Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Astroboy

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2673
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Zawartość dodana przez Astroboy

  1. Wyszło trochę niezręcznie. Codziennie przyswajam sporo stabilnego 16O i jakoś nie odczuwam, by oddychanie było nazbyt kosztowne. Autorzy w oryginalnym artykule trochę złą manierą przez "stable isotopes" rozumieją izotopy zarówno trwałe jak i nietrwałe o długim okresie połowicznego rozpadu (choć można mieć mieszane odczucia; wspomniany 99Mo ma okres półtrwania ok. 66 godzin...).
  2. Może i futurologia ma sens? Historia jednak pokazuje, że aby ją praktykować, trzeba się nazywać Leonardo di ser Piero da Vinci albo Stanisław Lem...
  3. http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/9/99/Vacuum_polarization.svg/200px-Vacuum_polarization.svg.png http://pl.wikipedia.org/wiki/Elektrodynamiczna_pr%C3%B3%C5%BCnia_kwantowa
  4. Nie znam się, ale po zniesieniu niewolnictwa system chyba nie jest niewolniczy... Jeśli pominąć Mauretanię i Arabię Saudyjską, to w systemach niewolniczych kamery jakoś chyba nie były wykorzystywane... Nie wiem dlaczego tak się tego uczepiłeś. Nie wszyscy rozwój ludzkości widzą jako postęp, ale jeśli mówimy o postępie technicznym (bo to zapewne masz na myśli), to sądzę jednak, że sytuacja wcale nie jest jednoznaczna. Z mojego punktu widzenia postęp w postaci wynalezienia wychodka nie ograniczył prywatności. Mówiąc poważniej, to prywatność, a zapewne w szerszym znaczeniu tabu, jest raczej kategorią umysłu i zajęciem dla antropologów. Technologia w tym kontekscie jest całkowicie neutralna. Jak ktoś już to dawno temu powiedział, nożem można zabić, ale i pokroić chleb. Ograniczanie prywatności jest intencjonalne, a nasze noże jeszcze nie myślą...
  5. Ale chyba nie nie wyższy, niż po zniesieniu niewolnictwa?
  6. Dlatego, że szanuję, nie zaproponowałem strzału w świniaka. Nie proponowałem też mu kopa w zad. Ale jak nie ma związku? Gdyby sąsiad nie hodował, to chyba nie byłoby problemu? Przepraszam, ale chyba nie dostrzegasz związków... Mnie to nie interesuje (to Ty zacząłeś od hodowli świń ). Powtórzę, co napisałem wyżej: Myślę, że nie bardziej niż my sami. Ciekaw jestem, co w systemie, w którym nie bardzo odbywał się jakiś wyraźny postęp (niewolnictwo), niewolnicy powiedzieliby o prywatności?
  7. Bardzo to ciekawe, ale czekam (z cierpliwością, oczywiście ) na jakiekolwiek dane możliwe do weryfikacji. Stawiam na to, że powtórzą się znane nam już dobrze rzeczy. Pozwolę sobie zacytować parę zdań z wiki (wiem, to nie wyrocznia, ale całkiem przyzwoita ): http://en.wikipedia.org/wiki/SN_1987A#Neutrino_emissions "Approximately two to three hours before the visible light from SN 1987A reached the Earth, a burst of neutrinos was observed at three separate neutrino observatories. This is likely due to neutrino emission, which occurs simultaneously with core collapse, but preceding the emission of visible light. Transmission of visible light is a slower process which occurs only after the shock wave reaches the stellar surface." Nasze modele nie są oczywiście "idealne", ale znów pada na to, że astrofizycy (jakoby) muszą się bronić. Kilkukrotnie rzeczywistość pokazywała jednak, że z pokorą nieco jednak warto podejść do problemu... Paru astrofizyków słysząc o neutrinach jakoś się zwyczajnie uśmiechnęło. "Fizycy" z pokorą musieli przyjąć upokorzenie.
  8. Dla mnie możliwość zachowywania prywatności to właśnie swoboda (wolność). Jeśli przestawiam akcenty ten sposób, to dochodzę do tego, co już padło. Myślę, że technologia to nie tylko facebook, gmail czy drony-muchy podglądacze. To również tor czy systemy do zwalczania podsłuchu... No i zawsze skuteczna w obronie prywatności - broń palna. Ale jeśli świnia sąsiada wejdzie na moje podwórko, a ja w odruchu serca chwycę ją za ucho i zaciągnę do właściciela (nie zajmuję się chowem świń i nie znam zapewne "rozległego" prawa w tej materii), po czym okaże się, że złamałem w ten sposób parę przepisów i zostanę przez sąsiada pozwany, to wybacz. Nie tędy droga.
