Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

mankomaniak

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    383
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    10

Zawartość dodana przez mankomaniak

  1. No się nie dziwię, bo to najwybitniejsi ludzie. Co do artykułu: "Ogólny odsetek wierzących naukowców w Stanach Zjednoczonych wynosił w ich badaniu 39,3% i prawie nie różnił się od globalnych wyników pierwszego badania Leuby (41,8%). Najwięcej wierzących było wśród matematyków – około 45%. W artykule pt. „Wybitni naukowcy nadal odrzucają wiarę w Boga” („Leading scientists still reject God”) wspomniani autorzy stwierdzili, że spadła liczba wybitnych naukowców wierzących w Boga. Wynosiła ona 7% w roku 1996, podczas gdy w latach 1914 i 1933 – odpowiednio: 27,7% i 15% (Larson i Witham, 1998)." "Wspomniana wcześniej Ecklund wraz z Christopherem Scheitle (Ecklund i Scheitle, 2007) zbadali za pomocą swej ankiety 1646 naukowców. Uzyskali bardzo wysoki wskaźnik uczestnictwa: na zaproszenia do udziału w badaniu odpowiedziało prawie 75% zaproszonych. Być może pewną rolę odegrał fakt, że przesyłali osobom, do których się zwracali, kwotę 15 USD. Deklarację wiary złożyło 25,2% badanych z dziedziny nauk społecznych (30% politologów, 25,2% ekonomistów, 23,7% psychologów i 20,8% socjologów). Nieco mniej wierzących było wśród naukowców reprezentujących nauki przyrodnicze: 29,1% chemików, 19% fizyków i 17,4% biologów. Ogólny procent wierzących w tej grupie nauk wynosił 20,7%." To mi wystarczy. W USA naukowcy to poziom kilka razy wyższy od naszych.
  2. A są biedni, bo takie było ich przeznaczenie? Wola boska? Czy są biedni, bo są głupsi. Wolą chodzić do kościoła niż się uczyć. Rzeczywiście, im wyższy dochód na głowę, tym mniejsza szansa, że osoba będzie chodzić do kościoła czy odbywać inne modły (wprawdzie niewielka, bo 4%, ale zawsze). Bezrobotni częściej chodzą do kościoła niż pracujący (5%).
  3. Nic się nie wali kolego. Paradoks już wyjaśniłem: te 40% wierzących Czechów jest tak głupich, że obniża średnią. Tak samo z USA i resztą. Mam przypomnieć tabelkę? W USA ateiści są inteligentniejsi od wierzących, im bardziej wierzący tym głupsi. Nie ma powodu, by w innych krajach nie było podobnie.
  4. Wygląda na to, że na tą korelację trzeba spojrzeć binarnie poprzez podział na kraje prymitywne (południowa część świata) i rozwinięte (północna część świata). Kraje południowe mają max 3% ateistów i tam IQ < 90. Kraje północne mają więcej ateistów i IQ równa się ok. 100. Nie wiem dlaczego Czechy mając 60% ateistów nie mają wyższego IQ - to paradoks. Chiny i Płd Korea potwierdzają korelację. W sumie trzeba patrzeć binarnie, na część inteligentniejszą świata i głupszą. Ta lepsza część ma medianę powiedzmy na poziomie 40% ateistów, ta gorsza jakieś 2%. Na różnice pomiędzy poszczególnymi krajami raczej nie ma sensu patrzeć (inne czynniki silniej działają). P. S. A już wiem - w krajach południowych występuje większy fundamentalizm religijny i stąd ta przepaść. Tam gdzie nie ma tego, różnice się zacierają czego przykładem są Czechy i Polska.
  5. "It had 33 adolescents, who were 12- to 16-years-old when the study started. Price and her team gave them IQ tests, tracked them for four years, and then gave them IQ tests again. The fluctuations in IQ were enormous. I'm not talking about a couple points, but 20-plus IQ points, one way or another. These changes in IQ scores were not random — they tracked very nicely with structural and functional brain imaging. Suppose the adolescent's verbal IQ really went up during that time; it was verbal areas of the brain that changed." https://www.livescience.com/36143-iq-change-time.html P.S. Miałeś podać źródło twoich rewelacji, że państwa ateistyczne zabijały teistów. Czekam.
