Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Kultura to jeden z głównych czynników decydujących o tym, ile osób nosi maseczki w czasie pandemii

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 28.05.2021 o 21:02, cyjanobakteria napisał:

Na wschodzie też bez zmian, szczególnie w Roskosmosie. Nic nie denerwuje bardziej niż uśmiechnięte, amerykańskie mordy podczas udanych startów i lądowań rakiet :) A może to ta słynna katolicka życzliwość, dobroć i pełna szacunku dla innych postawa?

Tak, bo Roskosmos to typowy przykład katolickiej społeczności.
A nie czekaj? Roskosmos swoją kulturę pracy wywodzi z jednej z niewielu ateistycznych metropolii czyli ZSRR :)
Zapewne o tym wiesz ale przypomnę: ustrój bolszewicki zakładał powszechny ateizm.
I teraz pójdźmy dalej: jeśli ateiści wypierają się komunizmu to oznacza to jedynie że niczego się ateiści na nauczyli na swoich błędach. Bo przyznanie się do swoich błędów jest pierwszym krokiem do poprawy czegokolwiek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, thikim napisał:

ustrój bolszewicki zakładał powszechny ateizm.

W związku z czym każdy ateista to bolszewik, więc na koń, ateistę goń goń goń!

5 godzin temu, thikim napisał:

I teraz pójdźmy dalej: jeśli ateiści wypierają się komunizmu to oznacza to jedynie że niczego się ateiści na nauczyli na swoich błędach.

No ten sposób wnioskowania przynosi Ci prawdziwy zaszczyt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje się, że największym problemem współczesnej prawicy, która uważa się za tzw. antysystemową, jest jest jej hipokryzja albo swego rodzaju schizofrenia - bronią przecież systemu jakim jest KK. Nie potrafią stanowczo oddzielić instytucji od swojej wiary. W zasadzie są pewne wyjątki, które nie wynikają jednak z większej przenikliwości tych organizacji, a z prostego faktu, że wyznają inną religię, które nie należą do głównego nurtu. W Polsce to np. protestantyzm.

Trzeba pamiętać, że antystemowiec nie oznacza osoby zwalczającej każdy system, ale tylko rządzący system, uważając, że jego system jest lepszy. Tym się różni od anarchisty. Dlatego, dopóki KK stanowi ten rządzący system, to prawdziwy anty-systemowiec powinien zwalczać KK. Jeżeli tego nie robi, to staje się oszustem. Z powodu tej hipokryzji katolicka Konfederacja raczej nie wygra nigdy wyborów, bo ludzie czują ten fałsz. Skąd wynika ta hipokryzja? Na poziomie powierzchownym powiedziałbym, że prawicowcy pozostają ciągle w PRLu, w którym KK to wróg państwa. Na głębszym poziomie - że jest to tylko pretekst, by uzasadnić obronę tej swojej religii.

Dowodem na to, że to drugie jest prawdą, są właśnie np. ruchy protestanckie w Polsce, które mniej lub bardziej jawnie zwalczają KK, bo nie muszą mieć żadnego pretekstu, bo ich instytucje i sama religia stoją w kontrze do katolików. W ten sposób ich organizacja i działalność są wewnętrznie spójne, nie generują hipokryzji, a jednocześnie stanowią rzeczywisty prawicowy antysystem. Przykładem jest działalność Pawła Chojeckiego "Idź pod prąd", który z każdym rokiem staje się coraz bardziej antykatolicki i anty-PISowski (co nie ukrywam bardzo mnie cieszy). I rzeczywiście sama nazwa tego programu jest spójna. Niestety ze względu na dość agresywny styl Chojeckiego (który mi się podoba) KK, PIS i jego pomagierzy chcą go zniszczyć uprawiając wobec nich inkwizycję.

Gdyby więc taka Konfederacja mogła stać się spójną organizacją, to powinna oczywiście odciąć się od KK, a wspierać prawdziwych antysystemowców. Oczywiście jest to bardzo mało prawdopodobne, dlatego pozostanie ta partia partią fałszywą. Zamiast tego skupiają się na atakowaniu PISu, ale złego słowa nie powiedzą o Rydzyku i innych machlojach, pedofilach w sutannach i ich kryciu przez całą mafię KK.

