Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Zaprzeczanie antropogenicznym zmianom klimatu to nie przejaw rozumowania umotywowanego

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano (edytowane)
3 godziny temu, KONTO USUNIĘTE napisał:

a nienormalne wyjątki przedłużyły łańcuchy psom (dziwne, na półmetrowym też żyły, a za trzymetrowy 3 piwa by były)), czy znieśli niewolnictwo (głupota płacić, kiedy robocizna za darmochę była).

Tja, nieliczne wyjątki odgórnie narzuciły spragnionej niewolnictwa większości, żeby się tego niewolnictwa wyrzekła. A teraz też cofną zmiany klimatyczne bohatersko wyeliminowując plastikowe słomki do napojów, naklejki na owocach i uznając ruski gaz za bardziej ekologiczny od atomu (no dobra, to ostatnie już było, więc teraz pewnie niebawem wymyślą coś nowego, podobnej klasy). No i jeszcze wprowadzą zeroemisyjność do 2050... No na pewno.

Postawiłbym raczej hipotezę, że te słomki, naklejki, sortowanie odpadów itp. to tylko pudrowanie wrzoda, udawanie czegoś, żeby zachować pozory / uspokoić sumienie elektoratu i zbić kapitał polityczny (naprawdę, chciałbym wiedzieć, w jakim stopniu ci wszyscy politycy robią to dlatego, że naprawdę w to wierzą, a w jakim, że to dla nich "fucha", na której teraz zarabiają, a przyszłość im "wisi"). 

Ponad 80 % sortowanego plastiku i tak idzie do morza (po ew. 1-krotnym recyklingu, do drugiego się już nie nadaje), a czas do 2050 r. to jest bardzo dużo, żeby się z tego 5 razy wycofać (dla porównania w kwestii "elektryków" wycofywanie się rakiem chyba już się zaczęło (i chwała Bogu, bo to chyba poroniony pomysł)). Jakie są szanse skutecznie zaplanować coś do 2050 r., jak ostatnio nie ma dwudziestu lat czasu "spokoju" bez nie przewidzianych/nieplanowanych wydarzeń bardzo dużo zmieniających w świecie (1989 - upadek komuny, 2001 - zamachy z 11 września,  2008 - globalny kryzys ekonomiczny, 2020-2022 - epidemia Covid i wojna w Ukrainie)?

Żeby realnie coś zmienić ze zmianami klimatycznym, pewnie trzeba by cofnąć sposób życia większości ludzi do poziomu sprzed kilkudziesięciu lat (oby tylko). Zmiany, na które większość społeczeństw się nie zgodzi, dopóki sytuacja nie będzie na tyle zła, że będzie musiała (obrazowo mówiąc, dopóki ludzie na trawnikach przed domami namiotów z uchodźcami i kilku/kilkunastu ważnych miast pod powierzchnią morza, jakiegoś Gdańska/Gdyni/Wenecji itp.).

Edytowane przez darekp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, darekp napisał:

i wojna w Ukrainie

Też jestem ciekaw raportu oddziaływania na środowisko (szczególnie CO2) owej wojny, ale jakoś ni cholery nie mogę znaleźć żadnego "zielonego" który by chciał się tym zająć. Ciekawe czy 3grosze po zapoznaniu się z takim raportem zmieniłby swoje nastawienie do wojny. Sądzę podobnie - planowanie na tyle lat w mocno nieprzewidywalnym środowisku oraz przy często negatywnej weryfikacji planów przez rzeczywistość jest co najmniej zastanawiające.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, Astro napisał:

Sądzę podobnie - planowanie na tyle lat w mocno nieprzewidywalnym środowisku oraz przy często negatywnej weryfikacji planów przez rzeczywistość jest co najmniej zastanawiające.

Ale co jest wątpliwe? Wiadomo ile CO2 wydzielamy i ile to akumuluje dżuli ciepła zakłócającego klimat. Nie ma natomiast pewności jak zachowają się prądy oceaniczne: skręcą w prawo czy w lewo.

14 godzin temu, Astro napisał:

Ciekawe czy 3grosze po zapoznaniu się z takim raportem zmieniłby swoje nastawienie do wojny.

