Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Skąd się wziął Omikron? Naukowcy wciąż szukają jego źródła

Rekomendowane odpowiedzi

4 minuty temu, thikim napisał:

To mówicie że szczepiąc się ochronię Was? Nie przekonaliście mnie

Tak wiem. Twoje rozumienie pdp, statystyki i sposób jej użycia  nie przynosi Ci zaszczytu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To mówi człowiek co chce latami spłacać swój wyrostek za 3500 zł. Nawet w PRLu - wycięcie wyrostka to prosta operacja chirurgiczna. Gdzie Ty tam chcesz ładować to spłacanie przez ćwierć życia to ja nie wiem.
Widzisz - bezmyślnie stosujesz statystykę - jak mówią o tym przykładzie z psem, człowiekiem i ilością nóg - to jak ulał pasuje do Ciebie.
Masz 3 nogi :)
Jaka jest skuteczność szczepionek jeśli 20-30 % ludzi zmarłych to obecnie szczepieni? :)
Moje życie - to nie Twoja statystyka.

Byli już tacy co chcieli naukowo sterować gospodarką - nazywali się sowieci. Tylko że gospodarka to nie nauka ale ludzkie decyzje, co kupić a czego nie.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, thikim napisał:

Wyrostek:
https://www.kliniki.pl/wyciecie-wyrostka-robaczkowego-laparoskopowo/
Lecz się w Polsce jak na USA Cię nie stać

50 lat temu nikt nie znał pojęcia laparoskop.

 

1 minutę temu, thikim napisał:

To mówi człowiek co chce latami spłacać swój wyrostek za 3500 zł.
Widzisz - bezmyślnie stosujesz statystykę - jak mówią o tym przykładzie z psem, człowiekiem i ilością nóg - to jak ulał pasuje do Ciebie.
Masz 3 nogi

Nie. Nie wiem ile razy mam to napisać! Mój wyrostek kosztował 500 tys dolarów. A w międzyczasie była reforma stóp procentowych Balcerowicza i wszytko co na kredyt kosztowało 3 razy więcej. Zatem miałem do spłacenia jakieś 1.5 mln baksów. Ale na szczęście spłaciłeś to Ty/ Twoi rodzice i cała reszta,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Teraz, Jajcenty napisał:

Mój wyrostek kosztował 500 tys dolarów.

500 tys. dolarów? Ze złota on jest?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Teraz, thikim napisał:

500 tys. dolarów? Ze złota on jest?

No tak. W końcu był mój. I byłem do niego bardzo przywiązany.

  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm. To by w sumie potwierdzało to co piszesz.
Zycie innych masz (przypominam radość że ktoś umarł) za nic, a u siebie nawet wyrostek wyceniasz na 500 tys. $. 
Brawo Ty.
Mogę wyśmiewać Twoją trwogę, mogę wyśmiewać Twoje socjalistyczne poglądy. Ale ani z utraty Twojego zdrowia ani ze śmierci nigdy bym się nie cieszył.
Klasa robotnicza pije szampana ustami swoich przedstawicieli. Jako żywy jesteś :)

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, thikim napisał:

Jaka jest skuteczność szczepionek jeśli 20-30 % ludzi zmarłych to obecnie szczepieni?

Musiałbyś zdefiniować co rozumiesz przez skuteczność. Od tego trzeba byłoby zacząć. Ale rozumowanie: O nie! Szczepionki są nieskuteczne bo ZALEDWIE 70 procent umierających to nieszczepieni! uważam za czystej wody kretynizm. Taką argumentacją przebijasz wszystkie efemeryczne trole, które tu miały występy.

Myślę, że na tym trzeba skończyć. Co miało być powiedziane zostało powiedziane. Jesteście dzwonki chromatyczne i tyle. Tak wiem, strunowe, ale mam nadzieję że skojarzycie.

 

Edytowane przez Jajcenty
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
40 minut temu, thikim napisał:

Prezydent Wielkiego Imperium Lechickiego - zaszczepiony trzema dawkami, świeżo, minęły akurat dwa tygodnie od trzeciego szczepienia - pośród samych zaszczepionych - zachorował.
I to w momencie gdy szczepionka ma największą skuteczność bo 2-3 tygodnie po szczepieniu.

Charakterystyczne: jak wojujący nieszczep, to obowiązkowo dyletant. Permanentna korelacja.:D

Mościwie "panujący" jest zakażony. Dla nieszczepa-dyletanta trudna polska słowa, nie do pojęcia i rozróżnienia od choroby.

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Maximus napisał:

:lol: (...) :lol: (...) :lol: (...) :lol:

Ta czarna dziura w jamie gębowej, to skutek wypadnięcia protezy szczękowej po bezsensownym kłapaniu tu papą.

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
21 godzin temu, Maximus napisał:

Gdyby każdy płacił na siebie, a rynek był prawdziwie wolny to nie spłacałbyś swojego wyrostka "do tej pory" tylko wyrostek kosztowałby na wolnym rynku nie tak znowu wiele (ze względu na konkurencję), powiedzmy tyle co w prywatnych klinikach, do których przeglądu dostałeś link.