  9. Ależ ciężka praca u podstaw. Nie jestem znawcą, ale tego proponuję się trzymać.
  10. Kwas kwasem, ale badacze skupili się na zażywaniu aspiryny. Obawiam się, że w AACR nikt nie słyszał o polopirynie. Może to właśnie kwestia zbyt słabej reklamy? Słyszałeś może o zwolennikach Polo-Cockty w USA? Swoją drogą, była to niezła nazwa.
  11. Thikim, ja bardzo wątpię w tę korelacją między rozwojem a ograniczaniem swobód. Ku rozwadze: pamiętasz może pomysł, by obywatelom w USA wszczepiać podskórne chipy identyfikujące? Nie pamiętam statystyki, ale ok. połowy społeczeństwa była za tym - dobrowolnie! (to odbywało się jeszcze na fali 11.09. i "walki z terroryzmem"; przerażające!!!). Myślę, że to nie jest kwestia korelacji, tylko akceptacji przez obywateli pewnych głupot (poprzewracało się ludziom, oj poprzewracało - z dobrobytu pewnie jak powiedziałby mój dziadek. O imitatores, servum pecus!). Co do Internetu, to krótko - this is the war. O ograniczaniu swobód, to przypomina mi się czarnowidztwo - kolej żelazna też miała ponoć zmniejszać mleczność krów. W kwestii dronów-much, to już napisałem. Na każdą broń znajdzie się remedium. Jeśli państwo nie będzie mi zabraniać, bym mógł używać skutecznych metod rozwalania tego paskudztwa, to bądź pewien, odpowiednia nisza w biznesie zrobi swoje. To napisałem ja, nie Wilk. Ok, widzę (po raz drugi) - był to zbytni skrót myślowy. Thikim, jeśli obywatele mają być od przestrzegania prawa (w zasadzie się zgadzam), to chyba nie zaczniemy bawić się w kwestie znajomości prawa... Bo okaże się, że przeciętny obywatel nie zna prawa. Prawnicy po wielu latach studiów też nie ogarniają tematyki w całej jej rozległości. Powtórzę to, co napisałem: Oczywiście jasne, że "ignorantia legis non excusat", ale czy widzisz problem w tym, by jakikolwiek kodeks nie był odpowiednio prosty i ogarnialny dla przeciętnego człowieka? Psychologia doskonale tłumaczy, że właściwie wszyscy wiemy, co jest "złe". Wtedy każdy będzie cieszył się prostą i oczywistą formułą: "dura lex, sed lex".
  12. Far from it. Sądzę, że w sporej części Świata (zwłaszcza Europie) zbyt dużo jest państwa w państwie. Swoje zdanie już wyraziłem. Gdyby państwo nie zabraniało mi samemu chronić swojej ziemi (kilka celnych strzałów w zbyt nisko lecące drony chyba skutecznie zniechęci natrętów?), system prawny byłby prostszy. Nie trwonilibyśmy też czasu i pieniędzy na obronę bandytów.
  13. Tak i nie. Prawodawstwo nie musi pozostawać w średniowieczu. Rozwój niekoniecznie musi sprowadzać nas do kolonii mrówek. Rozwój broni palnej swego czasu pomógł w odpowiednio liberalnych krajach (termin, niestety, nazbyt źle rozumiany obecnie). Sądzę, że w normalnym kraju nikt nikogo nie będzie pozywał za to, że mój system "spalił" kilka nazbyt natrętnych much (ups, os ). To jest właśnie chore. Ja mam pilnować, by jakiś debil wykorzystujący techniki nie łamał prawa? Sorki, ale to debilne. Od przestrzegania prawa są służby, na które płacimy podatki. Jestem za prostym prawem. Edit: właściwie nic nie stoi na przeszkodzie, by każda "osa" miała swój unikatowy numer. Gdyby za każdą spaloną "osę" na mojej ziemi słono musiał płacić jej nabywca, sytuacja szybko doszłaby do normalności.
  14. Niekoniecznie. Tu znalazłem coś ciekawego: http://www.mtu-net.ru/mosseev/pl/paralab.htm Słowianie też potrafią. Dla zawiedzionych, "pl" w adresie to od "parachute lab.". Jeszcze wszystkiego nie ogarnąłem...
  15. Cóż, osobiście jadłem kilkukrotnie muchomory (a wspomniałem wcześniej tylko o zielonym). Jak dla mnie, nie mają zbyt wielu walorów smakowych (no i nie zawierają alfa-amanityny)...
