mankomaniak
Użytkownicy-
Liczba zawartości
383 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
10
Zawartość dodana przez mankomaniak
-
Motasz kolego straszliwie. Po pierwsze chodzi raczej o przychody, a nie zysk. Bo jak masz zysk, to nie może ci się zrobić nagle strata. Po drugie, jeśli kupujesz, to prawdopodobnie wydajesz pieniądze, tak? Chyba że mówisz o barterze, jednak to raczej wyjątek niż zasada. A więc trzeba przyjąć, że masz wydatek. Ten wydatek może być kosztem, ale nie musi. Zależy czy to usługa czy aktywo materialne. Jeśli usługa, to znów wszystko zależy od tego czy dotyczy danego roku czy kolejnych lat i czy jest wykonywana w całości czy w etapach lub częściach. Jeśli cała wartość usługi dotyczy danego roku, to od razu staje się kosztem w całości (zużycie aktywów następuje natychmiast). W twoim przykładzie zawsze będzie wtedy strata. W każdym innym przypadku zakup - zasadniczo - nie zostanie zaksięgowany w całości jako koszt. Czyli jeśli zakupione aktywo jest materialne, to z zasady nie powstaje od razu koszt (niskocenne środki stanowią niejako wyjątek, bo można, ale nie trzeba ich wrzucać w całości w koszty). Koszt powstaje dopiero w momencie, gdy to aktywo zaczyna pracować, tj. być zużywane. Tak więc ty twierdzisz, że ja nie rozumiem, o czym ty mówisz, podczas gdy jest dokładnie na odwrót. Powiedziałem, że nie znasz zasad rachunkowości. Co z tego, że wydałeś ileś tam pieniędzy, skoro zakup dotyczy np. 20 lat funkcjonowania firmy, wykorzystywania tego środka przez 20 lat, bo przez te 20 lat ten środek będzie pośrednio służył do generowania przychodów? Podajesz dwa warianty płacenia podatku, gdy raz wydatek jest kosztem, a raz aktywem podlegającym amortyzacji. Nie bierzesz w ogóle pod uwagę teoretycznej możliwości, że w pierwszym przypadku strata powinna przejść na następny rok, tak że podatek też wyniósłby 0, tak samo jak w drugim wariancie. Mówię tu o teoretycznej możliwości, nie rzeczywistych odliczeniach straty. Czyli kwestia podatkowa jest wtórna - nie ma istotnego znaczenia dla teorii amortyzacji wbrew temu co próbujesz tutaj nieudolnie udowodnić.
-
Ostatni raz, bo mam dość tutejszych nieuków. To teraz wkleję tekst ze strony: https://ksiegowosc.infor.pl/warto-wiedziec/44507,Jak-zaewidencjonowac-srodki-trwale-o-niskiej-jednostkowej-wartosci-poczatkowej.html " Jednostka może przyjąć w ZPK, że wszystkie lub ściśle określone grupy niskocennych składników majątku spełniających ustawowe wymogi zaliczania ich do środków trwałych będą podlegać wprowadzeniu do ewidencji bilansowej środków trwałych. Ich amortyzowanie będzie przebiegać w sposób uproszczony: - poprzez dokonywanie zbiorczych odpisów dla grup środków trwałych zbliżonych rodzajem i przeznaczeniem, - w drodze odpisywania wartości tego rodzaju środków trwałych jednorazowo. " Do niedawna granicą było 3,5 tys zł, więc artykuł podlega aktualizacji, ale zasady są niezmienne. Jak widać, wszystko co napisałem jest poprawne i niesprzeczne. Bywaj nieuku.
-
Poczytaj o zasadzie memoriałowej oraz zasadzie współmierności przychodów i kosztów, to może cokolwiek załapiesz o co chodzi w tej księgowości i podatkach.
