Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

SpaceX dostało zezwolenie na wystrzelenie tysięcy satelitów

Rekomendowane odpowiedzi

SpaceX otrzymała zgodę amerykańskich władz na umieszczenie na orbicie niemal 12 000 satelitów zapewniających bezprzewodowy dostęp do internetu. Obecnie na orbicie naszej planety krąży mniej niż 2000 działających satelitów. Od czasu wystrzelenia przez ZSRR pierwszego satelity, Sputnika, w 1957 roku ludzkość umieściła na orbicie nieco ponad 8000 takich obiektów.

Federalna Komisja Komunikacji, która wydała zezwolenie firmie Muska przypomina, że ma ona 6 lat na umieszczenie połowy z zapowiadanych satelitów i 9 lat na umieszczenie wszystkich. SpaceX chce umieścić satelity na wysokości od 335 do 346 kilometrów nad powierzchnią planety. Nicka orbita

Zezwolenia na umieszczenie swoich satelitów otrzymały też inne przedsiębiorstwa. Jednak nie mają one tak ambitnych planów jak SpaceX. Kepler chce wysłać 140 satelitów, Telesat planuje 117, a LeoSat mówi o 78 urządzeniach.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, KopalniaWiedzy.pl napisał:

12 000 satelitów

A ile to lotów rakiet? Gdzie ujadanie zielonych? Gdzie ekologia? Chcą aut elektrycznych, ale jakoś rakiety są OK ! :( 99% internetu leci światłowodami, czy warto zmieniać układ na 98%? Animowana mapa światowych podmorskich kabli internetowych https://www.youtube.com/watch?v=9rlUPWpLWOw

 

  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pośrodku oceanu czy pustyni światłowodami "nie leci" i raczej lecieć nie będzie. Ba, nawet w mojej wsi światłowodem "nie leci".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, BOXIN napisał:

99% internetu leci światłowodami,

 

11 godzin temu, KopalniaWiedzy.pl napisał:

satelitów zapewniających bezprzewodowy dostęp

Niestety 0% tych kabli zapewnia bezprzewodowy dostęp do internetu.

7 godzin temu, BOXIN napisał:

czy warto

 

Może nie chodzi tylko o to, żebyś mógł zagrać w LOLa czy obejrzeć film w serwisie VoD? Pierwsze co mi się nasuwa na myśl, to choćby możliwość wykorzystania netu tu: https://kopalniawiedzy.pl/satelita-serwisowanie-przemysl-kosmiczny,29131

Zachęcam do samodzielnego wymyślenia powodów, dla których warto. Chyba każda osoba kiedy zaprzęgnie do pracy odrobinę kreatywności jest w stanie wymyśleć co najmniej kilka (jeśli nie kilkanaście) takich powodów.

7 godzin temu, BOXIN napisał:

Gdzie ekologia? Chcą aut elektrycznych, ale jakoś rakiety są OK !

Tu się z tobą zgodzę. Choćby takie niedawne wyniesienie Tesli na orbitę za pomocą rakiety - słabe. Gdyby tak wynieśli na orbitę rakietę za pomocą Tesli - to by było coś!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Origin te zaczyna niedługo wysłać  satelity w ilościach tysięcznych

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Falcon 9 może na LEO wynieść 22,8 ton, a satelity konstelacji starlink mają ważyć od 100 do 500 kg. Czyli możliwe że będą to loty z ponad setką satelitą na pokładzie. Bardziej prawdopodobne jest jednak wg mnie użycie Falcon Heavy. Rakieta ta jest obecnie potrafi dostarczyć najwięcej ładunku na niską orbitę ( w "wyższych" lotach jest słabsza ze względu na drugi stopień identyczny jak w F9). Jeśli przyjąć, że kubaturowo wszystko się zmieści a jedna satelita ważyć będzie 200kg to FH może dostarczyć nawet 300 sztuk na raz, co daje "tylko" 40 lotów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, dexx napisał:

"tylko" 40 lotów

No poczekajmy na faktyczną liczbę, swoją drogą będzie fajny widok jak to będzie z czasem spadać, taki fajny rój :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 19.11.2018 o 22:34, BOXIN napisał:

A ile to lotów rakiet? Gdzie ujadanie zielonych? Gdzie ekologia? Chcą aut elektrycznych, ale jakoś rakiety są OK ! :( 99% internetu leci światłowodami, czy warto zmieniać układ na 98%? Animowana mapa światowych podmorskich kabli internetowych https://www.youtube.com/watch?v=9rlUPWpLWOw

