Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

ex nihilo

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2099
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    100

Odpowiedzi dodane przez ex nihilo


  1. Ale jest jeszcze jeden sposób na uzyskanie trójkąta: skrócenie jednego z boków czworokąta do 0.

     

    Tak, ale nie miałem na to czasu. Fajny powinien być też romb, inne "prawie trójkąty" itd. W tym trójkącie warto by złapać moment wyzerowania "zielonych" boków. Chyba wiem gdzie on jest, ale narysowane, to narysowane. Może w nocy uda mi się powiązać ścieżki w taki sposób, żebym mógł robić dowolne przekształcenia bez przesunięcia zaczepów. W Gimpie tego jeszcze nie robiłem i nie wiem, czy się uda. Nie mam Illustratora ani Corela, może coś podobnego znajdę dla swojego linucha :)

     

    Obrazki wkleję do tego postu, niezależnie od ilości odpowiedzi dalej, no chyba że temat przejdzie na następną stronę, to wtedy już tam.

     

    Edycja:

     

    Wkleję coś takiego: :)

    5me6xirmd8xl.jpg

     

    i na razie chyba zrobie przerwę w rysowaniu, bo mi się już te kreseczki całkiem... no wiadomo co :D Ten sześciokąt raczej  nie ma 1/6 powierzchi całości, czyli wygląda na to, że nie tylko ilość kątów figury w środku nie jest zachowywana, ale i stosunek powierzchni. Ośmiokąt w kwadracie, czyli 1/6, to będzie max.


  2. Ex nihilo, nikt nie obiecywał, że ten ośmiokąt zawsze będzie wypukły. :) Pójdź tropem algorytmu Afordancji.

    Może wieczorem ten powklęsany ośmiokąt zobaczę, bo na razie mi się nie udaje (czas wybudzania ok. 2h) :D

     

    Wklejam trapez:

    qqopp33abb6c.jpg

     

    i odpadam od kompa. Z trapezem zawsze mi się fajna historia z matury kojarzy - tylko dzięki nieuctwu załapałem się na 5 (wtedy max.) z matmy... bez nieuctwa bym na to nie miał szans :D).


  3. Jest porządny rysunek... mam nadzieję, że nie będzie już problemu ani z obliczeniami, ani z geometrycznym uzasadnieniem :) Pozostawiam to Wam, bo nie dosyć, że nieuk jestem, to nawet ostatnie ślady śladów wiedzy mi zdążyły całkiem już spod kopuły wyparować  :D

     

    hrykhg98q76s.jpg

    Linie mają grubość 3 px, ale ich środki są dokładnie na prowadnicach.

     

    Jak mi sie uda, to przygotuję coś podobnego dla trapezu.

     

    Edycja 03:47:

    Hmm... chyba robi się ciekawie, bo albo coś na tym rysunku pomerdałem, albo pogo miał rację i w niektórych warunkach dwóch boków zabraknie:

    noav287773f4.jpg

     

    Przy zbliżaniu się do trójkąta coś się dziać musiało - w trójkącie nie powstanie ośmiokąt, gdzieś musi się "zgubić" po drodze. Wcześniej przypuszczałem, że jego powierzchnia będzie dążyć do 0, ale wygląda na to, że gubi boki :)

     

    Trapezu nie będę teraz wklejał, żeby już nie mieszać.

     

    Edycja 10:00

    Pobudka!

    Dla kwadratu:

    duży 600*600=360000

    ośmiokąt 200*200+4*5000=60000

    zusammen do kupki ośmiokąt/kwadrat 1/6 (Astroboy!)

     

    A co do prawie trójkąta: ciekawe jaka jest powierzchnia tego sześciokąta w stosunku do całości... może też 1/6? :)


  4. Tego bym się trzymał! Dowód dla kwadratu wystarczy, bo "ciąganie" nie zmienia stosunku pola ośmiokąta do pola czworokąta. Tu czekam na Starucha (Andrzeja?); pewnie (nie chcę strzelić gafy) wytrychem jest przekształcenie afiniczne.

    To chyba jednak nie takie proste i rozwiązaniem może być przedział od 1/inf do 1/6 (graniczne przypadki prawie trójkąt i kwadrat) :D 

     

     

    Edycja 19:59

    Jednak nie... program graficzny mnie zmylił.


