Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Apokalipsa owadów, entomolodzy-amatorzy biją na alarm

Rekomendowane odpowiedzi

10 minut temu, mankomaniak napisał:

Zamiast bredzić o GMO, idź poczytaj dane.

Jak sądzę Szedar postuluje, że cała nasza wiedza naukowa o GMO jest zbyt skąpa by deklarować cokolwiek kategorycznego. Żeby potem nie było, ojej ojej ojej, no skąd mieliśmy wiedzieć, że [freon, azotox, talidomid, gmo] coś tam, coś tam, przepraszamy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Jajcenty napisał:

że [freon, azotox, talidomid, gmo] coś tam, coś tam, przepraszamy.

że in vitro...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
15 minut temu, mankomaniak napisał:

że in vitro...

i szczepionki, zapomniałeś o szczepionkach. GMO zwykle jest kojarzone z roundapem i tu najpewniej nie ma zagrożenia. Niestety to nie jedyne manipulacje jakich się dopuszczamy z boleśnie złymi skutkami. Australia funduje sobie plagę za plagą, u nas barszcz poluje na ludzi, rdesty uciekają z ogrodu i dokonują inwazji na rodzime gatunki -  z taką inteligencją jesteśmy dla siebie niebezpieczni.  Za chwilę ktoś wypuści mięsożernego Tryfida i będziemy mieli się z pyszna. GMO nie jest rozwiązaniem. To plaster, odroczenie wyroku.

Edytowane przez Jajcenty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
56 minut temu, Jajcenty napisał:

Australia funduje sobie plagę za plagą, u nas barszcz poluje na ludzi, rdesty uciekają z ogrodu i dokonują inwazji na rodzime gatunki

No ja się ciągle dziwię, że przez to in vitro nie chodzi jeszcze po Ziemi 10 mln mutantów... ale poczekajmy zobaczymy, może gen mutanta objawi się w którymś pokoleniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, mankomaniak napisał:

No ja się ciągle dziwię, że przez to in vitro nie chodzi jeszcze po Ziemi 10 mln mutantów

Ciekawe..., źródła cudzych zadziwień ciągle mnie zadziwiają... In vitro to w sumie jak in vivo tylko więcej osób bierze w tym udział. 

Godzinę temu, Szedar napisał:

Jajcenty, jednak in vivo...

No ja akurat dałem radę, jak ojcowie i dziadowie przede mną. Nie zmienia to problemu: jak daleko nasze technologiczne przystosowanie zasłoni naturę. Biorąc pod uwagę obciążenie ciążą, nie zdziwie się jeśli kiedyś cały proces zostanie wyniesiony na zewnątrz. Już teraz lekarze mają problem ze zbytnią łatwością i liczbą przeprowadzanych cesarek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
39 minut temu, Jajcenty napisał:

In vitro to w sumie jak in vivo tylko więcej osób bierze w tym udział

A... no to ja mogę tak samo powiedzieć: GMO to to samo co naturalne, tylko bardziej innowacyjne.... po mózgach wielu osób widać, że natura nie jest doskonała, więc ludzie powinni ją ulepszać.

https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/nauka/1774310,1,eksperyment-he-jiankui-co-wiemy-a-czego-nie-wiemy-o-modyfikacji-genomu-pierwszych-dzieci-gmo.read

To jak? Nie powinny przychodzić na świat, bo ryzyko? Czekamy aż przekształcą się w mutanty?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
W dniu 4.07.2019 o 16:09, Jajcenty napisał:

GMO zwykle jest kojarzone z roundapem i tu najpewniej nie ma zagrożenia.

Roundup to jedno z najgorszych ***** jakie kiedykolwiek zostały wyprodukowane. I nie o raka chodzi czy inne takie, ale o niszczenie środowiska.
GMO + roundup to pustynia, tyle że zielona.

Edytowane przez wilk
Przekleństwo zmodyfikowane, to dalej przekleństwo. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
22 godziny temu, Szedar napisał:

Oooo. Chętnie poczytam o Twoich osiągnięciach. Dawaj. :)

 

22 godziny temu, Szedar napisał:

Przepraszam, ale się znam; bywa. :/

Kolejny festiwal żenady z Twojej strony... Nie masz zielonego pojęcia jakie mam wykształcenie i na czym się znam a na czym nie. Z tym, ze ja w przeciwieństwie do ciebie ani się tytułami nie chwale ani nie podkreślam swojej znajomości nauk ścisłych (choć te twoje podkreślenia świadczą o tym, że Twoje pojęcie o statystyce i metodologii nauk jest dość ograniczone). 