  16. Jasne. Po dziesięciu latach walki w sądach, stracie sporej ilości pieniędzy (włosów już pewnie wiele stracić nie mogę), podważaniu opinii rzeczoznawców przez innych rzeczoznawców, gdzieś tam w końcu dowiem się, że sąsiad ma zamieścić w gazecie X przeprosiny dotyczące mojej osoby. Sąsiad już w tym czasie zbuduje siedem domów za kaskę z "gazetek". Wilk, wolę prosty strzał "fajerwerkiem". W tym kraju (moja zdecydowana teza) ma się w czterech literach kwestię wolności (osobistej zwłaszcza). Owszem. Pierwsze w wyszukiwarkach, po wpisaniu "szklarz", pojawia się "pogotowie szklarskie".
  17. поживем - увидим Czasem nie wszystko rozbija się o kasę. Zobaczymy też, jak minister poradzi sobie z tą kasą. Ciekaw jestem, jak mistrz Kaczmarski zaśpiewałby o projekcie, który rozważamy... B)
  18. Co do wstydu, to chyba niezbyt: http://en.wikipedia.org/wiki/Blushing http://en.wikipedia.org/wiki/Fight-or-flight_response
  19. Wilk, nie podejrzewam, by brakło Ci wyobraźni dotyczącej drona zawisającego na wysokości okna Twojej łazienki (jeśli masz tam okno - ja mam ). Nie zasłaniaj się proszę krajobrazem, bo rzecz naprawdę tyczy czego innego (od tego właśnie zacząłem). Nie zabraniam. Jestem tylko za tym, by możliwe było odstrzeliwanie dronów/papazzi/poduszkowców, które starają się przekroczyć naturalną granicę jaką można zbudować (płot, zwłaszcza wysoki betonowy ). Edit: no może jeśli chodzi o paparazzi, to byłbym nawet za odstrzeliwaniem z większej odległości (zasięg klasycznego karabinu ). Mogłoby to napędzić też nieco biznes - teleobiektywy vs. celowniki.
  20. Ależ Wilku, tu sprawa jest chyba prostsza. Zacząłem od odwołania się do mojej prywatności, a Ty mnie wkomponowałeś w krajobraz. Podniosłem kwestię mojej prywatności. Tylko tyle w temacie. Jeśli nie widzisz nic złego w tym, żeby ktoś wsuwał przez lufcik wentylacyjny kamerkę do Twojej łazienki, to Twoja sprawa. Ale zdecydowanie nie moja. Pozdrawiam.
  21. Ileż to ja już widziałem planów na kolejne dwadzieścia lat, a które poszły w kubeł. Owszem, ale konkurencja już nie jest tylko na "papierze". Nie wiem, czy kojarzysz: "my w niebo ślem rakiety, wielkich rzek wracamy bieg...".
  22. Drogi Wilku, mogę próbować zrozumieć Twoje uprzedzenie (znam to przecież dogłębnie ), ale zarzut o trollowaniu jest całkowicie nie na miejscu. Sytuacja jest jak najbadziej realistyczna. Dron nad moim leżakiem albo poduszkowiec sąsiada w pobliżu tego ostatniego jest tak dalego od ogrodzenia, że żaden mój fajerwerk nie uszkodzi czyjegoś samochodu (chyba, że to samochód na mojej ziemi), ani nie wleci za koszulkę (chyba, że to złodziej zakradający się do mnie na mojej ziemi). Nie przekładaj proszę doświadczeń ze swojej posesji na innych.
  23. Tommy, nawet w linku, który podpiąłeś, stoi dość wyraźnie: "If ever built, the Angara-100 would be a "high-end" addition to the Angara family of rockets". Możemy tu sobie pofantazjować, ale rzeczywistość jest chyba ważniejsza. Tymczasem polecam bardziej realistyczny cytat: "Ze względu na problemy finansowe i techniczne w najbliższych latach należy się jednak spodziewać lotów jedynie Angary-1 i ewentualnie -5."
  24. Czy w Polsce fajerwerki są zabronione? Wystarczy popracować nad precyzją. "Posesja" nieco obraża moją ziemię. Moja ziemia jest troszkę większa. Wiem oczywiście co oznacza "possess". Edit: i muszę dodać, że równie jak moją ziemię, szanuję swoją prywatność. Moje cztery psy na "posesji" całkowicie zgadzają się ze mną. Kurczę, muszę jednak uściślić. Moje psy właściwie nie są moje, bo są swoje. Wszystkie to znajdy (lub uratowane z łap idiotów). Ja im daję tylko jeść i czasem potarzam się z nimi po dywanie. Ale wcale nie uczyłem ich, by odgryzać cztery litery tym, którzy wejdą na moją ziemię. Edit2: uprzedzając potencjalne zarzuty, ogrodzenie jest odpowiednie (choć "moje" dwa psy do owej odpowiedniości zapewne się uśmiechną ).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...