Jump to content
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Zanieczyszczenia środowiska zabijają 9 milionów osób rocznie

Recommended Posts

Naukowcy skupieni w organizacji Global Alliance on Health and Pollution z siedzibą w Szwajcarii dokonali ogólnoświatowej oceny wpływu zanieczyszczeń na śmiertelność wśród ludzi. W roku 2019 zanieczyszczenia zabiły około 9 milionów osób. Są więc największym środowiskowym czynnikiem ryzyka przedwczesnego zgonu. Zanieczyszczenia środowiska odpowiadają za 15% wszystkich zgonów na świecie.

W poprzednim takim raporcie opisano zgony z powodu zanieczyszczeń w roku 2015. Również wtedy zmarło około 9 milionów osób. Jednak w międzyczasie zmieniła się struktura zanieczyszczeń zabijających ludzi.

Z najnowszego raportu dowiadujemy się, że zmniejszyła się liczba zgonów związanych z zanieczyszczeniami z powodu skrajnego ubóstwa. Mniej ludzi umiera obecnie z powodu zanieczyszczeń powietrza w pomieszczeniach, spowodowanych np. używaniem otwartych palenisk. Odnotowano też mniej zgonów z powodu zanieczyszczonej wody pitnej. Jednak więcej osób umiera z powodu zanieczyszczeń powietrza na zewnątrz oraz z powodu zanieczyszczeń toksynami, np. ołowiem. To nowoczesne czynniki ryzyka, spowodowane zwiększoną industrializacją i urbanizacją. Od roku 2015 liczba zgonów spowodowanych tymi właśnie nowoczesnymi czynnikami ryzyka zwiększyła się o 7%, a od roku 2000 jest to aż 66-procentowy wzrost.

Zanieczyszczenia środowiska to jedne z najpoważniejszych zagrożeń dla zdrowia ludzi i całej planety. Fakt ich istnienia zagraża podstawom rozwoju nowoczesnych społeczeństw. Zanieczyszczenia te to m.in. pyły zawieszone, ozon, tlenki siarki i azotu, zanieczyszczenia wody pitnej i oceanów przez rtęć, azot, fosfor, plastik, odpady przemysłu naftowego czy też zatrucie gleby ołowiem, pestycydami, przemysłowymi związkami chemicznymi czy odpadami elektronicznymi. Zanieczyszczenia nie tylko zabijają ludzi, ale powodują też olbrzymie straty gospodarcze. W roku 2015 z powodu zanieczyszczeń światowa gospodarka straciła 4,6 biliarda USD, czyli 6,2 całej wartości światowej produkcji. Największy koszt zanieczyszczeń ponosi ludność krajów o niskich i średnicy dochodach. To tam notuje się aż 92% zgonów z powodu zanieczyszczeń i tam dochodzi do największych strat gospodarczych.

Jak wyliczają eksperci, w roku 2019 zanieczyszczenia powietrza – zarówno wewnątrz pomieszczeń, jak i na zewnątrz – zabiły 6,7 miliona osób. Kolejnych 1,4 miliona zmarło z powodu zanieczyszczonej wody, a zanieczyszczenia ołowiem były odpowiedzialne za 900 000 zgonów. Z kolei toksyny związane z miejscem pracy przyczyniły się do 870 000 przedwczesnych zgonów.
Dane pokazują, że mężczyźni są w większym stopniu narażeni na zgon z powodu zanieczyszczeń powietrza na otwartej przestrzeni, zatrucia ołowiem i zanieczyszczeń w miejscu pracy. Z kolei kobiety i dzieci są narażeni na większe ryzyko zgonu z powodu zanieczyszczonej wody.

W wyniku zanieczyszczenia środowiska na całym świecie umiera wielokrotnie więcej osób niż z powodu przemocy, wypadków drogowych, AIDS, malarii i gruźlicy, niedożywienia i nadużywania alkoholu i narkotyków. Równie dużą liczbę zgonów powoduje jedynie palenie papierosów oraz bierne palenie.


« powrót do artykułu

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tutaj jest dyskutowany artykuł (otwarty): https://www.thelancet.com/journals/lanplh/article/PIIS2542-5196(22)00090-0/fulltext

obraz.png

W Polsce z samego zanieczyszczenia powietrza są szacunki od 50 do 100 tys. zgonów rocznie: https://wyborcza.biz/biznes/7,177151,26770155,mysleliscie-ze-przez-smog-umiera-46-tys-polakow-rocznie-szacunki.html