 

Niestety 75% świata nie ma dostępu ani do internetu ani do światłowodów, a jeśli jest już u nich internet to bardzo wolny i zawodny. Światłowody mają końcówki w krajach wysokorozwiniętych a ich utrzymanie wymaga gigantycznych kwot, na które nie stać krajów 3-go świata. Satelity są o wiele tańszym rozwiązaniem i bardziej ekologicznym. Wyobraź sobie przekopanie całej kotliny kongo aby położyć światłowody do wszystkich wiosek. Po pierwsze zniszczenie środowiska byłoby nieporównywalnie większe a po drugie ludzi tam mieszkających na to nie stać. Ponadto kładzenie światłowodów w całej Afryce, na Syberii, czy w Amazonii to koszt miliony razy większy niż koszt satelitów a co za tym idzie byłoby to mniej ekologiczne w ostatecznym rozrachunku. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, cukrzyk napisał:

Niestety 75% świata nie ma dostępu ani do internetu ani do światłowodów

Nie sądzę, aby problem braku dostępu do internetu był w tej chwili kluczowy https://antyweb.pl/az-4-mld-ludzi-na-swiecie-bez-internetu-a-ile-bez-pradu-i-wody/ Ponad 20 proc. świata nie ma dostępu do energii elektrycznej https://forsal.pl/artykuly/382704,ponad-20-proc-swiata-nie-ma-dostepu-do-energii-elektrycznej.html Może zrzucimy im prąd satelitami? Będzie taniej i ekologiczniej w ostatecznym rozrachunku. Przypominam także, że do zarządzania dostawami prądu potrzebny jest internet kablowy. Właściwie przy sterowaniu dowolnym medium, nawet gazociągiem potrzebujemy internetu. Internet z satelity nigdy nie będzie dobry ze względu na opóźnienia w przesyle, zawodność z uwagi na zjawiska atmosferyczne oraz małą przepustowość w porównaniu do światłowodów. Pomijam już totalną inwigilację i nadzór jaki niesie internet. To medium ma dwa końce :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, BOXIN napisał:

Przypominam także, że do zarządzania dostawami prądu potrzebny jest internet kablowy.

Możesz rozwinąć? Dlaczego "internet" i dlaczego "internet kablowy"?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, BOXIN napisał:
7 godzin temu, cukrzyk napisał:

Niestety 75% świata nie ma dostępu ani do internetu ani do światłowodów

Nie sądzę, aby problem braku dostępu do internetu był w tej chwili kluczowy

Jak to się ma do tematu? Cukrzyk odpowiedział na twoją wątpliwość "czy warto zmieniać układ?".

A jak "kluczowy", to gdzie i dla kogo? I kto ma o tym decydować?

1 godzinę temu, BOXIN napisał:

20 proc. świata nie ma dostępu do energii elektrycznej

I co z tego? Jak to się ma do tematu? Czy postulujesz, żeby firmy i ludzie zajmujący się telekomunikacją i wynoszeniem ładunku w kosmos rzucili to zajęcie i zajęli się lepiej dostarczaniem prądu tam, gdzie go nie ma? I dlaczego akurat tym - czy to kluczowe?

1 godzinę temu, BOXIN napisał:

zrzucimy im prąd

Jacy "my"? Dlaczego miałbym cokolwiek im (tym bezprądowcom) coś "zrzucać".

1 godzinę temu, BOXIN napisał:

do zarządzania dostawami prądu potrzebny jest internet kablowy

Nie na temat. W artykule nie ma mowy o tym, że ten satelitarny internet ma służyć zarządzaniu dostawami prądu.

Co do samego zarządzania dostawami natomiast - to po co? Na początek może lepiej lokalne instalacje wiatrowe/słoneczne/wodne + proste mechaniczne systemy magazynowania energii?

1 godzinę temu, BOXIN napisał:

Internet z satelity nigdy nie będzie dobry

Nigdy? Dla kogo? Gdzie? W jakich zastosowaniach?

1 godzinę temu, BOXIN napisał:

oraz małą przepustowość w porównaniu do światłowodów

Internet bezprzewodowy jest o niebo szybszy i ma większą przepustowość od światłowodowego tam, gdzie światłowodu brak.

