Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Post może pomóc schudnąć. Nowe badania sugerują, że nasila także aktywność metaboliczną, generuje przeciwutleniacze i pomaga odwrócić pewne skutki starzenia. Japońscy naukowcy zidentyfikowali 30 nierozpoznanych wcześniej substancji, których ilość rośnie w czasie głodówki i wskazali na szereg prozdrowotnych zjawisk, jakie się z tym wiążą.

Od wielu lat badamy starzenie i metabolizm, dlatego zdecydowaliśmy się przyjrzeć nieznanym skutkom zdrowotnym głodówki - opowiada dr Takayuki Teruya z G0 Cell Unit Okinawskiego Instytutu Nauki i Technologii (OIST).

Autorzy publikacji z pisma Scientific Reports badali pełną krew, osocze i erytrocyty 4 poszczących osób. Monitorowali zmieniające się poziomy metabolitów. Okazało się, że w ciągu zaledwie 58 godzin postu u wszystkich 1,5-60-krotnie wzrosły poziomy 44 metabolitów, w tym 30 wcześniej nieopisanych w tym kontekście.

W ramach wcześniejszych badań G0 Cell Unit zidentyfikowano różne metabolity, których ilości spadają z wiekiem; znalazły się wśród nich m.in. leucyna czy izoleucyna. U poszczących ich poziom rośnie, co wg Japończyków, sugeruje mechanizm, za pośrednictwem którego głodówka może pomagać w wydłużeniu życia.

Metabolity te są bardzo ważne dla podtrzymania mięśni i aktywności przeciwutleniającej - wyjaśnia Teruya.

By szybko pozyskać energię, ludzki organizm korzysta z węglowodanów. Gdy ich nie ma, zaczyna używać alternatywnych źródeł energii. Po tzw. substytucji zostają ślady w postaci konkretnych metabolitów: maślanów czy aminokwasów rozgałęzionych.

Wszystko wskazuje jednak na to, że skutki głodówki nie ograniczają się do substytucji źródeł energii. Wykonana przez Japończyków złożona analiza krwi pokazała, że dochodzi do globalnego wzrostu związków produkowanych w cyklu kwasu cytrynowego (jest to proces, w ramach którego organizmy uwalniają energię wiązań chemicznych węglowodanów, białek i lipidów). A to oznacza, że gdy pościmy, mitochondria mają naprawdę dużo pracy...

Poza tym głodówka wzmaga metabolizm puryny i pirymidyny - zasad odgrywających kluczową rolę w ekspresji genów i syntezie białek. Wydaje się więc, że post wpływa na to, kiedy komórki budują jakie białka (oddziałuje zatem na ich funkcje). Taka zmiana może sprzyjać homeostazie.

Co ważne, metabolizm puryny i pirymidyny wzmaga produkcję przeciwutleniaczy. Poziom kilku z nich, np. karnozyny, rósł znacząco podczas 58-godzinnego postu.

Stwierdzono też duże ilości produktów szlaku pentozofosforanowego (ale tylko w osoczu). Wiąże się to ze wzrostem zapotrzebowania na NADPH i przeciwutleniacze, a także zwiększoną glukoneogenezą.

Japończycy podejrzewają, że efekty przeciwutleniające są główną reakcją organizmu na post, ponieważ głód może sprzyjać powstawaniu niebezpiecznego, oksydacyjnego, środowiska wewnętrznego. Po drugie, wydaje się, że post wzmaga produkcję kilku metabolitów, które występują w dużych ilościach u osób młodych, ale już nie u starszych.

Ostatnie badania nad starzeniem pokazały, że ograniczanie liczby kalorii i post przedłużają życie w modelach zwierzęcych. Dokładny mechanizm tego zjawiska pozostawał jednak nieznany - opowiada Teruya i dodaje, że może kiedyś się uda stworzyć programy ćwiczeń bądź leki wywołujące takie reakcje metaboliczne, jak post.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
42 minuty temu, KopalniaWiedzy.pl napisał:

Autorzy publikacji z pisma Scientific Reports badali pełną krew, osocze i erytrocyty 4 poszczących osób. Monitorowali zmieniające się poziomy metabolitów. Okazało się, że w ciągu zaledwie 58 godzin postu u wszystkich 1,5- 60-krotnie wzrosły poziomy 44 metabolitów, w tym 30 wcześniej nieopisanych.

To pewna nowość. Panuje zgoda, że długotrwałe głodówki uszkadzają TRWALE metabolizm. Problem pojawia się już po 24 godzinach. No i te "zaledwie" 58 godzin postu ... chyba że nie był to post ścisły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, Jajcenty napisał:

Panuje zgoda, że długotrwałe głodówki uszkadzają TRWALE metabolizm. Problem pojawia się już po 24 godzinach.

