Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów ' Orion' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 11 wyników

  1. Artemis I to przede wszystkim misja testowa, której celem jest sprawdzenie rakiety SLS i kapsuły załogowej Orion. Jednak stała się ona też okazją do wysłania w przestrzeń kosmiczną licznych instrumentów naukowych. Wraz z Orionem SLS wyniosła szereg niewielkich satelitów typu CubeSat, żagle słoneczne, glony i fantomy do badania promieniowania kosmicznego. Urządzenia CubeSat umieszczono w Orion Stage Adapter, który łączy Interim Cryogenic Propulsion Stage z modułem serwisowym autorstwa Europejskiej Agencji Kosmicznej i Orionem. W ten sposób wysłano 10 niewielkich satelitów. Trzy nie były gotowe na czas, stąd puste miejsca na prezentowanym zdjęciu. Wspomniane CubeSat to: - LunaH-Map, którego zadaniem będzie zbadanie ilości i rozkładu lodu na Księżycu, - Omotenashi, który ma uderzyć w powierzchnię Srebrnego Globu z prędkością 2500 m/s i zbadać radioaktywność wznieconego pyłu, - Equuelus – poleci do punktu libracyjnego L2, a po drodze zademonstruje precyzyjne manewry za pomocą silnika strumieniowego wykorzystującego wodę. W L2 będzie obserwował Księżyc oraz plazmę wokół Ziemi, - Lunar Ice Cube to misja podobna do LunaH-Map. Dodatkowo stelita będzie badał obieg wody na Księżycu, - LunIR ma na pokładzie nowatorski czujnik wysokotemperaturowy pracujący w średniej podczerwieni. Najpierw stworzy obraz termiczny powierzchni Księżyca, a następnie uda się w podróż w głębsze regiony kosmosu, podczas której za pomocą czujnika będzie obrazował gwiazdy, - ArgoMoon wykorzysta swój mikronapęd do manewrowania wokół Artemis Interim Cryogenic Propulsion Stage. Wykona jego zdjęcia, które przydadzą się inżynierom. Następnie wejdzie na orbitę eliptyczną wokół Ziemi, skąd zacznie wykonywać fotografie Ziemi i Księżyca, - Team Miles używa 12 plazmowych silników strumieniowych na wodę. Jego twórcy mają nadzieję, że dzięki nim przeleci 96 milionów kilometrów i spróbuje nawiązać łączność radiową z Ziemią za pomocą nowatorskiego oprogramowania, - NEA Scout to co prawda CubeSat ale rozwinie on imponujący żagiel słoneczny o powierzchni 80 metrów kwadratowych. Dzięki żaglowi poleci do odległej o 150 milionów kilometrów asteroidy. A na miejscu wykona jej pomiary, zdjęcia, dokładnie określi jej położenie w przestrzeni kosmicznej, kształ, właściwości jej obrotu, zbada znajdujący się wokół niej pył oraz właściwości regolitu, - BioSentinel – to jedyny CubeSat z eksperymentem biologicznym. Ma na pokładzie specjalnie zmodyfikowane drożdże. Są one wraźliwe na promieniowanie kosmiczne. Drożdże będą nawadniane w różnych odstępach czasowych i będzie badany stopień ich uszkodzenia przez promienie kosmiczne. Eksperyment ma pokazać, jak lepiej chronić astronautów poza Ziemią, - CuSP zabrał ze sobą niewielką kosmiczną stacje pogodową, która mierzy pola magnetyczne oraz nisko- i wysokoenergetyczne cząstki. Jeśli eksperyment się powiedzie, w przyszłości wokół Słońca zostanie rozmieszczona cała flotylla takich pojazdów, dzięki czemu lepiej będziemy rozumieli naszą gwiazdę. Wewnątrz Oriona umieszczono zaś trzy manekiny. Pierwszy z nich, Moonikin Campos, znajduje się na miejscu dowódcy Oriona i ubrany jest w kombinezon Orion Crew Survival System, zdolny do utrzymania człowieka przy życiu przez 6 dni. Czujniki na manekinie mierzą promieniowanie, przyspieszenie i wibracje, jakim będzie poddawany w czasie misji. Dwa pozostałe manekiny to Helga i Zohar, a każdy z nich został wyposażony w ponad 6000 miniaturowych czujników promieniowania. A raczej każda, gdyż manekiny mają wiernie oddawać organizm kobiety, który ma więcej wrażliwej na promieniowanie tkanki niż organizm mężczyzny. Zohar została ubrana dodatkowo w kamizelkę ochronną AstroRad, by sprawdzić, na ile jest ona efektywna. Ponadto na pokładzie Oriona znalazł się Biology Experiment-1. Jego zadaniem jest sprawdzenie wpływu pobytu w przestrzeni kosmicznej na różnego typu próbki biologiczne. Są to nasiona, glony, grzyby i drożdże. « powrót do artykułu
