Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Zanieczyszczenia środowiska zabijają 9 milionów osób rocznie

Rekomendowane odpowiedzi

Naukowcy skupieni w organizacji Global Alliance on Health and Pollution z siedzibą w Szwajcarii dokonali ogólnoświatowej oceny wpływu zanieczyszczeń na śmiertelność wśród ludzi. W roku 2019 zanieczyszczenia zabiły około 9 milionów osób. Są więc największym środowiskowym czynnikiem ryzyka przedwczesnego zgonu. Zanieczyszczenia środowiska odpowiadają za 15% wszystkich zgonów na świecie.

W poprzednim takim raporcie opisano zgony z powodu zanieczyszczeń w roku 2015. Również wtedy zmarło około 9 milionów osób. Jednak w międzyczasie zmieniła się struktura zanieczyszczeń zabijających ludzi.

Z najnowszego raportu dowiadujemy się, że zmniejszyła się liczba zgonów związanych z zanieczyszczeniami z powodu skrajnego ubóstwa. Mniej ludzi umiera obecnie z powodu zanieczyszczeń powietrza w pomieszczeniach, spowodowanych np. używaniem otwartych palenisk. Odnotowano też mniej zgonów z powodu zanieczyszczonej wody pitnej. Jednak więcej osób umiera z powodu zanieczyszczeń powietrza na zewnątrz oraz z powodu zanieczyszczeń toksynami, np. ołowiem. To nowoczesne czynniki ryzyka, spowodowane zwiększoną industrializacją i urbanizacją. Od roku 2015 liczba zgonów spowodowanych tymi właśnie nowoczesnymi czynnikami ryzyka zwiększyła się o 7%, a od roku 2000 jest to aż 66-procentowy wzrost.

Zanieczyszczenia środowiska to jedne z najpoważniejszych zagrożeń dla zdrowia ludzi i całej planety. Fakt ich istnienia zagraża podstawom rozwoju nowoczesnych społeczeństw. Zanieczyszczenia te to m.in. pyły zawieszone, ozon, tlenki siarki i azotu, zanieczyszczenia wody pitnej i oceanów przez rtęć, azot, fosfor, plastik, odpady przemysłu naftowego czy też zatrucie gleby ołowiem, pestycydami, przemysłowymi związkami chemicznymi czy odpadami elektronicznymi. Zanieczyszczenia nie tylko zabijają ludzi, ale powodują też olbrzymie straty gospodarcze. W roku 2015 z powodu zanieczyszczeń światowa gospodarka straciła 4,6 biliarda USD, czyli 6,2 całej wartości światowej produkcji. Największy koszt zanieczyszczeń ponosi ludność krajów o niskich i średnicy dochodach. To tam notuje się aż 92% zgonów z powodu zanieczyszczeń i tam dochodzi do największych strat gospodarczych.

Jak wyliczają eksperci, w roku 2019 zanieczyszczenia powietrza – zarówno wewnątrz pomieszczeń, jak i na zewnątrz – zabiły 6,7 miliona osób. Kolejnych 1,4 miliona zmarło z powodu zanieczyszczonej wody, a zanieczyszczenia ołowiem były odpowiedzialne za 900 000 zgonów. Z kolei toksyny związane z miejscem pracy przyczyniły się do 870 000 przedwczesnych zgonów.
Dane pokazują, że mężczyźni są w większym stopniu narażeni na zgon z powodu zanieczyszczeń powietrza na otwartej przestrzeni, zatrucia ołowiem i zanieczyszczeń w miejscu pracy. Z kolei kobiety i dzieci są narażeni na większe ryzyko zgonu z powodu zanieczyszczonej wody.

W wyniku zanieczyszczenia środowiska na całym świecie umiera wielokrotnie więcej osób niż z powodu przemocy, wypadków drogowych, AIDS, malarii i gruźlicy, niedożywienia i nadużywania alkoholu i narkotyków. Równie dużą liczbę zgonów powoduje jedynie palenie papierosów oraz bierne palenie.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tutaj jest dyskutowany artykuł (otwarty): https://www.thelancet.com/journals/lanplh/article/PIIS2542-5196(22)00090-0/fulltext

obraz.png

W Polsce z samego zanieczyszczenia powietrza są szacunki od 50 do 100 tys. zgonów rocznie: https://wyborcza.biz/biznes/7,177151,26770155,mysleliscie-ze-przez-smog-umiera-46-tys-polakow-rocznie-szacunki.html

@Maximus, licząc w plemnikach to nawet biliony, naturalna przeżywalność zygoty do narodzin widzę że jest ~25% ( https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/1970983/ ), aborcje były stosowane od tysiącleci - np. w Biblii jest z instrukcją ( https://www.biblijni.pl/Lb,5,11-31 ). Jeśli celem jest maksymalizacja ilości dzieci, całkowity zakaz aborcji znacznie zmniejsza ilość ciąż, zawsze jest turystyka i domowe sposoby często prowadzące do śmierci też matki ... w Polsce mamy jeden z najgorszych Fertility Gap: rodzina miałaby średnio o ok. 1 dziecko więcej, ale nie ma głównie z braku bezpieczeństwa finansowego i zdrowotnego - mamy kryzys demograficzny, który przymusem tylko pogarszany, Polki chcą dzieci ale w Polsce są kiepskie warunki, no i stało się to niebezpieczne z zakazem aborcji (też pogarszającym m.in. dostęp do badań prenatalnych), niechęć in vitro często odbiera dzieci rodzinom które ich pragną ...

