Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Miały ratować życie ludzi, ocaliły też olbrzymią liczbę ptaków

Rekomendowane odpowiedzi

Ustawa, która miała chronić obywateli USA przed zanieczyszczonym powietrzem ocaliła też olbrzymią liczbę ptaków. Naukowcy z Cornell University i University of Oregon informują, że w ciągu ostatnich 40 lat Clean Air Act zmniejszyła spadek populacji ptaków w USA o 1,5 miliarda. To 20% obecnej populacji. Nasze badania dowodzą, że korzyści z ustaw regulujących środowisko naturalne są prawdopodobnie niedoszacowane, mówi profesor Ivan Rudik z Cornell.

Badając związek pomiędzy jakością powietrza a występowaniem ptaków naukowcy przyjrzeli się miesięcznym zmianom liczebności ptaków i jakości powietrza w 3214 amerykańskich hrabstwach na przestrzeni 15 lat. Naukowcy skupiali się na praktycznym wdrażaniu przepisów NOx Budget Trading Program. To regulacje opracowane przez US Environmental Protection Agency. Ich zadaniem jest ograniczenie w miesiącach letnich emisji prekursorów ozonu z dużych źródeł przemysłowych. Ozon, który w górnych partiach atmosfery chroni życie na Ziemi przed szkodliwym promieniowaniem, w partiach dolnych jest niebezpieczny dla zdrowia i stanowi jeden z głównych składników smogu.

Z badań wynika, że zanieczyszczenie ozonem jest najbardziej szkodliwe dla małych ptaków migrujących należących do rzędu wróblowych. Stanowią one 86% wszystkich ptaków lądowych Ameryki Północnej. Ozon nie tylko bezpośrednio uszkadza układ oddechowy tych ptaków, ale również negatywnie wpływa na kondycję roślin oraz zmniejsza liczbę owadów, którymi ptaki się żywią, wyjaśnia współautorka badań, profesor Amanda Rodewald dyrektor Center for Avian Population Studies w Cornell Lab of Ornithology. Ptaki, które nie mają dostępu do wysokiej jakości habitatu czy pożywienia z mniejszym prawdopodobieństwem są w stanie przeżyć i mieć zdrowe potomstwo. Dobrą wiadomością jest fakt, że działania, które miały chronić ludzi, chronią też ptaki.

W ubiegłym roku w ramach innych badań specjaliści z Cornell Lab of Ornithology stwierdizli, że od 1970 roku populacja ptaków Ameryki Północnej zmniejszyła się o około 3 miliardy. Teraz dowiadujemy się, że gdyby nie regulacje wprowadzone w ramach Clean Air Act ekosystem byłby uboższy o kolejnych 1,5 miliarda ptaków.

To pierwsze dowody na tak dużą skalę wskazujące, że ozon jest związany ze spadkiem liczebności ptaków w USA i że regulacje, których celem jest ratowanie ludzkiego życia mają też olbrzymi pozytywny wpływ na życie ptaków, dodaje profesor Catherine King. To kolejne badania pokazujące, że istnieje wyraźny związek pomiędzy stanem środowiska naturalnego, a stanem ludzkiego zdrowia.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 25.11.2020 o 11:44, KopalniaWiedzy.pl napisał:

Ustawa, która miała chronić obywateli USA przed zanieczyszczonym powietrzem ocaliła też olbrzymią liczbę ptaków. Naukowcy z Cornell University i University of Oregon informują, że w ciągu ostatnich 40 lat Clean Air Act zmniejszyła spadek populacji ptaków w USA o 1,5 miliarda.

Totalna bzdura. Większa populacja zwiększyła ilość ptaków które sumarycznie zginęły.

 

  • Negatyw (-1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, peceed napisał:

Totalna bzdura. Większa populacja zwiększyła ilość ptaków które sumarycznie zginęły.

Powinieneś to bardziej przemyśleć. Mowa jest o spadku spadku populacji - populacja nie wzrosła tylko wolniej spada. Jeśli dobrze zrozumiałem Twój sposób rozumowania, to mogę argumentować, że zmniejszenie śmiertelności niemowląt zwiększa sumaryczną liczbę ludzi którzy umrą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Jajcenty napisał:

że zmniejszenie śmiertelności niemowląt zwiększa sumaryczną liczbę ludzi którzy umrą.

To zależy od przyrostu, ale na krótką metę nie ma wpływu na ilość ludzi którzy umrą :)

Czy moja logika jest nietypowa? Otóż nie! Wegetarianie-aktywiści szczycą się, że działają dla dobra zwierząt.
To dobro zwierząt kończy się wybiciem stad, bardzo ciężko wskazać zwycięzców :)

Godzinę temu, Jajcenty napisał:

Mowa jest o spadku spadku populacji - populacja nie wzrosła tylko wolniej spada.

Brawo, to oznacza że jest relatywnie większa w stosunku do alternatywy.

Godzinę temu, Jajcenty napisał:

Powinieneś to bardziej przemyśleć.