  2. Trwa odliczanie do startu misji Artemis I. To trzecia próba wystrzelenia rakiety SLS i pojazdu załogowego Orion, a jednocześnie pierwszy etap programu powrotu człowieka na Księżyc i pierwszy test lotu najpotężniejszej na świecie rakiety nośnej SLS (Space Launch System). Rakiety, która w przyszłości ma zawieźć astronautów na Marsa. Okno startowe misji otworzy się w środę 16 listopada o godzinie 7:04 czasu polskiego. Bezzałogowa Artemis I to pierwszy wspólny test lotu rakiety SLS i pojazdu załogowego Orion. Celem misji jest lot Oriona na orbicie Księżyca i powrót na Ziemię. Za dwa lata ma odbyć się załogowy lot Artemis II. W jego ramach Orion wraz z czteroosobową załogą wykona najpierw szereg zadań na orbicie Ziemi, a następnie poleci poza Księżyc. Po raz pierwszy od 50 lat człowiek znajdzie się tak daleko od Ziemi. Zgodnie z obecnymi planami człowiek ma powrócić na Księżyc w 2025 roku w ramach misji Artemis III. Będzie to misja kilkuetapowa. Najpierw na orbitę wokół Księżyca trafi Human Landing System (HLS). Następnie wystrzelone zostaną SLS i Orion oraz ich 4-osobowa załoga. Orion zadokuje do HLS, dwoje astronautów przesiądzie się do Human Landing System i za jego pomocą wylądują na Księżycu, gdzie spędzą 6,5 doby. W tym czasie odbędą co najmniej 2 spacery po powierzchni. Później HLS zabierze ich do oczekującego Oriona, a ten przywiezie astronautów na Ziemię. Pojazd Orion, który wystartuje za pomocą SLS, to załogowy statek kosmiczny zbudowany z myślą o długotrwałych misjach załogowych poza LEO. Wyposażono go m.in. w pojazd ratunkowy oraz możliwość awaryjnego przerwania misji na każdym jej etapie. Przeszedł on już pierwszy bezzałogowy test w przestrzeni kosmicznej, gdy w 2014 roku został wystrzelony za pomocą rakiety Delta IV Heavy. Trwający 4,5 godziny test zakończył się powodzeniem. W przyszłości Orion może zostać wykorzystany zarówno podczas misji na Marsa, do punktów libracyjnych, jak i załogowych misji na asteroidy. « powrót do artykułu
  3. Artemis I w końcu wystartowała. Po dwukrotnym przekładaniu startu i wielotygodniowych oczekiwaniach, rozpoczęła się misja, której celem jest podróż pojazdu załogowego Orion poza Księżyc i powrót na Ziemię. Silniki SLS zostały uruchomione o godzinie 7:47 czasu polskiego. Orion już oddzielił się od SLS i kontynuuje lot samodzielnie. Będzie się przy tym wspomagał jednym dużym silnikiem, który w najbliższym czasie zostanie uruchomiony dwukrotnie. W końcu, około 2 godzin od startu, silnik odłączy się od pojazdu, a Orion będzie kontynuował podróż. Przeleci około 2 milionów kilometrów i znajdzie się 450 600 kilometrów od Ziemi. To dalej niż jakikolwiek inny pojazd załogowy wysłany przez człowieka. Przeleci wokół Księżyca i wróci na naszą planetę. Jego podróż potrwał około 25,5 doby. Planuje się, że 11 grudnia wyląduje na powierzchni Pacyfiku niedaleko wybrzeży San Diego. Orion wejdzie w atmosferę z prędkością 39 400 km/h, a jego osłona termiczna rozgrzeje się do temperatury 2760 stopni Celsjusza. To połowa temperatury powierzchni Słońca. Dzięki tarciu atmosfery Orion zwolni do prędkości 520 km/h. Wtedy, w bardzo precyzyjnie ustalonej kolejności, rozwinie się 11 spadochronów, które spowolnią pojazd do 27 km/h i z taką prędkością uderzy on w powierzchnię oceanu. W czasie misji inżynierowie będą szczegółowo śledzili parametry pojazdu. Uzyskane w ten sposób informacje przydadzą się podczas planowanej na rok 2024 załogowej Artemis II. Podąży ona mniej więcej tą samą trasą, co Artemis I, ale z ludźmi na pokładzie. Kilka lat później będzie miała misja Artemis III, w ramach której ludzie powrócą na Księżyc. Obecnie (58 minut po starcie) Orion znajduje się w odległości niemal 404 000 kilometrów od Księżyca i się od niego oddala. Pojazd porusza się z prędkością niemal 24 000 km/h. Można go na bieżąco śledzić na uruchomionej przez NASA witrynie. « powrót do artykułu
