Amerykańska lista największych piratów
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Technologia
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Założyciele serwisu The Pirate Bay mogą trafić do więzienia. Szwedzki Sąd Najwyższy nie zgodził się bowiem rozpatrywać ich sprawy. Oznacza to, że wyroki wydane w październiku 2010 roku przez Sąd Apelacyjny są ostateczne.
Peterowi Sunde grozi 8 miesięcy więzienia, Frederik Neij może spędzić za kratkami 10 miesięcy, a biznesmen Carl Lundstrom został skazany na 4 miesiące. Wszyscy trzej mają też zapłacić odszkowania w łącznej wysokości 46 milionów koron, czyli około 6,8 miliona dolarów.
Czwarty z oskarżonych, Gottfrid Svartholm, który nie stawił się na dwóch kolejnych rozprawach przed Sądem Apelacyjnym, może powędrować do więzienia na rok. W jego przypadku uznano bowiem, że ostatecznym wyrokiem jest ten wydany przez sąd niższej instancji. A w nim zapadły surowsze wyroki.
Jeden ze skazanych poinformował, że odwołają się do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. To jednak nie wstrzymuje wykonania wyroku w Szwecji.
Niewykluczone jednak, że skazani w ogóle nie trafią do więzienia. W Szwecji zwyczajowo odejmuje się 12 miesięcy od każdego wyroku więzienia, w sprawach, które toczą się ponad 5 lat. Ostateczna decyzja należy jednak od sądu.
Nawet jeśli sąd odmówi zmniejszenia wyroku, twórcy The Pirate Bay trafią do więzienia dopiero za kilka miesięcy. Dwóch z nich - Peter Sunde i Frederik Neij - nie mieszka już w Szwecji, co skomplikuje wyegzekwowanie wyroku.
Witryna The Pirate Bay funkcjonuje normalnie, gdyż nie była ona przedmiotem postępowania sądowego. Na wszelki jednak wypadek zaczęto przekierowywać ruch z zarejestrowanej w USA domeny .org na domenę .se, gdyż obawiano się, że uprawomocnienie się wyroku spowoduje, iż władze USA zajmą domenę.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Baidu, największa chińska wyszukiwarka, która ma apetyt na światowy rynek, udostępniła wersję beta swojej własnej przeglądarki internetowej. Program jest reklamowany jako „prosty i stabilny", oferuje mechanizmy zabezpieczające oraz „skrzynię skarbów". Te skarby to 30 000 aplikacji dla przeglądarki przechowywanych na serwerach Baidu. Wbrew obowiązującym trendom aplikacji tych nie można pobrać i zainstalować. Uruchamia się je w trybie online. Bezpłatne programy dają szeroki wybór odtwarzaczy muzyki, wideo, czytników komiksów czy przepisów kulinarnych.
Przeglądarka, której pasek adresu służy jednocześnie jako pasek wyszukiwania w Baidu, ma umocnić i tak silną pozycję Baidu na rynku Państwa Środka. Chińska firma może pochwalić się udziałami sięgającymi 76%.
Przeglądarka została też pomyślana jako jeden z elementów „box computing", użytkownik będzie mógł w niej wpisywać komendy dla komputera czy uruchamiać aplikacje zapisane na dysku twardym.
Wiele chińskich firm, operatorzy gier onlineowych czy serwisów społecznościowych, oferuje swoje własne przeglądarki.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Jak donosi Reuters, Microsoft podpisał z chińską wyszukiwarką Baidu umowę na dostarczanie jej angielskojęzycznych wyników wyszukiwania z Binga. Dzięki niej Baidu ma zamiar zwiększyć swoje szanse podczas planowanej ekspansji na rynki światowe, a Microsoft chce zapewnić Bingowi dobrą pozycję na rynku Chin.
Do Baidu należy 76% chińskiego rynku wyszukiwania, a pozycja Google'a w Państwie Środka ciągle słabnie wskutek powtarzających się sporów z władzami w Pekinie. Google nawet wycofało się z utrzymywania wyszukiwarki w domenie google.cn i oferuje Chińczykom dostęp poprzez domenę google.com.hk. Spór pomiędzy Chinami a Google'em dotyczy cenzurowania wyników wyszukiwania.
Dong Xu, analityk z firmy Analysys International uważa, że umowa Baidu z Microsoftem zwiększy dominację Baidu na chińskim rynku, a Google'owi jeszcze trudniej będzie na nim walczyć.
Niektórzy są jednak sceptyczni, co do sensowności takiej umowy. To dobra rzecz, ale będzie miała minimalny wpływ na Baidu. Niewiele anglojęzycznych zapytań jest zadawanych tej wyszukiwarce. Są one zadawane przez Google'a - mówi analityk Wallace Cheung z Credit Suisse.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Chińska wyszukiwarka Baidu przygotowuje się do światowej ekspansji. Wiceprezes Shen Haoyu poinformował właśnie, że trwają prace nad wielojęzyczną wersją wyszukiwarki. Mamy globalne aspiracje - stwierdził Haoyu.
Do Baidu należy 75,8% chińskiego rynku wyszukiwarek. Google, z 19,2-procentowym udziałem, znajduje się na drugim miejscu.
W 2007 roku uruchomiono wersję Baidu na rynek japoński, jednak użytkownicy z Kraju Kwitnącej Wiśni wolą korzystać z Google'a i Yahoo.
O zamiarach ekspancji na rynki zewnętrzne informował w sierpniu ubiegłego roku Robin Li, dyrektor wykonawczy Baidu. „Musimy wykonać ten ruch najszybciej, jak to możliwe. W ciągu następnych 5-15 lat znaczna część naszych przychodów powinna pochodzić spoza Chin" - mówił Li.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
RapidShare, jeden z największych na świecie serwisów pirackich, rozpoczyna współpracę z firmą lobbingową Dutko. Serwis będzie chciał wpływać na polityków w Waszyngtonie, by ci przygotowywali bardziej korzystne dlań rozwiązania prawne. RapidShare chce w ten sposób przynajmniej częściowo zrównoważyć wpływy RIAA i MPAA.
Serwis broni się przed oskarżeniami o piractwo mówiąc, że gdy tylko zostaje przez właścicieli praw autorskich poinformowany o plikach naruszających ich prawa, natychmiast zostają one usunięte. Działa zatem, jak twierdzi, podobnie do Google'a, który nie ma większych problemów z organizacjami chroniącymi prawa autorskie.
RapidShare chce, by RIAA i MPAA usunęły ten serwis ze swoich list witryn notorycznie naruszających prawo. Temu celowi ma też służyć lobbing w Waszyngtonie.
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.