Co ciekawe w ostatnich miesiącach organizacja Chojeckiego, która mierzy się z wieloma procesami sądowymi, coraz bardziej próbuje się porozumieć  z lewicową częścią społeczeństwa, dziennikarzy, a nawet PO, co pokazuje do jak skrajnego konfliktu doszło między nim a PIS-KK. Zrozumiał on, że to jedyna droga ratunku i nie ma czego szukać po tzw. prawej scenie politycznej. Wydaje mi się, że to prawidłowy kierunek, gdyż lewicowcy z definicji są bardziej otwarci, a jednocześnie są w podobnej trochę sytuacji jak Chojecki.

Dzisiejszy prawdziwy antysystem to anty-PIS + anty-KK. Wszystko inne to fałsz. Nie można być troszeczkę w ciąży, dlatego nie można być przeciwko PISowi a jednocześnie bronić KK lub na odwrót. Każdy kto tak robi to oszust, hipokryta albo idiota, który po prostu nie dostrzega sprzeczności.  Nie można się bronić w ten sposób, że się powie, że "szukamy wspólnej płaszczyzny" - bo są one sprzeczne. Chojecki ze swoją wiarą nie może szukać wspólnej płaszczyzny z anty-teistami, którzy zwalczają religię dla swojej ideologii, ale już może szukać wspólnej płaszczyzny z anty-klerykałami, którzy zwalczają KK albo z ateistami, którzy nie wierzą w boga, ale nie walczą z religią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
On 6/4/2021 at 9:52 AM, thikim said:

Tak, bo Roskosmos to typowy przykład katolickiej społeczności.

Napisałem tak, bo w Roskosmosie nie cieszą nikogo uśmiechnięte, amerykańskie mordy. A z katolicką życzliwością, to oczywiście chodziło mi o to, że wierząca koleżanka przejawia dość powierzchowną miłość bliźniego tutaj na forum, a przynajmniej jest mało przekonująca :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 1.06.2021 o 19:43, cyjanobakteria napisał:

Ryzyko zakrzepu po przejściu covid-19 było 10x większe niż po AstraZeneca

Wśród hospitalizowanych/zarejestrowanych przypadków ? Bo szczepimy wszystkich ludzi, a "poważnie" chorych byłoby jednak znacznie mniej. Sumaryczne ryzyko może być porównywalne.

W dniu 4.06.2021 o 10:52, thikim napisał:

I teraz pójdźmy dalej: jeśli ateiści wypierają się komunizmu to oznacza to jedynie że niczego się ateiści na nauczyli na swoich błędach.

Co za idiotyzm: ateizm nigdy nie implikował komunizmu, który sam jest de facto religią. Do tego obecni ateiści nie mają wiele wspólnego z tymi starymi - pokolenia się zmieniają.

Edytowane przez peceed

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 hours ago, peceed said:

Wśród hospitalizowanych/zarejestrowanych przypadków ? Bo szczepimy wszystkich ludzi, a "poważnie" chorych byłoby jednak znacznie mniej. Sumaryczne ryzyko może być porównywalne.

Wydaje mi się, że to było 40 przypadków zakrzepów na 1 milion po covid, a AstraZeneca miała 4 na 1 milion po zaszczepieniu, czyli 1 na 250. Dane sprzed 2 miesięcy. Wiadomo, że trzeba przeliczyć ryzyko zachorowania oraz wiek i ryzyko komplikacji :) Widziałem ostatnio wideo Dr Campbella, gdzie jego kolega po fachu wypowiadał się gościnnie i mówił, że ryzyko zakrzepów u osób hospitalizowanych było znacznie większe, rzędu kilkadziesiąt procent, szczególnie u tych z ciężkim przebiegiem i pod respiratorami. Ale może oni dostają leki przeciwzakrzepowe profilaktycznie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 4.06.2021 o 10:52, thikim napisał:

A nie czekaj? Roskosmos swoją kulturę pracy wywodzi z jednej z niewielu ateistycznych metropolii czyli ZSRR :)

To już przeszłość.:D

Teraz są  w Rosji takie o to kwiatki:

scale_1200

Malowidło z cerkwi pw. św. Andrzeja Apostoła z m.  Nowosiołowo w ob. Wlodzimierskim, w miejscu katastrofy Gagarina.