Tak, ocalenie ptaków nie jest sprzeczne ze zwiększeniem ilości tych które giną.
 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Peceed trochę trolluje ;) bo jasne jest, że można wygasić produkcję mięsa stopniowo. Wiadomo, że jakby ludzie nagle przestali kupować mięso, to zwierzęta zostaną zutylizowane podobnie, jak stało się to z kwiatami po wybuchu pandemii w Europie. Inna sprawa, że statystyczny jankes zjada ponad 100kg mięsa rocznie, a w Europie to oscyluje w granicach 80-90kg więc utylizacja jest regularna. Nigdy nie będzie takiej sytuacji, że wszyscy nagle przestaną jeść mięso. Mało tego, prawdopodobnie nigdy nie przestaniemy całkowicie jeść mięsa, bo zawsze będą jakieś grupy, które choćby z powodów religijnych, jakkolwiek głupich, będą to robić. Może za kilkaset lat, ale na pewno w kosmosie na stacjach i pojazdach kosmicznych ze względu na niską wydajność mięsa, aczkolwiek mięso syntetyczne rozwiąże ten problem.

Zerknąłem teraz na wiki, gdzie jest trochę świeżych danych z 2017 dla niektórych krajów, niestety dla niewielu, ale przykładowo w USA spożycie mięsa mocno spadło. Zawsze miałem zapamiętane ponad 120kg na głowę i faktycznie tak było, ale wygląda, że teraz oscyluje wokół 100kg. W ciągu ostatnich 10 lat trend się odwrócił na zachodzie :)

United States of America
124.8 kg (2002)
120.2 kg (2009)
98.60 kg (2017)

https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_countries_by_meat_consumption

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, cyjanobakteria napisał:

bo jasne jest, że można wygasić produkcję mięsa stopniowo

Nie ma znaczenia jak szybko będziemy wygaszać produkcję - końcowy efekt jest ten sam: zagłada "gatunków" mięsnych.
A wystarczy spojrzeć na nie jak na każde inne gatunki biologiczne - ich sposobem na "przeżycie" jest bycie smacznym :)

19 minut temu, cyjanobakteria napisał:

Nigdy nie będzie takiej sytuacji, że wszyscy nagle przestaną jeść mięso. Mało tego, prawdopodobnie nigdy nie przestaniemy całkowicie jeść mięsa, bo zawsze będą jakieś grupy, które choćby z powodów religijnych, jakkolwiek głupich, będą to robić.

Skąd pomysł że niejedzenie mięsa jest oświecone a jedzenie głupie? Jak dla mnie to ludzie przestają jeść mięso z głupich powodów kwazireligijnych.

6 godzin temu, Astro napisał:

Myślę, że zdecydowana większość Forumowiczów pozytywnie postrzega fakt, że z powodu CAA ptaków obecnie jest więcej niż byłoby bez tej ustawy.

Ba, po co się ograniczać do prostej ilości. Może się okazać, że są też większe. Stąd już prosta droga do liczenia efektywności legislacyjnej i postępu w tysiącach ton latającego żywca ptasiodziczyznowego. Z niczym się to nie kojarzy?

26 minut temu, cyjanobakteria napisał:

W ciągu ostatnich 10 lat trend się odwrócił na zachodzie :)

USA zbiedniały, ale w Chinach również zarejstrowano spadek...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
35 minutes ago, peceed said:

Nie ma znaczenia jak szybko będziemy wygaszać produkcję - końcowy efekt jest ten sam: zagłada "gatunków" mięsnych.

Zawsze będą jakieś gatunki hodowane. Drób może być hodowany przykładowo na jajka z wolnego wybiegu. Nie wszystkie gatunki zwierząt, które były smaczne, dobrze na tym wyszły. Nie wspominając nawet o niektórych roślinach jak bananach, które są dziesiątkowane przez patogeny (odmiany Gros Michel a teraz Cavendish).

 

35 minutes ago, peceed said:

Skąd pomysł że niejedzenie mięsa jest oświecone a jedzenie głupie? Jak dla mnie to ludzie przestają jeść mięso z głupich powodów kwazireligijnych.

Podałem religię jako przykład, na przykład mięso halal. Niektórzy na pewno przesadzają, jak mam podejście zdroworozsądkowe 80/20. Aczkolwiek sam praktycznie nie jem mięsa. Faktem jest, że mięso jest niewydajne, a już teraz są odpowiedniki, które nie odbiegają jakością i smakiem, a są o rząd wielkości tańsze energetycznie w produkcji.

 

35 minutes ago, peceed said:

USA zbiedniały, ale w Chinach również zarejstrowano spadek...

Jest wiele krajów, które nie zbiedniały, a trend jest podobny. Z kolei inny trend jest taki, że tam gdzie była mało, konsumpcja wzrosła, ale to mnie akurat nie dziwi.

 

EDIT: Dane dla jajek free range z UK:
https://www.thetimes.co.uk/article/free-range-eggs-become-bestsellers-in-success-story-for-animal-welfare-says-rspca-zdpj7k8qw

EDIT: wykres się nie ładuje, bo jest za paywallem, wykres z innego źródła:

20161203_BRC341.png

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Astro napisał:

Pomyśl o zasobach Ziemi, szczególnie wodzie

No myślę, myślę i jakoś nie mogę zrozumieć co z tą wodą miałoby się stać tragicznego. W przemianach chemicznych ilość wody jest zasadniczo zachowana... Woda nie znika!
Ta woda to taki piękny eko-mem do prania mózgów konsumentom w reklamach, bardzo głupi jak dokładnie przeanalizować.

6 godzin temu, Astro napisał:

o fakcie, że zdecydowana większość dużych ssaków nie żyje na wolności, a w obozach koncentracyjnych itd

W moim świecie większość dużych ssaków żyje na wolności, najwięcej w Antarktyce.

3 minuty temu, cyjanobakteria napisał:

Jest wiele krajów, które nie zbiedniały, a trend jest podobny.