Ale co raport zaskakującego może wykazać? Że wojna nie wydziela bezsensownie CO2? Że 3grosze polubi wojnę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, KONTO USUNIĘTE napisał:

Nie ma natomiast pewności jak zachowają się prądy oceaniczne: skręcą w prawo czy w lewo.

Trochę już wiadomo - południkowy (Atlantyk), przenoszący ciepło z równika na północ słabnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 19.02.2024 o 08:10, ex nihilo napisał:

Trochę już wiadomo - południkowy (Atlantyk), przenoszący ciepło z równika na północ słabnie

@thikim, Twoja fantazja o optimum temperaturowym w Polsce, stała się mrzonką. Po letnich tropikach* będą przychodziły syberyjskie zimy. Ale spoko, średnia temp. roczna wzrośnie tylko o 1,5 st.C.

* letni tropik - pleonazm pozorny

 

W dniu 19.02.2024 o 11:45, KONTO USUNIĘTE napisał:

* letni tropik - pleonazm pozorny

poprawka: to oksymoron pozorny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
12 godzin temu, KONTO USUNIĘTE napisał:

Ale co jest wątpliwe? Wiadomo ile CO2 wydzielamy...

3grosze. Nie przykrywaj erystyką logiki. Oczywiście, że wiemy ile wydzielamy itd., ale przecież chodzi o wątpliwość planów, a właściwie skuteczności ich realizacji (nie podejrzewam Cię, że nie potrafisz czytać ze zrozumieniem ;)). "Światłe plany" na 2050, że każdy dom będzie zeroemisyjny mogą się okazać nie tylko nietrafione, co trafione łbem w krawężnik. Nie bardzo mam czas by rozwijać myśl, bo byłoby przydługie, a czasu brak. Recykling paneli pięknie wygląda na papierze, ale poza papier w końcu nie wyszedł (pięknie to sobie zalega niezłe już hektary i z czasem przenika do matki gleby - smacznego). Darek podniósł jeszcze parę innych problemów i mógłbym dorzucić sporą garść, ale mi się nie chce, a przede wszystkim czasu brak. Zwyczajnie sądzę, że zbyt wielu ludzi w "Światłej Europie" za dużo łyka i rzuca się to im na łeb. Serio słomki? Przecież idiotyzm czystej wody - ma który jaja by powiedzieć: stop rybołówstwu?

P.S. Z wojną też jest prosto i nie chodzi o to, że czołg pali na 100 tyle, ile zdąży. Produkcja amunicji, pożary rafinerii (nie wspomnę o gumach palonych przez rolników ;) - tu bym przestrzegał "światłych Europejczyków" przed wkurwem chłopów; nie tyle, że żywią i bronią, ale wkurwiony chłop spali opon tyle, ile się da :)) itd.. W końcu zgodzisz się zapewne, że te minimum 1% budżetu więcej Europa MUSI przeznaczyć na armię, prawda? Przełoży się to (szacuję) na jakąś o 10% większą emisję. Osobiście nie jestem przeciw. Wolność jest tego warta*. :)

* Chyba lepiej w masce cieszyć się wolnością niż (też w masce; albo, co gorsza, bez...) pod ruskim butem robić... (tu już chyba starczy Ci wyobraźni). W drugim wypadku przyszłość wnuków na Syberii kiepsko widzę...

Edytowane przez Astro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
35 minut temu, Astro napisał:

Serio słomki? Przecież idiotyzm czystej wody -

Serio tak je bagatelizujesz? A Wiesz ile tego w samej Polsce schodzi? 3mln/ człowieka. Dziennie.

 https://noizz.pl/ekologia/wszystko-co-musisz-wiedziec-o-smieciach-w-oceanach-tu-pijesz-bez-slomki/7qjeynz

I pewnie nie Wiesz, że w recyklingu jest problem z takimi właśnie pierdółkami, których selekcja nie wyłapuje. Pewnie też nie Wiesz, że plastikowa nakrętka na plastikowej butelce jest na uwięzi nie dla Twojej wygody, tylko aby właśnie recyklingowi - jak dotychczas -  nie umknęła.

47 minut temu, Astro napisał:

Chyba lepiej w masce cieszyć się wolnością niż (też w masce) pod ruskim butem robić... (tu już chyba starczy Ci wyobraźni).

intencji wtrętów o wojnie a propos mnie i klimatu cały czas nie rozumiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, KONTO USUNIĘTE napisał:

A Wiesz ile tego w samej Polsce schodzi? 3mln/ człowieka. Dziennie.