@Maximus, licząc w plemnikach to nawet biliony, naturalna przeżywalność zygoty do narodzin widzę że jest ~25% ( https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/1970983/ ), aborcje były stosowane od tysiącleci - np. w Biblii jest z instrukcją ( https://www.biblijni.pl/Lb,5,11-31 ). Jeśli celem jest maksymalizacja ilości dzieci, całkowity zakaz aborcji znacznie zmniejsza ilość ciąż, zawsze jest turystyka i domowe sposoby często prowadzące do śmierci też matki ... w Polsce mamy jeden z najgorszych Fertility Gap: rodzina miałaby średnio o ok. 1 dziecko więcej, ale nie ma głównie z braku bezpieczeństwa finansowego i zdrowotnego - mamy kryzys demograficzny, który przymusem tylko pogarszany, Polki chcą dzieci ale w Polsce są kiepskie warunki, no i stało się to niebezpieczne z zakazem aborcji (też pogarszającym m.in. dostęp do badań prenatalnych), niechęć in vitro często odbiera dzieci rodzinom które ich pragną ...

https://www.money.pl/gospodarka/polki-chetniej-rodza-na-emigracji-w-wielkiej-brytanii-przoduja-w-rankingu-6542661708626049a.html

Quote

Polki rodzą najwięcej dzieci wśród cudzoziemek w Wielkiej Brytanii. Jednocześnie Polacy spadli w "rankingu ojców". Te liczby trudno uzasadnić jedynie dużą grupą imigrantów z naszego kraju. Wygląda na to, że Polki faktycznie chętniej rodzą na Wyspach.

globalfertilitygapfigure-12-w640.png

ps. dobry podcast "science vs abortion": https://gimletmedia.com/shows/science-vs/49hrde

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dzięki że zauważyłeś że świat się zmienił przez te tysiące lat - np. w Biblii aborcji dokonywał kapłan używając "wody przeklętej" https://www.biblijni.pl/Lb,5,11-31

Quote

Teraz da kobiecie do picia wodę przeklętą: jeśli naprawdę stała się nieczysta i swojemu mężowi niewierna, woda wniknie w nią, sprawiając gorzki ból. Łono jej spuchnie, a biodra zwiotczeją

z czasem kwestie zdrowia przejęły szpitale, medycyna, ale zdesperowane kobiety wracają do takich domowych sposobów w mniej rozwiniętych krajach m.in. Afryki - często płacąc za to życiem.
60280842_7.png

W Polsce np. ta Iza osierociła dziecko, zostawiła męża - która kobieta, matka zdecyduje się na takie ryzyko? Dlaczego system musi tak zniechęcać rodzicielstwo?

Gigantyczny Feritility Gap, chęć rodzenia Polek wszędzie tylko nie w Polsce, pokazuje że mamy w Polsce duży systemowy problem - byłoby o 1 dziecko/rodzinę więcej, ale ich nie ma - tak samo jakby je zabić, tym razem przez system.

Jednym z powodów jest niepotrzebne dodatkowe ryzyko zdrowia/życia - wyjście poza jakiś zdrowy kompromis, przyspieszające śmierć Polski:

d0f2d81327a1d7-948-547-0-0-977-564.png

 

Share this post


Link to post
Share on other sites

@Jarek DudaSzukałabym raczej przyczyn niskiej dzietności w ogólnym rozkładzie więzów społecznych. Żyjemy w czasach gdzie trzeba być pięknym i dobrze ubranym ale mądrym, upartym i charakternym - już niekoniecznie.

Z tego względu dziewczyna szuka raczej w mężu polisy na życie(a takich jest mało) a nie partnera na życie.

Wynika to moim zdaniem z tego że wszystkie karyny ze wszystkich zapyziałych wiosek dostały do domu telewizor który w jeden tylko prostolinijny sposób kreuje pojęcie piękna (cofniemy się nie tak daleko jeszcze - do czasów elżbietańskich i tam wszechobecna jest jeszcze wiara w potęgę charakteru).

Załączone przez ciebie grafiki to kolejny przykład rozważania danych bez głębi historycznej.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Z sondaży wynika że podstawowe powody to brak bezpieczeństwa - ekonomicznego, zdrowotnego.

Np. https://biznes.newseria.pl/biuro-prasowe/zdrowie/czy-to-koniec-ery-matki,b552810320

glownekonf_1680856235.jpg

https://oko.press/dlaczego-kobiety-nie-chca-miec-dzieci-sondaz/

obraz.png

Dla kobiet w wieku reprodukcyjnym: głównie boją się o pracę, wydatki ... "bo zajść w ciążę w Polsce to ryzyko".

Share this post


Link to post
Share on other sites

@Jarek Duda ty na prawdę jeszcze w dzisiejszych czasach wierzysz w prawdziwość tych danych? 

Pardon panie Jarek przespałes pan ostatnie trzy lata?

Dane (jak eksperci) to dzisiaj piłeczki którymi się żongluje.

Osobiście nie wierzę w żaden z tych słupków.

A już okopress to już w ogóle... Im się "wina Tuska" kojarzy chyba tylko z jakąś winnicą :)

Share this post


Link to post
Share on other sites
11 godzin temu, Jarek Duda napisał:

[...]

W Polsce np. ta Iza osierociła dziecko, zostawiła męża - która kobieta, matka zdecyduje się na takie ryzyko? Dlaczego system musi tak zniechęcać rodzicielstwo?

