Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

59 minut temu, peceed napisał:

Ziemia jest coraz bardziej przyjaznym miejscem dla ludzi. 

Prawisz prawie jak Rydzyk po kolędzie.:blink:

W linku poniżej możesz zapoznać się z największymi problemami z jakimi boryka się ludzkość i jak szybko bije licznik populacyjny głównie za sprawą krajów III Świata skąd przybywają imigranci do Europy:

https://populationspeakout.org/blog/slowing-down-the-hyper-anthropocene/

Problemy z wodą w niedługim czasie mogą dotknąć także Polski, gdyż opady nie uzupełniają zasobów wód podziemnych, co skutkuje także spadkiem poziomu wody w rzekach.

Poza tym opada poziom jezior np. na Pojezierzu Gnieźnieńskim:

https://bydgoszcz.wyborcza.pl/bydgoszcz/7,48722,26094577,z-gopla-zostanie-kaluza.html 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Streamer napisał:

i jak szybko bije licznik populacyjny

A dlaczego ten licznik tak szybko bije? Wzrost populacji wynika z poprawy warunków życia! A że Afrykańczycy chcą żyć na "europejskim socjalu", kogoś to dziwi?

10 minut temu, Streamer napisał:

Poza tym opada poziom jezior np. na Pojezierzu Gnieźnieńskim:

https://bydgoszcz.wyborcza.pl/bydgoszcz/7,48722,26094577,z-gopla-zostanie-kaluza.html

Jeziora powstają i wysychają, normalna sprawa. Nie tak dawno temu Sahara była zielona.
Nie dzieje się nic nadzwyczajnego.

Próbuje się ludziom wmówić, że to zmiany klimatyczne są problemem, a przyrodzie zaszkodziło bezpośrednie zajęcie terenów przez człowieka.

Edytowane przez peceed

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, peceed napisał:

Jeziora powstają i wysychają, normalna sprawa. Nie tak dawno temu Sahara była zielona.

Próbuje się ludziom wmówić, że to zmiany klimatyczne są problemem, a przyrodzie zaszkodziło bezpośrednie zajęcie terenów przez człowieka.

Kiedy w takim razie Sahara była zielona? Na pewno jeszcze nie za czasów najstarszych faraonów, a więc w czasach przedhistorycznych, czyli dość dawno.

Jeziora Pojezierza Gnieźnieńskiego istniały nienaruszone przez tysiące lat, a tu nagle w ciągu kilkudziesięciu lat powysychały. Jeśli to jest dla Ciebie norma, to może czas na zmianę tabletek. B-)

1 godzinę temu, peceed napisał:

A dlaczego ten licznik tak szybko bije? Wzrost populacji wynika z poprawy warunków życia! A że Afrykańczycy chcą żyć na "europejskim socjalu", kogoś to dziwi?

Licznik bije głównie ze względu na brak edukacji wśród Afrykańczyków, a poziom życia wcale się nie poprawia, gdyż problem susz i braku wody dotyczy głównie krajów III Świata, a bez wody nie ma życia.

Odsalanie wody morskiej/oceanicznej jest bardzo kosztowne i energochłonne, a niestety w/w kraje, ale także i Polski nie stać na zastosowanie takiej technologii.

W UE poziom życia jest stosunkowo wysoki, a jednak przyrost naturalny jest niski, co obala tezę, że ten drugi jest rosnącą funkcją poziomu życia.:)

W Polsce program 500+ jest także tego dobrym przykładem.

Edytowane przez Streamer

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
22 godziny temu, cyjanobakteria napisał:

Jestem odporny na krytykę czepialskich żółtodziobów, która po mnie spływa jak po kaczce, którą wyłowiono z wraku Deepwater Horizon.

 

Napisałeś, że to nie ma sensu w kontekście ewolucji (it doesn't make sense) dwa razy, więc opowiedziałem, że ewolucja nie musi mieć sensu i podałem przykłady. Kapish? A jeżeli nie to miałeś na myśli, to może przećwicz te twoje ekwiwokacje.

