Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Jurgi

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1470
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez Jurgi

  1. Nie sądzę, żeby nawet kilka mikrodziurek miało jakoś szczególnie wpłynąć na skuteczność żagla. [szpila] Waldi, że ciebie wiatr obraca bokiem, jak sobie za dużo golniesz, to nie znaczy że każdą żaglówkę obróci [/szpila], samoczynne ustawianie żagla pod wiatr nie wymaga nawet automatu. Zakładam, że żagiel może być jednocześnie ogniwem słonecznym, a co dalej z tym prądem zrobią…
  2. Nie ma sprawy. Wydaje mi się, że trochę namieszało ci wymieszanie informacji o retroreflektorach amerykańskich i radzieckich. Cały przyrząd (przynajmniej ten z Misji Apollo) jest faktycznie zestawem pryzmatów, ale każdy taki pryzmat składa się właśnie z trzech luster, o czym pisałem. Lokalizacja lądowania Łuny-17 była znana, ale mniej więcej, ale nie dokładnie. Retroreflektory były wykorzystywane, ale brakowało uczonym przynajmniej jeszcze jednego dla precyzji. Można się nieco zgubić. Zwłaszcza, że ja też pisałem tekst późno i na pół śpiąco, może nie byłem dość precyzyjny, a nie chciałem zarzucać tekstu milionem technicznych szczegółów.
  3. Kubatre, nie napisałeś praktycznie nic, czego by nie było w artykule. Po co powtarzasz to, co jest napisane powyżej? Na dodatek z przekłamaniami. No to zerkamy, co est w twoim linku: No to gdzie tu masz dokładną lokalizację Łunochoda-1? Wyraźnie napisano, że nie widziano go od tego czasu z powodu „kiepskiego parkowania”. Wracamy do zawartości podanego przez ciebie linka: Jak nazwiesz powierzchnię odbijającą światło? Chyba lustrem?
  4. Ciekawe, z którego roku jest sama koncepcja, bo można o niej poczytać nawet w starej fantastyce dla mlodzieży, np. „Wiatr od słońca” Peteckiego, z 1985 roku (albo i starszy):
  5. Świetny pokaz wykorzystania efektu mory do stworzenia starannie zaplanowanych iluzji, znajduje się na tym filmiku: . Przy okazji jest to doskonały sposób na wytłumaczenie komuś, co to jest mora.
  6. Ja swego czasu szczególnie w nocy. Potrafiłem nocą po całym mieście w sklepach szukać czekolady z całymi migdałami. ) I faktycznie były to (dawne) czasy nastoletniej huśtawki emocjonalnej.
  7. O, dzięki za info, przespaceruję się do biblioteki (która szczęściem prenumeruje). )
  8. Przypominam że to jest serwis popularnonaukowy, a nie niepopularnopolityczny. Może trzymajmy się tego. Ewentualnie jest jakiś dział na gatki bez gumki.
  9. Jurgi

    Jak wygląda spin?