[...]

Na szybko z pamięci:

- Agata Mróz-Olszewska

- Joanna Beretta Molla

ale jestem przekonany, że lista jest o wiele dłuższa, tylko trzeba chcieć poszukać... choć pewnie wiele przypadków nie zyskało rozgłosu.

Share this post


Link to post
Share on other sites
17 godzin temu, Maximus napisał:

Ja tak tego nie widzę i nigdy nie zrozumiem, jak można nowego człowieka, choć jeszcze mikroskopijnych rozmiarów- owszem, porównać do pryszcza. Lata lewackiej propagandy namieszały ludziom w głowach jak widać. Począwszy od pomieszania pojęć, na znieczulicy skończywszy.

Chyba myślisz przez pryzmat wiary, wiary że życie to magiczna cudowna rzecz tworzona przez jakiegoś czarodzieja.

A bardziej techniczne i naukowo, bierzesz parę komórek swojej skóry i na płytce Petriego dokarmiasz je. Żyją one, rosną, rozmnażają się. Czy można je wywalić do zlewu jeśli ich nie potrzebujesz ? Cały kurz w twoim domu to cmentarzysko twoich komórek z których potencjalnie można by wskrzesić życie, łącznie z pełnym klonem Ciebie. Granicę gdzie zaczyna się człowiek jest bardzo ciężko określić, ale na pewno nie jest ona na tak niskim poziomie jak myślisz.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ipsos, ibris, kantar to ciągle są wywiadownie za którymi stoi obcy kapitał. Masz wątpliwości cO do tego że "Ten 1 %" ma problem z dogadaniem się? Robią coraz więcej kasy, co przeczy tej tezie. Awiec z czym dalej masz problem? Z tym że wielki biznes rozpoczyna się tam gdzie zaczyna polityka?

Share this post


Link to post
Share on other sites
1 godzinę temu, Maximus napisał:

Bardziej przez pryzmat logiki i rozsądku

z tym nie zgodzę się

1 godzinę temu, Maximus napisał:

Pokarm ten naskórek na płytce lub zostaw go w spokoju na 9 miesięcy w kurzu pod łóżkiem i daj znać czy coś ci wyrosło.

jak nie dostarczysz energii to rosnąca entropia zatłucze wszystko. Zresztą połóż się sam obok tego kurzu na 9 msc. to zobaczysz że obumrzesz tak samo jak komórki na szalce.

1 godzinę temu, Maximus napisał:

Jak można porównać nowo powstałe życie do naskórka

ano tak że w każdej komórce naskórka jest kod z którego można zainicjować powstanie nowego osobnika danego gatunku. Dopóki nie powstanie mózg, na tyle duży żeby zapłonęła w nim świadomość to jest to tylko zwykła komórka/bądź ich zlepek.

a tak przy okazji, ze sterylizacją psów/kotów lub aborcją tychże też masz problem? bo biologicznie to jest to samo. Czy tylko z ludźmi masz problem? pewnie masz problem tylko z ludźmi, czyli jest to tylko i wyłącznie problem twojej religii i jej norm. No bo akt zapłodnienia człowieka to magia i świętość, a to samo w wykonaniu innego ssaka to czysta biologia.

   

  • Upvote (+1) 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

@Maximus, patrzmy się na konsekwencje, np. kobieta mająca pecha uszkodzenia płodu np. niepozwalającego zbliżyć się do poziomu inteligencji człowieka:
- system może kazać jej donosić do końca, a potem utrzymywać przy "życiu" miesiące/lata dzięki cudom współczesnej medycyny - bez której naturalnie dawno by umarło. Kobieta kończy z traumą, uszkodzeniami, niekoniecznie przeżywa - to często może być jej ostatnia próba posiadania dziecka,
- w cywilizowanych krajach wykonuje się wtedy wczesną aborcję - po czym ta kobieta pewnie będzie miała kilkoro zdrowych dzieci.

Różnica między tymi dwiema sytuacjami to kilkoro żywych ludzi z historiami, rodzinami etc. - konsekwencje to dosłownie zabijanie niewykonaniem aborcji.

Polska ma jeden z najgorszy Fertility Gap ( https://ifstudies.org/blog/the-global-fertility-gap ) - brakujące ok. 1 dziecko na rodzinę - które byłoby gdyby nie m.in. strach przed niepotrzebnym ryzykiem: narzucania komuś swoich religijnych przekonań nawet gdyby miało to kosztować życie - konsekwencje dokładnie jakby zamordować 1 dziecko na rodzinę, jak w jednej z plag.

Jak wszędzie konieczne są kompromisy - tutaj dosłownie "żeby Polska nie zginęła", bo nasza sytuacja demograficzna wygląda tragicznie - szczególnie po zaostrzeniu praw aborcyjnych.