 

Mam wywalone na to komu przyznasz rację i do tej pory nie zwracałem na ciebie szczególnej uwagi. Może nie czytaj tyle poezji i Pisma Świętego, bo od tego nadinterpretowania tekstów miesza ci się w głowie, a jeszcze jesteś młody.

Świetnie Cie już ktoś podsumował: 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 hours ago, czernm20 said:

Świetnie Cie już ktoś podsumował

Najpewniej w wyniku niefortunnej omyłki, gdyż, wnioskując po oprawie audiowizualnej, nie było mnie wtedy na świecie.

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, Streamer napisał:

Licznik bije głównie ze względu na brak edukacji wśród Afrykańczyków

Mocna teza. Przez ostatnie 100 lat siadł poziom edukacji :P

9 godzin temu, Streamer napisał:

W UE poziom życia jest stosunkowo wysoki, a jednak przyrost naturalny jest niski, co obala tezę, że ten drugi jest rosnącą funkcją poziomu życia.:)

Jasne, gdy zignorować kwestię dostępności do antykoncepcji.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, peceed napisał:

Jasne, gdy zignorować kwestię dostępności do antykoncepcji.

W Polsce dostęp do środków antykoncepcyjnych jest utrudniony, 500+ funkcjonuje już ponad 5 lat, a przyrost naturalny jest nadal b. niski. Coś tu nie gra. :o

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Streamer napisał:

dostęp do środków antykoncepcyjnych jest utrudniony,

Dla kogo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, radar napisał:

Dla kogo?

Listę ograniczeń najlepiej przedstawia artykuł z Polityki, chociaż na dzień dzisiejszy dostęp do niego jest utrudniony, lecz widoczny w tle ze względu na protest mediów:

https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/1782538,1,polska-z-najgorszym-dostepem-do-antykoncepcji-w-europie.read

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Efekt działania fundamentalistów religijnych.

Co do artykułu, można kliknąć prawym myszy, wybrać inspekt i usunąć element przez DEL ;) Co nie oznacza, że nie popieram protestu mediów.

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, Streamer napisał:

Listę ograniczeń najlepiej przedstawia artykuł z Polityki,

Przepraszam, ale to nie są żadne istotne ograniczenia, artykuł to ładna manipulacja.

1. Receptę w PL się dostaje od ręki, no, ale trzeba do lekarza. Czy to przeszkoda nie do przejścia jak ktoś chce? Może lekarz odmówi, może nie, idziesz do drugiego. Ba, nawet online bez wizyty.

2. "Co sprawia, że mieszkanki wsi i małych miasteczek są praktycznie pozbawione dostępu do nowoczesnej antykoncepcji." - niezła manipulacja, a ile jest tej refundacji, ile kosztuje z i bez niej i znowu, jak ktoś chce/potrzebuje to nie jest "praktycznie pozbawiony" dostępu.

3. Bardzo ciekawe, już widzę jak nastolatki w ramach edukacji seksualnej wchodzą na *.gov.pl.

Do tego czyż cały ten artykuł jest o antykoncepcji w postaci tabletek "dzień po", a nie o antykoncepcji w ogóle?

To są "niedogodności", a nie "brak dostępu". Brak dostępu jest wtedy gdy nie ma w ogóle dostępu, u nas jest on co najwyżej utrudniony. Do tego antykoncepcja w postaci prezerwatyw jest dostępna wszędzie i bez ograniczeń.

Edytowane przez radar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
25 minutes ago, radar said:

To są "niedogodności", a nie "brak dostępu". Brak dostępu jest wtedy gdy nie ma w ogóle dostępu, u nas jest on co najwyżej utrudniony. Do tego antykoncepcja w postaci prezerwatyw jest dostępna wszędzie i bez ograniczeń.

Zgoda, gorzej jak guma strzeli wtedy z przysłowiowego Pcimia Małego gdzie jakaś parka jest na wakacjach kobieta musi zapierdzielać do swojego lekarza lub iść do jakiegoś obcego z problemem który jest dość intymny, i to tylko dlatego że faceci w sukienkach widza w tym mord na malućkich nie narodzonych. 