-
Jak nie chodzi, jak to wynika wprost z definicji amortyzacji! Nie chodzi o "sensowne rozłożenie kosztów w czasie", ale o zasadę współmierności przychodów i kosztów. To ile zużywasz na wytworzenie usługi, automatycznie przekłada się na wielkość sprzedaży. I jest to po prostu teoria, w praktyce może wyglądać to trochę inaczej. No i co z tego? Patenty też się zużywają, bo powstają nowe technologie, które je zastępują. Nie rozumiesz po prostu co to w ogóle jest koszt. Koszt nie jest wydatkiem i jest to podstawowa wiedza w księgowości. Koszt jest terminem ekonomicznym i ściśle wiąże się ze żużyciem aktywów. Krótko mówiąc, nie wiesz co to są koszty, nie wiesz co to jest amortyzacja, nie znasz zasad rachunkowości, a standardowo jak większość wypowiadasz się na temat. Lepiej trochę pomilczeć i poczytać zamiast opowiadać banialuki. Ktoś tu powiedział, że wartością dodaną tego portalu są userzy. Jak dla mnie często są wartością ujemną i niszczą jego wartość.
-
Pogarszasz reputację tego portalu jeszcze bardziej, może kto inny cię oświeci człowiecze...
-
I w ten sposób mocium panie obniżyłeś wartość tego portalu, wprowadzając czytelnika w błąd i wygadując brednie. Poczytaj trochę więcej o temacie, ta kwota graniczna stanowi tylko ułatwienie dla przedsiębiorcy, a nie jakiś nakaz. Firma może zarówno amortyzować jeden nóż przez wiele lat, jak i odpisać go jednorazowo - to jej wybór.
-
Po pierwsze wartość 10 000 zł dotyczy całego koszyka, zbioru środków trwałych a, nie jakiegoś pojdeyczego przedmiotu, po to aby uprościć obliczenia i trzymać się zasady istotności. Jeden nóż w firmie nie wnosi wartości, ale kilkadziesiąt czy kilkaset już tak. Po drugie nieprawda, że amortyzacja to termin czysto księgowy, bez odniesienia do rzeczywistości. Właśnie istota amortyzacji polega na tym, że rzeczy się zużywają i dlatego najpierw określa się okres tego zużycia czyli czas używania danego środka, następnie bierze się koszt nabycia środka i dzieli się ten koszt przez okres trwałości. W ten sposób otrzymuje się realny koszt ponoszony w każdym kolejnym roku - amortyzację. To czy jest obliczenia są poprawne czy nie, to drugorzędna sprawa, chodzi o zasadę. Wszystko co jest używane, się zużywa. "Używanie" ma konotacje ze słowem "życie". To znaczy, co używane, można określić jako "żywe" i ponieważ nie ewoluuje, ale podlega destrukcji (entropii czy innym zewnętrznym siłom), ginie.
-
Jak coś nie żyje, to i nie umrze. Jednak twoje przykłady są błędne. Te rzeczy się amortyzują.
-
Jedynie co się zmienia na tym portalu, to użytkownicy. Wszystko, co nie ewoluuje, umiera.
-
A jak napiszę A = PO, B = Nowoczesna, C = PIS, to udowodniłem, że opozycja walczy sama ze sobą. Taraaa! Znaczy weszło 2 + 2*królik? Czy 2 króliki + 2 króliki? Czy w równaniu 2+2=5 jest gdzieś królik, zmienna, jednostka? Nie. 2 to 2, a nie dwa króliki. 5 to 5, a nie pięć królików. Na twoim miejscu napisałbym coś takiego: 2 króliki + 2 króliki = 5 króliki. Dzielimy przez "króliki" i dostajemy 2 + 2 = 5. Ale błąd tutaj polega na tym, że traktujemy x królików jak x*k, gdzie k to zmienna, a przecież chodzi tutaj o jednostkę królika. Natomiast w zapisie 2+2=5 nie masz żadnej jednostki i raczej jej nie wyczarujesz.
-
Rozumiem, że wg ciebie np. pioruny i grad to dzieło istoty pozaziemskiej, która chce ukarać ludzkość za jej grzechy.