20 hours ago, Astro said:

Zatem krótkie pytanie: jak odróżnisz zlepek komórek od człowieka?

obraz.png

 

ps. Zamiast teoretyzować, polecam poczytać wywiady z praktykami pomagającymi kobietom w takich ciężkich sytuacjach np. Dębskim
https://polskatimes.pl/prof-romuald-debski-krol-zycia-wspomnienie/ar/13758318
https://weekend.gazeta.pl/weekend/7,177333,20721842,debski-lekarz-ma-obowiazek-dzialac-zgodnie-z-wiedza-medyczna.html
https://tvn24.pl/polska/tak-jest-profesor-romuald-debski-o-prawie-do-aborcji-ra837352-2369817

Edited by Jarek Duda

Share this post


Link to post
Share on other sites

@Maximus, podobnie jak przy wojnach obronnych, przeżycie kraju jest wyższym priorytetem niż jednostki - Polska powoli umiera: tragiczne fertility gap, drastyczny spadek urodzin szczególnie przez zaostrzenie zakazu aborcyjnego - niedługo nie będzie miał kto utrzymywać emerytów, co najwyżej imigranci uciekający przed zmianami klimatycznymi pewnie głównie z krajów muzułmańskich.

Tylko kompromis może spowolnić ten proces, ochronić Polskę przed zniknięciem - dający bezpieczeństwo tym które miałyby się decydować na macierzyństwo - finansowe i medyczne, łącznie z możliwością decyzji szczególnie przy uszkodzeniach płodu czy zagrożeniu zdrowia/życia, dobrymi badaniami prenatalnymi - obecnie blokowanymi przez ryzyko turystyki aborcyjnej, walka z przyczynami prowadzącymi do aborcji ... wsparcie dla in vitro ...

1603799550_oludxu_600.jpg

Oczywiście aborcja też niesie ryzyko, szczególnie późna - dlatego kluczowe są badania prenatalne i wykonanie jej wcześnie, a nie tortury zmuszenia doniesienia np. płodu bezczaszkowego ... który też mamy zaklasyfikować jako człowieka?
https://www.rynekzdrowia.pl/Prawo/Nosila-plod-bezczaszkowy-szpital-odmowil-aborcji-Depresja-nie-jest-przeslanka,227525,2.html
Z wczesną aborcją ta kobieta pewnie rok później miałaby zdrowe dziecko - zabite niewykonaniem jej.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Godzinę temu, Maximus napisał:

Nie. To nowy człowiek, choć bardzo mały, który ma prawo do życia. Za zabicie go tak samo jak za odebranie życia większemu człowiekowi możesz pójść do pierdla. Ot cała filozofia. Czegoś nie rozumiesz?

czyli potwierdzasz to co pisałem, gadasz o ideologii a nie faktach biologicznych. Jedyny ssak którego traktujesz inaczej to człowiek. mimo że w jego żyłach płynie ta sama hemoglobina, ma takie same komórki, i narządy jak każdy inny ssak. A z tymi prawami to nie do końca jest tak jak mówisz. Chwilę po erekcji stosowny urząd nie nadaje PESELa, czeka z tym do narodzin. Jak płód obumrze tak samo nie ma aktu zgonu i co ważniejsze zasiłku pogrzebowego.  Baa, nawet kapłani się obruszają i nie dopuszczają do oficjalnego  pogrzebu martwego płodu!!!!!   

Godzinę temu, Maximus napisał:

To uważasz za postęp, bo widzę postępu bronisz? To jakieś historyczne osiągnięcie ludzkości uważasz? Aborcja? Serio?

to żaden postęp. to nic fajnego ale występuje w świecie roślin, zwierząt i ludzi od zawsze

 

Godzinę temu, Maximus napisał:

Ludzie, którzy faktycznie boją się mieć dzieci, bo w razie czego nie mogliby ich wyskrobać na nie nie zasługują.

racja, tak samo jak ludzie dla których impulsem do robienia dzieci jest 500+ i inne zachęty socjalne.

Godzinę temu, Maximus napisał:

Poza tym kiedyś jakoś ludzie nawet nie znali terminu aborcja a jakoś nie przeszkadzało im to mieć i po ośmioro dziec

może i nazwy nie było, ale domowe sposoby były stosowane na porządku dziennym. zawsze w okolicy była jakaś fachowa zielarka, ciotka itd. służąca pomocą.

zresztą przejrzyj kanon lektur szkolnych to doczytasz jak to kiedyś się robiło(nie będę podpowiadał pozycji, takie zadanie domowe).

w dawnych czasach niestety aborcje robiło się również tuż po urodzeniu czyli mordowało się i ludzie niestety też nie mieli z tym problemu. więc nie gadaj bzdur że kiedyś wszyscy byli święci.

 

Share this post


Link to post
Share on other sites
22 minutes ago, Maximus said:

Kiedyś jakoś ludzie mieli rodziny wielodzietne i nie było to zasługą szerokiego dostępu do aborcji......