Mała poprawka. Wolny rynek sensu stricte to w dzisiejszych realiach w ogóle abstrakcja, bo oznacza brak jakichkolwiek regulacji hamujących negocjacje popytu i podaży oraz konkurencję. Chyba jedynym takim w miarę normalnym przykładem są małe społeczności typu rodzina, gdzie jednostki dogadują się, wymieniają, dzielą pracą itp. Osobiście lubię podawać przykład ojca, który zarabia na utrzymanie, w tym matki. Ojciec płaci matce za dostarczenie mu posiłków, seks itp. Pozostałe pieniądze są wspólne, czyli idą na dziecko, utrzymanie domu.

Tak jak Friedman powiedział, usługi medyczne byłyby bardzo tanie, gdyby nie wymagały licencji. Każdy oglądał "Znachora", więc wie jak by to działało na wsi. W dzisiejszych czasach teoretycznie Internet pozwala znaleźć opinie o danych lekarzach i w ten sposób jako tako można by wybrać wśród gorszych, ale tańszych i lepszych, ale droższych. Niestety lewactwo wprowadziło RODO i inne prawne ograniczenia, które niszczą wolność rynku, a za ujawnienie informacji trzeba dodatkowo płacić. Tą opłatą jest de facto właśnie licencja. 

Ktoś by spytał, a jak sprawdzić na wolnym rynku, mając tylko Internet, czy dany lekarz nie jest oszustem? Rozwiązaniem byłyby kontrole podobnie jak kontrole żywności w sklepach. Oszust musiałby się liczyć z tym, że gdy trafi na kontrolera, to dostanie tak wysoką karę, że odechciałoby mu się jakichkolwiek działalności. Oczywiście problem leży w ustaleniu sposobu weryfikacji lekarza. Np. można wprowadzić minimalne wymagania, jak ukończenie odpowiedniej szkoły oraz praktyki w zawodzie, aby były udokumentowane. Powiedzmy rok praktyki i może już działać. Taki szpital zatrudniłby wtedy praktykanta, który pod okiem doświadczonego chirurga zrobiłby paręnaście takich operacji. Po roku praktykant może założyć własny szpital, dając najniższe stawki, aby przyciągnąć klientów. Tutaj przydaje się niska warstwa społeczna, która zawsze będzie bardziej patrzeć na cenę niż jakość czy ryzyko, więc oni będą pierwszymi klientami. Stopniowo będą przychodzić kolejne warstwy, lekarze będą mogli podwyższać stawki do pewnego średniego poziomu.

Powyższe dowodzi, że nawet plebs jest pożyteczny w gospodarce, co można traktować jako rodzaj łańcucha pokarmowego, w którym kolejne organizmy odgrywają swoją rolę.

Jeśli chodzi o rolę państwa, to można rozważyć dwa punkty widzenia. Liberalny będzie sprowadzał państwo tylko do roli kontrolera jakości. Keynesowski oprócz kontrolera wprowadza wsparcie dla popytu i/lub podaży. Wynika to z różnych nierównowag i niedoskonałości rynku. Aby jednak keynesizm miał rację bytu, a nie pogorszył sytuacji, nie doprowadził do katastrofy, jaką np. mamy przez obecny rząd, należy postawić wcześniej pewne warunki. Np. należy zlikwidować płace minimalne, które głównie co robią, to podnoszą inflację oraz/lub bezrobocie. Gdy brakuje rąk do pracy, jak w Polsce, będzie to sama inflacja. Tak się dokładnie dzieje (chociaż na obecną inflację wpływa jeszcze kilka innych czynników). Likwidacja płac minimalnych natychmiast przywraca równowagę na rynku pracy, a nawet może zwiększyć dochody do państwa, ponieważ likwiduje szarą strefę. Zatem ceny spadną, co także przyczyni się do normalizacji stawek za usługi medyczne. Kiedy zniesione zostaną płace min. można dopiero wtedy pomóc plebsowi w sfinansowaniu pewnych usług medycznych. Można to zrobić na różne sposoby, a najlepszym jest likwidacja patologii, zwanej programem Rodzina 500+, który płaci co miesiąc nawet bogaczom po setki złotych. To że nikt nie krzyczy w Polsce, jaką patologię stworzono, świadczy o głębokiej demoralizacji tego społeczeństwa. W każdym razie nawet drogie usługi mogą zostać sfinansowane dzięki temu, że ci, którzy sobie trzymają na kontach albo inwestują sobie na giełdach ukradzione 500 zł co m-c, tracą je na korzyść potrzebujących. To się nazywa efektywność gospodarowania pieniędzmi podatnika. W rzeczywistości jednak ten sposób finansowania nie jest najlepszy z możliwych, ponieważ 500+ to zwykła kradzież, a gdyż finansują go podatki, które wszyscy płacimy. Lepiej więc zlikwidować to pasożytnictwo razem z towarzyszącymi mu podatkami. Jeżeli jednak już coś podobnego miałoby zostać, to zasiłki tylko dla plebsu. Drugim jednak i najlepszym sposobem jest opodatkowanie KK i to na dwa sposoby. Ponieważ ta pedofilsko-mafijna organizacja zarabia na uprawianiu zabobonno-politycznej działalności, należy ją opodatkować wyżej niż zwykłe przedsiębiorstwa, które coś produkują. Ponadto, ponieważ jest nie tylko zwolniona z płacenia podatków doch, ale też otrzymuje gigantyczne dotacje od państwa co roku, należy nie tylko z tym skończyć, ale dodatkowo wprowadzić podatek od ich aktywów, żeby choć trochę kraj mógł odzyskać zagrabione przez tą czarną zarazę pieniądze.