22 godziny temu, Szedar napisał:

1) Nie tylko zmiany klimatu, zakonotuj;
2) Jeśli wierzysz w szczęście, wysyłaj więcej kuponów w lotto, ale nie próbuj, by tak robiła NAUKA;
3) Minimalizacja strat nie oznacza ZYSKU;
4) już mi się nie chce, serio :/.

O czym jest ten bełkot? Co mam zakonotować niby? I o jakim zysku piszesz, czy ja coś takiego napisałem w poprzednim poście? Czy ja proponuje żeby nauka się kierowała szczęściem? O czym ty bredzisz?! Chyba faktycznie jesteś zmęczony. Także rozumiem i wybaczam. 

18 godzin temu, Szedar napisał:

Przy okazji proszę, nie podsyłaj broszurek propagandowych jak Warai.

Tą broszurkę wyszukałem specjalnie dla Ciebie żeby ci oszczędzić trudnego fachowego jezyka ale jeśli czujesz się na siłach to w tej broszurce jest bibliografia. Ale nie wiem czy ci się przyda bo ty juz sobei wyrobiłeś zdanie na podstawie swoich "przemyśleń".  Chyba, ze masz jakieś prace na poparcie swoich tez? Ja mam i wysłałem Tobie, a ty? 

19 godzin temu, Jajcenty napisał:

Jak sądzę Szedar postuluje, że cała nasza wiedza naukowa o GMO jest zbyt skąpa by deklarować cokolwiek kategorycznego. Żeby potem nie było, ojej ojej ojej, no skąd mieliśmy wiedzieć, że [freon, azotox, talidomid, gmo] coś tam, coś tam, przepraszamy.

Badań i obszernych raportów na temat szkodliwości GMO jest dość sporo i nie wynika z nich że mamy się czego obawiać, wręcz przeciwnie wszystko przemawia raczej na korzyść GMO, chociażby złoty ryż (https://pl.wikipedia.org/wiki/Złoty_ryż). Na czym niby Szedar opiera swoje postulaty? Po prostu nagina fakty (ale z drugiej strony dobrze się zna na statystyce i metodologii więc nie może naginać, więc wniosek z tego że nie nagina ;P Przypomina mi się Sheldon z BigBang Theory: "Jestem mądry, więc proawdopodobnie się nie myle" xD). Dla tych co nie mają czasu wertować badań na temat GMO a chcą się co nieco dowiedzieć polecam te filmy : 

cała seria UNFOLD: 

 

W tym drugim jest tresć w opisie na dole z przypisami. Zacytuje fragment: 

"Produkcja GMO może rozwiązać problemy z wyżywieniem na świecie, poprawić walory smakowe, wizualne i zdrowotne (nutraceutyki) warzyw i owoców, zwiększyć ich odporność na szkodniki , stres abiotyczny oraz przydatność do spożycia. Najczęściej osoby protestujące przeciwko GMO nie posiadają wykształcenia obejmującego nauki medyczne lub biologiczne i w związku z tym są podatne na nieprawdziwe sugestie i wpływ różnych środowisk. Wiele z tych osób nie ma nawet podstawowej wiedzy o sposobie produkcji GMO, tym bardziej trudno oczekiwać, że potrafią one obiektywnie wypowiedzieć się na temat jej szkodliwości.

Za brakiem szkodliwości GMO opowiadają się organizacje, takie jak WHO, Narodowa Akademia Nauk, Polska Askademia Nauk, Urząd do spraw Bezpieczeństwa Żywności, Międzynarodowa Rada Nauki, Amerykańska Organizacja Mikrobiologów, Biologów Komórkowych oraz Fitopatologów, zrzeszające naukowców oraz noblistów z całego świata. Niektóre z tych organizacji, takie jak Narodowa Akademia Nauk, działają pro publica bono i są wolne od wpływów innych korporacji."

