Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Znamy ponad 1200 kolejnych planet pozasłonecznych

Rekomendowane odpowiedzi

Specjaliści pracujący nad misją Teleskopu Keplera potwierdzili, że znalazł on 1284 nowe planety pozasłoneczne. To największy jednorazowy zbiór, jaki potwierdzono dotychczas. To ponaddwukrotnie zwiększa liczbę potwierdzonych planet znalezionych przez Keplera. To daje nam nadzieję, że gdzieś tam, w pobliżu gwiazdy podobnej do naszej, możemy odkryć drugą Ziemię - mówi Ellen Stofan, główny naukowiec w kwaterze głównej NASA w Waszyngtonie.

Analizy zostały wykonane na katalogu z lipca 2015 roku, który zawiera dane o 4302 potencjalnych planetach. Teraz stwierdzono, że dla 1284 obiektów prawdopodobieństwo, iż są one planetami jest większe niż wymagany próg 98%. W przypadku kolejnych 1327 obiektów stwierdzono, że istnieje większe prawdopodobieństwo, iż są planetami niż że nimi nie są, jednak nie przekroczono progu 98%, więc nie uznano ich za planety. Kolejnych 707 obiektów to inne niż planety zjawiska i obiekty.

Uznanie tak wielu obiektów za planety było możliwe dzięki nowym metodom analizy statystycznej. Wcześniej dane dotyczące każdego z obiektów były analizowane osobno. Nowa metoda pozwala na prowadzenie analizy dużych grup obiektów. Potencjalne planety możemy porównać do okruchów chleba. Jeśli upuścimy na podłogę kilka dużych okruchów, możemy zebrać je pojedynczo. Jeśli zaś wysypiemy cały worek, potrzebujemy miotły. Ta metoda to nasza miotła - mówi Timothy Morton z Princeton University.

Spośród wspomnianych 1284 planet aż 550 może być planetami skalistymi podobnymi do Ziemi, a z nich 9 znajduje się w ekosferze swojej gwiazdy, co oznacza, że możliwe jest tam istnienie życia w formie, jaką znamy z Ziemi.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no to robi się ciasno...

już brakuje słów żeby ponadawać nazwy własne :) pewnie za jakiś czas będzie WOW przy odkryciu życia po czym sytuacja się powtórzy i trzeba będzie zrobić katalog(podobny do katalogu gwiazd) żeby ogarnąć rozróznianie poszczególnych gatunków.

być może my sami jesteśmy już w takim olbrzymim katalogu :) i dlatego nikt się nie kontaktuje bo zachodzi zjawisko jak w ławicy sardynek, prawdopodobieństwo upolowania konkretnego osobnika jest baaardzo małe. zresztą jak w totolotku o czym ostatnio przekonałem się doświadczalnie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze niedawno zadawano sobie pytanie czemu nie słyszymy fragmentów komunikacji obcych, ale teraz chyba już widać, że w miarę rozwoju technologii i my coraz mniej przypadkowych sygnałów puszczamy poza własną planetę.

 

Sfery Dysona nigdy nie znajdziemy, bo nigdy nikt o zdrowych zmysłach jej nie wybuduje... Ba, nikt nie wybuduje nawet pierścienia, od którego należałoby zacząć, bo jak dobrze pamiętam, to jego masa ponad 2-krotnie przekroczyłaby masę całego Układu Słonecznego wliczając Słońce. Z takim nadmiarem energii i surowców można zrobić znacznie ciekawsze rzeczy niż uzależnianie się od jednej gwiazdki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przy takiej technologi to może można by mówić, że to gwiazda jest zależna od nas a nie my od niej.

Pomijając koszty budowy takiego pierścienia to jakie profity przyniosło by zbudowanie takiej konstrukcji? Pomijam fakt miejsca dla sryliarda osobników.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nagrodę Nobla powinien dostać ten, kto stworzy algorytm pozwalający na potwierdzenie, że na danej egzoplanecie na pewno istnieje życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem pewna, że w którymś momencie rozwoju cywilizacji (zakładając że takie są), gatunek nabywa umiejętność wydłużenia życia praktycznie bez końca. Wówczas problem podróży kosmicznych trwających 100.000 lat przestaje być barierą nie do pokonania, zmienia się totalnie mentalność, postrzeganie czasu, przemijania, przydatności. Spięcie mózgów w sieć, dowolne rozszerzanie ich pojemności i możliwości też powoduje, że zacierają się granice między osobnikami. Powstaje coś jak jeden wielki organizm, o nieskończonej długości życia. Dla niego kosmos staje się po prostu miejscem życia, w którym rośnie. Taki organizm nie jest jak "wieloryb" - lecz raczej jak populacja mikrobów, dowolnie rozczłonkowany, inteligentna sieć na poziomie jednokomórkowców, a może jeszcze niżej, na poziomie cząsteczkowym, molekularnym, kwantowym, strunowym ... może odkrycie go będzie polegało na połączeniu się z nim tu na ziemi ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
Spięcie mózgów w sieć, dowolne rozszerzanie ich pojemności i możliwości też powoduje, że zacierają się granice między osobnikami.