Hm, a jakieś źródło? Jakoś nie chce mi się wierzyć, że człowiekowi pierwotnemu nigdy nie przytrafiało się nic nie jeść przez dłużej niż dobę. Nawet w czasach współczesnych bywają podobne sytuacje, sam kiedyś miałem kilka dni w pracy (fakt, że tylko raz w życiu), że pracowaliśmy od rana do nocy i nawet na zjedzenie śniadania w hotelu (to była delegacja) nie było czasu. Jadłem tylko trochę ciasteczek dla gości, które były wyłożone na stoliku obok komputerów.

Edytowane przez darekp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Jajcenty napisał:

To pewna nowość. Panuje zgoda, że długotrwałe głodówki uszkadzają TRWALE metabolizm. Problem pojawia się już po 24 godzinach. No i te "zaledwie" 58 godzin postu ... chyba że nie był to post ścisły.

To "zaledwie" odnosi się do niespodziewanie dużego zakresu zmian w tak krótkim czasie. Z tego, co doczytaliśmy, zastosowano restrykcyjny protokół postu, dlatego wybrane osoby były zdrowe i miały BMI raczej w górnych rejestrach normy (ok. 22). U jednej osoby (mężczyzny) występowała niedowaga (BMI ok. 17) i różnił się on profilem zmian metabolicznych od innych. Wg naukowców, brakowało mu rezerw tłuszczowych, dlatego o ile u reszty zaobserwowano np. wydatniejsze zmiany dla maślanów i estrów karnityny niż dla aminokwasów rozgałęzionych, o tyle u tego kogoś było dokładnie na odwrót.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
47 minut temu, darekp napisał:

Jadłem tylko trochę ciasteczek dla gości, które były wyłożone na stoliku obok komputerów.

Phi, i się porównujesz do pierwotnego człowieka poszczącego od listopada do czerwca? A tak poważnie, obniża się BMR. O zgodzie napisałem, bo to jedna jeśli nie jedyna rzecz, co do której zgadzają się wege z mięsożercami i tłuszczożercami. W dzisiejszych czasach dieta to religia i na yt trwa święta wojna na tym tle. Jeńców się nie bierze.

Ten pan, orędownik postu i keto diety, dał bardzo interesujący wykład. Od niego możesz zacząć:

Metabolic Effects of Fasting: A Two-Edged Sword

2 minuty temu, Mariusz Błoński napisał:

To "zaledwie" odnosi się do niespodziewanie dużego zakresu zmian w tak krótkim czasie.

Sam próbowałem postu przemiennego - pełna doba tylko na wodzie - raz lub dwa razy w tygodniu. Było to bardzo uciążliwe, da się przeżyć ale pełne dwie i pół doby to sądzę że trudno znaleźć ochotników zwłaszcza z tak małym BMI :)

Godzinę temu, darekp napisał:

pracowaliśmy od rana do nocy i nawet na zjedzenie śniadania w hotelu (to była delegacja) nie było czasu.

Pozwij pracodawcę, że Ci metabolizm zrujnował. Praca, zabawa, trening jakoś inaczej ustawia hormony. Sam nie czuję głodu przez cały dzień jeśli coś robię,  ale wystarczy zasiąść wieczorem przed kompem i.... mam wydeptaną ścieżkę w dywanie biurko-lodówka :)

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Jajcenty napisał:

długotrwałe głodówki uszkadzają TRWALE metabolizm

 

33 minuty temu, Jajcenty napisał:

próbowałem postu przemiennego - pełna doba tylko na wodzie - raz lub dwa razy w tygodniu. Było to bardzo uciążliwe

Odpowiedzią na powyższe wątpliwości być może jest to:

https://kopalniawiedzy.pl/FMD-dieta-nasladujaca-post-post-zdrowie,22637

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Jarkus napisał:

Odpowiedzią na powyższe wątpliwości być może jest to:

https://kopalniawiedzy.pl/FMD-dieta-nasladujaca-post-post-zdrowie,22637

Zapomniałem o tym doniesieniu. Niestety to podejście też polega na dość gwałtownych zmianach, co u sporej części osób będzie powodowało dodatkowy stres. Żeby dieta była skuteczna nie może być "dietą", musi być nawykiem, rutyną. Czymś o czym się nie myśli. Dla mnie to 20:4. Jak zaczynałem to nie mogłem się doczekać 14 :D Teraz  o tym nie myślę, jem śniadanie jak będzie czas, czasami jest to 15:30 ;P Organizm się wyregulował i nie szaleje z insuliną, greliną i innymi takimi :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, Jajcenty napisał:

Dla mnie to 20:4

O! To ciekawe. Zauważyłeś jakieś wyraźne pozytywne skutki takiej diety? I czy ta dieta dopuszcza kawę lub dwie (a najlepiej 3) przed g. 14? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Jarkus napisał:

I czy ta dieta dopuszcza kawę

Jak najbardziej, ale bezkaloryczną. Pozytywne skutki głodu indukuje kataboliczna kinaza AMP, która dochodzi do głosu, gdy poziom energii komórkowej, mierzony stosunkiem AMP do ATP spada. Dodatkowo kofeina stymuluje wyrzut energochłonnych katecholamin. Podobnie działa herbata, kakao, nikotyna, 

  • Lubię to (+1) 1
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Jarkus napisał:

Zauważyłeś jakieś wyraźne pozytywne skutki takiej diety?