Edytowane przez Warai Otoko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
1 godzinę temu, Warai Otoko napisał:

Produkcja GMO może rozwiązać problemy z wyżywieniem na świecie

No właśnie chyba już nie mamy tego problemu. Mamy za to epidemie (l.m.) otyłości, oraz jest nas tak dużo, że plastikowe klipsy w spodniach stanowią problem środowiskowy. To już autentycznie przerażające. 

Dojdziemy do progu kiedy ludzie zaczną zużywać więcej tlenu niż jest produkowane i problem się sam rozwiąże. Drodze do wiecznej szczęśliwości dla jak największej liczby ludzi wprowadźmy weganizm jako prawnie obowiązujący paradygmat żywienia i dokonajmy modyfikacji genetycznych by ludzie byli dwukrotnie mniejsi. W końcu 60 kg samiec i 40 kg samica ma znacznie mniejszy BMR  - więcej nas tu się zmieści. 

9 godzin temu, ex nihilo napisał:

ale o niszczenie środowiska.
GMO + roundup to pustynia, tyle że zielona.

No wiem, ale jeść trzeba. Każdy pryska. Działkowiec swoje pomidorki też. Odkąd pojawiły się hektary monokultur problem tylko narasta. Jakieś 2 razy za mojego życia.

Edytowane przez Jajcenty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Szedar napisał:

To, że nie tylko zmiany klimatyczne i zanieczyszczenia; jako ludzkość podcinamy sobie dużo więcej gałęzi.

Zdaje sobie z tego sprawę, ale nie wiem o jakich "gałęziach" ty myślisz. Nie mam zdolności takiego wglądu ;P 

3 godziny temu, Szedar napisał:

Weź oddech, przeczytaj spokojnie to co napisałem wcześniej i rozważ moją zwykłą ludzką niepewność. Jeśli trzeba dużych literek, to spróbuję spokojnie, a co mi tam? :)
Nie twierdzę i nigdzie nie twierdziłem, że GMO same w sobie są dla nas szkodliwe (bezpośrednio). Tak, nauka potrafi się mylić (w kontekście zwykle niedostrzegania pewnych zależności). Dlatego wzięliśmy na tapetę przykład z lekami. Jeśli lek stosuje jakiś odsetek ludzi i coś nie pyknie po latach, to będzie grubo, ale świat się nie zawali. Jeśli zasiejesz kukurydzą modyfikowaną pół Ziemi, nie dając alternatywy i coś nie pyknie, to zwyczajnie ugotowani jesteśmy WSZYSCY. Rozumiesz? Chcesz, jedz tylko GMO; naprawdę mi to nie wadzi. Chciałbym tylko mieć wybór. ROZUMIESZ? Dlatego wybacz, ale nie zapiszę się do Twojego fanklubu.

Ja to wszystko już dawno rozumiałem, ja to jedynie krytykuje :)Bo Twoje obawy nie opierają się na żadnych naukowych podstawach (chyba, że po prostu specjalnie ich nie cytujesz), więc gdyby zastosować Twoją metodyke do innych rzeczy to np. nie powinniśmy, nie wiem - oczyszczać wody, tak jak to teraz robimy bo być może za 50 lat się okaże że takie sposób oczyszczania znacząco zwiększa zachorowalność na raka. 

Poza tym wyjaśnij mi proszę to zdanie: "Jeśli zasiejesz kukurydzą modyfikowaną pół Ziemi, nie dając alternatywy i coś nie pyknie, to zwyczajnie ugotowani jesteśmy WSZYSCY. Rozumiesz?" co ma nie "pyknąć" niby? GMO pod względem wpływu na środowisko jest w niektórych przypadkach nawet lepsze od tradycyjnego rolnictwa, a na pewno nie gorsze (czytałeś chociaż podsumowanie tej "broszurki" którą Ci wysłałem? Czy po prostu jesteś Szurem i bezpodstawnie odrzucasz wnioski z badań naukowych?).  

3 godziny temu, Szedar napisał:

Drogi, pleno titulo Warai. Chętnie poznam wszelkie Twoje pozytywne przymioty, ale powiedz mi proszę, do czego zmierzasz całym tym akapitem? Jeśli chcesz, to w ciemno mogę Cię obdarzyć tytułem Najpiękniejszego i Najmądrzejszego. Nic mnie to nie kosztuje.