  5. Ja się zastanawiam czy zawsze uzyskamy ośmiokąt. Musze popróbować, bo wydaje mi się, że jest szansa aby zabrakło co najmniej jednego ściętego rogu...

    Hmm... No właśnie... Graniczny przypadek to czworokąt nieskończenie mało różniący się od trójkąta. I co wtedy? :) Powierzchnia ośmioboku powinna chyba wtedy -> 0. Nie mam teraz czasu, żeby się tym zabawić.


  6. :)

     

    Edit: no i chyba zmyłka. Coś mi się wydaje, że jednak nie jest to ośmiokąt foremny. Trzeba się bardziej postarać… :D

     

    Edit2: chyba wyjdzie 1/6 tak dokładnie, jak tylko się da. ;)

    Fakt, foremny to on chyba nie jest... a tak ładnie wyglądał :D Oczywiście, kwadratem się bawiłem.

     

    Czyli Twój wynik pewnie będzie ok. :)

     

    Musiało być coś między 4 a 8, tylko jakie coś - 5,6 czy 6... Kurcze, od 30 lat takimi zabawami się nie zajmowałem. W sumie fajnie do tego wrócić, nawet jak się w kamień kopnie, a nie w piłkę :D :D


  7. Jaki jest stosunek pola powierzchni tego ośmiokąta do pola powierzchni czworokąta? 

     

    Strzał z prowizory (nie bić proszę!): 1/8

     

    Edycja:

    Do kitu oczywiście ta prowizora :D

     

    Edycja 2:

    Drugie podejście... chyba ok. 1/5,6, ale pewnie gdzieś się po(notegowicierozumicie) :)

     

    E 3:

    Jeśli w 2 się nie po(...), to prawdopodobny wynik dokładny: 1:4V2 (V to pierwiastek ma się znaczyć)

    I trochę numerologii: z czym fotografom kojarzy się ciąg: 1/4, 1/5,6, 1/8? :D


  8.  

    Czy Mały Książe zdoła obejść całą planetę, a jeżeli tak, to w jakim czasie i jaką ona będzie miała wtedy średnicę.

     

     

    Oblezie... w nieskończonym czasie... Albo nie oblezie nawet wtedy -> jeśli uwzględnimy moc zbiorów metrów kroków i metrów średnicy.

     

    Ale: to jest planeta, czyli musi mieć jakąś masę, można minimum tej masy wyliczyć dla t=0. Zakładając, że materiał, z którego planeta jest zrobiona, będzie cały czas ten sam, można wyliczyć po ilu krokach zrobi się z niej planeta neutronowa, a później kiedy klapnie toto wszysto w czarne dziursko... i nie bedziemy wiedzieli czy MK lezie tam nadal, czy już mu się odechciało  :D


  9. @ Stanley & pogo

     

    Foton nie traci energii z powodu efektu Dopplera. To tylko sprawa układu odniesienia. Gdybyśmy lecieli razem z nim, żadnych zmian nie zauważymy. Tak samo kiedy efekt Dopplera na początku jego drogi zrównoważymy takim samym z przeciwnym zwrotem, dostaniemy foton identyczny, jak w momencie startu.

     

    Natomiast co do tego, czy sama podróż fotonu przez rozszerzającą się czasoprzestrzeń ma jakiś wpływ na jego energię (częstotliwość), w tej chwili można powiedzieć w zasadzie tylko jedno: "a diabli wiedzą" :)

     

     

    @ Astroboy

    Eee tam... nawet nie próbuj nie dożyć. Z zaświatów raczej trudno by Ci było rozróby na forum organizować  :D :D


  10. Zaćmienie poddeklowe, bez względu na poziom insolacji, jest zwykle permanentnym moim stanem; nie musiałeś tego wypominać. Faktem jednak jest, że zimą (fuj!) jest u mnie najgorzej.