A prezerwatywy to w afryce być na każdym rogu za darmo. Tylko tu oczywiście lata prania mózgów przez miedzy innymi KK zrobiły swoje. 

Można zaryzykować stwierdzenie że przyrost naturalny jest odwrotnie proporcjonalny do wielkości klasy średniej. Jeśli zapewnić poziom życia na odpowiednio wysokim poziomie oraz jakiekolwiek zabezpieczenie emerytalne poza utrzymywaniem przez dzieci to problem przyrostu naturalnego szybko się ustabilizuje. 

Edytowane przez dexx
  • Lubię to (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
48 minut temu, dexx napisał:

gorzej jak guma strzeli

Wydaje się, że ryzyko jest podobne jak przy tabletce, za to "guma" dużo lepiej zapobiega rozprzestrzenianiu chorób wenerycznych.

49 minut temu, dexx napisał:

A prezerwatywy to w afryce być na każdym rogu za darmo. Tylko tu oczywiście lata prania mózgów przez miedzy innymi KK zrobiły swoje. 

Że w Afryce te "lata prania"? :)

No, i jeśli chodzi o "lata prania" to co to za różnica czy prezerwatywa czy tabletka, pranie jest pranie i "nie wolno" stosować. Trochę od czapy argument.

51 minut temu, dexx napisał:

Jeśli zapewnić poziom życia na odpowiednio wysokim poziomie oraz jakiekolwiek zabezpieczenie emerytalne poza utrzymywaniem przez dzieci to problem przyrostu naturalnego szybko się ustabilizuje. 

Nie wiem czy można zaryzykować takie stwierdzenie. Masz na myśli ustabilizuje odpowiednio wysoko czy odpowiednio nisko?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, radar napisał:

Nie wiem czy można zaryzykować takie stwierdzenie. Masz na myśli ustabilizuje odpowiednio wysoko czy odpowiednio nisko?

Logika wskazuje na fakt, że przyrost wówczas zmaleje, gdyż rodzice mając zabezpieczenie emerytalne nie będą zmuszeni płodzić wielu dzieci, które utrzymywałyby ich później na starość.

19 minut temu, radar napisał:

Wydaje się, że ryzyko jest podobne jak przy tabletce, za to "guma" dużo lepiej zapobiega rozprzestrzenianiu chorób wenerycznych.

Niezawodność prezerwatyw jest bardzo niska i może skutkować od 2 -15 ciąż na 100 kobiet przez 12 miesięcy, czyli również prezerwatywy nie zabezpieczą w podobnej proporcji przed chorobami wenerycznymi

https://www.doz.pl/czytelnia/a1780-Fakty_i_mity_o_prezerwatywach

Środki farmaceutyczne (chemiczne) są zawsze skuteczniejsze, chociaż mogą mieć skutki uboczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Streamer napisał:

Środki farmaceutyczne (chemiczne) są zawsze skuteczniejsze, chociaż mogą mieć skutki uboczne.

Nie wiem gdzie to tam wyczytałeś w tym twoim linku, zwłaszcza w przypadku chorób przenoszonych drogą płciową, bo ja tam wyczytałem:

Cytat

Wiadomo obecnie, że prezerwatywa nie zapobiega wszystkim chorobom przenoszonym drogą płciową, ale znacznie zmniejsza ryzyko zarażenia się nimi

Co do mojego poprzedniego pytania, to przepraszam, nie doczytałem:

4 godziny temu, dexx napisał:

przyrost naturalny jest odwrotnie proporcjonalny do wielkości klasy średniej.

Coś w tym jest, ale powiązałbym to również z poziomem wykształcenia oraz ( ??? ) chęcią robienia kariery, a nie poświęcania się rodzinie. Idiokracja dość obrazowo to pokazuje :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 hours ago, radar said:
4 hours ago, dexx said:

gorzej jak guma strzeli

Wydaje się, że ryzyko jest podobne jak przy tabletce, za to "guma" dużo lepiej zapobiega rozprzestrzenianiu chorób wenerycznych.