1 godzinę temu, BOXIN napisał:

Pomijam już totalną inwigilację i nadzór jaki niesie internet. To medium ma dwa końce

Tu się z tobą zgadzam (choć mam wątpliwości co do słowa "totalna"). Internet może być narzędziem inwigilacji i nadzoru. Jest też narzędziem służącym wolności słowa, nieskrępowanej wymiany myśli i odtajniania machinacji możnych tego świata.

Nasuwa mi się jednak pewna niekonsekwencja twojej wypowiedzi. Z jednej strony jak rozumiem obawiasz się totalnej inwigilacji i nadzoru. Z drugiej - wolałbyś, żeby ludzie zajmujący się internetem i lotami w kosmos zajęli się lepiej dostarczaniem elektryczności tam, gdzie jej nie ma. Albo innymi "kluczowymi" zadaniami. Czyli chętnie widziałbyś jakiś globalny rząd, totalny nadzór który przymuszałby ludzi, żeby robili nie to co sami chcieliby, tylko to, co ten rząd uzna za kluczowe. Przerabialiśmy już w historii takie systemy.

Można to zrozumieć tak:  totalny nadzór jest zły chyba, że to ty i ludzie myślący podobnie mielibyście władzę.

  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Jarkus napisał:

I co z tego? Jak to się ma do tematu?

A jak ci ludzie bez prądu mają korzystać z satelitarnego neta?

5 godzin temu, Jarkus napisał:

nieskrępowanej wymiany myśli

Internet i nieskrępowana myśl, dobry kawał :( nawet tu krępuje go Wilk, jak wejdzie ACTA 2 to będziesz miał takie nieskrępowanie, że cho cho. Jak wejdzie w 100% internet IPv6 skończy się Twoja prywatność na wieczne czasy.

5 godzin temu, Jarkus napisał:

myślący podobnie mielibyście władzę

To akurat jest już w trakcie, patrz Chiny. Ocena obywatela. U nas lada dzień...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Węgierscy archeolodzy, pracujący w ramach projektu „Cmentarze z kosmosu” odkryli w pobliżu Székesfehérvár grób dorosłego mężczyzny, w którym złożono rzadką szablę z epoki Awarów. W połowie VI wieku Awarowie utworzyli silne państwo z centrum na Nizinie Węgierskiej. Stanowili poważny problem dla Bizancjum, z którym prowadzili liczne wojny. W 626 roku we współpracy z Persami oblegli Konstantynopol. Po nieudanym zdobyciu stolicy Bizancjum ich państwo zaczęło chylić się ku upadkowi. Ostatecznie zostało podbite przez Karola Wielkiego na początku IX wieku.
      Projekt „Cmentarze z kosmosu” wykorzystuje zdjęcia satelitarne do identyfikacji miejsc pochówku. Na obszarach, gdzie ziemia została bardzo mocno przemieszana, jak właśnie miejsca pochówku, zboże ma jaśniejszy odcień zieleni i rośnie gęściej. Technologia wyszukiwania takich miejsc z kosmosu najlepiej sprawdza się w przypadku pochówków położonych na głębokości większej niż 1 metr. A pochówki z okresu wędrówek ludów są szczególnie łatwe w identyfikacji, gdyż mają ponad 2 metry głębokości.
      Archeolodzy z Węgierskiego Muzeum Narodowego i Muzeum Króla Stefana Świętego rozpoczęli prace na jednym z takich cmentarzy, gdzie fotografie satelitarne wskazują na istnienie 400–500 grobów. Kilkaset metrów dalej znajduje się mniejszy cmentarz.
      Dotychczas odkopano 2 pochówki z dużego cmentarza datowane na VII-VIII wiek. W jednym z nich znaleziono mocno skorodowaną szablę. To pierwsze takie znalezisko w regionie od 1979 roku. Zwykle w grobach Awarów znajduje się łuki i oszczepy. Obecność szabli wskazuje, że pochowano tutaj kogoś o wyższej pozycji społecznej. Identyfikację tę potwierdza dodatkowo znalezienie w tym samym grobie wykonanej z brązu zdobionej klamry od pasa i złoconych ozdób z brązu.
      Miasto Székesfehérvár jest stolicą komitatu (województwa) Fejer. Na zdjęciach satelitarnych widać, że w komitacie tym może istnieć co najmniej 80 nieznanych dotychczas cmentarzy. Jeśli również i one pochodzą z epoki Awarów będzie to oznaczało, że przed 1400 laty region ten stanowił ważne centrum awarskiego osadnictwa.