  6. Ateistą się nie zostaje na zawołanie kolego. Jeśli ktoś wierzy w boga, to się nie oduczy wierzyć, tylko dlatego, że tak chce. Przemyśl to.
  7. Bredzę, a jednak pokazałem dowód, że głupota rozumiana jako kombinacja niskiego IQ z niskim poziomem wiedzy znacząco koreluje z fundamentalizmem religijnym. Faktów nie zmienisz.
  8. Standardowo pleciesz od rzeczy. Wiadomo, że fundamentalizm (fanatyzm, moheryzm, pislam) jest jednym z przejawów głupoty. Jeśli teraz zdefiniujemy głupotę jako kombinację niskiego IQ z niskim poziomem wiedzy (edukacji), to otrzymujemy dowód korelacji głupoty z poziomem religijności. Tabela ta pokazuje, że im silniejszy poziom religijności, tym niższe IQ i niższy poziom edukacji. Oznaczenia: Mind = mindfulness; Spirit = spirituality; Supp = religious support; Id = religious identification; Priv = private religious practice; Fund = fundamentalism; IQ = intelligence; Edu = education
  9. To jak chcecie na jednym kraju, to oto przykład pracy, testowano dorosłych w USA na różnych poziomach wiary. http://www.midus.wisc.edu/findings/pdfs/1197.pdf Zmienne dotyczące religii: religious support (the belief that religion provides strength and guidance), religious identification (the importance of religion and religious community in one's life), private religious practice (how often one reads scripture, prays, or meditates), and fundamentalism (strict adherence to a religious doctrine) Korelacja z IQ wyniosła dla religious support -> −0.10 religious identification -> − 0.14 private religious practice -:> −0.15 fundamentalism -> −0.25 Tak więc po raz kolejny potwierdza się wszystko co wcześniej powiedziałem, a ci co twierdzą, że korelacja nie występują, tylko się pogrążają w swojej ignorancji, w dodatku szerzą kłamstwa na portalu szerzącym naukowe fakty.
  10. Ty niczego nie rozumiesz. Spójrz sobie na tabelę w załączniku. Przykład: Haiti, Gwinea - tylko 0,5% jest ateistami, a IQ = 67. Cała południowa część świata to IQ daleko poniżej 100 przy niemal 100% teizmie populacji. A z kolei Południowa Korea to 30% ateiści, a IQ = 106. Chyba jasne więc, że jest to przepaść - im więcej wierzących, tym mniejsza inteligencja.
  11. Jak nie ma, skoro dowiedziono taką korelację? Przykładowo, wykazano tutaj że korelacja między IQ a ateizmem wynosi 0,6: http://helmuthnyborg.dk/wp-content/uploads/2016/07/Publ_2008_Average-intelligence-predicts-atheism.pdf Więc jak zwykle banialuki opowiadasz panie. A to że ktoś tam dostał Nagrodę Nobla? Lech Wałęsa też dostał i czyni to go geniuszem?
  12. Skazani przez Kościół, państwo? Co ty opowiadasz. Proszę o źródła tych bzdur. Świetne źródło, oto przykład cytatu "Max Karl Ernst Planck fizyk: 1918 nagroda Nobla w dziedzinie fizyki „Ktokolwiek, kto był poważnie zaangażowany w pracę naukową jakiegokolwiek rodzaju uświadamia sobie, iż nad wejściem bram świątyni nauki wypisane są słowa: Musicie mieć wiarę. Jest to cecha, bez której naukowiec nie może się obejść.” Hannes Olof Gösta Alfven fizyk i astrofizyk: 1970 nagroda Nobla w dziedzinie fizyki „istnieje stale rosnąca liczba zaobserwowanych faktów, które trudno pogodzić z hipotezą Wielkiego Wybuchu. Establishment Wielkiego Wybuchu bardzo rzadko o nich wspomina, a kiedy nie-wierzący próbują przyciągnąć do nich uwagę potężny establishment odmawia przedyskutowania ich w uczciwy sposób…” Cytaty z Einsteina o Bogu? Einstein wierzący, Einstein dobry. Ciekawe jednak, że nie zacytują już innych jego wypowiedzi. Na pytanie rabina Goldsteina czy wierzy w boga, odpowiedział ""Wierzę w Boga Spinozy, który ujawnia się w harmonii wszystkiego, co istnieje, a nie w Boga, który interesuje się losem i uczynkami ludzkości". A także powiedział raz wprost: "jestem oczywiście i zawsze byłem ateistą". Niezła manipulacja wrzucać takie cytaty.