Zdecydowanie nie jestem statystyczny. Nie zużywam nawet jednej, a Ty mówisz o TRZECH MILIONACH DZIENNIE NA ŁEB? Kosmos. :P

5 minut temu, KONTO USUNIĘTE napisał:

I pewnie nie Wiesz, że w recyklingu jest problem z takimi właśnie pierdółkami, których selekcja nie wyłapuje.

Darek już pisał. To co selekcja WYŁAPUJE to naprawdę drobiazg. Większość trafia jako wyściółka pod sałatę którą kupujesz w markecie. :P

6 minut temu, KONTO USUNIĘTE napisał:

Pewnie też nie Wiesz, że plastikowa nakrętka na plastikowej butelce jest na uwięzi nie dla Twojej wygody, tylko aby właśnie recyklingowi - jak dotychczas -  nie umknęła.

Wiem, ale czy znasz skuteczność tej metody? O ile procent poprawia wyściółkę pod sałatę? ;)

7 minut temu, KONTO USUNIĘTE napisał:

intencji wtrętów o wojnie a propos mnie i klimatu cały czas nie rozumiem.

To proste. Czy fakt, że wojna ZNACZĄCO przyczynia się do zwiększenia emisji TU, w EUROPIE zniechęca Cię do poparcia Ukrainy? Nie sądzę... Też mam to w d*pie. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Astro napisał:

Czy fakt, że wojna ZNACZĄCO przyczynia się do zwiększenia emisji TU, w EUROPIE zniechęca Cię do poparcia Ukrainy? Nie sądzę... Też mam to w d*pie. :)

 To teraz Я зрозумів i tu się zgadzamy.:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Uff. Przynajmniej w jednym się znaleźliśmy. ;)

Co do słomek, to zbadaj sobie pierwszą z brzegu oceaniczną plamę syfu. Słomek tam niewiele, a większość to plastikowe syfy to rybakach. Mam nadzieję, że

Godzinę temu, Astro napisał:

ma który jaja by powiedzieć: stop rybołówstwu?

jest już bliższe, ale... W końcu to zbyt duży biznes i potencjalnie zbyt duża rzesza bezrobotnych Europejczyków by mieć jaja. :) Hipokryzja - niestety - rządzi. Więc... Słomki! :P

Edytowane przez Astro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
24 minuty temu, KONTO USUNIĘTE napisał:

Serio tak je bagatelizujesz? A Wiesz ile tego w samej Polsce schodzi? 3mln/ człowieka. Dziennie.

Na szybko: Nie na człowieka, ale dziennie (na całą Polskę). Oczywiście i tak dużo ale Ty pojechałeś o 7 rzędów więcej, więc, czytaj, proszę, uważniej. 

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Astro napisał:

Hipokryzja - niestety - rządzi. Więc... Słomki! :P

Proces czyszczenia Ziemi trwa ... bez rybołóstwa na razie się nie da, bez słomek da, To ta różnica.

 

8 minut temu, darekp napisał:

Nie na człowieka, ale dziennie (na całą Polskę). Oczywiście i tak dużo ale Ty pojechałeś o 7 rzędów więcej, więc, czytaj, proszę, uważniej.

Dzięki, poprawiłeś mi humor bo ta ilość była przerażająca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
22 godziny temu, KONTO USUNIĘTE napisał:

Proces czyszczenia Ziemi trwa ... bez rybołóstwa na razie się nie da, bez słomek da

Przyjmę, że jesteś nieogarniętym huraoptymistą (optymistyczne założenie ;)), czyli gówno nie czyszczenie, bo eliminacja jedynie słomek i pseudsegregacja to jednak dalsze ZASYFIANIE ZIEMI. Tak pod rozwagę, i mówię tu o "cywilizowanej Europie", bo reszta naprawdę ma to głęboko gdzieś; zapodam może klasyka:

Cytat

Kiler, trzysta dolarów? Oχujałeś? Co ja sobie za to kupię, waciki?

3grosze - nie przeraża Cię Twoja własna nieokrzesana IGNORANCJA? 3 miliony słomek dziennie na ŁEB wyśmiałem nieco wyżej... Generalnie w takich dyskusjach mają znaczenie LICZBY.

