Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Walka z globalnym ociepleniem może być tańsza

Rekomendowane odpowiedzi

I za ten hazard także powinien ktoś beknąć.

Pieniądze publiczne powinny być przeznaczone na działania publiczne a nie hazard.

Wyjątkiem jest wojna kiedy głównym celem jest wygrana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wygrana zawsze jest głównym celem. Zwłaszcza w czasach pokoju. ;)

Co do działań publicznych, to pozwoliłbym sobie na tezę, że to szczególna odmiana hazardu. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Zaoferuj (na poważnie) a skorzystam z "darmochy" ;)

Skorzystałbyś jedynie z okazji bezproduktywnego zmarnowania mojego czasu, a przy okazji swojego (tu pewności nie ma bo może mógłbyś się czegoś pożytecznego nauczyć). Nie wchodzę w interes na którym mogę tylko stracić z definicji.

 

Ostatnie lata pokazują właśnie, że najwięksi truciciele (USA, PRC) jakoś zaczynają "łapać" o co kaman. I niewątpliwie jest to sukces tej "zgniłej" Europy (głupia choćby moda przekłada się na biznes)... Tym tropem, to nigdy nie powstałaby bomba atomowa. ;)

Przypomina to trochę mechanizmy spekulacyjne na giełdzie i powstawanie baniek. Nikt nie chce zostać w tyle bo czuje że straci! Firmy europejskie zaczynają zyskiwać przewagę technologiczną nad amerykańskimi. Amerykański biznes zauważył że te nowe gałęzie przemysłu z grubsza przypominają te stare pod względem kierunku przepływu pieniędzy między państwowym a prywatnym ;) Nawet na wyrzucaniu pieniędzy w błoto ktoś zarobi. Jest jednostka którą wygodnie będzie się posługiwać mierząc siłę oddziaływania prywatnego z publicznym: ISS. Wspomniane ratowanie banków to ok. 70ISS. Tutaj mówimy o kwotach dochodzących do 100ISS. Do tego wejście w "zieloną" energię to arbitraż dla dotychczasowych firm opierających się na węglu: 2 biznesy skorelowane negatywnie pod wzgledem swojej dochodowści i o bardzo nieprzewidywalnej koniukturze po połączeniu dają znakomity (pompowany dotacjami) i bezpieczny interes.

 

Co do działań publicznych, to pozwoliłbym sobie na tezę, że to szczególna odmiana hazardu. :D

Tylko że hazard to gra o sumie zerowej - straty grających są zyskami państwa i kasyn. W przypadku ekohisterii nie widać wygranych, można tylko stracić mniej lub więcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydawanie publicznych pieniędzy to nie jest hazard jak proponujesz.

Thikim, aż nie wypada kojarzyć probabilistyki, jedynie z hazardem. Drugie " nie wpada" to wciskanie oponentowi słów niewypowiedzianych.

 

Poza tym myślałem, że się lepiej przygotujesz i chociaż z grubsza zrobisz obiektywny bilans tego 1bln, zanim jego dysponentów zaprowadzisz do prokuratora. Na razie to "są zmarnowane", bo wydane na cele niezgodne z filizofią Thikima. Odrabiając lekcję za Ciebie, mimochodem wspomnę tylko o postępie w aerodynamice małych prędkości, fotowoltaice, biochemii odpadów.

 

I wybacz, argument, że " wszystkie wydane pieniądze, muszą mieć ekonomiczne uzasadnienie", tak jakoś, odhumanizowuje jego głosicieli.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdyby ten 1bln poszedł wyłącznie w produkcję to rzeczywiście trochę zmarnowane... Ale duża część tego pójdzie w badania. Nawet jeśli nie bezpośrednio to firmy, które zarobią w końcu wydadzą to na badania - a tego moim zdaniem nigdy za wiele :)

Na pewno lepiej będzie wydać tę kasę na ekologiczne źródła energii niż na dopłaty do węgla. W ten sposób więcej pójdzie w nowe technologie, które przydadzą się też w innych dziedzinach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę odeszliśmy od wątku, pozwolę sobie nie cytować poprzednich odpowiedzi z przyczyn technicznych.

 

Nauka musi się teraz składać z malutkich kamyczkow, to co bylo relatywnie proste do odkrycia i zbadania zostało już zbadane. Jednocześnie z tym że jest coraz mniej miejsca dla odkrywców, rośnie również stopień skomplikowania poszczególnych odkryć. Aktualnie nawet prowadzenie badań podstawowych wymaga wieloosobowych zespołów fachowców z rozmaitych dziedzin.

Także kamienie milowe nauki powtaja poprzez sklejanie nawet nie kamykow, ale wręcz ziarenek piasku.