Po prawej, w jasnym mundurze  klęczy J. Gagarin, zanim płk pilot-instruktor Władimir Sierogin, bohater Związku Radzieckiego, członek WKP(b), zginął razem z Gagarinem. Po środku święty, po lewej mecenas cerkwii gen.major kosmonauta  Aleksiej Leonow, również dwukrotny bohater ZSRR. 

Gagarin był ateistą.  Zadeklarowanym. 

A teraz został męczennikiem:

Gagarin_Crussifiction.jpg?resize=1024,68

 

Mural, a w zasadzie grafiti  "Gagarin. Ukrzyżowanie", z 2014 r. z Permu, artysty streetart Aleksieja Żuniewa. Artysta skazany został za to na karę grzywny w wysokości 1 tyś rubli, a dzieło usunięto.

Więcej zdjęć tutaj:

https://weirdrussia.com/2015/04/12/crucified-gagarin-graffiti-marks-orthodox-easter-and-anniversary-of-first-man-in-space/

Jednak dzieło zaczęło żyć własnym życiem. Wkrótce jeden z biznsemenów zamówił takie samo u Żuniewa na płótnie. 

gagarin-kopiya.jpg?size=300

https://www.newsko.ru/news/nk-2575585.html

W 2015 r. Żuniew za ten obraz nazwany teraz "Wielki kosmonauta" dostał nawet 2 miejsce w ogólnokrajowym  konkursie sztuki alternatywnej i jest wystawiany w galeriach. 

Także ten ateizm to taki powierzchowny jak u nas katolicyzm...;)

 

Edytowane przez venator

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 hours ago, venator said:

To już przeszłość.:D

Nie wspominając, że to w oparciu o kult jednostki, a wszędzie wisiały obrazki z poczciwą mordą Stalina. Niedawno wdziałem zdjęcia z jakiś obiektów wojskowych, a tam w każdym pomieszczeniu ramka z gębą Wladimira.

7 hours ago, venator said:

Mural, a w zasadzie grafiti  "Gagarin. Ukrzyżowanie", z 2014 r. z Permu, artysty streetart Aleksieja Żuniewa.

Ja bym jednak w tle zamiast krzyży dał rozbite boostery Soyuza albo krzyż Koroleva. Stylem przypomina mi inne świetne, niedawno odrestaurowane, dzieła. To chyba przez ten hełm :)