P.S. Czy pisząc o 3 MILIONACH słomek NA ŁEB DZIENNIE nie miałeś dysonansu poznawczego? Naprawdę nie potrafisz ogarnąć czegoś takiego?

Edytowane przez Astro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Astro napisał:

Czy pisząc o 3 MILIONACH słomek NA ŁEB DZIENNIE nie miałeś dysonansu poznawczego?

Nie, i co mi zrobisz?:)

Tłumaczę to sobie, że  w ferworze dyskusji to " /człowieka" jakoś mi się samo wpisało.

2 godziny temu, Astro napisał:

3grosze - nie przeraża Cię Twoja własna nieokrzesana IGNORANCJA?

 Nie przeraża mnie korzystanie z okazji, aby za naiwny błąd techniczny d*****ć oponentowi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, KONTO USUNIĘTE napisał:

Nie przeraża mnie korzystanie z okazji, aby za naiwny błąd techniczny d*****ć oponentowi.

Ja tak nie mam, ale zaczynam się lękać... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z ostatniej chwili :)
Bruksela wsłuchuje się w protesty rolników i będą dla nich propozycje...
Tak szybko cieniasy wymiękli? :D
A tyle jeszcze gum do spalenia zostało i pierdół o przyjacielu putinie...

No i widzisz 3grosze. Miękiszony będą zakładać pompy ciepła, co niby ma się opłacać, ale i tak wiemy, że miękiszony zapłacą krocie więcej. Zielony ład? Zielona pierdologia, którą całkiem mały stos płonących gum może zmieść. Muzyczna inspiracja, czyli ni ma, ni ma, ni ma, ni... ;)

P.S. Miękoszyny łykają, mają jeszcze poczucie misji, ale niektórzy już nawet publicznie płaczą. Zielony ład BOLI. Ale miękiszony nie mają ciągników i nie potrafią podpalić opony... :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Dorzucę cytat z dzisiejszego wywiadu Sroczyńskiego (tylko informacyjnie, nie żeby ktoś myślał, że chcę komuś coś udowodnić, albo że mam jakąś tezę w głowie, bo jedyne co mam w głowie to że trzeba się martwić, ale może się komuś do czegoś przyda):

Cytat

Co się teraz dzieje w Europie? Jakie są nastroje?
Słabe. Opinia publiczna w Europie jest bardzo zmęczona nie tylko wojną. Mamy w wielu krajach skręt na prawo w kierunku populizmu, a przyczyn jest kilka. Między innymi zbyt radykalna polityka klimatyczna - tak się coraz częściej mówi, francuski konserwatywny dziennik „Le Figaro" wprost pisze o ekologicznej kontrrewolucji, brytyjski liberalny „The Economist" tej tezie wtóruje wespół z lewicowym „Guardianem". Okazało się, że zielona transformacja jednak będzie kosztować. Protestują rolnicy, którzy nie chcą tych kosztów ponosić, protestuje niemiecka klasa średnia, która nie chce instalować pod przymusem pomp ciepła, bo poczuła, że ktoś na tym w niezbyt jasny sposób zarabia. Mamy moment przesilenia związany z transformacją energetyczną, bo do ludzi zaczęło docierać, że to nie będzie łatwa wycieczka. I odpowiedzi na to dobrej nie mamy, bo zaklęcie, że zamienimy energię z paliw kopalnych na energię odnawialną, a potem będziemy znowu żyli długo i szczęśliwie - to zaklęcie już nie działa. Zresztą od początku było to kłamstwo.

W jakim sensie kłamstwo?
W takim, że nie wystarczy się przestawić na zieloną energię. Jeśli model gospodarczy po transformacji energetycznej nadal będzie napędzany wzrostem konsumpcji, to rachunek ekologiczny wciąż nie będzie się zgadzać. Nie ma szans, żeby planeta wytrzymała nasz zachodni model oparty na wzroście PKB - nawet jeśli będzie napędzany energią z wiatraków i paneli. Nie ma też szans, żeby kraje rozwijające się do takiego poziomu konsumpcji doszlusowały. Trzeba będzie zmienić model rozwoju i jednocześnie wypracować nowy, adekwatny doń system polityczny.

(...)