Przypuszczam że winę ponosi epidemia wegetarianizmu.
Z drugiej strony 120 kg mięsa na rok to jest 1/3 kg  na dobę, to są 2 całkiem porządne schabowe - średnio.
 

9 minut temu, cyjanobakteria napisał:

Faktem jest, że mięso jest niewydajne

A to już konsument sobie sam zadecyduje.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 minutes ago, peceed said:

Przypuszczam że winę ponosi epidemia wegetarianizmu.
Z drugiej strony 120 kg mięsa na rok to jest 1/3 kg  na dobę, to są 2 całkiem porządne schabowe - średnio.

Haha, ostatnio epidemie są trendy. Inny sposób spojrzenia, to że większość ludzi nie jest psychopatami :) W USA na pewno przesadzali, z resztą widać to po wskaźnikach otyłości, ale w Nowej Zelandii zeszli ze 142kg na 72kg, o ile dane z wiki są prawdziwe :) Konsument decyduje, ale będzie chyba lepiej, bo z tego, co wiem, to produkcja niewiele się różni od przemysłu piwowarskiego, a już teraz jest tanio moim zdaniem :)

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, peceed napisał:

A to już konsument sobie sam zadecyduje.

Sądzę że chodziło o piramidę troficzną. W tym sensie wegetarianizm jest szalenie niebezpieczny bo tworzy wrażenie, że Ziemia wyżywi 70 mld ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem o co chodzi z tym wrażeniem? Wegetarianizm jest po prostu tańszy energetycznie, niezależnie od wrażenia, jakie może wywierać. Po za tym nie zwiększa popędu płciowego, więc nie wiem, gdzie jest to szczególne niebezpieczeństwo? :) Najlepiej widać to w emisjach CO2, ale oczywiście jedzenie to tylko cześć wydatków energetycznych każdej osoby.

Technicznie rzecz biorąc, Ziemia wyżywi spokojnie kilkaset miliardów ludzi, ale odbędzie się to kosztem upadku środowiska naturalnego i obniżenia jakości życia ludzkości, a całość będzie przypominać Blade Runner, a w najlepszym razie centrum metropolii. Obecnie w Europe panuje zagęszczenie populacji na poziomie 34 osoby na km2, w Japonii 347/km2, a w Tokio 6158/km2. Inna rzecz, że wymagałoby to inżynierii na bardzo dużą skalę, na przykład panele słoneczne i szklarnie na Saharze albo wykorzystanie oceanów, w tym odsalanie wody. To jest oczywiście ponure SF i sam nie chciałbym mieszkać w takim miejscu.

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, cyjanobakteria napisał:

Wegetarianizm jest po prostu tańszy energetycznie, niezależnie od wrażenia, jakie może wywierać

Dlatego przywołałem piramidę troficzną.

Godzinę temu, cyjanobakteria napisał:

Technicznie rzecz biorąc, Ziemia wyżywi spokojnie kilkaset miliardów ludzi, ale odbędzie się to kosztem upadku środowiska naturalnego i obniżenia jakości życia ludzkości, a całość będzie przypominać Blade Runner, a w najlepszym razie centrum metropolii.

No właśnie. I właśnie dlatego w*nizmy są złe. Już jest nas 6 razy za dużo. Jak wszyscy osiągną poziom konsumpcji USA to potrzeba będzie dodatkowej planety na same śmieci. Wyobraź sobie Polskę z 7mln ludności :D Prawdziwy Eden.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
32 minuty temu, Jajcenty napisał:

Jak wszyscy osiągną poziom konsumpcji USA to potrzeba będzie dodatkowej planety na same śmieci.

Nie osiągną, surowców nie przybędzie. 3 świat wydaje za mało na broń nuklearną i bombowce stealth.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, peceed napisał:

Nie osiągną, surowców nie przybędzie

Ale próbują. To wystarczy.

24 minuty temu, peceed napisał:

3 świat wydaje za mało na broń nuklearną i bombowce stealth.

Na antykoncepcję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
39 minutes ago, peceed said:

Nie osiągną, surowców nie przybędzie. 3 świat wydaje za mało na broń nuklearną i bombowce stealth.

Tymczasem można zerknąć, jak rozwijają się konflikty o najbardziej podstawowe zasoby, jak woda w Kaszmirze czy w Etiopii, która zbudowała tamę na Nilu Błękitnym, co zagraża Egiptowi, który czerpie 97% wody z Nilu.

 

1 hour ago, Jajcenty said:

Wyobraź sobie Polskę z 7mln ludności :D Prawdziwy Eden.

To zależy po której stronie w arkuszu wylądujecie. Należysz do partii? :) Apropos antykoncepcji, słyszałem, że masz dzieci, a więc jesteś częścią problemu :) Inna sprawa, że nawet jak w Europie dzietność jeszcze spadnie, to nadrobią kraje trzeciego świata w tym imigranci.

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, cyjanobakteria napisał:

nadrobią kraje trzeciego świata w tym imigranci

Sztuka jest sztuka?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, cyjanobakteria napisał:

Apropos antykoncepcji, słyszałem, że masz dzieci, a więc jesteś częścią problemu

Jedno, więc nie aż tak. My line has ended i nie desperuję jak Denethor. Nie uważam swoich genów za jakies wyjątkowo warte przekazania.

 

 

2 minuty temu, peceed napisał:

Sztuka jest sztuka?