  4. NASA wyznaczyła nowy termin startu misji Artemis I. Zaplanowano go na 3 września, a okno startowe otwiera się o godzinie 20:17 czasu polskiego i pozostanie otwarte przez 2 godziny. W przygotowaniach do misji swój udział mają też polscy naukowcy. Specjaliści z Instytutu Fizyki Jądrowej PAN skonstruowali innowacyjne urządzenia do pomiaru promieniowania wewnątrz Oriona. Na pokładzie pojazdu załogowego Orion znajdują się dwa fantomy, Helga i Zohar. Wyposażono je w liczne czujniki promieniowania jonizującego, których celem jest zbadanie poziomu promieniowania, na jakie będą narażeni astronauci. Badania realizowane są w ramach eksperymentu MARE koordynowanego przez Niemieckie Centrum Badań Kosmicznych. Bierze w nim udział wiele instytucji naukowych z całego świata, w tym z Polski. Naukowcy z Zakładu Fizyki Radiacyjnej i Dozymetrii Instytutu Fizyki Jądrowej PAN dostarczyli dawkomierze termolumienscencyjne i detektory śladów cząstek jądrowych. Po powrocie Oriona na Ziemię urządzenia będą analizowane w laboratoriach IFJ PAN. W połączeniu z danymi z innych czujników pozwolą one na określenie dawek i charakteru promieniowania, na jakie będą narażeni astronauci podczas lotu na Księżyc. MARE to pierwsze tego typu badania prowadzone poza niską orbitą okołoziemską. Start Artemis I planowany był na 29 sierpnia. Podczas odliczania, na 40 minut przed startem, okazało się, że jednego z silników nie można schłodzić do wymaganej temperatury -251 stopni Celsjusza. Ponadto zauważono wyciek wodoru i jego przepływem trzeba było sterować ręcznie. Przed kolejnym zaplanowanym startem inżynierowie z NASA zmodyfikują i przetestują procedury tankowania. W ramach nowych procedur test chłodzenia silników odbędzie się o 30–45 minut wcześniej, podczas fazy szybkiego napełniania wodorem członu głównego. Dodatkowo zmodyfikowano stanowisko startowe tak, by ułatwić inżynierom dostęp do miejsca, w którym pojawił się wyciek wodoru, dzięki czemu łatwiej będzie można zaradzić powtórzeniu się tego problemu. « powrót do artykułu
  5. Z powodu problemów, jakie pojawiły się w jednym z 4 silników głównego stopnia rakiety nośnej, dzisiejszy start misji Artemis I został odwołany. Inżynierowie szukają teraz przyczyny kłopotów. Jeśli je znajdą i problem zostanie naprawiony, próbę kolejnego startu można będzie podjąć 2 września. Wtedy to, o godzinie 18:48 czasu polskiego otworzy się kolejne, 2-godzinne, okno startowe. Jeśli i wówczas się nie uda, NASA może próbować w innych oknach. Czym są okna startowe? Wyobraźmy sobie, że znajdujemy się na środku stadionu lekkoatletycznego i chcemy spotkać się z jednym z biegnących po bieżni zawodników. Możemy go gonić, ale wymaga to od nas, żebyśmy biegli szybciej od niego.Zużyjemy przy tym sporo energii. Znacznie rozsądniej jest obliczyć, kiedy biegacz znajdzie się w najbardziej korzystnym miejscu, byśmy mogli go przechwycić i w odpowiednim momencie wyruszyć na spotkanie. Obliczenia muszą być precyzyjne, byśmy nie przybyli ani zbyt wcześnie, ani zbyt późno. Optymalny czas do wyruszenia to właśnie nasze okno startowe. I podobnie wygląda to w przypadku misji kosmicznych. Okno startowe to po prostu okres, w którym pojazd kosmiczny może o wyznaczonym czasie osiągnąć wyznaczony punkt w przestrzeni. Bierze się przy tym pod uwagę możliwości napędu rakiety nośnej oraz trasę obiektu kosmicznego, z którym nasz pojazd ma