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Węgierscy archeolodzy, pracujący w ramach projektu „Cmentarze z kosmosu” odkryli w pobliżu Székesfehérvár grób dorosłego mężczyzny, w którym złożono rzadką szablę z epoki Awarów. W połowie VI wieku Awarowie utworzyli silne państwo z centrum na Nizinie Węgierskiej. Stanowili poważny problem dla Bizancjum, z którym prowadzili liczne wojny. W 626 roku we współpracy z Persami oblegli Konstantynopol. Po nieudanym zdobyciu stolicy Bizancjum ich państwo zaczęło chylić się ku upadkowi. Ostatecznie zostało podbite przez Karola Wielkiego na początku IX wieku.
      Projekt „Cmentarze z kosmosu” wykorzystuje zdjęcia satelitarne do identyfikacji miejsc pochówku. Na obszarach, gdzie ziemia została bardzo mocno przemieszana, jak właśnie miejsca pochówku, zboże ma jaśniejszy odcień zieleni i rośnie gęściej. Technologia wyszukiwania takich miejsc z kosmosu najlepiej sprawdza się w przypadku pochówków położonych na głębokości większej niż 1 metr. A pochówki z okresu wędrówek ludów są szczególnie łatwe w identyfikacji, gdyż mają ponad 2 metry głębokości.
      Archeolodzy z Węgierskiego Muzeum Narodowego i Muzeum Króla Stefana Świętego rozpoczęli prace na jednym z takich cmentarzy, gdzie fotografie satelitarne wskazują na istnienie 400–500 grobów. Kilkaset metrów dalej znajduje się mniejszy cmentarz.
      Dotychczas odkopano 2 pochówki z dużego cmentarza datowane na VII-VIII wiek. W jednym z nich znaleziono mocno skorodowaną szablę. To pierwsze takie znalezisko w regionie od 1979 roku. Zwykle w grobach Awarów znajduje się łuki i oszczepy. Obecność szabli wskazuje, że pochowano tutaj kogoś o wyższej pozycji społecznej. Identyfikację tę potwierdza dodatkowo znalezienie w tym samym grobie wykonanej z brązu zdobionej klamry od pasa i złoconych ozdób z brązu.
      Miasto Székesfehérvár jest stolicą komitatu (województwa) Fejer. Na zdjęciach satelitarnych widać, że w komitacie tym może istnieć co najmniej 80 nieznanych dotychczas cmentarzy. Jeśli również i one pochodzą z epoki Awarów będzie to oznaczało, że przed 1400 laty region ten stanowił ważne centrum awarskiego osadnictwa.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Węgierscy archeolodzy, pracujący w ramach projektu „Cmentarze z kosmosu” odkryli w pobliżu Székesfehérvár grób dorosłego mężczyzny, w którym złożono rzadką szablę z epoki Awarów. W połowie VI wieku Awarowie utworzyli silne państwo z centrum na Nizinie Węgierskiej. Stanowili poważny problem dla Bizancjum, z którym prowadzili liczne wojny. W 626 roku we współpracy z Persami oblegli Konstantynopol. Po nieudanym zdobyciu stolicy Bizancjum ich państwo zaczęło chylić się ku upadkowi. Ostatecznie zostało podbite przez Karola Wielkiego na początku IX wieku.
      Projekt „Cmentarze z kosmosu” wykorzystuje zdjęcia satelitarne do identyfikacji miejsc pochówku. Na obszarach, gdzie ziemia została bardzo mocno przemieszana, jak właśnie miejsca pochówku, zboże ma jaśniejszy odcień zieleni i rośnie gęściej. Technologia wyszukiwania takich miejsc z kosmosu najlepiej sprawdza się w przypadku pochówków położonych na głębokości większej niż 1 metr. A pochówki z okresu wędrówek ludów są szczególnie łatwe w identyfikacji, gdyż mają ponad 2 metry głębokości.
      Archeolodzy z Węgierskiego Muzeum Narodowego i Muzeum Króla Stefana Świętego rozpoczęli prace na jednym z takich cmentarzy, gdzie fotografie satelitarne wskazują na istnienie 400–500 grobów. Kilkaset metrów dalej znajduje się mniejszy cmentarz.
      Dotychczas odkopano 2 pochówki z dużego cmentarza datowane na VII-VIII wiek. W jednym z nich znaleziono mocno skorodowaną szablę. To pierwsze takie znalezisko w regionie od 1979 roku. Zwykle w grobach Awarów znajduje się łuki i oszczepy. Obecność szabli wskazuje, że pochowano tutaj kogoś o wyższej pozycji społecznej. Identyfikację tę potwierdza dodatkowo znalezienie w tym samym grobie wykonanej z brązu zdobionej klamry od pasa i złoconych ozdób z brązu.