No tak. Wiele razy słyszałem: to koniec białej rasy. Biali się nie mnożą. I zawsze mnie zastanowiało, co facetowi 50+ zależy jakiego koloru będą jego pra(pra)wnuki?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
30 minutes ago, Jajcenty said:

No tak. Wiele razy słyszałem: to koniec białej rasy. Biali się nie mnożą. I zawsze mnie zastanowiało, co facetowi 50+ zależy jakiego koloru będą jego pra(pra)wnuki?

Kolor skóry to jest bardzo delikatna sprawa z punktu widzenia ewolucji :) Z jednej strony melanina zapewnia ochronę komórkom przez szkodliwym promieniowaniem UV, a z drugiej witamina D jest konieczna do zdrowego rozwoju dziecka, w tym układu kostno-szkieletowego. Wskazane jest zatem, aby kolor skóry nie odbiegał znacznie od optymalnej wartości dla danej szerokości geograficznej :)

 

30 minutes ago, Jajcenty said:

Nie uważam swoich genów za jakies wyjątkowo warte przekazania.

Tak mi się przypomniała scena otwierająca film :)

 

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Jajcenty napisał:

No tak. Wiele razy słyszałem: to koniec białej rasy. Biali się nie mnożą.

Nie chodzi o kolor skóry, nie bezpośrednio.
Przyjęcie nieograniczonej ilości niewykształconych uchodźców o IQ rzędu 70-80 nie wróży dobrze żadnemu krajowi.
Inna kultura, religia i rasa dodatkowo są czynnikami destabilizującymi które niosą nieuniknione koszty społeczne.
Zaskakująco dobre wyniki Polski na świecie w stosunku do (nie)udolności rządów w sporej części biorą się z posiadania homogenicznego etnicznie społeczeństwa, unikamy dzięki temu wielu problemów które systematycznie podgryzają wzrost PKB. Nawet przyjmując Ukraińców uniknęliśmy problemów ze względu na ogromne podobieństwo pomiędzy naszymi nacjami (bardzo przypominają mi Polaków z lat 90). To taka ciekawa cecha wspólna jaką mamy z Koreą czy Japonią - monoetniczne społeczeństwa funkcjonują lepiej. Wystarczy przypomnieć sobie co się działo w dwudziestoleciu międzywojennym.
Jeśli mielibyśmy zmieniać na siłę rasowy skład Polski to wyborem nr.1 na rynku są Azjaci :P
0 problemów z integracją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio widziałem artykuł na Defence24 na temat przyjezdnych gangów w Szwecji. Podobno w zeszłym roku w Goeteborgu gangi przejęły funkcję służb i kontrolowały wjeżdżające do niektórych dzielnic pojazdy :) Sam zastępca komendanta głównego szwedzkiej policji przyznał, że dyskusja o integracji imigrantów jest naiwna.

Quote

W Szwecji jest co najmniej 40 rodzinnych gangów, a ich członkowie przybyli do kraju wyłącznie w celu zorganizowania się i prowadzenia działalności przestępczej. Dyskusja o integracji imigrantów wydaje się być trochę naiwna - przyznał zastępca komendanta głównego szwedzkiej policji Mats Loefving.

https://www.infosecurity24.pl/szwedzkie-gangi-silne-jak-nigdy


Nie chce mi się dokładnie sprawdzać, kto ci owi krnąbrni imigranci, którzy nie chcą się integrować, ale w innym tekście wspominali o karabinach szturmowych, pistoletach czy granatach ręcznych przemycanych z Bałkanów, gdzie mają dobre kontakty.

https://www.infosecurity24.pl/szwedzka-armia-w-walce-z-gangami

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, peceed napisał:

Przyjęcie nieograniczonej ilości niewykształconych uchodźców o IQ rzędu 70-80 nie wróży dobrze żadnemu krajowi.
Inna kultura, religia i rasa dodatkowo są czynnikami destabilizującymi które niosą nieuniknione koszty społeczne.

Tu się zgadzamy i to jest rzecz kórej nie rozumiem w politykach imigracyjnych. Oczywistym jest że na granicach faz jest różnica potencjałów. Polityka imigracyjna musi egzekwować przymus integracji/rozpuszczania inaczej powstają enklawy.Pamiętaj chemiku młody, zawsze wlewaj kwas do wody - ta reguła kosztowała zapewne kilka par oczu, sporo poparzeń i móstwo spodni. Ktoś bowiem zapomniał dodać: wlewaj trochę i często mieszaj. Rzeczywiście nasza homogeniczność działa na naszą korzyść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Jajcenty napisał:

Ktoś bowiem zapomniał dodać: wlewaj trochę i często mieszaj.

W chwili obecnej tylko Singapur (tzn. nie spotkałem się z innymi państwami) efektywnie stosuje politykę etnicznego mieszania w taki sposób, aby nawet w skali jednego bloku mieszkalnego uzyskać w miarę proporcjonalną równomierność.

Godzinę temu, Jajcenty napisał:

Tu się zgadzamy i to jest rzecz kórej nie rozumiem w politykach imigracyjnych.

  Bo tych polityk po prostu nie ma.
Ludzie nie zdają sobie sprawy że państwo to ostateczne przedsiębiorstwo akcyjne którego są współwłaścicielami.
Wpuszczając imigrantów dzielą się z nimi swoją ojczyzną, dlatego ta decyzja musi być równie dobrze przemyślana jak fuzje biznesowe.
Tylko wielki biznes i osoby wysoce majętne, które posiadają inne aktywa niż własne państwo stawiają na nieograniczoną imigrację - bo jest ona dla nich bezwarunkowo korzystna.
W ogóle obserwujemy trend maksymalnego osłabiania państw kosztem organizacji międzynarodowych i wielkich korporacji, imigracja jest "korzystna" również z tego pośredniego powodu.

