Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Klawiatura do wszystkiego

Rekomendowane odpowiedzi

Microsoft wyprodukował uniwersalną klawiaturę, która współpracuje z systemami Windows, Android oraz iOS. Koncern ma nadzieję, że skorzysta z popularności konkurencyjnych systemów operacyjnych.

Mobile Universal Keyboard wyposażono w przełącznik, dzięki któremu klawiaturę możemy uruchomić w trybie odpowiednim dla systemu operacyjnego, z którym ma współpracować. Zawiera ona klawisze opisane w taki sposób, by ułatwić pracę użytkownikom różnych systemów. Miłośnicy Androida znajdą więc klawisz „Home”, a posiadacze urządzeń Apple'a będą mogli skorzystać z klawisza „Command”. Klawiatura komunikuje się z urządzeniami za pomocą łącza Bluetooth. Wyposażono ją w baterie, które – przy standardowym użytkowaniu klawiatury – wystarczy załadować raz na około sześć miesięcy. Wraz z urządzeniem otrzymujemy specjalnie skonstruowaną pokrywę, która chroni klawiaturę w czasie transportu, a w czasie korzystania z klawiatury może służyć jako stojak dla tabletu.

Urządzenie zadebiutuje w październiku. Będzie sprzedawane w cenie około 80 dolarów. To spora kwota, dlatego też można spodziewać się, że Universal Mobile Keyboard zainteresuje przede wszystkim te osoby, które korzystają z kilku urządzeń mobilnych z różnymi OS-ami.



« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie zastanawia, dlaczego układy klawiatury dla poszczególnych języków różnią się tak bardzo. Z jakiegoś niewiadomego powodu Windows ciągle się upiera, żeby obok QWERTY doinstalowywać QWERTZ, to Francuzi używają AZERTY. Poza tym każdy język ma diakrytyki w innym miejscu. Czesi je mają zamiast cyfr, i cyfry robią tak jak my ogonki. Francuzi mają kompletną sieczkę pod tym względem. Tego typu problemów tylko wymieniać i wymieniać. My mamy o tyle dobrze, że nasze klawiatury mają ten sam układ, co Amerkańskie – ale już nie ten sam co brytyjskie. Mogliby się tym zająć i wprowadzić jeden system na cały świat. Przez nich musiałem się nauczyć pisać sterowniki klawiatury, żeby mi się diakrytyki nie myliły...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez Twój awatar muszę wytknąć, że 'amerykańskie' też powinieneś pisać z małej. Teraz z tymi układami. Prawdziwy polski układ klawiatury (zdaje się, że wywiedziony z niemieckiego) to QWERTZ plus polskie litery tam gdzie teraz są nawiasy, średniki itp. Aby złagodzić olewanie przez producentów polskiego rynku we wczesnej epoce komputerowej, zaczęto używać takiego układu jaki był najczęściej dostępny - czyli hamerykański bez jakichkolwiek oznaczeń na klawiaturze. Takie coś jest powszechnie sprzedawane do dzisiaj - w Niemczech nikty by się nie odważył na takie potraktowanie miejscowych standardów. Pamiętam, że na pewien kompromis poszedł IBM w systemie OS/2 (tzn. to co było widać na klawiszach działało w tym systemie). Tam nawet jeśli było QWERTY (choć robili też z naszym starym układem), to na klawiszach były dorysowane różne ptaszki i kreski, i można było sobie z tego poskładać polskie litery (też była jakaś czarodziejska kombinacja, ale przynajmniej było widać, jaki akcent dodajemy do literki).

 

Z jakiegoś powodu MS też nie chce się całkiem odciąć od starego obyczaju, i dlatego masz w systemie dwa polskie układy klawiatury. Ja standardowo usuwam układ "czysty polski", żeby mi ludziki nie przychodziły co pół godziny, że zepsuty komputer, bo im się zet z igrekiem zamieniły.

 