https://www.money.pl/gospodarka/polki-chetniej-rodza-na-emigracji-w-wielkiej-brytanii-przoduja-w-rankingu-6542661708626049a.html

Quote

Polki rodzą najwięcej dzieci wśród cudzoziemek w Wielkiej Brytanii. Jednocześnie Polacy spadli w "rankingu ojców". Te liczby trudno uzasadnić jedynie dużą grupą imigrantów z naszego kraju. Wygląda na to, że Polki faktycznie chętniej rodzą na Wyspach.

globalfertilitygapfigure-12-w640.png

ps. dobry podcast "science vs abortion": https://gimletmedia.com/shows/science-vs/49hrde

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki że zauważyłeś że świat się zmienił przez te tysiące lat - np. w Biblii aborcji dokonywał kapłan używając "wody przeklętej" https://www.biblijni.pl/Lb,5,11-31

Quote

Teraz da kobiecie do picia wodę przeklętą: jeśli naprawdę stała się nieczysta i swojemu mężowi niewierna, woda wniknie w nią, sprawiając gorzki ból. Łono jej spuchnie, a biodra zwiotczeją

z czasem kwestie zdrowia przejęły szpitale, medycyna, ale zdesperowane kobiety wracają do takich domowych sposobów w mniej rozwiniętych krajach m.in. Afryki - często płacąc za to życiem.
60280842_7.png

W Polsce np. ta Iza osierociła dziecko, zostawiła męża - która kobieta, matka zdecyduje się na takie ryzyko? Dlaczego system musi tak zniechęcać rodzicielstwo?

Gigantyczny Feritility Gap, chęć rodzenia Polek wszędzie tylko nie w Polsce, pokazuje że mamy w Polsce duży systemowy problem - byłoby o 1 dziecko/rodzinę więcej, ale ich nie ma - tak samo jakby je zabić, tym razem przez system.

Jednym z powodów jest niepotrzebne dodatkowe ryzyko zdrowia/życia - wyjście poza jakiś zdrowy kompromis, przyspieszające śmierć Polski:

d0f2d81327a1d7-948-547-0-0-977-564.png

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Jarek DudaSzukałabym raczej przyczyn niskiej dzietności w ogólnym rozkładzie więzów społecznych. Żyjemy w czasach gdzie trzeba być pięknym i dobrze ubranym ale mądrym, upartym i charakternym - już niekoniecznie.

Z tego względu dziewczyna szuka raczej w mężu polisy na życie(a takich jest mało) a nie partnera na życie.

Wynika to moim zdaniem z tego że wszystkie karyny ze wszystkich zapyziałych wiosek dostały do domu telewizor który w jeden tylko prostolinijny sposób kreuje pojęcie piękna (cofniemy się nie tak daleko jeszcze - do czasów elżbietańskich i tam wszechobecna jest jeszcze wiara w potęgę charakteru).

Załączone przez ciebie grafiki to kolejny przykład rozważania danych bez głębi historycznej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z sondaży wynika że podstawowe powody to brak bezpieczeństwa - ekonomicznego, zdrowotnego.

Np. https://biznes.newseria.pl/biuro-prasowe/zdrowie/czy-to-koniec-ery-matki,b552810320

glownekonf_1680856235.jpg

https://oko.press/dlaczego-kobiety-nie-chca-miec-dzieci-sondaz/

obraz.png

Dla kobiet w wieku reprodukcyjnym: głównie boją się o pracę, wydatki ... "bo zajść w ciążę w Polsce to ryzyko".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Może wróćmy do tytułowego problemu zanieczyszczeń - podstawową kwestią są źródła energii:

What-is-the-safest-form-of-energy.png

 

ps. Jest nowy duży sondaż z wczoraj: https://oko.press/66-proc-za-prawem-kobiety-do-przerwania-ciazy-do-12-tygodnia/

obraz.png

Partii rządzącej udało się znacznie zmienić nastroje:

obraz.png

Edytowane przez Jarek Duda

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Jarek Duda ty na prawdę jeszcze w dzisiejszych czasach wierzysz w prawdziwość tych danych? 

Pardon panie Jarek przespałes pan ostatnie trzy lata?

Dane (jak eksperci) to dzisiaj piłeczki którymi się żongluje.

Osobiście nie wierzę w żaden z tych słupków.

A już okopress to już w ogóle... Im się "wina Tuska" kojarzy chyba tylko z jakąś winnicą :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, Jarek Duda napisał:

[...]

W Polsce np. ta Iza osierociła dziecko, zostawiła męża - która kobieta, matka zdecyduje się na takie ryzyko? Dlaczego system musi tak zniechęcać rodzicielstwo?