Zauważ że w Polsce problem na poważnie zaczął się z niedawnym zaostrzeniem przepisów, prowadząc do niepotrzebnych patologii i kompletnej przemiany nastrojów społecznych ... co pewnie niedługo doprowadzi do znacznego złagodzenia przepisów - radykalizm doprowadzi do przeciwnego skutku.

obraz.png

Zmiany prawa często są silnie popychane precedensami - zaostrzenie już doprowadziło do kilku takich patologii.

Irlandia referendum w 2018: https://pl.wikipedia.org/wiki/Aborcja_w_Irlandii

Quote

W 2012 roku w szpitalu w Galway zmarła obywatelka Indii (śmierć Savity Halappanavar), której odmówiono aborcji, gdy roniła. Śmierć kobiety stała się początkiem debaty o konieczności zmian w prawie, w efekcie w 2013 r. nastąpiła liberalizacja prawodawstwa i dopuszczenie przerywania ciąży w sytuacji zagrożenia życia matki[3]. Nastąpiło także obniżenie wymiaru możliwej kary z dożywotniego więzienia do kary więzienia do lat 14

https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,27769581,wlochy-valentina-milluzzo-przez-12-godzin-wyla-z-bolu-lekarz.html

Quote

W październiku 2016 roku zmarła Valentina Milluzzo, która była w piątym miesiącu ciąży. Kobieta przez kilkanaście godzin cierpiała, a jej stan pogarszał się, jednak lekarze odmówili wykonania zabiegu aborcji. "Aborcja by ją uratowała, ale lekarze się sprzeciwiali" - twierdzą rodzice zmarłej Włoszki. Media w tym kraju przypomniały historię Valentiny opisując sytuację 30-letniej Izabeli.

 

Edited by Jarek Duda
  • Upvote (+1) 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Te ułamki procenta ciąż to właśnie trudne przypadki które zostały usunięte - prowadząc do głośnych i drastycznych patologii jak zmuszanie do rodzenia bezczaszkowych płodów, które trudno się dziwić że będą użyte medialnie - zmieniając prawie 1/3 społeczeństwa z "przeciw" do 12 tygodnia, na "za". Trudno sobie wyobrazić silniejszy efekt pro-aborcyjny.

Jest sensowny kompromis od dekad w trudnej kwestii, było oczywiste że zacznie się burza gdy się go ruszy - która raczej w najbliższych latach doprowadzi do złagodzenia.

Najlepsze co anty-aborcyjni mogą teraz zrobić, to próba powrotu i zamrożenia tamtego kompromisu.

Share this post


Link to post
Share on other sites
1 godzinę temu, Maximus napisał:

Nie? To idź na posterunek policji i pochwal się dla jaj, że razem z partnerką dokonaliście aborcji to może się przekonasz. Co będę sobie język strzępił

Z tego co wiem to przepisy karne dotyczą tylko lekarzy abortujacych a nie pacjentek.

Ok. Pójdę i powiem że abortowalem płód 5 lat temu, co mi zrobią? Zabójstwo nie przedawnia się, z płodami chyba tak nie ma?

I już na koniec, bo z takim betonem nie ma co polemizować. Ile dzieci urodziłeś i jakie masz prawo do decydowania o czyimś ciele i życiu?  Płód jest integralną częścią matki, jest jej ciałem. Jeśli dało by się odczepić niechciane płody od łożyska i przekazać je chętnym to bym się z tobą zgodził i może nawet bym był zwolennikiem zakazu od pojedynczej komórki.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now

  • Similar Content

    • By KopalniaWiedzy.pl
      Flamingi wykorzystują jeden z najbardziej złożonych systemów odżywiania się wśród ptaków. Każdy z nas widział ich niezwykły sposób pobierania pokarmu, w czasie którego ich głowa zwrócona jest do góry nogami. Wiemy, że filtrują pokarm z wody. Jednak, jak się okazuje, nie jest to proces pasywny. Ptaki potrafią odpowiednio kierować strumień wody w stronę dzioba.
      Biolog z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, Victor Ortega Jiménez, zainteresował się sposobem zdobywania pokarmu przez flamingi gdy odwiedził ogród zoologiczny. Zauważył, że jedzące ptaki drepczą w miejscu. Jednak nie widział, co dzieje się pod wodą. Rozpoczął więc badania, w czasie których najpierw przez kilka tygodni flamingi z zoo były uczone jedzenia z tac wypełnionych wodą. Następnie za pomocą szybkich kamer i laserów obrazowano cały proces. W końcu naukowcy stworzyli na drukarkach 3D modele głów flamingów, by lepiej przyjrzeć się ruchowi wody. W końcu zaś prawdziwy dziób flaminga umocowano na maszynie, które otwierała go i zamykała, a jednocześnie symulowano ruchy języka ptaka.
      Z badań wynika, że ptaki potrafią kierować wodę wraz z pożywieniem do swoich dziobów. Dreptanie w miejscu służy wzbiciu do góry osadów z dna wraz ze znajdującymi się tam ofiarami flamingów. Następnie ptaki wykonują szybkie ruchy głową w górę i w dół, by utworzyć podobne do tornado wiry. A dodatkowe ruchy dziobem i językiem prowadzą do powstania mniejszych wirów, dzięki czemu niezwykle efektywnie łapią zdobycz. Są w stanie schwytać w ten sposób 7-krotnie więcej krewetek.
      Naukowcy obliczyli też, jakie jest najbardziej efektywne tempo ruchów flaminga. Wytworzenie wirów wymaga poruszania głową z prędkością niemal 40 cm/s. Jednocześnie dolna część ich dzioba wykonuje około 12 ruchów na sekundę.
      W najbliższej przyszłości naukowcy chcą zbadać, co dzieje się wewnątrz dziobów żerujących flamingów. Mają nadzieję, że opisanie tych zjawisk pomoże na przykład w stworzeniu technologii pozwalającej efektywnie wychwytywać z wody glony lub mikroplastik. Zachowanie żerujących flamingów wygląda niepoważnie, ale tworzy to użyteczny przepływ wody, chwali badania kolegów Elizabeth Brainerd z Brown University.
      Niezwykły sposób odżywiania się flamingów służy nie tylko im. Od kilku lat wiadomo, że podążające za nimi płaskonogi trójbarwne chwytają nawet 2-krotnie więcej pożywienia, korzystając z wody wzburzanej przez flamingi.