    :D :D :D  To "zaćmienie poddeklowe" do mnie się odnosiło! :D

     

    Co do sedna, to jednak może niekoniecznie istnieje coś takiego jak czas kosmiczny…

    W tym przypadku to jest założenie matematyczne... coby sobie można takie bajerki policzyć. :)

    A rzeczywistość? Pod tym, co tu napisałeś:

    Wydaje mi się, że ogarniam moc i ograniczenia "zabawek", którymi próbujemy zrozumieć to, co jak dla mnie WCIĄŻ jest niezrozumiałe – RZECZYWISTOŚĆ. Wobec tej ostatniej ciągle pozostaję (proszę tu nie doszukiwać się jakiejś "mentalności" wpisanej w nasze korzenie) na kolanach.

    wszystkiemi rencami podpisać się mogę...  :D

     

    Byle do wiosny!


  11. Cieszę się, że Koledzy wreszcie wskoczyli na to, co kilkanaście bodaj postów wcześniej zapodałem.

    ?

     

    Myślę, że jednak powinno.

    Hmm... jakoś nie widzę w tym przypadku szczególnie silnej powinności, no ale to może być objaw zimowego zaćmienia poddeklowego  :D Piśnij konkretniej, może mnie obświeci ;)


  12. Po 14mld lat gdy już swiatło dociera do Ziemi gwiazda jest oddalona od punktu startu o 14mld ly. A Ziemia o 28mld ly. co daje razem 42 mld ly. Czy teraz liczby się zgadzają? Nie zupełnie, bo miało być 46mld :/ ...a 46/3 daje 15,(3), więc w żaden sposób nie pasuje mi to do obserwacji... Może gdzieś wkradł się błąd?

     

    Zajrzyj może tu:

    http://www.atlasoftheuniverse.com/redshift.html

    i zwróć uwagę na (3) (poprawione 05.12 12:47, e.n.)

     

     

     

    Aby stało się już całkiem ciekawie, to chodzi jednak o czasoprzestrzeń…

     

     

    Ano... ale w tym przypadku nie bardzo nas to musi obchodzić :)


  13. Zamienić "zajmie mu to chyba mniej czasu" na "zajmie mu to więcej czasu" 

     

    Najprościej: gumka rozciągnięta (obecnie) i "zamrożona" jest dłuższa do pierwotnej -> samochodzik jechał po długości pośredniej (gumka dopiero się rozciągała).

     

    Edycja:

     

     

    W momencie gdy gwiazda wypromieniowywała światło, które do nas trafia to była w odległoścu 14mld ly od nas.

     

    No chyba nie całkiem - wtedy gwiazda była bliżej, przestrzeń między nią a nami się rozciągała w czasie, kiedy światło po tej przestrzeni sobie do nas wędrowało.


  14.  

    Da się zrobić taki stop złota ze srebrem (gdzie będzie mało złota) który mając rozmiary sześcianu o długości 0,119 mm będzie miał masę Plancka :)

     

    :D Tego typu stop złota ze srebrem występuje naturalnie, jako minerał. Nazywa się toto elektron (elektrum), a nazwa pochodzi od greckiej nazwy bursztynu (elektron), do którego stop ten ma podobny kolor. Ok. VI w. pne. robili z tego placki z nabitym obrazkiem, które to placki uznawane są za pierwsze monety. No a teraz żyjemy prawdopodobnie w czasach, kiedy w obiegu są ostatnie monety, bo zamiast  nich będą w obiegu już tylko elektrony w ustrojstwach stany kont liczących. Nie pomylę sie chyba, że nazwa cząstki "elektron" też z bursztynem ma związek. :) W sumie świat byłby całkiem, całkiem... gdyby nie było tych cholernych zim! :)

     

    Powodzenia w liczeniu, idę lulu na trochę, bo zmaaaarzłem paskudnie. :)


  15. Nie liczę ale wiem że to nieprawda i to rzędu 10-20 wielkości :) Sam sobie odpowiedz czemu.

     

    :D Nie nadaję się na księgowego*, zaraz by mnie do paki wsadzili... bo jak liczę, to zawsze gdzieś się pipnę w cyferkach. Tego nie sprawdzałem, jak napisałem, "trafiłem", nie pamiętam teraz gdzie, a że na czuja (czuja!) i pi razy drzwi mi pasiło, no to i wklepałem, bo obrazkowo toto fajne. Miałem nadzieję, że Astroboy sprawdzi, bo on i liczyć lubi, i czepiać się (to jego +, a nie minus ! :D), ale się wymigał ;). No to sprawdzę, bo co mi zostaje...