      Miasto Székesfehérvár jest stolicą komitatu (województwa) Fejer. Na zdjęciach satelitarnych widać, że w komitacie tym może istnieć co najmniej 80 nieznanych dotychczas cmentarzy. Jeśli również i one pochodzą z epoki Awarów będzie to oznaczało, że przed 1400 laty region ten stanowił ważne centrum awarskiego osadnictwa.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Czy można naprawić urządzenie, które znajduje się w odległości ponad 600 milionów kilometrów i uległo mechanicznemu uszkodzeniu? Jak się okazuje, można. Dokonali tego naukowcy odpowiedzialni za misję Juno krążącą na orbicie Jowisza. Naukowcy z Southwest Research Institute właśnie podzielili się szczegółami niezwykłego przedsięwzięcia, jakiego podjęli się w grudniu 2023 roku.
      JunoCam to kamera działająca w kolorze i w zakresie światła widzialnego, której głównym celem jest robienie zdjęć przeznaczonych dla opinii publicznej. W ten sposób NASA chce zwiększyć zainteresowanie przeciętnego zjadacza chleba misjami w kosmosie. Dostarczone przez nią obrazy przyczyniły się też do dokonania ważnych odkryć. Jednostka optyczna JunoCam znajduje się poza wzmocnioną tytanem osłoną przed promieniowaniem, która chroni instrumenty naukowe Juno przed szkodliwym promieniowaniem kosmicznym.
      Twórcy misji byli przekonani, że JunoCam przetrwa osiem orbit wokół Jowisza, nie wiedzieli jednak, jak będzie sprawowała się dalej. Okazało się, ze przez pierwsze 34 orbity kamera pracowała niemal idealnie. Podczas 47. orbity na zdjęciach zaczęły pojawiać się błędy. Inżynierowie wiedzieli, że prawdopodobną przyczyną uszkodzenia jest promieniowanie, jednak który element uległ uszkodzeniu? Zaczęto szukać odpowiedzi i okazało się, że doszło do uszkodzenia regulatora napięcia. Opcji naprawy zepsutego urządzenia, znajdującego się ponad 600 milionów kilometrów od Ziemi nie było zbyt wiele. Eksperci zdecydowali się na wyżarzanie. To technika obróbki metali, podczas której materiał jest podgrzewany, utrzymywany w wysokiej temperaturze, a następnie powoli studzony. Mimo, że proces ten nie jest do końca przez naukę rozumiany, może on prowadzić do zmniejszenia liczby defektów w materiale.
      Wiedzieliśmy, że wyżarzanie może czasem zmienić strukturę takiego materiału jak krzem na poziomie mikroskopowym. Nie wiedzieliśmy, czy to coś pomoże. Nakazaliśmy więc jednemu z podgrzewaczy JunoCam podniesienie temperatury do 25 stopni Celsjusza – to dużo cieplej niż typowa temperatura pracy kamery – i czekaliśmy wstrzymując oddech, mówi Jacob Schaffner z Malin Space Science Systems, który zaprojektował kamerę.
      Wkrótce po wyżarzaniu kamera zaczęła dostarczać obrazów dobrej jakości, jednak pojazd coraz bardziej zbliżał się do planety, był narażony na coraz silniejsze promieniowanie. I do 55. orbity błędy były już na wszystkich zdjęciach. Eksperci próbowali różnych metod obróbki obrazu, ale nic nie pomagało. Zostało kilka tygodni do przelotu w pobliżu księżyca Jowisza, Io. Postanowiliśmy postawić wszystko na jedną kartę, maksymalnie rozgrzać podgrzewacz JunoCam i przekonać się, czy więcej wyżarzania coś da, stwierdził Michael Ravine.
      Obrazy przesłane w pierwszym tygodniu wyżarzania były nieco lepsze. Później zaś doszło do dramatycznej poprawy jakości obrazu. Do dnia 30 grudnia 2023 roku, kiedy Juno przeleciała zaledwie 1500 kilometrów od powierzchni Io, JunoCam pracowała niemal tak dobrze, jak w dniu wystrzelenia misji.
      Do dzisiaj satelita Juno okrążył Jowisza 74 razy. Podczas ostatniej, 74. orbity, znowu pojawiły się błędy na zdjęciach. Inżynierowie mają nadzieję, że kolejne wyżarzanie ponownie poprawi jakość fotografii.
