Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

ex nihilo

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2099
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    100

Odpowiedzi dodane przez ex nihilo


  1.  

    A Islamisci? Jakoś nie widzę tam drugiej Europy. Coś nie halo z ich wiarą. Skoro jest taka dobra jak mówią, to czemu ja nie widzę żadnych organizacji islamistycznych pomagającej chorym, bezdomnym, uposledzonym, głodnym. Żadnych misji, zadnych szpitali. Zero. Nic dobrego się nie wylewa.

     

     

    Nie widzisz? Zajrzyj np. tu https://sites.google.com/site/oislamie/ksiega-jalmuzny, to zobaczysz. I to działa.  Tak jak np. religijny zakaz lichwy http://pl.wikipedia.org/wiki/Bankowość_islamska. Itp., bo tego jest więcej.

    Co do "upośledzonych", jak przypuszczam chodziło Ci o upośledzonych umysłowo i chorych psychicznie. W społecznościach islamskich mają oni całkiem inną pozycję  niż u nas - nie są "wariatami", a raczej ludźmi gdzieś na pograniczu świętości, tymi, którzy widzą to, czego "normalni" nie dostrzegają. W Sudanie miałem okazję być na przyjęciu u naczelnika prowincji. Jednym z najważniejszych gości był miejscowy "wariat", bardzo tam szanowany.

     

    Nie zamierzam usprawiedliwiać islamskich fanatyków rozwalających Niniwę czy posągi Buddy (też podrzynających gardła itd.), szczególnie że sam mieszkam w zabytku, od pół wieku jestem kolekcjonerem staroci, miałem zawodowe związki z archeologią itd. Ale... "tam" jest inne poczucie czasu, nie ma tak silnego podziału na przeszłość i teraźniejszość. Kiedy jest się "tam" trochę dłużej, nie jako turysta z przewodnikiem, traci się poczucie upływu czasu. Wszystko jest "teraz" - osły i Hiluxy, kamienne żarna i laptop (przy świeczce, bo prądu z generatorka tyle tylko, żeby akumulatory naładować)... domy z suszonej cegły zbudowane w roku 1990 nie różnią się niczym od tych z roku "0"... i tak dalej. Nie ma granicy oddzielającej "zabytek" od "niezabytku". To tak trochę na marginesie, chociaż pośrednio też łączy się z tematem.

     

    Jak przypuszczam mury Niniwy zburzone zostały nie z powodów religijnych, jak to prasa podaje, a dlatego, że przyciągają one turystów z Zachodu. I taki los może spotkać też inne podobne obiekty na tamtych terenach.

     

    A rzeź zabytków trwa i u nas, szczególnie w Polsce, gdzie obowiązuje hasło "nie chcemy żyć w skansenie". Wawelu nikt nie rozwala, przynajmniej na razie, ale... jeśli byśmy do kupki złożyli wszystko, co zostało rozpieprzone tylko w roku 2014, to Niniwa (w dużej części rekonstrukcja) pryszczem przy tym będzie... a wojny u nas nie ma. Rzezi tej podlegją też zabytkowe kościoły, kapliczki, przydrożne krzyże, stare cmentarze. I rzeźnikami nie są ani islamiści, ani ateisci, ani Marsjanie, a księża i parafianie...


  2. Niekoniecznie musi być to zwiąane z empatią - wystarczająca może być odruchowa reakcja na widok takiego świństwa, jak lód... Trzebaby zrobić test kontrolny, bez ludzia.


  3. Nope. Czysty oczywisty wniosek z doświadczenia Younga dla jednego elektronu. Obiekt zdolny do interferencji jest falą. Nic nie wskazuje na to też, by miał jakąś strukturę wewnętrzną więc nie opieraj się i porzuć ciemną stronę.

     

    Wesołych Świąt! 

    A jestem po ciemnej stronie (to już taka natura), chociaż nie po tej, do której mnie przypisujesz :D Graficznie by to można mniej więcej tak: cząstki(te"twarde") - fale - akuku!tusesiedze ;)

    Podejrzewam, że jedyną substancją tego świata jest przestrzeń, znacznie bardziej skomplikowana niż ta, którą znamy jako 3D+t. Struktury, których względna trwałość jest wynikiem wzajemnych powiązań i oddziaływań.

     

    A cząstki, fale... może to okoń pod powierzchnią uklejki goni, a może Szuwarkowi się nudzi i kijkiem wodę miesza. Kiedyś pewnie się dowiemy. :) To dopiero 100 lat, na upartego 200, bardzo mało czasu. A może nigdy, bo będzie to poza naszą (Hs) możliwością rozumienia.