W mojej wypowiedzi odnosiłem się do zmian w dostępie do tabletki "Dzień po" .

 

9 minutes ago, radar said:

Coś w tym jest, ale powiązałbym to również z poziomem wykształcenia oraz ( ??? ) chęcią robienia kariery, a nie poświęcania się rodzinie. Idiokracja dość obrazowo to pokazuje :)

Ciężko zbudować klasę średnią w społeczeństwie gdzie tylko połowa pracuje i nie ma przyzwoitej edukacji. 

12 minutes ago, radar said:

Idiokracja dość obrazowo to pokazuje :)

Nie widziałem, dodałem do listy zaległości :)

Edytowane przez dexx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, radar napisał:

Nie wiem gdzie to tam wyczytałeś w tym twoim linku,...

W linku DOZ o skuteczności innych środków antykoncepcji akurat nie było. Skuteczność tą określa wskaźnik Pearla, czyli liczba niechcianych ciąż na sto par stosujących daną metodę antykoncepcji. Listę porównawczą różnych metod antykoncepcji wraz z ich wskaźnikami znajdziesz tutaj:

https://www.poradnikzdrowie.pl/seks/antykoncepcja/wskaznik-pearla-ocenia-skutecznosc-antykoncepcji-aa-ULnw-Efjn-ka7b.html

Jeśli chodzi o choroby przenoszone drogą płciową, to posłużyłeś się ekwiwokacją, gdyż nie pisałem, że antykoncepcyjne środki farmaceutyczne zapobiegają chorobom wenerycznym, a jedynie sugerowałem, że zabezpieczają skuteczniej przed niechcianą ciążą w porównaniu z prezerwatywami, chociaż nie można tego odnieść do wszystkich farmakologicznych środków antykoncepcyjnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Streamer napisał:

to posłużyłeś się ekwiwokacją, gdyż nie pisałem, że antykoncepcyjne środki farmaceutyczne zapobiegają chorobom wenerycznym

Bo zdaje się, że tak właśnie napisałeś, tzn. nie uszczegółowiłeś wypowiedzi. Zdanie o większej skuteczności środków chemicznych umieściłeś tuż EDIT: pod /EDIT zdaniem 

6 godzin temu, Streamer napisał:

czyli również prezerwatywy nie zabezpieczą w podobnej proporcji przed chorobami wenerycznymi

Spójrz jeszcze raz i zastanów się gdzie tam jest dookreślone, że "Środki farmaceutyczne (chemiczne) są zawsze skuteczniejsze (w antykoncepcji - przyp. radar)...".

Tak to odczytałem to też i do tego się odniosłem.

Edytowane przez radar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Nieznane wcześniej organellum, odkryte wewnątrz ludzkich komórek, może zostać wykorzystane do leczenia ciężkich chorób dziedzicznych. Taką nadzieję mają jego odkrywcy, naukowcy z Wydziału Medycyny University of Virginia (UVA) oraz amerykańskich Narodowych Instytutów zdrowia (NIH). Nową strukturę nazwali „hemifuzomem”.
      Hemifuzom odgrywa duża rolę w sortowaniu, przetwarzaniu i pozbywaniu się niepotrzebnego materiału. To jak odkrycie nowego centrum recyklingu wewnątrz komórki. Sądzimy, że hemifuzom pomaga w zarządzaniu przetwarzaniem materiału przez komórkę i jeśli proces ten zostanie zaburzony, może to prowadzić do chorób, które wpływają na wiele układów w organizmie, mówi doktor Seham Ebrahim. Dopiero zaczynamy rozumieć, jak to nowe organellum wpisuje się w szerszy obraz chorób i zdrowia. To bardzo ekscytujące badania, gdyż odkrycie czegoś zupełnie nowego w komórce to rzadkość, dodaje uczona.
      Odkrycia dokonano dzięki doświadczeniu zespołu z UVA w tomografii krioelektronowej, która umożliwia „zamrożenie” komórki w czasie i dokładne przyjrzenie się jej. Uczeni sądzą, że hemifuzomy ułatwiają tworzenie się pęcherzyków wewnątrz komórki oraz organelli utworzonych z wielu pęcherzyków.
      Pęcherzyki są jak niewielkie ciężarówki wewnątrz komórki. Hemifuzom to rodzaj doku, w którym ciężarówki się łączą i przewożą swój ładunek. To etap pracy, o którym dotychczas nie mieliśmy pojęcia, dodaje Ebrahim. Mimo, że hemifuzomy dotychczas umykały uwadze naukowców, ich odkrywcy mówią, że w pewnych częściach komórki występują one zaskakująco powszechnie. Teraz uczeni chcą lepiej poznać ich rolę w prawidłowym funkcjonowaniu komórek. Gdy już wiemy, że hemifuzomy istnieją, możemy badać, jak zachowują się one w zdrowych komórkach, a co się dzieje, gdy coś pójdzie nie tak. To może prowadzić do opracowania strategii leczenia złożonych chorób genetycznych, cieszy się Ebrahim.
      Źródło: Hemifusomes and interacting proteolipid nanodroplets mediate multi-vesicular body formation, https://www.nature.com/articles/s41467-025-59887-9