      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Wspinaczka ściankowa może być niebezpieczna dla... płuc uprawiających ją osób. Naukowcy z Uniwersytetu Wiedeńskiego oraz Politechniki Federalnej w Lozannie (EPFL) odkryli, że stężenie szkodliwych związków chemicznych pochodzących z podeszw butów do wspinaczki może by w sali ze ścianką równie duże jak na ruchliwej wielopasmowej ulicy dużej metropolii. Podeszwy butów do wspinaczki to specjalistyczne produkty o szczególnych właściwościach, podobnie jak opony samochodowe, mówi Anya Sherman z Uniwersytetu Wiedeńskiego, która w przeszłości badała wpływ pyłu pochodzącego ze ścierających się na jezdniach opon na ludzkie zdrowie.
      Sama wspinam się po skałkach. Zaczęłam więc się zastanawiać, czy te same dodatki chemiczne, które powodują, że opony są elastyczne i wytrzymałe, znajdują się też w butach do wspinania, mówi Sherman. Na jednej z konferencji naukowych badaczka spotkała Thibaulta Masseta z EPFL, który – jak się okazało – pracował nad podobnym zagadnieniem i również jest miłośnikiem wspinania. Uczeni nawiązali współpracę. Zaczęli od zastosowania tych samych metod, którymi bada się opony samochodowe, do zbadania swoich własnych butów do wspinaczki. W podeszwach znaleźli związki chemiczne używane też w oponach. Dobrze znamy ciemny pył, który osadza się na chwytach i otarcia na podeszwach butów. Wspinacze, by poprawić chwyt, ścierają ten pył, rozpraszając go w powietrzu, dodaje Sherman.
      Naukowcy wybrali się do pięciu sal ze ścianami wspinaczkowymi w Wiedniu i zebrali tam próbki powietrza. Wykorzystali specjalistyczne urządzenie, które naśladuje działanie ludzkich dróg oddechowych. Badaczy zaskoczyło wysokie stężenie dodatków do gumy w salach. Zanieczyszczenie powietrza w salach było wyższe, niż się spodziewaliśmy. Był jednym z najwyższych, jaki kiedykolwiek zanotowano. Może go porównać z zanieczyszczeniem przy wielopasmowych drogach w olbrzymich metropoliach, mówi Hofmann.
      W trakcie badań nie sprawdzano, jak tak wysokie stężenie zanieczyszczeń wpływa na ludzkie zdrowie. Naukowcy podkreślają jednak, że uzyskane przez nich wyniki wskazują na potrzebę zapobiegania ewentualnym niekorzystnym skutkom. Powinniśmy zacząć działać, zanim jeszcze poznamy wszystkie ryzyka. Szczególnie ma to znaczenie dla tak narażonych grup, jak dzieci korzystające ze ścianek, mówi Hofmann. Jego zdaniem producenci butów powinni stosować mniej szkodliwe substancje, a właściciele ścianek wspinaczkowych powinni poprawić wentylację w salach, często je wietrzyć i unikać sytuacji, w której jednocześnie korzysta z nich zbyt wiele osób.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Polne kwiaty, sadzone w miastach w miejscach, w których wcześniej znajdowały się budynki mieszkalne czy przemysłowe, mogą być niebezpieczne dla pszczół i innych zapylaczy. Okazuje się bowiem, że mogą one akumulować ołów, arsen i inne metale ciężkie z gleby. Nektar z takich kwiatów szkodzi owadom, prowadząc do ich śmierci i zmniejszenia populacji. Nawet niewielkie ilości metali ciężkich w nektarze mogą negatywnie wpływać na mózgi pszczół, zmniejszając ich umiejętności uczenia się i zapamiętywania, które są niezbędne przy zdobywaniu żywności.
      Sarah B. Scott z University of Cambridge oraz Mary M. Gardiner z Ohio State University zauważyły, że takie rośliny jak koniczyna biała czy powój, posadzone w miastach w miejscach byłych budynków, narażają pszczoły na kontakt z niebezpiecznym chromem, kadmem, ołowiem czy arsenem. Gleba miast na całym świecie jest zanieczyszczona metalami ciężkimi, a poziom zanieczyszczeń jest zwykle tym większy, im starsze jest miasto. Metale pochodzą z wielu różnych źródeł, w tym z cementu.
      Autorki badań uważają zatem, że jeśli chcemy zdegradowane tereny miejskie zwracać naturze, najpierw warto przeprowadzić badania gleby i dostosować gatunki roślin do zanieczyszczeń. Czasami konieczne będzie wcześniejsze oczyszczenie gleby.