[...]

Na szybko z pamięci:

- Agata Mróz-Olszewska

- Joanna Beretta Molla

ale jestem przekonany, że lista jest o wiele dłuższa, tylko trzeba chcieć poszukać... choć pewnie wiele przypadków nie zyskało rozgłosu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
17 godzin temu, Maximus napisał:

Ja tak tego nie widzę i nigdy nie zrozumiem, jak można nowego człowieka, choć jeszcze mikroskopijnych rozmiarów- owszem, porównać do pryszcza. Lata lewackiej propagandy namieszały ludziom w głowach jak widać. Począwszy od pomieszania pojęć, na znieczulicy skończywszy.

Chyba myślisz przez pryzmat wiary, wiary że życie to magiczna cudowna rzecz tworzona przez jakiegoś czarodzieja.

A bardziej techniczne i naukowo, bierzesz parę komórek swojej skóry i na płytce Petriego dokarmiasz je. Żyją one, rosną, rozmnażają się. Czy można je wywalić do zlewu jeśli ich nie potrzebujesz ? Cały kurz w twoim domu to cmentarzysko twoich komórek z których potencjalnie można by wskrzesić życie, łącznie z pełnym klonem Ciebie. Granicę gdzie zaczyna się człowiek jest bardzo ciężko określić, ale na pewno nie jest ona na tak niskim poziomie jak myślisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ipsos, ibris, kantar to ciągle są wywiadownie za którymi stoi obcy kapitał. Masz wątpliwości cO do tego że "Ten 1 %" ma problem z dogadaniem się? Robią coraz więcej kasy, co przeczy tej tezie. Awiec z czym dalej masz problem? Z tym że wielki biznes rozpoczyna się tam gdzie zaczyna polityka?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Maximus napisał:

Bardziej przez pryzmat logiki i rozsądku

z tym nie zgodzę się

1 godzinę temu, Maximus napisał:

Pokarm ten naskórek na płytce lub zostaw go w spokoju na 9 miesięcy w kurzu pod łóżkiem i daj znać czy coś ci wyrosło.

jak nie dostarczysz energii to rosnąca entropia zatłucze wszystko. Zresztą połóż się sam obok tego kurzu na 9 msc. to zobaczysz że obumrzesz tak samo jak komórki na szalce.

1 godzinę temu, Maximus napisał:

Jak można porównać nowo powstałe życie do naskórka

ano tak że w każdej komórce naskórka jest kod z którego można zainicjować powstanie nowego osobnika danego gatunku. Dopóki nie powstanie mózg, na tyle duży żeby zapłonęła w nim świadomość to jest to tylko zwykła komórka/bądź ich zlepek.

a tak przy okazji, ze sterylizacją psów/kotów lub aborcją tychże też masz problem? bo biologicznie to jest to samo. Czy tylko z ludźmi masz problem? pewnie masz problem tylko z ludźmi, czyli jest to tylko i wyłącznie problem twojej religii i jej norm. No bo akt zapłodnienia człowieka to magia i świętość, a to samo w wykonaniu innego ssaka to czysta biologia.

   

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

@Maximus, patrzmy się na konsekwencje, np. kobieta mająca pecha uszkodzenia płodu np. niepozwalającego zbliżyć się do poziomu inteligencji człowieka:
- system może kazać jej donosić do końca, a potem utrzymywać przy "życiu" miesiące/lata dzięki cudom współczesnej medycyny - bez której naturalnie dawno by umarło. Kobieta kończy z traumą, uszkodzeniami, niekoniecznie przeżywa - to często może być jej ostatnia próba posiadania dziecka,
- w cywilizowanych krajach wykonuje się wtedy wczesną aborcję - po czym ta kobieta pewnie będzie miała kilkoro zdrowych dzieci.

Różnica między tymi dwiema sytuacjami to kilkoro żywych ludzi z historiami, rodzinami etc. - konsekwencje to dosłownie zabijanie niewykonaniem aborcji.

Polska ma jeden z najgorszy Fertility Gap ( https://ifstudies.org/blog/the-global-fertility-gap ) - brakujące ok. 1 dziecko na rodzinę - które byłoby gdyby nie m.in. strach przed niepotrzebnym ryzykiem: narzucania komuś swoich religijnych przekonań nawet gdyby miało to kosztować życie - konsekwencje dokładnie jakby zamordować 1 dziecko na rodzinę, jak w jednej z plag.

Jak wszędzie konieczne są kompromisy - tutaj dosłownie "żeby Polska nie zginęła", bo nasza sytuacja demograficzna wygląda tragicznie - szczególnie po zaostrzeniu praw aborcyjnych.