Ecce-Homo.jpg

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wspólne śpiewy i tańce są uważane za jedną z cech ludzkiej kultury. Wiele badań pokazało, że zjawiska takie występują powszechnie na całym świecie. Jednak badania, przeprowadzone przez antropologów z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davies i Arizona State University, rzucają wyzwanie przekonaniu, jakoby tańce i śpiewanie kołysanek dzieciom były czymś wrodzonym. W Current Biology opisali oni wyniki badań, prowadzonych w latach 1977–2020 wśród łowców-zbieraczy Północnych Aché z Paragwaju.
      Nie licząc wspólnego śpiewania w kościołach, wprowadzonego przez misjonarzy, dorośli Północni Aché śpiewają w samotności i przy niewielu okazjach. O ile wiemy, antropolodzy nigdy nie zaobserwowali, by Północni Aché tańczyli lub śpiewali piosenki dzieciom, mówi profesor Manvir Singh z UC Davis.
      Przyczynkiem do badań były prace profesora Kima Hill z Arizona State University. Uczony w latach 1977–2020 spędził łącznie 120 miesięcy wśród Północnych Aché. Szczegółowo dokumentował różne aspekty ich życia i zachowania, w tym ich związki z muzyką. Jego spostrzeżenia pokazują, że biologia i transmisja kulturowa odgrywają oddzielne role w pojawieniu się i utrzymaniu tańca oraz kołysanek. Badania wspierają tezę, że taniec i kołysanki to zachowania wyuczone, które nie pojawiają się spontanicznie. Muszą zostać wynalezione, dopracowane i przekazane.
      Hill, który jest współautorem artykułu, zauważył, że u Północnych Aché mężczyźni śpiewają więcej niż kobiety. Ich piosenki opowiadają głównie o polowaniach, czasem o konfliktach społecznych czy ostatnich wydarzeniach. Kobiety najczęściej śpiewają o zmarłych bliskich osobach. Dzieci czasem naśladują piosenki dorosłych.
      Jednak ani Hill, ani inni badacze nie zauważyli, by Północni Aché kierowali swoje piosenki lub tańce do dzieci. To nie jest tak, że oni nie czują potrzeby posiadania czegoś w rodzaju kołysanek. Rodzice Aché uspokajają dzieci używając odpowiedniej intonacji, za pomocą mimiki czy łaskotania. Gdyby zaprezentować im kołysanki, prawdopodobnie by ich używali, mówi Singh.
      Uczony już wcześniej prowadził badania etnomuzykologiczne stwierdził, że tańce oraz kołysanki są uniwersalnym ludzkim zachowaniem. Do podobnych wniosków dochodzili też inni badacze. Profesor Hill skontaktował się z Singhem i poinformowała go, że Północni Aché mogą być wyjątkiem od reguły.
      Wiele wskazuje jednak na to, że w przeszłości Północni Aché posiadali kołysanki i wspólnie tańczyli. Mogli utracić te elementy kultury wówczas, gdy ich liczba dramatycznie spadła – za czasów dyktatury Stroessnera w połowie XX wieku byli masakrowani i niewoleni – lub też, gdy osadzono ich w rezerwatach, kiedy to zajmowane przez nich tereny skurczyły się z 20 000 km2 do około 50 km2. W tym też czasie mogli utracić wiele innych elementów swojego dziedzictwa kulturowego, w tym szamanizm, umiejętność uprawiania ogrodów w dżungli i rozpalania w niej ognia.
      Utrata tych elementów kultury wskazuje, że tańce i kołysanki nie są wrodzoną ludzką właściwością, jak uśmiech. Bardziej przypominają posługiwanie się ogniem. Trzeba je wynaleźć i przekazać kolejnym pokoleniom. To nie przekreśla możliwości, że ludzie mają zapisaną w genach adaptację do tańca czy reagowania na kołysanki. Jednak to oznacza, że transmisja kulturowa odgrywa w tych aspektach znacznie większa rolę niż wielu badaczy, w tym i ja, podejrzewało, stwierdza Singh.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Fenicjanie pojawili się na wschodnim wybrzeżu Morza Śródziemnego już w III tysiącleciu p.n.e. Z czasem rozprzestrzenili się po całym basenie Śródziemiomorza, stając się jedną z najbardziej wpływowych kultur morskich w dziejach. W VI wieku jedna z ich kolonii, Kartagina, była dominującą siłą w regionie. Naukowcy z Instytutu Maxa Plancka i Uniwersytetu Harvarda postanowili dowiedzieć się więcej o przodkach Kartagińczyków i zbadać ich związki genetyczne z mieszkańcami Fenicji. Wyniki badań były dla nich zaskoczeniem.
      Znaleźliśmy zaskakująco mało genów z Lewantu u Kartagińczyków z zachodniej i środkowej części Morza Śródziemnego, mówi główny autor badań Harald Ringbauer. To pokazuje, że kultura fenicka rozprzestrzeniała się nie poprzez masową migrację, ale przez dynamiczne procesy transmisji i asymilacji.