Napisałeś ostatnio w „Polityce": „Uczeni szacują, że bezpieczny poziom przydziału mocy na jednego mieszkańca Ziemi w 2050 r. - jeśli liczba ludności miałaby wtedy osiągnąć 9,7 mld ludzi - to 2 kW. Dziś w krajach najbardziej rozwiniętych, takich jak Stany Zjednoczone, Kanada czy Australia, przeciętna moc na mieszkańca przekracza 10 kW".
Tak jest.

Czyli ten bezpieczny ekologicznie przydział mocy na Zachodzie to powinno być pięć razy mniej niż teraz?
Tak, jeśli chodzi o Stany Zjednoczone, w Europie powinniśmy zużywać trzy razy mniej.

https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,30726339,war-life-balance-w-razie-ataku-polska-zylaby-w-rutynie-i.html#s=BoxMMtImg1

 

Edytowane przez darekp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Qrcze. Moje średnie zużycie jest powyżej 8kwh dziennie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Krzychoo, trochę więcej zrozumienia czytanego tekstu...
1) 8 kWh (tak to się zapisuje) to Twoje ZUŻYCIE dzienne energii elektrycznej;
2) w tekście poprzednika jest mowa o MOCY na ŁEB - w Twoim wypadku (jeśli mieszkasz sam) jest to 8/24 czyli ok. 0.3 kW;
3) tymczasem - ŚREDNIO w Europie jest to 6 kW i nie jest to dysonans poznawczy. bo:
4) patrzysz tylko na swój licznik energetyczny, ale przecież chyba jeździsz, światło w Biedronce podczas Twoich zakupów się świeci, a latem i klima śmiga; ciepło zimą też chyba nie bierze się z Twojego licznika energetycznego, do Biedronki trzeba przywieźć towar, nieliczni w Polsce producenci też zużywają energię itp.;
5) gdybyś policzył, to statystycznie na każdy ŁEB w Europie (również mój i Twój) przypada dziennie 144 kWh energii - i to jest za dużo.

Teraz do zwolennika zielonego ładu (liczonego na trzy ;)): czy nie lepiej proponować od razu powrót na drzewa? Ludzie od survivalu zarobią, choć i tak nie przetrwa zbyt wielu absolwentów. Będzie to dobre dla Matki Ziemi. Pojawia się oczywiście malutkie pytanie: czy Europejczycy tego chcą? Naprawdę chcą grzebać sobie ziemianki i wytapiać łój?

P.S. Wyliczenia tylko na podstawie tekstu Darka, więc pomyłki o 10% proszę sobie wsadzić w d*ę,  O ile pamiętam (kiedyś mnie to interesowało) tekst jest miarodajny.

Na koniec jeszcze jedno. Dlaczego ludzie migrują z obszarów gdzie jest 0,01 kW na łeb do tych gdzie jest 6 albo więcej? Czy odpowiedź nie jest prosta? KOMFORT i WYGODA kosztuje. Nie sądzę żeby Europejczycy w kosmicznym zwidzie jakiegoś ćpuna chcieli wytapiać świeczki... Kiedyś oczywiście będą zmuszeni, ale, według moich szacunków, nie będą już to ludzie rasy białej. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie szacunków zużycia energii elektrycznej w Polsce na głowę statystycznego Polaka to
przy chwilowym zapotrzebowaniu na energię elektryczną w Polsce to 23835MW (info z 28.02.2024 g.19:20 wg PSE )
przy liczbie ludności w Polsce 37,7M (wg. GUS na 2023r)
to wychodzi ok 600W na głowę.
Ciekawostka rekordowe zapotrzebowanie na moc było 9.01.2024 i wyniosło 28660MW (link PSE).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
W dniu 16.02.2024 o 18:31, Astro napisał:

Czy Europa musi być Mesjaszem Narodów? Osobiście nie wydaje mi się że zbawimy Świat, skoro większość Świata ma to w d*pie. Indie zwłaszcza, choć są sporym emitentem.

Może Astro to jest moralny kac? Chociaż wątpie. Pierwszym krajem, który przyczynił się do przemysłowej produkcji dwutlenk węgla była Holandia. Jako pierwsza, już w XVII w skorzystała z dobrodziesjstwa dostępu to taniego źródła energii - tu torfu - dzięki czemu zyskała wielką przewagę konkurencyjną. Produkowała CO2 na skale przemysłow,ą ale kto wtedy miał o tym pojęcie. Następnie Wlk. Brytania, na skalę już  zapewne sporo większą , z racji dostępu do węgla kamiennego. Te państwa były potęgami gospodarczymi czasów wczosnonowożytnych. I do dzisiaj rozdają w znacznym stopniu karty. Także z racji owego premium na starcie.