-
Gdyby Bóg istniał, to zdarzałyby się cuda na świecie, czyli coś sprzecznego z fizyką lub chemią. Czy w takim razie miarą Boga jest liczba zdarzeń (w danym odcinku czasu) których nie da się racjonalnie wyjaśnić? Im więcej cudów, tym więcej jest Boga, albo - mówiąc językiem fizyki kwantowej - jest większe prawdopodobieństwo istnienia Boga? Nie bardzo. Teoretycznie cuda mogą także wywoływać duchy. Chyba że zrównamy duchy z bogami, wtedy rzeczywiście mielibyśmy politeizm. Uzasadnieniem takiego zrównania mogłby być dogmat o Trójcy Świętej, gdzie Duch i Bóg stają się jednością. Jednak krytyk powyższego podejścia stwierdziłby, że jest ono zbyt restrykcyjne, bo skoro już żyjemy w danym środowisku fizycznym, to nie jest możliwe, aby stało się coś sprzecznego z prawami fizyki. Nawet Bóg nie może przecież sprawić, że 2+2 = 5. Dlatego opracowałem inny test. Jeżeli za cud uznalibyśmy niezwykle mało prawdopodobne zdarzenie (w ramach znanego nam fizycznego świata), to ich liczba w danym przedziale czasu byłaby miarą prawdopodobieństwa istnienia życia duchowego/pozagrobowego. Przykładem "niezwykle mało prawdopodobnego zdarzenia" byłaby np. liczba wskazanych przez jasnowidza miejsc, gdzie rzeczywiście odnaleziono zwłoki, albo zdarzenia takie jak zatrzymanie zegara (tj. samoistne popsucie się baterii) w domu dokładnie o tej samej godzinie, o której dana osoba mieszkająca w nim dopiero co zmarła. W takim scenariuszu krytyk może twierdzić, że to zwykły przypadek, a obrońca, że to dowód albo argument istnienia życia pozagrobowego. Im więcej takich zdarzeń, tym wiara w świat duchów stawałaby się bardziej twierdzeniem naukowym, a twierdzenie naukowe, że to zwykły przypadek, stawałaby się bardziej wiarą w nieistnienie świata duchów. W pewnym sensie można więc zmierzyć Boga.
-
A ty wiesz jak to działa. Próbowałeś na sobie? Wiesz lepiej od specjalisty: https://www.tygodnikprzeglad.pl/pedofil-niejedno-ma-imie/ "Czy skłonność do pedofilii jest wrodzona, czy może być nabyta? ZL-S: Częściej jest nabyta, np. w wyniku nieudanych związków z kobietami, niezaspokojonej potrzeby władzy i uznania czy nieudanego współżycia seksualnego. " Chodzi o szkoły, seminaria, domy dziecka itp. Ostatnie twoje pytania są śmieszne i nie uznaję ich za warte odpowiadania. Nigdzie nie naginam. Wg Starowicz:a "Na stu mężczyzn skłonności pedofilne ma sześciu": https://www.tygodnikprzeglad.pl/pedofil-niejedno-ma-imie Czyli i tak jestem pobłażliwy. Osobiście myślę, że wśród księży to dwa razy więcej.
-
Przecież wyraźnie napisałem. Przeczytaj 3 razy mój komentarz. Tylko ty i raweck twierdzicie, że mogą być dobrzy naziści. Ogólnie pewnie niczym, tylko że populacja księży tworzy nowe warunki. Przebywają oni z obcymi dziećmi, a sami nie mają partnera, więc zaczynają ich pociągać chłopcy albo dziewczynki, z którymi mają na co dzień styczność. Nie do pogodzenia z celibatem. Większość księży będzie sobie radzić sama, ale zawsze będzie pewien procent, który nie będzie w stanie się powstrzymać przed molestowaniem. Właściwie jest jeden sposób na "naprawienie". Całkowity zakaz kontaktu księży z dziećmi bez nadzoru rodziców. Jestem za, ale w obecnie jest to mało prawdopodobne.