  13. Jest jasne i oczywiste, że są tylko dwie przyczyny istnienia religii i wiary w boga: głupota-błędne rozumowanie (przypisywanie rzeczom niezrozumiałym boską ingerencję) oraz strach przed śmiercią (niemożność pogodzenia się z tym, że po śmierci jest pustka, nie ma duszy, nieba, jest się tylko prochem). Mogę więc zgodzić się, że jest coś takiego jak gen religijności: przyczyna to brak krytycyzmu do własnego myślenia (w sumie niższe IQ) lub wrodzona lękliwość. Dlatego jako ateista nie rozmawiam z teistami, bo wiem, że albo mam do czynienia z osobą "chorą umysłowo" (wiara w boga to choroba umysłowa) albo kimś zalęknionym. Wyżywać się, tracić czas na słabe jednostki - nie ma sensu.
  14. Oczywiście, bo ty za grosz nie pojmujesz o co tu chodzi. Nie możesz przyjąć do wiadomości, że pojawił się ktoś bardziej otwarty i dociekliwy i cię skompromitował. Żeby cię już kompletnie zdemaskować, wykazać twoją skrajną ignorancję i małostkowość, podaję jeszcze jedną, dużo wcześniejszą pracę, którą posiłkował się właśnie autor powyższej: https://arxiv.org/abs/quant-ph/9512021 "Microtubule (MT) networks, subneural paracrystalline cytosceletal structures, seem to play a fundamental role in the neurons. We cast here the complicated MT dynamics in the form of a 1 + 1-dimensional non-critical string theory, (...)" "In addition, the complete integrability of the stringy model for MT we advocate in this work proves sufficient in providing a satisfactory solution to memory coding and capacity." W tej pracy masz też odwrotną analogię czarnych dziur, którą później wykorzystał Dvali u siebie. "Taking into account the conjecture of the present work, that formation of virtual black holes can occur in brain MT models (...)" "The collapse phenomenon in our approach does not require the existence of a wave fucntion, and it is induced by the formation of microscopic black holes (singularities) in the effective one-dimensional space-time of the tubulin chains" Masz czarne dziury, masz teorie strun, są związki, są. Nie będę z tobą dyskutował czy to ten czy inny temat, bo dla mnie ktoś taki jak ty będzie wszystko robił by tylko zaciemnić obraz i "racjonalizować", wymyślając bzdurne argumenty. Nie masz żadnej refleksji nad sobą. Wykazałem, że jesteś po prostu malutki.
  15. Ty się już pogrążasz coraz bardziej. Przeczytaj chociaż początek ze zrozumieniem. Skoro autor robi analogię czarnej dziury do pamięci mózgu, to logicznie rzecz biorąc biologiczne sieci neuronowe nie mogą być w żadnym wypadku podobne do ANN (z punktu widzenia tej pracy) jak to ciągle tutaj próbujesz udowodnić z mizernym skutkiem. Co z tego, że jest to odwrotna analogia skoro jedno rozumowanie można przekształcić w drugie. Jesteś już żenujący w swojej arogancji i ignorancji. Przecież to zupełnie inny rodzaj ANN, nie klasyczny, tylko kwantowy, na zupełnie innym poziomie abstrakcji, więc nie ma on porównania do twoich klasycznych. No i na początek wystarczy. Dla ciebie to za trudne, by widzieć coraz dalej. W sumie się nie dziwię, skoro jedynie tytuł potrafisz przeczytać i z niego wyciągać wszystkie wnioski.