Trochę się nie dziwie, że państwa wschodzące chcą doszlusować do czołówki peletonu, a jak się da to i grupy uciekinierów z przodu.

Sęk w tym, że w początkach ery wczesnonowożytnej było bardzo luźno, a teraz mamy nieco zapchany świat. i jedziemy, z racji globalizacji, na wspólnym wózku.

Mnie jednak bardziej  ciekawi sprawa wpływu owego ocieplenia na prąd zatokowy i jego zaburzenia w kontekście wpływu klimatu na Europę. 

W bardzo nieodległej przeszłości geologicznej doszło do takiej  ekstremalnej zmiany -  zaburzenia prądu zatokowego. Był to Młodszy Dryas. Na przestrzeni ledwie (w skali geologicznej) kilkuset lat, średnia temperatura w Europie  spadła o kilka stopnii. W Amerycę ta katastrofa przyczyniła sie, jak przedstawiają niektóre hipotezy, do upadku kultury Clovis. 

Tuż przed Młodszym Dryasem, w  Europie, w zmierzchu była ostatnia wielka kultura górnego paleolitu, magdaleńska. Postępujące ocieplenie, zanik wielkiego spichlerza jakim był chłodny step (stepo-tundra), który był podwaliną rozwoju naszych przodków w Europie, spowodował erozję tej wielkiej kultury. Zmiany klimatyczne wymusiły koniecznośc nowej reakcji.  Nie był to regres technologiczny, ale społeczny chyba tak. I gdy do tych zmian do których zaczęli adaptować  się nasi przodkowie, nadszedł kolejny cios - ponowne, głobalne ochłodzenie. I koniecznoość kolejnych zmian. 

Badający te zmiany z punktu widzenia archeologicznego, Jarosław Wolski, konkluduje, że najcięższa próbą były  objęte stabilne społeczeństwa o wysokiej specjalizacji, gdyż załamywał się "kod kulturowy". Z kolei najlepiej sobie radziły społeczeństwa "pogranicza", elastycznie reagujące na zmiany. 

Także pewnym wyzwaniem jest ekstapolowanie powyższych doświadczeń na współczesność. 

 

Edytowane przez venator

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
21 godzin temu, ksalem napisał:

to wychodzi ok 600W na głowę.

Jeszcze raz - to TYLKO energia elektryczna, ale wiesz zapewne, że w Polsce przykładowo samochody często jeżdżą na gaz, ropę czy benzynę... Chyba nie wątpisz, że emitują? ;)
Chodzi o CAŁKOWITĄ moc.

12 godzin temu, venator napisał:

Może Astro to jest moralny kac? Chociaż wątpie.

Też wątpię. Czy renomowane muzea w Anglii, Francji itd. tak chętnie oddają zrabowane dzieła sztuki do krajów ich pochodzenia? ;)

12 godzin temu, venator napisał:

Także pewnym wyzwaniem jest ekstapolowanie powyższych doświadczeń na współczesność. 

Zdecydowanie; temat jest wyzwaniem i na dłuższe posiedzenie, również mnie ciekawi, ale (niestety) czasu mi brak na rozpisywanie się. :( Mam nadzieję, że wątek jeszcze ciekawie się rozwinie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie patrzyłem na bilans całości energii tylko z ciekawości podejrzałem na zużycie prądu w PL i reszty UE.
Jednak liczę, że nie będziemy popadać w skrajności i liczyć tu nam spożywanych kalorii i ile ta i inne dyskusje na KW ogrzały atmosferę.
Mi PC z osprzętem przyjemnie, w moim małym pokoju, podnosi temperaturę o 1-2oC więc miara co jest energią straty a co energią użyteczną jest pojęciem względnym.

Odnośnie Zachodu to przykre jest, że niektórzy mają przypadłość do narzucania własnej wizji świata ogółowi nawet jeśli koszt tej zmiany jest nie do udźwignięcia dla jednostki.
Kiedyś to w społeczeństwie pęknie i dojdzie do zmian, ale czy do takich jakie nam proponują?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
20 godzin temu, ksalem napisał:

Mi PC z osprzętem przyjemnie, w moim małym pokoju, podnosi temperaturę o 1-2oC więc miara co jest energią straty a co energią użyteczną jest pojęciem względnym.