Natomiast dla podaży, państwo może dokonywać różnych zachęt, aby lekarze chętniej chcieli zakładać własne kliniki i szpitale. Np. właśnie lekarzy zwolnić z podatku dochodowego, bo w końcu ich działalność ma szczególne znaczenie dla społeczeństwa. Zamiast tej czarnej zarazy, które ma ujemne znaczenie, a nie płaci tego podatku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ panuje dziwnego rodzaju skleroza i dziś wszyscy się wypierają że mówili że szczepionka ochroni przed zachorowaniem to ja jednak przypomnę:
Prof. Horban: Zaszczepieni na Covid-19 nie będą zarażali, bo nie będą zakażeni - RMF 24

Cytat

"Zaszczepieni przeciwko COVID-19 nie będą zarażali, bo nie będą zakażeni" - stwierdził główny doradca premiera ds. Covid-19 prof. Andrzej Horban. Według niego, szczepionka na koronawirusa działa również na nowy szczep wirusa z Wielkiej Brytanii.

Dziś wszyscy mówią: absolutnie tak nie mówiliśmy :D Ale co ja tam wiem. Nie jestem profesorem. Taki wioskowy głupek ze mnie :)
Ta skleroza jest naprawdę dziwnym zjawiskiem - działa tylko w jedną stronę :) To jakaś skleroza AI :)

2 godziny temu, Antylogik napisał:

Ktoś by spytał, a jak sprawdzić na wolnym rynku, mając tylko Internet, czy dany lekarz nie jest oszustem?

A po co?
Czy jak dziś idziesz do lekarza to masz jakąkolwiek gwarancję jakości? Nie masz żadnej.
Byłem kiedyś z córką u dwóch lekarzy jednego dnia. Dwie krańcowo różne diagnozy.
Jakimś dziwnym myśleniem jest że jak będzie wolny rynek to będzie idealnie. Ma być tylko lepiej. A dziś jest tak że gorzej być nie może.
Widzę nawet u wolnorynkowców wkrada się błędne lewicowe myślenie że:"nie możemy pozwolić na nawet jedną łzę" (dopóki będzie choć jedna łza - będziemy regulować, kontrolować, więzić i mordować tych co te łzy powodują).
Otóż świat jest pełen łez i taki świat należy zaakceptować bo każda próba pozbycia się łez jak do tej pory prowadziła do niewyobrażalnych zbrodni. Dziś bowiem Ty płaczesz z czyjegoś powodu a jutro ktoś płacze z Twojego. Czy to znaczy że obu Was należy wyeliminować? Nie - należy zaakceptować łzy.
Jeśli dziś sanitaryzm triumfuje nad wolnością to jest to właśnie efekt tego że ludzie nie potrafią zaakceptować chorób i zgonów (retorycznie "łez").
A faszyzm z sanitaryzmem mają się dziś najlepiej od czasów Hitlera.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 5.01.2022 o 14:29, thikim napisał:

Prezydent Wielkiego Imperium Lechickiego - zaszczepiony trzema dawkami, świeżo, minęły akurat dwa tygodnie od trzeciego szczepienia - pośród samych zaszczepionych - zachorował.

Zapomniałeś dodać, że... drugi raz, hyhyy. 

3 godziny temu, thikim napisał:

Ponieważ panuje dziwnego rodzaju skleroza i dziś wszyscy się wypierają że mówili że szczepionka ochroni przed zachorowaniem to ja jednak przypomnę:
Prof. Horban: Zaszczepieni na Covid-19 nie będą zarażali, bo nie będą zakażeni - RMF 24

Z czasem demagodzy zmienili cel i teraz mówią, że musimy się szczepić, aby uchronić się przed hospitalizacją i zgonem. Za chwilę będą mówić, że wprawdzie nie chroni przed ciężkim zachorowaniem, ale nadal chroni przed śmiercią. Za 2-3 miesiące powiedzą, że wprawdzie szczepionka nie chroni przed śmiercią, ale dzięki niej długo nie będziemy cierpieć. Więc trzeba się szczepić.

 

4 godziny temu, thikim napisał:

A po co?
Czy jak dziś idziesz do lekarza to masz jakąkolwiek gwarancję jakości? Nie masz żadnej.
Byłem kiedyś z córką u dwóch lekarzy jednego dnia. Dwie krańcowo różne diagnozy.