      Naukowcy zbadali genom 210 osób, z których 196 pochodziło z 14 miejsc w Lewancie, Afryce Północnej, na Półwyspie Iberyjskim, Sycylii, Sardynii czy Ibizie, identyfikowanych jako fenickie lub kartagińskie. Z badań wynika, że Fenicjanie z Lewantu mieli niewielki udział w genomie Kartagińczyków z VI-II wieku p.n.e.
      Okazało się, że świat kartagiński był genetycznie niezwykle różnorodny. W każdym zbadanym przez nas miejscu pochodzenie etniczne ludności było bardzo zróżnicowane. Największy udział miały geny podobno do genetyki współczesnych mieszkańców Sycylii i regionu Morza Egejskiego, a bardzo wielu Fenicjan miało znaczącą domieszkę genów z północy Afryki, wyjaśnia profesor David Reich z Uniwersytetu Harvarda.
      Badania dowodzą, że kultura fenicka była bardzo kosmopolityczna. Na terenach zdominowanych przez Kartagińczyków ludzie z Afryki Północnej łączyli się z osobami, których przodkowie pochodzili w dużej mierze z północy (Sycylia) i północnego wschodu (Morze Egejskie). Ważną rolę w poszerzaniu wpływów Fenicjan odgrywały więc nie tylko handel i zakładanie kolonii, ale również małżeństwa i mieszanie się różnych populacji. Naukowcy znaleźli nawet blisko spokrewnione dwie osoby – które łączyły osoby pradziadków – z których jedną pochowano na Sycylii, a drugą na północy Afryki.
      Odkrycia te stanowią kolejne dowody pokazujące, że mieszkańcy basenu Morza Śródziemnego są ze sobą silnie powiązani. Przemieszczają się oni na duże odległości i łączą ze sobą. Badania takie pokazują, jak ważna jest analiza starożytnego DNA, dzięki której możemy poznać społeczności, o których mamy stosunkowo niewiele informacji ze źródeł historycznych, dodaje profesor Ilan Gronau z izraelskiego Uniwersytetu Reichmana.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Na stanowisku Buen Suceso w Ekwadorze znaleziono unikatowy pochówek kultury Manteño. Była to jedna z ostatnich kultur regionu przed kolonizacją. Pojawiła się około 600 roku, natomiast sam pochówek datowany jest na lata 771–953. Archeolodzy, którzy go badali stwierdzili, że ciężarna kobieta prawdopodobnie została złożona w ofierze, a jeszcze zanim umarła odcięto jej dłonie i nogę.
      Pochówek nr 10 jest wyjątkowy zarówno dlatego, że zawiera młodą kobietę i jej nienarodzone dziecko, ze względu na złożone do grobu ozdoby z różnych kultur i okresów wykonane z muszli zawiśników, oraz ze względu na potraktowanie zmarłej, w tym odcięcie jej dłoni i lewej nogi.
      Kobietę pochowano na plecach, z głową skierowaną na zachód. W okolicach miednicy znaleziono szczątki płodu, w grobie nie było natomiast jej dłoni i lewej nogi, znaleziono jedynie pojedyncze kości palców dłoni. Badania radiowęglowe jednego z zębów trzonowych wskazały, że pochówek miał miejsce w latach 771–953.
      Na oczach zmarłej położono muszle małży z rodzaju Anadara, wokół ciała ułożono zaś muszle w kształcie księżyca. W pobliżu lewego ramienia i biodra znajdowały się dwa wisiorki z muszli. Oprócz nich archeolodzy odkryli wiele innych ozdób z muszli. Do grobu wsadzono też czaszkę jakiejś innej osoby. Około metr na północ od pochówku znaleziono wykonany z piaskowca przedmiot o gwiaździstym kształcie. Zaś długo po pochówku na klatce piersiowej umieszczono spalone resztki czegoś złożonego w ofierze. Datowanie wykazało, że ofiara ta pochodziła z lat 991–1025. Analizy szkieletu zmarłej wykazały, że miała ona 17–20 lat, a jej dziecko 7–9 miesięcy. Dodatkowa czaszka należała na osoby w wieku 25–35 lat.
      Archeolodzy przypuszczają, że młoda kobieta otrzymała cios w głowę (lub uległa wypadkowi) i zmarła. Przed pochówkiem, ale bardzo blisko czasu zgonu odcięto jej dłonie i lewą nogę. Została pochowana wraz z dobrami grobowymi pochodzącymi z kultury Manteño i kultur wcześniejszych. Po latach jej grób otwarto – albo przypadkiem, albo celowo gdyż był oznaczony – i na piersiach złożono resztki spalonej ofiary.
      Liczba i rodzaj dóbr grobowych czynią pochówek 10 wyjątkowym wśród dotychczas odkrytych pochówków kultury Manteño. Wyjątkowa jest również pozycja ciała oraz ślady uderzenia w czaszkę i usunięcia kończyn.