Spoko. Gdy latem, kiedy na zewnątrz będzie dobijać do czterdziestki pogadamy o użyteczności strat. ;)

P.S. Względność oczywiście RZĄDZI, ale w fizyce relatywizm nie ma nic wspólnego z NIEZROZUMIENIEM tematu. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Straszyli suszą. 
Od miesiąca leje i leje. Więc powiedzieli że deszcze to też przez globalne ocieplenie :)

Trzaskowski nawet kazał wyjrzeć za okno bo planeta się pali.
https://wpolityce.pl/polityka/683444-naprawde-to-powiedzial-trzaskowski-planeta-sie-pali

Natomiast ogólnie w Polsce mamy problem. Podpisaliśmy zobowiązania i jesteśmy na szarym końcu transformacji energetycznej. Bo w sumie ciężko być z przodu jak ani geografia nie pomaga, ani surowce nie te. Do tego przespany temat elektrowni atomowej. 
No więc jesteśmy w czarnej d*pie bo kary przyjdą w postaci ceny prądu i gazu.

W dniu 18.02.2024 o 15:05, darekp napisał:

Żeby realnie coś zmienić ze zmianami klimatycznym, pewnie trzeba by cofnąć sposób życia większości ludzi do poziomu sprzed kilkudziesięciu lat (oby tylko).

Dało by się to zrobić eliminując marnotrastwo Europejczyków :) No to się nie da jednak :) Palacze nawet mając wyrok śmierci w postaci raka - palą dalej.
Tylko po co?
 W Polsce średnia temperatura wciąż jest poniżej optimum gospodarczego które wynosi 12-15 stopni.
Przez ostatnie kilkadziesiąt lat wzrosła o 2 stopnie i jest dużo lepiej niż w czasach mojej młodości. Tak dalej.

Bo jak nie ociepli się jeszcze o parę stopni to Polaków dobiją ceny ogrzewania domów.
I w cokolwiek ludzie nie idą, czy to pompy ciepła, czy fotowoltaika (sam mam) to nie wystarczy. Tylko nowe budownictwo generalnie daje szansę ucieczki w przód.
Tylko niech ktoś sprawi cud i zamieni te miliony domów i mieszkań co mają po 10+ lat w nowe budownictwo :D najlepiej bezkosztowo.

W dniu 29.02.2024 o 04:27, venator napisał:

W bardzo nieodległej przeszłości geologicznej doszło do takiej  ekstremalnej zmiany -  zaburzenia prądu zatokowego

Nasi przodkowie nie rozumieli co się dzieje. Nie znali przyczyn, nie znali "lekarstw".
Nasza sytuacja jest nieporównywalna.
Dla naszych przodków zaćmienie Słońca bywało równoznaczne końcowi świata.  I wtedy też masa osób straszyła naszych przodków aby na tym zyskać.

Metody się nie zmieniają. Dalej strach ułatwia kontrolowanie innych.

W dniu 18.02.2024 o 15:49, Astro napisał:

Też jestem ciekaw raportu oddziaływania na środowisko (szczególnie CO2) owej wojny, ale jakoś ni cholery nie mogę znaleźć żadnego "zielonego" który by chciał się tym zająć.

Gdzieś mi mignął raport na ten temat. Generalnie nie ma to większego znaczenia dla globalnej emisji. A że zginęło tam już ponad pół miliona ludzi to prawdziwy ekolog zaliczy to na poczet zysków.

Cytat

Okazało się, że zielona transformacja jednak będzie kosztować

Akurat większość z nich nie powinna narzekać. Część państw z różnych przyczyn jest tak zaawansowana w zielonej transformacji że im to wisi.
Transformacja energetyczna uderzy głównie w Polskę.
I tu ciekawa sprawa :) Polacy mimo to zachowują olbrzumi huraoptymizm.

Dlatego nic specjalnie nie grozi unijnym planom transformacji energetycznej. Ci w których uderza - cieszą się jak dzieci. Ci w których nie uderza - narzekają i tak. Ale to raczej nic nie zmieni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...