      Polne kwiaty są bardzo ważnym źródłem pożywienia dla pszczół i naszym celem nie jest zniechęcanie ludzi do ich siania w miastach. Mamy nadzieję, że dzięki naszym badaniom ludzie zdadzą sobie sprawę, że jakość gleby również jest ważna dla zdrowia pszczół. Zanim zasiejemy w mieście kwiaty, by przyciągnąć pszczoły i innych zapylaczy, warto zastanowić się nad historią miejsca, gdzie mają żyć rośliny i nad tym, co może znajdować się w glebie. A tam, gdzie to konieczne, warto przeprowadzić badania i oczyścić glebę, mówi doktor Scott.
      W ramach swoich badań uczone przyjrzały się terenom poprzemysłowym w Cleveland. Zebrały nektar z kwiatów wielu roślin, które przyciągają zapylaczy, i przetestowały go pod kątem obecności arsenu, kadmu, chromu i ołowiu.
      Badaczki zauważyły, że różne rośliny różnie akumulują metale. Ich największe stężenie występowało w kwiatach cykorii podróżnik, następne na liście były koniczyna biała, marchew zwyczajna i powój. To niezwykle ważne rośliny dla miejskich zapylaczy.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Niewidoczna z Ziemi strona Księżyca zawiera znacznie mniej wody, niż część widoczna – donoszą chińscy naukowcy. Takie zaskakujące wnioski płyną z badań próbek bazaltu zebranych przez misję Chang'e-6. Wyniki badań, opublikowane na łamach Nature, pozwolą lepiej zrozumieć ewolucję ziemskiego satelity.
      Dostarczone na Ziemię próbki zawierały mniej niż 2 mikrogramy wody w gramie. Nigdy wcześniej nie zanotowano tak mało H2O na Księżycu. Wcześniejsze badania próbek ze strony widocznej z Ziemi zawierały nawet do 200 mikrogramów wody na gram.
      Naukowcy potrafią mierzyć zawartość wody w materiale z dokładnością do 1–1,5 części na milion. Już widoczna strona Księżyca jest niezwykle sucha. A ta niewidoczna całkowicie zaskoczyła naukowców. Nawet najbardziej suche pustynie na Ziemi zawierają około 2000 części wody na milion. To ponad tysiąckrotnie więcej, niż zawiera jej niewidoczna z Ziemi część Księżyca, mówi główny autor badań, profesor Hu Sen z Instytutu Geologii i Geofizyki Chińskiej Akademii Nauk.
      Obecnie powszechnie przyjęta hipoteza mówi, że Księżyc powstał w wyniku kolizji Ziemi z obiektem wielkości Marsa. Do zderzenia doszło 4,5 miliarda lat temu, a w wyniku niezwykle wysokich temperatur, będących skutkiem zderzenia, Księżyc utracił wodę i inne związki lotne. Debata o tym, jak dużo wody pozostało na Księżycu, trwa od dekad. Dotychczas jednak dysponowaliśmy wyłącznie próbkami ze strony widocznej z Ziemi.
      Chińska misja Chang'e-6 została wystrzelona w maju 2024 roku, wylądowała w Basenie Południowym – Aitken i w czerwcu wróciła z niemal 2 kilogramami materiału. To pierwsze w historii próbki pobrane z niewidocznej części Księżyca.
      Zespół profesora Hu wykorzystał 5 gramów materiału, na który składało się 578 ziaren o rozmiarach od 0,1 do 1,5 milimetra. Po przesianiu i dokładnej analizie okazało się, że 28% z nich stanowi bazalt. I to on właśnie został poddany badaniom.
      Ilość wody w skałach księżycowych to bardzo ważny test hipotezy o pochodzeniu Księżyca. Jeśli w skałach byłoby 200 części wody na milion lub więcej, byłoby to poważne wyzwanie dla obecnie obowiązującej hipotezy i naukowcy musieliby zaproponować nowy model powstania Księżyca, wyjaśnia profesor Hu. Wyniki badań jego zespołu stanowią więc potwierdzenie tego, co obecnie wiemy.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Woda z komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko ma podobny stosunek deuteru i wodoru, co woda w ziemskich oceanach, poinformował międzynarodowy zespół naukowy, pracujący pod kierunkiem Kathleen E. Mandt z NASA. To zaś ponownie otwiera dyskusję na temat roli komet rodziny Jowisza w dostarczeniu wody na Ziemię. Uzyskane właśnie wyniki stoją w sprzeczności z wcześniejszymi badaniami, jednak naukowcy stwierdzili, że wcześniejsza interpretacja wyników badań wykonanych przez satelity została zafałszowana przez pył z komety.