Tak się bardzo często dzieje. Ale poniekąd wynika to z immanentnej własności medycyny: jest to dziedzina skomplikowana. Wiadomo, że jest dużo bardziej skomplikowana niż np. bankowość. Ale już sama bankowość wymaga kontroli zewnętrznej, bo nie można pozwolić, by bank oszukał ludzi i nie spłacił swoich należności klientom, np. mówił, że daje 5%, a wypłaca 1% odsetek. Tym bardziej więc medycyna wymaga kontroli.

Należy oddzielić poziom skomplikowania danej dziedziny, która prowadzi do tego, że dwóch lekarzy wyda dwie różne diagnozy czy zaleci różne leczenie, chociaż teoretycznie powinno być to samo: nie ma znaczenia, który bank wypłaca mi odsetki, albo nie ma dużego znaczenia, który fryzjer obetnie mi włosy. Im bardziej złożona dziedzina, tym powstanie więcej kombinacji, podejścia, możliwości wyboru. Wynika z tego logiczny wniosek, że tam gdzie bardziej skomplikowana dziedzina tam potrzeba więcej fachowców, aby móc wybrać właściwy kierunek. Można się kierować opiniami, sprawdzić historię danego lekarza/instytucji (tu potrzebny jednak mechanizm dobrej informacji o konkretnych lekarzach - tego brak z powodu właśnie lewackich wynalazków typu RODO), samemu wyrobić sobie opinie, chociaż to kosztuje, albo po prostu kierować się ryzykiem, czyli niską/wysoką ceną usługi. 

Czyli musimy oddzielić te dwie sprawy - ogólna kontrola jakości, która dotyczy ważnych społecznie usług/produktów, jak np. żywność, leczenie, budownictwo - od problemu złożoności danej dziedziny, która nie może być kontrolowana przez zewnętrzne podmioty, bo to by oznaczało de facto wprowadzenie totalitaryzmu, gdyż nauka jest zbyt skomplikowana, żeby jakieś instytucje kontrolowały prywatne podmioty. Chodzi głównie o to, aby wyeliminować oszustów, a nie na siłę błędy, które się każdemu zdarzają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 14.12.2021 o 10:12, Antylogik napisał:

Co więcej, jeśli moja hipoteza, że szczepionka wzmacnia koronawirusa, jest prawdziwa, to powinniśmy się spodziewać nie spadku a wzrostu śmiertelności. Bardziej agresywny wirus będzie wymagał coraz silniejszego układu odpornościowego. Szczepionkowcy dadzą radę, bo każda kolejna szpryca to dla nich nie problem. Ale antyszczepy mogą nie nadążyć za zwiększaniem odporności.

Znalazłem nawet artykuł, który pośrednio to potwierdza:

Humans Are Causing Mutations in SARS-Cov-2, but Natural Selection Helps It Bounce Back

Cytat

Scientists investigating the evolution of the virus that causes Covid19 say that its mutation seems to be directed by human proteins that degrade it, but natural selection of the virus enables it to bounce back. The findings could help in the design of vaccines against the virus.

All organisms mutate. You were for example born with between 10 and 100 new mutations in your DNA. Mutation is usually a random process often owing to mistakes made when DNA is copied. Recent work from researchers at the Universities of Bath and Edinburgh, suggests that in the case of SARS-CoV-2, mutation may well not be a random process and that instead humans are mutating it, as part of a defence mechanism to degrade the virus.

Cytat

Professor Hurst commented: “It looks like mutation isn’t random, but instead we are attacking the virus by mutating it.”

But what are these mutations doing to the virus? Are they helping or hindering it? Looking at the actual composition of the virus and by comparing between different sorts of sites within the virus they found evidence that natural selection – survival of the fittest – is allowing the virus to fight back against the mutational process.

Naukowcy więc spostrzegli, że człowiek atakując wirusa, paradoksalnie sprzyja jego mutacjom, natomiast dobór naturalny ogranicza różnorodność tych mutacji poprzez "dobieranie" tych najlepszych z ewolucyjnego punktu widzenia, nakierowując je na "właściwą" ścieżkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Tak, ale istnieje granica. Trudno się dyskutuje z płaskoziemcami (choć mają rację)" - Główny profesor sanitarysta prywatnie o przeciwnikach segregacji i przymusowych szczepień.
Ale tak robili niemal wszyscy, nie tylko on. Publicznie: dystans dezynfekcja maseczki. Prywatnie: chodźmy na imprezę, ten wirus to grypa.
Ja tylko próbuje sobie wyobrazić jak te przerażone wirusem tłumy się czują - bo chyba aż tak ślepe to nie są żeby nie widzieć że ci wszyscy lekarze, dziennikarze, politycy (publicznie ich bohaterzy) - prywatnie mają ich za idiotów i śmieją się z tych wszystkich zasad.
No może poza Grzesiowskim po trzeciej dawce siedzącym w domu w maseczce :) - chociaż pewnie jak zrobił selfie to maseczkę zdjął :D