Edytowane przez peceed

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 hours ago, radar said:

No patrz, a jak jarek mówił parę lat temu o gangach w Szwecji to się z niego śmiali ;)

Kiedyś grzmiał, że PO miało prywatyzować polskie lasy, a teraz sami to robią. To tak ze świeżych rzeczy. Piątka dla zwierząt też nie była zła w założeniach, ale poległ, zdradzony o świcie przez własnych, partyjnych soldatów, za haniebny i bezpardonowy atak na polską wieś :)
 

Teraz problem uchodźców to często element wojny hybrydowej. Łukaszenka zniósł wizy dla imigrantów z bliskiego wschodu i przerzuca uchodźców na granicę z Litwą. Są możliwe scenariusze, że zaczną przerzucać nawet uchodźców z Afganistanu z udziałem bratniej pomocy ze wschodu, zwłaszcza po tym, jak NATO się wycofało z kraju. Najgorsze scenariusze przewidują, że rząd może upaść nawet w ciągu 6 miesięcy, bo Talibowie podwoili w ostatnim czasie areał, jaki mają pod kontrolą i z którego zbierają podatki.

https://www.defence24.pl/bron-d-i-bialorus-scenariusze-dla-polski-komentarz

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, cyjanobakteria napisał:

Piątka dla zwierząt też nie była zła w założeniach

Że co proszę?
O ilości zabijanych zwierząt decydują wyłącznie konsumenci. Polska wylatuje z rynku na który zwyczajnie wchodzą inne kraje, zazwyczaj ze znacznie gorszymi przepisami w kwestiach warunków dla zwierząt. Zjawisko podobne do "eksportu" emisji CO2 - zazwyczaj ze sporym rosnącym/ <przydałoby się słowo jak dodatni w kontekście multiplikatywnym dla wielkości większych od 1> (mam: hiperunitarnym :P)  współczynnikiem konwersji.
Z naszego punktu widzenia efekt jest taki, ze nasz kraj biednieje a ilość zabijanych zwierząt się nie zmienia, ich globalne cierpienie się zwiększa, czyli gdzie tu korzyść?
To świetny przykład jak za religijne przekonania garstki ludzi musi zapłacić biedniejsza część społeczeństwa.