się spotkać. Dlatego też okna są różne podczas różnych misji. Na przykład w przypadku misji na Marsa okno startowe otwiera się co 780 dni. Z kolei podczas misji Voyager 2 skorzystano ze zdarzającej się raz na 175 lat okazji, by pojazd kosmiczny mógł odwiedzić Jowisza, Saturna, Urana i Neptuna. Z drugiej zaś strony mamy przykład misji Rosetta, która początkowo miała badać kometę 46P/Wirtanen, ale okazja ta uległa zaprzepaszczeniu z powodu przełożenia startu i dla misji wybrano nowy cel, kometę 67P/Czuriumow-Gierasimienko. Okienka startowe misji Artemis I Na wybór okna startowego dla Artemis I wpływają cztery elementy. NASA chce umieścić Oriona na odległej wstecznej orbicie Księżyca. To wysoce stabilna orbita, z dwoma punktami Lagrange'a. Znajdujący się na niej pojazd porusza się w kierunku przeciwnym do kierunku Księżyca wokół Ziemi. Dotychczas z orbity tej korzystał tylko jeden pojazd, chiński Chang'e 5. Żeby wejść na tę orbitę konieczne jest uruchomienie w odpowiednim punkcie i momencie silników, które wprowadzą pojazd w lot do Księżyca. Manewr ten zwany jest TLI (Trans-Lunar Injection), a precyzja jego wykonania jest niezwykle ważna. To jeden z elementów, który należy brać pod uwagę przy obliczaniu okna startowego. Drugim elementem są warunki oświetleniowe. Opracowane przez NASA zasady misji mówią, że Orion nie może jednorazowo znajdować się w cieniu dłużej niż przez 90 minut. Potrzebuje bowiem promieni słonecznych dla swoich paneli, ponadto powinien utrzymywać optymalną temperaturę. Kolejne elementy są związane z procesem lądowania. W jego trakcie Orion ma wejść w górne partie ziemskiej atmosfery, następnie na chwilę je opuścić i ponownie – ostatecznie już – zanurzyć się w atmosferze. By jednak tego dokonać, pojazd musi w odpowiednim czasie osiągnąć odpowiednią trajektorię względem Ziemi. Ostatni zaś element to czas lądowania. Orion ma wylądować na oceanie w ciągu dnia, po to, by oczekującym ekipom łatwiej było kapsułę odnaleźć i podjąć. Jak już wspomnieliśmy, najbliższe okno startowe dla Artemis I otworzy się 2 września. Jeśli NASA podejmie próbę startu i się ona nie uda, to można ją będzie powtórzyć 5 września. NASA opublikowała kalendarz [PDF] dostępnych okien startowych pomiędzy sierpniem 2022 a lipcem 2023. Okna startowe będą dostępne w czasie ponad 140 dni. Jednak dodatkowe zasady oraz plan misji nie pozwalają na skorzystanie ze wszystkich z nich. Po pierwsze, zasady NASA mówią, że – jeśli rakieta nośna została zatankowana – to pomiędzy 1. a 2. próbą startu musi upłynąć co najmniej 48 godzin, a pomiędzy 2. a 3. próbą co najmniej 72 godziny. Po drugie zaś, niektóre okna startowe pozwalają na przeprowadzenie misji trwającej 38 do 42 dni, a niektóre – od 26  do 28 dni. Decyzja więc, co do wyboru okna nie jest oczywista. A plany zawsze może pokrzyżować pogoda. « powrót do artykułu
  6. Gdy patrzymy na rakietę, wygląda jakby była w stylu retro. Ale to całkowicie różna, nowa, wysoce zaawansowana rakieta oraz pojazd kosmiczny, powiedział niedawno Bill Nelson, dyrektor NASA. SLS przypomina rakietę Saturn V, najpotężniejsza rakietę nośną w historii, która zawiozła człowieka na Księżyc. A jej morelowy kolor pochodzi od natryskiwanej izolacji i jest niemal identyczny z kolorem izolacji, który pamiętamy z wielkiego zewnętrznego zbiornika paliwa promów kosmicznych. Takich podobieństw jest więcej. Znaczna część sprzętu, wykorzystanego w misji Artemis, była już używana. Cztery silniki główne oraz części dwóch silników wspomagających napędzały promy kosmiczne. Podobnie zresztą jak silnik manewrowy modułu serwisowego Oriona. Artemis korzysta też z podstawowych założeń inżynieryjnych opracowanych przed dekadami na potrzeby misji Apollo. Wystarczy przyjrzeć się kształtowi kapsuły Orion, która przypomina