W dniu 30.01.2022 o 16:21, Antylogik napisał:

natomiast dobór naturalny ogranicza różnorodność tych mutacji

Mutacji korony ile mamy oficjalnie? 100 milionów? Nie pamiętam ale to szło w miliony :) tylko nieliczne miały to szczęście być odkryte przez medyków znających dziennikarzy którzy pomogli w promocji i dali jakieś fajne nazwy. Niemal wszystkie skończyły bezimiennie.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 5.01.2022 o 15:25, Maximus napisał:

 

 

W dniu 30.01.2022 o 16:21, Antylogik napisał:

 

 

10 godzin temu, thikim napisał:

 

Niniejszym przepraszam Was chłopaki za ostre sformułowania pod Waszym adresem, spowodowane Waszą postawę antyszczepionkową. Okazuje się, że to nie jest Wasza wina, a przyczyna tego wymaga współczucia:

https://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/7,173954,28066080,niechec-do-szczepionki-przeciw-covid-19-moze-byc-powiazana-z.html#do_w=57&do_v=67&do_st=RS&do_sid=330&do_a=330&s=BoxOpLink

Brytyjscy eksperci uważają, że część tego typu zachowań da się wyjaśnić traumami wyniesionymi z rodzinnego domu.

- Niekorzystne doświadczenia z dzieciństwa (adverse childhood experiences - ACEs) mogą mieć ogromny wpływ na przyszłą wiktymizację i skłonność do przemocy, a także na zachowania związane ze zdrowiem - czytamy na stronie Centers for Disease Control and Prevention (CDC).

- Złe doświadczenia w dzieciństwie są silnie powiązane z gorszym zdrowiem psychicznym.

Niechęć do szczepień była trzy razy wyższa wśród osób, u których liczba urazów w dzieciństwie wynosiła cztery lub więcej.

Edytowane przez 3grosze
  • Lubię to (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 3.02.2022 o 11:33, Maximus napisał:

chociaż im bliżej końca "pandemii" tym coraz już namacalniej widać, żeście się chłopaki dali zrobić w durnia

Zawsze można to wyprzeć.
Zresztą co tu wypierać. Kasa poszła prawdziwa dla naprawdę olbrzymiej części środowiska medycznego, dla firm produkujących szczepionki oraz testy.
Ale koniec pandemii rzeczywiście już się zbliża. Nie koniec korony - bo ta przez lata pozostanie. Ale koniec traktowania korony jako epidemii. Kolejne kraje zaczynają iść  w stronę: korona to grypa.
Rada medyczna nie dlatego sp***doliła że rząd nie robił co chcieli, ale dlatego że ktoś musi zebrać na klatę efekty tych dwóch lat. I nikt nie chce być w tej skórze. Nie będzie przyjemnie. 
A najpiękniejszy lewicowy premier na świecie - uciekł ze swojej rezydencji jak tam przybyły tłumy - które telewizja przedstawiała jako nieznaczące grupki :D
Jednocześnie chce podkreślić że grupy zagrożone (starsi i chorzy) powinni się szczepić. Ale nie było i nie ma żadnych przesłanek żeby szczepili się ludzie spoza tych grup. To nie zatrzymywało mutacji. Straszenie że nieszczepieni mordują zaszczepionych było żałosne.
Szczepionki - nawet jeśli chodzi o starszych - nie dały jakiegoś przełomu. Dalej, obecnie ok. 30 % zgonów i ciężkich przypadków to są zaszczepieni. Ale ludzie zagrożeni jak najbardziej powinni korzystać nawet z tak mało skutecznych szczepionek. Bo trochę bardziej pomagały (starszym i chorym) niż szkodziły.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, thikim napisał:

Ale koniec traktowania korony jako epidemii. Kolejne kraje zaczynają iść  w stronę: korona to grypa.

Jak już, to przeziębienie, które wywołują właśnie koronawirusy, ale też adenowirusy i rynowirusy.

 

3 godziny temu, thikim napisał:

Rada medyczna nie dlatego sp***doliła że rząd nie robił co chcieli, ale dlatego że ktoś musi zebrać na klatę efekty tych dwóch lat. I nikt nie chce być w tej skórze.

Albo policzyli, że przy tej inflacji za mało płacą (bo od wielu miesięcy się niby zżymali).

 

W dniu 3.02.2022 o 11:33, Maximus napisał:

Chcecie czegoś naprawdę mądrego posłuchać to

A jego nie słucham, bo wierzy w bzdety jak zamach smoleński, to taki typowy pisuar, pokłócony z rodziną.

W dniu 30.01.2022 o 16:21, Antylogik napisał:

Naukowcy więc spostrzegli, że człowiek atakując wirusa, paradoksalnie sprzyja jego mutacjom, natomiast dobór naturalny ogranicza różnorodność tych mutacji poprzez "dobieranie" tych najlepszych z ewolucyjnego punktu widzenia, nakierowując je na "właściwą" ścieżkę.