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ośrodek Broki to obszar ludzkiego mózgu odpowiedzialny za generowanie mowy, ośrodek Wernickego jest obszarem, dzięki którym rozpoznajemy głoski, wyrazy i zdania. W mózgach szympansów istnieją homologiczne struktury, odziedziczone po wspólnym przodku. Teraz odkryto w nich istnienie pęczka łukowatego, wiązki włókien, łączących u ludzi ośrodki Broki i Wernickego. Nasze odkrycie pokazuje, że architektura mózgu niezbędna do pojawienia się mowy, nie powstała u ludzi. Prawdopodobnie wyewoluowała ona z wcześniej istniejącej struktury. Pęczek łukowaty u szympansów jest zdecydowanie mniej rozbudowany niż u ludzi i być może nie umożliwia generowanie złożonego ludzkiego języka, mówi główny autor badań Yannick Becker z Instytutu im. Maxa Plancka.
      Odkrycie u szympansów struktury homologicznej do pęczka łukowatego rzuca wyzwanie obecnemu rozumieniu ewolucji języka i pokazuje, że struktury potrzebne do jego wytwarzania nie pojawiły się dopiero u rodzaju Homo.
      Autorzy badań, naukowcy z Instytutu im. Maxa Plancka, francuskiego Narodowego Centrum Badań Naukowych, Taï Chimpanzee Project na Wybrzeżu Kości Słoniowej oraz Ozouga Chimpanzee Project z Gabonu, użyli rezonansu magnetycznego z wykorzystaniem dyfuzji (dMRI) do obrazowania mózgów szympansów, które z przyczyn naturalnych zmarły w niewoli i na wolności.
      We wszystkich 20 przebadanych mózgach wyraźnie było widać pęczek łukowaty. To zaś wskazuje, że struktura ta istniała przed około 7 milionami lat u wspólnego przodka człowieka i szympansa. Uzyskane wyniki zmieniają nasze rozumienie ewolucji języka i zdolności poznawczych, mówi Angela D. Friderici, dyrektor Wydziału Neuropsychologii w Instytucie Ludzkich Nauk Poznawczych i Nauk o Mózgu im. Maxa Plancka.
      Teraz, dzięki naszemu międzynarodowemu konsorcjum badawczemu, które łączy afrykańskie rezerwaty, azyle dla zwierząt i europejskie ogrody zoologiczne możemy połączyć dane dotyczące zachowania wielkich małp w czasie ich całego życia ze strukturami w mózgu. To pozwoli nam jeszcze lepiej poznać neuronalne podstawy zdolności poznawczych człowiekowatych, dodaje Becker.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Uniwersytetu Oksfordzkiego i Allen Institute for AI ze zdumieniem zauważyli, że wielkie modele językowe (LLM) – takie jak używane np. przez ChatGPT – generalizują wzorce językowe podobnie jak ludzie, poprzez analogie a nie ścisłe trzymanie się zasad. Badacze postanowili sprawdzić, na ile prawdziwe jest powszechnie panujące przekonanie, że LLM generują swoje wypowiedzi na podstawie obowiązujących zasad, które wydedukował z danych treningowych. Tymczasem okazało się, że – podobnie jak ludzie – modele językowe posługują się przykładami i analogiami podczas tworzenia nieznanych sobie słów.
      Badając, jak LLM generują wypowiedzi naukowcy porównali sposób tworzenia słów przez ludzi ze sposobem tworzenia ich przez model GPT-J. Zadaniem i ludzi i maszyny była zamiana przymiotników w rzeczowniki. W języku angielskim odbywa się ona przez dodanie sufiksu „-ness” lub „-ity”. I tak „happy” zamienia się w „happiness”, a „available” w „availability”. Naukowcy wymyślili 200 przymiotników, takich jak „cormasive” czy „friquish” i poprosili LLM, by zamienił je z rzeczowniki, korzystając ze wspomnianych sufiksów. Odpowiedzi uzyskane od komputera porównano z odpowiedziami otrzymanymi od ludzi oraz z przewidywaniami wiarygodnych modeli poznawczych. Jeden z tych modeli dokonuje generalizacji na podstawie zasad, drugi zaś posługuje się analogiami tworzonymi na podobieństwie do znanych przykładów.