20 hours ago, Astro said:

Zatem krótkie pytanie: jak odróżnisz zlepek komórek od człowieka?

obraz.png

 

ps. Zamiast teoretyzować, polecam poczytać wywiady z praktykami pomagającymi kobietom w takich ciężkich sytuacjach np. Dębskim
https://polskatimes.pl/prof-romuald-debski-krol-zycia-wspomnienie/ar/13758318
https://weekend.gazeta.pl/weekend/7,177333,20721842,debski-lekarz-ma-obowiazek-dzialac-zgodnie-z-wiedza-medyczna.html
https://tvn24.pl/polska/tak-jest-profesor-romuald-debski-o-prawie-do-aborcji-ra837352-2369817

Edytowane przez Jarek Duda

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Maximus, podobnie jak przy wojnach obronnych, przeżycie kraju jest wyższym priorytetem niż jednostki - Polska powoli umiera: tragiczne fertility gap, drastyczny spadek urodzin szczególnie przez zaostrzenie zakazu aborcyjnego - niedługo nie będzie miał kto utrzymywać emerytów, co najwyżej imigranci uciekający przed zmianami klimatycznymi pewnie głównie z krajów muzułmańskich.

Tylko kompromis może spowolnić ten proces, ochronić Polskę przed zniknięciem - dający bezpieczeństwo tym które miałyby się decydować na macierzyństwo - finansowe i medyczne, łącznie z możliwością decyzji szczególnie przy uszkodzeniach płodu czy zagrożeniu zdrowia/życia, dobrymi badaniami prenatalnymi - obecnie blokowanymi przez ryzyko turystyki aborcyjnej, walka z przyczynami prowadzącymi do aborcji ... wsparcie dla in vitro ...

1603799550_oludxu_600.jpg

Oczywiście aborcja też niesie ryzyko, szczególnie późna - dlatego kluczowe są badania prenatalne i wykonanie jej wcześnie, a nie tortury zmuszenia doniesienia np. płodu bezczaszkowego ... który też mamy zaklasyfikować jako człowieka?
https://www.rynekzdrowia.pl/Prawo/Nosila-plod-bezczaszkowy-szpital-odmowil-aborcji-Depresja-nie-jest-przeslanka,227525,2.html
Z wczesną aborcją ta kobieta pewnie rok później miałaby zdrowe dziecko - zabite niewykonaniem jej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Maximus napisał:

Nie. To nowy człowiek, choć bardzo mały, który ma prawo do życia. Za zabicie go tak samo jak za odebranie życia większemu człowiekowi możesz pójść do pierdla. Ot cała filozofia. Czegoś nie rozumiesz?

czyli potwierdzasz to co pisałem, gadasz o ideologii a nie faktach biologicznych. Jedyny ssak którego traktujesz inaczej to człowiek. mimo że w jego żyłach płynie ta sama hemoglobina, ma takie same komórki, i narządy jak każdy inny ssak. A z tymi prawami to nie do końca jest tak jak mówisz. Chwilę po erekcji stosowny urząd nie nadaje PESELa, czeka z tym do narodzin. Jak płód obumrze tak samo nie ma aktu zgonu i co ważniejsze zasiłku pogrzebowego.  Baa, nawet kapłani się obruszają i nie dopuszczają do oficjalnego  pogrzebu martwego płodu!!!!!   

Godzinę temu, Maximus napisał:

To uważasz za postęp, bo widzę postępu bronisz? To jakieś historyczne osiągnięcie ludzkości uważasz? Aborcja? Serio?

to żaden postęp. to nic fajnego ale występuje w świecie roślin, zwierząt i ludzi od zawsze

 

Godzinę temu, Maximus napisał:

Ludzie, którzy faktycznie boją się mieć dzieci, bo w razie czego nie mogliby ich wyskrobać na nie nie zasługują.

racja, tak samo jak ludzie dla których impulsem do robienia dzieci jest 500+ i inne zachęty socjalne.

Godzinę temu, Maximus napisał:

Poza tym kiedyś jakoś ludzie nawet nie znali terminu aborcja a jakoś nie przeszkadzało im to mieć i po ośmioro dziec

może i nazwy nie było, ale domowe sposoby były stosowane na porządku dziennym. zawsze w okolicy była jakaś fachowa zielarka, ciotka itd. służąca pomocą.

zresztą przejrzyj kanon lektur szkolnych to doczytasz jak to kiedyś się robiło(nie będę podpowiadał pozycji, takie zadanie domowe).

w dawnych czasach niestety aborcje robiło się również tuż po urodzeniu czyli mordowało się i ludzie niestety też nie mieli z tym problemu. więc nie gadaj bzdur że kiedyś wszyscy byli święci.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
22 minutes ago, Maximus said:

Kiedyś jakoś ludzie mieli rodziny wielodzietne i nie było to zasługą szerokiego dostępu do aborcji......

Zauważ że w Polsce problem na poważnie zaczął się z niedawnym zaostrzeniem przepisów, prowadząc do niepotrzebnych patologii i kompletnej przemiany nastrojów społecznych ... co pewnie niedługo doprowadzi do znacznego złagodzenia przepisów - radykalizm doprowadzi do przeciwnego skutku.

obraz.png

Zmiany prawa często są silnie popychane precedensami - zaostrzenie już doprowadziło do kilku takich patologii.