Edytowane przez peceed

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kobiety żyją dłużej niż mężczyźni i taki wzorzec obowiązuje na całym świecie, we wszystkich epokach historycznych. Mimo, że w niektórych krajach różnica w długości życia między płciami uległa zmniejszeniu, to badania – opublikowane na łamach Science Advances – pokazują, że całkowicie ona nie zaniknie. Jest bowiem głęboko zakorzeniona w ewolucji.
      Johanna Stärk oraz Fernando Colchero – oboje z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka i Uniwersytetu Danii Południowej – i ich międzynarodowy zespół badaczy, przeprowadzili najszerzej zakrojoną analizę długości życia 1176 gatunków ssaków i ptaków. Wynika z niej, że samice ssaków żyją średnio o 12% dłużej niż samce, natomiast u ptaków sytuacja jest odwrotna. Samce żyją około 5% dłużej niż samice.
      Jedna z hipotez mówi, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest genetyka. U ssaków samice są płcią homozygotyczną (mają dwa chromosomy X), a samce to płeć heterozygotyczna (XY). Zdaniem niektórych badaczy posiadanie dwóch identycznych chromosomów płciowych może chronić przed szkodliwymi mutacjami. Warto tutaj przypomnieć, że wśród ptaków to samice są heterozygotyczne (ZW), a samce homozygotyczne (ZZ).
      Wyniki ostatnich badań wydają się wspierać tę hipotezę. Analiza 528 gatunków ssaków wykazała, że u 72% z nich samice żyją dłużej, a wśród 648 gatunków przeanalizowanych ptaków samce żyją dłużej u 68% z nich.
      Jednocześnie jednak sam zestaw chromosomów nie jest wystarczającym wyjaśnieniem różnic. Odnotowano bowiem dużą zmienność. U niektórych gatunków sytuacja jest odwrotna niż trend dla gromady, do której należą. Na przykład u wielu ptaków drapieżnych samice są większe od samców i żyją dłużej. Chromosomy płci to tylko część układanki, mówi Johanna Stärk.
      Wydaje się, że rolę w długości życia odgrywają też strategie reprodukcyjne. Istnieje hipoteza mówiąca, że tam, gdzie samce muszą inwestować w cechy pomagające w konkurowaniu o samicę – jak kolorowe upierzenie, rozmiary ciała czy „uzbrojenie” (np. poroże), odbywa się to kosztem długości życia. I hipoteza ta znajduje wsparcie w omawianych tutaj badaniach. Okazuje się bowiem, że u poligamicznych gatunków ssaków, gdzie występuje silna konkurencja o samice, samce żyją krócej. Tymczasem wiele gatunków ptaków jest monogamicznych, a to oznacza, że kresja konkurencyjna jest mniejsza. I tam często samce żyją dłużej. Generalnie rzecz biorąc różnica w długości życia pomiędzy płciami była najmniejsza u gatunków monogamicznych, a poligamia i duże różnice w rozmiarach ciała między samcami a samicami powodowały, że samice żyły dłużej.
      To jednak nie wszystko. Badacze zauważyli również, że płeć, która więcej inwestuje w opiekę nad młodymi – u ssaków najczęściej są to samice – zwykle żyje dłużej. Warto w tym miejscu zapoznać się z naszym omówieniem wcześniejszych badań Dlaczego kobiety po menopauzie żyją tak długo?.
      Zgodnie z jeszcze inną hipotezą, do istnienia różnicy w długości życia przyczynia się presja środowiskowa. By to sprawdzić naukowcy przyjrzeli się zwierzętom mieszkającym w ogrodach zoologicznych, gdzie znaczna część presji – zagrożenie ze strony drapieżników, patogenów czy pogody – jest wyeliminowana. Stwierdzili, że nawet w takich warunkach różnice w długości życia zostaną zachowane. Są one co prawda często mniejsze w porównaniu z tymi samymi gatunkami żyjącymi na wolności, ale rzadko znikają. Podobne zjawisko obserwujemy u ludzi, gdzie postęp medycyny i polepszenie warunków życia może zmniejszać różnice, ale nie prowadzi do ich likwidacji.
      Badania wskazują więc, że różnice w długości życia pomiędzy płciami są głęboko zakorzenione w ewolucji, a wpływa na nie zarówno genetyka, inwestycja w konkurencję o samice, jak i w wychowanie potomstwa.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kobiety żyją dłużej niż mężczyźni i taki wzorzec obowiązuje na całym świecie, we wszystkich epokach historycznych. Mimo, że w niektórych krajach różnica w długości życia między płciami uległa zmniejszeniu, to badania – opublikowane na łamach Science Advances – pokazują, że całkowicie ona nie zaniknie. Jest bowiem głęboko zakorzeniona w ewolucji.
      Johanna Stärk oraz Fernando Colchero – oboje z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka i Uniwersytetu Danii Południowej – i ich międzynarodowy zespół badaczy, przeprowadzili najszerzej zakrojoną analizę długości życia 1176 gatunków ssaków i ptaków. Wynika z niej, że samice ssaków żyją średnio o 12% dłużej niż samce, natomiast u ptaków sytuacja jest odwrotna. Samce żyją około 5% dłużej niż samice.
      Jedna z hipotez mówi, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest genetyka. U ssaków samice są płcią homozygotyczną (mają dwa chromosomy X), a samce to płeć heterozygotyczna (XY). Zdaniem niektórych badaczy posiadanie dwóch identycznych chromosomów płciowych może chronić przed szkodliwymi mutacjami. Warto tutaj przypomnieć, że wśród ptaków to samice są heterozygotyczne (ZW), a samce homozygotyczne (ZZ).
      Wyniki ostatnich badań wydają się wspierać tę hipotezę. Analiza 528 gatunków ssaków wykazała, że u 72% z nich samice żyją dłużej, a wśród 648 gatunków przeanalizowanych ptaków samce żyją dłużej u 68% z nich.
      Jednocześnie jednak sam zestaw chromosomów nie jest wystarczającym wyjaśnieniem różnic. Odnotowano bowiem dużą zmienność. U niektórych gatunków sytuacja jest odwrotna niż trend dla gromady, do której należą. Na przykład u wielu ptaków drapieżnych samice są większe od samców i żyją dłużej. Chromosomy płci to tylko część układanki, mówi Johanna Stärk.