      Okazało się, że LLM działa podobnie jak ludzie, posługuje się analogiami. Tak jak większość osób nie korzysta z zasad, a z podobieństw. Na przykład słowo „friquish” zamienił na „friquishness” na podstawie jego podobieństwa do słów takich jak „selfish”, a z „cormasive” zrobił „cormasivity”, gdyż jest podobne do wyrazów takich jak „sensitive”.
      Naukowcy przekonali się też, że dane treningowe mają znaczący wpływ na sposób tworzenie słów przez LLM. Gdy bowiem przeanalizowano jego odpowiedzi na pytania o niemal 50 000 rzeczywiście istniejących wyrazów stwierdzili, że posługując się metodami statystycznymi można z wielką precyzją przewidzieć, jakiej odpowiedzi udzieli LLM. Wyglądało to tak, jakby model językowy przechowywał w pamięci ślad każdego wyrazu, jaki napotkał podczas treningu i gdy napotykał coś nowego, zadawał sobie pytanie „Co mi to przypomina?”.
      Uczeni znaleźli też główną różnicę pomiędzy ludźmi a LLM. Ludzie tworzą sobie mentalny słownik, w którym przechowują zestawy wszystkich form danego wyrazu, jaki uważają za znaczący w swoim języku, niezależnie od tego, jak często formy te występują. Potrafimy bardzo łatwo rozpoznać – a raczej osoby anglojęzyczne potrafią rozpoznać – że wyrazy „friquish” czy „cormasive” nie są prawdziwymi słowami, jakich obecnie się używa. Radzimy sobie z takimi potencjalnymi neologizmami tworząc generalizacje na podstawie zróżnicowania słów, jakie przechowujemy w swoich słownikach mentalnych. Tymczasem LLM generalizuje wszystko, co napotkał podczas treningu. Nie tworzy grup czy też zestawów form tego samego wyrazu.
      Chociaż LLM potrafią w imponujący sposób generować wypowiedzi, okazało się, że nie myślą aż tak abstrakcyjnie jak ludzie. To prawdopodobnie dlatego potrzebują znacznie więcej danych niż ludzie by nauczyć się języka, mówi profesor Janet Pierrehumbert.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Po ponad czterech latach obserwacji prowadzonych wśród dzikich szympansów w Taï National Park na Wybrzeżu Kości Słoniowej naukowcy odkryli, że u zwierząt tych – podobnie jak u ludzi – występują różne typy przywiązania w relacji dziecko–matka. Zauważyli jednocześnie, że nie występuje u nich – częsty wśród ludzi i u schwytanych przez ludzi szympansiątek trzymanych w niewoli – zdezorganizowany styl przywiązania, z którym wiążą się zaburzenia emocjonalne i psychiczne. To zaś sugeruje, że styl ten nie jest dobrą strategią przetrwania w naturze.
      Związek, jaki mamy z rodzicami w dzieciństwie, kształtuje nas jako osoby dorosłe. Od dawna wiadomo, że w styl przywiązania rodziców i dziecka odgrywa kluczową rolę przez całe nasze życie. Grupa naukowców z Instytutu Nauk Poznawczych im. Marca Jeanneroda z Uniwersytetu w Lyonie, Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka i Tai Chimpanzee Project na Wybrzeżu Kości Słoniowej postanowili sprawdzić, czy i wśród dzikich szympansów występują różne typy przywiązania.