    Zależy, czy patrzysz leżąc na lewym, czy na prawym boku.
  10. Tytuł trochę mylący, bo „sprzedający więcej” niekoniecznie oznacza „lepszy”.
  11. Przecież nie tylko czekoladę się je podczas depresji, wiele osób w ogóle je więcej.
  12. Ach tak, nie spotkałem się do tej pory z takim określeniem. Czyli chodzi o to, że niesie wodę zimną i mocno zasoloną, dobra.
  13. Jajcenty, przebiłeś mnie. Raz w życiu miałem okazję dotknąć ośmiocalówki, jak atarowiec z Izraela przywiózł taki antyk na zlot, do pokazania.
  14. Nie wiem, jak się ma sprawa w WB, ale w Polsce, jeśli chodzi np. o witryny samorządowe, to panuje zasada: szwagier króliczka jest informatykiem, to mu damy zarobić. Trzeba przetarg? Nie szkodzi, ustawi się pod niego. W przypadku stron wyższych szczebelków administracji, to pewnie jest trudniej, ale na pewno nie niemożliwe. Można by się zgodzić, że strony rządowe mogą wymagać wyższych nakładów — bo nie powinny polegać na darmowych usługach firm prywatnych, zwłaszcza zagranicznych, oraz powinny być wyjątkowo dobrze zabezpieczone przed hackerami. Szkopuł w tym, że akurat te dwa czynniki uzasadaniające wyższe ceny w naszym kraju nie mają miejsca… Nawet niedawno ukazał się stosowny raport.
  15. Nie ma to jak dyskietki 5,25" 48tpi. Były nie do zajechania. Jeszcze około roku 2000 używałem egzemplarzy wyprodukowanych nawet w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych — bez obaw o zanik danych, ma się rozumieć. Wytrzymywały tysiące cykli zapisu, a nie jak trzyipółcalówki 1,44MB, ledwie kilka. Posiadałem nawet jedną opisaną jako „single side”. Mimo to zapisywałem na obu stronach.
  16. Szkoda, że nie uwzględniono Polski, wydaje mi się, że mamy dość znośne prawo autorskie (poza nazbyt wydłużonym okresem ochrony). Z rozwiązań USA warto by zaimportować automatyczne zaliczanie wszystkiego, co wytworzone przez administrację (samo)rządową do domeny publicznej.
  17. Odróżnianie dobra od zła jest efektem dostosowywania się do społeczeństwa. W różnych kulturach zajres tych pojęć może znacznie się różnić.
  18. Czytałem dawno temu, że były udane eksperymenty skłaniania ludzkiego organizmu do regeneracji kończyn przy pomocy drażnienia prądem o odpowiednio dobranych parametrach. Ręka odrastała, tyle że tylko do najbliższego stawu — te nie potrafiły się zregenerować. Zastanawia mnie, czemu przez tyle lat o tym cicho i nie wykorzystuje się tego. To wprawdzie mocno ograniczony sukces, ale mieć kikut dwucentymetrowy, a mieć przedramię (ramię, łydkę, udo) aż do miejsca stawu, do którego znacznie łatwiej zamocować jakąś protezę, to duża różnica.
  19. Potrafimy manipulować nie tylko DNA, ale i mniejszymi elementami (a laboratoriach na razie, oczywiście). To już kwestie techniczne, a możliwe, że i trzymane w sekrecie. Jak łączyć? Dwie struny helisy DNA i w naturze się rozdzielają, jak trzeba – do replikacji, a w tym miejscu mogą się przyczepiać inne fragmenty. Więc sądzę, że w podobny sposób będą starali się to sztucznie wykonać inżynierowie: Ale może być skuteczniejsze i łatwiejsze do osiągnięcia.
  20. No myślę, że na KW, jeśli już ktoś czyta, to nie same podpisy pod obrazkami, jak to jest w przypadku znacznej części czytelników papierowej prasy…
  21. Aj, waj recydywa, jako humanista myślę językiem literackim, a nie naukowym. Zaraz poprawię.
  22. A ile jeszcze (zapewne) jest takich nieodkrytych prądów, których istnienia może nawet nie podejrzewamy? To pokazuje, jak niewiele wiemy o naszym środowisku. Zastanawia mnie sformulowanie o „gęstej wodzie”, bo nie bardzo wiem, co to znaczy, że woda jest gęsta lub rzadka (procent wody w wodzie, hihi)? Może to tylko słowna wata, która się prześlizgnęła z angielskiej wersji?
  23. No mnie się akurat lemoniada nie kojarzy z tą sklepową tandetą. A tak na marginesie, jak jesteśmy przy tym co kupowane w sklepie, to polecam sprawdzać zawartość na etykietach, można się (niemiło) zdziwić: http://my.opera.com/Jurgi/blog/jaki-procent-soku-w-soku
  24. Wydaje mi się, że dieta powinna zależeć od tego, jaki to rodzaj kamieni. Jeśli wapniowe (szczawian), to właśnie lemoniada. Jeśli kryształki kwasu moczowego – no to już niekoniecznie. Przy pozostałych dwóch typach zapewne dieta niewiele pomoże. Jaki to typ kamieni, to musiałbyś wyciągnąć z lekarzy, jeśli je z ciebie wyciągali, to da się zbadać, jeśli się je ma. Póki kamienie są niewielkie, to – wiele osób tak radzi – można spróbować je wydalić. Sposób to podobno: dużo wódki (bo je zmiękcza), a potem piwo (bo działa rozkurczowo, a zarazem spędza). A to wszystko w gorącej kąpieli, bo łatwiej je „urodzić”. Cieszę się, że mogłem pomóc i pozdrawiam.
  25. Kurde, to „wpływ wpływ” edytora. Nie wiem, czemu drań czasem mi podwaja jakieś słowa, nie zawsze zauważę. Poprawione, dzięki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...