Irlandia referendum w 2018: https://pl.wikipedia.org/wiki/Aborcja_w_Irlandii

Quote

W 2012 roku w szpitalu w Galway zmarła obywatelka Indii (śmierć Savity Halappanavar), której odmówiono aborcji, gdy roniła. Śmierć kobiety stała się początkiem debaty o konieczności zmian w prawie, w efekcie w 2013 r. nastąpiła liberalizacja prawodawstwa i dopuszczenie przerywania ciąży w sytuacji zagrożenia życia matki[3]. Nastąpiło także obniżenie wymiaru możliwej kary z dożywotniego więzienia do kary więzienia do lat 14

https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,27769581,wlochy-valentina-milluzzo-przez-12-godzin-wyla-z-bolu-lekarz.html

Quote

W październiku 2016 roku zmarła Valentina Milluzzo, która była w piątym miesiącu ciąży. Kobieta przez kilkanaście godzin cierpiała, a jej stan pogarszał się, jednak lekarze odmówili wykonania zabiegu aborcji. "Aborcja by ją uratowała, ale lekarze się sprzeciwiali" - twierdzą rodzice zmarłej Włoszki. Media w tym kraju przypomniały historię Valentiny opisując sytuację 30-letniej Izabeli.

 

Edytowane przez Jarek Duda
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Te ułamki procenta ciąż to właśnie trudne przypadki które zostały usunięte - prowadząc do głośnych i drastycznych patologii jak zmuszanie do rodzenia bezczaszkowych płodów, które trudno się dziwić że będą użyte medialnie - zmieniając prawie 1/3 społeczeństwa z "przeciw" do 12 tygodnia, na "za". Trudno sobie wyobrazić silniejszy efekt pro-aborcyjny.

Jest sensowny kompromis od dekad w trudnej kwestii, było oczywiste że zacznie się burza gdy się go ruszy - która raczej w najbliższych latach doprowadzi do złagodzenia.

Najlepsze co anty-aborcyjni mogą teraz zrobić, to próba powrotu i zamrożenia tamtego kompromisu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Maximus napisał:

Nie? To idź na posterunek policji i pochwal się dla jaj, że razem z partnerką dokonaliście aborcji to może się przekonasz. Co będę sobie język strzępił

Z tego co wiem to przepisy karne dotyczą tylko lekarzy abortujacych a nie pacjentek.

Ok. Pójdę i powiem że abortowalem płód 5 lat temu, co mi zrobią? Zabójstwo nie przedawnia się, z płodami chyba tak nie ma?