     

    Zakładając:

    lp = 1,616199(97)*10-35 m

    śr. Wsz. = 8,8*1026 m (http://pl.wikipedia.org/wiki/Wszechświat, wyliczone pewnie jako wiek*c)

    i upraszczając wszysto na max., wyjdzie (chyba, bo*): (-35+27)/2=-4, czyli 10-4 m = 0,1 mm, czyli czuj (czuj!) z matmą by się pi*drzwi zgadzał :)   


  16. [  ]

     

    Edit: rozumiem oczywiście problemy z trafieniem w ów punkt, ale proszę nie mieć o to do mnie pretensji. On tam JEST.

     

    Zapomniałeś chyba dodać, że szukać go trzeba na przecięciu hiperprostych w wymiarach k i s... :D

     

    Ale, a propos punktów i takich innych: trafiłem kiedyś na fajne wyliczenie - jeśli założymy, że najmniejsza łatwo dostrzegalna kropka ma ok. 0.1 mm, to po powiększeniu jej do wymiarów Wszechświata jej lp będzie mniej więcej równe takiej samej 0,1 mm kropce :)


  17. Ha, teraz już, wydaje mi się, że rozumiem Twój przekaz :D.

    To chyba taki sam problem, z typu jak nazwać to co jest "po za wszechświatem" tzn. jak by tak "przeskoczyć" na "trochę" dalej niż wynosi jego średnica.(skrót myślowy)

     

    :D No to tutaj praktycznie to samo, ale odrobinę prościej opisane:

    http://ru.wikipedia.org/wiki/Планковская_длина :D

     

    Problem podobny, z tym że trochę trudniejszy, bo toto byłoby wewnątrz, a nie na zewnątrz, chociaż "wewnątrz" i "zewnątrz", to niekoniecznie w tym kontekście najwłaściwsze określenia.

     

     

     

    Dlaczego nie pomoże? Cząstka "stoi w węźle" i co jakiś kwant czasu przemieszcza o kwant przestrzeni.

     

     

    Trochę to jak jakiś superkryształ przestrzeni, po którym cząstki są poganiane tiknięciami wszechświatowego zegara... :) Trochę skrajnie to to przedstawiłem, no ale...

    Kwantowanie przestrzeni (czasoprzestrzeni)? Pewnie tak, ale chyba raczej jakieś bardzo "miękkie", którego szczególnym przypadkiem byłaby kwantówka, ta zwykła.

     

     

     

     

    Ponadto z jakiegoś powodu zakładacie niejawnie że przestrzeń jest jakimś "materiałem, budulcem" - ma jakieś węzły... Raczej nie jest.

     

    :) A może jednak "raczej jest"... Kto wie... Kiedyś się okaże. W moim wyobrażeniu świata to całkiem jawne założenie, przede wszystkim z powodów estetycznych, bo te bardziej racjonalne uzasadnienia są kapkę poza moim zasięgiem. :D

     

     

     

    Ponieważ, jak wiadomo, fizycy to okropne lenie, to stosują system jednostek naturalnych tylko dlatego, żeby im się ręka nie zmęczyła przy pisaniu równań.

     

     

    Hmm... Czy na pewno tylko takie znaczenie te kombinacje stałych mają... (?)


  18. Ale jeśli ktoś pisze porządnie, to pisze poprawnie już za pierwszym razem. 

     

    Było wezwanie do "demokracji" no to pyszczę... bo praktycznie każdy post edytuję, i to zwykle wielokrotnie. Nie pisze porządnie ani poprawnie... ani za pierwszym razem, ani za piątym, chociaż z pisania i redagowania jakiś czas żyłem. Są tacy, jak np. ja, którzy z pisaniem mają duży problem - nie myślą słowami, raczej podobnymi do obrazów wielowymiarowymi strukturami (nie wiem jak to opisać). Kiedy trzeba to "coś" na liniowy tekst przerobić, w dodatku używając zrozumiałych dla czytających pojęć, często "to nie całkiem jest to", i musi minąć trochę czasu (w moim przypadku min. dwa tygodnie), żebym swój tekst potrafił obiektywnie przeczytać, ocenić i zredagować. Do tego drobne błędy zauważam często dopiero, kiedy tekst jest w innej formie graficznej niż napisałem. Nie jestem przy tym jakimś wyjątkiem... tych piszących poprawnie już za pierwszym razem jest prawdopodobnie mniejszość. Czyli bardzo dobrze, że jest możliwość edycji.