Tak. Zafundowałem sobie lekki niedobór kaloryczny rzędu 100 kalori na dzień. Schudłem* 15 kg przez rok, pierwsze 6 kilo idzie łatwo bo to cukier i woda co kosztuje jakieś 2kcal/gr , potem termodynamika cię dopada i płacisz pełne 9kcal/gr, a miesięczne spadki wagi nie są tak spektakularne - maks 0,5 kg/mc. Wadą jest duża objętość jedzenia pochłaniana w krótkim czasie - rozpycha żołądek. Dlatego mam tendencję do wywalania węglowodanów(chleb, makaron), zwiększenia błonnika (otręby, brokuły) i doładowania całości tłuszczem - golonka, orzechy i takie tam. Ja sobie chwalę, ale nie wszyscy lubią golonkę :) Laboratoryjnie zawartość lipidów we krwi spadła do 150, cholesterol spadł tylko trochę ale zmienił się stosunek hdl/ldl i onlineowe kalkulatory pokazują wszędzie zielone flagi - będę żył wiecznie. Trochę poprawił sie cukier, ale dużo słabiej niż się spodziewałem, dlatego przewiduję dalsze ograniczanie węglowodanów i zastępowanie ich orzechami. Na golonkę rodzina nie wyraża zgody :) A przecież kolagen jest dla biegacza niezbędny :D

*) i jednocześni zrobiłem trochę mięśni

1 godzinę temu, 3grosze napisał:

Pozytywne skutki głodu indukuje kataboliczna kinaza AMP,

Mógłbyś to rozwinąć? próbowałem coś wyszukać, ale kiepsko mi poszło.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, 3grosze napisał:

Jak najbardziej (...)

 

6 godzin temu, Jajcenty napisał:

Tak (...)

Dzięki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Jarkus napisał:

Dzięki!

Tak mnie trochę olśniło z ta kawą "bezkaloryczną": w sklepie  nie ma co pytać*  o takową. Chodziło mi  o słodzenie sacharozą (gwoli wyjaśnienia niedomówień póżniejszych).

* wiem  Jarkus,  to nie do Ciebie (i szanownej większości:))

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 2.02.2019 o 19:19, 3grosze napisał:

Tak mnie trochę olśniło z ta kawą "bezkaloryczną": w sklepie  nie ma co pytać*  o takową. Chodziło mi  o słodzenie sacharozą (gwoli wyjaśnienia niedomówień póżniejszych).

Zabronione jest też mleko czy jakieś zabielacze. W keto popularna jest kawa z masłem - nie wiem nie piłem, nie oceniam. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 1.02.2019 o 14:21, Jajcenty napisał:

To pewna nowość. Panuje zgoda, że długotrwałe głodówki uszkadzają TRWALE metabolizm. Problem pojawia się już po 24 godzinach. No i te "zaledwie" 58 godzin postu ... chyba że nie był to post ścisły.

Jesteś pewny, że już po 24 godzinach ? Ja również słyszałem, że długotrwałe głodówki sa raczej szkodliwe ale że jednodniowe są dobre dla organizmu. Taka jednodniowa głodówka to licząc sen nawet dłużej niż 24 godziny.... 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 1.02.2019 o 20:03, Jajcenty napisał:

Niestety to podejście też polega na dość gwałtownych zmianach, co u sporej części osób będzie powodowało dodatkowy stres.

Chodzi o zmiany żywieniowe? I stres w związku z tym wywołany?

Ale ogólnie jak oceniasz? Bo to tylko 5 dni w sumie, i co jakiś czas zalecają. (akurat się przymierzam za tydzień to pyknąć).

W dniu 1.02.2019 o 20:03, Jajcenty napisał:

Dla mnie to 20:4.

Czy ja dobrze myślę, to bardzie hardcorowa wersja diety 16:8 czyli Ty jesz tylko 4h na dobę? Wow, dla mnie to jeszcze gorszy stres :) 

Czy to zdrowe/bezpieczne? Możesz jeść "normalnie" czy jakieś dodatkowe restrykcje?