Dzięki powyższemu wpadłem na nową teorię. Szczepionki przyspieszają mutacje, co zwiększyło poziom śmiertelności (zwróćcie uwagę na dziwaczne zachowanie fal w Szwecji, która ma już 74% zaszczepionej populacji, a ostatnio rośnie liczba zgonów), wyprzedzając efekt selekcji naturalnej. W końcu jednak większa różnorodność mutacji wymusi tę selekcję. W związku z tym dostaniemy efekt nieliniowy - może nie idealną odwróconą literkę "u", ale np. krzywe "u" - z przeciągniętym drugim ramieniem. Sumarycznie będzie więc jak chciał Bill Gates, który przewiduje koniec pandemii w tym roku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
54 minuty temu, Maximus napisał:

Z tego co się orientuję, to to co nazywamy zwykłym przeziębieniem ma raczezj podłoże bakteryjne.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Przeziębienie

Cytat

Przeziębienie (znane także jako choroba przeziębieniowa[1], zapalenie nosogardła, zapalenie błony śluzowej gardła, nosa i krtani, ostry nieżyt nosa lub zaziębienie) – wirusowa choroba zakaźna górnych dróg oddechowych ze szczególnie nasilonymi objawami w obrębie nosa, najpowszechniejsza choroba zakaźna występująca u ludzi.

Cytat

Przeziębienie jest infekcją wirusową górnych dróg oddechowych. Najczęściej wywołuje je rinowirus (30–80%), rodzaj pikornawirusa o 99 znanych serotypach[12][13]. Innymi wirusami wywołującymi przeziębienie są: koronawirus (10–15%)[4], wirusy paragrypy, wirus RSV, adenowirus, enterowirusy i metapneumowirusy[14].

 

59 minut temu, Maximus napisał:

Tematu smoleńska nawet nie ma co poruszać, bo raz, że tak naprawdę nie zostało to wiarygodnie wyjaśnione przez żadną ze stron, a dwa to nie to jest tutaj tematem dyskusji.

A jednak jest część wspólna - po 10 latach wrócił temat, który podobnie podzielił społeczeństwo. Tylko, że dziś jest dla wszystkich jasne, że prawda smoleńska leży po stronie antypisowskiej - dowodem jest to, że prokuratura pisowska porzuciła ten temat (choć może oficjalnie udaje, że dalej prowadzi), a tzw. podkomisja Macierewicza poniosła całkowitą klęskę i jedynie co zrobiła,  wydała miliony zł, aby się skompromitować. Po 6 latach władzy tej "drugiej strony" powinno być już wszystko wykazane i udowodnione, a jedynie co jest, to ciągłe rzucanie bezpodstawnych oskarżeń (ostatnio tutaj - gdzie zarzuty i prokurator, czy tylko bzdury potrafią wypisywać?) i autokompromitacja. Warto też zauważyć, że nikt poważny nie podważył raportu komisji Millera (nikt nie postawił zarzutów Laskowi, J. Millerowi itd.). Już za to, że po tylu latach wielu ludziom wydaje się, że sprawa nie została wyjaśniona (bo została i to BARDZO, BARDZO dokładnie), powinna ta ekipa zapłacić wysoką karę, karnie.

Problem prawicy - to też część wspólna obu spraw - to nadmierna wiara w teorie spiskowe i naiwność. Czy można traktować poważnie dziennikarza, dla którego drogą dojścia do prawdy jest intuicja i co mówią przypadkowo napotkani ludzie, a nie naukowcy i eksperci? Oto nowy wywiad z tego cyklu z tym panem: SDP CAFE – PODAJ DALEJ…Jan Pospieszalski - YouTube