      W gazie i pyle, z którego uformowała się Ziemia, mogło znajdować się nieco wody, jednak większość z niej została odparowana przez Słońce. Teraz, po 4,6 miliarda lat, Ziemia jest pełna wody, a naukowcy wciąż się nad jej pochodzeniem. Mamy silne dowody wskazujące na to, że została ona przyniesiona przez asteroidy. Jednak wciąż sporna pozostaje rola komet. W ciągu kilku ostatnich dekad badania komet jowiszowych – które zawierają materiał z wczesnych etapów istnienia Układu Słonecznego i powstały poza orbitą Saturna – wykazywały silny związek pomiędzy zawartą w nich wodą, a wodą na Ziemi.
      Związek ten wynikał z podobnego stosunek deuteru do wodoru. To właśnie na jego podstawie można stwierdzić, czy woda występująca na dwóch ciałach niebieskich jest podobna, czy też nie. Woda zawierająca więcej deuteru powstaje w środowisku zimnym, dalej od Słońca. Zatem ta na kometach jest mniej podobna do ziemskiej wody niż ta na asteroidach. Jednak prowadzone przez dekady badania pary wodnej z komet jowiszowych pokazywały podobieństwa do wody na Ziemi. Dlatego też naukowcy zaczęli postrzegać te komety jako ważne źródło wody na Ziemi.
      Jednak w 2014 roku przekonanie takie legło w gruzach. Wtedy to misja Rosetta, wysłana do 67P/Czuriumow-Gierasimienko przez Europejską Agencję Kosmiczną, dostarczyła unikatowych danych na temat komety. A analizujący je naukowcy zauważyli, że stosunek deuteru do wodoru jest na niej największy ze wszystkich zbadanych komet i trzykrotnie większy niż w wodzie ziemskiej. To było olbrzymie zaskoczenie, które skłoniło nas do przemyślenia wszystkiego, mówi Mandt.
      Pracujący pod jej kierunkiem zespół specjalistów z USA, Francji i Szwajcarii, w tym uczonych, którzy brali udział w misji Rosetta, jako pierwszy przeanalizował wszystkie 16 000 pomiarów wykonanych podczas europejskiej misji. Naukowcy chcieli zrozumieć, jakie procesy fizyczne powodują zmienność stosunku deuteru do wodoru w wodzie z komet. Badania laboratoryjne, obserwacje komet i analizy statystyczne wykazały, że pył z komet może wpływać na odczyty. Byłam ciekawa, czy znajdziemy dowody na to, że podobne zjawisko miało miejsce podczas badań 67P. I okazało się, że to jeden z tych rzadkich przypadków, gdy wysuwa się jakąś hipotezę i ona całkowicie się sprawdza, mówi Mandt.
      Naukowcy znaleźli wyraźny związek pomiędzy pomiarami ilości deuteru w warkoczu 67P a ilością pyłu wokół pojazdu Rosetta. To wskazywało, że część odczytów może nie być reprezentatywna dla składu komety.
      Gdy kometa zbliża się do Słońca, jej powierzchnia ogrzewa się i z powierzchni wydobywa się gaz oraz pył. Ziarna pyłu zawierają zamarzniętą wodę. Nowe badania sugerują, że woda zawierająca więcej deuteru łatwiej przylega do pyłu, niż woda jaką spotykamy na Ziemi. Gdy lód z takich ziaren pyłu jest uwalniany do warkocza komety, może powodować, że wygląda to tak, jakby woda z komety zawierała więcej deuteru niż w rzeczywistości.
      Rosetta krążyła w odległości 10–30 kilometrów od głowy komety. Mandt i jej zespół zauważyli, że do przeprowadzenia prawidłowych pomiarów składu wody z komety konieczne jest, by uwolnione do warkocza ziarna pyłu zdążyły wyschnąć. Pozbywają się one wody dopiero w odległości co najmniej 120 kilometrów od głowy komety.
      Odkrycie ma duże znaczenie nie tylko dla zrozumienia roli komet jako źródła wody na Ziemi,a le też do lepszego zrozumienia przyszłych i przeszłych badań. To świetna okazja by jeszcze raz przyjrzeć się obserwacjom z przeszłości i lepiej przygotować się do przyszłych badań, mówi Mandt.

      « powrót do artykułu
  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...