    • Pozytyw (+1) 1

  4. Jako że magie różne, zaklęcia, czary i zamawiania nieco poza moją rzeczywistością są, a też święta wszelkie i inne takie sprawy, zamiast życzeń:

    https://www.youtube.com/watch?v=oVphe18ZlWY

     

    @ Astroboy

     

    Palenie szkodzi... fakt (40 lat praktyki), ale jeszcze bardziej szkodzi entropia (60 lat praktyki)... czyli tak czy tak... zawsze szpak ;)

    Wniosek: pomiędzy t0 a tmax najlepiej dobrze się bawić, bez nadmiernego zwiększania entropii w otoczeniu :D


  5. Właściwie to ją dopiero zadeklarowałem, ale śmiało możesz się już podpinać pod studnia.h

     double studnia (double a, double b, double c);

    :)

     

    :D A mi trochę rąbnięty pomysł do łba przyszedł, ale może to jest jakaś trzecia droga... Jest tam symetria (a,b,c)=(b,a,c). Być może dałoby się to liczyć dla jednej tyczki "uśrednionej" zgodnie z jakąś funkcją... Odpadam od kompa :)


  6. Najpiękniejszy układ równań to nie jest jego rozwiązanie. :)

    :D Niech Ci będzie, chociaż zawsze uważałem, że matematyka jest fajna sama w sobie, ale głównym jej sensem jest dawanie wyniku w konkretnych zastosowaniach (np. fizyka), i to w sposób możliwie najprostszy. Bo doprowadzene do matematycznego ideału może spowodować, że problem stanie się w praktyce nierozwiązywalny, jak to w tym przypadku widać. Trzy kijki i minuta, czy liczenie przez pół życia, w dodatku z ciągłą niepewnością wyniku, bo okazji do błędu ilość nieskończona... Ale żebyś był zadowolony, spróbuję w jakiejś wolnej chwili (od tygodnia śpię po 3-4/24) doprowadzić ten układ do postaci S=coś, nie wychodząc z trygonometrii. Jeśli uklad jest poprawny (do końca tego nie sprawdzałem), są szanse, że to się uda i że będzie to prostsze od tej zmutowanej krzyżówki dinozaura z kaszalotem siedemnastopłetwym. :)

     

    Edycja:

    W sumie nie wiem, czy to ma sens, bo na wejściu będzie trzeba wprowadzić warunek c>0, co ograniczy (teoretyczną rzecz jasna) użyteczność... no chyba że znajdzie się jakieś obejście problemu.

     

    DEFINIUJĘ nową funkcję matematyczną trzech zmiennych, którą nazwę STUDNIA(a,b,c)

    Ok., no to teraz policz STUDNIA(2,3,1)=       ;)


  7. Thikim, jak masz jeszcze wątpliwości ze studnią, to tutaj interesująca rzecz (trochę trzeba poklikać):

     http://www.matematyka.wroc.pl/ciekawieomatematyce/studnia-egipska-miedzy-prawda-a-mitem

     

     

    Taaak... mając dane a=2, b=3, c=1 faktycznie można próbować wyliczyć tego bydlaka: x = 

    studnia1odp.gif

    co niezłemu rachmistrzowi pewnie z pół życia zajmie (47 pomyłek w każdym "przelocie" gwarantowane), jeśli oczywiście wcześniej w wariatkowie nie wyląduje... a mi i czterech żywotów byłoby mało (jaki przydział żywotów ma Behemot?);

     

    może jednak wygodniej spróbować rozwiązać np. to:

    S = 1/tga + 1/tgb

    seca = 2/3secb

    a = 900 - b

    co jest chyba względnie łatwo rozwiązywalne (nie mam czasu sprawdzić), a jeśli "wprost" byłoby trudno, to można kolejnymi przybliżeniami, biorąc pod uwagę rozsądne wartości;

     

    a najprościej chyba całkiem geometrycznie - zrobić w miarę dokładny rysunek, można pomóc sobie patyczkami w proporcjach 1,2,3 (w programach graficznych sekundy to zajmie) i zmierzyć podstawę... tak po prostu. To też matematyka...

    Doładność do 39. miejsca po przecinku potrzebna raczej nie jest, bo to studnia, a nie poszukiwanie fizycznego sensu długości Plancka...