      Wydaje się, że rolę w długości życia odgrywają też strategie reprodukcyjne. Istnieje hipoteza mówiąca, że tam, gdzie samce muszą inwestować w cechy pomagające w konkurowaniu o samicę – jak kolorowe upierzenie, rozmiary ciała czy „uzbrojenie” (np. poroże), odbywa się to kosztem długości życia. I hipoteza ta znajduje wsparcie w omawianych tutaj badaniach. Okazuje się bowiem, że u poligamicznych gatunków ssaków, gdzie występuje silna konkurencja o samice, samce żyją krócej. Tymczasem wiele gatunków ptaków jest monogamicznych, a to oznacza, że kresja konkurencyjna jest mniejsza. I tam często samce żyją dłużej. Generalnie rzecz biorąc różnica w długości życia pomiędzy płciami była najmniejsza u gatunków monogamicznych, a poligamia i duże różnice w rozmiarach ciała między samcami a samicami powodowały, że samice żyły dłużej.
      To jednak nie wszystko. Badacze zauważyli również, że płeć, która więcej inwestuje w opiekę nad młodymi – u ssaków najczęściej są to samice – zwykle żyje dłużej. Warto w tym miejscu zapoznać się z naszym omówieniem wcześniejszych badań Dlaczego kobiety po menopauzie żyją tak długo?.
      Zgodnie z jeszcze inną hipotezą, do istnienia różnicy w długości życia przyczynia się presja środowiskowa. By to sprawdzić naukowcy przyjrzeli się zwierzętom mieszkającym w ogrodach zoologicznych, gdzie znaczna część presji – zagrożenie ze strony drapieżników, patogenów czy pogody – jest wyeliminowana. Stwierdzili, że nawet w takich warunkach różnice w długości życia zostaną zachowane. Są one co prawda często mniejsze w porównaniu z tymi samymi gatunkami żyjącymi na wolności, ale rzadko znikają. Podobne zjawisko obserwujemy u ludzi, gdzie postęp medycyny i polepszenie warunków życia może zmniejszać różnice, ale nie prowadzi do ich likwidacji.
      Badania wskazują więc, że różnice w długości życia pomiędzy płciami są głęboko zakorzenione w ewolucji, a wpływa na nie zarówno genetyka, inwestycja w konkurencję o samice, jak i w wychowanie potomstwa.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kobiety żyją dłużej niż mężczyźni i takie wzorzec obowiązuje na całym świecie, we wszystkich epokach historycznych. Mimo, że w niektórych krajach różnica w długości życia między płciami uległa zmniejszeniu, to badania – opublikowane na łamach Science Advances – pokazują, że całkowicie ona nie zaniknie. Jest bowiem głęboko zakorzeniona w ewolucji.
      Johanna Stärk oraz Fernando Colchero – oboje z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka i Uniwersytetu Danii Południowej – i ich międzynarodowy zespół badaczy, przeprowadzili najszerzej zakrojoną analizę długości życia 1176 gatunków ssaków i ptaków. Wynika z niej, że samice ssaków żyją średnio o 12% dłużej niż samce, natomiast u ptaków sytuacja jest odwrotna. Samce żyją około 5% dłużej niż samice.
      Jedna z hipotez mówi, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest genetyka. U ssaków samice są płcią homozygotyczną (mają dwa chromosomy X), a samce to płeć heterozygotyczna (XY). Zdaniem niektórych badaczy posiadanie dwóch identycznych chromosomów płciowych może chronić przed szkodliwymi mutacjami. Warto tutaj przypomnieć, że wśród ptaków to samice są heterozygotyczne (ZW), a samce homozygotyczne (ZZ).
      Wyniki ostatnich badań wydają się wspierać tę hipotezę. Analiza 528 gatunków ssaków wykazała, że u 72% z nich samice żyją dłużej, a wśród 648 gatunków przeanalizowanych ptaków samce żyją dłużej u 68% z nich.
      Jednocześnie jednak sam zestaw chromosomów nie jest wystarczającym wyjaśnieniem różnic. Odnotowano bowiem dużą zmienność. U niektórych gatunków sytuacja jest odwrotna niż trend dla gromady, do której należą. Na przykład u wielu ptaków drapieżnych samice są większe od samców i żyją dłużej. Chromosomy płci to tylko część układanki, mówi Johanna Stärk.
      Wydaje się, że rolę w długości życia odgrywają też strategie reprodukcyjne. Istnieje hipoteza mówiąca, że tam, gdzie samce muszą inwestować w cechy pomagające w konkurowaniu o samicę – jak kolorowe upierzenie, rozmiary ciała czy „uzbrojenie” (np. poroże), odbywa się to kosztem długości życia. I hipoteza ta znajduje wsparcie w omawianych tutaj badaniach. Okazuje się bowiem, że u poligamicznych gatunków ssaków, gdzie występuje silna konkurencja o samice, samce żyją krócej. Tymczasem wiele gatunków ptaków jest monogamicznych, a to oznacza, że kresja konkurencyjna jest mniejsza. I tam często samce żyją dłużej. Generalnie rzecz biorąc różnica w długości życia pomiędzy płciami była najmniejsza u gatunków monogamicznych, a poligamia i duże różnice w rozmiarach ciała między samcami a samicami powodowały, że samice żyły dłużej.
      To jednak nie wszystko. Badacze zauważyli również, że płeć, która więcej inwestuje w opiekę nad młodymi – u ssaków najczęściej są to samice – zwykle żyje dłużej. Warto w tym miejscu zapoznać się z naszym omówieniem wcześniejszych badań Dlaczego kobiety po menopauzie żyją tak długo?.
      Zgodnie z jeszcze inną hipotezą, do istnienia różnicy w długości życia przyczynia się presja środowiskowa. By to sprawdzić naukowcy przyjrzeli się zwierzętom mieszkającym w ogrodach zoologicznych, gdzie znaczna część presji – zagrożenie ze strony drapieżników, patogenów czy pogody – jest wyeliminowana. Stwierdzili, że nawet w takich warunkach różnice w długości życia zostaną zachowane. Są one co prawda często mniejsze w porównaniu z tymi samymi gatunkami żyjącymi na wolności, ale rzadko znikają. Podobne zjawisko obserwujemy u ludzi, gdzie postęp medycyny i polepszenie warunków życia może zmniejszać różnice, ale nie prowadzi do ich likwidacji.
      Badania wskazują więc, że różnice w długości życia pomiędzy płciami są głęboko zakorzenione w ewolucji, a wpływa na nie zarówno genetyka, inwestycja w konkurencję o samice, jak i w wychowanie potomstwa.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kobiety żyją dłużej niż mężczyźni i takie wzorzec obowiązuje na całym świecie, we wszystkich epokach historycznych. Mimo, że w niektórych krajach różnica w długości życia między płciami uległa zmniejszeniu, to badania – opublikowane na łamach Science Advances – pokazują, że całkowicie ona nie zaniknie. Jest bowiem głęboko zakorzeniona w ewolucji.