I już na koniec, bo z takim betonem nie ma co polemizować. Ile dzieci urodziłeś i jakie masz prawo do decydowania o czyimś ciele i życiu?  Płód jest integralną częścią matki, jest jej ciałem. Jeśli dało by się odczepić niechciane płody od łożyska i przekazać je chętnym to bym się z tobą zgodził i może nawet bym był zwolennikiem zakazu od pojedynczej komórki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wyewoluowanie dużego mózgu wiąże się ze zwiększeniem rozmiarów czaszki. To z kolei niesie ze sobą ryzyko przy porodzie. Historia dostarcza nam wiele przykładów kobiet, które zmarły w wyniku komplikacji okołoporodowych. Do dzisiaj w krajach o słabo rozwiniętej opiece medycznej w czasie porodu umiera około 1,5% kobiet. Naukowcy z Austrii i Japonii wykazali właśnie, że samice makaków japońskich – gatunku u którego stosunek rozmiarów miednicy do czaszki jest taki sam, jak u ludzi – rodzą znacznie łatwiej niż kobiety i nie dochodzi u nich do zgonów okołoporodowych.
      Naukowcy przeanalizowali długoterminowe dane zebrane w ciągu 27 lat w półdzikiej populacji makaków japońskich żyjących w Affenberg Landskron w Austrii. W analizowanym okresie 112 samic urodziło 281 młodych. Wykazaliśmy, że w tej populacji przez 27 lat żadna samica nie zmarła z powodu urodzenia dziecka, mówi współautorka badań, antropolog ewolucyjna i położna Katharina Pink z Uniwersytetu Medycznego w Wiedniu. To pokazuje, że – mimo równie niekorzystnego stosunku wymiarów miednicy do czaszki – makaki japońskie nie są narażona na podobne ryzyko co kobiety podczas porodu.
      Naukowcy nie wiedzą, dlaczego tak się dzieje. Być może mięśnie obręczy biodrowej i przepony miednicy są bardziej elastyczne w czasie porodu w porównaniu z ludzkimi mięśniami, a różnice w morfologii miednicy powodują, że dynamika porodu u makaków jest inna niż u ludzi, zastanawia się inna z współautorek badań, Barbara Fisher.
      Nauka dysponuje pojedynczymi opisanymi obserwacjami porodów u wolno żyjących naczelnych. Porody takie zwykle odbywają się w nocy lub nad ranem, są trudne do dokumentowania. Z raportów tych wynika, że małpy podczas porodu stoją lub kucają. Być może w ten sposób idealnie wykorzystują naturalną elastyczność miednicy. Nasze obserwacje mogą zainspirować przyszłe badania, które pozwolą nam zrozumieć, jak swoboda ruchu podczas fizjologicznego poziomu może prowadzić do rozwinięcia bardziej zindywidualizowanej i mniej inwazyjnej opieki nad matkami, dodaje Katharina Pink.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przed 11 milionami lat w Marsa uderzyła asteroida, która wyrzuciła w przestrzeń kosmiczną fragmenty Czerwonej Planety. Jeden z tych fragmentów trafił na Ziemię i jest jednym z niewielu meteorytów, których pochodzenie można powiązać bezpośrednio z Marsem. Kto znalazł ten kawałek Marsa, nie wiadomo. Odkryto go w 1931 roku w jednej szuflad na Purdue University i nazwano Lafayette Meteorite, od miasta, w którym znajduje się uniwersytet. Nie wiadomo bowiem nawet, gdzie dokładnie meteoryt został znaleziony. Jednak jego stan zachowania wskazuje, że nie leżał na ziemi zbyt długo.
      Na kawałek skały jako pierwszy zwrócił uwagę dr O.C. Farrington, który zajmował się klasyfikacją kolekcji minerałów z uniwersyteckich zbiorów geologicznych. I to właśnie Farrington stwierdził, że skała uznana wcześniej za naniesioną przez lodowiec, jest meteorytem.
      Już podczas jednych z pierwszych badań Lafayette Meteorite naukowcy zauważyli, że na Marsie miał on kontakt z wodą w stanie ciekłym. Od tamtego czasu nie było jednak wiadomo, kiedy miało to miejsce. Dopiero teraz międzynarodowa grupa naukowa określiła wiek znajdujących się w meteorycie minerałów, które powstały w wyniku kontaktu z wodą. Wyniki badań zostały opublikowane na łamach Geochemical Perspective Letters.
      Profesor Marissa Tremblay z Purdue University wykorzystuje gazy szlachetne, jak hel, neon i argon, do badania procesów chemicznych i fizycznych kształtujących powierzchnię Ziemi. Uczona wyjaśnia, że niektóre meteoryty z Marsa zawierają minerały, które powstawały na Marsie w wyniku interakcji z wodą. Datowanie tych minerałów pozwoli nam więc stwierdzić, kiedy woda w stanie ciekłym istniała na powierzchni lub płytko pod powierzchnią Marsa. Datowaliśmy te minerały w Lafayette Meteorite i stwierdziliśmy, że powstały one 742 miliony lat temu. Nie sądzimy, by wówczas na powierzchni Marsa było zbyt dużo wody. Uważamy, że pochodziła ona z roztapiania się marsjańskiej wiecznej zmarzliny, a roztapianie się było spowodowane aktywnością magmy, do której sporadycznie dochodzi i dzisiaj, stwierdza uczona.
      Co ważne, naukowcy w trakcie badań wykazali, że ich datowanie jest wiarygodne. Na wiek minerałów mogło wpłynąć uderzenie asteroidy, która wyrzuciła z Marsa nasz meteoryt, ogrzewanie się meteorytu podczas pobytu przez 11 milionów lat w przestrzeni kosmicznej, czy też podczas podróży przez ziemską atmosferę. Wykazaliśmy, że żaden z tych czynników nie miał wpływu minerały w Lafayette, zapewnia Tremblay.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Latem 2022 z powodu upałów zmarły w Europie 68 593 osoby. Badacze z Barcelońskiego Instytutu Zdrowia Globalnego poinformowali, że gdyby nie globalne ocieplenie, nie doszłoby do śmierci 38 154 z tych osób. Uczeni zauważyli też, że liczba zgonów z powodu globalnego ocieplenia była szczególnie duża wśród kobiet oraz osób w wieku 80 lat i starszych.