Ja tylko piętnuje arogancje, narcyzm i pseudointelektualizm który często pojawia się w Twoich postach, nic ponadto :)

1 godzinę temu, Jajcenty napisał:

No właśnie chyba już nie mamy tego problemu. Mamy za to epidemie (l.m.) otyłości, oraz jest nas tak dużo, że plastikowe klipsy w spodniach stanowią problem środowiskowy. To już autentycznie przerażające. 

Teraz nie (w świecie zachodu), ale przez zmiany klimatu może być poważny problem z pożywieniem i wodą. Także przyda się dużo taniego prądu (fuzja) do odsalania i oczyszczania wody oraz GMO do wyżywienia ludzi. Chyba, ze też jesteś w 100% pewny że takie technologie NA PEWNO nie są w stanie nam pomóc tylko inne (ciekawe jakie ;P).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ mój ban minął (nie wiem za co, o religie to ja nie pytałem), chcę tylko zauważyć, że stwierdzenie:

W dniu 5.07.2019 o 12:59, Jajcenty napisał:

oraz jest nas tak dużo

jest bardzo dobrym stwierdzeniem. Jest nas tak dużo, bo żyjemy dłużej (w końcu gdyby tak nie było, to rząd nie wprowadzałby przymusowego rozpładzania społeczeństwa). A skoro żyjemy dłużej, to znaczy, że sprawy idą w dobrym kierunku. Wniosek: chemia jest dobra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Szedar napisał:

Sądzę, że ban był jednak zbyt krótki, bo: (...) jest nas za dużo, bo Ziemia jednak jest (z grubsza) kulista i ma ograniczone zasoby.