     

    Matematyka to narzędzie... jak młotek, a ten warto do gwoździa dobrać, bo inaczej g... nie robota, no nie? :D

     

    No i jeszcze jedno: patrząc na to pokraczne równanie zastanawiam się jaka jest niepewność wyniku przy takiej ilości koniecznych przybliżeń... pokasują się w tym przypadku, czy odwrotnie, i już np. druga cyfra po przecinku może być niepewna. Trzeba by to do pierwotnego wzoru... no nie, znowu liczenie, wymiękam :)

     

     

    Edycja:

     

    W wolnej chwili na fajne tablice trafiłem: http://www.math.com/tables/trig/tables.htm

    i po krótkiej chwili miałem wynik:

    seca = ~1,2 czyli a = ~33,50

    secb = ~1,8 czyli b = ~56,50 

    a może i dokładnie tak jest - można to sprawdzić, wystarczy rozrysować fragment krzywej dla tego zakresu kątów w programie graficznym. Na krzywych Beziera powinno wyjść bardzo dobrze.

    Do wzoru S = 1/tga + 1/tgb nie podstawiałem, bo liczyć nie lubię, ale wynik powinien być ok.

    A jutro (dzisiaj właściwie) capiora swojego zapytam, czy na kijkach mi to policzy :D


  8. Czyżby te tyczki "uwspólniły" jakiś elektron?

     

    Jeśli punkt ma elektron, to pewnie tak :)

     

    Faktycznie, nie przyszło mi na myśl wskakiwanie na płasko leżącą drabinę, jakoś tego nie praktykuję.

     

    Niekiedy taka umiejętność może się przydać: http://braniewo.wm.pl/38725-136576,Cwiczyli-jak-pomoc-gdyby-zalamal-sie-lod,0.html

     

    @ pogo

    No i sprężystość drabiny matematycznej, a także odporność Astroboy'a na guzy :D


  9. @ Astroboy

     

    Przecinają się. Mają jeden punkt wspólny i to jest warunek wystarczający. Żadna z nich nie musi robić "break on through (to the other side)" drugiej :) Styk by był, gdyby odległość =0 (bez punktu wspólnego). 

     

    jeśli c = 0, to a albo b (ta krótsza) = S : (też @ pogo)

    wynika to już z samych założeń zadania - punkt przecięcia istnieje (konieczność, a nie tylko możliwość), bo "odległość od punktu przecięcia do dna studni wynosi c". W przypadku, kiedy a<S i b<S nie istnieje c, kiedy a=b<S, tak samo, czyli jedna z nich musi być =S, a druga od niej dłuższa. Tyczki, które tego warunku nie spełniają, muszą być odrzucone (sprzeczność założeń), nie mogą być "dane". Oczywiście, kiedy mamy S, nie ma już problemu z wyliczeniem kąta drugiej tyczki, ale to tylko dla sportu, bo rozwiązanie tego nie wymaga.

     

    Dane "a,b,0"... brak kompletu danych. Ale nadal rozwiązywalne: jeśli a =/ b (to wynika z założeń, jw), to są dwa rozwiązania: dla a<b i a>b.

     

    Trygonometrię po coś wymyślono, prawdopodobnie po to, żeby jej używać, kiedy jest wygodniejsza od innych wynalazków :) Miałem zamiar te wzorki "skompresować", ale kiedy stwierdziłeś, że dojdę do Twojego wzoru (nie sprawdzałem tego), zrezygnowałem, bo taka kompresja to jak wbijanie gwoździa kafarem, a nie młotkiem... ;) Próbowalem sobie wyobrazić, co może być dalej, kiedy bedzie się próbowało z tego wymiksować x, ale wyobraźni mi zabrakło, bo takiej pokraki jaka z tego wyszła, to nawet po kilku porządnych miarkach knyszyńskiej księżycówki bym sobie wyobrazić nie mógł :D 

     

    Co do Twojego zadania - nie miałem czasu, ale prowizorycznie: wektorki, kierunki będą styczne do ćwiartki okręgu r=H/sgrt2. Albo i nie :D Acha... odrzuciłeś a=90, ale zapomniałeś o a=0 :D

     

    @ darekp

     

    Nie robiłem tego, dlatego trudno mi się było odnieść. Ale to prawdodopodobne. Poza tym nie są tam wyeliminowane pierwiastki urojone, co mocno komplikuje całość.


  10. Mi się c przez tangens zera też nie podoba. W końcu w zadaniu tyczki przecięły się w punkcie.

     

     

    dla c = 0 punkt przecięcia rozmywa się do całego odcinka.