Akurat dziennikarz, jeśli ma być poważany (i jeszcze ma swoje lata), to musi być bardzo ostrożny w wypowiadaniu się, no bo to nie jest jakiś artysta, któremu zawsze wolno więcej, bo też traktuje się g z przymrożeniem oka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      U większości osób chorujących na COVID-19 pojawiały się objawy ze strony centralnego układu nerwowego, takie jak utrata węchu czy smaku. Naukowcy wciąż badają, w jaki sposób SARS-CoV-2 wywołuje objawy neurologiczne i jak wpływa na mózg. Autorzy najnowszych badań informują, że ciężka postać COVID-19 wywołuje zmiany w mózgu, które odpowiadają zmianom pojawiającym się w starszym wieku.
      Odkrycie to każe zadać sobie wiele pytań, które są istotne nie tylko dla zrozumienia tej choroby, ale dla przygotowania społeczeństwa na ewentualne przyszłe konsekwencje pandemii, mówi neuropatolog Marianna Bugiani z Uniwersytetu w Amsterdamie.
      Przed dwoma laty neurobiolog Maria Mavrikaki z Beth Israel Deaconess Medical Center w Bostonie trafiła na artykuł, którego autorzy opisywali pogorszenie zdolności poznawczych u osób, które przeszły COVID-19. Uczona postanowiła znaleźć zmiany w mózgu, które mogły odpowiadać za ten stan. Wraz ze swoim zespołem zaczęła analizować próbki kory czołowej 21 osób, które zmarły z powodu ciężkiego przebiegu COVID-19 oraz osoby, która w chwili śmierci była zarażona SARS-CoV-2, ale nie wystąpiły u niej objawy choroby. Próbki te porównano z próbkami 22 osób, które nie były zarażone SARS-CoV-2. Drugą grupą kontrolną było 9 osób, które nie zaraziły się koronawirusem, ale przez jakiś czas przebywały na oddziale intensywnej opieki zdrowotnej lub były podłączone do respiratora. Wiadomo, że tego typu wydarzenia mogą mieć poważne skutki uboczne.
      Analiza wykazały, że geny powiązane ze stanem zapalnym i stresem były bardziej aktywne u osób, które cierpiały na ciężką postać COVID-19 niż osób z grup kontrolnych. Z kolei geny powiązane z procesami poznawczymi i tworzeniem się połączeń między neuronami były mniej aktywne.
      Zespół Mavrikaki dokonał też dodatkowego porównania tkanki mózgowej osób, które cierpiały na ciężką postać COVID-19 Porównano ją z 10 osobami, które w chwili śmierci miały nie więcej niż 38 lat oraz z 10 osobami, które zmarły w wieku co najmniej 71 lat. Naukowcy wykazali w ten sposób, że zmiany w mózgach osób cierpiących na ciężki COVID były podobne do zmian w mózgach osób w podeszłym wieku.
      Amerykańscy naukowcy podejrzewają, że wpływ COVID-19 na aktywność genów w mózgu jest raczej pośredni, poprzez stan zapalny, a nie bezpośredni, poprzez bezpośrednie zainfekowanie tkanki mózgowej.
      Uczeni zastrzegają przy tym, że to jedynie wstępne badania, które mogą raczej wskazywać kierunek dalszych prac, niż dawać definitywne odpowiedzi. Mavrikaki mówi, że nie ma absolutnej pewności, iż obserwowane zmiany nie były wywołane innymi infekcjami, ponadto w badaniach nie w pełni kontrolowano inne czynniki ryzyka, jak np. otyłość czy choroby mogące ułatwiać rozwój ciężkiej postaci COVID-19, a które same w sobie mogą prowadzić do stanów zapalnych wpływających na aktywność genów centralnego układu nerwowego.
      Innym pytaniem, na jakie trzeba odpowiedzieć, jest czy podobne zmiany zachodzą w mózgach osób, które łagodniej przeszły COVID-19. Z innych badań wynika bowiem, że nawet umiarkowanie ciężki COVID mógł powodować zmiany w mózgu, w tym uszkodzenia w regionach odpowiedzialnych za smak i węch. Nie wiadomo też, czy tego typu zmiany się utrzymują i na jak długo.
      Ze szczegółami badań można zapoznać się w artykule Severe COVID-19 is associated with molecular signatures of aging in the human brain.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Profesor Nikolai Kuhnert i jego zespół z Jacobs University w Bremie wykazali, że jeden ze związków znajdujących się w kawie znacząco utrudnia interakcje pomiędzy białkiem kolca koronawirusa SARS-CoV-2 a receptorem ACE-2 w komórkach. Potencjalnie oznacza to, że picie kawy może chronić przed zakażaniem i zachorowaniem na Covid-19.
      Uczeni z Bremy wykazali podczas badań laboratoryjnych, że obecny w kawie kwas chlorogenowy aż 50-krotnie zmniejsza prawdopodobieństwo przyłączenia się białka S do receptora ACE-2 w ludzkich komórkach.
      W 200-mililitrowym kubku kawy znajduje się około 100 miligramów kwasu chlorogenowego. Dlatego też uczeni użyli dokładnie takie stężenia podczas swoich eksperymentów. I udowodnili, że jest ono wystarczające do zablokowania interakcji pomiędzy wirusem a komórką, do której próbuje on wniknąć. Jako chemicy nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na praktyczne pytanie, czy picie kawy rzeczywiście może chronić przed infekcją. Jednak z naszych badań wynika, że jest to prawdopodobne. Wiele osób pije kawę i wiemy, że napój ten niesie ze sobą liczne korzyści, mówi profesor Kuhnert.