      Od czasu pierwszych eksperymentów z naprawą JunoCam zespół odpowiedzialny za misję zastosował różne wersje wyżarzania w różnych instrumentach naukowych i podsystemach inżynieryjnych. Uzyskano świetne wyniki. Juno uczy nas, jak zbudować i utrzymywać pojazd kosmiczny zdolny do tolerowania promieniowania. To ważna lekcja nie tylko dla misji Juno, ale też dla satelitów krążących wokół Ziemi. Sądzę, że zdobyte doświadczenia zostaną zastosowane w przypadku satelitów wojskowych i komercyjnych oraz w innych misjach NASA, główny naukowiec misji Juno z Southwest Research Institute, Scott Bolton.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W miarę jak zwiększa się liczba pojazdów w przestrzeni kosmicznej, im bardziej skomplikowane są misje kosmiczne i w im większej odległości się odbywają, tym większą rolę odgrywa automatyzacja zadań. Dużą liczbą satelitów nie da się ręcznie zarządzać, dlatego większość z nich korzysta z systemów automatycznych, a ludzka interwencja potrzebna jest w sytuacjach awaryjnych, w przypadku aktualizacji oprogramowania czy zmiany orbity. Z kolei w przypadku misji w dalszych częściach Układu Słonecznego ręczne sterowanie pojazdami jest wręcz niemożliwe z powodu dużych odległości i opóźnień sygnału.
      Coraz większa automatyzacja jest więc niezbędna, gdyż wysyłamy poza Ziemię coraz więcej pojazdów i chcemy eksplorować coraz dalsze zakątki przestrzeni kosmicznej. W ostatnich latach na MIT uruchomiono Kerbal Space Program Differential Game Challenge. To rodzaj zawodów, opartych o grę Kerbal Space Program, których celem jest zachęcenie specjalistów do rozwijania autonomicznych systemów dla programów kosmicznych. Gra Kerbal Space Program powstała w 2015 roku i jest to pseudorealistyczny symulator lotów kosmicznych, uwzględniających prawdziwe manewry orbitalne, jak na przykład dokowanie w przestrzeni kosmicznej czy manewr transferowy Hohmanna. Zawody na MIT uwzględniają różne scenariusze, na przykład zadaniem uczestników jest podążanie za satelitą i jego przechwycenie.
      Alejandro Carrasco, Victor Rodriguez-Fernandez i Richard Linares postanowili sprawdzić, jak w zawodach poradzą sobie komercyjne wielkie modele językowe, jak ChatGPT czy Llama. Zdecydowali się oni użyć LLM, gdyż tradycyjne metody tworzenia systemów autonomicznych wymagają wielokrotnych sesji treningowych i poprawkowych. Ciągłe udoskonalanie modelu jest niepraktyczne, gdyż każda z misji w Kerbal trwa jedynie kilka godzin. Tymczasem wielkie modele językowe są już wytrenowane na olbrzymiej liczbie tekstów i wymają jedynie niewielkiego doszlifowania pod kątem inżynieryjnym. Badacze najpierw musieli opracować metodę, która przekładała stan pojazdu kosmicznego i zadania na tekst. Był on następnie wysyłany do wielkich modeli językowych z prośbą o rekomendacje, co do odpowiednich działań. Zalecenia LLM były następnie przekładane na kod, który sterował pojazdem.
      Po krótkiej nauce ChatGPT poradził sobie doskonale. Uplasował się na 2. miejscu w zawodach. Pierwsze miejsce zajął inny, wyspecjalizowany kod. Co więcej, badania – których wyniki mają zostać wkrótce opublikowane na łamach Journal of Advances in Space Research – zostały przeprowadzone jeszcze zanim dostępna była wersja ChatGPT 4. Co prawda LLM nie jest jeszcze gotowy do sterowania misją kosmiczną. Szczególnie poważny problem stanowią podawane przezeń czasem nonsensowne przypadkowe rozwiązania, które zakończyłyby się katastrofą w przypadku prawdziwej misji. Jednak przeprowadzone badania pokazują, że nawet standardowy komercyjny LLM może być wykorzystany do pracy w sposób, którego jego twórcy z pewnością nie przewidzieli.
      Źródło: Large Language Models as Autonomous Spacecraft Operators in Kerbal Space Program, https://arxiv.org/abs/2505.19896

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...