Czekaj, czekaj, niech te herezje Glaude zobaczy. :) Może jest to droga dla organizmów typu mrowisko, ale ludzie z pewnością nie będą zachwyceni perspektywą zbiorowej jaźni. Z mojego punktu widzenia oznacza to moją śmierć.

Edytowane przez Jajcenty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
Sfery Dysona nigdy nie znajdziemy, bo nigdy nikt o zdrowych zmysłach jej nie wybuduje... Ba, nikt nie wybuduje nawet pierścienia, od którego należałoby zacząć, bo jak dobrze pamiętam, to jego masa ponad 2-krotnie przekroczyłaby masę całego Układu Słonecznego wliczając Słońce. Z takim nadmiarem energii i surowców można zrobić znacznie ciekawsze rzeczy niż uzależnianie się od jednej gwiazdki.

Dokładnie. Tylko jakim cudem takie głupoty wchodzą do nauki?

Tak samo skala Kardyszewa? Czy trzeba być pierwszym z głupim pomysłem żeby przejść do historii? :D

Jeżeli zabraknie energii na planecie dla dalszego rozwoju liczebności to najłatwiej jest poszukać drugiej planety a nie otaczać słońce sferą.

No ale mogą być i tacy giganci wiedzy w jakiejś cywilizacji że zaczną budować sferę :D

 

Jestem pewna, że w którymś momencie rozwoju cywilizacji (zakładając że takie są), gatunek nabywa umiejętność wydłużenia życia praktycznie bez końca

Hmm. Być może tak. A być może nie. To mogłoby mieć bardzo złe konsekwencje dla rozmnażania. Wizja takiej cywilizacji jest już znana od kilkudziesięciu lat.

Rozmnażanie niesie możliwość przystosowania. Czy można to zrobić sztucznie? Można, ale to ryzykowne bo można trafić w ślepy zaułek.

 

Może jest to droga dla organizmów typu mrowisko, ale ludzie z pewnością nie będą zachwyceni perspektywą zbiorowej jaźni. Z mojego punktu widzenia oznacza to moją śmierć.

Z Twojego tak. Ale w uniwersum jest coś więcej niż Ty :P

Ba, zapewne są całkowicie inne organizmy na tym samym albo wyższym stopniu rozwoju niż ludzie. Ba, kto wie może to nie muszą być ssaki, gady, płazy, ptaki. Może to są właśnie takie mrowiska.

Zasadniczo mnie interesuje odpowiedź: czy życie oparte na węglu musi iść drogą życia na naszej planecie. Czy ten układ ma więcej stopni swobody. Obie możliwe odpowiedzi nie są aż tak oczywiste.

Pytanie do chemików. Są inne możliwości? Czy węgiel i DNA to jest to co po prostu wymaga najmniejszej energii i nakładów a więc wypiera wszystko inne?

BTW. :D  Wracając do tematu.

Wygląda na to że prawdopodobieństwo że zdania: planety są powszechne we wszechświecie oraz są ich miliardy w NG są prawdziwe osiągnęło niemal 100 %.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Taki organizm nie jest jak "wieloryb" - lecz raczej jak populacja mikrobów, dowolnie rozczłonkowany, inteligentna sieć na poziomie jednokomórkowców, a może jeszcze niżej,

 

takie organizmy istnieją pod naszymi stopami, niektóre z przebadanych grzybni mają wielkość w kilometrach i wiek dobijajacy do 10 tys. lat!, pojedynczy osobnik! ale ma to duże wady bo zatrzymuje praktycznie ewolucje gatunku, jest niezmienny od milionów lat, ale co z tego jak sie nie rozwija?

jeśli połączyć poszczególne osobniki ich inteligencje/jaźń to raczej przyniesie stagnacje w rozwoju.

 

i tak jak Jacenty pisze, kto zdecyduje się na jakiekolwiek ograniczenie swojej indywidualności i odrębności? żeby jakiś neuronek z innego organizmu decydował bezpośrednio o całej twojej rzeczywistości? jak do tego dojdzie to bedzie mrowisko, nie pojedziesz na kręgle, czy nie utniesz sobie drzemki bo z punktu widzenia jednej wielkiej super-istoty to będzie zmarnowany czas i nie pozwoli na takie fanaberie


 

 

Zasadniczo mnie interesuje odpowiedź: czy życie oparte na węglu musi iść drogą życia na naszej planecie. Czy ten układ ma więcej stopni swobody. Obie możliwe odpowiedzi nie są aż tak oczywiste. Pytanie do chemików. Są inne możliwości? Czy węgiel i DNA to jest to co po prostu wymaga najmniejszej energii i nakładów a więc wypiera wszystko inne?