Muszę więcej brać tej chemii, bo czytam to i nie rozumiem. Albo uprawiasz bełkot, albo niezwykle skomplikowaną logikę, widząc związek między moim banem a kulistością Ziemi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Badania przeprowadzone przez doktora Pawła Wąsowicza, dyrektora Działu Botaniki w Islandzkim Instytucie Nauk Przyrodniczych, Andy'ego J. Greena z Estación Biológica de Doñana i Ádáma Lovasa-Kissa i Nándora Szabó z Uniwersytetu w Debreczynie, zmieniają poglądy na temat sposobu kolonizacji wysp przez rośliny. Badania prowadzone były w wyjątkowym miejscu, na najmłodszej wyspie Europy, Surtsey, która wyłoniła się z oceanu w 1963 roku, stając się naturalnym laboratorium badawczym.
      Od dziesięcioleci uważano, że za kolonizację wysp przez rośliny odpowiada głównie morfologia nasion – obecność skrzydełek, pozwalających na unoszenie ich przez wiatr, włosków, którym mogą przyczepić się do sierści czy też owoców, zachęcających do zjedzenia ich wraz z nasionami. Tymczasem, jak dowiadujemy się z artykułu Putative ‘Dispersal Adaptations’ Do Not Explain the Colonisation of a Volcanic Island by Vascular Plants, but Birds Can, większość z 78 gatunków roślin naczyniowych, które pojawiły się na Surtsey, nie posiada takich cech adaptacyjnych. Mimo to, ich nasiona dotarły na wyspę. A zaniosły je na nią ptaki.
      Doktor Wąsowicz i jego koledzy stwierdzili, że wiele z tych roślin rośnie w miejscach, w których ptaki odpoczywają lub gniazdują, na przykład. Zwierzęta połykają nasiona przypadkiem, wraz z innym pokarmem roślinnym czy błotem. Następnie wydalają je w innym miejscu, wiele kilometrów dalej. Okazuje się zatem, że przypadkowe podróże nasion w przewodach pokarmowych ptaków, pełnią ważną rolę w rozprzestrzenianiu się roślin na nowe tereny. Przez długi czas ten sposób kolonizacji był niedoceniany.
      Zainteresowanych niezwykłą wyspą Surtsey zapraszamy do przeczytania naszego niedawnego wywiadu z doktorem Wąsowiczem.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kobiety żyją dłużej niż mężczyźni i taki wzorzec obowiązuje na całym świecie, we wszystkich epokach historycznych. Mimo, że w niektórych krajach różnica w długości życia między płciami uległa zmniejszeniu, to badania – opublikowane na łamach Science Advances – pokazują, że całkowicie ona nie zaniknie. Jest bowiem głęboko zakorzeniona w ewolucji.
      Johanna Stärk oraz Fernando Colchero – oboje z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka i Uniwersytetu Danii Południowej – i ich międzynarodowy zespół badaczy, przeprowadzili najszerzej zakrojoną analizę długości życia 1176 gatunków ssaków i ptaków. Wynika z niej, że samice ssaków żyją średnio o 12% dłużej niż samce, natomiast u ptaków sytuacja jest odwrotna. Samce żyją około 5% dłużej niż samice.
      Jedna z hipotez mówi, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest genetyka. U ssaków samice są płcią homozygotyczną (mają dwa chromosomy X), a samce to płeć heterozygotyczna (XY). Zdaniem niektórych badaczy posiadanie dwóch identycznych chromosomów płciowych może chronić przed szkodliwymi mutacjami. Warto tutaj przypomnieć, że wśród ptaków to samice są heterozygotyczne (ZW), a samce homozygotyczne (ZZ).
      Wyniki ostatnich badań wydają się wspierać tę hipotezę. Analiza 528 gatunków ssaków wykazała, że u 72% z nich samice żyją dłużej, a wśród 648 gatunków przeanalizowanych ptaków samce żyją dłużej u 68% z nich.
      Jednocześnie jednak sam zestaw chromosomów nie jest wystarczającym wyjaśnieniem różnic. Odnotowano bowiem dużą zmienność. U niektórych gatunków sytuacja jest odwrotna niż trend dla gromady, do której należą. Na przykład u wielu ptaków drapieżnych samice są większe od samców i żyją dłużej. Chromosomy płci to tylko część układanki, mówi Johanna Stärk.
      Wydaje się, że rolę w długości życia odgrywają też strategie reprodukcyjne. Istnieje hipoteza mówiąca, że tam, gdzie samce muszą inwestować w cechy pomagające w konkurowaniu o samicę – jak kolorowe upierzenie, rozmiary ciała czy „uzbrojenie” (np. poroże), odbywa się to kosztem długości życia. I hipoteza ta znajduje wsparcie w omawianych tutaj badaniach. Okazuje się bowiem, że u poligamicznych gatunków ssaków, gdzie występuje silna konkurencja o samice, samce żyją krócej. Tymczasem wiele gatunków ptaków jest monogamicznych, a to oznacza, że kresja konkurencyjna jest mniejsza. I tam często samce żyją dłużej. Generalnie rzecz biorąc różnica w długości życia pomiędzy płciami była najmniejsza u gatunków monogamicznych, a poligamia i duże różnice w rozmiarach ciała między samcami a samicami powodowały, że samice żyły dłużej.