Teraz z tematem tej wiadomości - nie rozumiem trochę tej uniwersalności. Dość często podłączam klawiatury z Maka i jakoś nie widzę specjalnych problemów z ich używaniem w Windows - inne są obrazki obok spacji, ale działanie takie samo. Co w takim razie robi magiczny przełącznik? Bo klawiatury z bluetoothem to już od dawna domena tanich chińskich gadżetów z internetu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To raczej nie jest kwestia "standardów" czy "widzi-mi-się" tylko statystyki używania danych liter w danym języku i ich ułożenie tak, aby wygodnie pisało się dwiema rękami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ta klawiatura MS ma niestety pewną wadę. Można jednocześnie sparować tylko jedno urządzenie danego typu. Czyli już np chcąc sparować tablet i telefon z Androidem, jedno z tych urządzeń trzeba dodać jako PC lub Mac. Ciężko powiedzieć w jaki sposób wpłynie to na działanie, bo Android całkiem dobrze radzi sobie ze zwykłymi klawiaturami od PC, więc w sumie może nie być wielkiego problemu. Fajne jest to, że pokrywę można odpiąć i używać jako niezależnej podstawki do tabletu. Z ceną jednak trochę przegięli. W październiku lub listopadzie ma pojawić się nowa klawiatura Logitecha K480. W sumie nie ma pokrywy, tylko ma slot w tylnej części, gdzie można umieścić urządzenie, ale również pozwala na używanie 3 urządzeń - różni się sposób wyboru urządzenia, bo Logitech postawić na pokrętło, którym przełącza się sparowane urządzenie, ale parować można dowolny typ urządzenia pod dowolną pozycją. Klawiatura ma kosztować 50 dolarów.

 

Teraz z tematem tej wiadomości - nie rozumiem trochę tej uniwersalności. Dość często podłączam klawiatury z Maka i jakoś nie widzę specjalnych problemów z ich używaniem w Windows - inne są obrazki obok spacji, ale działanie takie samo. Co w takim razie robi magiczny przełącznik? Bo klawiatury z bluetoothem to już od dawna domena tanich chińskich gadżetów z internetu.

 

Szczerze mówiąc też nie wiem na czym polega różnica, ale we wspomnianej wyżej klawiaturze Logitecha również jest podział na PC/Android/ChromeOS oraz Mac/iOS, którego dokonuje się podczas parowania (2 oddzielne przyciski do parowania).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
WhizzKid mnie też to doprowadzało do szału gdy musiałem pisać aplikacje z interfejsem wielojęzykowym w WinCC. Wpisanie kilku linijek zajmowało wieki. Pamiętam, że kiedyś wyszła klawiatura z wyświetlaczami na klawiszach , była bardzo droga a mimo to zeszła na pniu ( w ciągu kilku dni od premiery wyprzedano cały zapas), teraz już wiem dlaczego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemku – oczywiście masz rację, powinno być małą literą (swoją drogą – „z małej” to rusycyzm ;)), ale zostawiam oryginał, żeby moja kompromitacja została dla potomnych ;)

 

Co do statystyk – niezupełnie tak jest. Francuski i angielski mają takie samo użycie litery Q, a jest ona w zupełnie innym miejscu. Jeśli już, to Francuzi nie powinni mieć W obok często używanych Q, E i A. Poza klawiaturą angielską i rosyjską niewiele jest bazowanych na statystyce. Fakt faktem, że można nadal przy pomocy [alt] + [tylda], [literka] zrobić wszystkie diakrytyki, ale to rozwiązanie alt + litera lubię najbardziej. Może kwestia przyzwyczajenia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Fakt faktem, że można nadal przy pomocy [alt] + [tylda], [literka] zrobić wszystkie diakrytyki

Chyba [shift] + [tylda], [literka]... aż sprawdziłem.

Swoją drogą mam wątpliwości czy ów przycisk powinien być nazywany tyldą. W końcu podstawowym jego działaniem jest apostrof (czy inny "górny przecinek", nie rozróżniam ich). To trochę jak na "2" mówić "małpa". Chyba mówi się "tylda" tylko po to by nikt nie mylił z drugim "górnym przecinkiem".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Apostrof masz po drugiej stronie klawiatury. Ta kreseczka to gravis i służy do zaznaczania akcentów. Poza tym oczywiście racja, shift + tylda. Z tym że ja [~] używam bardzo często – to zresztą był decydujący powód, dla którego zrobiłem własną klawiaturę – u mnie nie działa to jak martwy klawisz i nie trzeba tego klikać dwa razy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Poza klawiaturą angielską i rosyjską niewiele jest bazowanych na statystyce.

 

Już koledzy pisali, to nie jest układ pomagający w pisaniu, tylko przeszkadzający, bo dawne maszynotypistki zbyt często zacinały swój sprzęt (dwa młoteczki, jedno miejsce na uderzenie...). Zresztą, niewiele on pomógł. Ale skoro ktoś poruszył temat "małpy", to ja pamiętam czasy, kiedy się na to mówiło "embrion"... nie wiem, czy poprawnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@ oznacza angielskie "at". Zarówno określenie "małpa" jak i "embrion" to nasze lokalne pomysły...

Po angielsku zwykle mówi się: "pogo at mail dot net".