     

    Bunt! :D

    W przypadku wzoru post-3906-0-37587600-1418367546.gif w każdym przypadku c=0 średnica studni jest nieokreślona, także dla a(lub b ) = S, co jest przecież nieprawdą, oszustwem, kłamstwem i bajerem, bo ta średnica jest określona wtedy wyjątkowo dokładnie, i bez możliwości pomyłki w obliczeniach (S=a lub b )! Rozwiązanie powinno to pokazywać. 

    Rozwiązanie trygonometryczne to pokazuje:

    seca = a/S;     dla a=S dostajemy: seca = a/a = 1, czyli kąt a = 0, co jest prawdą (w przypadku a<S nie musi istnieć punkt przecięcia a i b, czyli nie może być dane c=0).

    Liczenie z tangensów (S = c/tga + ...) oczywiście w takiej sytuacji odpada, po prostu nie daje wyniku (chyba że wynik 0/0 potraktujemy jako granicę).

    Ale tg można użyć: c=0 => tga=0 => a=0 => seca=1 => S=a 

    (chyba że jakiś błąd w tym zrobiłem, już mi się to trochę [....] pod kopułą :D)

     

    Dla a=S i b>S punkt przecięcia istnieje - mają jeden wspólny punkt. Dla niektórych innych kombinacji (np. a=b=S) to przecięcie faktycznie się "rozmywa" po całości lub jakiejś części (a+b>S/2) tych odcinków (tożsamość).


  11. Załóżmy, że:

    x=S=Sa+Sb    (odpowiednio do części szerokości wyznaczonej przez trójkąt utworzony przez daną tyczkę, mający w punkcie przecięcia tyczek wysokość c);

    kąty alfa (a) i beta (b) utworzone są odpowiednio przez tyczkę a i b z dnem studni;

    w przypadku tyczki krótszej niż x (=S) liczymy jej długość jako x (=S);

    wysokość studni przyjmujemy jako inf.

     

    wtedy:

    S = c/tga + c/tgb

    seca = a/S

    secb = b/S

     

    Jeśli nie pokaszaniłem, to policzenie tego powinno dać wynik.

    Albo i nie :D


  12. W tej zabawie nie potrzeba tego pamiętać. ;)

    W ogóle, możemy udać greków, że nie wiemy, co to są funkcje trygonometryczne. ;)

     

    :D Na maturze coby nie pochrzanić, który to sin, a który cos, wymyśliłem twierdzenie (bo z nieuctwa nie wiedziałem, czy takie jest, do teraz zresztą nie wiem, pomijając to moje oczywiście) i je udowodniłem... co pozwoliło mi zapisać całe rozwiązanie w taki sposób P=d2sinacosa (a=alfa) i stwierdzić, że drugi z danych kątów nie jest konieczny do rozwiązania. :)

     

    A gdybym do tej studni próbował włazić, to właśnie chyba po trygonometrycznej drabinie :D


  13. No i jeszcze jedna uwaga: nie zastanowił Cię mianownik?  :D

     

    Edit: przy trzecim kieliszku muszę przyznać, że wystarczy, by jedna tyczka miała długość równą szerokości studni, ale nic to nie zmienia w kwestii mianownika. :)

     

    A próbowałem sobie przypomnieć skąd ja go znam, ale... od środy żywego we mnie za mało :D Walę się zaraz porządnie przespać, bo nie bardzo miałem na to czas.

    Przy c=0 mianownik oczywiście też będzie odpowiednio fajny ;)

    Długość tyczek powinna być od 0 do inf., podobnie c (asymptotycznie) i szerokość studni. Wysokość studni chyba wyjdzie wtedy "sama z siebie". Może w nocy będę miał czas i łeb do zabawy tangensikami (do ostaniej chwili żywota swojego nie zapamiętam, który jest tg, a który ctg). 

     

    I dla Ciebie, a także Osoby, z którą jak podejrzewam wytrawniaka swojskiego nadużywasz, pozdrowienia wysyłam najfajniejsze  :D


  14. Jakie jest prawdopodobieństwo, że losując na chybił-trafił wylosujemy prawidłową odpowiedź?

    Nieokreślone. Brak informacji o ilości prawidłowych wśród tych 4. Może być 0-4 prawidłowych i tyle samo błędnych.

     

     

     

    W kwadracie powstaje ośmiokąt foremny.
     

     

    On nie jest foremny:

    o667llzvx7ct.jpg

     

    Na początku też myślałem, że foremny.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...