Ciągle szukam czegoś co było by nie zbyt przegięte, a w miarę prozdrowotne, do teraz z branży postowej wydawało mi się, że FMD ma dobre podstawy naukowe, bo nie do końca głodówka, a tylko taka symulacja, wiec niebezpieczne aż chyba tak nie jest, a niby jakieś tam pozytywne efekty.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
57 minut temu, Afordancja napisał:

Ale ogólnie jak oceniasz? Bo to tylko 5 dni w sumie, i co jakiś czas zalecają. (akurat się przymierzam za tydzień to pyknąć).

Myślę że to kwestia cech osobniczych. Ja źle znosiłem okresową głodówkę dobową i nie zdołałem się do tego przyzwyczaić. Zaprzestałem po 5 głodówkach. Wadą był też brak pohamowania po zakończeniu - odrabiałem z nadwyżką deficyty kaloryczne.

57 minut temu, Afordancja napisał:

Czy ja dobrze myślę, to bardzie hardcorowa wersja diety 16:8 czyli Ty jesz tylko 4h na dobę? Wow, dla mnie to jeszcze gorszy stres

To zależy. Nigdy, odkąd pamiętam, nie lubiłem śniadań, dlatego zupełnie bez bólu z niego zrezygnowałem. Jeśli jesteś typem  muszącym jeść śniadanie, to zjedz o 10 śniadanie o 14 kolację i już :D  Okres adaptacji u mnie był krótszy niż dwa tygodnie. Bez większego problemu przestawiłem się z dnia na dzień, ale można się przystosowywać wolniej, sukcesywnie przesuwając pory jedzenia. Wydaje się, że szpitale stosują 15:9. Rodzina leżała i dostawała kolację o 17, a śniadanie o 8.

Nie mam żadnych ograniczeń - jem wszystko. W tym sensie nie jest to dieta, tylko "czasowy wzorzec żywieniowy" :) Oczywiście trzeba pilnować limitu kalorycznego, ale jest dość łatwe bo trudno wrąbać 2800kcali w 4 godziny.  Zaletą jest też brak obciążeń społecznych. Jak przychodzi co do czego, to siadam z rodziną do stołu i nie wydziwiam, że nie jem bo coś tam. Po prostu jem wtedy mniej. Większość diet powoduje syndrom narkomana na odwyku - tu tego nie ma. Zjadłem, to zjadłem, nie ma co drążyć :)

1 godzinę temu, Warai Otoko napisał:

Jesteś pewny, że już po 24 godzinach ? Ja również słyszałem, że długotrwałe głodówki sa raczej szkodliwe ale że jednodniowe są dobre dla organizmu. Taka jednodniowa głodówka to licząc sen nawet dłużej niż 24 godziny.... 

Tak słyszałem. Podałem link do yt w poprzednim poście / poprzedniej wiadomości.

dłużej niż 24? Zależy jak liczyć. Ja kończyłem jeść o 16 w piątek i zaczynałem o 16 w sobotę. Czy to było 24 godziny postu? Raczej nie, biorąc pod uwagę czas podróży przez układ pokarmowy. IMHO 24 godziny głodówki to min 36 godzin między posiłkami. czyli powinno się głodować  od śniadania do kolacji następnego dnia. Przy okazji dokładniejsze przyglądnięcie się osobom praktykującym Ramadan, nie wykazało korzyści zdrowotnych. Ja używam 20:4 jako sposobu kontroli przychodów :)

Edytowane przez Jajcenty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
39 minut temu, Jajcenty napisał:

Nigdy, odkąd pamiętam, nie lubiłem śniadań, dlatego zupełnie bez bólu z niego zrezygnowałem. Jeśli jesteś typem  muszącym jeść śniadanie, to zjedz o 10 śniadanie o 14 kolację i już :D 

Jest też możliwość - przynajmniej taki mam osobiście domysł, nigdzie nie znalazłem porządnych źródeł naukowych - że ci, którzy potrzebują wczesnych śniadań i jedzą na nie dużo w ogóle niespecjalnie się nadają do diet niskowęglowodanowych, raczej przeciwnie, do tych wysokowęglowodanowych (czyli klimaty zbliżone do wegetarianizmu). U mnie się to sprawdza, tzn. wygląda na to, ze źle toleruję gluten, ale gdy odstawiłem gluten i zacząłem jeść dużo owoców (głównie banany i pomarańcze, gdzieś tak co najmniej 2-3 kg dziennie), to zacząłem dużo lepiej spać i zniknął "wilczy głód" po przebudzeniu, który kiedyś miałem b. silny, nadal chętnie jem śniadania, ale w razie potrzeby dobrze znoszę sytuację, gdy śniadanie zjem później. Taka obserwacja z ostatnich kilku miesięcy (czyli w sumie mało solidna, ja nie uważam, że kilka miesięcy testowania czegoś to wystarczająco, żeby uznać wnioski za "pewne" czy "sprawdzone"). Generalnie wydaje mi się, że każdy organizm jest inny i to, pomaga jednej osobie, innej może zaszkodzić, więc pewnie żadnych "genialnych" recept tutaj nie wymyślimy:).