      Obserwacje wykazały, że u dzikich szympansów występuje bezpieczny styl przywiązania. Szympansiątka czują się bezpiecznie, w chwilach słabości mogą zwrócić się do matki, która je pocieszy, pewnie eksplorują swoje środowisko wiedząc, że matka jest w pobliżu i je wspiera. Zaobserwowano też unikowy styl przywiązania. Takie szympansiątka są bardziej niezależne, nie szukają u matek pocieszania tak często, jak w bezpiecznym stylu przywiązania. U ludzi styl ten związany jest z tłumieniem emocji przez dziecko, którego rodzic jest emocjonalnie niedostępny.
      Tym, czego nie obserwowano u dzikich szympansów był zdezorganizowany styl przywiązania. Występuje on aż u 23,5% ludzkich dzieci i u 61% osieroconych szympansiątek trzymanych w niewoli. W tym stylu przywiązania dzieci odczuwają potrzebę bliskości ze strony rodzica, ale jednocześnie się go boją, zachowuje się on wobec nich agresywnie. Taki styl wychowania może prowadzić do problemów emocjonalnych, wyobcowania społecznego i dłutogrwałych problemów psychicznych. Dziecko nie wie, jak powinno zachować się, gdy jest zestresowane i potrzebuje pocieszenia. Taki styl wychowania widać niemal u co czwartego dziecka H. sapiens i u 2/3 szympansiątek, szczególnie osieroconych. U nich ma to prawdopodobnie związek z brakiem stałego opiekuna.
      Jednak w naturze, gdzie małe szympansy rozwijają się w stabilnych rodzinach, naukowcy nie zaobserwowali żadnych dowodów na występowanie zdezorganizowanego stylu przywiązania. Brak oznak występowania takiego stylu wspiera hipotezę mówiącą, że zdezorganizowany styl przywiązania nie jest dobrą strategią przetrwania. Jeśli w ogóle występuje on u dzikich szympansów, to zwierzęta, które go doświadczyły, prawdopodobnie giną zanim są zdolne do reprodukcji.
      Nasze badania pozwalają nam lepiej zrozumieć rozwój społeczny szympansów i pokazują, że wcale tak bardzo się od nich nie różnimy. Jednocześnie każą nam się zastanowić czy współczesne instytucje lub sposoby wychowania rozwinięte przez człowieka nie odeszły od najlepszych dla dziecka praktyk, mówi główna autorka badań Eléonore Rolland. Powszechność zdezorganizowanego stylu wychowania wśród ludzi i zniewolonych osieroconych szympansiątek wskazuje, jak dużą rolę odgrywa środowisko w kształtowaniu relacji, dodaje Catherine Crockford.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kim jest dla człowieka pies? Wiele osób określa go mianem przyjaciela, dla innych jest jak dziecko czy członek rodziny. Naukowcy z Wydziału Biologii budapesztańskiego ELTE Eötvös Loránd University postanowili sprawdzić, jaką dokładnie rolę odgrywa pies w sieci ludzkich więzi społecznych. Naukowcy wykorzystali 13 różnych skali badawczych do porównania związków człowiek-pies ze związkami człowiek-człowiek.
      Okazało się, że relacja właściciel-pies to połączenie związków człowieka z dzieckiem i człowieka z najlepszym przyjacielem, a na wszystko nałożony jest wysoki stopień kontroli nad zwierzęciem. To niezwykła relacja, w której mieszczą się pozytywne aspekty związków człowiek-dziecko, ale brak jest negatywnych aspektów związku człowiek-przyjaciel. Co interesujące, wielu właścicieli psów stwierdza, że więź łącząca ich ze zwierzęciem jest ważniejsza i silniejsza niż więź łącząca ich z człowiekiem. Jednak badania pokazały, że im więcej wsparcia występuje w relacji człowiek-człowiek, tym więcej jest go w relacji człowiek-pies, a to sugeruje, że związek z psem uzupełnia i wzbogaca związki z ludźmi, a nie jest związkiem zastępczym, kompensującym niedobory.