      Johanna Stärk oraz Fernando Colchero – oboje z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka i Uniwersytetu Danii Południowej – i ich międzynarodowy zespół badaczy, przeprowadzili najszerzej zakrojoną analizę długości życia 1176 gatunków ssaków i ptaków. Wynika z niej, że samice ssaków żyją średnio o 12% dłużej niż samce, natomiast u ptaków sytuacja jest odwrotna. Samce żyją około 5% dłużej niż samice.
      Jedna z hipotez mówi, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest genetyka. U ssaków samice są płcią homozygotyczną (mają dwa chromosomy X), a samce to płeć heterozygotyczna (XY). Zdaniem niektórych badaczy posiadanie dwóch identycznych chromosomów płciowych może chronić przed szkodliwymi mutacjami. Warto tutaj przypomnieć, że wśród ptaków to samice są heterozygotyczne (ZW), a samce homozygotyczne (ZZ).
      Wyniki ostatnich badań wydają się wspierać tę hipotezę. Analiza 528 gatunków ssaków wykazała, że u 72% z nich samice żyją dłużej, a wśród 648 gatunków przeanalizowanych ptaków samce żyją dłużej u 68% z nich.
      Jednocześnie jednak sam zestaw chromosomów nie jest wystarczającym wyjaśnieniem różnic. Odnotowano bowiem dużą zmienność. U niektórych gatunków sytuacja jest odwrotna niż trend dla gromady, do której należą. Na przykład u wielu ptaków drapieżnych samice są większe od samców i żyją dłużej. Chromosomy płci to tylko część układanki, mówi Johanna Stärk.
      Wydaje się, że rolę w długości życia odgrywają też strategie reprodukcyjne. Istnieje hipoteza mówiąca, że tam, gdzie samce muszą inwestować w cechy pomagające w konkurowaniu o samicę – jak kolorowe upierzenie, rozmiary ciała czy „uzbrojenie” (np. poroże), odbywa się to kosztem długości życia. I hipoteza ta znajduje wsparcie w omawianych tutaj badaniach. Okazuje się bowiem, że u poligamicznych gatunków ssaków, gdzie występuje silna konkurencja o samice, samce żyją krócej. Tymczasem wiele gatunków ptaków jest monogamicznych, a to oznacza, że kresja konkurencyjna jest mniejsza. I tam często samce żyją dłużej. Generalnie rzecz biorąc różnica w długości życia pomiędzy płciami była najmniejsza u gatunków monogamicznych, a poligamia i duże różnice w rozmiarach ciała między samcami a samicami powodowały, że samice żyły dłużej.
      To jednak nie wszystko. Badacze zauważyli również, że płeć, która więcej inwestuje w opiekę nad młodymi – u ssaków najczęściej są to samice – zwykle żyje dłużej. Warto w tym miejscu zapoznać się z naszym omówieniem wcześniejszych badań Dlaczego kobiety po menopauzie żyją tak długo?.
      Zgodnie z jeszcze inną hipotezą, do istnienia różnicy w długości życia przyczynia się presja środowiskowa. By to sprawdzić naukowcy przyjrzeli się zwierzętom mieszkającym w ogrodach zoologicznych, gdzie znaczna część presji – zagrożenie ze strony drapieżników, patogenów czy pogody – jest wyeliminowana. Stwierdzili, że nawet w takich warunkach różnice w długości życia zostaną zachowane. Są one co prawda często mniejsze w porównaniu z tymi samymi gatunkami żyjącymi na wolności, ale rzadko znikają. Podobne zjawisko obserwujemy u ludzi, gdzie postęp medycyny i polepszenie warunków życia może zmniejszać różnice, ale nie prowadzi do ich likwidacji.
      Badania wskazują więc, że różnice w długości życia pomiędzy płciami są głęboko zakorzenione w ewolucji, a wpływa na nie zarówno genetyka, inwestycja w konkurencję o samice, jak i w wychowanie potomstwa.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      U ludzi naśladowanie przez osobę trzecią jest bardzo ważnym elementem nauczania norm społecznych i tradycji. Polega ono na obserwowaniu z zewnątrz interakcji dwóch osób i umiejętności naśladowania jednej z nich, mimo że samemu nie jest się przedmiotem tej interakcji. Ludzkie dzieci potrafią naśladować innych od urodzenia, jednak naśladowania przez osobę trzecią uczą się dopiero w 2. roku życia, gdy rozwinie się u nich zdolność do postrzegania perspektywy, czyli zdolność do rozumienia, że inni nie widzą tego samego, co one.
      Ara szafirowa, podobnie jak wiele innych papug, żyje w złożonych grupach społecznych, a skład tych grup ulega częstym zmianom. To zaś powoduje potrzebę szybkiego integrowania nowych członków grupy i uczenia ich norm w niej obowiązujących. Dlatego naukowcy z Niemiec i Hiszpanii postanowili sprawdzić, czy u ary szafirowej występuje naśladowanie przez osobę trzecią.
      Badacze z Instytutu Maxa Plancka i Comparative Cognition Research Station na Teneryfie prowadzili eksperymenty, podczas której ary obserwowały interakcję między badaczką a wytrenowaną wcześniej arą. Wytrenowany wcześniej ptak reagował w konkretny sposób na konkretne gesty człowieka, na przykład unosił prawą nogę w reakcji na podniesiony palec wskazujący człowieka. Bezpośrednio po obserwacji nietrenowane wcześniej papugi miały reagować na identyczne gesty człowieka. Grupę kontrolną stanowiły papugi, które nie obserwowały wcześniej żadnej interakcji. Badania wykazały, że papugi, które obserwowały interakcje z perspektywy osoby trzeciej, znacznie częściej wykonywały prawidłowe gesty na gesty człowieka i znacznie szybciej uczyły się odpowiednich zachowań. To pokazuje, że ary szafirowe są zdolne do nauki poprzez obserwacje interakcji innych osobników.
      To znaczące badania, gdyż po raz pierwszy wykazaliśmy, że u gatunku innego niż ludzie istnieje naśladowanie przez osobę trzecią, mówi główna autorka badań, doktor Esha Haldar. Co prawda nasze odkrycie nie jest bezpośrednim potwierdzeniem, że papugi potrafią postrzegać perspektywę, ale sugeruje, że posiadają taką umiejętność, dodaje uczona.


      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...