      Punktem wyjścia do obecnych badań, była wcześniejsza praca, w ramach której – wykorzystując dane o zgonach i temperaturze w 35 krajach Europy – eksperci stworzyli model epidemiologiczny pozwalający na określenie liczby zgonów spowodowanych wysokimi temperaturami.
      Teraz wykorzystali dane na temat średnich anomalii temperaturowych w latach 1880–2022 i oszacowali dla każdego badanego regionu wzrost temperatury spowodowany ociepleniem. Na tej podstawie określili, jakie temperatury panowałyby na badanych obszarach, gdybyśmy nie mieli do czynienia z ociepleniem klimatu. W końcu uruchomili swój model epidemiologiczny, by sprawdzić, do jakiej liczby zgonów by doszło w scenariuszu, w którym ocieplenie nie występuje.
      Badania wykazały, że – w przeliczeniu na milion mieszkańców – liczba zgonów z powodu upałów, które można przypisać ociepleniu, jest dwukrotnie wyższa na południu kontynentu niż w pozostałej części Europy. Z modelu wynika, że stres cieplny spowodowany globalnym ociepleniem w szkodzi głównie kobietom – z powodu globalnego ocieplenia zmarło ich 22 501 z 37 983 wszystkich zgonów kobiet spowodowanych upałami – osobom w wieku 80 lat i więcej (23 881 zgonów z ogólnej liczby 38 978).
      Wzrost temperatur spowodowany przez ocieplenie klimatu w mniejszym stopniu dotyka mężczyzn (14 426 z 25 385 zgonów) oraz osób w wieku 64 lat i mniej (2702 z 5565 zgonów).
      Nasze badania pokazują, do jakiego stopnia globalne ocieplenie wpływa na zdrowie publiczne. Niemal we wszystkich krajach obserwujemy wzrost liczby zgonów spowodowanych upałami. Nie wszyscy są jednak narażeni w takim samym stopniu, mówi Thessa Beck.
      Latem 2022 roku z powodu upałów najwięcej osób – 18 758 – zmarło we Włoszech. Globalne ocieplenie spowodowało śmierć 13 318 z nich, co stanowi 71% wszystkich zgonów. W Hiszpanii zmarło 11 797 osób, z czego z powodu ocieplenia 7 582 (64%). Na kolejnym miejscu znajdziemy Niemcy (9675 zgonów, 5746 (59%) z powodu ocieplenia). Następne na liście są Francja, Grecja, Wielka Brytania i Rumunia. Polska uplasowała się na 8. miejscu tabeli. W naszym kraju upały zabiły 1808 osób, z czego 1218 zgonów badacze przypisali globalnemu ociepleniu.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Badacze z USA poinformowali na łamach PLOS ONE o wykryciu mikroplastiku w... powietrzu wydychanym przez dziko żyjące delfiny butlonose. To sugeruje, że oddychanie może być znaczącą drogą przedostawania się mikroplastiku do organizmów zwierząt. W tej chwili nie wiemy, czy szkodzi on delfinom. Z badań na ludziach i gryzoniach wynika, że niewielkie fragmenty plastiku przedostające się do organizmu wywołują stres oksydacyjny i stany zapalne. U ludzi oddychanie powietrzem zawierającym mikroplastik powiązano z niekorzystnym wpływem na zdrowie.
      Dotychczas jednak prowadzono niewiele badań nad wpływem mikroplastiku na zdrowie dzikich zwierząt. W przypadku delfinów wiemy, że plastik trafia do ich układów trawiennych. Uczeni z USA przeprowadzili teraz pierwsze badania na obecność mikroplastiku w wydychanym przez nie powietrzu. Były one prowadzone przy okazji szerszych badań nad zdrowiem zwierząt. Naukowcy zebrali powietrze wydychane przez 5 delfinów z Sarasota Bay na Florydzie i 6 zwierząt żyjących w Barataria Bay w Luizjanie.
      Analizy wykazały, że w powietrzu uwolnionym z organizmu przez każde ze zwierząt znajdował się co najmniej 1 fragment mikroplastiku. Podczas szczegółowych badań znalezionych fragmentów zidentyfikowano liczne rodzaje tworzyw sztucznych, takie jak poli(tereftalan etylenu) (PET), poliester, poliamid, poli(tereftalan butylenu) oraz poli(metakrylan metylu). To na razie wstępne badania i konieczne są kolejne, które pozwolą lepiej ocenić poziom ekspozycji delfinów na mikroplastik w powietrzu oraz stwierdzić, czy może on być – na przykład przez uszkodzenie płuc – szkodliwy dla zwierząt.
      Delfiny mają duże płuca i biorą naprawdę głębokie oddechy, mikroplastik może więc trafiać głęboko do ich organizmów. Obecnie nikt nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, czy i jakie szkody może poczynić.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Symulacje przeprowadzone na Uniwersytecie w Toronto wskazują, że szybkie rozpowszechnienie samochodów elektrycznych może mieć olbrzymie znaczenie dla zdrowia całej populacji. Naukowcy z Department of Civil & Mineral Engineering i Saudi Aramco stwierdzili, że gwałtowny wzrost liczby samochodów elektrycznych w USA, w połączeniu ze znacznym zwiększeniem produkcji energii ze źródeł odnawialnych, przyniósłby korzyści w obszarze ochrony zdrowia, których wartość wyniosłaby od 84 do 188 miliardów dolarów do roku 2050. Nawet scenariusze z wolniejszym rozpowszechnianiem się samochodów elektrycznych i odnawialnych źródeł energii wykazały korzyści idące w dziesiątki miliardów USD.