Command Module z Apollo. Przedstawiciele NASA mówią, że nie ma potrzeby zmieniać projektów, które zostały dobrze opracowane w przeszłości i się sprawdziły. Istnieją takie podstawowe aspekty eksploracji kosmosu, które nie są zależne od pieniędzy. Prawa fizyki nie uległy zmianie od lat 60. A już wtedy wymyślono kształt kapsuły, który bardzo dobrze radzi sobie w z wejściem w atmosferę przy prędkości 32 machów, mówi Jim Geffre, jeden z menedżerów odpowiedzialnych za kapsułę Orion. A inżynier John Cassani, który brał udział przy pracach nad misjami Pioneer, Mariner i był menedżerem projektów misji Voyager, Gallileo i Cassini, dodaje: Misja, podczas której używa się zbyt wiele nowych technologii, nosi nazwę „Porażka”. Artemis korzysta, oczywiście, z nowych technologii. Kapsułą Orion zarządzają dwa komputery, z których każdy składa się z dwóch modułów (FCM) nadzorujących systemy nawigacji, napędu, komunikacji i inne. Mamy tutaj poczwórną redundancję. Gdy którykolwiek z modułów zacznie pracować inaczej niż trzy pozostałe, resetuje się, a po restarcie ponownie sprawdza, czy jego dane zgadzają się z innymi. Gdyby zdarzyło się tak, że awarii ulegną wszystkie cztery moduły, na pokładzie Oriona znajduje się piąty, całkowicie niezależny komputer, działający na innym kodzie, który ma sprowadzić kapsułę na Ziemię. Unowocześniono też system nawigacyjny Oriona. Nie jest to już sekstans, jak w przypadku Apollo, ale system automatycznie śledzący położenie gwiazd i porównujący je z bazą danych. W ten sposób Orion określa swoje położenie w przestrzeni. Jest też kamera obserwująca Ziemię i Księżyc. Dzięki niej Orion zna swoją odległość i pozycję względem tych obiektów i utrzymuje się na wyznaczonym kursie. Zastosowano też awaryjny system nawigacyjny, dzięki któremu, nawet w przypadku całkowitej utraty możliwości komunikacji z centrum kontroli lotu, Orion ma odnaleźć Ziemię i bezpiecznie wylądować. Co interesujące, architektura systemu nawigacyjnego została stworzona na bazie systemu znanego z Boeinga 787. Kilkadziesiąt sekund po starcie Artemis I oddzielone zostaną silniki pomocnicze, elementy modułu serwisowego i system przerwania startu. Niedługo potem zamilkną główne silniki i nastąpi oddzielenie Oriona od rakiety nośnej. Znajdujący się na orbicie okołoziemskiej Orion rozwinie panele słoneczne, a Interim Cryogenic Propulsion System (ICPS) nada mu energię, potrzebną do opuszczenia orbity okołoziemskiej i podróż w kierunku Księżyca. Orion oddzieli się od ICPS około 2 godziny po starcie, poleci w kierunku Srebrnego Globu, a z ICPS zostaną uwolnione minisatelity CubeSat, które wykonają dodatkowe misje naukowe. Podczas podróży w stronę Księżyca Orion będzie napędzany przez moduł serwisowy zbudowany przez Europejską Agencję Kosmiczną. Moduł ten jest odpowiedzialny za napęd i zasilanie kapsuły. W czasie misji załogowych będą się w nim znajdowały też zapasy powietrza i wody dla astronautów. Kapsuła minie pasy radiacyjne Van Allena, satelity GPS i satelity komunikacyjne. By zachować łączność z Houston przełączy się na Deep Space Network, system NASA zapewniający łączność pojazdom znajdującym się w dalszych częściach Układu Słonecznego. Rozpocznie się zasadnicza część misji, w czasie której sprawdzone zostaną zdolności nawigacyjne i komunikacyjne Oriona. Kapsuła zbliży się na odległość 100 kilometrów do Księżyca i skorzysta z jego asysty grawitacyjnej, by wejść na orbitę znajdującą się w odległości około 70 000 kilometrów od Srebrnego Globu. Będzie na niej przebywała przez około 6 dni. Podczas powrotu na Ziemię Orion ponownie przeleci w odległości około 100 km od Księżyca. W ziemską atmosferę wejdzie z prędkością 11 km/s, a jego osłona termiczna rozgrzeje się do temperatury 2760 stopni Celsjusza. Wejście w atmosferę będzie szybsze, a temperatura wyższa niż w czasie testu Oriona z 2014 roku. Kapsuła wyląduje na oceanie u wybrzeży Kalifornii. Najpierw zostanie sprawdzona przez nurków US Navy, a gdy ci uznają, że wszystko jest w porządku, zostanie załadowana na oczekującą platformę i sprowadzona na ląd. Misja Artemis I potrwa od 26 do 42 dni. « powrót do artykułu