      Uderzenie oraz odcięcie kończyn wskazuje, że kobieta została złożona w ofierze lub brutalnie potraktowana w czasie śmierci. Dowody na ofiary z ludzi składane przez mieszkańców ekwadorskich wybrzeży są rzadkie. Europejscy kronikarze z XVI wieku wspominali, że ofiary takie składano, gdy zmarł lokalny przywódca lub gdy proszono bogów o przychylność. Za złożeniem w ofierze może przemawiać też dodatkowa czaszka. Mimo, że nie ma na niej śladów urazów, można przypuszczać, że i tę osobę spotkał gwałtowny koniec.
      Kobieta z pochówku 10 miała ramiona umieszczone pod miednicą, a sama miednica znajdowała się w anatomicznej pozycji. To wskazuje, że dłonie odcięto jej przed pochówkiem, niewykluczone, że miała związane ręce. Ich odcięcie może wskazywać na karę.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W ostatnich dekadach nauka udowodniła, że szympansy, podobnie jak ludzie, przekazują z pokolenia na pokolenia złożone zachowania kulturowe, takie jak wykorzystywanie narzędzi. Jednak ludzka kultura jest znacznie bardziej zaawansowana, poczyniliśmy jako gatunek olbrzymi postęp od epoki kamienia do współczesności, akumulując w czasie kolejne udoskonalenia. Pojawiła się więc hipoteza, że tylko ludzie mają zdolność do coraz bardziej złożonych zachowań kulturowych w czasie.
      Naukowcy, badający dziko żyjące szympansy, podważają jednak to przekonanie, twierdząc, że jedne z najbardziej złożonych zachowań kulturowych i technologicznych szympansów, wymagających użycia wielu różnych narzędzi w odpowiedniej kolejności, powstały w wyniku doświadczeń gromadzonych przez pokolenia. Większość narzędzi używanych przez szympansy – jak kije czy gałęzie – bardzo łatwo się rozkłada. Pozostaje więc niewiele śladów, pozwalających potwierdzić naszą hipotezę", zauważa główna autorka badań, Cassandra Gunasekaram z Wydziału Antropologii Ewolucyjnej Uniwersytetu w Zurychu.
      W nowe badania zaangażowany był zespół antropologów, prymatologów, fizyków i genetyków z instytucji naukowych z Zurychu, St. Andrews, Barcelony, Cambridge, Konstancji i Wiednia. Uczeni prześledzili powiązania genetyczne pomiędzy grupami szympansów na przestrzeni tysięcy lat, by w nowy sposób opisać historię rozwoju kultury u tych zwierząt. Badali powiązania genetyczne pomiędzy populacjami oraz powiązane z kulturą sposoby zdobywania żywności opisane w poprzednich pracach. Metody te podzielili na trzy grupy: niewymagające narzędzi, z użyciem prostych narzędzi oraz z użyciem zestawu narzędzi.
      Przykładem używania zestawu narzędzi może być zachowanie grupy szympansów w Kongo. Najpierw korzystają z solidnego kija, by przebić się przez twardą ziemię do podziemnego gniazda termitów. Później biorą gałąź, przeciągają ją między zębami, by uzyskać coś w rodzaju szczoteczki. Wciskają ją w zrobioną uprzednio dziurę i zjadają termity, które wgryzły się w gałąź broniąc gniazda, mówi Gunasekaram. Podczas badań dokonano zaskakującego odkrycia. Otóż używanie najbardziej złożonych zestawów narzędzi jest bardziej powszechne pomiędzy odległymi grupami szympansów. Tego właśnie należałoby się spodziewać, jeśli do takich odkryć tych bardziej zaawansowanych technologii dochodzi rzadko i rzadko są one odkrywane na nowo. Najbardziej więc widać je w grupach, które dokonały wynalazku, a mniej w tych grupach, którym wynalazki zostały przekazane.
      Innowacje technologiczne pomiędzy grupami szympansów są przekazywane przez samice. Bo to właśnie samice, po osiągnięciu dojrzałości płciowej, opuszczają swoją grupę by uniknąć chowu wsobnego i dołączają do innych grup. W ten sposób dochodzi do migracji genów pomiędzy grupami. A dzięki przeprowadzonym właśnie badaniom genetycznym naukowcy mogli prześledzić też rozprzestrzenianie się przenoszonych przez samice innowacji kulturowych i technologicznych. Badania pokazały też, że wśród szympansów dochodzi do gromadzenia wiedzy wskutek migracji. Nasze przełomowe badania pokazują, że szympansy gromadzą doświadczenia kulturowe. Są jednak na bardzo wczesnym etapie rozwoju – stwierdzają naukowcy.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Prezenty związane z kulturą mają szczególne znaczenie. Często kryją się za nimi ciekawe historie, wydarzenia, miejsca czy ludzie. Dla osób z rozwiniętym zmysłem estetycznym (ale nie tylko!) podarki z tej kategorii mogą okazać się szczególnie dobrym wyborem na ważną okazję. Jak zatem wybrać świetny upominek z kulturą w tle? Poznaj nasze wskazówki!