      Gdy specjaliści badają wpływ samochodów elektrycznych, zwykle skupiają się na emisji dwutlenku węgla i jego wpływie na miany klimatu, mówi profesor Marianne Hazopoulou. Jednak CO2 nie jest jedyną substancją, emitowaną przez rury wydechowe. Silniki spalinowe wytwarzają wiele zanieczyszczeń powietrza, które mają duży wpływ na zdrowie ludzi. I wpływ ten można zmierzyć, dodaje uczona.
      W badaniach brali też udział doktor Jean Schmitt, profesorowie Daniel Posen i Heather Maclean, oraz badacz z największego na świecie koncernu naftowego, Amir F.N. Abdul-Manan z należącego do Saudi Aramco Strategic Transport Analysis Team.
      Wymienieni eksperci specjalizują się w badaniu cyklu życiowego produktów. Swoje doświadczenie wykorzystali już wcześniej do stworzenia modelu komputerowego oceniającego wpływ elektryfikacji transportu na rynek w USA. Wykazali wówczas, że samo przejście na transport elektryczny nie wystarczy, by spełnić cele porozumienia paryskiego. Teraz postanowili zająć się wpływem samochodów elektrycznych na ludzkie zdrowie.
      Uczeni wykorzystali swój model komputerowy do przeprowadzenia symulacji tego, co dzieje się z innymi niż CO2 produktami spalania. Modelowanie tych zanieczyszczeń jest bardzo różne od modelowania CO2, które pozostaje w atmosferze przez dziesięciolecia i jest w niej dobrze wymieszane. Te inne zanieczyszczenia oraz ich wpływ na zdrowie, oddziałują bardziej miejscowo. Ważne są tutaj zarówno poziom emisji, jak i jej miejsce, wyjaśnia profesor Posen.
      Co prawda samochody elektryczne nie emitują zanieczyszczeń, ale również mogą być odpowiedzialne za ich powstawanie, jeśli są zasilane energią produkowaną z paliw kopalnych. Jednocześnie przenoszą te zanieczyszczenia z dróg do elektrowni. Zatem narażone są na nie bardziej społeczności żyjące w pobliżu zakładów produkcji energii.
      Obecnie produkowane samochody spalinowe wytwarzają znacznie mniej zanieczyszczeń, niż samochody wyprodukowane 20 lat temu. Tych ostatnich wciąż wiele jeździ po drogach. Jeśli więc chcemy uczciwie porównać samochody elektryczne z samochodami spalinowymi, musimy wziąć pod uwagę, że emisja z samochodów spalinowych będzie jeszcze bardziej spadała w miarę, jak starsze pojazdy będą wycofywane z użytkowania. Musimy też brać pod uwagę strukturę produkcji energii, w tym fakt, że energia odnawialna ma coraz większy udział, wyjaśnia doktor Schmitt.
      Naukowcy wybrali dwa główne scenariusze, na podstawie których symulowali sytuację do roku 2050. Pierwszy z nich zakładał, że nie produkujemy już więcej żadnego samochodu elektrycznego, a jednocześnie starsze samochody spalinowe są zastępowane nowszymi, bardziej efektywnymi pojazdami. Według drugiego scenariusza, prowadzona jest szybka elektryfikacja transportu i po roku 2035 sprzedawane są wyłącznie samochody elektryczne. Ten drugi scenariusz badacze nazwali „agresywnym”, ale przypomnieli, że jest on zgodny z deklaracjami wielu krajów. Na przykład Norwegia planuje, że już w przyszłym roku w kraju tym sprzedawane będą wyłącznie samochody elektryczne, a Kanada deklaruje, że samochody spalinowe nie będą sprzedawane najpóźniej od roku 2035.
      Dla obu scenariuszy ustanowiono cały szereg warunków i symulowano poziom zanieczyszczeń powietrza w USA. Następnie naukowcy wykorzystali metodologię używaną przez epidemiologów, firmy ubezpieczeniowe i analityków rządowych do powiązania poziomów zanieczyszczeń z szacunkami takimi jak utracone lata życia oraz ich wartość gospodarcza.
      Nasza symulacja pokazuje, że szybkie rozpowszechnianie się samochodów elektrycznych pomiędzy dniem dzisiejszym a rokiem 2050, przyniesie skumulowane korzyści dla zdrowia publicznego liczone w setkach miliardów dolarów, mówi Posen. To bardzo znaczący wynik, ale trzeba tutaj podkreślić, że korzyści te można osiągnąć tylko wówczas, gdy systemy produkcji energii elektrycznej będą stawały się coraz bardziej ekologiczne. Już teraz odchodzimy od paliw kopalnych i trend ten prawdopodobnie będzie też obecny w przyszłości. Na potrzeby naszych symulacji rozważyliśmy też scenariusz, w którym miks energetyczny się nie zmienia i udział poszczególnych rodzajów energii jest taki sam jak obecnie. W takim przypadku lepiej byłoby zastąpić wszystkie stare samochody spalinowe nowymi. To również nie jest zbyt realistyczny scenariusz, wyjaśnia Posen.
      Warto więc zadać sobie kolejne pytanie. Czy ważniejsza jest dekarbonizacja transportu poprzez szerokie rozpowszechnienie samochodów elektrycznych czy też najpierw należy zdekarbonizować produkcję energii, bo to ona jest źródłem zanieczyszczeń generowanych przez samochody elektryczne.
      Żeby odpowiedzieć na to pytanie, musimy zdać sobie sprawę z tego, że kupowane dzisiaj samochody będą jeździły po drogach przez kolejne dekady. Jeśli będziemy sprzedawali więcej samochodów spalinowych to, niezależnie od ich efektywności, będą one przez lata zanieczyszczały środowisko i negatywnie wpływały na ludzkie zdrowie. Musimy dekarbonizować źródła produkcji energii, i to robimy, ale nie możemy czekać na zakończenie tego procesu, by rozpowszechniać samochody elektryczne, wyjaśnia Hatzopoulou.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...