      Odpowiedź na pytanie, czy picie kawy może nas chronić wymaga dalszych badań, ale te muszą być prowadzone przez specjalistów z innych dziedzin. Badania epidemiologiczne mogłyby wykazać, czy osoby regularnie pijące kawę rzadziej zarażały się SARS-CoV-2, dodaje uczony.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Od początku pandemii COVID-19 możemy oglądać w mediach zdjęcia i grafiki reprezentujące koronawirusa SARS-CoV-2. Wyobrażamy go sobie jako sferę z wystającymi białkami S. Obraz ten nie jest do końca prawdziwy, gdyż w rzeczywistości wirion – cząstka wirusowa zdolna do przetrwania poza komórką i zakażania – jest elipsoidą, która może przyjmować wiele różnych kształtów. Z rzadka jest to kształt kulisty.
      Teraz naukowcy z kanadyjskiego Queen's University oraz japońskiego Okinawa Institute of Science and Technology (OIST) przeprowadzili modelowanie komputerowe, podczas którego zbadali, jak różne kształty wirionów wpływają na zdolność SARS-CoV-2 do infekowania komórek.
      Naukowcy sprawdzali, jak wiriony o różnych kształtach przemieszczają się w płynie, gdyż to właśnie wpływa na łatwość transmisji. Gdy wirion trafi do naszych dróg oddechowych, przemieszcza się w nosie i płucach. Chcieliśmy zbadać jego mobilność w tych środowiskach, mówi profesor Eliot Fried z OIST.
      Uczeni modelowali dyfuzję rotacyjną, która określa, z jaką prędkością cząstki obracają się wokół osi prostopadłej do powierzchni błony. Cząstki bardziej gładkie i bardziej hydrodynamiczne napotykają mniejszy opór i obracają się szybciej. W przypadku koronawirusa prędkość obrotu wpływa na zdolność do przyłączenia się do komórki i jej zainfekowania. Jeśli cząstka obraca się zbyt szybko, może mieć zbyt mało czasu na interakcję z komórką i jej zarażenie. Gdy zaś obraca się zbyt wolno, może nie być w stanie przeprowadzić interakcji w odpowiedni sposób, wyjaśnia profesor Fried.
      Uczeni modelowali elipsoidy spłaszczone i wydłużone. Sfera to rodzaj elipsoidy obrotowej, która ma wszystkie trzy półosie równe. Elipsoida spłaszczona ma jedną oś krótszą od dwóch pozostałych, elipsoida wydłużona – jedną oś dłuższą od dwóch pozostałych. Możemy sobie to wyobrazić przyjmując, że elipsoida spłaszczona, to kula, która zmienia kształt tak, by stać się monetą, a elipsoida wydłużona to kula, która próbuje stać się prętem. Oczywiście w przypadku wirionów zmiany są bardzo subtelne. Aby uzyskać większy realizm, naukowcy dodali do swoich elipsoid wystające białka S, symbolizowane przez kule na powierzchni elipsoidy.
      Przyjęliśmy też założenie, że każde z białek S ma ten sam ładunek elektryczny, przez co odpychają się od siebie, to zaś powoduje, że są równomiernie rozłożone na całej powierzchni elipsoidy, dodaje doktor Vikash Chaurasia z OIST.
      Analizy wykazały, że im bardziej kształt wirionu odbiega od kształtu kuli, tym wolniej się on obraca. To może oznaczać, że łatwiej mu będzie przyłączyć się do komórki i ją zarazić. Autorzy badań przyznają, że ich model jest uproszczony, jednak pozwala nam lepiej zrozumieć właściwości koronawirua i jedne z czynników wpływających na łatwość, z jaką nas zaraża.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Od wybuchu pandemii COVID-19 minęło już ponad 2,5 roku, a wciąż nie jest jasne, w jaki sposób SARS-CoV-2 powoduje problemy neurologiczne i w jaki sposób uzyskuje dostęp do neuronów. Naukowcy próbują dowiedzieć się, w jaki sposób wirus powoduje takie objawy neurologiczne jak utrata smaku i węchu w fazie ostrej, czy zaburzenia poznawcze (w tym problemy z pamięcią czy koncentracją) w fazie tzw. „długiego COVID”.
      SARS-CoV-2 podczas infekowania komórki wiąże się z receptorem ACE2 i wnika do komórki za pomocą mechanizmu endocytozy. Jednak w mózgu ACE2 niemal nie występuje. Dlatego też naukowcy z francuskiego Instytutu Pasteura wykorzystali najnowsze osiągnięcia mikroskopii, by przyjrzeć się, w jaki sposób koronawirus dostaje się do neuronów. Badania pokazały, że patogen wykorzystuje nanorurki łączące zainfekowane komórki z neuronami. Nanorurki te to tymczasowe dynamiczne struktury pozwalające komórkom na wymianę materiału bez potrzeby istnienia specjalnych receptorów w błonie komórkowej. Okazuje się, że wirus jest w stanie użyć tych nanorurek w czasie infekcji, mimo że nie zawierają one ACE2.
      W mózgach niektórych osób chorujących na COVID znaleziono materiał genetyczny SARS-CoV-2. Jego obecność wyjaśniała objawy neurologiczne związane z chorobą. Sugerowano wówczas, że wirus dostaje się do centralnego układu nerwowego korzystając z błony węchowej, jednak to wciąż nie wyjaśniało, jak dostaje się do samych neuronów.
      Nowe badania ujawniły zaś istnienie licznych fragmentów wirusa zarówno wewnątrz nanorurek, jak i na ich powierzchni. Okazało się też, że taka droga infekowania jest szybsza i bardziej bezpośrednia, niż infekowanie komórek za pomocą receptora ACE2. Wirus potrafi też przemieszczać się po powierzchni nanorurek i docierać w ten sposób do komórek posiadających receptor. Nanorurki są zatem dla wirusa bardzo wygodną drogą infekcji. Pozwalają nie tylko na wniknięcie do neuronów, ale ułatwiają też dotarcie do innych komórek.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...