Edytowane przez darekp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Od niemal 100 lat kolejne badania laboratoryjne pokazują, że zwierzęta, które jedzą mniej lub jedzą rzadziej, żyją dłużej. Naukowcy próbują zrozumieć zarówno mechanizm tego zjawiska, jak i opracować metody najlepszego zaimplementowania go u ludzi. Na łamach Nature opublikowano właśnie wyniki ważnych badań, jakie naukowcy z The Jackson Laboratory i ich współpracownicy, przeprowadzili na niemal 1000 myszach, które były karmione różnymi dietami. Myszy dobrano tak, by były genetycznie różnorodne, co miało oddawać zróżnicowanie genetyczne ludzkiej  populacji.
      Badania pokazały, że spożywanie mniejszej liczby kalorii ma większy wpływ na długość życia niż okresowe głodówki. Naukowcy stwierdzili, że spożywanie niewielkiej ilości kalorii wydłużało życie myszy niezależnie od ich poziomu glukozy i odsetka tłuszczu w organizmie. Co zaskakujące, najdłużej żyły te zwierzęta, które na restrykcyjnej diecie straciły najmniej na wadze. Myszy, które najbardziej schudły, miały mniej energii, osłabione układy rozrodczy oraz odpornościowy i żyły krócej niż te, które schudły najmniej.
      Nasze badania pokazują, jak ważna jest odporność. Najbardziej odporne zwierzęta utrzymały wagę nawet w obliczu ograniczenia liczby kalorii i one żyły najdłużej. Uzyskane przez nas wyniki sugerują, że umiarkowane ograniczenie kalorii może być dobrym sposobem na uzyskanie równowagi pomiędzy zachowaniem zdrowia i wydłużeniem życia, mówi główny autor badań, profesor Gary Churchill.
      Uczony i jego zespół podzielili badane przez siebie samice myszy do pięciu grup. W pierwszej z nich zwierzęta mogły jeść ile chciały i kiedy chciały, druga z grup otrzymywała 60%, a trzecia 80% dawki kalorii typowej dla myszy. Kolejnym dwóm grupom nie podawano w ogóle jedzenia przez jeden lub dwa następujące po sobie dni w tygodniu, a w pozostałe dni mogły jeść ile chciały.
      Okazało się, że zwierzęta, które mogły jeść ile chciały żyły średnio 25 miesięcy. Te, którym urządzano głodówkę żyły średnio 28 miesięcy. W grupie, która spożywała 80% kalorii średnia długość życia wyniosła 30 miesięcy, a w grupie spożywającej 60% kalorii było to 34 miesiące. W każdej z grup zaobserwowano też bardzo duży rozrzut długości życia. Na przykład w tej, gdzie zwierzęta spożywały najmniej kalorii myszy żyły od kilku miesięcy po 4,5 roku.
      Gdy naukowcy sprawdzili, skąd tak wielki różnica, okazało się, że czynniki genetyczne mają większy wpływ na długość życia niż dieta. Te wciąż niezidentyfikowane czynniki odgrywały też decydującą rolę we wpływie diety na długość życia. Te myszy, które były najbardziej odporne, które pomimo stresu i zmniejszonej liczby przyjmowanych kalorii utrzymały wagę, odsetek tkanki tłuszczowej i zdrowy układ odpornościowy oraz te, które na starość nie straciły tkanki tłuszczowej, żyły najdłużej. Jeśli chcesz żyć długo, możesz kontrolować pewne elementy, takie jak dieta. Jednak tym, co naprawdę zapewnia długie życie są geny po bardzo starej babci, mówi Churchill.
      Wyniki badań podają w wątpliwość tradycyjne poglądy na to, dlaczego niektóre diety wydłużają życie. Okazuje się bowiem, że takie czynniki jak masa ciała, odsetek tkanki tłuszczowej, poziom glukozy we krwi i temperatura nie wyjaśniają związku pomiędzy ograniczeniem liczby kalorii a długością życia. Z badań wynika, że z dłuższym życiem są w większym stopniu powiązane zdrowie układu odpornościowego oraz cechy charakterystyczne czerwonych krwinek. To zaś sugeruje, że badania nad długością ludzkiego życia – podczas których często stosuje się pomiary wskaźników metabolicznych – mogą pomijać ważne aspekty zdrowego starzenia się.