  7. Za niecałe 2 miesiące, 12 marca, ma wystartować misja Artemis I, znana do niedawna jako EM-1 (Exploration Mission-1). Będzie to pierwszy, bezzałogowy, test Space Launch System oraz kapsuły Orion MPCV, które w przyszłości mają umożliwić powrót człowieka na Księżyc i załogową wyprawę na Marsa. Jednak Artemis I wyniesie też satelitę – NEA Scout – którego zadaniem będzie przetestowanie żagla słonecznego i dotarcie do najmniejszej asteroidy, jaką kiedykolwiek badano. Celem wyprawy Near-Earth Asteroid Scout jest obiekt 2020 GE. To bliska Ziemi asteroida o średnicy mniejszej niż 18 metrów. Dotychczas żadna z misji na asteroidę nie badała obiektu o średnicy mniejszej niż 100 metrów. NEA Scout przyjrzy się asteroidzie za pomocą kamery, określając jej kształt, wielkość, tempo obrotu i właściwości powierzchni. Poszuka też pyłu i szczątków, które mogą otaczać 2020 GE. Kamera o rozdzielczości poniżej 10 cm na piksel pozwoli stwierdzić, czy asteroida jest pojedynczym obiektem czy też składa się ze zlepionych ze sobą skał i pyłu, jak niektóre z dużych asteroid, np. Bennu. Dzięki naziemnym obserwatoriom badającym asteroidy bliskie Ziemi, mogliśmy zidentyfikować wiele potencjalnych celów misji NEA Scout. Asteroidę 2020 GE wybraliśmy, ponieważ należy do klasy obiektów, o których niewiele wiemy, mówi Julie Castillo-Rogez z Jet Propulsion Laboratory. NEA Scout to nieduży satelita wielkości sześciu standardowych mikrosatelitów CubeSat. Jest jednym z 10 satelitów, które zostały umieszczone w adapterze łączącym SLS z Orionem. Satelity te mają własne systemy napędowe i zostaną wystrzelone przy okazji misji Artemis I. Każdy z nich ma do wykonania osobną misję. NEA Scout ma dwa zadania: przyjrzeć się asteroidzie oraz przetestować żagiel słoneczny. Po uwolnieniu z adaptera pojazd rozwinie żagiel o powierzchni 86 m2. Cieńszy od ludzkiego włosa żagiel wykonany jest z aluminium pokrytego tworzywem sztucznym. Będzie on generował napęd dzięki odbijającym się od niego fotonom emitowanym przez Słońce. Dodatkowo pojazd wyposażono w niewielkie silniki manewrowe. NASA chce przetestować możliwość przygotowywania i prowadzenia tanich misji w głębszych obszarach przestrzeni kosmicznej. Satelity CubeSat wyposażone w żagle słoneczne mogłyby z czasem osiągać spore prędkości i latać w odległe regiony Układu Słonecznego. To nie pierwszy i ostatni test żagla słonecznego. Po raz pierwszy koncepcję żagla słonecznego przetestowano w praktyce przed 14 laty. Jeszcze w bieżącym roku ma wystartować Advanced Composite Solar Sail System, której celem będzie sprawdzenie nowej metody rozwijania żagla słonecznego. A w 2025 roku ruszy Solar Cruiser, który wykorzysta żagiel o powierzchni 1700 m2 i poleci w stronę Słońca. Na stronie Eyes on Asteroids można śledzić obecne i przyszłe trasy interesujących asteroid oraz związanych z nimi misji badawczych. « powrót do artykułu