 

"Walka" z globalnym ociepleniem to bezsens, z tak naprawdę z innego powodu - nie posiadamy żadnego wiarygodnego modelu atmosfery który wiazalby wszystkie zależności pomiędzy jej poszczególnymi elementami, a temperatura. Wcale bym się nie zdziwił jak te wszystkie farmy słoneczne (które mają zastąpić tradycyjne źródła energii) zwiększa ilość ciepła które dociera że słońca bardziej niż to teoretycznie czyni efekt cieplarniany. Do tego dochodzi negatywny wpływ wiatraków na środowisko - od ultradźwięków, po zakłócanie przepływu mas powietrza pomiędzy poszczególnymi obszarami, co z kolei skutkuje wzrostem różnic temperatur pomiędzy obszarami pomiędzy którymi wieje wiatr - w efekcie np na lądzie robi się coraz cieplej, a woda przy brzegu jest chłodniejsza.

Takie doraźne, lekko histeryczne działania mogą się okazać lekarstwem gorszym od samej choroby...

Edytowane przez wilk
usunięto miniaturową czcionkę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Trochę odeszliśmy od wątku...

 

Może, ale czy naprawdę trzeba aż takiej czcionki? Jeśli masz trochę szacunku dla ludzi starszych (jak ja), to proszę bardzo, dbaj o ich wzrok. :D

 

Nauka zawsze składała się z małych kamyczków (niechby i ziarenek piasku). Na tym jej wielkość; wielkość zaś geniuszów polega na tym, że kupę owych kamyczków potrafili objąć jedną "formułą".

Czy walka z globalnym ociepleniem jest bezsensem? Tego, niestety, jeszcze nie wiemy. :D

Co do farm słonecznych, to już kiedyś napisałem. Tylko głupcy próbowaliby zastąpić CAŁKOWICIE w ten sposób produkcję energii. Wierz mi, inteligentni ludzie na tym forum nie potrzebują "takich" dowodów... ;) Padało to już tutaj wielokrotnie. Myślę, że chyba warto rozróżnić "ekohisterię", która moim skromnym zdaniem nie ma żadnego wpływu na realne działania od "ekorealizmu", który ma przed sobą raczej przyszłość. ;)

 

Edit: gdyby ktoś wpadł na ten pomysł, to staram się już na wstępie zaznaczyć, że Niemcy są ekorealistami. Trudno oczekiwać, by jako jeden z największych producentów turbin wiatrowych Niemcy opowiadały się za elektrowniami węglowymi. :D

 

Edit2: Jako "ekorealista" Polska powinna wykazywać, że emisja (o której mówimy) z nowoczesnych elektrowni węglowych nie przekracza (zwłaszcza w przeliczeniu na kWh) emisji z pseudoekologicznych farm. To się nazywa POLITYKA. :D

A bardziej rozsądnie, już dawno powinniśmy zainwestować w solidną elektrownię jądrową.

 

Edit3: dla tych, którzy chcieliby mi zarzucić sprzeczność powyższego z obroną wydatków na badania "ekologiczne". Nie jestem "ekofaszystą". :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obecne ogniwa fotowoltaiczne wydają się mieć bardzo niskie albedo, więc chyba nie trzeba tłumaczyć co się stanie jak pokryjemy nimi bardzo dużą powierzchnię. Choć trzeba by mądrego, który porówna to z ciepłem generowanym podczas wytwarzania energii elektrycznej innymi metodami.

 

Co do wiatraków. Ludzkość wycięła ogromne ilości drzew. Jeśli wiatraki będą działać na przepływy powietrza podobnie jak dawniej drzewa, to wręcz wrócimy do normy. Ale tu znowu mamy śliczne JEŚLI, na które pewnie nikt nie zna odpowiedzi.

 

(Na razie celowo pomijam ekologię produkcji i inne takie)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pogo, to nie jest żadna magia (i sądzę, że albedo wcale nie jest aż tak niskie ;)):

http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Best_Research-Cell_Efficiencies.png

Łatwo możesz to sobie przeskalować na albedo równe ZERO. ;) Wiele w rozumowaniu się nie zmieni... :D

Chociaż może albedo z cytowanego wykresu nie jest oczywiste...