Po polsku: "pogo małpa mail kropka net"... a jakoś dziwnie by było "pogo w mail kropka net" - ale to już chyba kwestia przyzwyczajenia.

 

Zmiana "embrion" na "małpa" może wynikać z tego, że "małpę" łatwiej wymówić, a obecnie używa się tego dość często.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pogo. W czasach królewia embriona preferowałem osobiście miast "pogo w mail" "pogo na mail", co czyniło też paru bardziej znaczących ode mnie ludków. Jakoś się nie przyjęło. Dziś preferuję "et" ("at"), ale z tych samych powodów, jestem w "powszechnej" rozmowie niezbyt rozumiany; małpię się więc tą "małpą", bo doskonale rozumiem, że walka z trendem językowym, który zwykle jest uproszczeniem, nie ma sensu.

Tak przy okazji można się zapytać (może WizzKId podpowie), kiedy wrócimy do pisma obrazkowego? Choć precyzyjniej, patrząc choćby na klawiatury w "marketach", czy nie jest tak, że już wróciliśmy?

Co do klawiatury "w ogóle", to dziwię się niezmiernie, że w królujących obecnie czasach "dotyku", gdzie klawiatara nie jest fizyczną realizacją tego, w co ja osobiście lubię "stukać" (ten dźwięk, słodki dźwięk ;)), dyskutuje się jeszcze o "układzie". Wszak dziś to zwyczajnie nieco inny "soft". :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Tak przy okazji można się zapytać (może WizzKId podpowie), kiedy wrócimy do pisma obrazkowego? Choć precyzyjniej, patrząc choćby na klawiatury w "marketach", czy nie jest tak, że już wróciliśmy?

 

Wg mnie już nigdy nie wróci do pisma obrazkowego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam głębokie przekonanie (zdecydowanie bardziej praktyka niż teoria), że przeciętna sprzedawczyni (gendery chyba wybaczą ;)) po awarii kasy fiskalnej (w cholerę piktogramów :)) lub przy braku zasilania (zdarza się) nie podejmie się sprzedaży. Kartka (+długopis; raczej w sklepie już nie znajdziesz ;)) z CYFERKAMI i (JEEZ!!!) PROCENTAMI to zwyczajna magia. :D

Generalnie WizzKid, cieszy mnie Twój optymizm. :)

Muszę jednak dodać, że jest to chyba "churaoptymizm". ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Statystycznie rzec ujmując, znajomość ortografii i umiejętność posługiwania się językiem pisanym cały czas rośnie. A kodowanie pojęć piktogramami jest tak niewydajne, że nawet Chińczycy tego nie robią :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
ja pamiętam czasy, kiedy się na to mówiło "embrion"

Szczerze mówiąc określenie "embrion" słyszę po raz pierwszy w życiu (dodam, że nie krótkim). Za to pamiętam z czasów komputerów 8-bitowych nazwę "ucho słonia", forsowaną w polsko-języcznej (tłumaczonej?) literaturze z tamtego okresu. Nie mam pojęcia czemu się nie przyjęła, w szczególności w wersji skróconej tj. "ucho"...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Drogi WizzKid, uniżenie proszę o wybaczenie, ale chyba statystyki, na które się powołujesz, pochodzą z "ministerialnych" wynurzeń w jakiejś knajpie "wysokich progów" a'la "Owl i przyjaciele". ;)

Statystycznie rzecz ujmując, zdanie, które właśnie piszę, a które wbrew pozorom nazbyt złożonym nie jest, już na tym poziomie – wszak to dopiero początek – ogarnia zapewne 30% populacji, a jeśli weźmiemy pod uwagę, że dalej chcę owe ciągnąć, to już zapewne kolejne 10% ludków odpada, co wpisuje się w inną może statystykę (mam nadzieję, że ją znasz, bo dotyczy "czytania ze zrozumieniem"), która bardziej jest realistyczna i z pewnością wykazuje, że dochodzimy do JEDNEGO PROCENTA czytelnictwa, choć zrobię jeszcze wtręt, który może nazbyt jest przesadny, że czytanie ze zrozumieniem prostych nawet zdań dla przeciętnego ludka to zbytni wysiłek intelektualny. :D

Chińczycy mają wyższy, średnio, iloraz inteligencji od Europejczyków z tego właśnie zapewne powodu, że mają tak "pokręcone" pismo. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Drogi WizzKid, uniżenie proszę o wybaczenie, ale chyba statystyki, na które się powołujesz, pochodzą z "ministerialnych" wynurzeń w jakiejś knajpie "wysokich progów" a'la "Owl i przyjaciele".