  8. W ramach programu Artemis astronauci NASA mają powrócić na Księżyc. A SpaceX będzie firmą, której pojazd wyląduje z na Srebrnym Globie z dwoma astronautami na pokładzie. Agencja ogłosiła właśnie, że przedsiębiorstwo Elona Muska otrzyma niemal 2,9 miliarda dolarów na dokończenie prac nad lądownikiem. W misji weźmie udział 4 astronautów. Wystartują oni na pokładzie kapsuły Orion firmy Lockheed Martin, która zostanie wyniesiony przez opracowywany przez NASA Space Launch System (SLS). Następnie dwoje z nich przesiądzie się do lądownika (HLS – human landing system), który zawiezie ich na Srebrny Glob. Po około tygodniowym pobycie na powierzchni ziemskiego satelity astronauci powrócą na pokład Oriona, a następnie na Ziemię. HLS Starship będzie korzystał z silników Raptor oraz doświadczeń zdobytych przez SpaceX podczas budowy i używania pojazdów Falcon i Dragon. Projekt Starship zawiera dużą kabinę załogową i śluzę powietrzną, umożliwiającą wysiadanie i wsiadanie. Założono, że będzie on ewoluował tak, by w przyszłości stać się systemem wielokrotnego użytku przeznaczonym do lądowania i startowania z powierzchni Księżyca, Marsa i innych ciał niebieskich. W ramach programu Artemis – obok SLS, HLS i Oriona – ma też powstać stacja Gateway. Zostanie ona umieszczona na orbicie Księżyca. Będzie ona służyła jako hub komunikacyjny, laboratorium, parking dla robotów i miejsce krótkotrwałego pobytu astronautów. Autorzy misji Artemis zakładają również, że w jej ramach na powierzchnię Srebrnego Globu trafi pierwsza w historii kobieta oraz pierwsza osoba kolorowa. « powrót do artykułu
  9. NASA oświadczyła, że pierwszy stopień SLS (Space Launch System) – którego gorący test sprzed czterech dni zakończył się znacznie przed czasem – jest w doskonałej kondycji. Po wstępnej analizie danych stwierdzono, że za przerwanie testu po 67,2 sekundy odpowiedzialne było przekroczenie bardzo restrykcyjnych parametrów testu. Zostały one ustawione bardzo rygorystycznie, gdyż NASA zamierza użyć tego samego stopnia w planowanym na bieżący rok bezzałogowym locie testowym SLS i kapsuły Orion. Przypomnijmy, że w ramach gorącego testu uruchomiono wszystkie 4 silniki SLS i miały one działać przez 8 minut. Tymczasem po nieco 60 sekundach systemy bezpieczeństwa wyłączyły silniki. Teraz przedstawiciele NASA poinformowali, że do przekroczenia założonych parametrów, co skutkowało zakończeniem testu, doszło w systemie hydraulicznym poruszającym silnikiem nr 2 tak, by symulować ruchy silnika podczas sterowania rakietą w czasie wznoszenia się. Układ bezpieczeństwa, który zakończył test, jest częścią naziemnego systemu testowego. Gdyby do podobnego wydarzenia doszło podczas lotu, SLS kontynuowałaby podróż bez przeszkód. Podczas testu, mimo iż trwał on znacznie krócej niż zakładano, udało się sprawdzić wszystkie główne systemy i działały one bez zarzutu, a silniki osiągnęły 109% mocy. Jednak nie wszystko poszło jak z płatka. Około 1,5 sekundy po uruchomieniu silników czujniki zanotowały wydarzenie typu main component failure (MCF). Okazało się, że silnik 4 stracił jeden z dodatkowych systemów zabezpieczeń, a jego rozruch rozpoczął się o 6 sekund zbyt wcześnie. Warunki testu nie powodowały przerwania próby w razie wystąpienia tego typu awarii, gdyż systemy kontroli silnika mają wystarczająco dużo powtórzonych systemów bezpieczeństwa, by bezpiecznie można było prowadzić test. Inżynierowie wciąż szukają też źródła „błysku”, o którym poinformowano zaraz po zakończeniu testu. Na osłonie termicznej jednego z silników są widoczne ślady oddziaływania zewnętrznego źródła ciepła. Dane z czujników pokazują jednak, że temperatury w sekcji silników nie odbiegały od normy, a osłony termiczne spełniły swoje zadanie. Na razie nie wiadomo, ani czy gorący test zostanie powtórzony, ani czy wynik pierwszego testu wpłynie na termin bezzałogowego lotu próbnego. « powrót do artykułu