      O ile ograniczenie kalorii wydłuża życie, to nasze badania wskazują, że utrata wagi w wyniku ograniczenia kalorii jest niekorzystna dla długości życia. Okazuje się zatem, że jeśli prowadzimy badania nad lekami wydłużającymi życie i widzimy, że przyjmujący je ludzie tracą wagę oraz mają lepszy profil metaboliczny, może to nie być dobrym prognostykiem dotyczącym ich przyszłej długości życia, wyjaśnia Churchill.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Okresowe głodówki niosą ze sobą wiele korzyści zdrowotnych. Opóźniają wystąpienie niektórych chorób związanych z wiekiem, przedłużają życie. W grę wchodzi tutaj wiele różnych mechanizmów. Jedne z badań prowadzonych MIT wykazały, że głodówka zwiększa możliwości regeneracyjne komórek macierzystych układu pokarmowego, które dzięki temu są w stanie likwidować stany zapalne czy uszkodzenia jelit. Autorzy najnowszych badań dokładnie opisali ten mechanizm, ale odkryli też jego ciemną stronę. Jeśli w takim okresie regeneracji dojdzie do mutacji onkogennych, u badanych myszy z większym prawdopodobieństwem rozwijały się guzy.
      Większa aktywność komórek macierzystych jest korzystna z punktu widzenia powrotu do zdrowia, ale zbyt dużo dobrego może z czasem mieć niekorzystne skutki, mówi główny autor badań, profesor Omer Yilmaz ze znajdującego się na MIT Koch Institute for Integrative Cancer Research. Uczony dodaje, że potrzebne są kolejne badania, by sprawdzić, czy takie samo zjawisko występuje również u ludzi.
      Yilmaz i jego zespół od wielu lat badają wpływ głodówek i diet niskokalorycznych na zdrowie układu pokarmowego. W 2018 roku wykazali, że podczas głodówki komórki macierzyste jelit zaczynają wykorzystywać lipidy, a nie węglowodany, jako źródła energii. Dowiedli też, że głodówka prowadzi do znacznego zwiększenia zdolności regeneracyjnych komórek macierzystych. Od tamtego czasu próbowaliśmy zrozumieć mechanizm, za pomocą którego głodówka zwiększa te zdolności. Czy chodzi o samą głodówkę czy o jedzenie po zakończeniu głodówki, wyjaśnia uczony.
      Nowe badania pokazały, że w czasie głodówki zdolności regeneracyjne komórek macierzystych są ograniczone, ale gwałtownie wzrastają w okresie po zakończeniu głodówki. Uczeni prowadzili eksperymenty na trzech grupach myszy. Pierwsza z nich głodowała przez 24 godziny, druga głodowała przez 24 godziny, a następnie mogła jeść kiedy chce, oraz trzecia, która mogła jeść kiedy chce. W czasie trwania eksperymentu prowadzono analizę zdolności do namnażania się komórek macierzystych jelit. Okazało się, że taki proces zachodził najbardziej intensywnie po zakończeniu głodówki.
      Głodówka i ponowne spożywanie pokarmów to dwa różne stany. Podczas głodówki komórki mogą przetrwać dzięki wykorzystywaniu lipidów. A regenerację napędza okres ponownego przyjmowania pokarmów po głodówce. Wówczas komórki macierzyste i komórki prekursorowe uruchamiają programy, które pozwalają im namnażanie się i ponowne zasiedlanie wyściółki jelit, wyjaśnia doktor Shinya Imada. Badacze dowiedzieli się, że komórki aktywują wówczas szlak sygnałowy mTOR, który zaangażowany jest w procesy wzrostu i metabolizmu komórek. Jedną z ról mTOR jest translacja mRNA w białka, więc po aktywacji, komórka produkuje więcej białka, a jego synteza jest niezbędna do rozprzestrzeniania się. Uczeni wykazali też, że aktywacja mTOR w komórkach macierzystych prowadzi też do bardzo dużej produkcji poliamin, niewielkich molekuł pomagających komórkom we wzroście i podziale.
      Okazało się jednak, że gdy komórki macierzyste znajdują się stanie, w którym zdolne są do tak intensywnej regeneracji, są bardziej podatne na mutacje onkogenne. Komórki macierzyste jelit należą do najbardziej aktywnie dzielących się komórek w naszych organizmach. Dzięki nim szybko dochodzi do wymiany wyściółki jelit. Jednak, jako że dzielą się tak często, są głównym źródłem komórek przedrakowych. Autorzy badań zauważyli, że gdy u myszy, które zaczęły jeść po głodówce, uruchomią gen powodujący nowotwór, zwierzęta takie z większym prawdopodobieństwem rozwiną przedrakowe polityp niż w sytuacji, gdy gen zostanie uruchomiony w czasie głodówki czy u zwierząt, które nie głodowały.
      Chcę podkreślić, że to badania na myszach, w których użyliśmy konkretnej mutacji. U ludzi będzie to bardziej skomplikowane. Z badań możemy jednak wyciągnąć następujący wniosek: głodówka jest bardzo zdrowa, jeśli jednak masz pecha i w momencie, gdy kończysz głodówkę komórki twoich jelit zostaną wystawione na działanie mutagenu – na przykład na przypalony stek – może dojść do zwiększenia ryzyka pojawienia się nieprawidłowości, która da początek nowotworowi, wyjaśnia Yilmaz.