-
Jeśli uciekł, to nie jest nazistą. Jeśli nie uciekł, a pomógł, to jest obłąkany, a nie dobry. Wystarczy, że polityk przymyka oko na łamanie prawa przez własną partię (nie pojedyncze osoby), to zostaje skreślony. A skoro pozostaje w partii, to znaczy, że przymyka oko. Może więc pomagać sierotom, chorym i biednym, wpłacać na hospicja, a i tak zostanie skreślony z listy dobrych, bo wygodnie mu było pozostać w partii łamania prawa. Tak samo Jan Paweł 2 nie był dobrym papieżem, bo ukrywał i przymykał oko na skandale pedofilskie w Kościele. To był zły człowiek. Bo 4% to są oficjalne statystyki księży z zarzutami o pedofilię. Dlatego bezpiecznie można przyjąć, że wszystkich jest 5%. Dlatego dane z wikipedii podałem tylko w nawiasie dla informacji. No jak analizujemy problem błędów, to jasne, że 5% tak można interpretować. W tym przypadku 5% księży to po prostu błąd systematyczny (nie do naprawienia przez Kościół).
-
Co ty z tymi Niemcami. Powiedz to wprost: byli dobrzy i źli naziści. Są dobrzy i źli pedofile itd. (By the way co 20 ksiądz to pedofil (4% księży wg wikipedii)).
-
Od kiedy Niemcy to organizacja? Naród tym się różni od organizacji, że m.in. nie posiada własnej ideologii. Naziści to była organizacja, którą oczywiście należało tępić. Tylko że Naziści przynajmniej konsekwentnie realizowali swoją chorą ideologię. Natomiast Kościół zaprzecza własnej ideologii, mówi jedno, robi drugie. Niby wyznaje nauki Chrystusa oparte na "miłosierdziu" i "nadstawianiu drugiego policzka", a jednocześnie bez wahania zabija heretyków, a nawet niewygodnych ludzi z własnego otoczenia (Jan Paweł 1). Możesz też wierzyć w ufo albo WIelką Stopę. Możesz też nie wierzyć, że masz mózg - w końcu chyba nie zrobiłeś i doświadcznia i nie sprawdziłeś? Ja fizykiem nie jestem, więc nie mam zamiaru stawiać twardych tez (bo w przeciwieństwie do niektórych laików jestem świadomym laikiem). Mogę się jedynie podeprzeć opracowaniami specjalistów. I tak np. tutaj: http://racjonalista.tv/hipoteza-powstania-wszechswiata-wedlug-l-kraussa/ można się dowiedzieć w skrócie, w jaki sposób wszechświat mógł powstać samoistnie zgodnie z prawami fizyki. Inna ciekawa teoria pozbywa się problemu początku, bo mówi o " cyklicznym powstawaniu i zapadaniu się Wszechświata, w którym ekspansja i kurczenie się przybiera formę oscylacji, a Wielki Wybuch interpretowany jest jako odbicie będące wynikiem zapadnięcia się poprzedniego Wszechświata" : https://www.spidersweb.pl/2017/12/teoria-wielkiego-wybuchu-alternatywa.html
-
Przegapiłeś: https://pl.wikipedia.org/wiki/Stworzenie_świata_(katolicyzm) To teraz chcesz zmieniać zupełnie temat (w sensie odejścia od pytania o wartość)? Powiedziałem, że są naukowe, racjonalne teorie to wyjaśniające. Dopóki ich nie było, można było sobie wierzyć, że różne bajki. Organizacja, która zaledwie kilkaset lat temu paliła ludzi na stosie za to, że podważali jej poglądy/dogmaty, niewygodne pisma naukowe usuwała - jest szambem. Ludzie, którzy ją dziś popierają na pewno na szacunek nie zasługują, a na pogardę.
-
Przecież nie napisałem nigdzie, że obaliła, tylko że wyparła. Do powstania świata nie jest potrzebna nadprzyrodzona istota i to wystarczy. Racjonalne wyjaśnienie (tzn. mające podstawy naukowe) jest zawsze lepsze od nieracjonalnego (mające podstawy wybujałej wyobraźni).
-
Kolega mógłby zmienić awatar? Jest nieestetyczny. Twoje zdjęcie jest brzydkie i odrzuca.
-
Choćby główny katolski dogmat mówiący o tym, że świat został stworzony przez Boga. Oczywiście tego jedynego katolickiego Boga.