 

Co do wiatraków, to nie wiem jaki ma to związek z wycinką drzew. Pod wiatraki warto raczej budować sztuczne wyspy niedaleko brzegu. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi mi o drzewa, które ludzkość już wycięła przez całe wieki swojej działalności. Nawet nie pomyślałem o wycinaniu nowych :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakoś nie widzę związku całych wieków drzew wycinki z wiatrami stałymi (pasaty i ich anty-), jak również bardziej nas interesujących w kontekście wiatraków, wiatrów lokalnych (bryzy szczególnie, by dyskusją na manowce wiatrów zmiennych się nie wybrać...). ;)

 

Edit: myślę, że fajna mapka:

http://mygermantravels.com/wp-content/uploads/2011/01/German-Wind-Power-Map1.png

Oczywiście największe zapotrzebowanie na energię elektryczną jest na południu przemysłowym. Kabelki (jak dotychczas) nie chcą pozbyć się oporu elektrycznego (co znacznie wpływa na koszty). :D No i to jest właśnie "sukces" Niemiec. ;) Wyobraźcie sobie, że tąpnęło mną, gdy kiedyś dowiedziałem się, że prąd jest w Niemczech droższy niż w GB...

 

Edit2: Nie zmienia to oczywiście mojego zdania, które wyżej wysłowiłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Na pewno lepiej będzie wydać tę kasę na ekologiczne źródła energii niż na dopłaty do węgla. W ten sposób więcej pójdzie w nowe technologie, które przydadzą się też w innych dziedzinach.

Te super ekologiczne technologie to składowanie CO2 z węgla w ziemi, czyli są to dopłaty do węgla.

 

gdyby ktoś wpadł na ten pomysł, to staram się już na wstępie zaznaczyć, że Niemcy są ekorealistami. Trudno oczekiwać, by jako jeden z największych producentów turbin wiatrowych Niemcy opowiadały się za elektrowniami węglowymi.

Ależ oczywiście że nie są ekorealistami i opowiedziały się za technologiami węglowymi kosztem jądrowych (tzw. zielony węgiel).

Wcale bym się nie zdziwił jak te wszystkie farmy słoneczne (które mają zastąpić tradycyjne źródła energii) zwiększa ilość ciepła które dociera że słońca bardziej niż to teoretycznie czyni efekt cieplarniany. Do tego dochodzi negatywny wpływ wiatraków na środowisko - od ultradźwięków

Ze Słońca dociera cały czas taka sama ilość ciepła i energii, do tego równa ciepłu wypromieniowanemu z ogromną dokładnością.

Ogniwa fotowoltaiczne mogłyby co najwyżej obniżyć albedo Ziemi, ale wpływ na klimat globalny byłby pomijalnie mały jeśli ilość konsumowanej energii nie wzrosłaby istotnie.

Wiatraki mają problemy z infradźwiękami, nie ultradźwiękami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
"Walka" z globalnym ociepleniem to bezsens, z tak naprawdę z innego powodu - nie posiadamy żadnego wiarygodnego modelu atmosfery który wiazalby wszystkie zależności pomiędzy jej poszczególnymi elementami, a temperatura.

Hi, hi...a może "antyCO2faszyści" SAMI by wzieli pod uwagę konkluzję tego zdania. :)

 

Przypomnę fakty:

1.Temperatura na Ziemi rośnie ? - tak

2.Ilość CO2 w atmosferze rośnie ? - tak

3.Ilość antropocentrycznego CO2 jest największa w dziejach ? -tak

4.Czy korelacja 1-3 kłuje w oczy? - tak

5.Czy jest związek przyczynowo skutkowy 1-3 ? - nierozstrzygnięte.

 

Więc może trochę umiaru w ocenie "bezsensu walki z GO".

 

Podpisano: CentroCO2faszysta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:)

 

Przypomnę fakty:

1.Temperatura na Ziemi rośnie kolejny raz wliczając czasy "przed człowiekiem"? - tak

2.Ilość wycinanych drzew pochłaniających CO2 z atmosfery rośnie ? - tak

3.Ilość antropocentrycznego CO2 jest największa w dziejach, bo ludzi po prostu przybywa ? -tak

4.Czy korelacja 1-3 kłuje w oczy? - tak

5.Czy jest związek przyczynowo skutkowy 1-3 ? - nierozstrzygnięte

 

:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obecna badania sugerują, że jeszcze nigdy na Ziemi nie było tak szybkiego wzrostu temperatur jaki widzimy obecnie.

To co zajęło nam 50 lat dotychczas zajmowało koło 1000. Przynajmniej tak sugerują dane kopalne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wyklucza to przyczyny nr 2 zamiast emisji jako źródła.

 

Może problem (nielegalnej) wycinki drzew powinno się rozwiązać usypywaniem pływających (?) wysp, na których rosły by drzewa. Satelita do pilnowania i właściwie nikt nie mógł by się tłumaczyć, że oj, "ja tylko pociągnął" i drzewo ścięte. Trudniej się dostać, trudniej wywieźć wycięte, a CO2 pochłania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...