      To jednak nie wszystko. Badacze zauważyli również, że płeć, która więcej inwestuje w opiekę nad młodymi – u ssaków najczęściej są to samice – zwykle żyje dłużej. Warto w tym miejscu zapoznać się z naszym omówieniem wcześniejszych badań Dlaczego kobiety po menopauzie żyją tak długo?.
      Zgodnie z jeszcze inną hipotezą, do istnienia różnicy w długości życia przyczynia się presja środowiskowa. By to sprawdzić naukowcy przyjrzeli się zwierzętom mieszkającym w ogrodach zoologicznych, gdzie znaczna część presji – zagrożenie ze strony drapieżników, patogenów czy pogody – jest wyeliminowana. Stwierdzili, że nawet w takich warunkach różnice w długości życia zostaną zachowane. Są one co prawda często mniejsze w porównaniu z tymi samymi gatunkami żyjącymi na wolności, ale rzadko znikają. Podobne zjawisko obserwujemy u ludzi, gdzie postęp medycyny i polepszenie warunków życia może zmniejszać różnice, ale nie prowadzi do ich likwidacji.
      Badania wskazują więc, że różnice w długości życia pomiędzy płciami są głęboko zakorzenione w ewolucji, a wpływa na nie zarówno genetyka, inwestycja w konkurencję o samice, jak i w wychowanie potomstwa.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kobiety żyją dłużej niż mężczyźni i taki wzorzec obowiązuje na całym świecie, we wszystkich epokach historycznych. Mimo, że w niektórych krajach różnica w długości życia między płciami uległa zmniejszeniu, to badania – opublikowane na łamach Science Advances – pokazują, że całkowicie ona nie zaniknie. Jest bowiem głęboko zakorzeniona w ewolucji.
      Johanna Stärk oraz Fernando Colchero – oboje z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka i Uniwersytetu Danii Południowej – i ich międzynarodowy zespół badaczy, przeprowadzili najszerzej zakrojoną analizę długości życia 1176 gatunków ssaków i ptaków. Wynika z niej, że samice ssaków żyją średnio o 12% dłużej niż samce, natomiast u ptaków sytuacja jest odwrotna. Samce żyją około 5% dłużej niż samice.
      Jedna z hipotez mówi, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest genetyka. U ssaków samice są płcią homozygotyczną (mają dwa chromosomy X), a samce to płeć heterozygotyczna (XY). Zdaniem niektórych badaczy posiadanie dwóch identycznych chromosomów płciowych może chronić przed szkodliwymi mutacjami. Warto tutaj przypomnieć, że wśród ptaków to samice są heterozygotyczne (ZW), a samce homozygotyczne (ZZ).
      Wyniki ostatnich badań wydają się wspierać tę hipotezę. Analiza 528 gatunków ssaków wykazała, że u 72% z nich samice żyją dłużej, a wśród 648 gatunków przeanalizowanych ptaków samce żyją dłużej u 68% z nich.
      Jednocześnie jednak sam zestaw chromosomów nie jest wystarczającym wyjaśnieniem różnic. Odnotowano bowiem dużą zmienność. U niektórych gatunków sytuacja jest odwrotna niż trend dla gromady, do której należą. Na przykład u wielu ptaków drapieżnych samice są większe od samców i żyją dłużej. Chromosomy płci to tylko część układanki, mówi Johanna Stärk.
      Wydaje się, że rolę w długości życia odgrywają też strategie reprodukcyjne. Istnieje hipoteza mówiąca, że tam, gdzie samce muszą inwestować w cechy pomagające w konkurowaniu o samicę – jak kolorowe upierzenie, rozmiary ciała czy „uzbrojenie” (np. poroże), odbywa się to kosztem długości życia. I hipoteza ta znajduje wsparcie w omawianych tutaj badaniach. Okazuje się bowiem, że u poligamicznych gatunków ssaków, gdzie występuje silna konkurencja o samice, samce żyją krócej. Tymczasem wiele gatunków ptaków jest monogamicznych, a to oznacza, że kresja konkurencyjna jest mniejsza. I tam często samce żyją dłużej. Generalnie rzecz biorąc różnica w długości życia pomiędzy płciami była najmniejsza u gatunków monogamicznych, a poligamia i duże różnice w rozmiarach ciała między samcami a samicami powodowały, że samice żyły dłużej.
      To jednak nie wszystko. Badacze zauważyli również, że płeć, która więcej inwestuje w opiekę nad młodymi – u ssaków najczęściej są to samice – zwykle żyje dłużej. Warto w tym miejscu zapoznać się z naszym omówieniem wcześniejszych badań Dlaczego kobiety po menopauzie żyją tak długo?.