     

    A zaznaczanie edycji? Nie przeszkadza mi. Powód edycji wpisuję tylko, kiedy poprawiam tekst po dłuższym czasie (zwykle kilka godzin), a zmiany nie są tylko czysto techniczne. Ogólnie blokada edycji po pojawieniu się następnego posta (niekoniecznie nawet odpowiedzi) byłaby ok., ale myślę, że większość załogi tej kopalni nie bawi się w takie rzeczy, żeby zmieniać swój tekst po odpowiedzi, a ci, którzy to by robili, zostaną namierzeni i przez pozostałych odpowiednio potraktowani. Zresztą, chyba tacy tutaj długo sobie nie pożyją :)


  19. hm..przyznam się, że nie czuję co by to zmieniło. 

     

    Może za duży przeskok myślowy zrobiłem, ale... próba odpowiedzi na Twoje pytanie chyba będzie łatwiejsza w przypadku modelu "3D+t", niż w przypadku modelu liniowego "ziarenko, ziarenko, ziarenko...". Przede wszystkim lp (dalej L) powiązane jest w układzie jednostek Plancka z prędkością światła i czasem, czyli nie możemy L od czasu oderwać i traktować jako wymiaru całkowicie niezależnego. Powiązane jest to zresztą z TW. Drugie: L nie oznacza, że nie mogłaby istnieć długość mniejsza - ona mogłaby istnieć, ale jej pomiar byłby poza zasięgiem "naszej" fizyki, nie pozwalają na to stałe, które naszą fizyką rządzą. Próba takiego pomiaru musi zakończyć się "uszkodzeniem" narzędzia pomiarowego (np. fotonu) - konieczna do tego energia (bo od energii nie możemy się tu oderwać) spowoduje, że narzędzie pomiarowe "zawinie" dookoła siebie czasoprzestrzeń w czarne dziursko. 

     

    Przejdźmy do modelu "ziarenek" 3D (może być teraz bez t). Nie ma podstawy do odrzucenia symetrii przestrzennej, czyli musiałyby to być kulki. Wsypmy je do szklanki. I co mamy pomiędzy nimi? Jakąś "nieprzestrzeń" (i "bezczas")? Ale może i nie to ("nieprzestrzeń") jest najważniejsze - przede wszystkim próba wędrówki w takim kulkowym świecie musi zakończyć sie paradoksem, który opisałeś. I nie pomoże tu jakiekolwiek "przeczekiwanie czasu", czy inne takie sztuczki. Ten paradoks można rozwiązać wprowadzając nieoznaczoność, a L jest wtedy (lekko upraszczając) minimalną możliwą nieoznaczonością pomiaru położenia jednego obiektu w stosunku do drugiego (granicą dokładności pomiaru odległości). A to z kolei powoduje, że te nasze kulki, "ziarenka", znikają z przestrzeni fizycznej  :) Czy to oznacza, że przestrzeń (czasoprzestrzeń) jest ciągła, doskonale podzielna (na zerowymiarowe punkty) itd? Nie, sugeruje raczej, że struktura przestrzeni (czasoprzestrzeni) jest bardziej skomplikowana, niż wydawało się to Euklidesowi & co.

     

    Rzecz oczywista, że z tym, co napisałeś: "Patrząc na to wszystko, wydaje mi się na mój "chłopski" rozum, że koncepcja ziarenek czasu i przestrzeni jest "ciut" słaba" całkowicie się zgadzam, uzupełniając to o "takich (ziarenek)"  :)

     

    Tfu, nie wiem w tej chwili, jak inaczej to wszystko opisać... a może mi sie po po prostu już kaszani pod kopułą. Jeśli się kaszani, to dajcie mi jakimś kilofkiem w łeb, coby się poukładało :D

×
×
  • Dodaj nową pozycję...