  16. No właśnie, to jest twoja wiara, że już wszystko się da wyjaśnić za pomocą dostępnej wiedzy. Ja twierdzę, że tak skomplikowane procesy w mózgu jak wykazałem wyżej, mogą prowadzić do dużo bardziej subtelnych zjawisk, które nie przewidują ANN. I tyle. Tak to moja wiara. Ale jest ona równie dobra, jak twoja. Znalazłem artykuł, który zajmuje zagadnieniem, o którym piszę. Rozważa hipotezę możliwości mózgu jak czarną dziurę: https://arxiv.org/pdf/1801.03918 "Motivated by the potential similarities between the underlying mechanisms of the enhanced mem- ory storage capacity in black holes and in brain networks, we construct an arti cial quantum neural network based on gravity-like synaptic connections and a symmetry structure that allows to describe the network in terms of geometry of a d-dimensional space. We show that the network possesses a critical state in which the gapless neurons emerge that appear to inhabit a d-1-dimensional surface, with their number given by the surface area. In the excitations of these neurons, the network can store and retrieve an exponentially large number of patterns within an arbitrarily narrow energy gap." "A high excitation level of some neurons - due to their negative synaptic connections with others - lowers to zero the excitation threshold energies for the latter neurons, thereby making is possible to store an exponentially large number of patterns within an in- nitesimally narrow energy gap." A więc? Bzdura? Bezsensowna fantazja, jak to ująłeś?
  17. No, nie, a inteligencja? Czy umysłowo chorzy powinni głosować? Czy moherowe berety powinni mieć prawo głosu? Oczywiście, że głosować powinni mieć prawo tylko ci, którzy zdadzą pewne minimalne testy na IQ i mają jakiś zakres wiedzy o ekonomii. Zakładając, że średnia jednak wychodzi gdzieś po środku, to trzeba zaufać społeczeństwu - taka jest filozofia demokracji. Faktem jest, że podatek dochodowy ma jak najbardziej sens, gdy jest wydawany rozsądnie, tzn. na dobra, które są trudno albo prawie niedostępne na rynku. To np. bezpieczeństwo, ochrona granic czy też ochrona środowiska. To sa rzeczy, którymi państwo powinno zarządzać (pomijam szczeble lokalne, bo to drugorzędna sprawa). Poza tym są dobra społecznie słuszne, ale niekoniecznie opłacalne, np. inwestycje w innowacje, które raz że są często ryzykowne, a dwa zwrócą się po 10, 20, może więcej latach (patrz problem energii). Dlatego generalnie podatki dochodowe są słuszne i pożyteczne. To co jest złe, to reszta podatków, jak np. VAT, który jest po prostu zdublowaniem podatku dochodowego i to powinno się zlikwidować.
  18. Wystarczy mi odpowiedź tak albo nie. Dokładnie - rozmawiamy o nauce.
  19. Podaj źródło. Nawet jeśli, to co z tego? Znów banialuki, że osiągnął jakiś kres możliwości i dlatego trafił do psychiatryka. Raczej to byłoby związane z tym, że miał zaburzenia autystyczne, czyli podobnie jak inny sawant - Daniel Tammet. Możliwe, że autyzm był ceną za taką pamięć albo któreś z nich było skutkiem ubocznym. Ale co z tego. Przecież wg twoich twierdzeń nie ma znaczenia czy ktoś jest autystykiem czy nie, to limit jego pamięci istnieje jak u każdego innego człowieka. No i podałem ci wcześniej przykład, że dokładnie w ten sam sposób stworzyliśmy samolot w oparciu o wiedzę o ptakach - bez białek! A zatem samolot lata tak samo jak ptak. To jest twoje rozumowanie. Diabeł tkwi w szczegółach, a te leżą właśnie w przyczynach procesu biologicznego, który jest nieporównywalnie bardziej skomplikowany od zwykłych maszyn. Po prostu, jesteś zielony z neurobiologii i stąd twoja ignorancja, że nie potrafisz dostrzec jak ogromna jest przepaść między biologiczną o sztuczną pamięcią. Domyślam się, że w tym czasie neurobiolodzy jeszcze bardziej zrozumieli z jak skomplikowanym procesem mają do czynienia. Jeszcze więcej szczegółów poznają.