 

to jest fundamentalne pytanie. ale idąc analogią że w końcu pojeliśmy że słońce nie jest wyjątkowe i jedyne,niepowtarzalne planety,księżyce też, galaktyki również to dlaczego z zyciem miałoby być inaczej? te same zasady fizyki, ta sama chemia, te same minerały itd. klimat(temperatura,ciśnienie,grawitacja,promieniowanie) kształtuje ewolucję ale jest to tylko w pewnych ramach.

są teoretyczne możliwości zrobienia życia na innej chemii niż organicznej, ale to bida z nędzą... i nie daje takiego bogactwa możliwości jak węgiel

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to widzę mniej więcej tak: jeśli jest węgiel to życie oparte na nim wyprze wszystko inne, a wśród węglowych form życia - formy jakie są na naszej planecie wyprą inne węglowe formy.

Natomiast może być sytuacja że na jakiejś planecie nie będzie węgla, albo będzie go zbyt mało. Wtedy taką niszę może zapełnić coś innego.

Może też być sytuacja że węgiel jest ale jest problem z innymi pierwiastkami istotnymi dla form takich jak u nas. I wtedy może powstać coś innego.

Czyli w sytuacji dużej różnorodności składu - życie będzie podobne do tego co jest u nas, czyli np. DNA. a nie w sensie że ludzie będą zieloni z rudymi włosami :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
Ja to widzę mniej więcej tak: jeśli jest węgiel to życie oparte na nim wyprze wszystko inne, a wśród węglowych form życia - formy jakie są na naszej planecie wyprą inne węglowe formy.

 

też tak myślę, z małym zastrzeżeniem: na naturalnym poletku perz wyprze pomidory,ogórki czy inne grymaśne i delikatne gatunki, ale jeśli osiągnie się odpowiedni poziom rozwoju to dzięki np. wsparciu chemii można sprawić że na hektarze wśród pomidorów nie będzie ani jednego źdzbła perzu.

tak samo np. człowiek mógłby zawładnąć i zdominować egzotyczne srodowiska dzięki technologii(stalowe ochrony,bańki z tlenem i wodą ,itd.), np moglibyśmy przegonić ekstremofile z kominów na dnie oceanów :) pomijam fakt bezsensowności pchania się w środowisko od którego trzeba się izolować żeby przetrwac.

 

pytanie jest jaki poziom rozwoju może osiągnąć życie w trudnych warunkach?, jeśli osiągnie poziom świadomego kształtowania srodowiska wkoło siebie to juz dalej nie ma barier żeby zasiedlać srodowiska do których nie jest sie stworzonym.

z ziemskiego przykładu wynika że warunki muszą być bardzo określone i stabilne. życie na ziemi, jako takie to warstwa kilku km wody,paredziesiąt metrów skorupy, cienka warstwa atmosfery. a zycie złozone to jeszcze większy rygor - powierzchnia,wystarczająca ilość wody i temperatura. jeśli na dnie oceanu,głęboko w skorupie czy w powietrzu nie powstały złożone,inteligentne formy znaczy to że nie ma tam dla nich warunków i szans na zaistnienie.

 

no i jeszcze bardzo ciekawe jest czy powstaliśmy z jednego ziarenka - zarodka życia. badania genetyczne dokąd obecnie sięgają wskazują że wszystko wychodzi z jednej pierwotnej nitki DNA. ale aż taki "kosmos" to chyba być nie może.... być może wszystko co przetrwało do dziś jest potomkami jednego ziarenka, reszta ziaren na wstępnym etapie zakończyła pernamentnie swoją ewolucję.

sytuacja jest tajemnicza bo teoretycznie jeśli są cały czas warunki sprzyjające życiu to powinnismy rejestrować i zauważać próby ewolucji stworzenia czegoś całkiem nowego i niezaleznego od już wypracowanych schematów, a tak nie jest wszystko co badamy jest kopiami bitymi ta samą pierwotną matrycą.

Edytowane przez tempik

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

sytuacja jest tajemnicza bo teoretycznie jeśli są cały czas warunki sprzyjające życiu to powinnismy rejestrować i zauważać próby ewolucji stworzenia czegoś całkiem nowego i niezaleznego od już wypracowanych schematów, a tak nie jest wszystko co badamy jest kopiami bitymi ta samą pierwotną matrycą.

 

Przy czym obecne warunki nie muszą być sprzyjające do Powstania życia. Gdy życie powstawało, dookoła nie było niczego. W wodzie nie było mikroorganizmów, nie istniały rośliny, ani zwierzęta. Naturalny obieg energii na Ziemi także był dużo mniej subtelny. Być może obecnie, życie nie ma warunków by Powstać, gdyż istnieje już jakieś życie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wykluczone, że pierwszymi organizmami na planecie muszą być ekstremofile, które dopiero później zajmują inne tereny. Zauważ jednak, ze wciąż na Ziemi są takie miejsca, wiec chyba można zakładać, że podobnie będzie na też na innych planetach.

 

Osobiście spodziewam się, że życie istnieje wszędzie gdzie miało szansę przetrwać. Może być jednak bardzo powszechnym zjawiskiem, że mimo miliardów lat ewolucji nigdy nie wyszło poza fazę prekariontów, nie wspominając o wielokomórkowcach i inteligencji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Astro

Nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...