znaczną część stanowiły pliki naruszające prawa autorskie, jednak nie wszyscy użytkownicy łamali prawo.
Po aresztowaniu Dotcoma i zamknięciu serwisu użytkownicy stracili dostęp do swoich plików. Co prawda serwery, na których są przechowywane dane zostały już dawno przeszukane i firmy hostujące mogą zrobić z nimi co chcą, jednak domena Megaupload.com została przejęta przez amerykańskie organa ścigania. Firmy hostujące dotychczas Megaupload zgodziły się przez jakiś czas nie kasować danych, mimo że nie otrzymują już pieniędzy za ich przechowywanie. Obecnie trwają starania o to, by użytkownicy mogli przynajmniej przenieść pliki na swoje własne dyski. Ich udostępnienie nie będzie jednak proste. Uruchomienie domeny, która pozwoli na dostęp do tych plików może skończyć się jej ponownym zablokowaniem, jeśli będzie ona oferowała materiały naruszające prawa autorskie.
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.