  20. No i dotarliśmy w końcu. Otóż opowiadasz banialuki, brednie, i mówię to ze 100% pewnością. Prawdą jest, że emocje będą priorytetem dla organizmu, ale rzecz w tym, że nie ma biologicznego powodu, że człowiek powinien być w stanie zapamiętać tak ogromny zasób informacji. Załóżmy nawet, że jest to ten 1 pb (chociaż inni naukowcy podają nawet większe wartości, np. 2,5 pb - https://io9.gizmodo.com/if-your-brain-were-a-computer-how-much-storage-space-w-509687776 , a niedawno mówili o 0,1 pb, co potwierdza, że nadal są to niedoskonałe modele). Ile mówiłeś, że człowiek musiałby żyć, by zapamiętać tyle, możesz mi przypomnieć, bo mam słabą pamięć? Jak widać coś mechanizm ewolucyjny działa "za mocno", by uzasadnić konieczność takiej pojemności. Dlatego mój pomysł o zwiniętych wymiarach to próba odpowiedzi na to pytanie z logicznego punktu widzenia. Teraz co do drugiego fragmentu. To są proste mechanizmy na ANN, a nie na prawdziwym, żywym mózgu. Ci się ciągle mylą te pojęcia. ANN to model procesu pamięciowego mózgu, a nie jej lustrzane odbicie. Skoro to takie proste, to dlaczego naukowcy ciągle badają mechanizmy pamięci i tak naprawdę nie mają pełnej wiedzy jak ona powstaje w żywym organizmie, a tym bardziej u człowieka? W końcu wystarczyłoby tylko zrozumieć ANN i wiedzieć wszystko co potrzebne. A jednak tak nie jest. Żeby nie być czysto teoretycznym i nakreślić jak duży jest to problem, podam fragment artykułu ze Świata Nauki (marzec 2005), "Komórkowe ścieżki pamięci": "Badacze zastanawiali się, w jaki sposób ekspresja genów [tj. ich aktywność w jądrze komórkowym, która jest niezbędna do wzmocnienia synaps w procesie pamięci długotrwałej - mój przypis] może zawiadamiać odległymi synapsami. Skąd gen wie, kiedy wzmacniać synapsę, a kiedy pozwolić nieistotnym wydarzeniom na zniknięcie bez śladu? I skąd białka kodowane przez geny wiedzą, którą z tysiecy synaps należy wzmocnić? (...) Doświadczenia (...) pokazały, że do prawidłowego uczenia się niezbędna jest synteza nowych białek w mózgu i to w czasie kilku lub kilkunastu minut po treningu, w przeciwnym razie pamięć zanika (...). Aby powstało białko, musi zajść transkrypcja odcinka DNA znajdującego sie wewnątrz jądra komórkowego, czyli przepisanie kodu DNA na przenośną postać materiału genetycznego zwaną informacyjnym RNA (mRNA). Informacyjny RNA wędruje dalej z jądra na zewnątrz, do cytoplazmy, gdzie maszyneria komórkowa dokonuje translacji, czyli zdekodowania instrukcji i biosyntezy nowego białka (...) Ponieważ jeden neuron może tworzyć dziesiątki tysięcy synaps i raczej niemożliwe jest, aby dla każdej z nich istniał oddzielny, przyporządkowany gen, neurobiolodzy musieli wyjaśnić, jak jądro komórkowe kontroluje wzmocnienie poszczególnych synaps. Wysnuli hipotezę, że odpowiednio silnie pobudzona synapsa wytwarza jakąś cząsteczkę sygnałową. Podczas gdy tymczasowo wzmocniona synapsa utrzymuje ślad pamięciowy, cząsteczka przemieszcza się do jądra komórkowego neuronu i może aktywować geny niezbędne do produkcji białek utrwalających wzmocnienie transmisji synaptycznej. Nierozwiązany pozostał jednak problem, w jaki sposób białko znajduje drogę powrotną z ciała komórki do tej jednej spośród tysięcy synaps, która wysłała sygnał." (...) "Dzięki eksperymentom autora okazało się, że hipotetyczna cząsteczka niosąca informację z synapsy do jądra nie jest potrzebna." Nie będę już cytował fragmentu, gdzie autor szczegółowo wyjaśnia, dlaczego ta cząsteczka nie jest potrzebna. W skrócie, stymulacja synapsy wywołuje potencjał czynnościowy neuronu, ten otwiera kanały wapniowe, którym towarzyszy kaskada enzymów, to znowu aktywuje tzw. białko CREB, ono pobudza geny kodujące kolejne białka, które w końcu wzmacniają synapsę, a jądro komórkowe na tej podstawie decyduje o trwałym wzmocnieniu synapsy - i tak ma powstawać wg autora pamięć długoterminowa. Co więcej, po tym artykule, opublikowano komentarz innego naukowca, który miał krytyczne spojrzenie na tezę o wadze białka CREB w procesie tworzenia pamięci długoterminowej i zwrócił uwagę na inne możliwości. To powyższe dobitnie uzmysławia, jak bardzo skomplikowany jest mechanizm powstawania pamięci długotrwałej. Nieprawdą jest, że nauka wszystko to tłumaczy, jest dużo niewiadomych.