      Uczony stwierdził też, że głodówka może przynieść bardzo dużo korzyści osobom, które przechodzą uszkadzającą jelita radioterapię. Obecnie wraz z zespołem bada, czy podobnych korzyści nie można odnieść bez głodówki, przyjmując suplementy poliamin.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Korony drzew lasów tropikalnych mogą znajdować się blisko granicy swojej wytrzymałości na wzrost temperatur, ostrzega międzynarodowy zespół naukowy. Uczeni połączyli dane pochodzące z instrumentów znajdujących się na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej z eksperymentami przeprowadzanymi w lasach tropikalnych. Okazało się, że niewielki odsetek liści w lasach tropikalnych już osiąga, a momentami przekracza, graniczną temperaturę, poza którą liście nie są w stanie funkcjonować.
      Badania sugerują, że jeśli globalne ocieplenie będzie postępowało, może dojść do zamierania koron drzew w lasach tropikalnych.
      Doktor Sophie Fauset z University of Plymouth i jej zespół oceniali temperaturę liści w lasach rozsianych od Wielkiej Brytanii, przez Brazylię i Chiny, po zachodnią Afrykę. Okazało się, że w brazylijskich górach niektóre z liści mogą być aż o 18 stopni cieplejsze niż temperatura powietrza. Drzewa są kluczowym elementem reakcji planety na zmiany klimatu, a lasy tropikalne to ekosystemy o bogatej bioróżnorodności, które regulują klimat Ziemi. Jeśli zostaną zniszczone w wyniku wzrostu temperatury, stracimy główną linię obrony i ograniczymy zdolność środowiska do naturalnego do obrony przed wpływem ludzi na klimat. Inne badania, w których brałam udział, wykazały, że zdolność drzew do pochłaniania dwutlenku węgla spada w temperaturach powyżej 32 stopni Celsjusza. Jeśli nie zrobimy więcej, by uniknąć zmian klimatu, konsekwencje mogą być naprawdę poważne, mówi uczona.
      Temperatura krytyczna, powyżej której liście przestają funkcjonować, wynosi 46,7 stopnia Celsjusza. Z pomiarów wynika, że obecnie w południe temperatury liści w lasach tropikalnych wynoszą 34 stopnie Celsjusza, a bywają długie okresy, gdy przekraczają 40 stopni.
      Naukowcy oszacowali też, jaki odsetek liści może przekroczyć krytyczną temperaturę przy wzroście średniej temperatury powietrza o 2, 3 i 4 stopnie Celsjusza. W tym celu przeprowadzili eksperymenty w lasach Brazylii, Portoryko i Australii. Eksperymenty wykazały, że przy wzroście temperatury powietrza temperatura liści zwiększa się nieliniowo. W najgorszym scenariuszu, przy zwiększeniu globalnej temperatury o 4 stopnie Celsjusza, temperatura krytyczna została przekroczona w 1,3% przypadków. W 11% wyniosła ponad 43,5 stopnia, a w 0,3% - ponad 49,9 stopnia.
      Podsumowując swoje badania naukowcy doszli do wniosku, że lasy tropikalne mogą wytrzymać wzrost temperatury o 3,9 stopnia ± 0,5 stopnia zanim ich funkcje metaboliczne zostaną zaburzone. Nie wiemy jednak, na ile są one elastyczne i jak zamieranie nawet stosunkowo niewielkiego odsetka liści wpłynie na zdolność drzew do chłodzenia się. Nie wiemy też, jak szybko możemy zbliżać się do punktu krytycznego. Od kilku dekad średni wzrost temperatur jest wyraźnie szybszy niż wcześniej. Dużo zależy zaś od tego, jak będzie on postępował w samych tropikach.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Badania dr. Bartosza Fotschki z Instytutu Rozrodu Zwierząt i Badań Żywności PAN (IRZiBŻ PAN) w Olsztynie pokazują, że można wzmocnić prozdrowotne działanie malin, uwzględniając w diecie prebiotyki. Maliny to bogate źródło wielu prozdrowotnych składników odżywczych. Zawierają dużo przeciwutleniaczy, chroniących nasz organizm przed wieloma chorobami. Naukowiec z Olsztyna dowodzi, że ten korzystny wpływ owoców możemy jeszcze dodatkowo wzmocnić.
      Odpowiednie stymulowanie bakterii występujących w jelitach, poprzez suplementację prebiotykami, zwiększa efektywność rozkładu polifenoli z malin do związków chemicznych o większym potencjale prozdrowotnym, m.in. korzystnie wpływających na metabolizm tłuszczów w wątrobie - podkreśla dr Fotschki.