      Zgodnie z jeszcze inną hipotezą, do istnienia różnicy w długości życia przyczynia się presja środowiskowa. By to sprawdzić naukowcy przyjrzeli się zwierzętom mieszkającym w ogrodach zoologicznych, gdzie znaczna część presji – zagrożenie ze strony drapieżników, patogenów czy pogody – jest wyeliminowana. Stwierdzili, że nawet w takich warunkach różnice w długości życia zostaną zachowane. Są one co prawda często mniejsze w porównaniu z tymi samymi gatunkami żyjącymi na wolności, ale rzadko znikają. Podobne zjawisko obserwujemy u ludzi, gdzie postęp medycyny i polepszenie warunków życia może zmniejszać różnice, ale nie prowadzi do ich likwidacji.
      Badania wskazują więc, że różnice w długości życia pomiędzy płciami są głęboko zakorzenione w ewolucji, a wpływa na nie zarówno genetyka, inwestycja w konkurencję o samice, jak i w wychowanie potomstwa.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kobiety żyją dłużej niż mężczyźni i takie wzorzec obowiązuje na całym świecie, we wszystkich epokach historycznych. Mimo, że w niektórych krajach różnica w długości życia między płciami uległa zmniejszeniu, to badania – opublikowane na łamach Science Advances – pokazują, że całkowicie ona nie zaniknie. Jest bowiem głęboko zakorzeniona w ewolucji.
      Johanna Stärk oraz Fernando Colchero – oboje z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka i Uniwersytetu Danii Południowej – i ich międzynarodowy zespół badaczy, przeprowadzili najszerzej zakrojoną analizę długości życia 1176 gatunków ssaków i ptaków. Wynika z niej, że samice ssaków żyją średnio o 12% dłużej niż samce, natomiast u ptaków sytuacja jest odwrotna. Samce żyją około 5% dłużej niż samice.
      Jedna z hipotez mówi, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest genetyka. U ssaków samice są płcią homozygotyczną (mają dwa chromosomy X), a samce to płeć heterozygotyczna (XY). Zdaniem niektórych badaczy posiadanie dwóch identycznych chromosomów płciowych może chronić przed szkodliwymi mutacjami. Warto tutaj przypomnieć, że wśród ptaków to samice są heterozygotyczne (ZW), a samce homozygotyczne (ZZ).
      Wyniki ostatnich badań wydają się wspierać tę hipotezę. Analiza 528 gatunków ssaków wykazała, że u 72% z nich samice żyją dłużej, a wśród 648 gatunków przeanalizowanych ptaków samce żyją dłużej u 68% z nich.
      Jednocześnie jednak sam zestaw chromosomów nie jest wystarczającym wyjaśnieniem różnic. Odnotowano bowiem dużą zmienność. U niektórych gatunków sytuacja jest odwrotna niż trend dla gromady, do której należą. Na przykład u wielu ptaków drapieżnych samice są większe od samców i żyją dłużej. Chromosomy płci to tylko część układanki, mówi Johanna Stärk.
      Wydaje się, że rolę w długości życia odgrywają też strategie reprodukcyjne. Istnieje hipoteza mówiąca, że tam, gdzie samce muszą inwestować w cechy pomagające w konkurowaniu o samicę – jak kolorowe upierzenie, rozmiary ciała czy „uzbrojenie” (np. poroże), odbywa się to kosztem długości życia. I hipoteza ta znajduje wsparcie w omawianych tutaj badaniach. Okazuje się bowiem, że u poligamicznych gatunków ssaków, gdzie występuje silna konkurencja o samice, samce żyją krócej. Tymczasem wiele gatunków ptaków jest monogamicznych, a to oznacza, że kresja konkurencyjna jest mniejsza. I tam często samce żyją dłużej. Generalnie rzecz biorąc różnica w długości życia pomiędzy płciami była najmniejsza u gatunków monogamicznych, a poligamia i duże różnice w rozmiarach ciała między samcami a samicami powodowały, że samice żyły dłużej.
      To jednak nie wszystko. Badacze zauważyli również, że płeć, która więcej inwestuje w opiekę nad młodymi – u ssaków najczęściej są to samice – zwykle żyje dłużej. Warto w tym miejscu zapoznać się z naszym omówieniem wcześniejszych badań Dlaczego kobiety po menopauzie żyją tak długo?.
      Zgodnie z jeszcze inną hipotezą, do istnienia różnicy w długości życia przyczynia się presja środowiskowa. By to sprawdzić naukowcy przyjrzeli się zwierzętom mieszkającym w ogrodach zoologicznych, gdzie znaczna część presji – zagrożenie ze strony drapieżników, patogenów czy pogody – jest wyeliminowana. Stwierdzili, że nawet w takich warunkach różnice w długości życia zostaną zachowane. Są one co prawda często mniejsze w porównaniu z tymi samymi gatunkami żyjącymi na wolności, ale rzadko znikają. Podobne zjawisko obserwujemy u ludzi, gdzie postęp medycyny i polepszenie warunków życia może zmniejszać różnice, ale nie prowadzi do ich likwidacji.