  21. Bo zależy co rozumiemy przez praktyczność. Za pierwszym razem brałem pod uwagę tylko fizyczne możliwości organizmu. Przybliżenie to było dość dobre z punktu widzenia długości życia człowieka. Dla niego organizm, który żyje 10 tys. lat to jak nieskończoność. Jeśli takie zwierzę nawet umiera po tym czasie (to może być 15, 20 tys. - mało istotne), to znaczy, że już biologia nie wytrzymuje większego okresu. A skoro biologia nie wytrzymuje , to oznacza kres jej fizycznych możliwości i stąd wyjaśnienie "praktycznej nieskończoności". Jednakże po dłuższym zastanowieniu, stwierdziłem, że jeśli istnieją inne, ukryte, zwinięte wymiary, do których człowiek może się pośrednio jakby dostać wykorzystując swoje możliwości emocjonalno-intelektualne (których nie posiadają ANN), to mógłby swoją pamięć tam umieszczać. Mam hipotezę, że właśnie ci synestetycy otrzymali przypadkowo przez naturę (bo w końcu popełnia ona błędy na plus jak i minus), dar docierania do tych wymiarów, tak że ich mózg automatycznie wytwarza silne skojarzenia do zakodowania tych informacji poprzez zmysły. Ta zmienna sztuczna, o której pisałem jest uruchomiona bez przerwy i bez ich woli. Wiem, że to s-f, ale jak wiadomo jesteśmy wypełnieni ciemną energią, której nie potrafimy w żaden sposób wykryć, a jednak wiemy, że nie jest wytworem wyobraźni, zatem może być podłożem do tego typu hipotez. (Co więcej ciemna energia zachowuje stałą gęstość, a skoro Wszechświat się rozszerza, to musi tej energii ciągle przybywać - odpowiada to twierdzeniu, że pamięć jako informacja (energia = informacja) ciągle jest magazynowana i rośnie). I stąd z praktycznego punktu widzenia jedynie czas życia planety, a może po prostu Wszechświata, byłby jedynym ograniczeniem dla jego pamięci, ale wtedy mówienie o "praktycznej nieskończoności" wygląda trochę kuriozalnie.
  22. Nie wiem jak policzyłeś 1 mb skoro godzinny film może zająć 1 giga. Co do długości "praktycznej nieskończoności", to przemyślałem sprawę i myślę, że trzeba zwiększyć ten okres do czasu życia ZIemi, zamiast najdłużej żyjących zwierząt.
  23. Powinieneś już dawno wiedzieć o jakiej nieskończoności mówię. Jeśli dla ciebie 10 tys lat nieprzerwanego (najwyżej snem) zapamiętywania informacji to mało, to dołóż sobie jedno zero.
  24. I zdania nie zmieniłem. Mało prawdopodobne, żeby człowiek był w stanie zapamiętać wszystkie dane bez wzajemnych powiązań. Ale cały trick polega na tym, że w praktyce może on sztucznie powiązać niezależne od siebie dane, wykorzystując "zmienną sztuczną", pośredniczącą między dwiema niezależnymi danymi. Ten czynnik to właśnie zmysły i emocje. W przypadku synestetyków ta zmienna sztuczna z jakiegoś powodu włącza się automatycznie, wytwarzając tak silny bodziec, że bez problemu osoba zapamiętuje długie informacje. A skoro człowiek może skorelować ze sobą dowolne informacje, to znaczy, że w praktyce pojemność jego pamięci będzie nieograniczona.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...