      Naukowiec postanowił zachęcić bakterie jelitowe do bardziej intensywnego wykorzystania polifenoli z malin. Połączył je z prebiotycznym działaniem fruktooligosacharydów, czyli błonników wspomagających rozwój bakterii prebiotycznych. W ten sposób zwiększył liczbę bakterii metabolizujących polifenole i zwiększył stężenie metabolitów docierających do wątroby i regulujących mechanizmy związane z metabolizmem lipidów, stanem zapalnym czy stresem oksydacyjnym. Wyniki badań potwierdziły wzmocnienie efektywności metabolizowania polifenoli do związków chemicznych o większym potencjale prozdrowotnym, podsumowuje Fotschki.
      Naukowiec zastrzega, że konieczne są dalsze badania na ludziach, ale jego zdaniem połączenie polifenoli obecnych w takich produktach jak soki czy musy z fruktooligosacharydami już teraz może stanowić część prozdrowotnej diety.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Coraz bardziej rozpowszechniony jest pogląd, że okresowe głodówki są zdrowe. I rzeczywiście mamy bardzo wiele dowodów na ich korzystny wpływ. Nasze badania to ostrzeżenie, gdyż sugerują, że może istnieć ryzyko zdrowotne związane z głodówkami, mówi doktor Filip Swirski, dyrektor Cardiovascular Research Institute w Icahn School of Medicine at Mount Sinai w Nowym Jorku.
      Badania, przeprowadzone na myszach, pokazują, że głodówka negatywnie wpływa na układ odpornościowy i mogą przyczynić się do lepszego zrozumienia wpływu chronicznego niedożywienia na organizm.
      Naukowców interesował wpływ krótkotrwałej – od kilku do 24 godzin – głodówki na układ odpornościowy. Badane myszy podzielili więc na dwie grupy. Jedna z nich po obudzeniu się otrzymała śniadanie, które jest największym posiłkiem w ciągu dnia u myszy, druga zaś nie dostała jeść. Od obu grup zaraz po obudzeniu pobrano krew, próbki pobierano też 4 i 8 godzin później.
      Analiza krwi wykazała istotną różnicę pomiędzy obiema grupami. Dotyczyła ona monocytów, niezwykle ważnych komórek układu odpornościowego, które są wytwarzane w szpiku. Na początku liczba monocytów we krwi obu grup była podobna. Jednak po czterech godzinach w grupie poszczącej liczba monocytów spadła aż o 90%, a cztery godziny później jeszcze bardziej się zmniejszyła. W grupie, która otrzymała pożywienie, poziom monocytów nie uległ zmianie.
      Okazało się, że u myszy poszczących monocyty wycofały się do szpiku kostnego na hibernację. W związku z tym w szpiku zmniejszyła się produkcja nowych monocytów. W monocytach, które wycofały się do szpiku, zaszły znaczące zmiany. Zwykle komórki te żyją krótko, jednak wskutek wycofania się do szpiku okres ich życia uległ wydłużeniu i starzały się inaczej, niż monocyty, które pozostały we krwi.
      Poszcząca grupa dostała pożywienie dopiero po 24 godzinach. W ciągu kilku godzin monocyty ukrywające się w szpiku migrowały do krwi. To zaś doprowadziło do zwiększenia poziomu stanu zapalnego w organizmie. Zmienione wycofaniem się do szpiku monocyty działały silniej prozapalnie, zatem zmniejszały zdolność organizmu do obrony przed infekcją.
      Naukowcy odkryli, że za działania monocytów w czasie postu odpowiedzialne były konkretne regiony mózgu myszy. Badania pokazały, że gdy pościmy w mózgu dochodzi do reakcji powodującej, że czujemy głód i złość, a to z kolei powoduje masową migrację monocytów z krwi do szpiku oraz – po przerwaniu postu – ze szpiku do krwi.
      Badania pokazują, że – z jednej strony – post zmniejsza liczbę monocytów krążących we krwi, co można postrzegać jako korzystne, gdyż monocyty są ważnym elementem stanu zapalnego. Jednak z drugiej strony, wprowadzenie pożywienia po poście wywołuje zalew organizmu przez monocyty, co może być problematyczne. Zatem post nie zawsze jest czymś korzystnym. Ten element reakcji organizmu na post może stanowić problem z immunologicznego punktu widzenia. A jako że monocyty odgrywają istotną rolę w zwalczaniu chorób serca czy nowotworów, ważnym jest, byśmy lepiej zrozumieli, jak organizm je kontroluje, dodaje Swirski.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...