      W skład ludzkich sieci społecznych wchodzą różni partnerzy, z którymi łączą nas różne relacje i metody wsparcia. Inna relacja łączy nas z przyjacielem, inna z dzieckiem, jeszcze inna z żoną czy mężem, a odmienna z sąsiadem. Węgierscy uczeni zbadali, jaki jest miejsce relacji z psem w tych sieciach.
      W tym celu poprosili o pomoc ponad 700 właścicieli psów, którzy opisali swoje relacje z nimi na 13 skalach dotyczących psów oraz porównali je z 4 skalami dotyczącymi ludzi: ich własne dziecko, najbliższy krewny, najlepszy przyjaciel, partner połączony więzami miłości.
      Z badań wynika, że właściciele psów oceniają łączące ich relacje jako najbardziej satysfakcjonujące, a pies jest najlepszym towarzyszem. Uważają też, że pies kocha ich najbardziej ze wszystkich innych partnerów. Co więcej – podobnie jak ma to miejsce w przypadku relacji z dzieckiem – pies był oceniany bardzo wysoko w kontekście troski i bezpieczeństwa relacji oraz – jak ma to miejsce w przypadku najlepszego przyjaciela – relację z psem charakteryzował niski poziom antagonizmów i konfliktów.
      Jednocześnie jednak badania wykazały wielką nierównowagę sił w relacji człowiek-pies. Większą niż w jakiejkolwiek relacji człowiek-człowiek. W przeciwieństwie do relacji międzyludzkich, właściciel sprawuje całkowitą kontrolę nad psem, podejmuje większość decyzji, co ma wpływ na wysoki poziom satysfakcji właściciela. W porównaniu z ludźmi relację z psem charakteryzuje niewielka liczba konfliktów i interakcji negatywnych, stwierdzają autorzy badań, dodając, że ta asymetria wpływu i znaczenia jest dla wielu ludzki zasadniczym elementem relacji.
      To pokazuje, że psy zajmują wyjątkowe miejsce w sieci naszych powiązań społecznych. Oferują emocjonalną bliskość jak dzieci, łatwą relację jak z najlepszym przyjacielem oraz przewidywalność tej relacji, gdyż jest ona kształtowana i kontrolowana przez człowieka. To wyjaśnia, dlaczego z psami łączą nas tak głębokie związki, stwierdza Enikő Kubinyi.
      Uczeni odkryli też, że im silniejsze więzi z ludźmi, tym silniejsze z psem. Spodziewaliśmy się, że ludzie, którzy mają słabsze relacje z innymi ludźmi, będą bardziej polegali na związkach z psami, ale uzyskane przez nas wyniki temu przeczą. Ludzie nie wykorzystują psów jako rekompensaty niewystarczającego wsparcia ze strony innych ludzi, stwierdza współautorka badań Dorottya Ujfalussy.
      Naukowcy zauważają jednak, że ich próbka składała się z ochotników, można więc przypuszczać, że ludzie, którzy zgłosili się do badań, mogli być bardziej usatysfakcjonowani ze swojej relacji z psami niż przeciętny właściciel czworonoga. Niewykluczone zatem, że badania nie wyłapały osób, które bardziej polegają na związkach z psami. Psy oferują różne poziomy wsparcia społecznego i emocjonalnego, w zależności od potrzeb właściciela. Jedni ludzie poszukują towarzystwa i zabawy, inni zaufania i stabilności, jeszcze inni lubią się kimś opiekować, wyjaśnia główna autorka badań Borbála Turcsán.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...