      Kulturalne prezenty – czyli jakie? Kultura to niezwykle szerokie pojęcie, które doczekało się niezliczonych definicji akademickich. Sugerując się m.in. definicją ze SJP PWN, możemy powiedzieć, że to ogół działalności ludzkiej o wartości intelektualnej i estetycznej.

      Prezenty związane z kulturą, o których chcemy Ci opowiedzieć, to zatem podatki związane ze sztuką. Sztuką w licznych jej odsłonach – należą do nich m.in. literatura, film, teatr, sztuki graficzne czy muzyka! Z pewnością znajdziesz coś dla znajomej Ci osoby, bez względu na to, co jej w duszy gra!
       
      Coś dla miłośników literatury? Książka na prezent? To brzmi jak banał. Niemniej – dla osoby rozmiłowanej w literach, barwnych światach przedstawionych czy historiach wielkich ludzi książka może być najlepszym prezentem. Może poszukasz czegoś wśród bestsellerów? Albo, ambitnie, wśród nominowanych do Nagrody Literackiej „Nike”, Paszportów Polityki lub… Bookera? Zwróć uwagę, że niekiedy możesz kupić książkę z autografem, który podniesie jego wartość w oczach znawcy. Warto pomyśleć też o edycjach specjalnych, w których książkom towarzyszą gadżety kolekcjonerskie.
       
      Dla fanów dźwięków – nie tylko płyty! Jeśli nie literatura, to może muzyka? Choć wszyscy wieszczyli śmierć płyt CD i winyli, w ostatnich latach albumy w wersji fizycznej stały się prawdziwą gratką dla kolekcjonerów. I tu otwierają się Twoje szerokie możliwości upominkowe – płyty, winyle, a nawet kasety (!) w edycjach limitowanych. Ale pomyśl też o wydarzeniach – w oczach (i uszach) fana nic nie równa się udziałowi w koncercie ulubionego artysty! Myślisz, że w przypadku Twojego znajomego bilet na występ lub festiwal będzie strzałem w dziesiątkę? Bilety na wydarzenia muzyczne znajdziesz na stronie https://www.ebilet.pl/lp/prezent-na-swieta
       
      A może wypad do kina czy teatru? Kontynuując temat wyjścia na spotkanie z kulturą – nietuzinkowym prezentem okaże się wejściówka do kina, teatru czy opery, ale też do galerii czy muzeum. Na co zatem wysłać znajomego? Oto kilka pomysłów:
      spektakl w teatrze dramatycznym, premiera kinowa lub maraton filmowy, musical w teatrze muzycznym, koncert w filharmonii, opera lub operetka, wystawa cenionego artysty w galerii, ekspozycja czasowa w muzeum. Jesteśmy pewni, że każdy z tych wyborów może być dla obdarowanego źródłem niesamowitych przeżyć. Grunt to oczywiście wstrzelić się w jego lub jej gusta!
       
      Co powiesz, na kulturę na luzie? Pamiętaj, że kultura ma też swoje ludyczne, czyli zabawowe, oblicze. Dlatego też upominkiem na szczególną okazję dla bliskiej nam osoby może okazać się bilet na stand-up ulubionego artysty, improwizację, one-man show albo kabaret. W wersji ekstremalnej – roast znanej osobistości. A może open mic? Jeśli szukałeś kulturalnego podarku na luzie, możesz zakończyć akcję poszukiwawczą!

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...