      Badania wskazują więc, że różnice w długości życia pomiędzy płciami są głęboko zakorzenione w ewolucji, a wpływa na nie zarówno genetyka, inwestycja w konkurencję o samice, jak i w wychowanie potomstwa.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kobiety żyją dłużej niż mężczyźni i takie wzorzec obowiązuje na całym świecie, we wszystkich epokach historycznych. Mimo, że w niektórych krajach różnica w długości życia między płciami uległa zmniejszeniu, to badania – opublikowane na łamach Science Advances – pokazują, że całkowicie ona nie zaniknie. Jest bowiem głęboko zakorzeniona w ewolucji.
      Johanna Stärk oraz Fernando Colchero – oboje z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka i Uniwersytetu Danii Południowej – i ich międzynarodowy zespół badaczy, przeprowadzili najszerzej zakrojoną analizę długości życia 1176 gatunków ssaków i ptaków. Wynika z niej, że samice ssaków żyją średnio o 12% dłużej niż samce, natomiast u ptaków sytuacja jest odwrotna. Samce żyją około 5% dłużej niż samice.
      Jedna z hipotez mówi, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest genetyka. U ssaków samice są płcią homozygotyczną (mają dwa chromosomy X), a samce to płeć heterozygotyczna (XY). Zdaniem niektórych badaczy posiadanie dwóch identycznych chromosomów płciowych może chronić przed szkodliwymi mutacjami. Warto tutaj przypomnieć, że wśród ptaków to samice są heterozygotyczne (ZW), a samce homozygotyczne (ZZ).
      Wyniki ostatnich badań wydają się wspierać tę hipotezę. Analiza 528 gatunków ssaków wykazała, że u 72% z nich samice żyją dłużej, a wśród 648 gatunków przeanalizowanych ptaków samce żyją dłużej u 68% z nich.
      Jednocześnie jednak sam zestaw chromosomów nie jest wystarczającym wyjaśnieniem różnic. Odnotowano bowiem dużą zmienność. U niektórych gatunków sytuacja jest odwrotna niż trend dla gromady, do której należą. Na przykład u wielu ptaków drapieżnych samice są większe od samców i żyją dłużej. Chromosomy płci to tylko część układanki, mówi Johanna Stärk.
      Wydaje się, że rolę w długości życia odgrywają też strategie reprodukcyjne. Istnieje hipoteza mówiąca, że tam, gdzie samce muszą inwestować w cechy pomagające w konkurowaniu o samicę – jak kolorowe upierzenie, rozmiary ciała czy „uzbrojenie” (np. poroże), odbywa się to kosztem długości życia. I hipoteza ta znajduje wsparcie w omawianych tutaj badaniach. Okazuje się bowiem, że u poligamicznych gatunków ssaków, gdzie występuje silna konkurencja o samice, samce żyją krócej. Tymczasem wiele gatunków ptaków jest monogamicznych, a to oznacza, że kresja konkurencyjna jest mniejsza. I tam często samce żyją dłużej. Generalnie rzecz biorąc różnica w długości życia pomiędzy płciami była najmniejsza u gatunków monogamicznych, a poligamia i duże różnice w rozmiarach ciała między samcami a samicami powodowały, że samice żyły dłużej.
      To jednak nie wszystko. Badacze zauważyli również, że płeć, która więcej inwestuje w opiekę nad młodymi – u ssaków najczęściej są to samice – zwykle żyje dłużej. Warto w tym miejscu zapoznać się z naszym omówieniem wcześniejszych badań Dlaczego kobiety po menopauzie żyją tak długo?.
      Zgodnie z jeszcze inną hipotezą, do istnienia różnicy w długości życia przyczynia się presja środowiskowa. By to sprawdzić naukowcy przyjrzeli się zwierzętom mieszkającym w ogrodach zoologicznych, gdzie znaczna część presji – zagrożenie ze strony drapieżników, patogenów czy pogody – jest wyeliminowana. Stwierdzili, że nawet w takich warunkach różnice w długości życia zostaną zachowane. Są one co prawda często mniejsze w porównaniu z tymi samymi gatunkami żyjącymi na wolności, ale rzadko znikają. Podobne zjawisko obserwujemy u ludzi, gdzie postęp medycyny i polepszenie warunków życia może zmniejszać różnice, ale nie prowadzi do ich likwidacji.
      Badania wskazują więc, że różnice w długości życia pomiędzy płciami są głęboko zakorzenione w ewolucji, a wpływa na nie zarówno genetyka, inwestycja w konkurencję o samice, jak i w wychowanie potomstwa.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...