  10. NASA poinformowała, że zawiesza prace związane z budową i testami rakiety oraz kapsuły do misji załogowej na Księżyc Artemis. Przyczyną jest rosnąca liczba zakażeń wirusem w społeczności. Jak poinformował Jim Bridenstine, Agencja wyłącza Michoud Assembly Facility (MAF) w Nowym Orleanie, gdzie budowana jest rakieta nośna SLS (Space Launch System), a także oddalone o ok. 80 km od Nowego Orleanu Centrum Kosmiczne Johna C. Stennisa (SSC). Zmiany w Stennisie są podyktowane rosnącą liczbą przypadków COVID-19 w społeczności wokół Centrum, zwiększającą się liczbą przypadków autokwarantanny wśród naszych tamtejszych robotników oraz jednym potwierdzonym przypadkiem w naszej ekipie. NASA czasowo zawiesza produkcję i testy SLS oraz sprzętu do kapsuły Orion. NASA i kontrahenci przeprowadzą uporządkowane wyłączenie [...], tak by wszystko dotrwało w bezpiecznym stanie do momentu, aż prace będą mogły być wznowione. Niewykluczone, że wybuch pandemii zniweczy plany NASA co do powrotu na Księżyc do 2024 r. Zdajemy sobie sprawę, że nie pozostanie to bez wpływu na misje NASA. Nasze zespoły pracują nad analizą sytuacji i ograniczeniem ryzyka. [...] Bezwzględnym priorytetem są jednak zdrowie i bezpieczeństwo załogi - podkreśla Bridenstine. Wcześniej w związku z wykryciem COVID-19 w dwóch centrach NASA poziom zagrożenia został podniesiony do 3. w 4-stopniowej skali. Agencja chce w ten sposób uniknąć rozprzestrzeniania się choroby wśród pracowników oraz zawleczenia koronawirusa SARS-CoV-2 w przestrzeń kosmiczną. « powrót do artykułu
  11. NASA chce, by w ciągu najbliższych lat amerykańscy astronauci powrócili na Księżyc, a następnie polecieli na Marsa. Agencja pracuje teraz nad ostatecznym złożeniem, integracją i testowaniem systemu, który będzie woził astronautów z Ziemi do Lunar Orbital Platform-Gateway, niewielkiej stacji kosmicznej, która ma powstać na orbicie Księżyca. W 2020 roku ma odbyć się testowa bezzałogowa Exploration Mission-1 (EM-1), w ramach której pojazd Orion zostanie wyniesiony przez rakietę Space Launch System (SLS) i obędzie podróż dookoła Księżyca, a następnie wróci na Ziemię. Do roku 2023 ma zostać zorganizowana załogowa testowa EM-2. Inżynierowie z Florydy łączą obecnie moduł załogowy i serwisowy Oriona, a później przeprowadzą testy, by upewnić się, że całość działa, jak powinna. Następnie kapsuła zostanie przewieziona do Ohio, gdzie przez cztery miesiące będzie poddawana testom termicznym w komorze próżniowej oraz testom interferencji elektromagnetycznej. Po powrocie na Florydę rozpocznie się ostateczna faza testów, po których kapsuła zostanie umieszczona na SLS. W międzyczasie zespół zajmujący się Orionem pracuje nad drugą kapsułą, która weźmie udział w locie załogowym wokół Księżyca. Najbardziej interesującym elementem prac nad tą kapsułą będzie przewidziany na czerwiec test systemu awaryjnego przerwania startu. W jego ramach Orion zostanie wyniesiony na wysokość 9,5 kilometra i przy prędkości ponad 1600 km/h będzie musiał oddzielić się awaryjnie od rakiety nośnej i bezpiecznie wylądować. Z kolei inżynierowie z Michound Assembly Facility w Nowym Orleanie niemal zakończyli już prace nad pierwszym stopniem SLS, największym elementem najpotężniejszej rakiety nośnej na świecie. Sekcja silników, składająca się z czterech maszyn motorów RS-25, została niemal ukończona. Wkrótce rozpocznie się jej łączenie z 40-metrowym zbiornikiem na ciekły wodór. Następnie całość zostanie połączona z sekcją przednią, składającą się m.in. ze zbiornika ciekłego tlenu. Całość zostanie później przewieziona do Stennis Space Center w Mississippi, gdzie rozpoczną się testy silników. W Stennis już przeprowadzono w bieżącym roku dwa testy silników, a w ciągu najbliższych miesięcy zakończone zostaną testy wszystkich silników dla czterech pierwszych misji SLS. Osobnym testom zostaną poddane zbiorniki ciekłego wodoru i tlenu. Będą sprawdzane w bardziej wymagających warunkach niż te, jakie są przewidywane w czasie lotu. Testowana jest też awionika i inne systemy, a w Kennedy Space Center trwają prace nad systemami, które będą potrzebne do przeprowadzenia startu. « powrót do artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...