 

To nie są ministerialne dane, za to są raczej wiarygodne – potwierdzone już przez więcej niż jeden zespół badawczy. Porównujesz chyba książki literatów, które przeszły korektę, do współczesnej gimbazy. Jakbym Ci wyciągnął gazety z archiwów, albo chociaż pokazał Ci byki Mickiewicza w oryginale, to mógłbyś dostac nagłego ataku autyzmu ;) Naprawdę sądzisz, że śmierdzący wódką PRL-owski chłop umiał pisać lepiej (używając pisma raz na 7 miesięcy) od współczesnego gimnazjalisty, który (nawet po wódce) czyta – choćby mimowolnie – wiadomości na mailu, komunikatorach internetowych, grach video, instrukcjach obsługi, szyldach, nalepkach, opakowaniach itd.? Zresztą dopiero od niedawna dysponujemy Internetem, czyli uniwersalną technologią szykanowania ludzi za błędy ortograficzne i źle, postawione przecinki.

 

Chińczycy mają wyższy, średnio, iloraz inteligencji od Europejczyków z tego właśnie zapewne powodu, że mają tak "pokręcone" pismo. ;)

 

Chyba wszyscy razem ;) Bo średnia chińska to 100, a średnia polska to 99-101. Znaki są dobre do pamięciówki, ale wyrazy zapisane alfabetem łacińskim i tak są przez mózg przetwarzane w niemal identyczny sposób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Naprawdę sądzisz, że śmierdzący wódką PRL-owski chłop umiał pisać lepiej (używając pisma raz na 7 miesięcy) od współczesnego gimnazjalisty, który (nawet po wódce) czyta – choćby mimowolnie – wiadomości na mailu, komunikatorach internetowych, grach video, instrukcjach obsługi, szyldach, nalepkach, opakowaniach itd.?

 

Tak sądzę. Bo nie czyta, a wymienia piktogramy typu: "tak", "nie", "zajefajnie", ":D", ";(", "kupa", itp., itd.

Nie uśmiechnę się, niestety.

 

Zresztą dopiero od niedawna dysponujemy Internetem, czyli uniwersalną technologią szykanowania ludzi za błędy ortograficzne i źle, postawione przecinki.

 

Cieszę się WizzKid, że Internet oceniasz z perspektywy KopalniWiedzy, ale to nie jest MIARODAJNE. :D

 

Chyba wszyscy razem ;) Bo średnia chińska to 100, a średnia polska to 99-101.

 

Cóż, IQ 100, czyli przeciętna, jest raczej odniesieniem do europejskiego poziomu. Chińczycy i Japończycy jednak znajdują się "trochę" (średnio) ponad 100.

P.S. Nie chcę być upierdliwy, ale średnia nie jest zakresem. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Zależnie od źródła, polska średnia to 99, 100 lub 101 ;)

 

Średnia z 99, 100 i 101 daje jednak 100. DOKŁADNIE. :D

 

P.S. Jak zapewne wiesz, każde źródło ma swoją niepewność. Czym więcej źródeł, tym lepiej. Ale średnia zawsze jest JEDNA. :)

100, czyli średnia EUROPEJSKA. :):D;)

 

Edit: oczywiście rozumiem, że dyskutujemy tutaj jako ludkowie o zdecydowanie wyższym IQ, pewnie lekko licząc, o 30 większym od przeciętnej, ale fakty jakie są, każdy widzi. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę się czepiać, ale to jest lista bez duplikatów. Więc nie średnia, tylko mediana ;) Tak czy siak, azjatycka średnia i tak jest całkiem... średnia. I kompletnie nieprzydatna ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dzisiejszych czasach mediana (wierz mi) przerasta nawet człowieka o IQ 100. Serio. Kto w jakimkolwiek ministerstwie (zwłaszcza jeśli chodzi o wynagrodzenie) posłuży się medianą? :)

Co do IQ, to nie masz racji; nie dotyczy to jednak mediany:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Iloraz_inteligencji (polecam szczególnie rozkład "normalny" ;)).

 

P.S. Jako Mistrza, proszę Cię WizzKid o drobną radę, a temat zaraz napiszę w luźnych.

 

Edit: lista bez "duplikatów" może być pusta. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie testy IQ nie są miarodajne – a szczególnie do porównywania różnych ras/system edukacyjnych. Tym bardziej jest to niemiarodajne, że policjanci są po studentach drudzy w Polsce jeśli chodzi o wyniki, a mój brat przerabiając kilka testów po sobie skoczył z 141 na 178 IQ ;) No chyba że testy na IQ podnoszą IQ... ale wtedy automatycznie każdy wynik jest swoim własnym zaprzeczeniem!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...